25 dni bez wyciskania!

[Izuskaxdd]

2/25

[ChocoMonster]

7/25

[agnesuk]

1/25

[su$ka]

3/25

[Muffka_]

10/25

[cytrynkkaaa]

3/25

Dziewczyny, mam motywację bo 18 czerwca idę na wesele jako os. towarzysząca z chłopakiem. Tam będzie cała jego rodzina więc trzeba jakoś wyglądać...

[Wespe]

7/25 i lepiej, że nie wyciskałam, dzięki temu po przykryciu podkładem zaczerwienień wyglądałam naprawdę nieźle jak na mnie Tak się martwiłam jak będę wyglądać na to bierzmowanie, a ciocia mnie nawet pochwaliła, że mi się cera polepszyła

[yasminuuum]

0/25

ale sesja tuż tuż więc nie będzie czasu na patrzenie w lusterko. Tylko gorzej że to tylko chwilowe, a co potem?
aktualnie motywuje się blogiem pewnej dziewczyny, jakoś tak pozytywnie na mnie wpływa

[lazurrowaa]

ja też mam motywacje w postaci wesela ale.. coś słabo mnie to motywuje bo to za dwa miesiące...

[windbag]

3

[Izuskaxdd]

wycierając twarz ręcznikiem rozwaliłam jednego syfka i musiałam go lekko wycisnąć, ale nie ma masakry.
ale i tak liczę od jutra od nowa.
0/25

[khloe_]

5/25
Rany chyba zwariuje! Mam takie potwory na twarzy,że wstydze się wyjść z domu, a jak z kimś rozmawiam to mam wrażenie,że ta osoba patrzy tylko na mojego wielkiego pryszcza ;( wykituje....

[lazurrowaa]

khloe -

[khloe_]

to moje wyciskanie to jest jakaś nerwica natręctw chyba. jak nie moge dotknąć twarzy to sie drapie po głowie... ugghhhhhh. ja chce mieć piękną buzie! już we wtorek dermatolog, mam nadzieje, że wymyśli coś sensownego

[windbag]

Napisane przez khloe_

5/25
Rany chyba zwariuje! Mam takie potwory na twarzy,że wstydze się wyjść z domu, a jak z kimś rozmawiam to mam wrażenie,że ta osoba patrzy tylko na mojego wielkiego pryszcza ;( wykituje....

tez tak czasem mam, zwlaszcza jak mam jakąś diodę centralnie na środku czoła czy brody. Staram się myśleć w ten sposób- mi nie przeszkadzają pryszcze u kogoś, bo sama mam ten problem i rozumiem, że walka z nim jest uciązliwa. Jeśli ktos tego nie jest w stanie pojąć to nie wart jest moich nerwów. Większym wstydem dla mnie są np. brudne czy poobgryzane paznokcie bo to ewidentnie moje zaniedbanie

[khloe_]

zgadzam się z Tobą, też tak samo do tego podchodze, że jeśli ktoś ma wypryski na twarzy to nie zwracam na to uwagi. ale sama mam problem z tym, ze ktoś może zauważyć coś na mojej twarzy..i w ogóle kiedy rozmawiam z kimś twarzą w twarz to czuje się niekomfortowo, nie lubie kiedy ktoś jest zbyt blisko mnie bo mam wrażenie, że widzi każdą niedoskonałość i obserwuje jak mówie i wtedy robie głupie miny i nie moge sie skupić na tym co sama chce powiedzieć... heh, zdecydowanie coś mam z psychiką xD!

[windbag]

Napisane przez khloe_

zgadzam się z Tobą, też tak samo do tego podchodze, że jeśli ktoś ma wypryski na twarzy to nie zwracam na to uwagi. ale sama mam problem z tym, ze ktoś może zauważyć coś na mojej twarzy..i w ogóle kiedy rozmawiam z kimś twarzą w twarz to czuje się niekomfortowo, nie lubie kiedy ktoś jest zbyt blisko mnie bo mam wrażenie, że widzi każdą niedoskonałość i obserwuje jak mówie i wtedy robie głupie miny i nie moge sie skupić na tym co sama chce powiedzieć... heh, zdecydowanie coś mam z psychiką xD!

moze to nie tylko wrażenie, moze ludzie faktycznie zauważają każdą niedoskonalosc, tylko co z tego? Moze wiele z tych osob wcale nie mysli o Tobie w kategorii " ta ma cała twarz w pryszczach, o fuj" Te niedoskonalosci nie sprawiają, że jesteś gorsza niz bys byla bez nich. Jestes tą samą osobą. Nie twórz w glowie niepotrzebnych historii, skup się na tym co Ty chcesz przekazać danej osobie, a nie na tym co ta osoba być może sobie myśli o Twojej twarzy

