Teściowa skarbnicą wiedzy...

[Funieczka]

Co jakiś czas pojawia się tutaj watek o cudownych radach naszych teściowych, mam, babć, cioć. Każda idealnie chowała swoje dzieci, wszystko wiedziała i na wszystko miała sposób tudziez lekarstwo. A my sieroty, powinnyśmy z namaszczeniemk wysłuchiwac tego, wprowadzac w czyn, a najlepiej, to oddac dziecko pod ich opiekę, bo same nic nie potrafimy.
Zapraszam do dzielenia się tymi cennymi radami, które wedle rodziny powinny nam ułatwiać zycie, a w rzeczywistości doprowadzają do białej gorączki.

1. dziecko musi jeść banany, bo są zdrowe (nie wazne, ze alergia)
2. każda pora roku jest dobra na czapkę
3. włosy trzeba dziecku obciąć, bo wygląda jak gej (ja do gejów nic nie mam, ale moja teściowa już tak), poza tym wplątują się dziecku w zęby
4. czy aby turnusy rehabilitacyjne to nie jest moja fanaberia, przecież dziecko dycha, patrzy, je, macha odnóżami (dziecko po poważnej operacji, ze stwierdzonym u neurologa opóźnieniem ruchowym)
5. było jeszcze mase innych, ale przytoczyłam, te najbardziej mnie wkurzające

[ewcia23]

Ja jeszcze nie urodzilam ale wczoraj tesciowa oznajmila:
-nie powinnismy uzywac zadnych pampersow tylko pieluchy tetrowe bo od pampersow tyleczek sie odparza....na dodatek mowi ze czytala rozne artykuly na ten temat acha i przy pampersach trudniej nauczyc maluszka na nocnik sadzac haha
-rowniez wrogiem jest smoczek powoduje krzywy zgryz wiec tez zabroniony

Az boje sie pomyslec co bedzie jak urodze

[melabn]

1. Przesadzam chodząc z dzieckiem na rehabilitacje bo "zdrowo wygląda"
2. 4 miesięczne dziecko powinnam już sadzac bo swoje w tym wieku sadzała
4. dziecko powinno jesc jogurty pomimo ze uczulone
5. Głęboki wózek i łóżeczko nie są potrzebne bo dziecko można położyc spac w koszyku wiklinowym takim jaki akurat sie ma w domu

[Zakochanaaaa]

Napisane przez melabn

5. Głęboki wózek i łóżeczko nie są potrzebne bo dziecko można położyc spac w koszyku wiklinowym takim jaki akurat sie ma w domu

[Funieczka]

Ja miałam wiklinowe legowisko po psie. Nadałoby się, a moja mama głupia łóżeczko kupiła.
A najlepiej to w hamak podciągany pod sufit, żeby nie przeszkadzało. I wtedy dodatkowy mebel nie będzie zagracał domu.

[Ineczka33]

Gdy starsza córka miała z 2 tygodnie:
-dziecko musi się wypłakać- w ten sposób wietrzy sobie płuca
-nie noś na rękach, bo rozpieścisz

[Funieczka]

Taaa, rozpieścisz. Maluch 9m-cy siedzi w brzuchu, czuje matkę, słyszy jej bicie serca. A tu nagle pozostawiony sam sobie, niech wrzeszczy aż się posra.

Ja sobie jeszcze przypomniałam, że powinnam dziecku mleko dawać łyżeczką a nie z butelki.
Ja rozumiem, ze są maluchy, które nie chcą ssać albo mleko wchodzi im tylko po malutkiej porcyjce. Wtedy łyżeczka ma sens. Ale syn doił butlę, że mało mu uszy nie odpadły a ta mi wali łyżeczkę.

