masturbacja

[justynka108]

Brak seksu w związkach z długim stażem, to chyba nie takie znowu dziwne zjawisko. Jeżeli mamy ochotę na seks (orgazm) ale nie koniecznie na partnera (ojojoj!), pozostaje nam zająć się sobą. Mało się mówi i pisze o masturbacji - to jeden z nielicznych tematów tabu w dzisiejszym świecie. No bo: jakoś tak wstyd, nie ładnie i niezręcznie. A przecież kiedy poświęcamy dużo uwagi samym sobie i sami się dotykamy, to uprawiamy seks z osobą, którą tak właściwie kochamy najbardziej na świecie... Nie uważacie???

[Gwiazdaa]

Gdzieś oniegdyś bodajrze był temat o masturbacji
Ale zgodzę się z Tobą, uwielbiam kochać się ze sobą :p aczkolwiek spytałam partnera co on na to w sytuacji gdy np. on spałby baaardzo ciężko lub byłby baaardzo zmęczony i... czułby się rozczarowany,że mimo to wolałabym bez niego. Myślę,że jeśli się ze sobą nie kontaktujecie przez dłuższy czas i nie macie możliwości fizczynego zbliżenia - to jest w porządku.

[paula78]

Mozna być w długim związku i nadal miec ochotę na partnera i nie musieć się zastanawiać czy masturbacja jest ok czy nie.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez justynka108

Brak seksu w związkach z długim stażem, to chyba nie takie znowu dziwne zjawisko. Jeżeli mamy ochotę na seks (orgazm) ale nie koniecznie na partnera (ojojoj!), pozostaje nam zająć się sobą. Mało się mówi i pisze o masturbacji - to jeden z nielicznych tematów tabu w dzisiejszym świecie. No bo: jakoś tak wstyd, nie ładnie i niezręcznie. A przecież kiedy poświęcamy dużo uwagi samym sobie i sami się dotykamy, to uprawiamy seks z osobą, którą tak właściwie kochamy najbardziej na świecie... Nie uważacie???

dlaczego wstyd?
każdy to robi aczkolwiek nie każdy się do tego przyzna.

[andzia1989r]

Napisane przez justynka108

Brak seksu w związkach z długim stażem, to chyba nie takie znowu dziwne zjawisko.

Co rozumiesz przez długi staż? Moi rodzice są ze sobą niedługo 30 lat, z tego co wiem pożycie mają całkiem udane wciąż. Ja z Tż jestem 2,5 roku. Również udane pożycie.

I w związkach krótkich, kilka lat, to brak seksu jest dziwnym zjawiskiem. W dłuższych (dla mnie) zresztą też.

Jeżeli mamy ochotę na seks (orgazm) ale nie koniecznie na partnera (ojojoj!), pozostaje nam zająć się sobą.

Nie wtedy należy siąsc i się zastanowic co w związku jest nie tak, że się nie ma ochoty na partnera. A jak coś się wypaliło to zastanowic czy nie lepiej odejsc.

Mało się mówi i pisze o masturbacji - to jeden z nielicznych tematów tabu w dzisiejszym świecie. No bo: jakoś tak wstyd, nie ładnie i niezręcznie. A przecież kiedy poświęcamy dużo uwagi samym sobie i sami się dotykamy, to uprawiamy seks z osobą, którą tak właściwie kochamy najbardziej na świecie... Nie uważacie???

Najbardziej na świecie kocham mojego Tż. I z nim seks to przyjemność nie tylko fizyczna, ale też emocjonalna.

Masturbacja? Fajna rzecz. Jednak służy albo jako element gry wstępnej pobudzający obie strony, albo jako narzędzie do rozładowania napięcia seksualnego (nie mieszkam z Tż).

[JellyJumper]

Właśnie seks to nie tylko przyjemność fizyczna ale też emocjonalna.
Wydaje mi sie na swoim przykładzie, że im dłużej jestem w związku tym bardziej lubie uprawiać seks z moim partnerem.
Nie widze porównania między seksem z kims kogo sie kocha, a z samym sobą

[sine.ira]

Napisane przez justynka108

A przecież kiedy poświęcamy dużo uwagi samym sobie i sami się dotykamy, to uprawiamy seks z osobą, którą tak właściwie kochamy najbardziej na świecie... Nie uważacie???

