Studia.

[Classic]

Napisane przez Kagami

Nie obrażam ludzi, wypowiadam się o kierunku. Moim zdaniem jest on bardzo mało ambitny. A że Ciebie akurat to kłuje to ja się domyślam, bo większość ludzi z psychologii to kłuje. Co nie oznacza, że wszyscy ludzie, którzy tam idą też są nieambitni. Jak ktoś chce to może i czegoś się nauczy, ale na pewno nie na bazie tego co oferują zajęcia i materiały polecane na uczelni.

Nie kłuje mnie, bez przesady Po prostu wyraziłam swoje zdanie A że nie lubię uogólniania, wkładania wszystkich do jednego worka i oceniania, to pozwoliłam sobie odpisać.
Właśnie o to mi chodziło Wszystko zależy od człowieka (różnice indywidualne).
Poza tym studiowanie chyba na tym polega, żeby zdobywać wiedzę samemu, a nie wyłącznie na podstawie tego, co oferują zajęcia.

No i nie wiem czy to taki absurd, że spodziewałam się normalnej ilości zajęć i ćwiczeń prowadzonych na poziomie intelektualnym ludzi dorosłych, a nie dzieci z podstawówki.

Mimo wszystko, to mi trochę pod obrażanie podchodzi.

[Juliette88]

Napisane przez paranojewedwojee

Aha. A Ty jesteś na studiach? Jeśli tak, to mogę wiedzieć na jakim kierunku? Ja chciałabym studiować psychologie, ale boję się, że kompletnie sobie nie poradzę z nauką.

Jeżeli nie wiesz czy sobie poradzisz to wnioskuję, że nie miałaś w liceum zbyt dobrych ocen, a Twój wynik matury nie jest porażający. Więc zainteresuj się czy w ogóle masz szansę, żeby dostać się na dzienne. To na wielu uczelniach oblężony kierunek. Na Uniwersytecie Wrocławskim było chyba dwa lata temu 39 osób na miejsce

Napisane przez Ninlil

Tutaj muszę zaprzeczyć: ) Studiowałam zaocznie historię sztuki na KULu, materiał dokładnie taki sam jak na studiach dziennych, z tą tylko różnicą, że studenci dzienni mieli omawiany każdy problem na zajęciach, my mieliśmy jedynie zagadnienia na temat których musieliśmy sami zdobyć wiedzę z miliona różnych ksiązek. W życiu nie przeczytałam tyle ksiązek co w trakcie studiów ( teraz bez książek z przyzwyczajenia żyć nie mogę) i studia wspominam jako czas bardzo intensywnej nauki we własnym zakresie. Praktycznie cały tydzień spędzałam nad ksiażkami. Jest to jednak bardzo obszerny kierunek, i być może na innych kierunkach nie ma takiego problemu. Osobiście mam jednak takie doświadczenie, dlatego nie mogę się zgodzić z powyżej cytowaną wypowiedzią

Nie oszukujmy się, historia sztuki na KULu to zupełnie inna bajka
Natomiast prawdą jest, że na większości kierunków od studentów zaocznych mniej się wymaga. Mniejszy zakres materiału, przymykanie oczu na (nie)wiedzę wielu studentów. Sama studiowałam i dziennie, i zaocznie. Sam fakt, że na zaocznych podczas sesji były np. 3 egzaminy podczas jednego dnia o czymś świadczy. Nie ma się co oszukiwać, że da się na nie przygotować tyle samo materiału i na takim samym poziomie jak na dziennych

[Ninlil]

Napisane przez Juliette88

Nie oszukujmy się, historia sztuki na KULu to zupełnie inna bajka
Natomiast prawdą jest, że
.... Mniejszy zakres materiału, przymykanie oczu na (nie)wiedzę wielu studentów. .. Sam fakt, że na zaocznych podczas sesji były np. 3 egzaminy podczas jednego dnia o czymś świadczy. Nie ma się co oszukiwać, że da się na nie przygotować tyle samo materiału i na takim samym poziomie jak na dziennych

