2012-07-19, 22:38 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 42
|
Wakacje, a pies
Chce zabrac psa- york na wakacje, bo nie zostawie go samego w domu.. ale teraz pytanie nasuwa się gdzie najlepiej jechac nad morze? slyszalam, ze sa jakies plaze gdzie rowniez wpuszczaja psy? bo przeciez nie zostawie go na caly dzien w pokoju.. w nocy owszem, wiadomo kluby i te sprawy :P ale nie w dzien.. ktoś był w podobnej sytuacji?
|
2012-07-23, 08:40 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Obawiam sie, ze zostawienie psa w nocy samego w pensjonacie to zły pomysł; więcej - właściciele będą mieli raczej dużo przeciwko. Dla psa to nowe miejsce i spory stres, że pani go zostawia- może choćby sporo poniszczyć. My jeździmy z psami w góry, chodzą z nami wszędzie. Co do morza: w większości pensjonatów teraz już nie ma problemu z przyjęciem psa. Co do plaż - z moich doświadczeń wynika, że jest tak, ze obok zwykłej, "ludzkiej" plaży, sa takie, na których bez problemu możesz być z psem - gorzej jest np. w Trójmieście, ale tam chyba się nie wybierasz
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-23, 15:18 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Wakacje, a pies
a nie możesz psa oddać pod opiekę komuś z rodziny? to chyba nie problem, a lepiej i dla was i dla psa
Edytowane przez gocha8 Czas edycji: 2012-07-23 o 15:28 |
2012-07-23, 18:07 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 42
|
Dot.: Wakacje, a pies
moge, ale nie chcemy go zostawiać, bo i tak w sierpniu mam wyjazdowe wesele 800km.. wiec bedzie siedzial kilka dni u rodziny, dlatego teraz na te 4-5 dni chcemy go zabrac ze soba,
|
2012-07-24, 20:16 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 024
|
Dot.: Wakacje, a pies
|
2012-07-24, 21:13 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
[1=9cfdbdf4a8633c241406c59 618b1b1f07a8603a7_62eda0f 28d492;35492660]A jak wchodzisz do restauracji to z psem?
Do sklepu też? Nie sądzę. Poza tym York na pewno nie wytrzymałby długich spacerów po górach.[/QUOTE] Do restauracji tak (jak nie można wejść z psem, to po prostu szukamy innej, choć może raz sie tak zdarzyło, że psy komuś przeszkadzały), jak idziemy do sklepu, to albo czekają w samochodzie, albo idzie do sklepu tylko jedno z nas. A co ma york do chodzenia po górach? Przecież Autorka jedzie nad morze Ja tylko podałam przykład, że się da- a mam psy, których nie sposób wziąć na ręce
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2012-07-25, 13:48 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Pies na plaży? Lekka paranoja dla mnie, no chyba, że pogoda będzie jakaś przyzwoita.. szkoda zwierzaka.
