A Ja Kocham Swoje Ciało!!!!!!!!

[KASIAAO]

pewnie mnie zganicie za to ale co tam ...
nie uwazam ze jestem szczupła , mam nadmiar tu i tam ( uda i brzuszek ) ale zaakceptowałam siebie! ogolnie powiedziwaszy nie interesuje mnie co powiedza inni na temat mojej figury uwazam ze jestem proporcjonalna do swojego wzrostu i mam czym oddychac...
zaakceptowałam siebie taka jaka jestem poniewaz jezeli bym tego nie zrobiła wpadłabym w jakas depreche badz cos innego co przysporzyło by mi duzo kłopotów zdrowotnych jak i na ciele i umysle . kazdy stara sie dbac o siebie ja równiez to robie jak kazda kobieta i ostanimi czasy również mezczyznni ( co mi sie osobiscie bardzo podoba) ale jem słodycze nie odmawiam sobie wspaniałosci kulinarnych ... ostanio wpadłam na pomysł aby zorbić sobie kolczyka w jezyky co spowodowało ze przez kilka dni normalnie nie mogłam jeść i te doswiadczenie sprawiło ze dowiedziałam sie jak naprawde lubie jesc i jaka sprwia mi to radośc....
powinnam wiecej cwiczyc ale jestem takim leniem ze to wstyd .. wczesniej nie miałam czasu na cwiczenia na siłownie areobik , szkoła praca... teraz mam mniej pracy i wiecej wolnego czasu ale niestety nie udaje mi sie nawet w domu porobic kilku brzuszków dziennie wstyd i szok jak dla mnie wychodze z takiego załozenia ze niedługo pojawi sie duuuzo warzyw i schudnie mi sie ;D , ( to prawda ze schudnie duzo ale uda czy brzuszek trzeba ujedrnić ) dzisiaj kolezanka powiedziała mi miłe słowa dotyczace własnie mojego brzuszka jak to babska zejda sie i gadaja jakie to one olbrzymie sa i wogole pewnie wiecie o co chodzi , ona mi powiedziała na to ze z tym brzuszkiem to taka kochana jestem , mi sie strasznie miło zorbiło pewnie jak kazdemy w takiej sytuacji. ale co ja moge poradzic na to ze ja uwielbiam słodycze a to mozna powiedzieć ze słodycze to wróg kobiety ...
ale sie rozpisałam wybaczcie ale musiałam /
gdzies przeczytałam ze jezeli przestaniemy sie odchudzac i przestaniemy o tym mysleć to nasz organizm zacznie inaczej reagowac zaczniemy same z siebie chudnac jezeli nasza psychika bedzie 'uwolniona' od myslenia o nowych to dietach katujacych siebie , byc mopze to racja podobno udowodniono to naukowo moze warto w to uwierzyc.
moze macie jakies pomysły na to zeby nie jesc tyle słodyczy ,czym oszukujecie łaknienie na słodycze ...?
pozdrawiam serdecznie buziaczki !! ;*

[andzya]

oj podziwiam Cie dziewczyno...
Ja w sumie juz tez bylam na najlepszej drodze do 100 procentowej akceptacji siebie,ale wkrotce mam egzaminy sprawnosciowe na studia (drugi kierunek) i musze kondycji nabrac,a co za tym idzie cwiczyc

[slonce00]

hehe ja tez kocham swoje cialo a co tam waze 42 kg :p przy zwroście 160 cm. jakoś sobie radze z odzieżą wciąz uważałam, że jestem za chuda ale nic na to nie poradze, że przytyc nie mogę :p jem co sie da, kiedy tylko chce i w dowolnych ilościach a waga wciąż ta sama nawet tabl anty nie dały przytyc. Kocham Siebie Pozdrawiam

[Frecia_28]

Witamy Kasie!!
Moje motto: Czlowiek musi czasami zlesc cos dobrego zeby swiat nie wydawal sie taki zly Lubie jesc a szczegolnie dobre jedzenie typu: srodziemnomorskie, chinszczyzna i nasze polskie pierogi Co do slodyczy ja biore Bio C.L.A i jest lepiej, dobry takze jest chrom. Powinnas zaczac cwiczyc nie dlatego zeby schudnac lecz dlatego ze nasze cialo tego potrzebuje, dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Nie mowie tu o brzuszkach czy areobiku, wybierz sie na basen niesamowicie uspokoaja i przy okazji wysmukla sylwetke
Bardzo ci dziekuje za tego posta tutaj.
Rowniez czytalam ze nalezy sie oswoic ze swoim cialem polubic je znalezc z nim wspolny jezyk dopiero wtedy zacznie cie sluchac
Pozdrawiam.

