On nie panuje nad sobą pomocy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-03-27, 00:33   #1
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21

On nie panuje nad sobą pomocy


Witam dziewczyny, jesteśmy w związku od 7 lat od roku mieszkamy razem. Mój facet jest bardzo nerwowy, ja też. Jednak kiedy nawzajem się nakrecimy i nikt nie odpuści on potrafi się wydzierac a co gorsze czasem chwytać mnie wtedy dość mocno za ręce, czasem nawet mną delikatnie potrzasnac. Mówiłam mu wiele razy że zaliczam to do przemocy (on chyba tak nie sądzi) wiele razy mówiłam mu ze jeśli jeszcze raz mnie dotknie - nie będę chciała takiego związku. Co do innych tematów raczej nie reaguje na moje łzy, czasem owszem jeszcze w złości przyjdzie i chyba na siłe przeprosi za zachowanie jednak zdecydowanie częściej dopiero na drugi albo trzeci dzień. Najgorsze..
On uważa że to nic takiego złego, że "nigdy na mnie ręki nie podniósł " i że gdybym nie wyprowadziła go z równowagi nic takiego by się nie zdarzyło... Rozmawiałam z nim że chce aby odwiedził psychologa,bo nie będę sobie pozwalać na to więcej, zgodził się ale nawet w ten sam dzen doszło znów do takiej sytuacji. Kocham go bardzo, wiem że w klutnoach nie jestem bez winy ale nie pozwolę siebie tak traktować. Jeśli chodzi o wbaczanie , szybko mi to zazwyczaj przychodziło ponieważ mieszkamy razem. Jeśli nawet zachowa się wobec mnie tak strasznie, czasem uważa że to wszystko moja wina on się tylko zdenerwował i załaduje do mnie w zwykłych sprawach jakby nic się nie zdarzyło nawet jeśli wczensiej przeplakalam dość długa chwilę(jestem straszna płaczką).
Nie wiem jak mu przemawiać do rozsądku nawet jeśli powiem ze to koniec on mnie wysmieje bo robiłam to już nie raz nie dwa w zgłosci więc to na niego nie działa... Niby przeprasza obiecuję, na codzień jest kochany i też dużo że mną wytrzymuje, stara się każdy błąd naprawić po paru dniach jak najlepiej ale co z tego skoro ciągle je popełnia. Rozmawiałam z nim już dużo razy, mówi że nad tym nie panuje. Ale ja już nie chce kolejnej szarpaniny" mojego płaczu jego obojętności w zgłosi i potem przeprosin i tak ciągle... To moja się z celem. Wiem że mnie kocha. Mogę powiedzieć dziewczyny że nabrał ta ceche agresywnosci po mnie... Kiedyś byłam wobec niego bardzo agresywna, zmieniłam się. On widać przejął tą ceche bo nigdy wcześniej nie był.pomocy proszę o rady.. Jak do niego dotrzeć?
Przepraszam za błędy pisałam to w emocjach i pośpiechu

Edytowane przez izaaaizabelllaaa
Czas edycji: 2015-03-27 o 00:39
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 00:46   #2
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Koniecznie psycholog. Jeśli trzeba dla każdego z Was obojga z osobna.
Często tak jest, że przemoc rodzi przemoc, ale jeśli on nie kontroluje swojej agresji/złości i tylko Ciebie o to obwinia to on też zdecydowanie ma problem.
Da się coś z tym zrobić, ale bez pomocy specjalisty się nie obejdzie.
Rozwiązywania takich problemów na własną rękę nie radzę.
Bo jak się wpadnie w cykl przemocowy w związku to to jest już potem zamknięte koło wzajemnych wzmocnień, istny zaklęty krąg i nie sposób to przerwać.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 06:15   #3
nefferet
Raczkowanie
 
Avatar nefferet
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 36
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

"...gdybym nie wyprowadziła go z równowagi nic takiego by się nie zdarzyło..."

Ten fragment mi wystarczyl. To typowe tłumaczenie osoby agresywnej, skłonnej do przemocy fizycznej. Niestety najczesciej jest tak że te osoby same wierzą w to tłumaczenie. Mam styczność z wieloma kobietami które padły ofiarą przemocy domowej i to jest dokładnie taki sam początek tragedii jak u nich. Na szczęście często nie jest to sprawa beznadziejna, jeżeli obie strony chcą to wszystko można naprawić. Konieczna jest wizyta u psychologia, pewnie też terapia. Ale bez fachowej pomocy nic nie zrobisz.
nefferet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 07:56   #4
pannaatopowa
Zakorzenienie
 
Avatar pannaatopowa
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Zacznijmy od tego, że oboje potrzebujecie psychologa, nie tylko on. Relacja w której oboje partnerów się tak kłócą, że nie panują nad sobą nie jest związek kochających się ludzi! Żaden typ agresji nie jest dopuszczalny. Także krzyki i potrząsanie!
Nie wiem dlaczego wiele ludzi uważa, że kłótnie i krzyki w związku są normalne.
__________________
Szczęście w budowie...

Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
pannaatopowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 08:04   #5
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Sama nie wiem teraz jak się zachowywać wobec niego, nie chce kolejny raz odpuścić tak po prostu o traktować go normalnie. Doszło nawet do tego że po takiej agresji to raczej on oczekuje przeprosin i uważa że nic takiego złego nie zrobił. Strasznie jest ciężko w takiej sytuacji mieszkać razem. Kiedy zylismy osobno wystarczyło parę dni osobno i potrafił zrozumieć gdzie popełnił błąd, niestety teraz tak nie jest - ma mnie tu na miejscu. Dziewczyny jak powinnam się zachowywać po takich sytuacjach?
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 08:16   #6
elamem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez pannaatopowa Pokaż wiadomość
Zacznijmy od tego, że oboje potrzebujecie psychologa, nie tylko on. Relacja w której oboje partnerów się tak kłócą, że nie panują nad sobą nie jest związek kochających się ludzi! Żaden typ agresji nie jest dopuszczalny. Także krzyki i potrząsanie!
Nie wiem dlaczego wiele ludzi uważa, że kłótnie i krzyki w związku są normalne.
Można też pomyśleć o terapii par. Czyli wspólnej. Albo oczywiście o rozstaniu. Przy czym rozstać trzeba nie tylko się z osobą ale i zachowaniem.

Jego niezdrowe zachowania to:
- przemoc fizyczna (póki co średniej siły to może się tak zatrzymać ale może ewoluować i może być gorzej)
- obiecywanie i niedotrzymywanie (nie wiadomo czy celowe czy nie ale jest)
- kłócenie się ale brak wyciągania pierwszemu ręki
- wypieranie swojej winy (najgorsze)
- brak wyrażenia zdrowego emocji
- niechęć do kompromisu

Twoje błędne zachowania:
- brak konsekwencji (straszysz ale nigdy nie robisz, może nie ma co straszyć czymś czego nie chcesz robić)
- próba manipulacji i grania na emocjach (płacz)
- kłócenie bez rozsądnego godzenia
- niechęć do kompromisu

Najgorsze jest to, że kłótnie nie kończą się u was godzeniem tylko złożeniem broni (Twoim). W pogodzeniu nie chodzi o to, że jedno odpóści (przeciąganie liny) tylko, że każde coś odpóści i każde ma poczucie, że sprawa jest zamknięta.

Np. kłócicie się o to (przykład zupełnie przypadkowy) jak spędzicie wieczór. On chce iść do kolegi Ty zostać razem w domu. Dobry kompromis to taki gdzie np. on dziś idzie, a jutro robi dla was kolacje. A nie taki gdzie on idzie bo uważał że ma racje, że nie można się ograniczać itp. a potem jest po staremu bo popłaczesz i Ci w sumie przejdzie. Z Twojego posta tak to niestety wygląda.
Słowem, bo może nie dość jasno to napisałam, chyba "wylewacie dziecko z kąpielą". Kłótnie służą przepychankom a nie ma ani woli znalezienia satysfakcjonującego kompromisu (konieczna zawsze z obu stron, jeśli z jednej nie ma nie ma w ogóle co tym się zajmować). Walczycie kto ma rację, a nie pracujecie nad wspólną nową wersją.
elamem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 08:20   #7
pannaatopowa
Zakorzenienie
 
Avatar pannaatopowa
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Ja widzę jedno rozwiązanie, ale skoro Ty o nim nie pomyślałaś to nie będę podpowiadać
__________________
Szczęście w budowie...

Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
pannaatopowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-03-27, 08:21   #8
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez pannaatopowa Pokaż wiadomość
Ja widzę jedno rozwiązanie, ale skoro Ty o nim nie pomyślałaś to nie będę podpowiadać
Chodzi o tych parę dni osobno? Niestety nie zabardzo jest taka możliwość, najbliżej za tydzień na święta jak będziemy wracać do rodzinnych domów
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 08:28   #9
elamem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Sama nie wiem teraz jak się zachowywać wobec niego, nie chce kolejny raz odpuścić tak po prostu o traktować go normalnie. Doszło nawet do tego że po takiej agresji to raczej on oczekuje przeprosin i uważa że nic takiego złego nie zrobił. Strasznie jest ciężko w takiej sytuacji mieszkać razem. Kiedy zylismy osobno wystarczyło parę dni osobno i potrafił zrozumieć gdzie popełnił błąd, niestety teraz tak nie jest - ma mnie tu na miejscu. Dziewczyny jak powinnam się zachowywać po takich sytuacjach?
1. Możesz popróbować z tą terapią jego, swoją, wspólną.
2. Jak zaczyna się podnoszenie głosu Ty nie podnoś swojego tylko mów "Nie chcę się kłócić tylko znaleźć rozwiązanie z którego obydwoje będziemy zadowoleni". Powtarzaj wielokrotnie spokojnym głosem i jeśli jakieś propozycje podajesz to mów raczej i o tym co Ty i o tym co on. Czekaj na reakcję.
3. Jeśli pierwsze i drugie nie przyniosą efektów, pomyśl czy to związek w którym chcesz być.

Myślę też, że błędnie interpretujesz odpuszczenie jako zrozumienie swojego błędu. On niekoniecznie rozumiał swój błąd, mógł po prostu dawać spokój na jakiś czas.

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Aha jak wróci temat łapania za ręce to zapytaj (ale nie zaczepnym tonem) czy wie dlaczego nie chcesz, żeby tak się wobec Ciebie zachowywał.

Zastanów się nad tym co powie, spróbuj wytłumaczyć jakie masz wtedy odczucia. Zastanów się czy on w ogóle w tedy spróbuje zrozumieć co masz w głowie, bo jeśli nie to Twoje wysiłki są bezcelowe. Jeśli się nie zmieni to znaczy że tak naprawdę nie ma tej potrzeby. Nie stworzysz jej u niego cud metodą. Takich sztuczek nie ma.
elamem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 08:39   #10
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez elamem Pokaż wiadomość
Można też pomyśleć o terapii par. Czyli wspólnej. Albo oczywiście o rozstaniu. Przy czym rozstać trzeba nie tylko się z osobą ale i zachowaniem.

Jego niezdrowe zachowania to:
- przemoc fizyczna (póki co średniej siły to może się tak zatrzymać ale może ewoluować i może być gorzej)
- obiecywanie i niedotrzymywanie (nie wiadomo czy celowe czy nie ale jest)
- kłócenie się ale brak wyciągania pierwszemu ręki
- wypieranie swojej winy (najgorsze)
- brak wyrażenia zdrowego emocji
- niechęć do kompromisu

Twoje błędne zachowania:
- brak konsekwencji (straszysz ale nigdy nie robisz, może nie ma co straszyć czymś czego nie chcesz robić)
- próba manipulacji i grania na emocjach (płacz)
- kłócenie bez rozsądnego godzenia
- niechęć do kompromisu

Najgorsze jest to, że kłótnie nie kończą się u was godzeniem tylko złożeniem broni (Twoim). W pogodzeniu nie chodzi o to, że jedno odpóści (przeciąganie liny) tylko, że każde coś odpóści i każde ma poczucie, że sprawa jest zamknięta.

Np. kłócicie się o to (przykład zupełnie przypadkowy) jak spędzicie wieczór. On chce iść do kolegi Ty zostać razem w domu. Dobry kompromis to taki gdzie np. on dziś idzie, a jutro robi dla was kolacje. A nie taki gdzie on idzie bo uważał że ma racje, że nie można się ograniczać itp. a potem jest po staremu bo popłaczesz i Ci w sumie przejdzie. Z Twojego posta tak to niestety wygląda.
Słowem, bo może nie dość jasno to napisałam, chyba "wylewacie dziecko z kąpielą". Kłótnie służą przepychankom a nie ma ani woli znalezienia satysfakcjonującego kompromisu (konieczna zawsze z obu stron, jeśli z jednej nie ma nie ma w ogóle co tym się zajmować). Walczycie kto ma rację, a nie pracujecie nad wspólną nową wersją.
Dużo jest racji w tym co napisałaś. Jednak nawet nie wiem od czego mogłabym tu zacząć, boję się że jeśli ja zacznę np w takiej sytuacji szukać rozwiązania albo teraz "zawiesić broń" i starać się dogadać po tym jak mnie potraktował, boję się że on tym bardziej uzna że to moja wina i że jest górą.
Wiem.. Co to za określenia... Tak nie powinno być w związku. Najgorsze jest to że normalnie jest między nami idealnie, jest nam razem dobrze. On jest w stanie zrobić dla mnie tak dużo.. Żebym była szczęśliwa. Widzę to na codzień że jestem dla niego najważniejsza a małych choćby gestach. Jednak się wszystko zmienia jak przychodzi agresja. Wtedy to zupełnie inny człowiek, czuje ze nie ma do mnie wtedy szacunku i jakby te wszystkie uczucia do mnie nagle odlecialy. Gdyby tak było od samego początku pewnie bym się w to nie pakowala... To już jest trochę czasu 7 lat... Ale on wczensiej taki nie był, cokolwiek się nie stało przwpraszal potrafił pocieszyć, można powiedzieć że widziałam jak z czasem się to trochę zmienia, ale tak jak teraz jest od paru dobrych miesięcy.

