Asertywne niemowle i powrót do pracy

[***luna]

Moja córka ma 8 miesięcy. Karmię ją piersią.
Po wielu poszukiwaniach znalazłam butelkę, która jej odpowiada (NUK).
Niestety żadne mm jej nie odpowiada w smaku.
Herbatek też nie lubi, a jak już to z niekapka.

Wracam niedługo do pracy (szybciej niż planowałam) i mała będzie większość czasu pod opieką taty.

Nie wyobrażam sobie tego ze względu na karmienie i przyjmowanie płynów oraz stres związany z tą sytuacją.
Rozmawiałam z kilkoma mamami, które miały podobny problem i jednym z proponowanych rozwiązań, było przegłodzenie dziecka
To mi zupełnie nie dopowiada Chciałabym przejść przez tę sytuację jak najspokojniej.
Jeśli nie będzie chciała pić z butli- trudno. I tak przemycamy mleko w kaszkach. (jogurty jeszcze nie są codziennością w menu małej)
Mała ma silny odruch ssania, a mimo to nie zaakceptowała smoczka. (próbowałam wielu i żadnego nie zaakceptowała. Możliwe, ze w desperacji spróbuję jeszcze NUKa)
Często zasypia przy karmieniu : cały czas jedząc.



Proszę o opinie.

[Kasia.234]

pierwsze zasadnicze pytanie: kto karmi tymi nowymi sposobami? jeśli Ty to szybciutko zagoń tatę do karmienia, a sama w tym czasie idź po zakupy albo na spacer (jak dziecko ma blisko pierś to raczej nie tknie nic innego, zwłaszcza od mamy)

[***luna]

Napisane przez Kasia.234

pierwsze zasadnicze pytanie: kto karmi tymi nowymi sposobami? jeśli Ty to szybciutko zagoń tatę do karmienia, a sama w tym czasie idź po zakupy albo na spacer (jak dziecko ma blisko pierś to raczej nie tknie nic innego, zwłaszcza od mamy)

Oboje podajemy np. kaszkę (łyżeczką).
Oboje próbowaliśmy podać mleko z butelki. Faktycznie nieco lepiej szło jak mnie nie było w pobliżu. Chociaż max wypiła 20ml.

[Natala84]

a ile godzin Cię nie będzie w domu?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A próbowałaś mieszania swojego mleka i mm?

[Kasia.234]

Skoro córka ma juz 8 miesięcy, to może mogłaby jeść coś innego niż mleko, kiedy Ty będziesz w pracy? A mleko nadrobi jak wrócisz.

[***luna]

Napisane przez Natala84

a ile godzin Cię nie będzie w domu?

Na początek 8- 8.5h
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28861653]A próbowałaś mieszania swojego mleka i mm?[/QUOTE]

Niestety nie Nigdy nie udało mi się odciągnąć wystarczającej ilości mleka.

Napisane przez Kasia.234

Skoro córka ma juz 8 miesięcy, to może mogłaby jeść coś innego niż mleko, kiedy Ty będziesz w pracy? A mleko nadrobi jak wrócisz.

Na pewno będzie jadła coś innego. Nakarmi ją rano i po powrocie z pracy.
Odpadną karmienia w ciągu dnia.
Obawiam się, ze na początku będzie to bardzo trudne.

Jutro spróbuję się ulotnić i tato będzie karmił.

[taka_sobie_jedna]

a może spróbuj podać mleko modyfikowane łyżeczką albo przez słomkę.
U mnie były problemy z piciem, niczego mała nie chciała pić oprócz mojego mleka. Żadna butelka, żaden kubek-niekapek, więc zaczęliśmy podawać łyżeczką - podziałało. Było to trochę niewygodne, więc nauczyliśmy małą pić przez zwykłą słomkę. Na początku piła tylko soczki rozcieńczane z wodą a teraz pięknie pije wszystko
Może to też podziała u Twojego maleństwa

[AnQś]

U mnie pomoglo karmienie na początku na tzw śpiocha. Najpierw dawałam jej pierś, w trakcie delikatnie podsuwałam butelkę. Jak się skapnęła i ryczała-szybciutko "zatykałam" ją piersią. I tak próbowałam dobry miesiąc-dwa.Później już zaczęła sama sobie butelkę podtrzymywać.

