Odwołać ślub dwa tygodnie przed?

[Ania_F]

Skoro sama przyznajesz że nie będzie ci się dobrze wiodło to poco się pchać w Ślub, mamy pary które biorą ślub 2 - 3 lata po urodzeniu dziecka.

Dajcie sobie czas, nie bierz ślubu z przymusu , dla rodziny czy dla rodziców jeśli nie jesteś pewna.

Jak odwołasz ślub to wówczas zobaczysz czy się zmieni bo to będzie duży kopniak dla niego,

[elle elle]

Napisane przez the rock

ODWOŁAĆ JAK NAJSZYBCIEJ!!!
Powiedzieć o wszystkim rodzicom i co najważniejsze NIE zmarnowac życia i SOBIE i MALEŃSTWU>

Dokładnie i współczuje...

[asiula123w]

ODWOŁAJ!! Takie zycie nie ma sensu! Skrzywdzisz siebie i dziecko! Dasz sobie rade sama z dzieckiem, bez niego. Napewno pomoga Ci rodzice. A od niego bedziesz miec alimenty. A jelsi za niego wyjdziesz to bedzie cala kase przepijal i nie wiadomo czy bedziecie miec z czego zyc, On w ogole nie chce sie zmienic! Olej drania! Napewno kogos znajdziesz i bedziesz wkoncu szczesliwa

[Lea_ny]

Niby zastanawiasz się czy go kochasz - jednak myślę, ze gdybyś rzeczywiście czuła do niego miłość, to nie zastanawiałabyś się nad tym. W takiej sytuacji ślubu bym nie brała. Co to w ogóle za pomysł, żeby wychodzić za kogoś, bo rodzice tak postanowili? To Twoje życie i to Ty będziesz codziennie ponosić konsekwencje takiej decyzji.

Napisane przez magdziaS

To, że raz na miesiąc idzie się napić z kolegami i wypije więcej niż jedno piwo, to nie znaczy, że jest alkoholikiem. Nawet jak się raz na miesiąc z kolegami upije, nie przesadzajmy

Można być alkoholikiem, pijąc nawet raz na miesiąc. Zależy dlaczego pije, czy panuje nad tym, co robi po alkoholu...

[Magiusa]

ODWOŁAJ!!!
Nie musisz od razu kończyć związku, skoro czujesz, że miotają Tobą różne emocje, ale ślub odwołaj.
Poczekaj, niech Maleństwo się urodzi, zobacz czy może faktycznie dzięki temu coś do niego dotrze, może jakimś cudem uzna, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca, gdy jest ojcem.
Może go to odmieni.
I jeśli tak to wtedy na spokojnie zaplanujcie ślub.

Teraz nie ma sensu, bo póki co wygląda na to, że pakujesz się w sytuację która zepsuje Ci całe życie i Maleństwu także.

[Karo_lka]

Uciekaj od niego. Ja mam wspanialego meza niestety moja mama trafila gorzej. Jezeli w zwiazku jest alkohol to nie ma zwiazku. Uwierz mi , ze nie mialam fajnego zycia. Nie jest za pozno. Porozmawiaj prosze z rodzicami. Oni Ci pomoga.

[golgie]

odwołać, choćby i w dniu ślubu, choć znacznie lepiej teraz, nie uważasz??

[blueberry88]

Nie mówimy czasem do siebie?

[Fuxia83]

Kązdy jest kowalem swojego losy - ty sobie na niego zapracowałaś swoimi decyzjami, nikt za ciebie tego nie zrobił, jeśli nie wiesz czy go kochasz to czemu uprawiałaś z nim seks bez zabezpieczenia, gumki nie umiesz zakładać!!!!!!!!!!!!

Uprawiasz seks z chłopakiem z którym nawet nie wiesz czy chcesz być bez zabezpieczenia i to prowadzi do kolejnego problemu

Teraz jak większośc panien mlodych zamiast cieszyć się ze ślubu i dziecka ty sie boisz - normalne

Ale raz w życiu zachowaj się jak dorosła i podejmij świadome decyzje!!!

Zachowaj się jak osoba inteligentna i świadoma podejmowanych decyzji.

