Schudnąć pragnę ale jak ?

[Chii32]

Witam.Mam 15 lat i mierze 162 cm i ważę 75 kg.... D:
Do tej pory robiłam małe próby np: nie łączenie takich produktów z takim - jedzenie zgodnie z grupą krwi.<mam O+>
Ale zawsze te kilogramy wracały.
Teraz chciała bym się na poważnie za to zabrać , ponieważ od roku chodzę na MMA <mieszane sztuki walki> bardzo ludzie ten sport ale z tą wagą wstyd mi trochę jak przychodzi do sprawy zawody < pomijając fakt że mało jest w moim wieku dziewczyn na zawodach że czasami trafi mi się 1 przeciwniczk>.
Na trening uczestniczę 2 razy w tygodniu po ok 2h.<chodzę też regularnie na w-f , zawsze mogę też podwyższyć aktywność choć moja waga na to nie wskazuje chętnie ćwiczę ^^">.
Problem jest ułożeniem tego wszystkie w jedno.
Ze słodyczami nie mam problemy < jem okazyjnie jak już np:jakieś przyjęcie czy kawiarnia z koleżankami < raz na ruski rok ale zawsze >.
Z doborem dań też nie było by problemu. Lubię gotować < i chyba jedyna w moim domu > więc jak np: mama ma zamiar zrobić coś na smażono to mogę poprosić o odłożenie porcji dla mnie bym sobie upiekła czy ugotowała>.
Z góry przepraszam za chaotyczność mojego tematu i inne niedogodności pierwszy raz piszę coś takiego.

[czarna9794]

hej, mam podobny problem, dzisiaj zaczęłam south beach ale jestem tak głodna, że nie wiem czy wytrzymam 2 tygodnie

mam nadzieję, że tak. Poza tym a6w, rowerek i brzuszki.

Czy da efekty? Czy wytrzymam?

Nie mam pojęcia.

Już wiele razy próbowałam, ale w żaden sposób nie schudłam.

Spróbuję, o efektach napiszę;d

[Ilena]

Spisuj wszystko co weźmiesz do ust ( jedzenie, picie itp) przez cały tydzień z godzinami, a dziewczyny na pewno ci powiedzą gdzie popełniasz błąd.

[nosferatku]

Napisane przez Chii32

więc jak np: mama ma zamiar zrobić coś na smażono to mogę poprosić o odłożenie porcji dla mnie bym sobie upiekła czy ugotowała>.

To poproś Chociaż jak raz na jakiś dłuższy czas zjesz coś usmazonego, to nic Ci się od tego nie stanie.

A teraz podchwytliwe pytanie: co Ty jesz w szkole?

[Melancholia17]

