Problem z narzeczonym!!

[justynka2601]

Cześć dziewczyny!!!!!!!
Jesteśmy z moim narzeczonym parą już 4 lata. Ja mam 22 lata, a on 27 lat. W przyszłym roku bierzemy ślub. Niestety w jednej kwestii się nie zgadzamy. Ja planuję zajść w ciążę najwcześniej za 5, 6 lat a on chciałbym być ojcem znacznie wcześniej. On nie rozumie, że z moją marną pensją (trochę ponad 1ooo zł) nie stać nas na to! Od roku szukam innej pracy ale nic z tego... Kończe studia licencjackie, chciałabym jeszcze zrobić magisterskie. Nie ma miejsca u moich rodziców ani u niego żeby zamieszkać więc będziemy wynajmować mieszkanie, a to spory koszt. Niestety wszystkie te argumenty do niego nie trafiają i często się o to spieramy... co robić???

[viva91]

Napisane przez justynka2601

Cześć dziewczyny!!!!!!!
Jesteśmy z moim narzeczonym parą już 4 lata. Ja mam 22 lata, a on 27 lat. W przyszłym roku bierzemy ślub. Niestety w jednej kwestii się nie zgadzamy. Ja planuję zajść w ciążę najwcześniej za 5, 6 lat a on chciałbym być ojcem znacznie wcześniej. On nie rozumie, że z moją marną pensją (trochę ponad 1ooo zł) nie stać nas na to! Od roku szukam innej pracy ale nic z tego... Kończe studia licencjackie, chciałabym jeszcze zrobić magisterskie. Nie ma miejsca u moich rodziców ani u niego żeby zamieszkać więc będziemy wynajmować mieszkanie, a to spory koszt. Niestety wszystkie te argumenty do niego nie trafiają i często się o to spieramy... co robić???

Może pokaż mu ceny rzeczy dla dzieci. Bo rozumiem, że on też nie zarabia kokosów, skoro tak się martwisz o kwestię finansową?

Sama uważam, że nie ma co czekać na lepszą sytuację materialną, bo ludziom zawsze będzie mało, a wiecznie młodzi nie będziemy, jednak jako takie warunki trzeba mieć, wynajem mieszkania pochłania oszczędności, plus jesteś w trakcie studiów - więc rozumiem.

[justynka2601]

tak, on jako mężczyzna zarabia więcej niż ja ale nie ma stałej pensji... Zależy jak mu pójdzie sprzedaż, bo jest przedstawicielem handlowym. Są miesiące lepsze i miesiące gorsze.

[little_zosh]

Może spróbujcie się jakoś dogadać. Np. że poczekacie aż skończysz studia i wtedy zobaczycie, jak sytuacja materialna Wam się ułoży. Nie ma też co czekać w nieskończoność, więc może nie mów mu z góry, że Ty to nie wcześniej niż za 5/6 lat.

[namisek1990]

Mój TŻ chciał dziecko od razu po ślubie, ale wybiłam mu to z głowy. Warto przedstawić te argumenty, które podały już dziewczyny wyżej plus to, ile czasu oboje będziecie w stanie poświęcać dziecku w tym okresie w jakim Twój partner chciałby mieć dziecko,ale i ogólne koszty utrzymania typu jedzenie, leki ewentualnie, akcesoria dziecięce... no i moim zdaniem mocnym argumentem jest to, że nie ma stałej określonej kwoty zarobków. Stancja swoje kosztuje przecież... a mogą być różne wydatki. Wiadomo zegar biologiczny tyka, ale uważam, że jest to decyzja obojga ludzi i powinni znaleźć kompromis. Przede wszystkim jest to ogromna odpowiedzialność więc trzeba czuć się na to gotowym. Ja w prost powiedziałam mojemu TŻowi, że nie dojrzałam do bycia matką i jeżeli po ślubie do tego dojrzeje to wtedy wrócimy do rozmowy.