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

A i nie wiem czy to istotne ale tak już się utarlo że z każdą taka kłótnia ja zazwyczaj biorę pościel i idę do drugiego łóżka.wzięło się to stąd że raz czy dwa jak się kiedyś poklucilismy ja stwierdziłam że po tym nie mam ochoty z nim spać (zawsze się do mnie strasznie przytula w nocy) i tak pozostało teraz do każdej klutni z agresja... Wiem że to też nie jest najlepsze.
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:15   #11
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Witam dziewczyny, jesteśmy w związku od 7 lat od roku mieszkamy razem. Mój facet jest bardzo nerwowy, ja też. Jednak kiedy nawzajem się nakrecimy i nikt nie odpuści on potrafi się wydzierac a co gorsze czasem chwytać mnie wtedy dość mocno za ręce, czasem nawet mną delikatnie potrzasnac. Mówiłam mu wiele razy że zaliczam to do przemocy (on chyba tak nie sądzi) wiele razy mówiłam mu ze jeśli jeszcze raz mnie dotknie - nie będę chciała takiego związku. Co do innych tematów raczej nie reaguje na moje łzy, czasem owszem jeszcze w złości przyjdzie i chyba na siłe przeprosi za zachowanie jednak zdecydowanie częściej dopiero na drugi albo trzeci dzień. Najgorsze..
On uważa że to nic takiego złego, że "nigdy na mnie ręki nie podniósł " i że gdybym nie wyprowadziła go z równowagi nic takiego by się nie zdarzyło... Rozmawiałam z nim że chce aby odwiedził psychologa,bo nie będę sobie pozwalać na to więcej, zgodził się ale nawet w ten sam dzen doszło znów do takiej sytuacji. Kocham go bardzo, wiem że w klutnoach nie jestem bez winy ale nie pozwolę siebie tak traktować. Jeśli chodzi o wbaczanie , szybko mi to zazwyczaj przychodziło ponieważ mieszkamy razem. Jeśli nawet zachowa się wobec mnie tak strasznie, czasem uważa że to wszystko moja wina on się tylko zdenerwował i załaduje do mnie w zwykłych sprawach jakby nic się nie zdarzyło nawet jeśli wczensiej przeplakalam dość długa chwilę(jestem straszna płaczką).
Nie wiem jak mu przemawiać do rozsądku nawet jeśli powiem ze to koniec on mnie wysmieje bo robiłam to już nie raz nie dwa w zgłosci więc to na niego nie działa... Niby przeprasza obiecuję, na codzień jest kochany i też dużo że mną wytrzymuje, stara się każdy błąd naprawić po paru dniach jak najlepiej ale co z tego skoro ciągle je popełnia. Rozmawiałam z nim już dużo razy, mówi że nad tym nie panuje. Ale ja już nie chce kolejnej szarpaniny" mojego płaczu jego obojętności w zgłosi i potem przeprosin i tak ciągle... To moja się z celem. Wiem że mnie kocha. Mogę powiedzieć dziewczyny że nabrał ta ceche agresywnosci po mnie... Kiedyś byłam wobec niego bardzo agresywna, zmieniłam się. On widać przejął tą ceche bo nigdy wcześniej nie był.pomocy proszę o rady.. Jak do niego dotrzeć?
Przepraszam za błędy pisałam to w emocjach i pośpiechu
Trwacie w tak zwanym cyklu przemocy.
Jedynym sposobem, by to przerwać jest rozstanie i profesjonalna pomoc (każdy osobno).
Wg mnie ten związek nie ma zdrowej przyszłości. Chłopak jest przemocowy i nie zmienisz tego.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-27, 09:18   #12
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Jestem orędowniczka terapii, ale w tym wypadku ciśnie mi się na usta "terapia srapia". Przemocowcow się zostawia bo żadna terapia ich nie wyprostuje na dobre. A jeśli już terapia to dla autorki
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:26   #13
elamem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Dużo jest racji w tym co napisałaś. Jednak nawet nie wiem od czego mogłabym tu zacząć, boję się że jeśli ja zacznę np w takiej sytuacji szukać rozwiązania albo teraz "zawiesić broń" i starać się dogadać po tym jak mnie potraktował, boję się że on tym bardziej uzna że to moja wina i że jest górą.
Wiem.. Co to za określenia... Tak nie powinno być w związku. Najgorsze jest to że normalnie jest między nami idealnie, jest nam razem dobrze. On jest w stanie zrobić dla mnie tak dużo.. Żebym była szczęśliwa. Widzę to na codzień że jestem dla niego najważniejsza a małych choćby gestach. Jednak się wszystko zmienia jak przychodzi agresja. Wtedy to zupełnie inny człowiek, czuje ze nie ma do mnie wtedy szacunku i jakby te wszystkie uczucia do mnie nagle odlecialy. Gdyby tak było od samego początku pewnie bym się w to nie pakowala... To już jest trochę czasu 7 lat... Ale on wczensiej taki nie był, cokolwiek się nie stało przwpraszal potrafił pocieszyć, można powiedzieć że widziałam jak z czasem się to trochę zmienia, ale tak jak teraz jest od paru dobrych miesięcy.

