Jak dobrze wyglądać w szpitalu?

[apoolonia]

No właśnie.... jak dobrze wyglądać w szpitalu po porodzie?

wiadomo ze do porodu nie szukuje sie super kreacji

ale potem kiedy dzidziuś już jest na świecie a u nas masa odwiedzających chciało by się wyglądać może nie powalająco ale ładnie

często chodząc na tego typu odwiedziny widziałam że część kobiet nie zwraca na to uwagi
i nie mowie tu o idealnej fryzurze czy makijazu ale np o koszuli, szlafroku itp.
dobrze kiedy to wszystko jest estetyczne

jednak z tego co widze na allegro 99,9% koszul odpowiednich do karmienia i nie sprawiających kłopotów w czasie połogu to jakieś straszne worki w dziwne wzory.....

[***luna]

Napisane przez apoolonia

No właśnie.... jak dobrze wyglądać w szpitalu po porodzie?

wiadomo ze do porodu nie szukuje sie super kreacji

ale potem kiedy dzidziuś już jest na świecie a u nas masa odwiedzających chciało by się wyglądać może nie powalająco ale ładnie

często chodząc na tego typu odwiedziny widziałam że część kobiet nie zwraca na to uwagi
i nie mowie tu o idealnej fryzurze czy makijazu ale np o koszuli, szlafroku itp.
dobrze kiedy to wszystko jest estetyczne

jednak z tego co widze na allegro 99,9% koszul odpowiednich do karmienia i nie sprawiających kłopotów w czasie połogu to jakieś straszne worki w dziwne wzory.....

Można znaleźć koszule ładne.
Z tym, że czas po porodzie nie jest najlepszy do rewii mody.
Człowiek ma o wiele wazniejsze sprawy niż wygląd.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Luno, a ja dziewczynę rozumiem TO nie kwestia cudnego wyglądu i tego, ze to jest priorytetem. Ale wyglądu przyzwoitego, powiedzmy, i w związku z tym - wg mnie lepszego samopoczucia i również mniejszego ryzyka wystąpienia depresji poporodowej.

Raz byłam w szpitalu, jakieś 10 dni. I o ile przez pierwsze 3-4 dni czułam się fatalnie i głównie leżałam, to potem - prysznic, włosy, makijaż i nie zdecydowałam się na piżamę. Mogłam chodzić, musiałam być w szpitalu ponieważ konieczne było przyjmowanie co 6 godzin zastrzyków, więc nosiłam jeansy i bluzę.
Zresztą, udowodniono, że jak najlepszy na dane możliwości wygląd znacznie poprawia rekonwalescencję. Nikt nie mówi, że kobieta prosto z łóżka ma lecieć do fryzjera, olać dziecko i zająć się makijażem. Ale niechże ten mąż na kwadrans zostanie z maluchem, niech matka się ogarnie i poczuje jak człowiek a nie jak stary śmieć (nie piszę tu oczywiście o sytuacjach, gdzie kobieta nie może wstać itd.).

Inna sprawa, że kategorycznie zapowiedziałam, by nikt mi nie przyjeżdżał (prócz męża rzecz jasna) do szpitala - nie wpuszczę. 2 dni wytrzymają

[***luna]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14790389]Luno, a ja dziewczynę rozumiem TO nie kwestia cudnego wyglądu i tego, ze to jest priorytetem. Ale wyglądu przyzwoitego, powiedzmy, i w związku z tym - wg mnie lepszego samopoczucia i również mniejszego ryzyka wystąpienia depresji poporodowej.

Raz byłam w szpitalu, jakieś 10 dni. I o ile przez pierwsze 3-4 dni czułam się fatalnie i głównie leżałam, to potem - prysznic, włosy, makijaż i nie zdecydowałam się na piżamę. Mogłam chodzić, musiałam być w szpitalu ponieważ konieczne było przyjmowanie co 6 godzin zastrzyków, więc nosiłam jeansy i bluzę.
Zresztą, udowodniono, że jak najlepszy na dane możliwości wygląd znacznie poprawia rekonwalescencję. Nikt nie mówi, że kobieta prosto z łóżka ma lecieć do fryzjera, olać dziecko i zająć się makijażem. Ale niechże ten mąż na kwadrans zostanie z maluchem, niech matka się ogarnie i poczuje jak człowiek a nie jak stary śmieć (nie piszę tu oczywiście o sytuacjach, gdzie kobieta nie może wstać itd.).