No dziewczyny, ja wam coś ciekawego powiem. Miałam oglądać film, ale znam wasz ból aż za dobrze, dlatego postaram się dać wam najlepszą w życiu radę jaka odmieniła moje życie
ŻADNE DIETY!
To jest oczywiście jedna z nich, ale bardzo istotna. Nie nawiązuje to kwestii zdrowego odżywiania, bowiem zmienianie swoich nawyków i zmienianie jedzenia na lepsze jest jak najbardziej dobre, jednak odradzam wam WSZELKIE diety. One niszczą umysł, sprawiają, że zaczynasz nienawidzić swojego ciała i po prostu NIE MOŻESZ schudnąć. Wpadasz w paranoję, bowiem ciągle musisz się pilnować, a każda wpadka sprawia, że czujesz się gorsza niż byłaś. Wchodzisz w błędne koło i zaczyna się nienawiść do jedzenia, bo staje się twoim cieniem. Ciągle o nim myślisz (bo jesteś na diecie), ciągle jesteś głodna, choć masz schudnąć i tak cały czas. Od tego nie ma ratunku.
Mówię wam to, bowiem odchudzałam się przez 3 lata, aż popadłam w binge eating (napadowe objadanie). Znienawidziłam siebie i nie potrafiłam nigdzie później wyjść na impreze, nie mówiąc już o braku faceta. A tak naprawdę nie miałam nadwagi, nie byłam chuda, ale wciąż podobałam się facetom i główny problem istniał w mojej głowie.
Zatem dziewczyny, jeśli nie chcecie popaść w depresję posłuchajcie mnie, co ja zrobiłam aby odczepić się od diet, które tak naprawdę niszczyły moje życie?
1. Musiałam najpierw przestać być na diecie.
Wiem, jest to ciężkie, bowiem kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez tego. Wszystko zapisywałam co jadłam, liczyłam kalorie, ważyłam jedzenie, mierzyłam i ważyłam swoje ciało. Nie wiedziałam nawet kiedy jestem tak naprawdę głodna, bo ciągle mogłam jeść! Ale udało mi się. Mi pomógł wyjazd. Tam nie miałam swoich wag, swojej kuchni (tylko to co mi dali). Zaczęłam jeść normalnie. Było ciężko, czułam się źle, ale udało mi się. I co najważniejsze nie przytyłam. Moja waga zaczęła się stabilizować (bo wcześniej były same skoki to w dół to do góry)
2. Sport
Dużo, dużo sportu. Jednak zamiast tytułu "sport" dałabym B I E G A N I E!
Tak, to odmieniło moje życie o 180 stopni. Wciąż odmienia, bowiem wciąż wychodzę z tej choroby. Schudłam, zmieniłam podejście do siebie, pokochałam siebie, teraz nie muszę myśleć ile jem, bo wszystko spalam. Bieganie jest na początku straszne, nienawidziłam tego, ale teraz nie potrafię bez tego funkcjonować. Często objadanie spowodowane jest twoimi negatywnymi uczuciami, które jedzenie zagłusza, ale na krótko. Natomiast bieganie pomaga ci uwolnić negatywne uczucia z dobrym skutkiem dla twego ciała i potęguje zadowolenie, które trwa zdecydowanie dłużej niż po zjedzeniu tabliczki czekolady (a potrafiłam ich zjeść kilka).
3. Nauczcie się wybaczać.
Głównym powodem objadania było to, że zjadłam coś słodkiego. Winiłam siebie za to, byłam zła i stwierdzałam: a kij dzisiaj odpuszczam. Tym samym wpychałam w siebie ogromną ilość jedzenia. Niszczyło mi to żołądek, moją psychikę i otoczenie innych ludzi.
4. Zmieńcie towarzystwo albo poznajcie nowe.
Niestety, jedną z głównych przyczyn choroby była moją najlepsza przyjaciółka. Obydwie wkręcałyśmy się na "nic nie jedzenie", trzymanie diety i gadałyśmy jakie to jesteśmy grube. Aby schudnąć, moje drogie, musicie zmienić myślenie. Powinniście zacząć kochać siebie takie, jakie jesteście. Inaczej nie schudniecie, bo wysyłacie negatywne emocje do swojego ciała, które zaczyna tyć zamiast chudnąć! Dlatego omijajcie toksycznych ludzi. Może to brzmieć smutno, ale ja wyszłam z choroby w momencie, kiedy przestałam się z nią spotykać i poznałam nowych, pozytywnych ludzi, którzy potrafili docenić mój wygląd

Moje drogie, jeśli się do tego dostosujecie, gwarantuje, że schudniecie choć troszkę. Dopiero później, kiedy zaczniecie regularnie ćwiczyć i akceptować siebie, możecie dodawać dodatkowe elementy zdrowego żywienia.Piszę to z czystego serca, jako dziewczyna, która przeżyła horror przez głupie diety.
Ma nadzieję, ze choć trochę pomogłam. Jest tego więcej, ale jeśli ktoś ma ochotę się czegoś dowiedzieć, proszę pytać
Ogólnie miałam małą nadwagę, a teraz bez żadnych diet utrzymuję piękna sylwetkę i nie muszę się martwić dodatkowymi kaloriami w postaci słodyczy, bo po coś one są na świecie! Powiedźcie mi kochane, czy mając świadomość, że zostanie wam ostatni dzień waszego życia, to byłybyście dalej na diecie?
Pozdrawiam i głęboko wierzę, że pokochacie swoje wspaniałe kształty! ^^

[Chii32]

Napisane przez nosferatku

To poproś Chociaż jak raz na jakiś dłuższy czas zjesz coś usmazonego, to nic Ci się od tego nie stanie.

A teraz podchwytliwe pytanie: co Ty jesz w szkole?

Do szkoły biorę sobie wafle ryżowe - czasem bułkę kupie(takie z wędliną ogórkiem u pomidorem) <ale chciała bym się wyzbyć z pieczywa> i butelkę wody.Nie biorę pieniędzy nie potrzebnie do szkoły by mnie nie skusiło przypadkiem na odrobinę słodyczy.

A z spisywaniem to wezmę się do roboty od jutro :3

Chciałam też dodać że spożywam dużo płynów<w sumie to głównie herbata i woda gazowana> i nałóg herbaciany jest u mnie na miejscu - ale głównie czarna(sypana oczywiście) z cytryną ... choć w moim przypadku to cytryna z posmakiem herbaty bo z na kubek ta z 2 plastry na płaską łyżkę daje ^^" - przeglądałam na forum że dobrze jest pić zieloną i czerwoną więc chyba się przerzucę.

[Chii32]

Do szkoły biorę wafle ryżowe i wodę w butelce - zdarza mi się bułkę zrobić jak zbraknie wafli <ale chciała bym się wyzbyć pieczywa i wpadłam na wafle które są u nas pod dostatkiem>.

Z spisywaniem wezmę się od jutra.