Co do pogrubionego - nie do pomyślenia
Nie rozumiem jaka miałaby być różnica pomiędzy tą już przytoczoną historią sztuki na uczelni a psychologią na tej samej czy innej uczelni. Nie rozumiem dlaczego na jednym kierunku miałoby być na maksa ciężko a na drugim żenująco lekko. W końcu mamy w całym kraju takie same wymagania i warunki dotyczące nauczania. Idzie się na studia zeby zdobyć wiedzę, nie żeby tylko pić w akademikach, płacić i jakoś się prześlizgnąć. Jaki sens miałoby wtedy studiowanie?Co masz na myśli?

[Juliette88]

Napisane przez Ninlil

Nie rozumiem dlaczego na jednym kierunku miałoby być na maksa ciężko a na drugim żenująco lekko. W końcu mamy w całym kraju takie same wymagania i warunki dotyczące nauczania.

Naprawdę tego nie rozumiesz?
Nie wiedziałam, że to jakaś tajemnica, że są kierunki bardziej i mniej wymagające. Uczelnie edukujące na wyższym i niższym poziomie
Naprawdę uważasz, że studia tej przykładowej psychologii mają taki sam stopień trudności na:
- dziennych na świetnym uniwersytecie
- dziennych na podrzędnej wyższej szkole tego i owego


Z doświadczenia mojego oraz osób z mojego otoczenia - w zdecydowanej większości przypadków studia zaoczne stoją na niższym poziomie niż dzienne.

[Ninlil]

Napisane przez Juliette88

Naprawdę tego nie rozumiesz?
Nie wiedziałam, że to jakaś tajemnica, że są kierunki bardziej i mniej wymagające. Uczelnie edukujące na wyższym i niższym poziomie
Naprawdę uważasz, że studia tej przykładowej psychologii mają taki sam stopień trudności na:
- dziennych na świetnym uniwersytecie
- dziennych na podrzędnej wyższej szkole tego i owego


Z doświadczenia mojego oraz osób z mojego otoczenia - w zdecydowanej większości przypadków studia zaoczne stoją na niższym poziomie niż dzienne.

Zdaję sobie sprawę, że są uczelnie lepsze i gorsze. Nie mogę jednak zrozumieć, że ( nie porównując już różnych szkół)porównując tylko kierunki np. na jednym uniwersytecie-różnią się one poziomem. Oczywiście zdaję sobie sprawę że tak jest i nie jest to tajemnicą, ale rozpatrując to pod kątem samego sensu studiowania to to jest chore. Zawsze myślałam, że studia zaoczne powstały dla ludzi którzy w tygodniu mają inne cele i zwyczajnie nie mają czasu na siedzenie na zajęciach. Czytam wasze wypowiedzi i jestem zszokowana opinią, że studia zaoczne z zasady są " łatwiejsze". Nie mówię, że tak nie jest( niestety).Tym bardziej, że gdybym miała wybierać między łatwymi studiami a żadnymi to wybrałabym labę i wcale bym się nie uczyła, bo po co? Jak już iśc na studia to w jakimś celu a nie bez sensu marnować czas.
Nigdy nie miałam porównania jak wygląda nauka na innych uczelniach, i w niektórych przypadkach z tego co czytam ona w ogóle mija się z celem.

[Juliette88]

Napisane przez Ninlil

Zdaję sobie sprawę, że są uczelnie lepsze i gorsze. Nie mogę jednak zrozumieć, że ( nie porównując już różnych szkół)porównując tylko kierunki np. na jednym uniwersytecie-różnią się poziomem. Oczywiście zdaję sobie sprawę że tak jest i nie jest to tajemnicą, ale rozpatrując to pod kątem samego sensu studiowania to to jest chore. Zawsze myślałam, że studia zaoczne powstały dla ludzi którzy w tygodniu mają inne cele i zwyczajnie nie mają czasu na siedzenie na zajęciach. Czytam wasze wypowiedzi i jestem zszokowana opinią, że studia zaoczne z zasady są " łatwiejsze".