Dobre. Szkoda, że nie można się z samym sobą rozmnożyć i wziąć ślubu

Poza tym, jak dla mnie, to dziwne, że uważasz za normalne brak seksu w związku z długim stażem.
Skoro partner Cię nie pociąga, to znajdź sobie nowego - pociągającego. Też mi frajda masturbować się kiedy żywy i niby kochany partner pod ręką

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

ja tam sie nigdy nie wstydzilam tego, ze sie masturbuje oczytalam sie tyle na ten temat przez cale zycie artykulow, ze nie moglabym inaczej tego podpisac, niz: NORMALNE! mowilam o tym kolezankom zawsze, ze tak robie bez cienia zazenowania, a one wszystkie: 'ja/my nieeeee'.. mhm tylko pozniej sam na sam mi sie kazda przyznawala, ze tez to robi

tak czy inaczej, alarmujace w Twojej wypowiedzi jest: '.. jezeli mamy ochote na seks, ale niekoniecznie na partnera' lozko jest zwierciadlem calego zwiazku.. jezeli cos sie w nim wypalilo, to niedaleko szukac, ze cos miedzy wami moze byc nie tak.. moze po prostu z nim seks jest kiepski? ja pamietam, ze mialam kiedys idealnego partnera z ktorym w 95% zawsze mialam orgazmy, ale i tak raz na kilka msc-y lubilam sie tam sama.. ale to wcale nie oznaczalo, ze nie mialam na niego ochoty, ale.. po prostu taka mialam potrzebe i koniec..

zastanow sie nad tym, bo problem moze lezec gdzies glebiej.

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez justynka108

A przecież kiedy poświęcamy dużo uwagi samym sobie i sami się dotykamy, to uprawiamy seks z osobą, którą tak właściwie kochamy najbardziej na świecie... Nie uważacie???

p.s. Woody Allen powiedzial to jako pierwszy

[missalissa]

Dokładnie, ja też się tego nie wstydzę, co nie zmienia faktu, że jestem dość otwartą osobą i nie krępują mnie takie rozmowy w realu. Masturbacja to nic złego, potrzeba fizyczna, nawet jeśli się jest w związku. Masturbuję się często, bo lubię, czy mam faceta czy nie. Nie jest to powód do wstydu raczej - znam swoją cielesność i wiem czym facet może mnie podniecić itd. Czytałam też kiedyś, że kobiety, które się masturbują lepiej wiedzą czego chcą w seksie i życie intymne jest zdecydowanie bardziej udane i satysfakcjonujące.

[pani_karolina]

'Tylko kobiety które sie masturbują dobrze wiedzą co je podnieca i umieja o to poprosić'

[Querez]

Napisane przez pani_karolina

'Tylko kobiety które sie masturbują dobrze wiedzą co je podnieca i umieja o to poprosić'

Mylisz się. Dziewczyny, które się nie onanizują/ nie onanizowały w młodości często mają dużo bardziej udane życie seksualne. Masturbacja często powoduje, że kobiety mają utrwalone zachowania seksualne z tej aktywności i orgazm są w stanie osiągnąć jedynie w wyniku pieszczot łechtaczki.

Można się nie onanizować i wspólnie z partnerem odkrywać, co nas najbardziej podnieca. Nie zamierzam krytykować onanizowania się, ale twoja teza z początkowym "tylko" jest całkowicie błędna.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Querez

Mylisz się. Dziewczyny, które się nie onanizują/ nie onanizowały w młodości często mają dużo bardziej udane życie seksualne. Masturbacja często powoduje, że kobiety mają utrwalone zachowania seksualne z tej aktywności i orgazm są w stanie osiągnąć jedynie w wyniku pieszczot łechtaczki.

Można się nie onanizować i wspólnie z partnerem odkrywać, co nas najbardziej podnieca. Nie zamierzam krytykować onanizowania się, ale twoja teza z początkowym "tylko" jest całkowicie błędna.

kolezanka tylko kogos cytowala, to po pierwsze a po drugie - w obu przypadkach moze byc cos racji. Seksuolodzy nie od dzisiaj pisza, ze masturbacja jest bardzo dobrza rzecza, poniewaz dzieki niej kobieta poznaje swoje cialo, akceptuje swoja seksualnosc, okresla swoje tempo i swoje potrzeby, sposob, rodzaj pieszczot, itd. ja dosc wczesnie zaczelam sie masturbowac i uwazam, ze mi bardzo pomogla, bo dokladnie wiem jak chce i w jaki sposob i dokladnie wiem jak mam ja i mezczyzna postepowac, zeby mi bylo dobrze takze na moim przypadku musze powiedziec, ze racji nie masz.. i ogolnie, to, ze sie masturbowalam nie przeszkodzilo mi w tym, zeby odkrywac z partnerem co mnie najbardziej podnieca, bo duzo, oj duzo tego w lozku jest.. poza tym chodzi o sam sposob, ktory ma ci pomoc w osiagnieciu orgazmu.