[Pingwineczka]

Wiesz, ja tam Cię na pewno nie skrytykuje. Nawet powiem, że masz bardzo zdrowe podejście
I jeszcze dodam, ze nie jesteś osamotniona bo ja też mimo mojej i to sporej nadwagi wcale nie czuje do siebie obrzydzenia Owszem odchudzam sie, nie bede się wypierac, ale to nie ma nic wspólnego z nienawiścia i chęcią "robienia sobie krzywdy" I nie ukrywam że też bardzo lubie jeść. Nie przeszkadza mi zdrowa żywność, nawet bardzo ja lubie tym bardziej, że umiem to przyżądzic tak zeby było smaczne. Też juz przestałam się przejmować opinią innych (no, czasem ktos mi za skórę zalezie i nieźle wkurzy...) i chyba dzięki temu mam przyjaciół i to prawdziwych. Bo w sumie co to za przyjaciele którym przeszkadza np. kształt i rozmiar mojego tyłka? Takich ludzi nie potrzebuje w swoim towarzystwie A prawdziwi przyjaciele będa mnie lubic bez względu na moje wymiary, za to jaka jestem, za mój charakter, osobowość...
Tak trzymaj! Nie zmieniaj swojego podejścia

[andzya]

hmmm,kazda z nas jest inna

[Atram]

wiecie, ja tez ostatnio spogladam w lustro i sie usmiecham.. stwierdzilam ze nie jest tak zle. ale chce cwiczyc , chce sie zmieniac. sparwia mi satsfakcje kiedy widze efekty mojej pracy.
i nie katuje sie dietami staram sie zdrowo odzywiac..

chcialabym jeszcze nie przejmowac sie opiniami innych.. te pozytywne bardzo dobrze na mnie dzialaja, zawsze potem mam bardzo dobry humor, ale kiedy ktos cos powie zlego.. to zalamka na calej linii... nie umiem sobie z tym poradzic.. chcialabym nie brac tak bardzo krytyki do siebie

[KASIAAO]

hmmm.. nie wiedziałam ze tak szybko zareagujecie fajnie!!!
napewno lubie zdrowe jedzenie wueilbiam warzywa , mama juz ma sie ze mna bo nie chce czasami jesc nawet miesa tylko marzy mi sie jakas brokuł czy fasolka szparagowa wiec wtedy grzecznie ide i kupuje mrozonki ale jednak nie ma tego smaku co swierza ale nawet to przeboleje bo chce mi sie warzyw ;P a pozatym nie lubie sie objadac tylko dobrze i smacznie zjesc , nie wiem czy to nie to samo ale ...
byc moze do siebie zaczełam tak podchodzic poniewaz juz po któryms razie jak moja mama mówiła ze mam za duze uda i brzuch a tak pozaty to jest fajnie wtedy zbuntowałam sie i powiedziałam basta , koniec gledzenia na ten temat nie przeszkadza mi to ze mam 3 kg nadwagi , czasami juz odbijało sie to na mojej psychice niby mama robiła to w dobrej wierze poniewaz niby mam tendencje do tycia po ojcu który jest wielllkii , ale ostanio dowiedziałam sie madrych rzeczy na zajeciach z fizjologii człowieka ze kazdy człowiek jest inaczej zbudowany , nie ma tutaj wpływu na to rodzina czy jakis czynnik zewnetrzny to prawda jak duzo jemu to i wygladamy ale po to mamy nasze rozumki aby racjonalnie sie odzywiac , genetyka ma tez cos wspołnego z naszym wygladem ale nie do konca , zawsze uwazałam ze otyłosc jest dziedziczna a tu niespodzianka ze to nie jest tak jak uwazałam. akceptacja siebie chyba jest najwazniejsza wtedy lepiej sie czujemy usmiech z twarzy nam nie schodzi , a i przedewszystkim jak same nie bedziemy zwracały na to uwagi przywyczaimy sie do tego to i ktos nie bedzie zwracał na to uwagi bo same na to nie zwazamy. przyjaciele nie moga patrzec na kragłosci kiedys dobry kolega mi powiedział przestan mówic o tym o tych twoich wielkich nogach zacznij wierzyc w cos innego zajmij sie czyms innym wtedy tez spojrzałam na to chyba chciałam potwierdzenia ze jest ze mna wsyztsko ok , to było bardzo dawno temu . napewno zmieniłam podejscie do tego . pozdrawiam cieplutko!!!! ;8;8;*