Inna sprawa, że kategorycznie zapowiedziałam, by nikt mi nie przyjeżdżał (prócz męża rzecz jasna) do szpitala - nie wpuszczę. 2 dni wytrzymają [/QUOTE]

Ja byłam 3 dni w szpitalu po porodzie.
Od razu wyglądałam lepiej niż przed, bo cała opuchlizna zaczęła schodzić.
A wygląd był ostatnią rzeczą , o której myślałam,bo koncentracja na dziecku i opiece nad nim zajmowały głównie moją uwagę. (zresztą po cc trzeba moment odpocząć)
MOje dziecko prawie nie spało (w dzień i w nocy), nawet gdybym chciala się upiększyć nie było na to szans.

[mhm0808]

To może ja powiem,jak to u mnie wyglądało: teoretycznie się dobrze przygotowałam do połogu - ale jak przyszło co do czego,to pod tym prysznicem szpitalnym myślałam tylko o tym,żeby jakoś go przetrwać. Jest coś takiego,niestety,jakaś taka słabość i wyczerpanie....
Zawczasu warto po prostu zadbać o przyzwoite ciuchy i od siebie polecam:mydło do ciała i włosów,krem uniwersalny,nie pachnący(zapachy drażnią i zniechęcają) gumka do włosów. I uśmiech

[papryczka]

Napisane przez apoolonia

ale potem kiedy dzidziuś już jest na świecie a u nas masa odwiedzających chciało by się wyglądać może nie powalająco ale ładnie

masa odwiedzajacych? raczej sobie tego nie wyobrazam. po porodzie kobieta jest bardzo zmeczona, a dziecko na pewno nie pomaga w odpoczywaniu, wrecz przeciwnie. nie polecam tabunow odwiedzajacych.

Napisane przez apoolonia

jednak z tego co widze na allegro 99,9% koszul odpowiednich do karmienia i nie sprawiających kłopotów w czasie połogu to jakieś straszne worki w dziwne wzory.....

mozna znalezc ladne koszule. najlepiej nie szukac posrod tych przeznaczonych specjalnie na czas pologu i karmienia, ale kupic sobie normalna koszule badz pizame rozpinana aby moc swobodnie karmic maluszka. zdecydowanie nie polecam tych z rozcieciami na piersi - w szpitalu dziewczynom wyskakiwaly z takich cycki. zreszta sa zwykle nieciekawe, jak zauwazylas.


co do makijazu to widzialam tylko jedna dziewczyne umalowana, co wiecej nawet wielkie kolorowe kolczyki zakladala. ja jestem osoba, ktora bez makijazu nie wychodzi z domu, ale jakos w szpitalu, po porodzie byla to ostatnia rzecz, o ktorej myslalam...

[paula78]

Szczerze ,że to mialam w du... jak wygladam po porodzie bo zwyczajnie mysli sie o spaniu i swietym spokoju.
nie wyobrazam sobie aby ktos mial mnie odwiedzać oprocz TŻ .
Nawet moja mama nie pryjechala do szpitala i dobrze bo i po co ?Że o tesciowej nie wspomnę


na odwiedziny przyjdzie czas a po porodzie naleze zostawić mlodych rodziców w swietym spokoju.

Mozna dostac ladne koszule,szlafroki ale mnie byloby szkoda zabierac takowe do szpitala.

[Luba]

Napisane przez apoolonia

No właśnie.... jak dobrze wyglądać w szpitalu po porodzie?

wiadomo ze do porodu nie szukuje sie super kreacji

ale potem kiedy dzidziuś już jest na świecie a u nas masa odwiedzających chciało by się wyglądać może nie powalająco ale ładnie

często chodząc na tego typu odwiedziny widziałam że część kobiet nie zwraca na to uwagi
i nie mowie tu o idealnej fryzurze czy makijazu ale np o koszuli, szlafroku itp.
dobrze kiedy to wszystko jest estetyczne

jednak z tego co widze na allegro 99,9% koszul odpowiednich do karmienia i nie sprawiających kłopotów w czasie połogu to jakieś straszne worki w dziwne wzory.....

Te mase odwiedzających to pogoń No ja nie rozumiem jak tak można bezczelnie łazić do noworodków całymi tabunami.
Koszula ma być rozpinana góra, żeby było łatwo karmić, mozna kupić b. ładne

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14790389]Luno, a ja dziewczynę rozumiem TO nie kwestia cudnego wyglądu i tego, ze to jest priorytetem. Ale wyglądu przyzwoitego, powiedzmy, i w związku z tym - wg mnie lepszego samopoczucia i również mniejszego ryzyka wystąpienia depresji poporodowej.