[Aasikk]

No nie powiem, jesteś bardzo młoda więc nie dziwię się, że nie masz jeszcze ochoty na dziecko - w twoim wieku tez jeszcze nie miałam. No a Twój narzeczony jest dojrzalszym facetem, w którym najwyraźniej budzi się potrzeba posiadania dzieci. Mam pytanie czy narzeczony powiedział ci dokładnie, że zaraz po ślubie chce mieć dziecko? Może miał na myśli, że planuje mieć z Tobą dziecko ale np. 2,3 lata po ślubie a teraz chce się upewnić, że i ty tego chcesz. No nie wiem, tak gdybam tylko. Warto pogadać szczerze, jakie twój przyszły mąż ma względem ciebie oczekiwania i czego ty oczekujesz od niego.

[talkative2]

Ja uważam, że 22 lata i kontynuacja studiów to za wcześnie na dziecko wszystki emoje koleżanki, które podczas studiów zaszły w ciążę cieszyły się dzieckiem niezmiernie, ale żadna z nich nie stwierdziła, że to byl dobry czas i że wolałyby mieć dzidzię później. Jesteś młoda a dziecko to ogromne zobowiązanie - pomijając kwestie finansowe, musisz się liczyć z tym, że dziecko pochłania każdą minutę Ja bym jeszcze skorzystała z czasu, jaki zostaje na różne "szaleństwa". Sama planowałam dzidziusia po ślubie (25 lat) , ale tak się potoczyło, że będziemy myśleć o nim najwcześniej za 2 lata, czyli w wieku jakichś 27-28 lat

[justynka2601]

Niestety on nie rozumie mnie i moich wszystkich argumentów!! On najchętniej chciałby dziecko 2 lata po ślubie, ale dla mnie to za wcześnie! Dodam, że studiuje zaocznie a to są dodatkowe koszty... Na dodatek jego siostra i mama wmawiają mu, że dziecko powinno się mieć zaraz po ślubie... Jego siostra zaraz po ślubie (wyszła za mąż w wieku 24 lat) zaszła w ciążę i ma 4,5 letniego syna i 2 letnia córkę.

[skazana_na_bluesa]

zanim weźmiecie ślub - wypracujcie kompromis.

[justynka2601]

niestety to nie takie proste...

[vretka]

A może spróbujcie ugryźć temat od nieco innej strony? Zamiast zakładać, ile lat po ślubie zaczniecie starania o dziecko, ustalcie, że zabierzecie się za to jak np. oboje będziecie mieli stałą pracę i stabilną sytuację mieszkaniową?

[justynka2601]

próbowałam już z tej strony podejść, ale on twierdzi że nie ma na co czekać, ale ja marnie zarabiam (na umowie mam pół etatu) więc nawet z macierzyńskiego bym grosze dostawała... Poza tym nie widzę go jeszcze w roli ojca... Nawet mu się nie chce sprzątać w pokoju i żyje w totalnym nieładzie lub czeka aż ja to zrobię, a przy dziecku trzeba więcej robić i on sobie pewnie wyobraża że ja bym miała te wszystkie rzeczy sama robić podczas gdy on pójdzie grac w piłkę lub będzie grał na konsoli...

[little_zosh]

Skoro nie idzie się zupełnie z nim dogadać, a do roli ojca według Ciebie jeszcze nie dojrzał i nie widzisz w nim wsparcia dla siebie w takim wypadku, to może lepiej poczekać ze ślubem...?

[justynka2601]

Bardzo go kocham i wydaje mi się, że może zrozumie jak po ślubie zamieszkamy razem, że ciężko będzie nam się utrzymać... Ale na razie strasznie denerwuje mnie to że przyszła teściowa i szwagierka go też nakręcają przeciwko mnie w tym temacie...

[vretka]

A może rzeczywiście warto zastanowić się nad ślubem? Nie ma nic gorszego niż zakładanie, że "po ślubie się zmieni i zmądrzeje". Mieszkaliście może kiedyś razem? Możesz na niego liczyć w kwestii obowiązków domowych?

Jak dla mnie to Twój TŻ zachowuje się jak niektóre kobiety, którym wizja słodkiej dzidzi odebrała cały rozsądek Czy on ma w ogóle jakiekolwiek wyobrażenie o tym ile pieniędzy i czasu pochłania dziecko, czy wyobraża sobie, że jakoś to będzie, a jego rola ograniczy się do zabaw z maluchem?