[hihi]

Ależ fakt akceptacji siebie i swojego ciała nie musi oznaczać, że nie będziemy nad nim pracować.
Ja kocham siebie i swoje ciało, dlatego chcę się doskonalić i rozwijać, nie tylko umysł i duszę, ale ciało też, aby wszystko było spójne i coraz lepsze.
A opiniami innych się nie przejmuję od dawna, bo jestem osobą kontrowersyjną, nie przez wszystkich lubianą i akceptowaną, więc jakbym wszystko brała do siebie, to bym zwariowała lata temu!
Całuję wszystkich kochających

[suzana]

Napisane przez Atram

chcialabym jeszcze nie przejmowac sie opiniami innych.. te pozytywne bardzo dobrze na mnie dzialaja, zawsze potem mam bardzo dobry humor, ale kiedy ktos cos powie zlego.. to zalamka na calej linii... nie umiem sobie z tym poradzic.. chcialabym nie brac tak bardzo krytyki do siebie

Nie patrz na to co mówią inni ludzie - choć pewnie myślisz, że piszę irracjonalnie i że gdyby to było takie proste to już dawno byś tak robiła. Ale pomyśl sobie, że nie ma ludzi idealnych, że człowiek, który mówi Ci coś niemiłego:

albo robi to celowo i to bardzo źle świadczy o nim - a przecież sam zapewne ma jakaś pięta achillesowa

albo nie ma zielonego pojęcia, że borykasz się z takim a takim problemem i robi to nieświadomie.

W ogóle to jest mi bardzo głupio odpowiadać w takim temacie, bo kwestia świadomości siebie, zbyt krytycznego podjeścia do siebie bądź traktowania siebie negatywnymi uczuciami jest bardzo delikatnym i czasem drażliwym tematem.

Atram pomyśl sobie tak: co chcesz osiągnąć i dlaczego? Dlatego, że sama się sobie nie podobacz, czy dlatego, że inny przez swoją krytykę doprowadzili Cię do takich myśli? Istnieje oczywiście opcja łącząca obie możliwości. Ale to jest sytuacja do pokonania Skup się na sobie. Zabrzmi dziwnie, ale to Ty jesteś najważniejsza, Twoje myśli są jak najbardziej właściwe, Ty wiesz co dla Ciebie jest dobre ! Piszesz, że czujesz się dobrze ze sobą, więc nie pozwól by inni przez swoją złośliwość bądź niechcący odbierali Ci radość.

Wracając do tematu ja też kocham swoje ciało i uważam, że jest "ładne"

[volunteer]

a ja nadal borykam sie ze soba fizyczna....wczoraj np. zauwazylam ze mam ramiona szerzej rozstawione od bioder - czyzby zapowiadalo sie na nowy kompleks?:/ .... perfekcjinizm jest przeklenstwem nie tylko w pracy nad umyslem ale takze i nad cialem niestety....akceptuje swoje cialo, tzn. no kocham je tak po macoszemu ale nie zmienia to faktu, ze wytykam mu sporo bledow niestety...i nie moge sie zgodzic na ustepstwa, a musze z drugiej strony...skomplikowane jest podejscie kobiety do swojego ciala

[KASIAAO]

BYĆ MOŻE ZBYT KRYTYCZNIE PODCHODZIMY DO SIEBIE!!!
ja chciałabym miec jakis cel , motywacje do cwiczenia co spowodowało by zebym nie była takim leniem , tłumacze sobie to tym ze pod ciuszkami sie schowa ale niedługo przyjdzie upalne lato i wakacje a co za tym idzie rozebranie sie na plazy. wiec moze jednak zmobilizuje sie sama nie wiem czego chce , ale jedno jest pewne zaakceptowałam siebie i nie wtydze sie ze mam boczki. podchodzac do lustra starajmy sie do siebie podejsc inaczej niz zwykle , załozmy cos w czym wygladamy szłowo kobieco i idac do pracy szkoły usmiechajmy sie do przechodniów u nas w kraju to nie jest tak to popularne jak we francji czy we włoszech ale naprawde warto , ludzi inaczej na siebie patrza sa milsi nie ma nienawisci miedzy nimi.

jezeli mamy jakies małe 'defekty' które nam sie podobaja mozna to retuszowac ciuszkami w odpowiednich fassonach , kolorach chyba z tym raczej nie ma problemu tylko trzeba o tym poczytac bądz porosic pania w skleie aby odpowiedno dobrała nam ciuszki ( ja przynajmniej doradzam swoim klientkom ) volunteer nie martw sie swoimi ramionami , u mnie zaczyna sie robic skolioza i slepne a mam dopiero 20 na karku wiec...nie trzeba sie poddawac wszytsko bedzie dobrze , myslenie pozytywne usmiechanie sie do innych, siebie .

uszy do góry i motywujmy sie ;P
buziaczki wielkie!!!