Raz byłam w szpitalu, jakieś 10 dni. I o ile przez pierwsze 3-4 dni czułam się fatalnie i głównie leżałam, to potem - prysznic, włosy, makijaż i nie zdecydowałam się na piżamę. Mogłam chodzić, musiałam być w szpitalu ponieważ konieczne było przyjmowanie co 6 godzin zastrzyków, więc nosiłam jeansy i bluzę.
Zresztą, udowodniono, że jak najlepszy na dane możliwości wygląd znacznie poprawia rekonwalescencję. Nikt nie mówi, że kobieta prosto z łóżka ma lecieć do fryzjera, olać dziecko i zająć się makijażem. Ale niechże ten mąż na kwadrans zostanie z maluchem, niech matka się ogarnie i poczuje jak człowiek a nie jak stary śmieć (nie piszę tu oczywiście o sytuacjach, gdzie kobieta nie może wstać itd.).

Inna sprawa, że kategorycznie zapowiedziałam, by nikt mi nie przyjeżdżał (prócz męża rzecz jasna) do szpitala - nie wpuszczę. 2 dni wytrzymają [/QUOTE]

Ale po porodzie w szpitalu jest się 2 czy 3 dni a nie 10... To róznica. A poza tym jednak taki poród to jakby (powiedzmy) operacja, po której bądz co bądz lekko coś tam nas boli. Czyli nalezy postawić przede wszytskim na swoją wygodę. Jasne, że mąz może zostać z dzieckiem ale pod ten prysznic trzeba się zawlec, potem umyć te wszytskie bolące miejsca, wytrzeć i ... już jestes tak padnięta, że chcesz się dowlec do łóżka. I już, koniec pięknienia się.
A pod prysznic to chodzi, wlecze się, kazda, czy jakiś mąż dziecka pilnuje czy nie, bo w końcu nigdzie nie jest powiedziane, że ktos musi koniecznie dziecka pilnowac jak się mama idzie umyc. Najczęściej dziecka pilnuje i tak "koleżanka z sali" i już. A nie umyc się po porodzie to chyba sobie nikt nie wyobraza i ja jeszcze takiej osoby jak żyję nie spotkałam.

[apoolonia]

W mojej rodzinie nie da sie wymigac z odwiedzin hahaaha

a jesli nawet to tak jak pisala szajajaba chce sie wygladac dobrze dla samej siebie

wiem ze jak juz urodzimy to juz wszystko ma sie w d...
ale takie sprawy jak ubranie mozna zaplanowac wczesniej

ostatnio jak bylam na takich odwiedzinach to osoba ktora odwiedzalismy mnie powalila
koszulka na ramiaczkach siegajaca ledwo pupy wszystko bardzo przylegajace.....
i tak sie zastanawialam czy nie myslala wczesniej juz nawet nie mowiac o dobrym wygladzie ale o zwyklej wygodzie?? na sali zazwyczaj nie jestesmy same i to chyba malo przyjemne gdy kazdy moze ogladac nasz tylek

za to druga dziewczyna super koszula do kolan w stylu baby doll, wlosy w kucyka bez makijazu wszystko wygladalo bardzo uroczo az chcialo sie ich podziwiac
szlafrok, kapcie nawet opaska do wlosow wszystko dopasowane
naprawde super!
widac bylo ze pomyslala wczesniej a juz po porodzie nie kosztowalo jej to wysilku


co do makijazu nawet bym nie wpadla na taki pomysl jak na to reaguje dziecko? przeciesz ciagle przytulamy calujemy i malenstwo ma z tym stycznosc

[kotikaa]

Fakt, po porodzie wygląd to ostatnia rzecz o jakiej myslałam, ale jak się ogarnęłamtrochę to od razu mi się humor poprawił. W moim przypadku był to prysznic i zwykłe umycie włosów, bo mam kręcone i dodają mi duużo uroku .

[maatra]

ja ostatnie 4 miesice ciazy wygladalam jak babo-chlop,po porodzie tez nie najlepiej.nawet jak byla chwilka,zeby zrobic cos kolo siebie,rezygnowalam z tego, bo mi sie nie chcialo.

obiecalam sobie ,ze w drugiej ciazy, wiecej uwagi zwroce na to jak wygladam i bardziej zadbam o siebie

nie wiem dokladnie co autorka postu miala na mysli,ale tez bylam w odwiedzinach u kilku osob i widok byl niesmaczny, bo skoro zapraszasz gosci ,to znaczy,ze chcesz ,zeby przyszli i wypada zalozyc wkladki laktacyjne,(widok cieknacego mleka na podkoszulku,nie jest "słodki"),spiac wlosy(nawet jak sa tluste) i schowac faldy brzuszka pod luzna podkoszulka.

o widze kolezanka z mojego miasta, z wlosami co dodaja jej uroku
mi czapka dodaje uroku, bo wlosow nie widac ,fajnie,ze tak zimno sie zrobilo, moge juz smialo przykrycie zakladac

[Impersona]

Napisane przez Luba

Ale po porodzie w szpitalu jest się 2 czy 3 dni a nie 10... To róznica.