Jak wyjdziesz zamąż to co, bedziesz chciała się rozwieść jak dziecko podrośnie czy co żyć z tym facetem i go nienawidzieć za to że nie jest perfekcyjnym mężusiem???

[happy2gether]

też jestem ciekawa czy autorka pierwszego posta w ogóle nas czyta...

[vainilla]

ciekawe jak postąpiła...

[GRUBSTEIN]

Hej, moja koleżanka była w podobnej sytuacji. Zaszła w ciążę. Nie była taka pewna czy kocha kolesia. Była od niego mocno uzależniona psychicznie. On był cholerykiem. nie było co prawda w ich związku alkoholu, co tylko utrudniało sprawę, bo on był w sumie w porządku człowiekiem, chciał to dziecko mieć, ale nie był też nikim wyjątkowym. Ona nie była po prostu przekonana, czy to właściwa osoba, ciąża była w końcu tylko wpadką. I dokonała wielkiego kroku. Odwołała ślub. Miała gdzieś opinie innych. Znalazła nowego mężczyznę, z którym jest prze szczęśliwa i wychowują razem jej dziecko.

Ja osobiście, prawdopodobnie oddałabym maleństwo do adopcji jakiemuś bezdzietnemu małżeństwu i dała sobie druga szansę na życie - ale to oczywiście tylko moje zdanie.

[marryme21]

Napisane przez GRUBSTEIN

Ja osobiście, prawdopodobnie oddałabym maleństwo do adopcji jakiemuś bezdzietnemu małżeństwu i dała sobie druga szansę na życie - ale to oczywiście tylko moje zdanie.

Fajny sposób na rozwiązywanie problemów,nie ma co.
Jeśli to jest rada dla autorki,to chyba najgłupsza z tych udzielonych na wizażu kiedykolwiek.
Dlaczego ma oddawać SWOJE dziecko do adopcji?Przecież nikt jej nie zgwałcił,dobrowolnie zgodziła się na współżycie z ojcem dziecka.Jest dorosła,wie co robi.
Dziecko nie jest niczemu winne,samotne matki również mogą mieć normalne i szczęśliwe życie.To nie średniowiecze,że zaraz trzeba się pozbywać swojego dziecka z nieprawego łoża.


Do Autorki-oczywiście,że odwołaj ślub!!!

[Sunrise_23]

Ja osobiście, prawdopodobnie oddałabym maleństwo do adopcji jakiemuś bezdzietnemu małżeństwu i dała sobie druga szansę na życie

Ciekawe, co byś powiedziała swojemu dziecku, gdyby Cię kiedyś odszukało... Mama chciała dać sobie drugą szansę na życie. Bez ciebie. Ty byłbyś tylko balastem.

[Rogalia]

Jesli to mialby byc slub koscielny to przede wszystkim ksiadz powinien uswiadomic tej dziewczynie na rozmowie przy spisywaniu protokolu przedslubnego, ze SLUB z osoba uzalezniona np. od alkoholu, seksu,narkotykow, hazardu, itd. bedzie NIEWAZNY. Alkoholik nie nadaje sie na meza!!!! Wiele dziewczyn, zwlaszcza mieszkajacych na wsiach, gdzie alkoholizm 'kwitnie' ( nie pisze tu o wszystkich wsiach w Polsce, ale znam wiele miejsc, gdzie to jest plaga , w miastach tez nie sa to odosobnione przypadki), wychodza za maz, bo juz ten wiek, bo boja sie staropanienstwa, bo kolezanki juz po slubie a ludzie gadaja. To jest straszne, ale w 21 wieku wiele osob tak wlasnie mysli. Niewazne, ze facet pije bije, byle byl. Te kobiety nie sa swiadome, ze ich malzenstwa nigdy nie istnialy, sa tylko na papierze a dzieci nie maja tu nic do waznosci malzenstwa.

Znam kilka dziewczyn, co dziwne, madrych, po studiach, z wielkich miast i malych wsi, (jedna swietnie zarabiajaca,finansowo niezalezna, z wlasna firma), ktore teraz walcza o odzyskanie siebie, szacunku do siebie i rownowagi po toksycznych, dlugoletnich zwiazkach. Nie kazda byla bita, ale kazda byla psychicznie dreczona.