[Lady_159]

Napisane przez justynka2601

wydaje mi się, że może zrozumie jak po ślubie zamieszkamy razem, że ciężko będzie nam się utrzymać

A mnie się wydaje, że jeśli jest taki skory do posiadania potomstwa to powinniście TERAZ razem zamieszkać, a nie czekać na to czy po ślubie luby się zmieni. Pewnie się zmieni - na gorsze. Niech zobaczy jak to jest mieszkać samemu i samemu wynosić śmieci, płacić rachunki, robić zakupy, sprzątać po sobie, będziesz wiedziała czy Ci pomaga czy czeka aż mu podasz na tacy jak mamusia

Tak sobie tylko myślę, po co się tak spieszyć ze ślubem? Ja bym poczekała z tym jeśli nie byłabym pewna partnera

[tamtaglista]

O matko ja bym poczekała ze ślubem w takiej sytuacji, skoro się jak dziecko zachowuje. Po co ten pośpiech?

[adela50]

tak to jest jak jest różnica wieku, facet chce dziecko a ty zmienić prace poimprezować, też to przerabiałam w zeszłym roku. Należy też pamiętać, że jeżeli tak będziesz myśleć po ślubie, odkładać macierzyństwo, to mu łatwiej będzie otrzymać rozwód

[blue_dress]

Napisane przez justynka2601

Niestety on nie rozumie mnie i moich wszystkich argumentów!! On najchętniej chciałby dziecko 2 lata po ślubie, ale dla mnie to za wcześnie! Dodam, że studiuje zaocznie a to są dodatkowe koszty... Na dodatek jego siostra i mama wmawiają mu, że dziecko powinno się mieć zaraz po ślubie... Jego siostra zaraz po ślubie (wyszła za mąż w wieku 24 lat) zaszła w ciążę i ma 4,5 letniego syna i 2 letnia córkę.

Zastanów się dobrze czy chcesz być z facetem, na którego ma tak duży wpływ matka i siostra?! W ogóle nie rozumiem co ma do Waszej sytuacji, sytuacja jego siostry? Ja również mam nieco starszego TŻ i planujemy śub za jakiś czas, ale dzieci oboje nie chcemy mieć od razu - najpierw należy nacieszyć się sobą, więc w pełni Cię popieram.

Przemyśl czy warto pchać się w związek, gdzie nie potraficie już teraz w tak ważnej sprawie porozumieć się. Twój facet musi być świadomy,że dziecko to wydatek, ogromny wydatek i nie mieści się to miesięcznie w granicach 300-400 zł tylko 800! Poza tym, wiążąc się z Tobą, powinien brać pod uwagę różnicę wieku i to, że nie będziesz chciała w tak młodym wieku bawić się w pieluchy, kupki, kaszki itp. Powinien myśleć również o Tobie - Twoich potrzebach, marzeniach...

[ANTERIA]

Napisane przez blue_dress

Zastanów się dobrze czy chcesz być z facetem, na którego ma tak duży wpływ matka i siostra?! W ogóle nie rozumiem co ma do Waszej sytuacji, sytuacja jego siostry? Ja również mam nieco starszego TŻ i planujemy śub za jakiś czas, ale dzieci oboje nie chcemy mieć od razu - najpierw należy nacieszyć się sobą, więc w pełni Cię popieram.

Przemyśl czy warto pchać się w związek, gdzie nie potraficie już teraz w tak ważnej sprawie porozumieć się. Twój facet musi być świadomy,że dziecko to wydatek, ogromny wydatek i nie mieści się to miesięcznie w granicach 300-400 zł tylko 800! Poza tym, wiążąc się z Tobą, powinien brać pod uwagę różnicę wieku i to, że nie będziesz chciała w tak młodym wieku bawić się w pieluchy, kupki, kaszki itp. Powinien myśleć również o Tobie - Twoich potrzebach, marzeniach...

Gdzieś ty tyle uzbierała??? Sorki ale ciekawa jestem

Dziecko to poważna decyzja, rozumiem autorko że nie jesteś gotowa na dziecko, ale trzeba wziąć pod uwagę też jednak zdanie twojego faceta. Wiadomo to musi być wspólna decyzja, ale w tym wypadku nie widzę innego wyjścia jak kompromis. Musicie się dogadać jeszcze przed ślubem.