Różnie bywa. Jeśli nic się nie dzieje, jest się 2-3 dni, ale np. w razie silnej żółtaczki malucha już dłużej. Sama leżałam 2 tygodnie i niestety tym razem znów pewnie się tak zapowiada, bo mamy z TŻ konflikt grup głównych, co najczęściej kończy się silną i wcześniejszą żółtaczką u dziecka.
I leżysz sobie te 2 tygodnie, wyglądasz jak flaki i coraz mniej masz przez to siły.
Sama swój pobyt w szpitalu wspominam okropnie i myślę, że gdyby tak wyglądac lepiej, może i samopoczucie byłoby lepsze. Tylko, że tak jak pisały dziewczyny- brawo dla takiej, która po porodzie ma siłę się malować, stroić itd.
Kobieta po porodzie chodzi jak pingwin , na oddziałach często sprawdzane jest, czy kobieta przypadkiem (bezczelnie) nie założyła majtek , jeśli trafi się na fajną położną to połowa sukcesu, ale niestety wiele z nich traktuje świeżą mamę jako przygłupa ciężko doprosić się o pomoc przy noworodku- więc ja np.po poprzednim porodzie gdybym miała chwilkę, którą mogłabym poświęcić na makijaż i uczesanie, poświęciłabym na chociaż chwilkę snu.
A goście? Jeśli przychodzą (co warto wcześniej ustalić- bo nie każda mama sobie życzy), są niezbyt mądrzy, jeśli zwracają uwagę na wygląd kobiety. Może jeszcze poczęstunek powinna przygotować na ich odwiedziny?

[Luba]

Napisane przez Impersona

Różnie bywa. Jeśli nic się nie dzieje, jest się 2-3 dni, ale np. w razie silnej żółtaczki malucha już dłużej. Sama leżałam 2 tygodnie i niestety tym razem znów pewnie się tak zapowiada, bo mamy z TŻ konflikt grup głównych, co najczęściej kończy się silną i wcześniejszą żółtaczką u dziecka.
I leżysz sobie te 2 tygodnie, wyglądasz jak flaki i coraz mniej masz przez to siły.
Sama swój pobyt w szpitalu wspominam okropnie i myślę, że gdyby tak wyglądac lepiej, może i samopoczucie byłoby lepsze. Tylko, że tak jak pisały dziewczyny- brawo dla takiej, która po porodzie ma siłę się malować, stroić itd.
Kobieta po porodzie chodzi jak pingwin , na oddziałach często sprawdzane jest, czy kobieta przypadkiem (bezczelnie) nie założyła majtek , jeśli trafi się na fajną położną to połowa sukcesu, ale niestety wiele z nich traktuje świeżą mamę jako przygłupa ciężko doprosić się o pomoc przy noworodku- więc ja np.po poprzednim porodzie gdybym miała chwilkę, którą mogłabym poświęcić na makijaż i uczesanie, poświęciłabym na chociaż chwilkę snu.
A goście? Jeśli przychodzą (co warto wcześniej ustalić- bo nie każda mama sobie życzy), są niezbyt mądrzy, jeśli zwracają uwagę na wygląd kobiety. Może jeszcze poczęstunek powinna przygotować na ich odwiedziny?

Ciasto upiec!

Własnie, poruszyłas ważną sprawę, to co mnie doprowadza do białej gorączki. Panie pielegniarki cały ciężar opieki nad noworodkiem zwaliły na matki, kobiety które przecież sa po porodzie i jednak trochę zmeczone są. O pomoc niełatwo sie doprosić, to święta racja. To jest sytuacja niespotykana w całym cywilizowanym świecie.
W końcu te panie tam pracują i w domysle powinny się opiekować tymi dziecmi i ich matkami.

HA! GRATULACJE! No nic nie wiedziałam, a tu już drugi Impersonek będzie

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

apoolonia, piżamy można i ładne znaleźć. ja przynajmniej miałam ładną, a reszta , no cóż... to zależy od kobiety.

np. żona mojego kuzyna urodziła dziecko jakoś przed północą, a dnia następnego przed porannym obchodem była już po kąpieli pod prysznicem, miała makijaż i włosy zakręcone na lokówce.

ja natomiast byłam taka słaba, że z łóżka zejść nie umiałam, wycieczka pod prysznic zakończyła się omdleniem, i nie miałam siły szczotki do włosów w ręce utrzymać.
więc tylko mycie "z grubsza", włosy w warkocz autorstwa TŻ-ta i świeża piżama. I też wyglądałam dobrze.

