POZNAŃ- zaginęła Ewa Tylman!

[malgosiaw123]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ktoś dodał jej wypowiedź ze postawiła sobie za cel ze dostanie awans w ciągu roku albo wyjeżdża, coś było tam o nowym mieście ale wydaje mi się ze to świadczyło o tym ze mieszkala tam dłużej niż rok. Zdjęcia z siostrą Adama miała sprzed ponad dwóch lat więc co najmniej tyle są razem. Od roku może mieszkał niebieski?

A to nie mogła znać siostry Adama wcześniej?

[201606270916]

Napisane przez malgosiaw123

A to nie mogła znać siostry Adama wcześniej?

Też mogła

[azadon]

Napisane przez cavva

a jakim oni systemem pracują?
Bo z tego co pamiętam Adam O. (narzeczony/chłopak?) zgłosił zaginięcie (btw smsem do brata ) kolejnego dnia o 17:00, kiedy nie wróciła z pracy.
Z tego wywnioskowałam, że musiała mieć na 7-8 rano zmianę czy coś około tego

było już to podawane
z racji tego, ze ta sieć sklepow jest czynna również w sobotę i w niedzielę, pracownicy mają wolne w tygodniu. Obiło mi się o uszy, ze Ewa miała w poniedziałek na 12-13, ale tych godzin pewna nie jestem. Ale na pewno nie na rano.

Co do jej faceta i zgłoszenia zaginięcia o 17:00. Może próbowali się do niego dodzwonić wcześniej, ale był w pracy i nie mógł odebrać?

Napisane przez Poznaniak80

Zatrzymajmy się na moment znowu przy chłopaku Ewy. Pomijając info o jego pracy w ABW.

Dziewczyna dzwoni do mnie o 02:00 i mówi: "kochanie właśnie wracam z imprezy, wezmę taksówkę i przyjadę".

Kładę się spać. Choć to mało prawdopodobne, zasypiam tak, że nie słyszę ponownego telefonu. Może nawet wyciszam ten telefon, zakładając, że w ciągu pół godziny do godziny max Ewa wróci.

Budzę się rano. Ewy nie ma. Zakładam, że poszła spać do koleżanki?

Bzdura! Przecież napisałaby, że zmieniła plany i jednak przenocuje u koleżanki. W końcu jest odpowiedzialna (według brata, rodziny, znajomych)

Nie napisała? Pierwsze co robię to dzwonię do Adama Z. od którego podobno dzwoniła. Adam nic nie wie i to już jest dla mnie dziwne. Dzwonię po wszystkich znanych mi osobach, które znają Ewę. Dzwonię do sklepu, w którym Ewa pracuje. Ustalam z kim oprócz Adama była na imprezie i obdzwaniam znajomych z pracy.
Zgłaszam zaginięcie ok południa.


To tyle. Nie upieram się, że chłopak Ewy ma coś z tym wspólnego. Ale dziwi mnie jego reakcja. Może się w tym dniu pokłócili? Może mieli ciche dni? I pomyślał, że swoim brakiem zainteresowania jakoś ją "ukarze"?
Kolejne hipotezy... Tak tylko sobie gdybam. Mam nadzieję, że nie zostanę wyzwany od debili ;-)

nie wiem, czy to prawda, bo nie było to podane jako oficjalny komunikat, a jako "informacja z internetu", ze Ewa zalila się, że ostatnio im się nie układa.
Wystarczyło, że się pokłócili o wyjście ("Znowu będziesz gdzieś łazić a później cały dzień narzekać, że ci się spać chce"). Wiadomo, od słowa do słowa.
Później telefon dot. taksówki ("Ewa, wiesz, która jest godzina? Wracaj do domu, późno jest"). Być może się jeszcze pokłócili, dlatego jej facet pomyślał, że przenocowała u koleżanki i nie dała znać.