[Harmonija]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;23959180]
p.s. Woody Allen powiedzial to jako pierwszy [/QUOTE]

[Querez]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;24022685]Seksuolodzy nie od dzisiaj pisza, ze masturbacja jest bardzo dobrza rzecza, poniewaz dzieki niej kobieta poznaje swoje cialo, akceptuje swoja seksualnosc, okresla swoje tempo i swoje potrzeby, sposob, rodzaj pieszczot, itd. ja dosc wczesnie zaczelam sie masturbowac i uwazam, ze mi bardzo pomogla, bo dokladnie wiem jak chce i w jaki sposob i dokladnie wiem jak mam ja i mezczyzna postepowac, zeby mi bylo dobrze takze na moim przypadku musze powiedziec, ze racji nie masz.. i ogolnie, to, ze sie masturbowalam nie przeszkodzilo mi w tym, zeby odkrywac z partnerem co mnie najbardziej podnieca, bo duzo, oj duzo tego w lozku jest.. poza tym chodzi o sam sposob, ktory ma ci pomoc w osiagnieciu orgazmu.[/QUOTE]

Nie zrozumiałaś do końca mojej wypowiedzi. Nie twierdziłam i nie twierdzę, że onanizowanie się kobiet stanowi przeszkodę w udanym życiu płciowym, a jedynie wskazywałam na przytaczany przez seksuologów argument, że onanizowanie się może powodować, iż kobiety będą miały utrwalone zachowania seksualne z tej aktywności i np. orgazm będą w stanie osiągnąć jedynie w wyniku pieszczot łechtaczki.

To co skłoniło mnie do wcześniejszej wypowiedzi to postawiona przez Karolinę teza (skoro ją przytoczyła bez żadnego wyjaśniania, można przypuszczać, że się z nią zgadza), że 'tylko kobiety które sie masturbują dobrze wiedzą co je podnieca i umieja o to poprosić'.

Wyraz "tylko" wskazuje, że według autora tezy, te dziewczyny, które się nie onanizują nie wiedzą co je podnieca i nie umieją o to poprosić. A to nie jest prawdą.

I żeby nie było watpliwości - nie jestem żadną zagorzałą przeciwniczką masturbacji. To oczywiste, że dla wielu dziewczyn, które nie mają faceta to jedyny sposób na orgazm (czy choćby przyjemność nie zakończoną orgazmem). Poza tym część kobiet, które mają męża, narzeczonego, chłopaka i uprawiają z nim seks, z różnych przyczyn i tak się onanizuje. Nie kwestionuję też tego, że dla wielu kobiet onanizowanie się stanowi okazję do poznania swoich potrzeb i odkrycia własnej seksualnosci.

Z drugiej strony ciekawe czy wśród dziewczyn, które się onanizowały przed rozpoczęciem współżycia jest większy odsetek takich, które podczas seksu koitalnego, potrzebują do osiągnięcia orgazmu bezpośrednich pieszczot łechtaczki palcami, niż u takich, które się nie onanizowały. Wydaje się, że to może być prawda.

[pani_karolina]

zacytowałam 'Samotnosc w sieci' bo jakoś tak mi utkwił w głowie

[grupa33]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;23933123]dlaczego wstyd?
każdy to robi aczkolwiek nie każdy się do tego przyzna.[/QUOTE]
wierutna bzdura!!!!

[ChocolatePuma]

Napisane przez grupa33

wierutna bzdura!!!!

hmmm... moja przyjaciólka zapiera sie, że sie nie masturbuje, ale reszta sie przyznaje, szczerze mówiąc, myśle, że ona kłamie, kazdy na pewno kiedys próbował, szczególnie w wieku dojrzewanie.

[kalincia]

Robię to, jak potrzebuję rozładowania, a mojego faceta nie ma. Czasem przy tym myślę o nim, a czasem o nikim konkretnym. Czasem wspomagam się filmem...a ostatnio dostałam od niego wibrator - nie tylko do wspólnego użytku...
Nie wstydzę się tego przed nim, chociaż z koleżankami na ten temat nie rozmawiam.

[Querez]

Napisane przez ChocolatePuma

hmmm... moja przyjaciólka zapiera sie, że sie nie masturbuje, ale reszta sie przyznaje, szczerze mówiąc, myśle, że ona kłamie, kazdy na pewno kiedys próbował, szczególnie w wieku dojrzewanie.

Dużo dziewczyn nigdy się nie onanizowało. Poczytaj uważnie różne wątki dotyczące tego tematu

[grupa33]

Napisane przez ChocolatePuma

hmmm... moja przyjaciólka zapiera sie, że sie nie masturbuje, ale reszta sie przyznaje, szczerze mówiąc, myśle, że ona kłamie, kazdy na pewno kiedys próbował, szczególnie w wieku dojrzewanie.

NIE
nieprawda, i jestem tego przykładem nigdy tego nie robiłam, nie próbowałam podkreślam NIGDY więc stwierdzenie że "wszyscy to robią" nie jest prawda i założe sie że poza mną jest wiele takich dziewczyn