[Layla79]

myślałam, że coś ciekawego napiszecie, a tutaj szczerze mówiąc nudy
podejrzewam, że chcecie sobie po prostu ponarzekać
najlepiej to w ogóle nie słuchać tych głupot. moja babcia, którą bardzo kocham, też daje dziwne rady w stylu guseł albo innych zabobonów, ale ja się tylko z tego śmieję. prawda jest taka, że jak kogo lubisz, tak traktujesz jego rady. do mnie to sobie mogą gadać, ale mnie i tak to nie rusza. najwyżej spojrzę krzywym okiem.
wkurza mnie tylko żona teścia, która chciała dawać słone paluszki 7 miesięcznemu dziecku - dodajmy do masażu dziąseł nigdy przenigdy nie zostawiłabym z nią dziecka, bo myślę, że mogłaby zrobić krzywdę, ma tak kretyńskie pomysły.

nie toleruję natomiast robienia samolotów, ani sadzania, stawiania dziecka kilkumiesięcznego. nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak głupi. albo stawiać leżaczek na wąskiej ławce /przecież napisane jest że tylko na podłodze/. albo zabranianie dziecku czołgać się po płytkach latem, bo się przeziębi. albo teksty teściowej, że przydałby się smoczek i w ogóle powinniśmy dawać smoczek, bo zapobiega to śmierci łóżeczkowej /dziecka 7 miesięcznego.

ogólnie wszyscy w rodzinie /po stronie męża/ są zdziwieni i zgorszeni wręcz, że nie używamy smoczka. dziwią się też, że dziecko takie spokojne, pewnie chcieliby żebyśmy mieli ugór jak oni. każdy ma swoje tzw. dobre rady, ale ja się naczytałam tyle książek, że mogą mi fiknąć. radzę się tylko koleżanek, one czasem mają dobre rady.

[prunelle]

Napisane przez ewcia23

Ja jeszcze nie urodzilam ale wczoraj tesciowa oznajmila:
-nie powinnismy uzywac zadnych pampersow tylko pieluchy tetrowe bo od pampersow tyleczek sie odparza....na dodatek mowi ze czytala rozne artykuly na ten temat acha i przy pampersach trudniej nauczyc maluszka na nocnik sadzac haha
-rowniez wrogiem jest smoczek powoduje krzywy zgryz wiec tez zabroniony

Az boje sie pomyslec co bedzie jak urodze

wiesz akurat jeśli chodzi o pampersy, to ja też czytałam sporo na ten temat Może i generalizuje, bo odpieluchowanie zależy chyba raczej od komunikacji dziecko-rodzic, a nie od tego, czy nosi tetrę, czy pampersy, ale już co do odparzania to coś w tym jest

Moja też sypie dobrymi radami, których udzielał jej cudowny pediatra W., jego nazwisko pojawia się co 5 sekund, ledwo próg przekroczy, co z tego, że rady sprzed 25 lat

Generalnie nawet jeśli rady mogą być dobre, to wiadomo, że nikt nie lubi, kiedy mu się ich udziela

[Cristinedeville]

Do porodu jeszcze 2 miesiace ale tez zdazylam sie nasluchac.

Porad konkretnych nie udzielala ale juz sie zarzekla ze:
-do zwiaku nam sie nie wtraca ale do dziecka bedzie
-na spacery na rynek koniecznie zeby sie pochwalic(a u nas na rynku najwiecej aut, smrod, spaliny, pelno ludzi ze przejsc nie idzie samemu...)
-mam kupic ladne ubranka bo na spacer tylko z wystrojonym dzieckiem pojdzie
-jak podrosnie tak do 14-15lat to ona da zapalic pierwszego papierosa bo lepiej zeby przy niej niz z rowiesnikami(co skwitowalam:lepiej zeby wcale )
Dodatkowo jest ekspertem od cudzych dzieci Byla na godzine u sasiadki ktorej corka ma maluszka 6 miesiecy i:
-dziecko niedojada bo tylko chwile ssalo piers i jest na pewno glodzone bo mu wiecej nie dali ssac
-jest opoznione bo nie siedzi samo a jej juz siedzialy
Na nic tlumaczenia ze kazde dziecko jest inne a ona chowala swoje 30 lat temu:P

Dodatkowo kupuje pelno ciuszkow... niepotrzebnie bo pol rodziny mi znosi po swoich maluchach a ona jeszcze kupuje to co ladne a nie to co praktyczne plus pelno pluszowych miskow z lumpikow, zeby maluch mial z czym spac...