Wydaje mi się, że zgłoszenie zaginięcia o tej 17:00 jest godziną optymalną. Bo o ktorej powinien zgłosić? O 7 rano? Gdzie ona mogła nocować u znajomych, wcale nie zaginęła?
Później on poszedł do pracy, przekonany, że ona też.
Dopiero gdy próbował się z nią skontaktować (wyłączony telefon), może ktoś z jej pracy się do niego dodzwonił. Przecież nie biegnie się od razu na policję, tylko obdzwania wszystkich znajomych naokoło, żeby sprawdzić, może u kogoś jeszcze odsypia zarwaną nockę.

[malgosiaw123]

Napisane przez phony

Wystarczy wejść sobie w spis tych środków, które są tam podane i poszukać w bardziej rzetelnych źródłach z chęcią się dowiem, w jakim programie usłyszałaś te bzdury o braku dowodu na istnienie tabletki gwałtu.

Tutaj więcej o GHB http://www.ptzn.org.pl/ghb.html i tu
http://www.telegraph.co.uk/men/the-f...about-GHB.html

yyy,a gdzie to napisałam?

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez azadon

było już to podawane
z racji tego, ze ta sieć sklepow jest czynna również w sobotę i w niedzielę, pracownicy mają wolne w tygodniu. Obiło mi się o uszy, ze Ewa miała w poniedziałek na 12-13, ale tych godzin pewna nie jestem. Ale na pewno nie na rano.

Co do jej faceta i zgłoszenia zaginięcia o 17:00. Może próbowali się do niego dodzwonić wcześniej, ale był w pracy i nie mógł odebrać?





nie wiem, czy to prawda, bo nie było to podane jako oficjalny komunikat, a jako "informacja z internetu", ze Ewa zalila się, że ostatnio im się nie układa.
Wystarczyło, że się pokłócili o wyjście ("Znowu będziesz gdzieś łazić a później cały dzień narzekać, że ci się spać chce"). Wiadomo, od słowa do słowa.
Później telefon dot. taksówki ("Ewa, wiesz, która jest godzina? Wracaj do domu, późno jest"). Być może się jeszcze pokłócili, dlatego jej facet pomyślał, że przenocowała u koleżanki i nie dała znać.

Uwielbiam te cytaty

[Kucias]

Nie chodziło mi o Adama jako ofiarę tabletki. Wykrywalność wiec nie jest ważna ^^

[karotka1]

Napisane przez azadon

było już to podawane
z racji tego, ze ta sieć sklepow jest czynna również w sobotę i w niedzielę, pracownicy mają wolne w tygodniu. Obiło mi się o uszy, ze Ewa miała w poniedziałek na 12-13, ale tych godzin pewna nie jestem. Ale na pewno nie na rano.

"Szwagierka Ewy Tylman, Natalia N przyznaje, że 26-latka należy do odpowiedzialnych osób. - Nigdy nie zdarzało się, by zniknęła nie dając znaku życia. W poniedziałek w południe miała być w pracy, ale do niej nie dotarła. To utwierdziło nas w przekonaniu, że coś musiało się stać - mówi Natalia N. " Źródło epoznan.pl

zapewne kiedy się dowiedzieli że nie dotarła do pracy zaczęli jej szukać po znajomych i pewnie dopiero o 17 zgłosili to na policję.

[201607111047]

Napisane przez malgosiaw123

Nie neguję samego istnienia tabletki gwałtu,ale wikipedia to raczej słabe źródło

Wikipedia w tym przypadku się nie myli. Te informacje pokrywają się z tym, co nauczyłam się na studiach

[azadon]

Napisane przez malgosiaw123

yyy,a gdzie to napisałam?

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------



Uwielbiam te cytaty

cieszę się, że cię to śmieszy

są w tej chwili tak samo prawdopodobne jak każde inne, więc nie rozumiem reakcji

[stewardesa]

Napisane przez Poznaniak80

Zatrzymajmy się na moment znowu przy chłopaku Ewy. Pomijając info o jego pracy w ABW.

Dziewczyna dzwoni do mnie o 02:00 i mówi: "kochanie właśnie wracam z imprezy, wezmę taksówkę i przyjadę".

