Jakie wybrać studia ?

[xyzm]

Nie wiem jakie mam wybrać studia... Jestem w ostatniej klasie liceum i ogromny mętlik w głowie. Chciałabym wybrać jakiś przyszłościowy kierunek lecz czy taki wgl istnieje ? Chodzę na profil geograficzno turystyczny z rozszerzoną geografią i językiem hiszpańskim ale uczęszczam też na korepetycje z matematyki i języka angielskiego żeby pogłębić swoją wiedzę. Ale co dalej ? Myślałam o turystyce i rekreacji ale nie wydaje mi się żeby to był dobry kierunek, słyszałam że trzeba będzie opanować dwa języki obce a w tym jest problem, co prawda języki obce nie sprawiają mi kłopotów ale nie jestem fenomenem w tej dziedzinie. Stwierdziłam jednak że ten kierunek nie jest dobrą drogą na przyszłość... Na maturze będę zdawać język polski, matematykę, obowiązkowy angielski pisemny i usty, geografię i pisemny hiszpański (wszystko w podstawie, jestem tego zdania że lepiej zdać bdb podstawę niż ledwie co rozszerzenie). Co więcej zaczęłam się interesować kierunkiem "architektura i urbanistyka" ale co dalej ? Znam swoje zdolności i jeśli się przyłożę to jestem dobra z matematyki. Nie jestem pewna co do rysunku, wiem że rysunek na architekturze jest trudny ale znam też swoje możliwości i wiem że jeśli będę pracować z zapałem to dam sobie rade uczęszczając na różne kursy z rysunku. Lecz problem w tym kiedy zacząć ? Jedni mówią że teraz, inni że wystarczy mi dopiero kurs letni... Myślałam o politechnice poznańskiej, mam 2 godziny drogi lecz boje się że się nie dostanę bez zdawania rozszerzonej matematyki... A wiem że teraz jest za późno aby bardzo dobrze opanować rozszerzenie. Wiem że to wszystko nie będzie łatwe ale do odważnych świat należy. Jednak nadal się waham czy architektura jest dobrym pomysłem na dalsze życie... OGROMNE DYLEMATY, czy wszyscy takie mieli... ?

[michal321]

Wybierasz kierunek (albo te które cię interesuja), wybierasz uczelnie,
sprawdzasz wymagane przedmioty, sprawdzasz progi z poprzednich lat.
Jeśli nie zdajesz rozszerzonej matmy poszukaj jakiejś prowincjonalnej uczelni
bo na te najlepsze masz małe szanse się dostać.
W przypadku innych kierunków można próbować składać na kilka uczelni naraz jednak w przypadku architektury będzie to kosztowne i trudne.

[xyzm]

Napisane przez michal321

Wybierasz kierunek (albo te które cię interesuja), wybierasz uczelnie,
sprawdzasz wymagane przedmioty, sprawdzasz progi z poprzednich lat.
Jeśli nie zdajesz rozszerzonej matmy poszukaj jakiejś prowincjonalnej uczelni
bo na te najlepsze masz małe szanse się dostać.
W przypadku innych kierunków można próbować składać na kilka uczelni naraz jednak w przypadku architektury będzie to kosztowne i trudne.

Orientujesz się może czy na studiach zaocznych matura rozszerzona z matematyki ma tak samo duże znaczenie jak na dziennych ? Bo czytałam na pewnym forum że jest różnica...

[michal321]

Na pewno jest łatwiej się dostać, w końcu za to płacisz
Ale dzienne to dzienne.

[xyzm]

Napisane przez michal321

Na pewno jest łatwiej się dostać, w końcu za to płacisz
Ale dzienne to dzienne.

Rzecz w tym że nie interesuję się studiami dziennymi, nie chcę zostawić rodziny i chłopaka i wyjechać i zacząć prowadzić inne życie w dużym mieście. Wolę studiować zaocznie i dodatkowo sobie zarabiać i mieć własne pieniądze...