Oczywiście, że nie powinno tak być, ale rzeczywistość tak niestety wygląda. Do mojego męża podczas studiów na weekendy przyjeżdżał kolega, który studiował na tej samej uczelni, na tym kierunku, tyle że zaocznie. I wiem że strasznie go wkurzało, kiedy kolega opowiadał mu jakie wymagania są na zaocznych, a teraz obaj mają formalnie to samo wykształcenie.

A wynika to z wielu rzeczy. Na wielu kierunkach na studia zaoczne idą Ci, którzy mieli za słaby wynika, żeby dostać się na dzienne. U mnie na zaocznych połowa ludzi studiowała, żeby studiować. Rzuciłam to w cholerę, bo tylko doprowadzało mnie do frustracji, że wszystkich przepuszczano niezależnie od wiedzy i zaangażowania.

Broniąc się przed atakami Ja sobie doskonale zdaje sprawę, że są na pewno kierunki, na których studia zaoczne również trzymają poziom. Ale nie oszukujmy się, że to jest norma. Student zaoczny to pokaźny zastrzyk gotówki dla uczelni, więc szkoda "zarżnąć" (wyrzucić) kurę, która znosi złote jaja

[Ninlil]

na moim kierunku odpadła ponad połowa takich kur, zostało nas 17 osób.
Oczywiście i tak się z Tobą zgadzam

[CytrynowaPannica]

Napisane przez Juliette88

doprowadzało mnie do frustracji, że wszystkich przepuszczano niezależnie od wiedzy i zaangażowania.

Miałam to samo. Razem z koleżanką, rozpoczęłyśmy studia w jednakowym czasie, na tej samej uczelni. Z tą różnicą, że ja dziennie ona zaocznie. Chodziłam zła jak bąk, kiedy myślałam, że będziemy mieć to samo wykształcenie, a ona uczy się 3 razy mniej niż ja. Doprowadzało mnie do szału, kiedy słyszałam, że podali jej pytania na egzamin, a jej zadaniem jest je tylko wkuć. Cóż, niestety tak bywa.

[Lea_ny]

Napisane przez vainilla

a ja byłam na zaocznych na UW - płaciłam na 1. roku 2500 a potem na drugim nam podnieśli na 3 000!
do tego warunki jak nie zdasz 2 razy, dojazdy, sporo wychodzi.

Teraz na UW nie ma zaocznej psychologii. Jest tylko wieczorowa, za którą płaci się 7800 zł za rok akademicki (czyli biorąc pod uwagę, ze studiuje się od października do czerwca, to za miesiąc wychodzi prawie 900 zł).


Co do studiów dziennych, to studiuję już drugi kierunek i ani na jednym, ani na drugim nigdy nie miałam zajęć codziennie. Wejdź na stronę interesującego Cię kierunku i zobacz sobie siatkę zajęć - będziesz wiedziała ile czasu musiałabyś spędzać na uczelni. Cen studiów zaocznych też szukaj na stronach - bo na różnych uczelniach te kwoty mogą być bardzo różne.

[normalnyFacet]

hmmmm co do ilosci materialu to miedzy zaocznymi a dziennymi jest naprawde niewielka roznica...

bylem na dziennych licencjackich na prywatnej to jak patrze na ilosc godzin wykladow (mniej wiecej) to prawie pokrywa sie z tym co mam na magisterce (ilosc godzin)...

poza tym....student zaoczny sobota - niedziela (zalezy od uczelni) to mialem od 8 do 19 wiec caly dzien praktycznie....
wiadomo w poczatkowych latach (na dziennych) jest WF, jezyk jakies BHP szkolenie biblioteczne itp i to na poczatku wydluza ilosc zajec...no + cwiczenia czyli walkowanie tego samego co bylo na wykladzie...

studiowac dziennie to nie oznacza dzien w dzien po 8-9 godzin... sa takie kierunki i uczelnie ze studenci maja lajtowo...a w pozniejszych latach to juz calkiem wieczne wakacje..

dlatego dzienne jest rozlozone na caly tydzien kiedy zaoczni maja skumulowane 2 dni od rana do wieczora...