Kładę się spać. Choć to mało prawdopodobne, zasypiam tak, że nie słyszę ponownego telefonu. Może nawet wyciszam ten telefon, zakładając, że w ciągu pół godziny do godziny max Ewa wróci.

Budzę się rano. Ewy nie ma. Zakładam, że poszła spać do koleżanki?

Bzdura! Przecież napisałaby, że zmieniła plany i jednak przenocuje u koleżanki. W końcu jest odpowiedzialna (według brata, rodziny, znajomych)

Nie napisała? Pierwsze co robię to dzwonię do Adama Z. od którego podobno dzwoniła. Adam nic nie wie i to już jest dla mnie dziwne. Dzwonię po wszystkich znanych mi osobach, które znają Ewę. Dzwonię do sklepu, w którym Ewa pracuje. Ustalam z kim oprócz Adama była na imprezie i obdzwaniam znajomych z pracy.
Zgłaszam zaginięcie ok południa.


To tyle. Nie upieram się, że chłopak Ewy ma coś z tym wspólnego. Ale dziwi mnie jego reakcja. Może się w tym dniu pokłócili? Może mieli ciche dni? I pomyślał, że swoim brakiem zainteresowania jakoś ją "ukarze"?
Kolejne hipotezy... Tak tylko sobie gdybam. Mam nadzieję, że nie zostanę wyzwany od debili ;-)

Ale tutaj jest mnóstwo "może". Może miał do pracy na 6 i wyszedł o 4 i myślał, że jeszcze nie wróciła? Poza tym, gdyby była taaaaka odpowiedzialna, to by się nie upiła w trupa. Zakładając, że była tylko pod wpływem alkoholu.

Napisane przez asiulkaa

Poważnie. Kiedyś czytałam jakiś artykuł, analizowano czym może być ta tabletka gwałtu, brano pod uwagę różne środki, próbowano kupić od kilku dilerów i nic. Jestem gotowa uwierzyć że ona istnieje, bo środków psychoaktywnych jest wiele na rynku, ale oczekuję konkretnych informacji, a nie że ktoś powiedział, że inny powiedział.

http://www.nhs.uk/Livewell/abuse/Pag...k-spiking.aspx

Date rape drugs are particularly dangerous when mixed with alcohol because they combine to have a very powerful anaesthetic effect. In extreme cases, it can lead to a coma or even death.

Mogło tak być. Wtedy musiałby "tylko" pozbyć się ciała. Może wrzucił je do studzienki? Może pozbył się go później? Już był taki przypadek.

[edyta508]

Tez jestem odpowiedzialna i kazdy z rodziny tak o mnie powie a zdarzylo mi sie upic i zabalowac. Co to za gadanie..

[Zdrigu]

Czasami są rzeczy na które nie mamy wpływu..

[stewardesa]

Napisane przez edyta508

Tez jestem odpowiedzialna i kazdy z rodziny tak o mnie powie a zdarzylo mi sie upic i zabalowac. Co to za gadanie..

Normalne. Zresztą wiadomo, że nigdy nie powiedzą o nikim, że był nieodpowiedzialny, bo nikt by się wtedy nim nie przejął.

[lotnica]

Napisane przez stewardesa

Ale tutaj jest mnóstwo "może". Może miał do pracy na 6 i wyszedł o 4 i myślał, że jeszcze nie wróciła? Poza tym, gdyby była taaaaka odpowiedzialna, to by się nie upiła w trupa. .

Każdemu się zdarzy zachlać. Każdemu się może zdarzyć przesadzić z procentami. I jestem pewna, że zdarzyło się każdej z nas chociaż raz I to wcale nie jest oznaką nieodpowiedzialności.