[khloe_]

tylko, że to nie jest takie łatwe. nie wiem na czym to polega i co ja mam w tej głowie, że tak mnie krępuje kiedy ktoś mnie obserwuje.. staram się z tym walczyć, ale za bardzo nie mogę się zaprzyjaźnić z samą sobą. ale to nie o tym wątek

[windbag]

Napisane przez khloe_

tylko, że to nie jest takie łatwe. nie wiem na czym to polega i co ja mam w tej głowie, że tak mnie krępuje kiedy ktoś mnie obserwuje.. staram się z tym walczyć, ale za bardzo nie mogę się zaprzyjaźnić z samą sobą. ale to nie o tym wątek

rozumiem. Trochę OT zrobiłyśmy Kończąc już temat- czasem zdarza mi się wpatrywać w jakąs osobę, od tak, bez powodu, po prostu się zagapię, innym razem slucham uważnie i tak wyjdzie- nie znaczy to, że lustruję każdy kawałeczek jej twarzy i w głowie niemiło komentuję. Może to Ci pomoze jakos

[khloe_]

w takim razie od teraz będe się starała skupić na rozmowie, a nie na mojej twarzy, niech ktoś sobie myśli co chce

[windbag]

Napisane przez khloe_

w takim razie od teraz będe się starała skupić na rozmowie, a nie na mojej twarzy, niech ktoś sobie myśli co chce

dokładnie
poza tym nie siedzisz w kogoś glowie, więc nie znasz jego myśli. to tylko Twój wytwór wyobraźni

[Muffka_]

Jak tak Was czytam, a zwlaszcza Khloe to jakbym slyszala siebie... Ale to chyba kazdy czuje dyskomfort przebywajac tak blisko z kims, zwlaszcza jesli ta osoba nie jest nam dobrze znana bo z przyjaciolka to co innego

[khloe_]

jak dobrze, że nie tylko ja mam takie dziwne schizy!
właśnie ja tylko w towarzystwie najbliższych osób nie przejmuje się swoją twarzą, chociaż jak mam gorszy dzień i np. nie umyte włosy to i przed "przyjaciółką" (bo takiej prawdziwej to szczerze mówiąc nie mam....:/) się krępuje. bleh.

[paula_mysza]

Napisane przez windbag

biję po łapkach i ani się waż znów coś majstrować przy buzi!Przecież chcesz się oduczyć tego nawyku, prawda? Dasz radę, tylko łapki precz, nawet nie dotykaj buzi, żeby nie kusiło

Dzięki. Póki co ograniczam tzn, cały czas mi ręce lecą, ale staram się go tylko dotknąć, nie drapać. Niby nadal sobie przenoszę bakterie na twarz, ale przynajmniej nie masakruję. Zawsze to jakiś postęp.
Czuję się dziwnie z tymi strupkami, cały czas mam wrażenie, że ludzie je bardziej widzą niż to, co miałam poprzednio na twarzy... Ale wytrwam, Alantan, parę dni i się zagoją i nie będzie co drapać. Oby.

Napisane przez MadSyndrome

(...) i niestety pogarszam sprawę bo nie mogę odciągnąć tych rąk od twarzy jak oglądam jakiś serial czy coś najgorsze, że zauważam to dopiero po jakimś czasie przywiążę sobie ręce jakąś liną (...)

Witam w klubie, mam dokładnie tak samo. Łatwo nie jest, ale trzeba walczyć. Już po 2 dniach powstrzymywania się na siłę jest mi trochę łatwiej

Tylko co ja mam zrobić z uwielbiającym wyciskać TŻtem? On niby uważa, że jak się do końca wyciśnie to się szybciej zagoi, ale czy on może być pewny, że wycisnął do końca to ja nie wiem. Uparta bestia z niego, póki co metoda zdartej płyty "nie wolno, nie wolno... " pomaga, ale czy biedak mi wytrzyma haha

Aha, i znalazłam sobie dobrą motywację!
3/25, teraz to już właściwie się zaczął 4 dzień

[Wespe]

8/25

[baby blues]

dzisiaj już 4/ 25

[khloe_]

Kuuuuuuuuurdeeeee nie wytrzymałam wczoraj i jak zmyłam makijaż to musiałam się pozbyć dwóch największych prycholi! uhhh..

0/25 ;(

[yasminuuum]

1/25

teraz od wyciskania pryszczy przeszło do obrywania paznokci. Dobrze że mam tylko 20 palców

[ChocoMonster]

8

[su$ka]

4/25