A tak na marginesie to napiszę tylko, że rozwalają mnie właściciele z pieskami wchodzący do restauracji i sklepów... U nas to nie do pomyślenia raczej (nie widziałam nikogo z psem w centrum handlowym czy dużym sklepie, także w kawiarniach - do restauracji chodzę okazyjnie)... ale za to w Niemczech widziałam kilka razy, jak wchodzono nie z małymi yorkami, tylko z dużymi psami do sklepu odzieżowego (np. TkMaxx) w centrum dużego miasta.. A już jeść to ja sobie przy takiej osobie z dużym psem nie wyobrażam... Ostatnio zrobiłam zdjęcie za granicą, jak babka siedziała z dwoma psami w popularnej restauracji.. na szczęście wystarczająco daleko ode mnie.. a ogólnie to pewnie widać, że nie lubię psów - to winna bliższych kontaktów z tymi osobnikami, jestem wyczulona.. przeszkadzają mi nawet bardziej niż palacze |
2012-07-25, 16:04 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Wiesz, ja pasjami nie cierpię dzieci, a jakoś nikomu nie odmawiam prawa do wychodzenia z nimi w domu, zabierania do knajpy czy gdziekolwiek Póki mi to dziecko na łeb nie wchodzi i nie drze dziobka jakoś niewiarygodnie to co mi przeszkadza? To samo wg mnie tyczy się zwierząt - co Ci przeszkadza pies leżący spokojnie pod stołem na drugim końcu knajpy? Możliwe, że pewnej części tak napotkanych psów po prostu nie zauwazyłaś Choć my raczej jeśli już idziemy gdzieś, to preferujemy siedzenie w ogródku (chyba że pogoda koszmar) albo w odludnym końcu knajpy. Choćby dlatego, żeby spokojnie zjeść bez opędzania sieod ludzi chcących futra pogłaskać Co do psa na plaży - ja problemu nie widzę. Jeśli plaża na to zezwala, a psu zapewni się cień + wodę - to spoko. My nad morzem bywamy bardzo rzadko, praktycznie wcale, i leżenia na plazy nie uprawiamy, ale kilkoro znajomych z psami tak i jest ok
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-25, 17:09 | #9 | |||
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ---------- Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|||
2012-07-25, 23:06 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Zastanawiam się jeszcze, jeżdżę rowerem bądź chodzę po okolicy - ktoś idzie z dużym psem bez kagańca i/lub obroży - czy to jest ok? Albo jedzie komunikacją miejską? Przeraża mnie pies wchodzący do tramwaju i ocierający się o moje nogi... Ja mam niestety duże przeczulenie na tym punkcie i mnie w wyobraźni każdy pies chce ugryźć. A pytam w razie, gdyby coś rzeczywiście się działo. *wiem, że niektórzy ludzie też śmierdzą, więc nie pisz mi, że to samo może się przydarzyć w przypadku człowieka No właśnie mi chodzi o leżenie na plaży. Ciężko mi sobie wyobrazić pieska spokojnie leżącego czy 'bawiącego' się spokojnie na plaży. Zorganizowanie cienia dla większego psa też może być problematyczne. Niemniej jednak wolę już psa na plaży niż w kawiarni. Dziękuję za informację, już wiem, czego na przyszłość unikać. |
|
2012-07-26, 07:43 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Tylko widzisz - brutalnie mówiąc tylko dlatego że są osoby jak Ty, to ja nie zamierzam zamknąć się z psami w domu Do posiadania psa nikt nie zmusza, do posiadania dzieci również nie Tak samo, jak nie można karać ludzi za to, że mają dzieci, tak samo za psy, koty czy rybki. A czemu mam nie pisać? Dla mnie smród menela jest 100 razy gorszy niż normalny psi zapach. I tak, dziecko też potrafi śmierdzieć - jak np. narobi w majty. Co do kagańca/smyczy (bo co, bez obroży, ale na smyczy? ) to zależy od przepisów w danym mieście. W jednym muszą