[zuzaneczka]

Z tym wyglądem to różnie bywa

Naprawdę da się kupić ładne koszule, a nawet jak komuś się nie uda to można na to zarzucić szlafrok i iść do ludzi

Położniczy to specyficzny oddział i moim zdaniem dość dziwnie wyglądają dziewczyny wymalowane, wyperfumowane na siłę starające się wyglądać atrakcyjnie czy wręcz seksownie. A widziałam takie. Nie razi to jednak (poza perfumowaniem się) i jeżeli któraś ma potrzebę i siły kręcić włosy i się malować to ok.
Powaliła mnie jednak jedna dziewczyna w krótkiej, satynowej koszulce na ramiączkach, oczywiście z koronką - ledwo podnosiła się po cesarce a z tej koszuliny wszystko się bokami wylewało i niestety nie przykrywało tego co powinno. Pewnie chciała ładnie wyglądać, tyle że efekt był żenujący. Ale koszulka naprawdę ładna i seksowna

[apoolonia]

Jeśli ktos ma na tyle sił by sie wymalować uczesać itp. to ok
ale nie mozna tego wymagać od każdego bo nie każdy tak samo się czuje


mi raczej chodziło o to co mozna zrobić przed by po porodzie wyglądać dobrze
i czy moze Ktoś ma jakieś triki
np. w jakims watku dziewczyna pisala ze przed prysznicem szybko nalozyla maseczke liftingujaca i czula sie po tym rewelacyjnie a czasu tyle co nakremowac buzie


z drugiej strony tak jak juz pisalam nie wiem o czym czesc dziewczyn mysli przeciesz ubieranie mini koszulki po porodzie to juz malo smaczne

p.s.
ja tych koszul ladnych jeszcze nie widzialam choc tylko przegladalam allegro....
jak juz ładne to ze spodniami a taka raczej odpada

[maatra]

http://cgi.ebay.co.uk/cocoon-materni...item4a9b30c164

http://cgi.ebay.co.uk/Picchu-Materni...item20ad651be0

http://cgi.ebay.co.uk/Designer-Mater...item5d265edf46

http://cgi.ebay.co.uk/Designer-Mater...item5d265ed6de

kilka propozycji z ebaya nadaja sie na ciaze i na czas połogu.

[kotikaa]

Napisane przez maatra

o widze kolezanka z mojego miasta, z wlosami co dodaja jej uroku
mi czapka dodaje uroku, bo wlosow nie widac ,fajnie,ze tak zimno sie zrobilo, moge juz smialo przykrycie zakladac

hehe no to pozdrawiam koleżankę

[Impersona]

Napisane przez Luba

HA! GRATULACJE! No nic nie wiedziałam, a tu już drugi Impersonek będzie

Dziękuję

Co do koszul jeszcze, to warto dowiedzieć się jak to rozwiązane jest w Waszym szpitalu. W tym, w którym rodziłam nie wolno było mieć swojej koszuli :/ Dostawało się szpitalny wór normalnie Wielki, szeroki, z rozcięciem i troczkami.
Ale ładnych koszulek jest sporo, sama mam zachowanych kilka dla mam karmiących i są naprawdę urocze.

[apoolonia]

Napisane przez maatra

http://cgi.ebay.co.uk/cocoon-materni...item4a9b30c164

http://cgi.ebay.co.uk/Picchu-Materni...item20ad651be0

http://cgi.ebay.co.uk/Designer-Mater...item5d265edf46


2i 4 naprawde bardzo ładne! o cos takiego mi chodził

http://cgi.ebay.co.uk/Designer-Mater...item5d265ed6de

kilka propozycji z ebaya nadaja sie na ciaze i na czas połogu.

2 i 4 naprawde bardzo ladne! wiec jednka cos jest

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez Impersona

Dziękuję

Co do koszul jeszcze, to warto dowiedzieć się jak to rozwiązane jest w Waszym szpitalu. W tym, w którym rodziłam nie wolno było mieć swojej koszuli :/ Dostawało się szpitalny wór normalnie Wielki, szeroki, z rozcięciem i troczkami.
Ale ładnych koszulek jest sporo, sama mam zachowanych kilka dla mam karmiących i są naprawdę urocze.