[201607280909]

Napisane przez xyzm

Nie wiem jakie mam wybrać studia... Jestem w ostatniej klasie liceum i ogromny mętlik w głowie. Chciałabym wybrać jakiś przyszłościowy kierunek lecz czy taki wgl istnieje ? Chodzę na profil geograficzno turystyczny z rozszerzoną geografią i językiem hiszpańskim ale uczęszczam też na korepetycje z matematyki i języka angielskiego żeby pogłębić swoją wiedzę. Ale co dalej ? Myślałam o turystyce i rekreacji ale nie wydaje mi się żeby to był dobry kierunek, słyszałam że trzeba będzie opanować dwa języki obce a w tym jest problem, co prawda języki obce nie sprawiają mi kłopotów ale nie jestem fenomenem w tej dziedzinie. Stwierdziłam jednak że ten kierunek nie jest dobrą drogą na przyszłość... Na maturze będę zdawać język polski, matematykę, obowiązkowy angielski pisemny i usty, geografię i pisemny hiszpański (wszystko w podstawie, jestem tego zdania że lepiej zdać bdb podstawę niż ledwie co rozszerzenie). Co więcej zaczęłam się interesować kierunkiem "architektura i urbanistyka" ale co dalej ? Znam swoje zdolności i jeśli się przyłożę to jestem dobra z matematyki. Nie jestem pewna co do rysunku, wiem że rysunek na architekturze jest trudny ale znam też swoje możliwości i wiem że jeśli będę pracować z zapałem to dam sobie rade uczęszczając na różne kursy z rysunku. Lecz problem w tym kiedy zacząć ? Jedni mówią że teraz, inni że wystarczy mi dopiero kurs letni... Myślałam o politechnice poznańskiej, mam 2 godziny drogi lecz boje się że się nie dostanę bez zdawania rozszerzonej matematyki... A wiem że teraz jest za późno aby bardzo dobrze opanować rozszerzenie. Wiem że to wszystko nie będzie łatwe ale do odważnych świat należy. Jednak nadal się waham czy architektura jest dobrym pomysłem na dalsze życie... OGROMNE DYLEMATY, czy wszyscy takie mieli... ?

bez przesady... jest dopiero końcówka listopada. do matur jest jeszcze 6 miesięcy - jak się porządnie przyłożysz to nauczysz się do rozszerzonej matury z matematyki. ja zaczęłam się uczyć na przełomie stycznia i lutego, a zdawałam maturę dobrych kilka lat temu, gdy program był miał o wiele większy zakres niż obecnie (były jeszcze np. pochodne). matematyka w liceum charakteryzuje się bardzo schematycznymi zadaniami, więc polecam przerobić wszystkie matury (razem z próbnymi) z zeszłych lat i powinnaś sobie poradzić

poza tym, ja osobiście uważam, że lepiej zdawać matury na poziomie rozszerzonym - na liczących się, prestiżowych uczelniach to właśnie poziomy rozszerzone brane są pod uwagę. moim zdaniem, matury podstawowe są obecnie na tak żenująco niskim poziomie (i jeszcze ten śmieszny próg zaliczenia... ), że można je zdać z marszu, bez przygotowania się. jeśli ktoś myśli o zdobyciu dobrego wykształcenia powinien być w stanie przygotować się do przynajmniej jednego rozszerzenia, zwłaszcza, że na lepszych uczelniach egzaminy w trakcie sesji bywają trudniejsze niż matura rozszerzona.

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez xyzm

Rzecz w tym że nie interesuję się studiami dziennymi, nie chcę zostawić rodziny i chłopaka i wyjechać i zacząć prowadzić inne życie w dużym mieście. Wolę studiować zaocznie i dodatkowo sobie zarabiać i mieć własne pieniądze...

ok, tego nie doczytałam.
na zaoczne możesz zdawać podstawy - na większości uczelni (nawet dobrych) to wystarczy. najważniejsze jest żeby płacić

[viva91]

Napisane przez xyzm

(wszystko w podstawie, jestem tego zdania że lepiej zdać bdb podstawę niż ledwie co rozszerzenie)

i tu się możesz mylić. często przeliczniki mają takie wartości, że 30% z rozszerzenia daje Ci tyle punktów, co 100% z podstawy. a osiągnąć te 100% z podstawy to jednak nie takie hop siup, zawsze jakaś pierdółka może sprawić, że noga Ci się powinie.

więc najpierw sprawdź, jak wyglądają przeliczniki na interesujących Cię uczelniach.