[oliwka22***]

gratuluje ja juz chyba nigdy nie pokocham swojego ciała i bede wiecznie zakompleksioną tłustą beką

[Nati02]

Ja moze nie kocham swego ciala... ale lubie je, mimo kilku mankamentow. Nie ma dla mnie idelanego ciala- pojecie wzgledne. Kiedys powiem: tak, teraz tak ma zostac. I zrobie wszystko by zostalo.

[KASIAAO]

TRZEBA SIEBIE ZAAKCEPTOWAC BEDZIE NAM W ZYCIU LŻEJ !!!!!!!!!
musimy dbac o siebie ale jednoczesnie nie załamywac sie ze cos jest nie tak wtedy pomysmy o osobach które naprawde maja jakies prawdziwe problemu z których nie ma wyjścia....;*

[suzana]

i wówczas podbudowywać się tym, że ktoś ma ciężej w życiu chyba źle zrozumiałam :/

[volunteer]

Napisane przez KASIAAO

TRZEBA SIEBIE ZAAKCEPTOWAC BEDZIE NAM W ZYCIU LŻEJ !!!!!!!!!
musimy dbac o siebie ale jednoczesnie nie załamywac sie ze cos jest nie tak wtedy pomysmy o osobach które naprawde maja jakies prawdziwe problemu z których nie ma wyjścia....;*

moj Boze! jak to dobrze, ze dzieci w Afryce gloduja - bez nich moje zycie byloby okropne

[KASIAAO]

NIE ZROZUMIAŁYSCIE MNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 1

zle wyraziłam sie mało precyzyjnie....
chodziło mi o to ze te osoby które maja wieksze problemu nie załamuja sie i nie urzalaja sie nad soba ty;lko podnosza głowe do gory i ida do przodu z mysla ze bedzie lepiej...
a obchodza mnie dzieci które głoduja w Afryce czy te osoby które potrzebuja pomocy zawsze staram sie im jakos pomuc nawet wysyłajac smsma który jest przenzaczony na szczytny cel.. ale my chyba nie o tym?...

i jeszcze raz zle wyraziłam sie i nie zrozumiałyscie mnie wybaczcie .....

[kroofk@]

Całe to - nazwijmy idealne - ciało wykreowane jest przez trzecią władzę. Zawsze w telewizji pokazują szczupłe kobiety, czy to prezenterki, modelki, aktorki...
"Szczupłe" osoby nie są ładne, to tylko wmawianie, że co chude to piękne. "Wieszaki" już dawno "wyszły z mody".
Głupie wmawianie sobie "Jestem za gruba, waże za dużo, ludzie mnie dlatego nie lubią" to jedna wielka bujda. Będę ważyć kilogram więcej - muszę zrobić wszystko, żeby go zrzucić. Chore...
Ważne jest podejście do siebie i do innych.
Ja do osób "idealnych" nie należę - jestem ZA CHUDA i mam kilka innych wad, które da się zmienić lub nie. Słyszałam wiele uwag pod moim adresem - jak dla mnie śmiesznych tekstów. Wcześniej przejmowałam się bardzo komentarzami. Od jakiegoś czasu powiedziałam sobie, że nie interesuje mnie co inni mówią na mój temat. Wmawiałam sobie to codziennie dotąd, dokąd w to uwierzyłam. Teraz wierząc w to zauważyłam, że nie ruszają mnie takie komentarze.
Mam wadę - a niech sobie będzie. Zmieniać na siłę jej nie będę, bo straciłabym chęć na życie każdego dnia. Wada= obsesja. Nie chcę tak żyć. Jeśli mogę - poprawiam wygląd (nie za wszelką cenę), jeśli nie to co ja na to poradzę? - Nic. Więc jedyna rzecz, jaka mi pozostaje to zaakceptować siebie.
Tak jak w temacie - kocham swoje ciało, co się da zmienić mogę zmienić, ale nie kosztem psychiki, nie żeby to stało się moją obsesją, a czego zmienić nie mogę - akceptuję bezwarunkowo.
AKCEPTACJA = LEPSZE SAMOPOCZUCIE = WIĘKSZY APETYT NA ŻYCIE = CZĘSTY UŚMIECH NA TWARZY = ŻYCZLIWOŚĆ LUDZI

Ale się rozpisałam...