Teraz pije mleko chętnie i zawsze.

Co do rodzaju mleka-u nas podeszło Młodej nan

[aga__tka]

Ja wróciłam do pracy jak synek miał 8 miesięcy i też mieliśmy ten problem że nie chciał pić żadnego modyfikowanego mleczka (próbowałam chyba wszystkich)... Przegłodzenie też nie pomogło - musiałabym go chyba głodzić cały dzień żeby pomogło, a na to sie nie zdobyłam (normalnie jadł co 3 godziny, raz wyszłam z nim na spacer przetrzymałam 4 bez jedzenia, jak wróciłam to był strasznie głodny, spróbowałam modyfikowane - nic, próbowałam co 20min przez 2 godziny, po 6godzinach od ostatniego karmienia zdecydował się zjeść 25ml i koniec, nie wiem ile jeszcze musiałabym czekać z płaczącym dzieckiem żeby zjadło więcej i przestałam próbować)...
Ja na początku pracowałam trochę krócej - mieszkam blisko pracy i mogłam wracać na godzinkę w ciągu dnia - ale było strasznie męczące, bo choć robiłam wypad na 2godzinki do domku, to w sumie od porannego wyjścia do powrotu mijało ponad 10h....
później więc tak ustawiałam posiłki żeby mleko było przed i po pracy... w sumie 10h przerwy - bo po karmieniu musisz się przecież jeszcze ubrać ;P jak w tym czasie zaplanujesz kaszkę i obiadek, to bez problemu dziecko przeżyje... jeśli dzidzia lubi kaszki to możecie spróbować je podać przez butelkę to może przy tym zaśnie, jeśli nie będzie chcieć z butelki (moje dziecko np jadło tylko gęstszą, a że jest niejadkiem, to się dostosowaliśmy) to pewnie Tacie po 2 dniach uda się wypracować własną metodę usypiania i też nie będzie problemu....
U nas tak jest do tej pory (mały ma półtora roku) - jak ja chcę synka uśpić to musiałabym go karmić piersią, jak tata - to go kładzie do łóżeczka a dziecko leży i po chwili śpi...
Teraz właśnie przestaję karmić, bo jestem w ciąży, więc nie wiem jak będę go usypiać później (na razie ze względu na okres odstawiania w ogóle go nie usypiam )

E: dodatkowo jak wróciłam do pracy i nie było karmienia w dzień to się mały zaczął budzić na dodatkowe mleko w nocy, choć przedtem przesypiał noc... nie wiem czy zrobiłam dobrze czy źle, ale karmiłam go w nocy dość długo (przestałam miesiąc temu)

[kasienkakg]

Napisane przez ***luna

Mała ma silny odruch ssania, a mimo to nie zaakceptowała smoczka. (próbowałam wielu i żadnego nie zaakceptowała. Możliwe, ze w desperacji spróbuję jeszcze NUKa)
Często zasypia przy karmieniu : cały czas jedząc.



Proszę o opinie.

NA odstawieniu od piersi jeszcze sie nie poznalam
Ale moge wypowiedziec sie w kwestii smoczka. Moja Mała miala baaaaardzo silny odruch ssania i wkladala do buzi wszystko- ubranko, raczke, trzymana na rekach przyssawala sie bez opamietania do czegokolwiek-reki, ubrania. Wyprobowalam wszystkie, tak, tak, wszystkie dostepne smoczki w rozmiarze 1 i dla wczesniakow (myslalam,ze moze smoczek jest za duzy dla jej buzi) i w koncu jako ostatni wyprobowalam NUK kauczukowy z płaskim końcem, nie kulka. Jak go chwycila w pólsnie, nagle otworzyla oczy i tak sie zassala, ze az odcisnela ten plastik wokól ust Radosc moja i meza nie do opisania. W koncu po paru miesiacach znalezlismy tego jednego, jedynego!

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Luna, no właśnie, a rossmannowskie próbowałaś? spłaszczone, i kauczukowe, i silikonowe są.