---------- Dopisano o 00:46 ---------- Poprzedni post napisano o 00:43 ----------

Napisane przez xyzm

Orientujesz się może czy na studiach zaocznych matura rozszerzona z matematyki ma tak samo duże znaczenie jak na dziennych ? Bo czytałam na pewnym forum że jest różnica...

Zależy. Na niektórych zaocznych wystarczy, że masz zdaną maturę na 30% i już Cię przyjmują, liczy się kolejność złożenia podania, kto pierwszy ten lepszy. Ale na innych zaocznych znowu mogą mieć takie same wymogi co do przyjęć jak na dziennych.

Więc co robić? Wejść na strony uczelni i poczytać...

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

po pierwsze: po co zakłądasz drugi wątek w zasadzie o tym samym? a po drugie: nie, letni kurs rysunku Ci nie wystarczy i rację mają ci, co mówią, że im wcześniej zaczniesz, tym lepiej. poza tym rozszerzenie z matmy nie takie straszne, jak je malują - ja przygotowywałam się sama, zaczęłam w ogóle w grudniu i zdałam z zadowalającym wynikiem.

[mm444]

Treść usunięta

[de_wu]

Litości

[magnoliaa]

Napisane przez xyzm

Rzecz w tym że nie interesuję się studiami dziennymi, nie chcę zostawić rodziny i chłopaka i wyjechać i zacząć prowadzić inne życie w dużym mieście. Wolę studiować zaocznie i dodatkowo sobie zarabiać i mieć własne pieniądze...

To jest jakieś kompletnie nieprzystające do rzeczywistości myślenie... Pisałaś, że Poznań, który jest twoim celem masz 2 godziny drogi od domu i ty mówisz o zostawianiu rodziny? Błagam, w dzisiejszych czasach rodzinę zostawia ktoś kto wyprowadza się do Australii... W praktyce studiowanie dzienne wygląda tak, że chodzisz na zajęcia 3 dni w tygodniu więc masz duuuużo wolnego czasu żeby odwiedzić dom. Druga sprawa. Jeśli już nie masz nagranej roboty, to nie nastawiaj się, że ktoś zaraz przyjmie cię do pracy i będziesz miała te swoje "własne pieniądze". Po szkole średniej można liczyć tylko na pracę na kasie, szczególnie jeśli jesteś z małego miasta. Może skończyć się tak, że nawet na czesne nie zarobisz. Po trzecie, co to w ogóle za pytanie matura podstawowa czy rozszerzona? Z tego co wiem, to dzisiaj można zdawać obie wersje matury z jednego przedmiotu. Za moich czasów trzeba było wybierać albo - albo. I to był problem bo trzeba było dobrze ocenić swoje możliwości. Można było wybrać podstwę i zdać na 100%, a potem żałować, że się nie zaryzykowało albo zdać rozszerzenie na 30% i żałować, że z podstawy byłoby więcej pkt rekrutacyjnych. Co ci dzisiaj szkodzi podejść do rozszerzenia skoro już masz podkładkę z podstawy?

[pantherro]

z tego co kojarze na architekture trzeba zdawac matme, nie wiem czy nie rozszerzoną, co dla niektorych moze byc problemem. z zainteresowan wynika ze spelnila bys sie w podrozach ... ale np nie musisz zarzadzac biurem podrozy czy chodzic po miescie i opowiadac o roznych zabytkach. czasami w necie pojawiaja sie ogloszenia pracy dla stewardess ... skoro znasz 2 jezyki, co wystarczy, moze warto zainteresowac sie taka forma ? tylko ze do tych ierunkow polecam raczej studia na wyspach ...
hmm czuje ze nie pomoglam
tak naprawde, nie wazne co skonczysz, jesli nie masz wiedzy ani umiejetnosci, nie przyjma Cie nigdzie. wiec rob co w Twojej mocy zeby nauczyc sie jak najwiecej, usiadz najpierw wymysl w jakiej pracy bys sie widziala i co ewentualnie potrzebne tam sa za umiejetnosci .. bo studia to nie wyznacznik ...