Lapie czasami nerwa bo np. moja mama pyta czego nam trzeba i raczej hamuje moje zapedy wydawania kasy na bdury za co jestem wdzieczna


Ufff lepiej mi Naprawde boje sie co bedzie jak maly bedzie na swiecie... pierwszy tydzien, dwa chyba sie zabunkruje w mieszkaniu:P

[mortisha84]

1. dlaczego nie dajemy dwumiesięcznemu dziecku kaszki manny bo ona swoim dzieciom dawała..
2. czapka niezależnie od pory roku i pogody. raz się przyczepiła, że córka nie miała podkoszulki pod bodziakiem - w domu.
3. jak dziecko nie jest podobne do taty to już nie wiadomo do kogo...
4. powinniśmy usypiać dziecko w wózku, nie docierało, że młoda sama ładnie zasypia w łóżeczku.
5. powinniśmy wysadzać półroczne niesiedzące dziecko na nocnik bo ona tak robiła.
i w ogóle wszystko powinniśmy robić tak jak ona robiła..

żeby nie było, że się teściowej czepiłam pomysły mojej mamy:
1. dawanie słodyczy co chwile.
2. dziecko ma spać na poduszce od urodzenia. teraz jak się córka wierci w łóżeczku to dlatego, że nie ma poduszki i nie wie w którą stronę spać
3. jak dziecko marudzi to należy je przekrzyczeć a nie uspokajać...

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Layla79

nie toleruję natomiast robienia samolotów

dlaczego nie wolno twoim zdaniem?

[Funieczka]

Pewnie, że chcemy sobie ponarzekać.
Ostanio, gdzie nie wejdę na wizażu, widze, ze każdy marudzi na tesciowe i inne dobre dusze. czemu nie stworzyć wątku, gdzie można sobie postekać, pokwekać i wylać swoje żale.
Ja jestem ze swoja na ścieżce wojennej. Wreszcie. bo od początku starałam sie ustępowac, żeby było dobrze. Ale złapałam nerwa i chlustnełam tym, co miałam w zanadrzu. A nie były to miłe rzeczy.
Tak sie zastanawiam, czy w wigilię się spotkamy. Mnie nie zalezy. Tż-towi pewnie trochę tak, w koncu to jego matka. Tylko ja dążyć nie mam zamiaru. Dzięki bogu, ze ta kobieta mieszka od nas o 15 km. bo inaczej chyba bym uciekła gdzie pieprz rośnie.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Funieczka

Pewnie, że chcemy sobie ponarzekać.
Ostanio, gdzie nie wejdę na wizażu, widze, ze każdy marudzi na tesciowe i inne dobre dusze. czemu nie stworzyć wątku, gdzie można sobie postekać, pokwekać i wylać swoje żale.
Ja jestem ze swoja na ścieżce wojennej. Wreszcie. bo od początku starałam sie ustępowac, żeby było dobrze. Ale złapałam nerwa i chlustnełam tym, co miałam w zanadrzu. A nie były to miłe rzeczy.
Tak sie zastanawiam, czy w wigilię się spotkamy. Mnie nie zalezy. Tż-towi pewnie trochę tak, w koncu to jego matka. Tylko ja dążyć nie mam zamiaru. Dzięki bogu, ze ta kobieta mieszka od nas o 15 km. bo inaczej chyba bym uciekła gdzie pieprz rośnie.

hit z dobrych rad mojej tesciowej:
"nie nos jej tyle,bo nie nauczy sie chodzić"

a pzoa tym to standard" niech sie wyryczy to bedzie grzeczna" "zaloz czapeczke" "daj jej butle bo na pewno samo melko jzu jej nie wstarczy" (ma 2 miesiace )......

[Funieczka]

Hehehehe, dobre.
Wiecie, kilka domków ode mnie mieszka dziewczyna. ma synka tak coś koło roku. Czyli na wiosnę to dziecko miało 6-7 miesięcy.
Pamiętam jak dzisiaj, ze z synem szliśmy ubrani w kurtki, bo wiało i paskudnie mżyło. A to małe w chodziku, bluzka z długim rekawem, spodnie 3/4 i skarpetki. Mamusia myła samochód a dziecko się wyginało w każdą stronę.
Moja teściowa to by chyba wystąpiła o pozbawienie mnie praw, a tam jak hartują dzieciaka. Pewnie nigdy kataru nie miało.