[***luna]

Napisane przez kasienkakg

NA odstawieniu od piersi jeszcze sie nie poznalam
Ale moge wypowiedziec sie w kwestii smoczka. Moja Mała miala baaaaardzo silny odruch ssania i wkladala do buzi wszystko- ubranko, raczke, trzymana na rekach przyssawala sie bez opamietania do czegokolwiek-reki, ubrania. Wyprobowalam wszystkie, tak, tak, wszystkie dostepne smoczki w rozmiarze 1 i dla wczesniakow (myslalam,ze moze smoczek jest za duzy dla jej buzi) i w koncu jako ostatni wyprobowalam NUK kauczukowy z płaskim końcem, nie kulka. Jak go chwycila w pólsnie, nagle otworzyla oczy i tak sie zassala, ze az odcisnela ten plastik wokól ust Radosc moja i meza nie do opisania. W koncu po paru miesiacach znalezlismy tego jednego, jedynego!

Zamówiłam wczoraj taki:
http://www.ebay.co.uk/itm/2707495454...84.m1439.l2649


czekam az przyjdzie
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28875367]Luna, no właśnie, a rossmannowskie próbowałaś? spłaszczone, i kauczukowe, i silikonowe są.[/QUOTE]

Niestety u nas Rossmana niet




Dziś próbowałam by napiła się herbatki przezsłomkę. Nie udało się.
Przyszedł tez kubeczek doidy i poszło lepiej niż w niekapku (z herbatką).
Od jutra powoli będę ograniczać karmienie w czasie dnia.

[Jaatkaa85]

Luna, ja byłam w takiej samej sytuacji.
Mały nie jadł w ogóle przez butlę tylko pił z bidonu mleko modyfikowane i pije raz do tej pory jak mnie nie ma.
Inne picie podajemy ze zwyjkłego kubeczka plastikowego - troche nalewamy i trzymamy kubeczek. Jak rozleje, to trudno.

Jesli chodzi o kp, to mały je rano, wieczorem iw nocy 2 razy. Nie odciagałam pokarmu, bo nie umiem tego robic, laktacja sama sie ustabilizowała.

[Layla79]

Napisane przez ***luna

Moja córka ma 8 miesięcy. Karmię ją piersią.
Po wielu poszukiwaniach znalazłam butelkę, która jej odpowiada (NUK).
Niestety żadne mm jej nie odpowiada w smaku.
Herbatek też nie lubi, a jak już to z niekapka.

Wracam niedługo do pracy (szybciej niż planowałam) i mała będzie większość czasu pod opieką taty.

Nie wyobrażam sobie tego ze względu na karmienie i przyjmowanie płynów oraz stres związany z tą sytuacją.
Rozmawiałam z kilkoma mamami, które miały podobny problem i jednym z proponowanych rozwiązań, było przegłodzenie dziecka
To mi zupełnie nie dopowiada Chciałabym przejść przez tę sytuację jak najspokojniej.
Jeśli nie będzie chciała pić z butli- trudno. I tak przemycamy mleko w kaszkach. (jogurty jeszcze nie są codziennością w menu małej)
Mała ma silny odruch ssania, a mimo to nie zaakceptowała smoczka. (próbowałam wielu i żadnego nie zaakceptowała. Możliwe, ze w desperacji spróbuję jeszcze NUKa)
Często zasypia przy karmieniu : cały czas jedząc.



Proszę o opinie.

proponowałabym butelki tommee tipee plus mleko enfamil 2.
moje dziecko było czasem dokarmiane mlekiem pod moją nieobecność i nie było problemu z enfamilem. nie chciała natomiast pić bebilonu. enfamil jest drogi, na all kosztuje 20 zł za 400 g, w aptece ok. 37 zł/400 g. my w końcu przestawiliśmy się na bebilon, bo nigdy nie można było wycyrklować ilości mleka i nam zabrakło. jak kupiliśmy inne w aptece, mała bardzo płakała. także jeżeli wybierzesz już mleko, to się go trzymaj, dzieci nie lubią zmian i jak już zmieniasz mleko, to trzeba to robić stopniowo mieszając obydwie mieszanki. tak czy siak, wszyscy podają bebilon 2. enfamil natomiast będzie pić na stówę, ma najlepszy smak. z butelką, to trudna sprawa, bo jeżeli nie przyzwyczajałaś wcześniej, to teraz to problem tak nagle dać. ja nie wiem, czy to chodzi o smak mleka mm, czy Twoje dziecko może robi strajk na zasadzie, że chce tylko pierś. ale jak zobaczy, że nici ze strajku i rzeczywiście przegłodzisz, to zmięknie i zacznie pić. nie wiem, jak to możliwe, i czy ja dobrze zrozumiałam, że jej nigdy nie dopajałaś, ale może być problem szybko przestawić na butelkę. ja przestawiałam miesiąc. ogólnie po 6 mcu dzieci robią się cwaniakowate i nie da im się tak wszystkiego łatwo wcisnąć. dzieci nie lubią zmian. i stąd masz bunt. musisz utulać, ululić i wmówić, że butelka jest caca. trochę to pewnie potrwa, ale dasz radę.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