[TheBlueSquare]

Naszła mnie pewna dygresja po spojrzeniu na zdjęcie z tego artykułu http://epoznan.pl/news-news-63168. Nawiązując do pojawiających się co rusz komentarzach, jakoby przy ostatniej relacji na żywo z poszukiwań nad Wartą czterech ludzi "z ogromnym pietyzmem" wyciąga z wody coś dużego - tutaj widzimy jak dwoje funkcjonariuszy niesie pieczołowicie przedramię, które jest raczej małym elementem. Rzeczy (tym bardziej tkanki organiczne) w wodzie rozmakają, mogą się łatwo rozpaść przy przenoszeniu i pewnie stąd ta wyjątkowa ostrożność. To "coś", co ostatnio wyciągnęli mogło, ale nie musiało być wcale takie duże jak mogłoby nam się wydawać.
Swoją drogą, ciekawe cóż za kolejna straszna historia kryje się za zaginięciem osoby, do której ta ręka należała. I czy będą równie intensywnie szukać jej rozwiązania?

[Majka_95]

Generalnie to samo upicie się, zabalowanie od czasu do czasu nie świadczy właśnie o braku odpowiedzialności. Kto z nas nie przesadził kiedyś z alkoholem czy imprezą.




Przecież dlatego policja zaczyna się zajmować sprawami zaginionych dorosłych po 24 godzinach, aby wykluczyć jakieś zabalowanie itp.


To co jednak mnie najbardziej przeraża w całej tej sprawie, to to że można sobie od tak zniknąć z środku miasta i nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Fakt była noc ale nie jakieś odludne miejsce.

[phony]

Napisane przez lotnica

Każdemu się zdarzy zachlać. Każdemu się może zdarzyć przesadzić z procentami. I jestem pewna, że zdarzyło się każdej z nas chociaż raz I to wcale nie jest oznaką nieodpowiedzialności.

Mogę się założyć, że gdybym ja zaginęła to też moi rodzice i znajomi mówiliby, że jestem odpowiedzialna i tak dalej. A prawda jest taka, że miałam kilka razy takie sytuacje, że przegięłam z alkoholem i moi rodzice nie wiedzą, że np. krążyłam nocnym autobusem do 4 nad ranem, bo byłam tak pijana, że w nim usnęłam....
Ile razy docierałam do mieszkania nie w taki sposób, w jaki opowiadałam znajomym, bo np. podwoził mnie mój ex i nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział. A znajomym/rodzinie mówiłam, że wezmę taksówkę. Ten sam kit wciskałam rodzicom, gdy w liceum chciałam dłużej pobalować, a nie miałam podwózki do domu, ani kasy. Potrafiłam wracać sama 7-10 km przez naprawdę nieciekawe rejony, o jakiejś 3 w nocy. Człowiek był na maxa głupi, teraz bym tak nie zrobiła, bo pilnuję ile piję, ale nie wiem, czy w sytuacji, gdybym wypiła znowu za dużo nie powtórzyłabym takiego marszu...
Mało tego, potrafiłam pijana, goła i wesoła kąpać się w jeziorze, gdy reszta ekipy spała w domkach, a mnie wzięło na amory z jakimś tam kolegą- niedoszłym partnerem. I nikt poza mną i nim o tym teoretycznie nie wie. Wypływaliśmy na sam środek jeziora, w środku nocy, pijani.....niech by któreś zaczęło się topić, drugie by ruszyło na ratunek, oboje byśmy utonęli i nikt by nie wiedzial, co się właściwie stało i dlaczego.

Nie ma co zakładać, że Ewa rzeczywiście była taka kryształowa, jak to się wydaje rodzicom i jej bratu. NIe ma też co zakładać, że jej związek z Adamem to była idylla, świetnie się rozumieli, troszczyli o siebie, mogli na sobie polegać itd. Możliwe, że się pożarli przed jej wyjściem na imprezę i ona na złość została dłużej z tym swoim kolegą, na złość postanowiła wrócić na piechotę, a nie wziąć taksówkę i w sumie to na rękę jej było to "odegranie się" na własnym facecie. A on z kolei, gdy się obudził i jej nie było uznał, że pewnie śpi u jakiejś koleżanki albo się szwenda nie wiadomo gdzie i z kim i to nie wzbudziło jego troski, ale tylko jeszcze bardziej go podkurzyło.

Nie mówię oczywiście, że tak było, chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi na to, że reakcja Adama (jej faceta) niekoniecznie była taka dziwna.