być i w tym, i w tym, w innych miastach - zamiennie. W komunikacji miejskiej chyba zawsze na smyczy i w kagańcu. Trudno Ci wyobrazić sobie spokojnego psa na plaży - bo wybacz (nie mówię tego obraźliwie) masz przez swój lęk jakiś spaczony obraz psa, jako agresywnego, niewyżytego i tylko czyhającego na chwilę, by zerwać się ze smyczy i z głośnym ujadaniem rzucić się na pierwszą osobę w tłumie. A uwierz mi, coraz więcej jest świadomych właścicieli, którzy mają psy, bo psy kochają, dokształcają się, a nie dlatego, że zawsze mieszkał w budzie pod domem, to niech juz sobie będzie. Ps. Jedyna moja niemiła sytuacja z obcym psem, to numer z jamnikiem, który mnie pogryzł. Więc wiesz, rozmiary nie zawsze mają tu znaczenie. Wczoraj np. idę z psami chodnikiem, widzę, że przed światłami przez które mam przejść stoi kobita z jakimś jamnikowatym na smyczy (ale praktycznie go nie trzyma). Więc nie podchodzę zbyt blisko, moje stoją spokojnie i się patrzą - a tamten ujada, warczy i ogólnie jest agresywny. Przechodzimy na drugą część przejścia - pani spotyka koleżankę i o trzymaniu psa juz nie pamięta. Pies podchodzi do nas - więc mówię grzecznie, czy mogłaby psa krócej trzymać. W tym momencie pani zaczęła mi rzucać, że takie duże psy to powinne chodzić w kagańcu, bo na pewno agresywne W świetle tego, co się działo chwilę wcześniej, po prostu się roześmiałam i poszłam. To nie od wielkości zależy, czy pies jest agresywny.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ Edytowane przez klempaa Czas edycji: 2012-07-26 o 07:46 |
|
2012-07-26, 09:19 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 360
|
Dot.: Wakacje, a pies
Amen. W większości przypadków za zachowanie psa odpowiadają nieodpowiedzialni i nierozsądni własciciele. Podam Wam przykład:
znajomi mają Dobermankę, rasa powszechnie uznawana za niebezpieczną i agresywną. A jest to najbardziej ułożony pies, jakiego znam, ponieważ jest "prowadzony". Pewnie, że wymaga to czasu, trochę pieniędzy i przede wszystkim konsekwencji. Ale efekty są powalające Co do psa na wakacjach - zależy od psa. Ja bym moją zabrała, bo jest spokojna i niekłopotliwa, ale nie zostawiłabym psa samego na noc, bo chyba by mi serce pękło na myśl, że jest sama i zestresowana. Dlatego na czas urlopu pies będzie mieszkał z moimi rodzicami |
2012-07-27, 20:29 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Co do mojej teorii strachu przed psami, niestety jest to przykre doświadczenie. Ugryzł mnie pies gdzieś z 10 lat temu w łydkę. Bardzo mnie bolało, na szczęście pies był szczepiony i mam tylko do dziś lekką bliznę po kłach, taką jak po wycinku na skórze. Nie sądzę, by mój strach przed dużymi psami był nieuzasadniony i właśnie przesadny. Ps. może jestem brutalna, ale małego pieska się nie boję. Jestem chyba dosyć wysportowana, ponadto wysoka, więc dzięki nogom i środkom zaradczym, które zawsze biorę w podróż wieczorem / rowerem (gaz pieprzowy) dałabym radę. I proszę nie piszcie, że traktowanie pieska 'z buta' jest aż tak niehumanitarne. W przypadku ataku na mnie liczy się tylko moje zdrowie i samopoczucie, bez względu na to, że piesek może mi 'co najwyżej porwać spodnie'. |
|