Nie jest latwo przejrzec na oczy, takie kobiety sa zaslepione, nie mysla racjonalnie i zadne argumenty do nich nie trafiaja, one sie boja zmieniac cokolwiek, nie maja na to sily, usprawiedliwiaja swoich tyranow, sa po prostu uzaleznione. Trzeba chyba siegnac dna ( jedna maz chcial udusic, kazdy zdradzal, pil a nawet cpal) , aby sie 'obudzic', jesli to 'dno' wczesniej nie zabije. Takie kobiety potrzebuja psychologa i wsparcia najblizszych, gorzej jesli rodzice sa nierozsadni i maja moralnosc pani Dulskiej.

Mam nadzieje, ze autorka tego watku powiedziala rodzicom prawde i slub zostal odwolany.

Dziewczyny jesli macie kontakt z takimi osobami nie zostawiajcie ich samych, niech wiedza, ze maja w was wsparcie. A jesli doszlo juz do slubu, bo ciaza, bo wstyd przed ludzmi ( rece opadaja) to jeszcze nic straconego.

Pozdrawiam serdecznie

[mg78]

Napisane przez Rogalia

Jesli to mialby byc slub koscielny to przede wszystkim ksiadz powinien uswiadomic tej dziewczynie na rozmowie przy spisywaniu protokolu przedslubnego, ze SLUB z osoba uzalezniona np. od alkoholu, seksu,narkotykow, hazardu, itd. bedzie NIEWAZNY. Alkoholik nie nadaje sie na meza!!!! Wiele dziewczyn, zwlaszcza mieszkajacych na wsiach, gdzie alkoholizm 'kwitnie' ( nie pisze tu o wszystkich wsiach w Polsce, ale znam wiele miejsc, gdzie to jest plaga , w miastach tez nie sa to odosobnione przypadki), wychodza za maz, bo juz ten wiek, bo boja sie staropanienstwa, bo kolezanki juz po slubie a ludzie gadaja. To jest straszne, ale w 21 wieku wiele osob tak wlasnie mysli. Niewazne, ze facet pije bije, byle byl. Te kobiety nie sa swiadome, ze ich malzenstwa nigdy nie istnialy, sa tylko na papierze a dzieci nie maja tu nic do waznosci malzenstwa.

Znam kilka dziewczyn, co dziwne, madrych, po studiach, z wielkich miast i malych wsi, (jedna swietnie zarabiajaca,finansowo niezalezna, z wlasna firma), ktore teraz walcza o odzyskanie siebie, szacunku do siebie i rownowagi po toksycznych, dlugoletnich zwiazkach. Nie kazda byla bita, ale kazda byla psychicznie dreczona.

Nie jest latwo przejrzec na oczy, takie kobiety sa zaslepione, nie mysla racjonalnie i zadne argumenty do nich nie trafiaja, one sie boja zmieniac cokolwiek, nie maja na to sily, usprawiedliwiaja swoich tyranow, sa po prostu uzaleznione. Trzeba chyba siegnac dna ( jedna maz chcial udusic, kazdy zdradzal, pil a nawet cpal) , aby sie 'obudzic', jesli to 'dno' wczesniej nie zabije. Takie kobiety potrzebuja psychologa i wsparcia najblizszych, gorzej jesli rodzice sa nierozsadni i maja moralnosc pani Dulskiej.

Mam nadzieje, ze autorka tego watku powiedziala rodzicom prawde i slub zostal odwolany.

Dziewczyny jesli macie kontakt z takimi osobami nie zostawiajcie ich samych, niech wiedza, ze maja w was wsparcie. A jesli doszlo juz do slubu, bo ciaza, bo wstyd przed ludzmi ( rece opadaja) to jeszcze nic straconego.

Pozdrawiam serdecznie

też mam nadzieję że ślub został odwołany -chociaż w to nie wierzę
sama jestem w trakcie stwierdzenia nieważności ślubu( z innych przyczyn niż autorka wątku ) i odnośnie Twojej wypowiedzi Rogalia to ostatnio usłyszałam od pełnomocnika że ksiądz w sądzie biskupim ma podejście do takich spraw że skoro małżeństwo zostało zawarte to choćby się paliło waliło ..itp to musi trwać szczęka mi opadła ...
znam dziewczynę która była gnębiona psychicznie itp również starała się o stwierdzenie nieważności ślubu kościelnego -jej mąż nie pojawiał się na sprawach(olał to)
koniec końców dostała to stwierdzenie ale z jej winy i gdzie tu sprawiedliwość........

