|
Notka |
|
Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
|
Narzędzia |
2008-04-14, 18:08 | #991 |
Zadomowienie
|
Odszedl moj ukochany piesio ...
Tak strasznie mi smutno i przykro.
Nie moge dojsc do siebie. Caly czas placze. Mial (tylko) 11 LAT. Pewno dnia zaczal zachowywac sie osowiale, cos bylo nie tak. Wet nie wiedzial co mu jest (ja tez do tej pory) i nie zdazyl mu pomoc, umarl po 4dniach.To byla jakas okropna choroba ktora wczesniej nie dala o sobie znaku. Serce mi peklo jak umarl, nawet teraz ciezko mi o tym pisac. Mial 11 lat a wiele osob myslo ze to mlody piesek,mial dobra kondycje wszystko bylo w porzadku. Mial swietlana przyszlosc. Wiele bym dala zeby moc z nim wyjsc na spacer, doceniajcie to ze Wy mozecie wychodzic, spedzac czas ze swoimi pupilami. Ja juz nie moge Musialam sie wyzalic );
__________________
ana gabi show fan |
2008-04-14, 19:18 | #992 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków/Kokotów
Wiadomości: 616
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
Jej ana_gabi wspolczuje Ci i Twojemu pieskowi(bo napewno teskni za toba) szczerze i z serca.
Czasem dobrze jest sie tak wyzalic. Pozdrawiam Cie serdecznie
__________________
"Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem." -Gabriel Garcia Marquez
|
2008-04-15, 10:08 | #993 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
Tak mi przykro, trzymaj sie.
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2008-04-15, 11:23 | #994 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
Bardzo mi przykro!
Musisz myśleć ,że to było 11 pięknych lat spędzonych z Tobą kiedy był szczęśliwy, obdarzony wielką miłością ,a Ty dałaś mu największe szczęsci jakie może dostać Psiak - Bezwarunkową miłość Pana. Pozdrawiam Cię gorąco i może pomyśl o jakimś małym kochanym zastępcy z którym będziesz mogła znowu cieszyć sie urokiem spacerów i dać szczeście z wzajemnością |
2008-04-15, 16:44 | #995 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 2 099
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
trzymaj sie ana_gabi
|
2008-04-15, 19:49 | #996 |
Moderatozaur
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
Myślę, że napisałaś bardzo ważną rzecz: że nie doceniamy tego, że nasze psiaki są nadal z nami i możemy się nimi opiekować; czasem faktycznie myslimy tylko o obowiązkachi i nie przychodzi nam do głowy, że kiedyś nam ich zabraknie... Dzięki za tę refleksję, myślę, że dzieki temu inaczej będę podchodzić do tych wszystkich spcerów i wizyt u weterynarza. Dziękuję i trzymaj się Mocno.
|
2008-04-16, 12:12 | #997 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
Cytat:
Obawiam sie ze bym tym razem nie podolala obowiazkom Cytat:
Pies nam daje wiele w zamian za te spacery i obowiazki... Wstyd sie przyznac ale wiele razy mialam dosc tego wszystkiego, tych spacerow etc ... Kolejny raz: "ile cie trzeba cenic ten tylko sie dowie kto cie stracil" Dziekuje za wszystkie cieple slowa .
__________________
ana gabi show fan |
||
2008-04-16, 13:07 | #998 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Odszedl moj ukochany piesio ...
musisz miec nastepnego, bo jakbysmy wszyscy tak mysleli, to co te biedne psiny by poczely bez soich wlascicieli.
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2008-06-09, 06:39 | #999 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
|
Odszedł mój ukochany pies
W sobotę odszedł do krainy wiecznych łowów mój ukochany pies Karol.
Jego choroba trwała krótko, bo tylko 2 dni, nie bylismy na to przygotowani. ...tak bardzo mi go brakuje |
2008-06-09, 07:01 | #1000 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 350
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
Współczuje
|
2008-06-09, 07:03 | #1001 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
przykro mi. Ja sobie nie wyobrażam co bedzie jak mój pies odejdzie...strasznie się przywiązałam...a wiadomo,że ten dzień nadejdze
__________________
31maj 2013 HANIA |
2008-06-09, 07:22 | #1002 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Z daleka :)
Wiadomości: 1 083
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
przykro mi
__________________
,,Stosunek do zwierząt jest najlepszą miarą naszego człowieczeństwa'' |
2008-06-09, 08:41 | #1003 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: z kosmosu
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
Bardzo Ci współczuję.
__________________
Na pochyłe drzewo każda koza skacze |
2008-06-09, 11:13 | #1004 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 209
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
Przykro mi
Nie wyobrażam sobie tego dnia, kiedy mojego psiaka zabraknie
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
2008-06-09, 11:24 | #1005 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 302
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
" Ta czesc nieba nazywana jest Teczowym Mostem.