W czasie pologu tez

[gosik79]

Mnie po porodzie doprowadzały do szału tabuny odwiedzających ale nie mnie, tylko "koleżankę" z pokoju. Wiecznie siedziały u niej jakieś pociotki i inne nie wiadomo co a ja marzyłam o tym, żeby wstać (po CC to nie było łatwe) i wyjść do kibla bez widzów, nakarmić w spokoju dziecko, żeby młoda się nie budziła bo kolejna pinda nadaje przez komórkę jaki to dzidziuś tamtej słodki. To taki off topic dla przyszłych odwiedzających i przyjmujących gości.

Co do wyglądu, to miałam to w nosie. Ciężko przejmować się kolorem koszulki kiedy między nogami pląta się cewnik, dziecko wyje od rana do wieczora, jedynym marzeniem jest chwila snu a do tego rana wciąż napierdziela jak diabli. Gdyby ktoś z rodziny (a nie wpuściłam do szpitala nikogo poza Adamem, rodzicami i teściową) zadał pytanie czemu kolor kapci nie pasuje mi do koszuli to pewnie bym go zadźgała:P. Wprawdzie zabrałam ze sobą kosmetyki kolorowe (o święta naiwności) ale po wszystkim byłam szczęśliwa, że w ogóle mogę o własnych siłach dojść pod prysznic i umyć głowę. Oczywiście o tym może się przekonać tylko świeżo upieczona mama.

[Impersona]

Napisane przez apoolonia

W czasie pologu tez

Też Przez okres leżenia na oddziale położniczym ani nie mogłam mieć swojej koszuli, ani maluch nie mógł mieć swoich ubranek- wszystko szpitalne. Ale co szpital, to inne zwyczaje.

gosik- współczuję :/ Ja miałam salę jednoosobową, więc nikt mi nie przeszkadzał, ale w takiej sytuacji jak Twoja, wyprosiłabym gości współlokatorki.
W ogóle takie rzeczy powinny być regulowane w szpitalach- jakiś limit dzienny gości, czy sala odwiedzin. Niedawno babcia była w szpitalu i leżała z panią, która była przykuta do łóżka. Do trzeciej ciągle przychodziły tabuny i siedziały, jakby chciały tam być cały dzień. Biedna staruszka czekała aż wyjdą, bo chciała skorzystać z basenu, ale oni nie wychodzili. Ludzie w ogóle wyczucia nie mają.

[Gwiazdeczka1978]

Musze powiedziec, ze nasz oddział ginekologiczny jest ok. Sa sale dla kobiet odbywajacych poród rodzinny i zwykły. Po rodzinnym kobieta lezy zwykle sama(chyba ze jest duzo kobiet to moze we 2, ale chyba rzadko), natomiast kobiety po porodzie zwykłym leza po dwie na sale. Do odwiedzin wychodzi sie do okienka, dziecko zostawia sie za szybka, gdzie ogladajacy moga je zobaczyc, a matka moze wyjsc i usiasc i porozmawiac z goscmi. Dziecko jest przy matce po porodzie, ale jesli matka jest zmeczona, to moze zawiezc je do pielegniarek, pomoga nakarmic, dokamią, albo sie nim zajma. Naprawde musze pochwalic organizacje, nie mam zadnych zarzutów. Lezałam 2x po tydzien po porodach, to moge co nieco powiedziec. P 1 porodzie byłam totalnie wypruta, osłabiona i obolała, wiec nie miałam zupełnie siły, zeby jakos zadbac o siebie, do tego nadal wygladałam jak hipopotam. Po drugim porodzie duzo szybciej doszłam do siebie, dziecko wyszło bardzo wolno, wiec nawet mnie nie cieli, choc bestia duza była, bo 4250.Szybko stanełam na nogach, miałam czas, zeby sie zajac troche soba i zadbac o siebie.

[apoolonia]

Napisane przez Impersona

Też Przez okres leżenia na oddziale położniczym ani nie mogłam mieć swojej koszuli, ani maluch nie mógł mieć swoich ubranek- wszystko szpitalne. Ale co szpital, to inne zwyczaje.

gosik- współczuję :/ Ja miałam salę jednoosobową, więc nikt mi nie przeszkadzał, ale w takiej sytuacji jak Twoja, wyprosiłabym gości współlokatorki.
W ogóle takie rzeczy powinny być regulowane w szpitalach- jakiś limit dzienny gości, czy sala odwiedzin. Niedawno babcia była w szpitalu i leżała z panią, która była przykuta do łóżka. Do trzeciej ciągle przychodziły tabuny i siedziały, jakby chciały tam być cały dzień. Biedna staruszka czekała aż wyjdą, bo chciała skorzystać z basenu, ale oni nie wychodzili. Ludzie w ogóle wyczucia nie mają.