[Rogalia]

Mg78 rece mi opadaja w takich sytuacjach. Nie wiem, gdzie ci ksieza studiowali i jaka maja swiadomosc moralna, ale to jest bardzo niebezpieczne i krzywdzace wobec ludzi. Wiem, ze sa tez inne przypadki, gdzie ludzie chwala sie, ze za pieniadze ' moga otrzymac papier o niewaznosci malzenstwa', albo jak to mowia o rozwodzie, ktory w kosciele nie istnieje. Kazda z tych postaw jest gorszaca.
Zamiatanie brudow pod dywan, to nie jest wyjscie.

Lepiej sie uwolnic z chorego zwiazku przyjmujac wine na siebie, niz w tym piekle trwac. Tylko gdzie tu sprawiedliwosc?
Twoja kolezanka nie bedzie miala latwo w tej sytuacji przy zawieraniu nowego malzenstwa, ale da rade. Tylko, zeby teraz wybrala madrze. Takie praktyki niestawiania sie w sadzie sa czeste, teoretycznie dziala to na korzysc drugiej strony, ale to tylko teoria. Powolaj jak najwiecej swiadkow i zbierz wszelkie mozliwe dowody.

Mam nadzieje, ze dasz rade sie z tym uporac, w miare szybko. Nie wiem skad jestes, ale znam jednego ksiedza, ktory jest ekspertem w prawie kanonicznym. Wiele osob pytalo go o rade, on nie lubi lania wody. Nie mieszkam w Polsce od kilku lat, wiec stracilam z nim kontakt dawno temu, ale to jest znany wykladowca i co wazne jeszcze zyje - franciszkanin prof. O. Wenanty Zubert z Katowic Panewnik. To bardzo wazne wiedziec na czym sie 'stoi'.

Zycze powodzenia

[mg78]

Napisane przez Rogalia

Mg78 rece mi opadaja w takich sytuacjach. Nie wiem, gdzie ci ksieza studiowali i jaka maja swiadomosc moralna, ale to jest bardzo niebezpieczne i krzywdzace wobec ludzi. Wiem, ze sa tez inne przypadki, gdzie ludzie chwala sie, ze za pieniadze ' moga otrzymac papier o niewaznosci malzenstwa', albo jak to mowia o rozwodzie, ktory w kosciele nie istnieje. Kazda z tych postaw jest gorszaca.
Zamiatanie brudow pod dywan, to nie jest wyjscie.

Lepiej sie uwolnic z chorego zwiazku przyjmujac wine na siebie, niz w tym piekle trwac. Tylko gdzie tu sprawiedliwosc?
Twoja kolezanka nie bedzie miala latwo w tej sytuacji przy zawieraniu nowego malzenstwa, ale da rade. Tylko, zeby teraz wybrala madrze. Takie praktyki niestawiania sie w sadzie sa czeste, teoretycznie dziala to na korzysc drugiej strony, ale to tylko teoria. Powolaj jak najwiecej swiadkow i zbierz wszelkie mozliwe dowody.

Mam nadzieje, ze dasz rade sie z tym uporac, w miare szybko. Nie wiem skad jestes, ale znam jednego ksiedza, ktory jest ekspertem w prawie kanonicznym. Wiele osob pytalo go o rade, on nie lubi lania wody. Nie mieszkam w Polsce od kilku lat, wiec stracilam z nim kontakt dawno temu, ale to jest znany wykladowca i co wazne jeszcze zyje - franciszkanin prof. O. Wenanty Zubert z Katowic Panewnik. To bardzo wazne wiedziec na czym sie 'stoi'.