[KASIAAO]

kroofk@- ZGADZAM SIE Z TOBĄ!
fajne podejscie masz do siebie!! można sie tylko uczyc od Ciebie!

[kroofk@]

Napisane przez KASIAAO

kroofk@- ZGADZAM SIE Z TOBĄ!
fajne podejscie masz do siebie!! można sie tylko uczyc od Ciebie!

Dzięki i życzę każdej takiego podejścia.

I jeszcze jedno dopiszę - życie mamy tylko jedno - więc po co odmawiać sobie przyjemności i przejmować się błahostkami?...

[vadi]

Napisane przez kroofk@

"Szczupłe" osoby nie są ładne

doprawdy? ja uważam, że jest, a nie mam mózgu wypranego przez media.
nie mowię o szkieletach, tylko o zgrabnym, szczupłym, wyćwiczonym ciele. wg Ciebie grube jest ładne?

[kroofk@]

Napisane przez vadi

doprawdy? ja uważam, że jest, a nie mam mózgu wypranego przez media.
nie mowię o szkieletach, tylko o zgrabnym, szczupłym, wyćwiczonym ciele. wg Ciebie grube jest ładne?

Właśnie nie wiem czy zauważyłaś te nawiasy, w których ujęłam słowo szczupłe. W wypowiedzi chodziło mi o szczupłość modelek - czytaj dosłownie - chudość.

[vadi]

No dobrze, szczupłość jest fajna, szkieletowatość niefajna

[Maja2d]

Napisane przez KASIAAO

pewnie mnie zganicie za to ale co tam ...
nie uwazam ze jestem szczupła , mam nadmiar tu i tam ( uda i brzuszek ) ale zaakceptowałam siebie! ogolnie powiedziwaszy nie interesuje mnie co powiedza inni na temat mojej figury uwazam ze jestem proporcjonalna do swojego wzrostu i mam czym oddychac...
zaakceptowałam siebie taka jaka jestem poniewaz jezeli bym tego nie zrobiła wpadłabym w jakas depreche badz cos innego co przysporzyło by mi duzo kłopotów zdrowotnych jak i na ciele i umysle . kazdy stara sie dbac o siebie ja równiez to robie jak kazda kobieta i ostanimi czasy również mezczyznni ( co mi sie osobiscie bardzo podoba) ale jem słodycze nie odmawiam sobie wspaniałosci kulinarnych ... ostanio wpadłam na pomysł aby zorbić sobie kolczyka w jezyky co spowodowało ze przez kilka dni normalnie nie mogłam jeść i te doswiadczenie sprawiło ze dowiedziałam sie jak naprawde lubie jesc i jaka sprwia mi to radośc....
powinnam wiecej cwiczyc ale jestem takim leniem ze to wstyd .. wczesniej nie miałam czasu na cwiczenia na siłownie areobik , szkoła praca... teraz mam mniej pracy i wiecej wolnego czasu ale niestety nie udaje mi sie nawet w domu porobic kilku brzuszków dziennie wstyd i szok jak dla mnie wychodze z takiego załozenia ze niedługo pojawi sie duuuzo warzyw i schudnie mi sie ;D , ( to prawda ze schudnie duzo ale uda czy brzuszek trzeba ujedrnić ) dzisiaj kolezanka powiedziała mi miłe słowa dotyczace własnie mojego brzuszka jak to babska zejda sie i gadaja jakie to one olbrzymie sa i wogole pewnie wiecie o co chodzi , ona mi powiedziała na to ze z tym brzuszkiem to taka kochana jestem , mi sie strasznie miło zorbiło pewnie jak kazdemy w takiej sytuacji. ale co ja moge poradzic na to ze ja uwielbiam słodycze a to mozna powiedzieć ze słodycze to wróg kobiety ...
ale sie rozpisałam wybaczcie ale musiałam /
gdzies przeczytałam ze jezeli przestaniemy sie odchudzac i przestaniemy o tym mysleć to nasz organizm zacznie inaczej reagowac zaczniemy same z siebie chudnac jezeli nasza psychika bedzie 'uwolniona' od myslenia o nowych to dietach katujacych siebie , byc mopze to racja podobno udowodniono to naukowo moze warto w to uwierzyc.
moze macie jakies pomysły na to zeby nie jesc tyle słodyczy ,czym oszukujecie łaknienie na słodycze ...?
pozdrawiam serdecznie buziaczki !! ;*