A chciałam dodać że piłę dużo płynów ( wodę gazowaną i herbatę).
Z herbatą inna sprawa bo ilość wynosi 2 dzbanki dziennie- jest to zwykle <sypana oczywiście> czarna z cytryną < choć w sumie to cytryna z posmakiem herbaty dużo daje tej cytryn - ta herbata jest taka jasna .
Ale czytałam na forum że dobra będzie zielona i czerwona więc chyba się przerzucę.

[nosferatku]

Wafle ryżowe to są puste kalorie, one Ci nic wartościowego nie dostarczają. Proponowałabym, żebyś do szkoły robiła sobie sałatkę, może z odrobiną kurczaka, brała jogurt, owoc, marchewę do chrupania (marchewę się bardzo przyjemnie chrupie, a maczana w jogurcie to w ogóle jest poezja).

Nie chudnie się od wafli ryżowych.

[Chii32]

Odnośni śniadania - w takim razie przerzucę się na owoce i marchewkę (bo z nabiałem u mnie słabo a sałatkę jakoś nie zręcznie ^^)


Melancholio dziękuję za poświęcenie ... - mam nadziej że nie zabrzmiało to wrogo ^^
Też do tego że jak zjem coś słotkiego albo cokolwiek innego co wychodziła pod paragraf diet miałam owszem (byłam też nastawienie że jak zrobię takie '' wykroczenie'' to więcej poćwiczę tego dnia.
Chce paru zasad dla siebie - nie mam zamiaru głodować < choć wcześniej już próbował jak już efekt wyżej napisany mam zwrot tego i jeszcze bardziej łaknie). Chce się najeść ( a kto nie ~~ ) ale tak żeby i waga na tym nie przybrała a i ja była zadowolona. Z akceptacją siebie też nie mam problemów - lubię siebie i ludzie wokół też - ale mimo to chcę zrobić to dla siebie by się lepiej poczuć.

[akot80]

Napisane przez Chii32

a sałatkę jakoś nie zręcznie ^^)

Wcale nie! Zobaczysz jakiego smaka innym narobisz

[nosferatku]

Napisane przez Chii32

Odnośni śniadania - w takim razie przerzucę się na owoce i marchewkę (bo z nabiałem u mnie słabo a sałatkę jakoś nie zręcznie ^^)

Gdzież niezręcznie?
U mnie kupa bab nosiła sałatki do szkoły.

[jolly_mah6]

Faktycznie wafle ryżowe to chyba najgorsze świństwo jakie można jeść, kalorii stosunkowo duża, a nic ci to nie daje, bo ani się nie najesz, ani żadych witamin/minerałów ci nie przybędzie. Ważna uwaga - śniadania, powinny być dość obfite, dużo bardziej niż obiad, generalnie powinien być to twój najobfitszy posiłek w ciągu dnia, w szkole nie będziesz taka głodna. Białe pieczywo i w ogóle wszelkie pieczywo jakie możemy teraz kupić jest o d*** potłuc, nie wnosi nic do naszego organizmu, ma gluten który jest szkodliwy dla organizmu itp, nie warto go jeść. Warzywa, sałatki to dobry sposób, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć cie, że będzie ci z początku niezręcznie, ale jestem pewna, że jak koleżanki zobaczą efekty to również będą nosić salatki do szkoły Z owocami też bym nie przesadzała - udowodniono i jest to już oficjalna informacja, że fruktoza (zawarta w owocach) jest niezdrowa i powinniśmy traktować owoce tylko jako przekąskę zamiast słodyczy, nie jako posiłek. Przez fruktozę chcę nam się jeszcze bardziej jeść, więc jeśli owoce, to raczej okazjonalnie jako podwieczorek itp. Herbata faktycznie zielona i czerwona jest na pewno zdrowsza od czarnej, ale na jakieś spektakularne efekty odchudzające nie licz, to działa tylko jako wspomagacz. Dużo wody (nie żadne soki, bo to też tuczące). Zapisuj wszstko co jesz, nawet jak tylko "kosztujesz" łyżkę, bo to też jest ważne. A i jeszcze jedna uwaga - jogurty, jemy również jako przekąskę, bo mają w sobie najczęściej aspartam itp który hamuje nasze procesy w organiźmie i generalnie powoduje raka i jest niezdrowy. Płatki owsiane, warzywa, ryby, mięsa trochę mniej, od czasu do czasu owoce, od czasu do czasu jogurt no i dużo wody. Wietrzyć pomieszczenia codziennie, szczególnie teraz w zimie, bo w szczelnie zamkniętych jest za mało tlenu i nasz organizm nie pracuje prawidłowo, do tego dużo przebywać na świeżym powietrzu. No i dużo cierpliwości, bo na początku organizm będzie w szoku, że będzie dostawać mniej kcal i z innych pokarmów, i będzie starał się "zabezpieczyć" i nie będzie spadku wagi, nastąpi dopiero potem. Życzę wytrwałości!