u nas lepiej poszło, jak mąż podawał butelkę.
jak mnie widziała, to był ryk. musiałam się chować z pola widzenia.

[Kasia.234]

Napisane przez Layla79

proponowałabym butelki tommee tipee plus mleko enfamil 2.
moje dziecko było czasem dokarmiane mlekiem pod moją nieobecność i nie było problemu z enfamilem. nie chciała natomiast pić bebilonu. enfamil jest drogi, na all kosztuje 20 zł za 400 g, w aptece ok. 37 zł/400 g. my w końcu przestawiliśmy się na bebilon, bo nigdy nie można było wycyrklować ilości mleka i nam zabrakło. jak kupiliśmy inne w aptece, mała bardzo płakała. także jeżeli wybierzesz już mleko, to się go trzymaj, dzieci nie lubią zmian i jak już zmieniasz mleko, to trzeba to robić stopniowo mieszając obydwie mieszanki. tak czy siak, wszyscy podają bebilon 2. enfamil natomiast będzie pić na stówę, ma najlepszy smak. z butelką, to trudna sprawa, bo jeżeli nie przyzwyczajałaś wcześniej, to teraz to problem tak nagle dać. ja nie wiem, czy to chodzi o smak mleka mm, czy Twoje dziecko może robi strajk na zasadzie, że chce tylko pierś. ale jak zobaczy, że nici ze strajku i rzeczywiście przegłodzisz, to zmięknie i zacznie pić. nie wiem, jak to możliwe, i czy ja dobrze zrozumiałam, że jej nigdy nie dopajałaś, ale może być problem szybko przestawić na butelkę. ja przestawiałam miesiąc. ogólnie po 6 mcu dzieci robią się cwaniakowate i nie da im się tak wszystkiego łatwo wcisnąć. dzieci nie lubią zmian. i stąd masz bunt. musisz utulać, ululić i wmówić, że butelka jest caca. trochę to pewnie potrwa, ale dasz radę.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

u nas lepiej poszło, jak mąż podawał butelkę.
jak mnie widziała, to był ryk. musiałam się chować z pola widzenia.

Czytam już którąś z Twoich wypowiedzi i widzę, że jesteś bardzo pewna siebie w radzeniu innym Skąd możesz wiedzieć, czy inne dziecko cos polubi czy nie? To, że Twoje tak miało nie znaczy jeszcze, że wszyscy muszą robić to samo

Co to znaczy, że dziecko jest cwaniakowate?

[precious_81]

Te 8 godzin kiedy Cię nie będzie można śmiało zastąpić innymi pokarmami.

Moja córka nigdy nie piła nic z butelki - na widok butli dostawała histerii, nie chciała z butli mojego mleka, mm, wody, soku, po prostu sama butla na nią tak działała.

Z piciem poradziliśmy sobie bez problemu, bo wodę podawaliśmy jej łyżeczką, małymi łyczkami. Później przestawiliśmy ją od razu na zwykły kubek.

Z jedzeniem było tak, że miesiąc przed powrotem do pracy przestawiałam już ją na pokarmy, które będzie dostawała jak mnie nie będzie, czyli rano ok. 6-7 (zależnie jak się przebudziła) dostawała jeszcze pierś,
ok. 9-10 była kaszka,
później przecierane jabłko, banan (generalnie wszelkie dozwolone owoce)
następnie zupka.
Jak wracałam z pracy ok. godz. 15 do akurat dostawała mleko, ale jak Ciebie wtedy nie będzie to można podać jakieś drugie danie.