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

A i nie wiem czy to istotne ale tak już się utarlo że z każdą taka kłótnia ja zazwyczaj biorę pościel i idę do drugiego łóżka.wzięło się to stąd że raz czy dwa jak się kiedyś poklucilismy ja stwierdziłam że po tym nie mam ochoty z nim spać (zawsze się do mnie strasznie przytula w nocy) i tak pozostało teraz do każdej klutni z agresja... Wiem że to też nie jest najlepsze.
to bardzo źle robisz z tym przenoszeniem się! To jest jakaś utarta forma karania, ale skoro nie przynosi efektu to nie ma sensu jej stosować, a myślę, że jeszcze pogłębia wzajemny żal.

Co do pierwszej części to przestań myśleć w kategoriach, że on uzna, że wygrał. Nie jesteście na wojnie.
Jeśli tego się boisz to zacznij tą samą rozmowę bez kłótni. Tylko istnieje możliwość, że to falę jego emocji wywoła. Ważne, żebyś CAŁY CZAS używała słowa "my", "my mamy problem", "my musimy coś z tym zrobić" jak on odpowie "chyba Ty musisz", to mów "nie, wolałabym działać wspólnie". Musisz przerwać krąg walki. Nie ważne, że możesz przegrać, bo tak naprawdę masz dwie opcje: spróbujesz przerwać krąg i albo uda się, że obydwoje złapiecie wspólny kierunek, nie przeciwko sobie, on się da na to namówić, albo on nie da się namówić, nie wyjdzie z kręgu (uświadom mu że czujesz że WY w tym utknęliście) i niestety nie uratujesz tego związku. Druga opcja jest taka, że nie podejmiesz tej próby za to będziesz dalej walczyć w kłótniach o pozycję. To będzie kanał. On nie zmieni się wtedy. Ty nigdy nie wygrasz, bo będziecie tak walczyć albo do rozwodu albo do śmierci. Cud się nie stanie. On nie złoży broni u twych stóp. Musisz się pogodzić, że nie wygrasz nigdy.

Jest też pytanie co go zmieniło. Czy coś zmieniło się między wami? Czy ma problemy w pracy/na studiach gdziekolwiek o czym Ci nie mówi (jak reagujesz, kiedy mówi Ci o problemach, czy nie pouczasz, nie ucinałasz tematu). Czy doszły Wam nowe obowiązki?

Czy też może on nie zmienił się teraz tylko zmienił się na minione kilka lat. Czy wiesz jaki był zanim Cię poznał i jak wyglądały jego związki? Jaki jest wobec innych kobiet, rodziny, kolegów? Czy nadużywa alkoholu, ma inne uzależnienia. Jakie ma wzorce w rodzinie?
Bo z rzeczami z tej listy może okazać się grubsza sprawa! Może okazać się, że on się nie zmienia tylko pokazuje prawdziwe oblicze. W takiej sytuacji myśl tylko o sobie i nie bój się radykalnych decyzji, bo "tyle lat", bo "miłe chwile". Miłe chwile można przeżyć także z kimś innym.
elamem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:28   #14
pannaatopowa
Zakorzenienie
 
Avatar pannaatopowa
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Chodzi o tych parę dni osobno? Niestety nie zabardzo jest taka możliwość, najbliżej za tydzień na święta jak będziemy wracać do rodzinnych domów
Nie to jest doraźne rozwiązanie, które nie daje trwałych efektów. Już próbowałas i co? Pstro! Absolutnie nie to miałam na myśli.
__________________
Szczęście w budowie...

Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
pannaatopowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:28   #15
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

rozwiązaniem, jakie proponuje pannaatopowowa, jest rozstanie
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:32   #16
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

"wiele razy mówiłam mu ze jeśli jeszcze raz mnie dotknie "
Tu masz problem. Mówisz ostatni raz ale nic z tym nie robisz. Nie postawiłaś tej granicy dlatego facet wie że tymi groźbami się nie musi przejmować
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:39   #17
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez pannaatopowa Pokaż wiadomość
Nie to jest doraźne rozwiązanie, które nie daje trwałych efektów. Już próbowałas i co? Pstro! Absolutnie nie to miałam na myśli.
Nie, rozstanie w tym momencie nie i e wchodzi w grę. Dopóki widzę że jemu zależy i też chcę to zmienić. Przepuścić 7 lat dla tych 3 miesiący?
Tak jak pisałam nie był taki wcześniej, jeśli chodzi o wcześniejsze związki to ich nie miał, były to tylko przyjaciółki nic więcej. Nie był taki wcześniej, był właśnie typem bardzo spokojnej osoby przez te lata. Nie pije i nie pił, nie pali - żadnych uzależnień. Co do problemów, jeśli ma jakieś drobne, nie przejmuje się tym raczej.
Chcę to naprawić, jeśli tylko on też będzie tego chciał, każdy popełnia błędy. Do tego ja poniekąd też wiem ze się przyczynilam, choćby kiedyś moja agresja czy problemami. Niestety ja umiałam nad tym zapanować. On nie.
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:47   #18
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Nie, rozstanie w tym momencie nie i e wchodzi w grę. Dopóki widzę że jemu zależy i też chcę to zmienić. Przepuścić 7 lat dla tych 3 miesiący?
Tak jak pisałam nie był taki wcześniej, jeśli chodzi o wcześniejsze związki to ich nie miał, były to tylko przyjaciółki nic więcej. Nie był taki wcześniej, był właśnie typem bardzo spokojnej osoby przez te lata. Nie pije i nie pił, nie pali - żadnych uzależnień. Co do problemów, jeśli ma jakieś drobne, nie przejmuje się tym raczej.
Chcę to naprawić, jeśli tylko on też będzie tego chciał, każdy popełnia błędy. Do tego ja poniekąd też wiem ze się przyczynilam, choćby kiedyś moja agresja czy problemami. Niestety ja umiałam nad tym zapanować. On nie.
Jeśli rozstanie nie jest opcją, to trwaj w takim stanie kolejne 7 lat.
Bo nic nie zmieni tego człowieka.
Ten wątek nie ma sensu.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:49   #19
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Tylko właśnie pytanie czy on też będzie chciał, póki co wyglada jakby miał to centralnie w d.
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-27, 09:51   #20
pannaatopowa
Zakorzenienie
 
Avatar pannaatopowa
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Ludzie się nie nie zmieniają. To po pierwsze. Po drugie sama mówisz, ze on problemu nie widzi a czasem każe Ciebie przepraszać. Nie będzie lepiej. Będzie gorzej. Wiesz ile było tutaj wątków "był cudowny 10 lat i nagle dostałam w twarz"?
__________________
Szczęście w budowie...

Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
pannaatopowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:53   #21
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