Jednego tylko nie rozumiem często jest tak że gdy kobieta chce mieć dziecko a facet nie to od razu wszystkie jedziecie na faceta... No a gdy jest odwrotnie to solidarnie bronicie kobiety. Jak dla mnie to sprawa dziecka jest tak samo zależna od kobiety jak i mężczyzny, wiadomo matka musi zajmować się dzieckiem, mężczyzna powinien też, ale w sumie to bardziej powinien dbać aby temu dziecku niczego nie zabrakło. To jest moje zdanie

[Elfir]

Napisane przez justynka2601

Bardzo go kocham i wydaje mi się, że może zrozumie jak po ślubie zamieszkamy razem, że ciężko będzie nam się utrzymać... Ale na razie strasznie denerwuje mnie to że przyszła teściowa i szwagierka go też nakręcają przeciwko mnie w tym temacie...

NIE ZMIENI SIĘ. Skoro jest fleją, to na tobie, po slubie, będzie spoczywał obowiązek sprzątania po was dwojgu.
Odłóżcie ślub na później. On ci nie ucieknie, jesli cię kocha. Skończ te studia ze spokojem. Naprawdę 22 lata to nie jest dużo.

Czy rozmawialiście o tym, co będzie, jak się okaże, że nie możesz mieć dzieci wcale? Zostawi cię dla innej, bo chce mieć dziecko od razu?

[GhostInTheFog]

Kolejna z nastawieniem "po ślubie się zmieni". Tak, oczywiście.

[HopeDieLast]

Napisane przez justynka2601

Niestety on nie rozumie mnie i moich wszystkich argumentów!! On najchętniej chciałby dziecko 2 lata po ślubie, ale dla mnie to za wcześnie! Dodam, że studiuje zaocznie a to są dodatkowe koszty... Na dodatek jego siostra i mama wmawiają mu, że dziecko powinno się mieć zaraz po ślubie... Jego siostra zaraz po ślubie (wyszła za mąż w wieku 24 lat) zaszła w ciążę i ma 4,5 letniego syna i 2 letnia córkę.

To dokładnie tak jak u mnie. Mama TŻta już kilka razy opowiadała mi jak to ktoś czekał aż skończy studia i znajdzie pracę, a później okazywało się, że na dziecko jest już za późno, bo nie może zajść w ciążę. A ja za każdym razem tłumaczę, że dziecko będzie w odpowiednim czasie, bo to nie sztuka dać mu życie, trzeba je jeszcze wychować, a przede wszystkim chcieć... Wpadka nie byłaby dla mnie tragedią, na pewno pokochałabym dzidziusia, ale nie mogłabym mu zapewnić tego wszystkiego czego bym chciała. Przede wszystkim czasu, nie wyobrażam sobie zostawić z kimś maluszka i biec na zajęcia.
Najlepiej by było jakbyś "wypożyczyła" od kogoś dzieciaczka. Jakby TŻ opiekowałby się nim przez dzień to być może przestałoby mu się spieszyć do bycia tatusiem. Może on sobie wyobraża, że dziecko to takie słodkie stworzonko, które leży w łóżeczku i uroczo gaworzy i zmieniłby zdanie kiedy trzeba by było zostać z ciągle płaczącym maluchem. Może nie zdaje sobie sprawy z tego ile czasu i pieniędzy trzeba temu dziecku poświęcić. Porozmawiajcie szczerze, powiedz jakie masz obawy. Jak już ktoś wyżej napisał nie mów mu, że na dziecko możesz sobie pozwolić za 5 lat. Powiedz, że potrzebujecie czasu na odłożenie pieniędzy, czy po prostu ogarnięcie się z tym wszystkim, zanim na świecie pojawi się Wasz maluszek. Zapewnij, że też pragniesz dziecka, ale nie chcesz planować, że już za 2 lata będziesz mamą, bo Cię to przeraża. Powinien zrozumieć..