W związku z karmieniem piersią przysługuje Ci skrócony czas pracy - dwie półgodzinne przerwy, ja zamieniłam je na jedną godzinną i przez to wychodzę godzinę wcześneij z pracy.

Moja córa też zasypiała zwykle przy piersi, ale tylko jak ja byłam w pobliżu jak mnie nie było w domu to jakoś pierś jej do zaśnięcia nie była potrzebna
Tak samo było z jedzeniem - w tygodniu kiedy mnie nie było jadła fajnie wszystkie posiłki, ale już w weekend oprócz obiadu chciała pierś pewnie przez to, że mnie widziała

Też na początku się stresowałam jak to będzie, bo córka była bardzo cyckowa, ale jak to zwykle bywa dzieci przechodzą te zmiany dużo łatwiej niż rodzice Też dacie radę

Layla to moje dziecko od urodzenia było bardzo cwaniakowate bo od urodzenia nie wzięła do ust butli (chciałam ją karmić chociaż raz dziennie butlą właśnei przez perspektywę powrotu do pracy) ani smoka. Daliśmy więc sobie spokój i uznaliśmy, że będziemy się tym martwić za pół roku jak będe wracała do pracy.
Mam wrażenie, ze jednak od urodzenia dziecko wie czego chce, na siłę niczego dziecku nie wciśniesz, nieważne czy będzie to w wieku 2, 3 czy 8 m-cy. Tak samo z pokarmami stałymi - jedno będzie ciekawe i z chęcią zje pierwszą marchewkę a inne będzie się krzywiło i pluło. Moja akurat nie tolerowała butli.

[Jaatkaa85]

Napisane przez Kasia.234

Czytam już którąś z Twoich wypowiedzi i widzę, że jesteś bardzo pewna siebie w radzeniu innym Skąd możesz wiedzieć, czy inne dziecko cos polubi czy nie? To, że Twoje tak miało nie znaczy jeszcze, że wszyscy muszą robić to samo

Co to znaczy, że dziecko jest cwaniakowate?

cwaniakuje

[***luna]

Napisane przez Jaatkaa85

Luna, ja byłam w takiej samej sytuacji.
Mały nie jadł w ogóle przez butlę tylko pił z bidonu mleko modyfikowane i pije raz do tej pory jak mnie nie ma.
Inne picie podajemy ze zwyjkłego kubeczka plastikowego - troche nalewamy i trzymamy kubeczek. Jak rozleje, to trudno.

Jesli chodzi o kp, to mały je rano, wieczorem iw nocy 2 razy. Nie odciagałam pokarmu, bo nie umiem tego robic, laktacja sama sie ustabilizowała.

A kiedy zaczęliście z bidonem?

Napisane przez precious_81

Te 8 godzin kiedy Cię nie będzie można śmiało zastąpić innymi pokarmami.

Moja córka nigdy nie piła nic z butelki - na widok butli dostawała histerii, nie chciała z butli mojego mleka, mm, wody, soku, po prostu sama butla na nią tak działała.

Z piciem poradziliśmy sobie bez problemu, bo wodę podawaliśmy jej łyżeczką, małymi łyczkami. Później przestawiliśmy ją od razu na zwykły kubek.

Z jedzeniem było tak, że miesiąc przed powrotem do pracy przestawiałam już ją na pokarmy, które będzie dostawała jak mnie nie będzie, czyli rano ok. 6-7 (zależnie jak się przebudziła) dostawała jeszcze pierś,
ok. 9-10 była kaszka,
później przecierane jabłko, banan (generalnie wszelkie dozwolone owoce)
następnie zupka.
Jak wracałam z pracy ok. godz. 15 do akurat dostawała mleko, ale jak Ciebie wtedy nie będzie to można podać jakieś drugie danie.

W związku z karmieniem piersią przysługuje Ci skrócony czas pracy - dwie półgodzinne przerwy, ja zamieniłam je na jedną godzinną i przez to wychodzę godzinę wcześneij z pracy.