ale nie chodzi o rozstanie, tylko postawienie jasnej granicy. Przede wszystkim sobie, w swojej głowie: jeszcze raz się to powtórzy, to koniec, odchodzę. Najpierw postanawiasz to sobie, później mówisz jemu. Jak jednak to zrobi, to pakujesz walizki. Ewentualny powrót - tylko przy wsparciu terapii.
A później konsekwentne trzymanie się tego. Masz cechy ofiary przemocy, wybielasz misiaczka, tłumaczysz go swoim zachowaniem, prowokacjami. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, cokolwiek wymyślisz. Jeśli sama nie zbudujesz sobie miejsca, w którym odtrąbisz odwrót - utkniecie w tym schemacie na zawsze. Za kilka lat będziesz maskować sińce na ramionach make-upem. A może i uderzy mocniej? Brniecie w ślepy zaułek.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:54   #22
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez pannaatopowa Pokaż wiadomość
Ludzie się nie nie zmieniają. To po pierwsze. Po drugie sama mówisz, ze on problemu nie widzi a czasem każe Ciebie przepraszać. Nie będzie lepiej. Będzie gorzej. Wiesz ile było tutaj wątków "był cudowny 10 lat i nagle dostałam w twarz"?
Mylisz się, ludzie się zmieniają. Przykro ze widać tak mało osób widać tego doświadcza. On też się potrafi zmienić już raz to udowodnił.
Znam jego o jego rodzinę. Jeśli nawet nagle zmienił się pod tym względem jeśli będzie chciał naprawi to takie jest moje zdanie.
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 09:58   #23
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Oj, dziewczyno. Ludzie się zmieniają w ograniczonym zakresie i to po ciężkiej pracy nad sobą. A ty jesteś kandydatka do bicia i wizyt na pogotowiu.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:01   #24
izaaaizabelllaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 21
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
ale nie chodzi o rozstanie, tylko postawienie jasnej granicy. Przede wszystkim sobie, w swojej głowie: jeszcze raz się to powtórzy, to koniec, odchodzę. Najpierw postanawiasz to sobie, później mówisz jemu. Jak jednak to zrobi, to pakujesz walizki. Ewentualny powrót - tylko przy wsparciu terapii.
A później konsekwentne trzymanie się tego. Masz cechy ofiary przemocy, wybielasz misiaczka, tłumaczysz go swoim zachowaniem, prowokacjami. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, cokolwiek wymyślisz. Jeśli sama nie zbudujesz sobie miejsca, w którym odtrąbisz odwrót - utkniecie w tym schemacie na zawsze. Za kilka lat będziesz maskować sińce na ramionach make-upem. A może i uderzy mocniej? Brniecie w ślepy zaułek.
Uderzenie to bez wątpienia moja granica, tak samo jak zdrada. Ale masz rację jeśli chce też usunąć z naszego związku i taka agresję jak choćby chwytanie za ręce i lekkie szarpanie to napewno muszę coś zmienić. Jednak to jest strasznie trudne. Co ja wtedy zrobię wrócę do rodzinnego miasta? na drugi koniec polski i co zrobię?

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Oj, dziewczyno. Ludzie się zmieniają w ograniczonym zakresie i to po ciężkiej pracy nad sobą. A ty jesteś kandydatka do bicia i wizyt na pogotowiu.
Ale się zmieniają. Sama jestem tu dowodem i parę osób które mnie otacza.
Przyszłam tu z konkretnym powodem i chce porady co powinnam zrobić i jak można to naprawić a nie słuchać DOMYŚLEN kiedy gdzie mogę wylądować. Może się to tak potoczyc a może inaczej.
izaaaizabelllaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:09   #25
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Przede wszystkim - Twój facet musi wiedzieć, że skończyły się żarciki. Że naprawdę tego nie akceptujesz. Że jeszcze raz i przebierze się miarka. Ja polecam najpierw rozmowę, zapytanie go, jak to widzi, czy jest skłonny iść na terapię. Później prosty komunikat: jeśli tak zrobisz raz jeszcze, to odchodzę.
Ja rozumiem, że Ci żal związku. Ale pomyśl, jak teraz żyjesz- nigdy nie wiesz, czy zwykła rozmowa nie skończy się awanturą. Stres, poniżenie (bo taka przemoc poniża), wyrzuty sumienia (bo wybielasz misiaczka kosztem siebie). Czy to naprawdę jest to, czego oczekujesz po związku? A taka jest Wasza rzeczywistość. Czasami trzeba umieć spojrzeć na to inaczej. Nie przez pryzmat: "Jesteśmy 7 lat razem, nie można tego zaprzepaścić", ale przez pryzmat: "Co ten związek daje mi TERAZ?". Związki to nie tylko ładne wspomnienia w ramkach, ale też czas teraźniejszy i przyszły. A ten u Was nie maluje się radośnie.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:23   #26
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Mylisz się, ludzie się zmieniają. Przykro ze widać tak mało osób widać tego doświadcza. On też się potrafi zmienić już raz to udowodnił.
Znam jego o jego rodzinę. Jeśli nawet nagle zmienił się pod tym względem jeśli będzie chciał naprawi to takie jest moje zdanie.
Serio?
Podaj proszę statystyki, pokazujące żeosoby stosujące przemoc się wyprostowały i są w zdrowych związkach.

Nawet jeśli takie jednostki znajdziesz, to głównym czynnikiem jest ich chęć do podjęcia kroków, by się zmienić.


Cykl przemocy polega na tym, ze partner się zmienia, bo chce coś konkretnego osiągnąć np. by partnerka z nim została. Partnerka wraca, jest tzw. miesiąc miodowy jest dobrze, po jakimś czasie stare zachowania wracają i eskalują.
Później znowu dochodzi do kryzysu, przprosin itd.