no to jestem w szoku a z dzieckiem w szpitalnych ubrankach to pierwsze slysze...
u nas caly czas mozna byc w swoich ciuchach choc rodzic mogła bym w ich co chwile mozna ubrac czysta i sie nie przejmowac

wiecie moze na jakiej zasadzie dostaje sie wlasny pokoj?
jakis czas temu kolezanka dostala taki a do tego na noc mogla zostac jej mama
i wszystko bylo by ok ale reszta oddzialu zawalona w pokojach dwoosobowych po 3 kobiety z dzieciakami!
na 99% zaplacila bo nie bylo zadnych problemow z porodem
dla mnie to przesada dawac komus za kase pokoj dwoosobowy a reszta niech sie cisnie a co tam.....

[Impersona]

W szpitalu, w którym teraz będę rodzić można wykupić salę jednoosobową z własną łazienką, jednak cena takiej przyjemności to 100 zł za dzień. W sumie jak jest się 3 dni , to nie dużo, gorzej, jak np. dziecko ma żółtaczkę i trzeba zostać dłużej.

W poprzednim szpitalu były same jedynki i dwójki i wydaje mi się, że jedynki dostawały kobiety, które miały poród rodzinny, bo musiałyśmy za niego zapłacić 150 zł "cegiełki na szpital".

[apoolonia]

Napisane przez Impersona

W szpitalu, w którym teraz będę rodzić można wykupić salę jednoosobową z własną łazienką, jednak cena takiej przyjemności to 100 zł za dzień. W sumie jak jest się 3 dni , to nie dużo, gorzej, jak np. dziecko ma żółtaczkę i trzeba zostać dłużej.

W poprzednim szpitalu były same jedynki i dwójki i wydaje mi się, że jedynki dostawały kobiety, które miały poród rodzinny, bo musiałyśmy za niego zapłacić 150 zł "cegiełki na szpital".

Przyciaga mnie ta lazienka

choc ja jestem gadula i chciala bym jednkak byc z kims w pokoju zawsze razniej i jesli cos sie stanie to zawsze jakas pomoc
tylko powinno byc to chyba innaczej rozwiazane jesli szpital naprawde jest przepelniony to powinni zrezygnowac z tej opcji....

[zuzaneczka]

Napisane przez apoolonia

[B]
mi raczej chodziło o to co mozna zrobić przed by po porodzie wyglądać dobrze
i czy moze Ktoś ma jakieś triki
np. w jakims watku dziewczyna pisala ze przed prysznicem szybko nalozyla maseczke liftingujaca i czula sie po tym rewelacyjnie a czasu tyle co nakremowac buzie

Jakoś nie przychodzą mi do głowy triki, jeżeli dziewczyna ma zadbane ciałko i schludnie przyodziane to wygląda dobrze. Nikt chyba nie oczekuje po świeżo upieczonej mamie olśniewającego wyglądu.
Ale na co zwróciłam uwagę to np. dziewczyna leżąca ze mną w pokoju - ogólnie ok, ale miała tak spękane zaniedbane pięty, że to aż raziło.
Warto pamiętać o takich rzeczach.

Napisane przez gosik79

Mnie po porodzie doprowadzały do szału tabuny odwiedzających ale nie mnie, tylko "koleżankę" z pokoju. Wiecznie siedziały u niej jakieś pociotki i inne nie wiadomo co a ja marzyłam o tym, żeby wstać (po CC to nie było łatwe) i wyjść do kibla bez widzów, nakarmić w spokoju dziecko, żeby młoda się nie budziła bo kolejna pinda nadaje przez komórkę jaki to dzidziuś tamtej słodki. To taki off topic dla przyszłych odwiedzających i przyjmujących gości.

Co do wyglądu, to miałam to w nosie. Ciężko przejmować się kolorem koszulki kiedy między nogami pląta się cewnik, dziecko wyje od rana do wieczora, jedynym marzeniem jest chwila snu a do tego rana wciąż napierdziela jak diabli. Gdyby ktoś z rodziny (a nie wpuściłam do szpitala nikogo poza Adamem, rodzicami i teściową) zadał pytanie czemu kolor kapci nie pasuje mi do koszuli to pewnie bym go zadźgała:P. Wprawdzie zabrałam ze sobą kosmetyki kolorowe (o święta naiwności) ale po wszystkim byłam szczęśliwa, że w ogóle mogę o własnych siłach dojść pod prysznic i umyć głowę. Oczywiście o tym może się przekonać tylko świeżo upieczona mama.