Moja córa też zasypiała zwykle przy piersi, ale tylko jak ja byłam w pobliżu jak mnie nie było w domu to jakoś pierś jej do zaśnięcia nie była potrzebna
Tak samo było z jedzeniem - w tygodniu kiedy mnie nie było jadła fajnie wszystkie posiłki, ale już w weekend oprócz obiadu chciała pierś pewnie przez to, że mnie widziała

Też na początku się stresowałam jak to będzie, bo córka była bardzo cyckowa, ale jak to zwykle bywa dzieci przechodzą te zmiany dużo łatwiej niż rodzice Też dacie radę

Layla to moje dziecko od urodzenia było bardzo cwaniakowate bo od urodzenia nie wzięła do ust butli (chciałam ją karmić chociaż raz dziennie butlą właśnei przez perspektywę powrotu do pracy) ani smoka. Daliśmy więc sobie spokój i uznaliśmy, że będziemy się tym martwić za pół roku jak będe wracała do pracy.
Mam wrażenie, ze jednak od urodzenia dziecko wie czego chce, na siłę niczego dziecku nie wciśniesz, nieważne czy będzie to w wieku 2, 3 czy 8 m-cy. Tak samo z pokarmami stałymi - jedno będzie ciekawe i z chęcią zje pierwszą marchewkę a inne będzie się krzywiło i pluło. Moja akurat nie tolerowała butli.

Pocieszyłaś mnie


Layla TT u nas nie działają Mała jest asertywna od początku od początku bardzo wyraźnie dawałą znać czego chce a czego nie akcpetuje.
Co do mleka: nie mam dostępu do mm Enfamil.
Testowałam różne, ale mała wszystkie traktuje z podobną niechęcią.
Teraz robię kaszkę na mm i zjada w miarę ok.
Je tyle ile chce, nie wpychamy nic na siłę.

Nie sądzę by była cwaniakowata



Ostatnie dwa dni byłam poza domem. Rano ją karmiłam. W okolicach lunchu TŻ ją przywoził na kp.
Obyło się bez jakiś wielkich problemów, nawet drzemki zaliczała ładnie.

Pije z kubeczka doidy, wprowadzam nowe produkty. Teraz tylko ustabilizować nocki

[Layla79]

Napisane przez Kasia.234

Czytam już którąś z Twoich wypowiedzi i widzę, że jesteś bardzo pewna siebie w radzeniu innym Skąd możesz wiedzieć, czy inne dziecko cos polubi czy nie? To, że Twoje tak miało nie znaczy jeszcze, że wszyscy muszą robić to samo

Co to znaczy, że dziecko jest cwaniakowate?

mówisz, że pewność siebie razi? spotkałam się już z tym poglądem. wiesz, ja też zakładałam wątek, jak nie mogłam sobie poradzić z wrzeszczącym dzieckiem i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, że ludzie się wzajemnie radzą i sobie pomagają. a jak mają radzić? sama mam pierwsze dziecko, czytałam dużo książek i wyczytałam w nich wiele cennych rad. z tych rad to właśnie m.in żeby wszystko co się chce zrobić w przyszłości uczyć przed 6 mcem życia, bo potem dziecko robi się właśnie cwaniakowate cwaniakowate, czyli bardziej rozumne, potrafi już zauważyć przyczynę i skutek. ale pewnie niepotrzebnie będę się rozpisywać, bo chciałaś się po prostu przyczepić, czyż nie?
rady mogą być różne, człowiek zakłada wątek i sobie wybiera, które rady mu pasują, a które nie. i nie ma również nic nadzwyczajnego w tym, żeby komuś powiedzieć, że jego rada jest do kitu. jeżeli będę musiała również tłumaczyć, co to jest do kitu, to wybacz.

Napisane przez precious_81

Layla to moje dziecko od urodzenia było bardzo cwaniakowate bo od urodzenia nie wzięła do ust butli (chciałam ją karmić chociaż raz dziennie butlą właśnei przez perspektywę powrotu do pracy) ani smoka. Daliśmy więc sobie spokój i uznaliśmy, że będziemy się tym martwić za pół roku jak będe wracała do pracy.
Mam wrażenie, ze jednak od urodzenia dziecko wie czego chce, na siłę niczego dziecku nie wciśniesz, nieważne czy będzie to w wieku 2, 3 czy 8 m-cy. Tak samo z pokarmami stałymi - jedno będzie ciekawe i z chęcią zje pierwszą marchewkę a inne będzie się krzywiło i pluło. Moja akurat nie tolerowała butli.