2012-07-27, 20:38 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Ale co mnie interesuje, że większość par dzieci posiada? Ja nie posiadam, nie lubię i mam do tego prawo. Więcej - nie odmawiam prawa do posiadania dzieci nikomu, nie patrzę krzywo, jak wchodzą z dzieckiem np. do teatru, knajpy, pociagu itd itp. Póki to dziecko nie narusza mojej przestrzeni osobistej - to spoko, niech sobie będzie. Co do psów: ja doskonale sobie zdaję sprawę, że nie każdy psy lubi, że część osób psów się boi, część ma alergię itd itp. Tylko wiesz, jest część miejsc (knajp) w których psy nie są mile widziane - taka osoba jak Ty ma wybór: wcale nie musi iść tam, gdzie jest tabliczka na drzwiach, że właściciele z psami są mile widziani. A jeśli właściciel knajpy decyduje, że w jego restauracji z psem można przebywać - to cóż, możesz mieć pretensje tylko do niego. (coś na zasadzie sal dla palących). I uwierz mi - NA SZCZĘŚCIE jest coraz więcej tego typu miejsc. Inna rzecz - tak samo oburza Cię pies przewodnik? W końcu taki sam pies, zazwyczaj duży, też uczulać może... też z takim psem masz problem? Bo pies przewodnik może wejść dosłownie wszędzie. Hm? Ps. Żebyś sie kiedys nie przeliczyła co do swoich możliwości uniknięcia ataku niewielkiego psa. Mam wrażenie, że nie masz na ten temat żadnej sensownej wiedzy, a jedynie kierujesz się niezwykle krzywdzącymi stereotypami i swoim panicznym strachem. Tylko wiesz, jak ja panicznie bałam się pająków (stwierdzona fobia) to poszłam się leczyc, żeby sobie i innym życia nie utrudniać.... może też warto byłoby o tym pomyśleć? (i nie mówię tego absolutnie złośliwie, ale PO CO sobie fundować takie stresy?) I w Twoim braku strachu przed małym psem nie widzę nic brutalnego - raczej nielogicznego i niekonsekwentnego. Ps.2 - pies może zaatakować tylko wieczorem/jak jedziesz na rowerze? Bo intryguje mnie, czemu ten swój gaz pieprzowy bierzesz tylko w takich sytuacjach Aa, i jeszcze jedno - co do blizn. Ja po wspomnianym wyżej jamnikowatym mam blizny na kolanie, ręce i udzie. Nie, nie byłam dzieckiem gdy mnie pogryzł (wymiary mam na myśli) i nie wyciągałam do niego rąk. To co, większą krzywdę fizycznie zrobił Tobie ten duży pies, czy mnie - mały piesek...? (nie piszę tego, żeby się licytować, tylko żeby Ci pokazać, że to bzdurne myślenie, że mały to krzywdy nie zrobi).
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ Edytowane przez klempaa Czas edycji: 2012-07-27 o 20:44 |
|
2012-07-27, 21:00 | #15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Rozchodzi się li i jedynie o to, że ludzie z dziećmi to podstawa wszędzie - no co prawda nie wyobrażam sobie wchodzenia z maleńkimi dziećmi do kina, ale nie przesadzajmy - żaden rodzic nie będzie się zastanawiał, czy nie ma wśród drugiego człowieka, któremu dzieci "nie pasują". To, że teraz coraz więcej singli bądź ludzi, którzy nie decydują się na dzieci nie powinno być żadnym argumentem w takich dyskusjach - bo jaki związek mają dzieci z psami? Ludzie to nie zwierzęta i proszę, nie porównujmy ich. Na szczęście podstawowe miejsca publiczne, w których przebywam: sklepy spożywcze, galerie handlowe, urzędy, sieciowe kawiarnie, chyba wszystkie (albo zdecydowana większość) restauracje, biblioteki, szkoły, muzea, kina teatry nie są przyjazne zwierzętom i w Polsce ich nie widuję. Nie muszę walczyć ze swoim brakiem zaufania do zwierząt. ad. ps. A jaka to jest 'stosowna wiedza'? Może polecisz jakieś 'stosowne' źródło, w którym znajdę informację na temat, jaki piesek może mi zagrażać? ps. 2 Gaz mam zawsze w torebce, ale na zakupy do sklepu na mojej wiosce jej nie biorę, nie potrzebuję tego - na szczęście na moim osiedlu nie ma problemów z psami. Torebkę biorę jak jadę do miasta, idę na uczelnię, więc to był to taki skrót myślowy. Rowerem jeżdżę wieczorami, choć to chyba nie jest dobry pomysł - dziś miałam niemal spotkanie trzeciego stopnia, ale to taki urok życia na wsi i jeżdżenia po drogach, które leżą między polami i gospodarstwami - większej cywilizacji brak I jeszcze tak w ramach podsumowania: nie mam chorego zboczenia na temat piesków jak mohery na temat Kościoła, tj. nie widzę w każdym psie mordercy, który chce na mnie skoczyć. Po prostu ja tym zwierzętom nie ufam. Edytowane przez 201705250955 Czas edycji: 2012-07-27 o 21:02 |