[melabn]

a ja uwazam ze watek wcale nie jest nudny.Jest bardzo ciekawy i zabawny

[cocci]

Napisane przez mortisha84

1
5. powinniśmy wysadzać półroczne niesiedzące dziecko na nocnik bo ona tak robiła.

eee..to mój mąż i szwagier jak mieli 7 miesięcy niecałe, to już nawet na nocnik WOŁALI
że nie wspomnę o próbie nakarmienia 10miesięcznego malca kapuśniakiem, bo jej dzieci jadły bigos zanim zaczęły chodzić.... Że mi mąż przeżył do dorosłości to istny cud

tak mi się na szybko skojarzyło, bo podobnych historii mam mnóstwo i dłuugo by gadać.

tak w ogóle, to witam

funieczka-ja ze swoją mieszkałam 7 lat i uciekłam w diabły- dosłownie. dokładnie mam teraz 430km i granicę między nami a jak mi z tym dobrze

i zeby nie było - moja mama też ma pomysły odlotowe, ale jakoś nic mi się nie kojarzy teraz

[yneczka]

a ja mam swoje..
teściowa:
co by miał czy katar czy wysypke czy cokolwiek..---on ma alergię
nie wolno wychodzic na wiatr bo będzie chore
nie chodzic na spacery gdy na dworze ciemno(np zima godz. 17.30)
trzymać główkę do 7miesiąca bo przełamiemy dziecko
na dziąsła dawac skórę od słoniny i schabowy
picie i mleko dawać z kieliszka
za chudy pokarm-za mało jem
nie dawać dziecku butli w łóżeczku bo się udławi..
nie dawać by ktos obcy parzył na dziecko bo zaczaruje

mój tato:
dziecko musi jeśc mięso(4-miesięczne ) dawał pałki
on jest głodny daj mu parówki hiiii
dziecko mjsi dużo pic dawaj mu często pic....
dzieckomusi jeździć dużo w chodziku..

moja mama:
skoro dziecko płaczę to znaczy że boli go brzuszek tylko i wyłącznie
jak dziecko je często to robić mu mleko z większą ilością miarek bo się nie najada
dziecku nie powinno się podawać bananów i marchewki bo bedzie miało zaparcie i nie wolno tych rzeczy dawac..


i to tyle co na szybko pamiętam...
ale to złote rady które nasi rodzice i teściowie słyszeli od swoich...można się pośmiać a nie trzeba się kierować...

[cocci]

ynieczka- moja na każde kichnięcie od razu - DO LEKARZA!!!!! łooomatko, kaszle, lekarz potrzebny! Nie wazne, ze się dziecko zachłysnąło piciem, ono wręcz umiera na gruźlicę

ale to z tym schabowym na dziąsła to BOSKIE

[yneczka]

a nie już sobie nie przypomnę jak ubierała synka na dworze..jesień..10st. leciutki wiatr ..ubranko,kombinezon o na to przykrycie wielką puchową poduchą...jak mi było syna żal wyglądał jak buraczek taki zgrzany..
o albo jak jechała do urzedu czy gdzieś o mały zostałam pod opiekababci to przyjeżdżam a synek 8-miesięcy ma na sobie ubrane ..pidżamę(śpiochy i bluzka) a na to bluzka, sweterek, spodnie.....hahhhhaaaaa.. teściowej nie chciało się dziecka rozebrać...