W moim szpitalu goście nie mają prawa wstępu na oddział. Nawet mężowie.
Jest specjalny pokój dla odwiedzających i tam można przyjść z dzieckiem i je zaprezentować. I bardzo dobrze bo też sobie nie wyobrażam żeby mi ktoś się kręcił koło łóżka.

A w ogóle to w szpitalu w którym rodziłam zaraz po porodzie SN miałam pokój tylko dla siebie. Na drugi dzień jak już "stanęłam na nogi" przeniesiono mnie do dwójki i leżałam z inną dziewczyną po porodzie naturalnym. Natomiast dziewczyny po cesarkach leżały po kilka w pokojach i nie jestem pewna czy na początku miały jedynki.
Co szpital to obyczaj

[gosik79]

W 3 osobowej sali leżałam 1 dzień, potem Adam wykupił mi jednoosobową salę z małżeńskim łożem, łóżeczkiem dla małej, telewizorem, wc i prysznicem, stołem z krzesłami itd itp. Była to przyjemność za jedyne 200zł za dobę, ale po dniu spędzonym ze wszystkimi znajomymi królika było warto. W sumie i tak miałam szczęście trafić do 3ki bo były też 5tki lub 6tki.

[Impersona]

Napisane przez apoolonia

choc ja jestem gadula i chciala bym jednkak byc z kims w pokoju zawsze razniej i jesli cos sie stanie to zawsze jakas pomoc
tylko powinno byc to chyba innaczej rozwiazane jesli szpital naprawde jest przepelniony to powinni zrezygnowac z tej opcji....[/B]

Powiem Ci, że mi np. w tej mojej jedynce brakowało towarzystwa- zawsze to jest do kogo buzię otworzyć- to raz, a dwa- np. kiedy chciałam iść do toalety, spieszyłam się w stresie, że mały został sam. Gdyby ktoś jeszcze leżał, zawsze można by poprosić, żeby rzucił na maleństwo okiem.

Napisane przez zuzaneczka

W moim szpitalu goście nie mają prawa wstępu na oddział. Nawet mężowie.
Jest specjalny pokój dla odwiedzających i tam można przyjść z dzieckiem i je zaprezentować. I bardzo dobrze bo też sobie nie wyobrażam żeby mi ktoś się kręcił koło łóżka.

No i super rozwiązanie. A duży ten pokój? Czy jak do kilku osób na raz ktoś przychodzi, to nie mogą się pomieścić?


gosik- powiem Ci, że mnie nastraszyłaś zdrowo Nie pomyślałam o tym, że moje "współpołożnice" może chcieć odwiedzać tabun gości :/ Wiem, jak wyglądałam i chodziłam po porodzie, nie wyobrażam sobie, że miałabym tak chodzić, albo karmić przy obcych ludziach :/ A w tym szpitalu, w którym mam rodzić sale 4-ro osobowe :/

[gosik79]

Napisane przez Impersona

gosik- powiem Ci, że mnie nastraszyłaś zdrowo Nie pomyślałam o tym, że moje "współpołożnice" może chcieć odwiedzać tabun gości :/ Wiem, jak wyglądałam i chodziłam po porodzie, nie wyobrażam sobie, że miałabym tak chodzić, albo karmić przy obcych ludziach :/ A w tym szpitalu, w którym mam rodzić sale 4-ro osobowe :/

Gdyby moje koleżanki z pokoju były fajne to wcale nie chciałabym się przenosić. Byłyśmy wszystkie 3 po CC, mniej więcej w tym samym wieku, teoretycznie było o czym rozmawiać. Adam od początku chciał mi wykupić osobną salę ale ja się opierałam, liczyłam właśnie na pogaduszki w gronie świeżo upieczonych matek i wzajemną pomoc.
Niestety obie panie były wyjątkowo nieprzyjemne, próbowałam nawiązać z nimi werbalny kontakt ale żadna nie była skora do rozmów, jedyne co uzyskałam to ponure burknięcia. Do jednej z nich przyszła tylko matka ale druga małomówna istota zaskoczyła owymi tłumami ludzi, do tego naprawdę totalnie nieobytymi i olewającymi mnie i tamtą dziewczynę.

Kiedy w drugim dniu pobytu na oddziale przenosiłam się do jednoosobowego pokoju grzecznie je pożegnałam, życzyłam zdrowych dzieci itp. Odprowadziły mnie kpiące spojrzenia i ironiczne, niby "miłe " uwagi o wygodnictwie.

Życzę każdej pierwo, drugo i trzecioródce żeby trafiły na pokrewne dusze w pokojach droga Impersono. Jakby co wyciągnij lapa spod łóżka i daj pannicom do przeczytania ten wątek.