|
2012-07-27, 21:17 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Jak co ma pies przewodnik? No chyba skoro boisz się duzych psów, przeszkadzają Ci w miejscach publicznych, to dlaczego pies przewodnik nie przeszkadza? Dlaczego zwykły pies od razu jest posądzany o to że np. śmierdzi, jest agresywny czy np. uczula - pies przewodnik to taki sam pies. Więc nie rozumiem - jestes w stanie powstrzymać negatywne emocje względem psa przewodnika czy jak? Co do dzieci: próbuje Ci wyjaśnić, że co człowiek, to inne sympatie i antypatie - tylko o ile normalny człowiek uznaje, że skoro gdzieś np. bekanie po jedzeniu jest porządane a jemu to przeszkadza, to do takich miejsc nie chodzi - Ty jak widać musisz mieć wszystko "pod siebie" - i oburza Cie, że właściciel knajpy może zgadzać się na psy pod stołem. I jakoś to, że dziecko to człowiek mnie mało przekonuje - niestety znam wielu złych ludzi z natury - złego z natury zwierzęcia żadnego. Ja Ci powiem inaczej: na szczęście coraz więcej miejsc jest przyjaznych zwierzętom. Np. o ile kilka lat temu problem był, to teraz znalezienie knajpy, gdzie można usiąść z psem, jest naprawdę proste. Co do semsownej wiedzy - ogólnie wiedza o zwierzętach. Chocby i o tym, jak uniknąć zaatakowania przez agresywnego psa - nie sądzisz, że z taką wiedzą czułabyś sie bezpieczniej? (np. książka "Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów" Turid Rugaas - nie tylko pod kątem uniknięcia pogryzienia naszego psa przez innego, ale też tego, jak bezpiecznie z psami współistnieć) A zagrażać może potencjalnie każdy pies - tak jak każdy kot, każdy człowiek, każdy pająk, każdy samochód, każdy pociąg.............. I wiesz, od braku zaufania dla psów (bo ja obcym psom również nie ufam, swoim ufam do pewnego stopnia) do stwierdzeń, które tu prezentujesz (np. o tym, jakie to psy śmierdzące i jak to nie powinne w ogóle w miejscach uzyteczności publicznej sie pojawiać) jest pewna przepaść jak dla mnie..
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ Edytowane przez klempaa Czas edycji: 2012-07-27 o 21:19 |
|
2012-07-27, 21:55 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Ja się nie oburzam, ja we wszystkich swoich wypowiedziach jestem bardzo spokojna. Niech sobie właściciele robią co chcą, mi chodzi głównie o miejsca użyteczności publicznej, zresztą swoją drogą - ale nie chcę jeść przy psie, bo właśnie mam takową antypatię. Ps. czy znasz dziecko 'złe z natury'? I co to jest w ogóle pies zły z natury? Rozumiem, że jak jest agresywny to albo taka rasa, albo człowiek go sprowokował. Myślisz, że nie reprezentuję takiej wiedzy? Absolutnie do tego nie trzeba mieć wiedzy książkowej, wystarczy przejrzeć pierwsze lepsze rady w internecie. Jednak unikanie kontaktu wzrokowego, zastawienie się rowerem czy spokojne oddalenie się od miejsca spoczynku pieska nie zawsze pomoże. Możesz mi wyjaśnić jaka jest przepaść? Czy ja napisałam, że wszystkie psy śmierdzą? Że wszystkie gryzą i patrzą spode łba? Że każdy właściciel olewa kaganiec i jego piesek ociera się o moją nogę? O tyle, o ile w niektórych tematach ocieramy się o skrajności, to tutaj te przykłady są sensowne - wątpię, byś nie spotkała się z problemem fanatycznych hodowców psów, które są zaniedbywane - szczególnie w przypadku starszych ludzi (a tacy absolutnie nie dadzą sobie przetłumaczyć, że ich Burek komuś przeszkadza- moja siostra ma ten problem w mieszkaniu nad nią ). Albo z tym, że pies kogoś ugryzł. Bo że nie widziałaś psa bez kagańca to już nie uwierzę. |