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

[QUOTE=cocci;28942053]ynieczka- moja na każde kichnięcie od razu - DO LEKARZA!!!!! łooomatko, kaszle, lekarz potrzebny! Nie wazne, ze się dziecko zachłysnąło piciem, ono wręcz umiera na gruźlicę

ja tkmiałam jak mieszkałam z teściowa...zawsze we wszystkim widziała chorobe a nie daj wyszliśmy z dzieckiem z katarem na dwór to mężowi się tak oberwało ze hohoh

a coś mi się przypomniało...z pierwszym synem upatrzyła u mnie słaby pokarm za mało TŁUSTY i kiedy wyszłam z 2 dzieckiem po porodzie ze szpitala doniej zajechaliśmy pokazać wnuka (po drodze) dałóa mi rosół i mówi masz tu zupę tlusty rosołek i miesa abyś miał dobry pokarm

[iizabelaa]

Napisane przez melabn

5. Głęboki wózek i łóżeczko nie są potrzebne bo dziecko można położyc spac w koszyku wiklinowym takim jaki akurat sie ma w domu

Napisane przez Funieczka

Ja sobie jeszcze przypomniałam, że powinnam dziecku mleko dawać łyżeczką a nie z butelki.

żeby cały dzień stracić na karmienie, bo przecież nie masz nic innego do zrobienia

[yneczka]

a jeszcze coś mi zaświtało ..dosłownie posikać się można jak sobie przypomne....

urodziłam 1 syna i mąż nie mógł przyjechać więcprzyjechała teściowa..a ja zapomniała kupić tych jednorazowych majtek siatkowych...i mówię do teściowej żeby mi kupiła te majtki siatkowe...przywiozła mi na 2 dzień majtki ....i mówi B...(mąż) dał mi takie majtki..starcząci 3 pary....przywiozła mi takie fajne majty od kompletu haftowane - przezroczyste....z mężęm do dziś się śmiejemy a on biedny nie wiedział o co mamuśce chodziło...boże przywiozła mi sexy gacie zamiast jednorazówek....haaaaaaaa aaaaa

[Ineczka33]

yneczka, mąż tak radośnie wybrał dla Ciebie te sexy gacie i nie pytał po co Ci takie i jak wygląda ordynator Porodówki?

[cocci]

mi teściowa do szpitala, do karmienia, kupiła biustonosz...
na fiszbinach, push-up z wyciąganymi "poduszeczkami", z silikonowymi ramiączkami na wymianę....

[yneczka]

jak mąz mi to opowaidał to było tak..przyszła teściowa do niego i mówi że ja chcę siatkowane majtki....a mąż nie myslać dał takie co mu wyglądały na takie...gdzie wysłałam taka miłą panią do aptekii opowiedziałam o historii majtek..przynajmniej było zabawnie ...hehhhhhhhhhhhhh

[Funieczka]

Moje dziecko nie chciało nic na dziąsła. Nawet za dużo nie smarowałam niczym.
A moja mama najchetniej by mu cała buzię zapakowała skórkami od chleba.
U mnie też pokutuje przekonanie, ze jak katar, to na krok z domu nie powinno się wychodzić.
A w zimie bardzo często po drzemce małego, jak było już ciemno, pakowałam go w koc, do sanek i na spacer. A niech się dotlenia i wdycha rześkie, mroźne powietrze.
Oczywiście wszyscy wokoło oburzeni, bo dziecko powinno conajmniej pod kaloryferem w zimie leżeć.
A te parówki? Jak można uważać, że to idealne pożywnienie dla dziecka. Daję czasem, ale syn ma 3 lata a nie rok i to czasem jest raz na dwa miesiące.

Ja tam sobie sama wszystko naszykowałam. Bo znając moją mamę i teściową, to albo by kupiły cos jak dla słonia, albo by uznały, ze niepotrzebne. fanaberia nowego pokolenia itp, itd.

[yneczka]

no parówki daję 4-latkowi a nawet już drobiowe 1 sztuke co 3 dnień mojemu prawie 10miesięcznemu dziecku ale nie 4-7miesięcznemu

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

umnie z tymi parówkami jest tak że albodaję dzieciom drobiowe albo cielęce a te 2 wybieram...drogie jak cholera ale zdrowsze niż te zwykłe a dziecko sięcieszy że ma paróweczkę...

[lenn8]

1. Jeśli dziecko ma napady złości należy mu kupić smoczek (mała ma 1,5 roku),
2. Dziecko MUSI jeść kaszkę, nawet jeśli jej nie znosi,
3. Mielenie 1,5 rocznemu dziecku zupek w blenderze i zdziwko, że ucieka z obrzydzeniem. Następnie patrzenie z przerażeniem jak karmię je "ogromnymi" kawałkami makaronu, mięsa i marchewki, a dziecko je aż się uszy trzęsą,
4. Kupowanie dziecku każdej zabawki na jaką popatrzy w sklepie, nawet jeśli ma już dwie takie same,
5. Próba przemycania "czekoladki", mimo że dziecko ma silną alergię.