Zycze powodzenia

Witaj ,dziękuję ja też mam nadzieję że szybko się z tym uporam ,czekam teraz na datę przesłuchania w sadzie biskupim.Z zakresu prawa kanonicznego mam pomoc swojego pełnomocnika jest to osoba zatwierdzona przez biskupa więc co za tym idzie kompetentna .
Wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu sprawami ale ten pełnomocnik uświadomił mi parę spraw ;nawet w takich sądach istnieje przekupstwo i można wygrać za pieniądze ,mój pełnomocnik jest jeszcze młodą osobą i wydaje mi się że nie przesiąkniętą tym całym światem i sam próbował z tym walczyć ale został "uciszony" .Jak takie rzeczy słyszę to ręce mi znowu opadają i wyć się chce............jeszcze zrozumiem w sądzie cywilnym ale w sądzie biskupim Studia studiami ale w grę wchodzi sumienie moralność to jest klucz do wszystkiego

No cóż ja będę liczyła na siebie i po troszku na świadków -mam obawy że ex będzie nie fer postępował ma znajomych wśród księży bstawił się rodziną (to on złożył pozew do sądu ) -stąd też pełnomocnik u mnie,nie ma żadnych znajomości i oparcia-ale mogę liczyć na pomoc z zakresu prawa kanonicznego ,pomagał mi w napisaniu odpowiedzi na jego wniosek wybraliśmy to co istotne- i przede wszystkim będę się broniła prawdą nie mam zamiaru wypierać się czegoś co było ,nie mam zamiaru kłamać,ze świadkami też nie mamy wspólnych wersji bajek układanych na poczekaniu-przez to wiem że będę miała czyste sumienie

Co do koleżanki -jest już w drugim związku ma dwoje cudownych dzieciaków ,sprawę ona składała do sądu już jak była z obecnym mężem wtedy narzeczonym ,ze względu na jego rodzinę która nie dopuszczała że Ślubu kościelnego nie będzie.

trochę się rozpisałam .....serdecznie pozdrawiam Rogalio

[elkiza81]

odejdź od niego póki czas.

[tamarajelcyn]

Jak się skończyła ta sprawa? Urwisku, odwołałaś??

[elkiza81]

jak się skończyło?

[Calipso88]

też jestem ciekawa jakie było zakończenie sprawy. Urwisek napisała 12.07 że za 2 tygodnie ślub czyli najpóźniej 30. VII musiało być po wszystkim.... tylko jak!?

[Rogalia]

Troszke mnie nie bylo, mam nadzieje, ze sprawy poszly do przodu.

Moja droga Mg78, serce zal mi sciska jak czytam o nieuczciwosciach w takich instytucjach. Tego niestety nie zmienimy, bo wszedzie sa tylko ludzie, czesto chciwi i bez wiary, choc teoretycznie powinni byc jej wzorem. Zostaje nam nadzieja w Bogu, ze prawda nas wyzwoli, ze prawda zwyciezy. Cokolwiek by sie dzialo zachowaj spokoj, czesto wlasnie spokoj najbardziej drazni druga strone.

Zycze Ci powodzenia w tej sprawie i wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam

[M_ilkaa]

Napisane przez urwisek

Dzięki za rady, w sumie takich się spodziewałam...
Kiedyś też zarzekałam się, że takiego faceta to tylko kopnąć w dupkę, ale jak przyszła miłość to rozumu zabrakło. W sumie nie wiem, czy nie kocham, odkąd jestem w ciąży przestałam brać leki (nerwica i te sprawy), stałam się meeega drażliwa i zastanawiam się czy te wątpliwości nie wynikają z mojego stanu.
To nie jest też tak, że TŻ wychodzi codziennie się napić... Może raz na miesiąc, teraz go chyba próbuję bronić Powiem jak jest - on jest bardzo naiwny, nie umie odmawiać kolegom alkoholu, a jak już da się naciągnąć na jedno piwko, leci kolejne i kolejne.
Wiem, że nie jestem wstanie odwołać tego ślubu, paraliżuje mnie to "co będzie później".

jesteś współuzależniona na 10000%

[beata_1988]

niestety... urwisek nie odwołała ślubu.... już teraz pisze o depresji... smutne to jak diabli...

tu dalszy ciąg historii
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=555976

[chryja_bez_ryja]

Ja pierniczę, co za głupota... SZKODA MI DZIECKA.