|
2012-07-28, 07:52 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
No ale skoro pies Ci przeszkadza, bo psów nie lubisz i problemem jest dla Ciebie zjedzenie obiadu czy wypicie kawy przy psie - to jak to możliwe, że w kwestii psa przewodnika to uczucie wyparowuje? Poza tym - np. jeden z moich psów pracuje w dogoterapii - to juz się łapie pod "pomaganie ludziom" czy nie? Bo po prostu dla mnie to jest jakiś dziwny podział: albo nie lubię psów i przeszkadzają mi niezależnie od swojego przeznaczenia (co z psami ratownikami?), albo stwierdzam, że chyba przesadzam i daję sobie spokój. Ale nikt Ci jeść przy psie nie każe. Tylko wiesz, jak ja nie lubię jeść przy palących, to wybieram salę dla niepalących. Jak Ty nie lubisz psów, to możesz wchodząc do knajpy zapytać czy psy są wpuszczane i jesli są, wybrać inną knajpę. Będzie i wilk syty i owca cała - proste. Dzieci znam na tyle niewiele ze niestety na to pytanie Ci odpowiedzieć nie potrafię. Aczkolwiek kilkoro obrzydliwie złośliwych i nie reagujących na nic spotkałam - jaka była tego geneza - nie wgłębiałam się. Nie wiem, czy tę wiedzę reprezentujesz, ale dla mnie ktoś, kto mówi, że z małym psem sobie zawsze poradzi i uniknie pogryzienia, ale ten duży to już prawie pies morderca nie ma podstawowej wiedzy na temat psów. A książkę polecałam nie tylko daltego, że jest tam napisane jak uniknąć zaatakowania, ale też jak pies świat postrzega - czy to duży, czy to mały. No cóż, dla mnie przepaść jest- właśnie tak jak Ci tłumaczyłam: ja nie lubię dzieci naprawdę bardzo i mnie drażnią - ale nie odmawiam nikomu prawa zabierania tego dziecka wszędzie. Ty masz problem z psami - i najlepiej, żeby właściciel psa trzymał w swoim ogródku. I tak, wrzucasz wszystkich do jednego wora niestety- własnie przez swoje złe doswiadczenia.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-29, 18:11 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Ależ jak takie miejsce byłoby oznaczone to nie zamierzałabym narażać siebie na własne, głupie myśli. Jestem normalna i gdy widzę 'strefa dla palaczy' to nie wchodzę (tak, nie lubię dymu papierosowego i palaczy). Strefy specjalnej dla właścicieli psów i ich pupilów nie widziałam, więc Ci się nie wypowiem Unikam jedynie hoteli, pensjonatów czy innych miejsc noclegowych, w których mile widziane są zwierzęta. I nie, nie dlatego, że boję się o siebie, tylko nie zawsze pies jest spokojny i może po prostu szczekać. Co innego głośne zachowanie innych osób z hotelu - tego nie da się wykluczyć w żadnym z wypadków Co do dzieci 'złych z natury' - musisz mi chyba przyznać, że to nie było chyba zbyt zgrabne i sensowne określenie. Sama nie jestem jakąś dziecio - entuzjastką, ale nie będę udawać, że ich obecność w przestrzeni publicznej zazwyczaj mi przeszkadza - jeśli już to dziwię się głupocie rodziców Ja nie piszę, że z każdym malutkim psem sobie poradzę, po prostu myślę, że w zdecydowanej większości jestem w stanie się obronić. Nie wiem czemu myślisz, że moje