[micraneska]

Napisane przez magnoliaa

. W praktyce studiowanie dzienne wygląda tak, że chodzisz na zajęcia 3 dni w tygodniu więc masz duuuużo wolnego czasu żeby odwiedzić dom.

Tak? Dziwnym trafem mam zajęcia 5 dni w tygodniu

Napisane przez magnoliaa

Po trzecie, co to w ogóle za pytanie matura podstawowa czy rozszerzona? Z tego co wiem, to dzisiaj można zdawać obie wersje matury z jednego przedmiotu. Za moich czasów trzeba było wybierać albo - albo. I to był problem bo trzeba było dobrze ocenić swoje możliwości. Można było wybrać podstwę i zdać na 100%, a potem żałować, że się nie zaryzykowało albo zdać rozszerzenie na 30% i żałować, że z podstawy byłoby więcej pkt rekrutacyjnych. Co ci dzisiaj szkodzi podejść do rozszerzenia skoro już masz podkładkę z podstawy?

Taka możliwość jest tylko z matematyki, języka obcego i języka polskiego, z innych przedmiotów poziom rozszerzony i podstawowy przeprowadzany jest w tym samym czasie

[magnoliaa]

Napisane przez micraneska

Tak? Dziwnym trafem mam zajęcia 5 dni w tygodniu

Taka możliwość jest tylko z matematyki, języka obcego i języka polskiego, z innych przedmiotów poziom rozszerzony i podstawowy przeprowadzany jest w tym samym czasie

Trzeba być obrotnym Jest tyle możliwości. Najlepiej jest chodzić do różnych grup na różne przedmioty Albo w ogóle zmiana przedmiotów nieobowiązkowych. U mnie była duża dowolność w ustawianiu planu jeśli się miało odpowiednio wysoką średnią.

TYLKO z matmy i języków To połowa przedmiotów z matury. Albo więcej niż połowa, zależy ile kto zdaje.

[micraneska]

Nie mam przedmiotów nieobowiązkowych, a zamiana funkcjonuje tylko w wyjątkowych sytuacjach (bo się po prostu nie opłaca), a na niektórych przedmiotach nie bardzo można się zamieniać pomiędzy grupami

[201605301111]

Napisane przez magnoliaa

Trzeba być obrotnym Jest tyle możliwości. Najlepiej jest chodzić do różnych grup na różne przedmioty Albo w ogóle zmiana przedmiotów nieobowiązkowych. U mnie była duża dowolność w ustawianiu planu jeśli się miało odpowiednio wysoką średnią.

TYLKO z matmy i języków To połowa przedmiotów z matury. Albo więcej niż połowa, zależy ile kto zdaje.

no wlaśnie, słowo klucz - u ciebie.
ja również mam zajęcia 5 dni w tygodniu, bez możliwości zmiany grup, brak przedmiotów nieobowiązkowych, dodatkowo niektóre wyklady mam obowiązkowe (ze sprawdzaną listą, dwie nieobecnosci w semestrze).
Więc nie szafowałabym stwierdzeniem "w praktyce wygląda to tak że chodzisz na zajęcia 3 dniw tygodniu, bo wszystko zależy od kierunku i uczelni.

co do tematu - patrząc na tematy jakie zakladasz, to z calym szacunkiem, ale raczej ci się z tą architekturą nie uda

[mm444]

Treść usunięta

[annic]

U mnie w zależności od semestru, czasem 5 dni w tygodniu (przeważnie pierwsze lata), czasem 3, ale wtedy od rana do nocy. Na ostatnim semestrze magisterki to w ogóle 2 dni

W ogóle nie wiem czy jest jakiś głębszy sens w studiowaniu akurat tego kierunku zaocznie i trochę sobie tego nie wyobrażam. Weź też pod uwagę, że czesne na architekturę jest jednym z najwyższych, więc to co zarobisz może pójść w całości na opłacenie go. W ogóle ogarnięcie tego kierunku, wszystkich projektów, to nie tylko zajęcia, ale też masa czasu spędzonego w domu, ślęczenia po nocach.