Kiedy odchodzi zwierze, które bylo szczególnie bliskie komus, kto pozostal po tej stronie, udaje sie na Teczowy Most. Sa tam laki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele moga bawic sie i biegac razem. Maja tam dostatek jedzenia, wody i slonca; jest im cieplo i przytulnie. Wszystkie zwierzeta, które byly chore i stare powracaja w czasy mlodosci i zdrowia; te które byly ranne lub okaleczone sa znów cale i silne, takie, jakimi je pamietamy marzac o czasach i dniach, które przeminely. Zwierzeta sa szczesliwe i zadowolone, z jednym malym wyjatkiem: kazde z nich teskni do tej jedynej, wyjatkowej osoby, która pozostala po tamtej stronie. Biegaja i bawia sie razem, lecz przychodzi taki dzien, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje sie i spoglada w dal. Jego lsniace oczy sa skupione, jego spragnione cialo drzy. Nagle opuszcza grupe, pedzac ponad zielona trawa, a jego nogi poruszaja sie wciaz predzej i predzej. To ty zostales dostrzezony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie sie spotykacie, obejmujecie sie w radosnym polaczeniu, by nigdy juz sie nie rozlaczyc. Deszcz szczesliwych pocalunków pada na twoja twarz, twoje rece znów pieszcza ukochany leb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak dlugo opuscil twe zycie, ale nigdy nie opuscil twego serca. A potem przekraczacie Teczowy Most - juz razem... " [`] [`] [`] |
2008-06-09, 11:47 | #1006 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 993
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
Współczuję
Domyślam się co czujesz, bo 2 tygodnie temu odszedł mój króliczek.. i nie byłam na to ani trochę przygotowana.. zresztą.. na niczyją śmierć nigdy człowiek nie jest w stanie się przygotować..
__________________
|
2008-06-09, 12:14 | #1007 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
wiem co czujesz i bardzo Ci współczuję
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2008-06-09, 12:19 | #1008 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
|
Dot.: Odszedł mój ukochany pies
Dziekuję za słowa wsparcia. To nie jest pierwszy pies, którego pożegnałam, ale to wcale nie jest łatwiejsze. Brakuje mi go strasznie, tych wszystkich sytuacji gdy kładł leb na mojej nodze, kiedy jadłam sniadanie, albo przychodził do łazienki kiedy się myłam, pakował mi się na kolana gdy tylko usiadłam na kanapie, a w nocy właził pod kołdrę i przytulał się całym ciałem.... jak to teraz będzie, bez tego wszystkiego....
Mamy jeszcze dwie suczki, one też są smutne - jedna jest jego mamą i ponieważ ostatnio trochę chorowała, to raczej z tej strony spodziewaliśmy się ciosu.... |
2008-06-11, 08:44 | #1009 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 470
|
...i umarła...
Dziś nad ranem, po całonocnej męce... odeszła... Tak bardzo byłam do niej przywiązana. Była ze mną 3/4 życia. Wszystko kojarzy mi się z nią. Wszystko. Była dla mnie jak rodzina, w niektórych momentach nawet więcej niż rodzina. Była przy mnie gdy było mi źle, przychodziła, gdy cały świat odchodził. A teraz odeszła... Nie było mnie tam. Nie zdążyłam się nawet pożegnać. Ostatni raz pogłaskać, ostatni raz poczuć to małe bijące serduszko, zanim zgasło... Umarła rodzicom na rękach. Może czekała do rana, by odejść przy nich? Może...
Tej nocy męczyła się strasznie... A ja nic o tym nie wiedziałam. Nie wiedziałam też o tym, że rodzice już wczoraj wiedzieli, że dziś będą musieli ją uśpić. Nie powiedzieli mi. Zaoszczędziła im usypiania... sama usnęła... Mona, lat 14, mój najukochańszy, jedyny pies... Nie będzie już spacerów po lesie, gonienia jej, gdy nam uciekała, nie będzie biegania po plaży, nie będzie witania szczekaniem i merdaniem ogona przy wejściu do domu... Nie będzie wspólnych wakacji... wskakiwania rano na łóżko... Stukania łapą w miskę, domagając się picia... Dla mnie... w moim życiu ona była od zawsze. Miałam 7lat gdy pojawiła się w naszym domu, z całego mojego dzieciństwa najbardziej pamiętam Ją. Pamiętam gdy pierwszy raz ją zobaczyłam, gdy pierwszy raz dorwała się do moich lalek, gryząc je bez skrupułów, gdy podbierała mi maskotki do zabawy, gdy dumnie chodziłam z nią dookoła bloku na spacery... A teraz to już tylko odległe wspomnienia... teraz już ona sama stała się wspomnieniem... Od rana płaczę, nie potrafię uwierzyć, że tak nagle odeszła... Wiedziałam, że jej stan zdrowia jest zły, ale łudziłam się, że jeszcze pożyje... Miała guza w pęcherzu. Od wczoraj przez niego nie mogła się załatwić... Przepraszam, że założyłam osobny wątek, pomimo, że o podobnej tematyce jest kilka...ale mój pies był dla mnie naprawdę wyjątkowy...dlatego postanowiłam poświęcić jej osobny temat... Jeśli jednak moderatorzy uznają to za zaśmiecanie forum, proszę połączyć mnie już z istniejącymi... |
2008-06-11, 12:51 | #1010 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 147
|
Dot.: ...i umarła...