a moja nie lubi smoka i marchewki. wiesz, ja też uważam, że najlepiej działać intuicyjnie. np. mój mąż chciałby stosować zimny chów i jak mała w pierwszym miesiącu płakała przez kilka godzin zawsze o tej samej porze, to myśleliśmy że kolki. ale wystarczyło zmienić otoczenie, nie kłaść jej na siłę spać i płacze ustały. niestety różnimy się podejściem do wychowania dziecka. teraz jak zaczęła stawać /7,5 mca/, to zaczęła tak się drzeć, że jakiś koszmar. ale też ustało. mimo wszystko jednak zauważam, że wiele dzieci rozwija się podobnie. np. zjedzą z butli, jak nie widać mamy, bawią się pilotami, wyrywają innym włosy , teraz tylko czekam jak i moje dziecko zacznie mnie gryźć w udo. nie wiem, co zrobię doprawdy.

[Jaatkaa85]

Napisane przez ***luna

A kiedy zaczęliście z bidonem?




Pocieszyłaś mnie


Layla TT u nas nie działają Mała jest asertywna od początku od początku bardzo wyraźnie dawałą znać czego chce a czego nie akcpetuje.
Co do mleka: nie mam dostępu do mm Enfamil.
Testowałam różne, ale mała wszystkie traktuje z podobną niechęcią.
Teraz robię kaszkę na mm i zjada w miarę ok.
Je tyle ile chce, nie wpychamy nic na siłę.

Nie sądzę by była cwaniakowata



Ostatnie dwa dni byłam poza domem. Rano ją karmiłam. W okolicach lunchu TŻ ją przywoził na kp.
Obyło się bez jakiś wielkich problemów, nawet drzemki zaliczała ładnie.

Pije z kubeczka doidy, wprowadzam nowe produkty. Teraz tylko ustabilizować nocki

Jak zaczeliśmy wprowadzać nowe produkty oprócz piersi, czyli gdzieś ok. 6 miesiaca.

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez Layla79

mówisz, że pewność siebie razi? spotkałam się już z tym poglądem. wiesz, ja też zakładałam wątek, jak nie mogłam sobie poradzić z wrzeszczącym dzieckiem i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, że ludzie się wzajemnie radzą i sobie pomagają. a jak mają radzić? sama mam pierwsze dziecko, czytałam dużo książek i wyczytałam w nich wiele cennych rad. z tych rad to właśnie m.in żeby wszystko co się chce zrobić w przyszłości uczyć przed 6 mcem życia, bo potem dziecko robi się właśnie cwaniakowate cwaniakowate, czyli bardziej rozumne, potrafi już zauważyć przyczynę i skutek. ale pewnie niepotrzebnie będę się rozpisywać, bo chciałaś się po prostu przyczepić, czyż nie?
rady mogą być różne, człowiek zakłada wątek i sobie wybiera, które rady mu pasują, a które nie. i nie ma również nic nadzwyczajnego w tym, żeby komuś powiedzieć, że jego rada jest do kitu. jeżeli będę musiała również tłumaczyć, co to jest do kitu, to wybacz.



a moja nie lubi smoka i marchewki. wiesz, ja też uważam, że najlepiej działać intuicyjnie. np. mój mąż chciałby stosować zimny chów i jak mała w pierwszym miesiącu płakała przez kilka godzin zawsze o tej samej porze, to myśleliśmy że kolki. ale wystarczyło zmienić otoczenie, nie kłaść jej na siłę spać i płacze ustały. niestety różnimy się podejściem do wychowania dziecka. teraz jak zaczęła stawać /7,5 mca/, to zaczęła tak się drzeć, że jakiś koszmar. ale też ustało. mimo wszystko jednak zauważam, że wiele dzieci rozwija się podobnie. np. zjedzą z butli, jak nie widać mamy, bawią się pilotami, wyrywają innym włosy , teraz tylko czekam jak i moje dziecko zacznie mnie gryźć w udo. nie wiem, co zrobię doprawdy.

Myśliż, że 6-miesieczne niemowlę umie poznac zaleznośc przyczynowo-skutkowa??

Poza tym, polemzowałabym, czy ta umiejętnosć to cwaniakowanie bardziej umiejetnosć logicznego myslenia