Gratuluję postawy i..... nie ukrywam , że zazdroszczę. Też bardzo chciałabym powiedzieć, że kocham swoje ciało.
Podobno wyglądam niezle, ale ja wciąż szukam w nim niedoskonałości.
To bardzo utrudnia życie, może kiedyś moja postawa sie zmieni.....chcialabym.

A na nadmiar słodyczy polecam chrom organiczny, albo aplefit.

[KASIAAO]

MAJU!! jezeli nie zaakaceptujesz sie to tak dalej bedzie , kazdy uwaza ciebie za super laske a Ty masz cos do siebie , ja tez tak miałąm chociaz nie jestem super laska , ale nienajgorzej wygladam , chociaz jak juz pewnie wczesniej wspomniałam mam to tu to tam za duzo , ale akcpetuje sibie i jest mi dobrze usmiecham sie do siebie do ludzi i niekt nie widzi tego ze mam nadmiar gdzies.... bo nie zwracam uwagi na to. pozdrawiam cieplutko!!!

[Szeri]

Ja chyba nigdy nie potrafiłam siebie akceptować :/ zazdroszcze mojemu facetowi, ma brzuszek, troche nadwagi i się tym nie przejmuje akceptuje siebie, lubi zjeść i nie marudzi a ja nie potrafie siebie po prostu zaakceptować chociaz waże w sam raz

[Takietam]

Lubię moje ciało, gdy mam czas na sport i nie jestem przybita pracą, albo problemami. Szczególnie lubię siebie, gdy mój mąż mówi, że mnie kocha i że mu się bardzo podobam To bardzo pomaga

Poza tym jestem głęboko przekonana, że tak jak piszecie - piękno każda kobieta ma w sobie, tylko musi w to uwierzyć.
Zauważyłam, że mężczyźni oglądają się za mną na ulicy, gdy mam dobry humor i uśmiecham się.
Jestem piękna, gdy nie garbię się pod ciężarem problemów tylko biegnę lekko ulicami. Ale banały... wiem

Ale jeśli mam być tak zupełnie szczera to muszę się przyznać, że jestem chyba zbyt dużą perfekcjonistką, żeby zaakceptować siebie w pełni. Zawsze coś tam mogłoby wyglądać lepiej. Trochę mniejsza pupa, odrobinę bardziej zarysowane mięśnie brzucha itp itd.

Zdecydowanie jednak wyrosłam już z wieku, gdy wady zamieniały się w obsesje.
Myślę, że taka akceptacja przychodzi z czasem - coś jak w tej opowiastce o starszej kobiecie, która w pełni szczęśliwa pod koniec życia zakłada kapelusz i rusza na podbój świata. U mnie podejście do własnego ciała ewoluowało. Kiedyś nienawidziłam mojego nosa, chciałam mieć kręcone włosy jak moja siostra i niebieskie oczy. No i zawsze wydawało mi się, że jestem za wysoka - te moje 177 cm wydawało mi się koszmarem - byłam wyższa od większości moich kolegów i to było straszne.
Ale teraz śmieję się z tego wszystkiego. Kocham moje ciemne oczy i uwielbiam to, że jestem wysoka. Raczej lubię moją sylwetkę, a już na pewno nie chciałabym mieć kręconych włosów

[Maja2d]

Napisane przez KASIAAO

MAJU!! jezeli nie zaakaceptujesz sie to tak dalej bedzie , kazdy uwaza ciebie za super laske a Ty masz cos do siebie , ja tez tak miałąm chociaz nie jestem super laska , ale nienajgorzej wygladam , chociaz jak juz pewnie wczesniej wspomniałam mam to tu to tam za duzo , ale akcpetuje sibie i jest mi dobrze usmiecham sie do siebie do ludzi i niekt nie widzi tego ze mam nadmiar gdzies.... bo nie zwracam uwagi na to. pozdrawiam cieplutko!!!

KASIAAO, masz zupełną rację, jeśli nie ja to kto? Ale pracuję nad tym, nie jest łatwo, oj nie jest.....Pokochać siebie to w moim przypadku niezbędnik do reszty życia!