słowa to jest jakaś reguła i mierzę pieski w oczach : po prostu jak widzę psa sięgającego wyżej moich kolan to już zapala się lampka 'uważaj'. Myślę, że wiele ludzi tak ma, co nie oznacza, że w bezpośrednim starciu z miniaturką nie da się uniknąć poszarpanych nogawek czy czegoś gorszego. Ja nie zakazuję Ci wychodzenia z psami - wręcz przeciwnie, jeśli go naprawdę kochasz to chodź z nim - tylko błagam, miej przy sobie smycz, obrożę i kaganiec. I nie piszę tu personalnie - to ogólna refleksja dla wszystkich właścicieli psów. Nie każę też zakładać kagańca w każdej sytuacji - być może to męczy psa (nie wiem, nie miałam nigdy psa), być może jest jeszcze bardziej agresywny czy coś. Po prostu dla komfortu psychicznego innych ludzi warto zabezpieczyć psa przed ewentualnym atakiem. Pozdrawiam |
|
2012-07-29, 19:47 | #20 |
Raczkowanie
|
Dot.: Wakacje, a pies
Ja jeśli miałabym możliwość zabrania ze sobą moją psinkę, z pewnością bym z tego skorzystała Może nie za granicę, ale np. w góry, nad morze, jezioro czemu nie Ona jest mega grzeczna, nie robi hałasu i jest git. Co do toczonej tutaj dyskusji, w Holandii psy wchodzą praktycznie wszędzie ze swoimi wlaścicielami, nawet do sieci Mc'Donalds nie patrzą na rozmiar psa, tylko oczekują poprawnego zachowania. Tj. pies nie szczeka, siedzi grzecznie na ziemi, bądź leży i jest git. W Polsce też nie spotkałam sie z takim problemem, żebym z moją Bonny nie mogła usiąść w restauracji, wręcz przeciwnie nawet wodę dla niej dostałam także nie wiem o co ten problem. A i jeszcze jedna sprawa w Nl jest wydzielone miejsce na plazy, gdzie psiaki mają swój raj razem z ludźmi i tam sprzątają po swoich pupilach. Problemu to nie robi większego. Tak samo konie mają możliwość przejechania się po plaży i nikt afery nie robi.
|
2012-07-29, 22:23 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
|
|
2012-07-30, 12:08 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
A co tu wrzucać? Pomijając już, że to niezgodne z prawem? Poza tym - no jak git, skoro w którymś z pierwszych postów tego wątku Cię to zachowanie oburzało i ogólnie jak tak można...? I wiesz, mam psy od zawsze. Mój poprzedni pies był większy niż te, które mam teraz... i nigdy, przenigdy nie usłyszałam złego słowa siedzac z którymkolwiek w knajpie. Od nikogo. Jeśli do knajpy psa wprowadzić nie było można - to po prostu nie wchodziłam i tyle. A jeśli można było, to z tego korzystałam. I również praktycznie zawsze kelner/kelnerka interesowała sie, czy psu np. wody nie dac. Mam wrażenie, że uważasz, że w Polsce w porównaniu do zachodu pod tym względem to jest jakieś totalne zacofanie i ciemnogród - a tak nie jest. Problemu ze znalezieniem noclegu z 2 dużymi psami nie mam żadnego, z wejściem do knajpy podobnie. Zawsze wśród ludzi są na smyczy, nigdy nie pozwalam, aby sie komus "narzucaly" - więc w czym problem?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-31, 15:06 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 697
|
Dot.: Wakacje, a pies
ja tam wszedzie jezdze z moim psem. w sobote jedziemy autem do PL 1600 km. jak potrzebny mi jest hotel, to tez zawsze znajde taki, ktory akceptuje zwierzeta. mi sie wydaje, ze Polska nie jest tak "otwarta" na psy, jak inne kraje. teraz np chcemy sie udac na 3 dni do Zakopanego, a pies nie moze wejsc na teren parku nawet na smyczy. to jest glupie. mamy spacerowac po gorach a pies w tym czasie ma siedziec w hotelu. a w Tatrach od slowackiej strony mozna wchodzic na teren parku z psem ...