[*]
wyrazy współczucia... wiem jak to boli będzie dobrze |
2008-06-11, 12:57 | #1011 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Z daleka :)
Wiadomości: 1 083
|
Dot.: ...i umarła...
to smutne ale Twój piesek jest już za Tęczowym Mostem i biega po zielonej trawce i jest szczęśliwy z innymi pieskami.
Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie. Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie. Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej. To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca. A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."
__________________
,,Stosunek do zwierząt jest najlepszą miarą naszego człowieczeństwa'' |
2008-06-11, 13:50 | #1012 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 496
|
Dot.: ...i umarła...
wiesz...ja też pochowałam swojego ukochanego psa i nigdy tego nie zapomnę....pojechałyśmy ją z mamą uśpić, spojrzała na nas ostatni raz. To było okropne, ale zawsze sobie tłumaczę to tak, że trwało to kilka dni od diagnozy, że było spokojnie, z nami, w domu, a kiedy się miało stać najgorsze, pojechaliśmy ją uśpić....To była piękna, spokojna śmierć.
Jest mała szansa, że my ludzie, takiej dostąpimy. Wiem, że to teraz dla Ciebie marna pociecha, ale mi to pomagało. Trzymaj się i pomyśl, że pies jest już spokojny, nic go nie boli i ma całą masę kości tylko dla siebie!
__________________
PM 2011 |
2008-06-11, 14:18 | #1013 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: ~.~.~.~
Wiadomości: 6 683
|
Dot.: ...i umarła...
Cytat:
__________________
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~ |
|
2008-06-11, 16:59 | #1014 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 470
|
Dot.: ...i umarła...
dziękuję za słowa otuchy
Jeszcze dużo czasu minie, zanim się pogodzę z Jej śmiercią... Mam z nią tyle wspomnień, odkładam powrót do domu, najchętniej bym tam w ogole nie wracała, przecież musi tam być teraz tak strasznie pusto bez niej |
2008-06-11, 17:44 | #1015 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 5 813
|
Dot.: ...i umarła...
|
2008-06-12, 15:38 | #1016 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 470
|
Dot.: ...i umarła...
powrót do domu okazał się brutalniejszy, niż myślałam Nigdy nie było tutaj tak cholernie pusto Nie ma już cupających po schodach łapek ani radosnego poszczekiwania... pusto, tak przeraźliwie bez niej pusto
|
2008-06-12, 15:50 | #1017 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: ...i umarła...
bardzo mi przykro
ja przeszłam śmierć ukochanej suczki już rok temu, ale jak sobie przypomnę, to wraca cały smutek, a żałobę miałam taką, jakby umarł mi ktoś naprawdę bliski... dołączam się do głosu, że najlepszym 'lekiem' jest drugi pies, chociaż tak naprawdę to każdy jest na tyle wyjątkowy, że trudno tu mówić o zastępowaniu... trzymaj się... |
2008-06-12, 16:02 | #1018 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 470
|
Dot.: ...i umarła...
Już teraz wiem, że w przyszłości chcę kolejnego psa... ale jeszcze nie teraz... Chociaż... kolejny pies= kolejny ból po jego stracie...
A to tak straszliwie boli Była mi bliższa niż nie jeden członek rodziny. Bo nie każdy był ze mną dzień w dzień przez 14lat... |
2008-06-12, 16:16 | #1019 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: ~.~.~.~
Wiadomości: 6 683
|
Dot.: ...i umarła...
Cytat:
april, nie boj się na mysl o odejsciu drugiego psa, taka jest kolej rzeczy, pomysl lepiej, ze biorąc psa ze schroniska ratujesz go, dajesz mu drugą szansę i nowe, lepsze życie
__________________
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~ |
|
2008-06-12, 16:25 | #1020 |
Rozeznanie
|
Dot.: ...i umarła...
Mój piesek też drapie w miskę łapką, gdy nie ma w niej wody..
Przykro mi z powodu Twojego psa. Nie wyobrażam sobie, że mój psiak mógłby umrzeć ma w tym momencie 8 lat.. Trzymaj się ciepło.. ;*
__________________
Zaręczeni od: 14.02.2010 Ślub: 18.08.2012 Jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałabym żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiała żyć ani jednego dnia bez ciebie. |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:53.