Ważne jest to, że okres 'miodowy' po powrocie się skraca, a zachowania patologiczne eskalują, a to wiąże się z tym, ze jeszcze trudniej ten cykl przerwać.


Jedno jest pewne, ty nie kochasz i nie szanujesz siebie. A to co nazywasz miłością wobec partnera, może i miłością wg twojej definicji jest, ale jest w tym również ogromne współuzależnienie.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:26   #27
elamem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Zlitniczka dobrze pisze.

Postaw sobie teraz jasno raz na zawsze granicę: jak to zrobi ... odchodzę. Ale nie jemu tylko sobie. Np. Jak mnie uderzy odchodzę. I niech ta zasada będzie zgodna z Tobą, a nie, że potem pomyślisz, ale w sumie wyjątkowo itd. Nie, to ma być coś czego bezwzględnie dotrzymasz.

Natomiast groźby jeśli już jakieś chcesz stosować (choć nie wiem czy to ma sens) muszą być takie, które rzeczywiście spełnisz. Nie możesz grozić czymś czego niechcesz. Nie chcesz odchodzić to nie groź, że to zrobisz, bo będziesz się musiała z tego wycofać. To jak z tym pasterzem co wolał wilk jak wilka nie było, a jak przyszedł to nikt jego wołania nie słuchał.

No i dopóki on nie widzi, że też wymaga zmiany to choćbyś góry swoim zapałem przenosiła on się nie zmieni. Tylko, że on musi zrozumieć KONKRETNIE co dlaczego i po co chce, a nie mówić na odczepnego "tak już nie będę", "tak pójdę" itp.

Edytowane przez elamem
Czas edycji: 2015-03-27 o 10:33
elamem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:30   #28
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez izaaaizabelllaaa Pokaż wiadomość
Mylisz się, ludzie się zmieniają. Przykro ze widać tak mało osób widać tego doświadcza. On też się potrafi zmienić już raz to udowodnił.
Znam jego o jego rodzinę. Jeśli nawet nagle zmienił się pod tym względem jeśli będzie chciał naprawi to takie jest moje zdanie.
Zmieniają się, gdy naprawdę tego chcą - to, że Ty chcesz, nie ma wpływu. Zmieniają się w trakcie pracy nad sobą, w terapii, gdy zdają sobie sprawę z tego, jakie mechanizmy nimi kierowały.
Twój facet w każdej kłótni zwala winę na Ciebie, to Ciekawe, czy zechce iśc na terapię.

Wisz, człowiek to też nie chorągiewka - że wczesniej Twój facet był cacy, teraz jest be, a za chwilę znowu będzie jakiś inny.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:31   #29
elamem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Serio?
Podaj proszę statystyki, pokazujące żeosoby stosujące przemoc się wyprostowały i są w zdrowych związkach.

Nawet jeśli takie jednostki znajdziesz, to głównym czynnikiem jest ich chęć do podjęcia kroków, by się zmienić.


Cykl przemocy polega na tym, ze partner się zmienia, bo chce coś konkretnego osiągnąć np. by partnerka z nim została. Partnerka wraca, jest tzw. miesiąc miodowy jest dobrze, po jakimś czasie stare zachowania wracają i eskalują.
Później znowu dochodzi do kryzysu, przprosin itd.

Ważne jest to, że okres 'miodowy' po powrocie się skraca, a zachowania patologiczne eskalują, a to wiąże się z tym, ze jeszcze trudniej ten cykl przerwać.


Jedno jest pewne, ty nie kochasz i nie szanujesz siebie. A to co nazywasz miłością wobec partnera, może i miłością wg twojej definicji jest, ale jest w tym również ogromne współuzależnienie.
Nie współuzależnienie tylko uzależnienie ekonomiczno-społeczne. Autorka czuje, że bez niego sobie nie da rady. To zły znak! Do takiej sytuacji w związku nie należy dopuszczać. Człowiek zawsze musi mieć jakąś deskę ratunkową i nawet jeśli związek się układa jak w niebie to trzeba drogę ewakuacji mieć, bo zawsze np. TŻ może zginąć (odpukać), zachorować itp.
elamem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-27, 10:34   #30
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: On nie panuje nad sobą pomocy

Dobrze zrozumiałem, że wcześniej było dobrze, ale zmieniło się coś w ostatnich 3 miesiącach i wtedy stał się agresywny?

Ja bym jednak w takim wypadku poszedł przebadać gospodarkę hormonalną. Bo co hormony robią z człowiekiem może powiedzieć każda kobieta z cięższą miesiączką.
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-31 15:00:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:03.