|
2012-07-31, 15:10 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;3561481 3]ja tam wszedzie jezdze z moim psem. w sobote jedziemy autem do PL 1600 km. jak potrzebny mi jest hotel, to tez zawsze znajde taki, ktory akceptuje zwierzeta. mi sie wydaje, ze Polska nie jest tak "otwarta" na psy, jak inne kraje. teraz np chcemy sie udac na 3 dni do Zakopanego, a pies nie moze wejsc na teren parku nawet na smyczy. to jest glupie. mamy spacerowac po gorach a pies w tym czasie ma siedziec w hotelu. a w Tatrach od slowackiej strony mozna wchodzic na teren parku z psem ... [/QUOTE]
W Tanapie nie można. W pienińskim również nie. Można w całej reszcie W Polsce nie można w Bieszczadach, Tatrach i Pieninach.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2012-07-31, 16:37 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 697
|
Dot.: Wakacje, a pies
|
2012-07-31, 20:39 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Ja nigdzie tak nie napisałam - po prostu akcentuję różnice, jakie są w krajach, jakich byłam, a w miastach, w których najczęściej przebywam (mieszkam). Napiszę inaczej - ja mam wrażenie, że to taka moja postawa, zdanie n/t psów wg Ciebie jest totalnym zacofaniem i ciemnogrodem. A ja wcale nie pisałam do Ciebie personalnie - że Twoje psy mi coś zrobiły, tylko podsumowuję to, co widzę na ulicy. Nie każdy musi akceptować psy w miejscach publicznych, przede wszystkim tam, gdzie nie są one mile widziane i nie rozumiem, czemu nie możesz tego zaakceptować. A do autorki wątku - żeby nie było offtopu, bierzesz psa? Wzięłaś? |
|
2012-07-31, 20:42 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
Zrozumiałam że zrobiłaś zdjęcie właścicielce razem z psami - ale jeśli właścicielki na zdjeciu nie ma to wszystko jest ok. Choć ja osobiście jestem strasznie cięta na robienie mi zdjęć (czy psom w moim otoczeniu) bez mojej zgody - dla mnie to zwykłe chamstwo.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-31, 21:37 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
I ogólnie źle wspominam to miejsce, bo baristka nie potrafiła zrozumieć, że chcę kawę bez kofeiny - ani po niemiecku, ani po angielsku.. może źle mówiłam Ale wywalczyłam.. |
|
2012-07-31, 21:43 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
No to wyobraź sobie 2 sytuacje, dopasuj tę, która wydaje Ci się odpowiedniejsza : -siedzisz w kawiarni z dziećmi i ktos zaczyna dzieciom robić bez pytania Cię o zdanie zdjęcia -ktos podchodzi do Ciebie (ewentualnie z odległości i "dyskretnie") i zaczyna robić zdjęcia - a to Twoim butom, a to torebce, a to bransoletce, a to manicure'owi itd itp - totalnie na bezczela, również o zdanie Cię nie pyta Fajnie się czujesz? Uproszczając: fajnie się czujesz, gdy ktos robi zdjęcia nie pytając Cię o zdanie czemuś/komuś, co/kto jest dla Ciebie ważne? Bo ja się osobiście czuję nieswojo i zawsze ostro reaguję, że nie życzę sobie takiego zachowania. I tak, dla mnie to jest ostatnie chamstwo i brak kultury. Chcesz zrobić zdjęcie - podejdź jak człowiek i zapytaj czy właściciel nie ma nic przeciwko.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-07-31, 21:56 | #30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Wakacje, a pies
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Podróże, wakacje, wycieczki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:08.