[kropka75]

Napisane przez Cristinedeville

-jak podrosnie tak do 14-15lat to ona da zapalic pierwszego papierosa bo lepiej zeby przy niej niz z rowiesnikami(co skwitowalam:lepiej zeby wcale )

Jaka kochana babcia.

A jaka różnica?

[żurawinka]

Napisane przez Layla79

myślałam, że coś ciekawego napiszecie, a tutaj szczerze mówiąc nudy
podejrzewam, że chcecie sobie po prostu ponarzekać
najlepiej to w ogóle nie słuchać tych głupot. moja babcia, którą bardzo kocham, też daje dziwne rady w stylu guseł albo innych zabobonów, ale ja się tylko z tego śmieję. prawda jest taka, że jak kogo lubisz, tak traktujesz jego rady. do mnie to sobie mogą gadać, ale mnie i tak to nie rusza. najwyżej spojrzę krzywym okiem.
wkurza mnie tylko żona teścia, która chciała dawać słone paluszki 7 miesięcznemu dziecku - dodajmy do masażu dziąseł nigdy przenigdy nie zostawiłabym z nią dziecka, bo myślę, że mogłaby zrobić krzywdę, ma tak kretyńskie pomysły.

nie toleruję natomiast robienia samolotów, ani sadzania, stawiania dziecka kilkumiesięcznego. nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak głupi. albo stawiać leżaczek na wąskiej ławce /przecież napisane jest że tylko na podłodze/. albo zabranianie dziecku czołgać się po płytkach latem, bo się przeziębi. albo teksty teściowej, że przydałby się smoczek i w ogóle powinniśmy dawać smoczek, bo zapobiega to śmierci łóżeczkowej /dziecka 7 miesięcznego.

ogólnie wszyscy w rodzinie /po stronie męża/ są zdziwieni i zgorszeni wręcz, że nie używamy smoczka. dziwią się też, że dziecko takie spokojne, pewnie chcieliby żebyśmy mieli ugór jak oni. każdy ma swoje tzw. dobre rady, ale ja się naczytałam tyle książek, że mogą mi fiknąć. radzę się tylko koleżanek, one czasem mają dobre rady.

A dla mnie super wątek - śmiechowy
My robimy samoloty a dziecko sadza się z usmiechem na ustach - w twoim pojęciu głupota Moja córcia to uwielbia. Ponadto jak siedzi u mnie na kolanach i ma oparte nóżki - sama wstaje. Nie wiem w czym widzisz problem, spięłaś się za bardzo Mnóstwo mi znanych mam robi samoloty - a ty nie?

Z niefajnych pomysłów teściowej
- pchanie dzieciom słodyczy kiedy jest podejrzenie alergii
- wieczne trzymanie dziecka poziomo kiedy juz sie pcha samo do siedzenia
- zabranianie patrzenia dziecka w lustro
- dawanie rad typu "dziecko sie nie najada " bo... kończy jeść zamiast przyssac sie na wieczność

Z niefajnych pomysłów mamy
- dziecko 4mies. pcha rączki do talerza? to siup, masz musztardę!!!!!!! myslałam że własną matkę uduszę
- 25 stopni lato i mówienie że dwie warstwy ubrania będą najlepsze plus czapka i przykryte kocykiem
- wózki z obrotowymi kółkami to głupota , ona tego nie umie prowadzić
- kolejna głupota to szczotka do zębów na palec
- gadanie mi nad cyckiem "nie masz pokarmu, daj butlę" i " tam nic nie ma" kiedy mi laktacja słabła - bardzo motywujące

Z niefajnych pomysłów męża
- nic się nie stanie kiedy da się spróbować dziecku czegoś z talerza dla dorosłych
- przykrywanie dziecka kocykiem i najlepiej kolderka żeby nie zmarzło w domu