[blue_dress]

Napisane przez ANTERIA

Gdzieś ty tyle uzbierała??? Sorki ale ciekawa jestem

Dziecko to poważna decyzja, rozumiem autorko że nie jesteś gotowa na dziecko, ale trzeba wziąć pod uwagę też jednak zdanie twojego faceta. Wiadomo to musi być wspólna decyzja, ale w tym wypadku nie widzę innego wyjścia jak kompromis. Musicie się dogadać jeszcze przed ślubem.

Jednego tylko nie rozumiem często jest tak że gdy kobieta chce mieć dziecko a facet nie to od razu wszystkie jedziecie na faceta... No a gdy jest odwrotnie to solidarnie bronicie kobiety. Jak dla mnie to sprawa dziecka jest tak samo zależna od kobiety jak i mężczyzny, wiadomo matka musi zajmować się dzieckiem, mężczyzna powinien też, ale w sumie to bardziej powinien dbać aby temu dziecku niczego nie zabrakło. To jest moje zdanie

Kilka moich znajomych/koleżanek już ma dzieci i mówią, że 700-800 zł to minimum, gdy dziecko nie choruje.

[klaudusk_a]

Napisane przez blue_dress

Kilka moich znajomych/koleżanek już ma dzieci i mówią, że 700-800 zł to minimum, gdy dziecko nie choruje.

oo matko, to na co one wydają te pieniądze?? ja kupując pampersy, mleko na receptę i inne rzeczy tyle nie wydałam w żadnym miesiącu

[ANTERIA]

Napisane przez klaudusk_a

oo matko, to na co one wydają te pieniądze?? ja kupując pampersy, mleko na receptę i inne rzeczy tyle nie wydałam w żadnym miesiącu

No mi się też wydaje że chyba trochę przesadziła z tymi liczbami

[mojakaren]

Studia, praca,niedojrzały mąż, dziecko, na które nie czujesz się gotowa? To może już od razu lot na Marsa za jednym zamachem?
Szaleństwo.
Pójdźcie na kompromis, niech on Ci pozwoli spokojnie skończyć studia i spełnić się, a potem sam niech się spełnia w roli tatusia. Ale tego też nie byłabym taka pewna skoro widzisz, że jest niedojrzały...

[blue_dress]

Napisane przez klaudusk_a

oo matko, to na co one wydają te pieniądze?? ja kupując pampersy, mleko na receptę i inne rzeczy tyle nie wydałam w żadnym miesiącu

Być może przesadziłam, ale mówię to co słyszę - nie wiem jak jest w rzeczywistości, ponieważ nie mam dzieci, ale kwoty jakie słyszę od znajomych to od 700 do nawet tys. zł z tym że to już osoba, która nie potrafi utrzymać grosza w ręku.

[klaudusk_a]

Napisane przez blue_dress

Być może przesadziłam, ale mówię to co słyszę - nie wiem jak jest w rzeczywistości, ponieważ nie mam dzieci, ale kwoty jakie słyszę od znajomych to od 700 do nawet tys. zł z tym że to już osoba, która nie potrafi utrzymać grosza w ręku.

chyba, że piszesz o osobach które mieszKają w dużym mieście i ceny są meega, bo jeśli dziecko nie choruje to nawet w 400zł miesięcznie można się zmieścić, najwięcej wydaje się na mleko i pampersy

[najfajniejsza]

gdy dziecko wymaga w zasadzie tylko pampersów - jest bardzo tanie w utrzymaniu gorzej jest, gdy jest w wieku kilku lat lub starsze - gdy co chwilę wyrasta z ciuchów; gdy otwarcie informuje, co chciałoby zjeść, a czego nie czy że ma ochotę na lody na mieście; gdy wychodzi się z nim raz na jakiś czas do lunaparku; gdy trzeba kupić książki do szkoły, tornister czy papier do wycinania; gdy potrzebny mu jest komputer, rower itp., itd.
niedawno usłyszałam, że dziecko jest trochę jak samochód - im starsze, tym droższe w utrzymaniu taka skarbonka bez dna
oczywiście można berbeciowi wszystkiego odmawiać, bo się nie ma na to pieniędzy, ale chyba nie o to chodzi. tak jak nie chodzi o to, by rozpieszczać malucha nie wiadomo czym - trzeba wyśrodkować