[magnoliaa]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Z ciekawości sprawdziłam i okazało się, że na Politechnice Poznańskiej też wiedzą co to jest IPS czyli Indywidualny Program Studiów. Rozróżnia się też przedmioty podstawowe i fakultatywne. Tego oczywiście nie ma zaznaczonego w planie. Takich rzeczy dowiaduje się człowiek w dziekanacie kiedy już ma przyznany IPS bo dopiero wtedy można sobie zamieniać przedmioty. Warunek jest 1 - w semestrze trzeba zdobyć taką samą liczbę ECTS jaka jest przypisana dla tego semestru w wersji "ogólnej". No, i oczywiście zgoda opiekuna IPSu na taki program jaki sobie ułożyliśmy. Przez 5 lat studiów tylko jeden semestr miałam taki, że wszystkie przedmioty należały do obowiązkowego programu i nie można było niczego zamienić. To był pierwszy semestr. Zresztą, to i tak wtedy nie miało znaczenia bo IPSy przyznają dopiero od drugiego semestru nauki na uczelni. Trzeba przecież pokazać, że się na to zasługuje. Chociaż średnia 4,0 to tak naprawdę żadna zasługa, a granica przyzwoitości.

[mm444]

Treść usunięta

[magnoliaa]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ciekawy temat. Dla jasności - wiem, że poziomy trudności bywają różne, a moim celem nie jest obrażanie kogokolwiek tylko wyjaśnienie pewnych spornych kwestii. Teraz nie mam czasu przyjrzeć się temu bliżej bo wyjeżdżam w siną dal i będę niedostępna, ale po weekendzie zacznę węszyć. Teoretycznie IPS ma służyć lepszemu rozwojowi studenta, ale w u mnie na uczelni wszyscy brali go żeby ułatwić sobie życie, a nie po to żeby, nie daj Boże, brać jakieś dodatkowe przedmioty Co do samej architektury, to mam jedną koleżankę, która skończyła Politechnikę Wrocławską na tym kierunku i jej średnia przez całe studia kręciła się wokół 4,5 więc uznałam, że to kierunek jak kierunek No, ale ona zawsze była nieco bystrzejsza niż przeciętny człowiek i w dodatku strasznie pedantyczna.

[mm444]

Treść usunięta

[annic]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Na pwr n architekturze spokojnie można było uzyskać średnią 4.0, bardziej ogarnięci bez trudu dochodzili do 4,5. Wyczynem była średnia w okolicach 4,8 4,9, ale tacy też się znaleźli. W mniejszości oczywiście.

Obowiązuje system zapisów na zajęcia, w kolejności zależnej od średniej z poprzedniego semestru, a dla pierwszaków w kolejności losowej. To dość istotne, bo jak ktoś zaczął z niską średnią, to potem trudno było dojechać do wyższej ze względu na to, że zostawały mu zajęcia z najgorszymi prowadzącymi. Większość rzeczywiście bije się o prowadzących, bo to w sumie ważniejsze niż terminy. Kwestia tego, czy będzie luźno w semestrze, od kogo można się więcej nauczyć. Przykładowo na 1 roku na geometrii wykreślnej był facet, od którego z dwóch grup w pierwszym terminie zdało może 5 osób, sporo na poprawce, a część musiała powtarzać kurs. U innego zdali wszyscy w pierwszym terminie, a egzamin był taki sam dla wszystkich. Kwestia ustawienia sobie zajęć żeby mieć jak najwięcej wolnego schodziła na drugi plan w obliczu trafienia na oszołomów