[feelin_soo_me]

Napisane przez OtTakaJa

Jestem na zaocznych. Płacę 1500zł za semestr (nie najgorzej), do tego 40zł poprawka 1 egzaminu.

Platna poprawka ? Pierwsze slysze, z tego co kojarze jest to niezgodne z prawem. Gdzie jest cos takieog?

[Ninlil]

Na przykład na Uniwersytecie w Lublinie. Dlaczego niezgodne? Za głupotę się płaci

[kenio26]

Napisane przez normalnyFacet

tak w lbn.

Ooo jak miło,ja też mieszkam w lbn

Co do tematu ja studiuję dziennie,ostatni rok,ale mogłam sobie pozwolić,że tak powiem nadzienne studia.Musisz się zastanowić,jakie sama wolisz

[aga512152]

ja też studiuję dziennie na 2ch kierunkach bo jedne robię na prywatnej uczelni i mam za dużo wolnego czasu więc spożytkowałam go i zaczełam studia na II kierunku na politechnice wroclawskiej a u nas też się płaci za poprawki i to zarówno na prywatnej jak na państwowej z tym że na tej drugiej jak się nie zaliczycz terminu podstawowego i 2 to musisz powtarzac cały kurs tj jakieś 300- 400 zł w zależności od ilości godzin i "ważności" przedmiotu czy to jest wykład ćwiczenia czy laborki. a z zaoczynmi hmmm tu wiem od znajomych że mają zajęcia nawet czasami w piątek jak zbliża się gorący okres sesji;p a tak to siedzą ogólnie od 8 do 17/18 i mają cały czas zajęcia. Wiadomo na uczelni prywatnej jest inaczej i na państówce też ... najlepiej to zrobic rozeznanie w necie jakieś fora uczelni tam się dowiesz wszystkiego co i jak...

[Stookrotka]

Napisane przez normalnyFacet

hmmmm co do ilosci materialu to miedzy zaocznymi a dziennymi jest naprawde niewielka roznica...

bylem na dziennych licencjackich na prywatnej to jak patrze na ilosc godzin wykladow (mniej wiecej) to prawie pokrywa sie z tym co mam na magisterce (ilosc godzin)...

poza tym....student zaoczny sobota - niedziela (zalezy od uczelni) to mialem od 8 do 19 wiec caly dzien praktycznie....
wiadomo w poczatkowych latach (na dziennych) jest WF, jezyk jakies BHP szkolenie biblioteczne itp i to na poczatku wydluza ilosc zajec...no + cwiczenia czyli walkowanie tego samego co bylo na wykladzie...

studiowac dziennie to nie oznacza dzien w dzien po 8-9 godzin... sa takie kierunki i uczelnie ze studenci maja lajtowo...a w pozniejszych latach to juz calkiem wieczne wakacje..

dlatego dzienne jest rozlozone na caly tydzien kiedy zaoczni maja skumulowane 2 dni od rana do wieczora...

Zauważ też że niektórzy na studiach dziennych siedzą 9-18 dzien w dzien Denerwujące są "zapychacze". A zakres materiału... wydaje mi się że to często zależy też od wykładowcy. Moja koleżanka studiując zaocznie miała nieźle przewalone u jednego - uważał on że skoro są na zaocznych to nie mogą nie przyjść nieprzygotowani/w ogóle nie przyjść ten "nawet raz" choroba itp "macie całe 5 dni wolnego".