[stewardesa]

Napisane przez phony

Nie ma co zakładać, że Ewa rzeczywiście była taka kryształowa, jak to się wydaje rodzicom i jej bratu.

Otóż to.

Zalanie się w trupa oznacza, że musimy polegać na kimś, co złe nie jest, jeśli temu komuś to nie przeszkadza i sam jest w miarę trzeźwy, ale odpowiedzialność chyba właśnie na odpowiadaniu m.in. za siebie polega?

[Elfir]

Napisane przez valerianella

Jeśli prokuratura postawił taki zarzut "na wyrost", a chłopak jest niewinny, to jest jakiś dramat.

Tym bardziej, że zepsują mu opinię, pozbawią dochodów przez 3 miesiące, prawdopodobnie straci pracę, narobią długów związanych z wynajmem mieszkania (lub opłatami prąd, gaz, itd.) - bo w areszcie nie ma jak zapłacić.

[manio]

Napisane przez Elfir

Tym bardziej, że zepsują mu opinię, pozbawią dochodów przez 3 miesiące, prawdopodobnie straci pracę, narobią długów związanych z wynajmem mieszkania (lub opłatami prąd, gaz, itd.) - bo w areszcie nie ma jak zapłacić.

Może jego rodzina zajęła się przypilnowaniem tych kwestii?

[shanta]

Ogólnie nie wiadomo jaki kontakt Ewa miała z rodziną. Mogą oni wiedzieć dużo, dużo mniej niż znajomi. A to na słowach ojca i brata rysuje się jakiś tam wizerunek Ewy, który niekoniecznie może być zgodny z rzeczywistością.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Napisane przez Elfir

Tym bardziej, że zepsują mu opinię, pozbawią dochodów przez 3 miesiące, prawdopodobnie straci pracę, narobią długów związanych z wynajmem mieszkania (lub opłatami prąd, gaz, itd.) - bo w areszcie nie ma jak zapłacić.

Nie wspominając o studiach.

[Elfir]

Napisane przez may89

do dziś nie wiadomo, czy dziewczyna nie żyje, czy rzeczywiście ją wywieźli

Makabryczne!
Ale przekazanie dziewczyny mafii - wymagałoby od skazanego znajomości półświatka, a z artykułu nie wynika, by był członkiem jakiegoś gangu.

[phony]

Napisane przez Elfir

Tym bardziej, że zepsują mu opinię, pozbawią dochodów przez 3 miesiące, prawdopodobnie straci pracę, narobią długów związanych z wynajmem mieszkania (lub opłatami prąd, gaz, itd.) - bo w areszcie nie ma jak zapłacić.

A mi akurat nie jest jakoś go żal.

Można sobie sytuacje odwrócić- Adam jednak jest winny, prokuratura nic mu nie zarzuciła, bo uznali, że no w sumie szkoda, nie będą mu psuć opinii, sąd uznał, że niech sobie chodzi na wolności, a facet w tym czasie zajmie się usuwaniem śladów prowadzących do niego. W efekcie zabójca chodziłby sobie wolny po ulicach Poznania kpiąc z bólu i żalu rodziny, uniemożliwiając odnalezienie ciała, pochowanie córki i przeżycie żałoby.

No niestety, facet jest ostatnią znaną osobą, która widziała Ewę żywą, gdyby nie było jakichś dowodów na jego winę to by go nie aresztowali. I jakieś bajki wymyslane tu przez niektórych użytkowników o tym, że on pewnie jeszcze jest niezbyt ukształtowany psychicznie itd to dla mnie taka abstrakcja, że czytając to miałam taką minę->

Nawiasem mówiąc, jeśli okaże się że jest niewinny to może dochodzić odszkodowania i zadośćuczynienia od państwa (wiem, slabe pocieszenie gdy bylo sie niewinnym, ale lepsze to niz nic)

[Elfir]

Napisane przez asiulkaa

Z tego co czytałam to nie ma takiego czegoś jak tabletka gwałtu, jeśli jest inaczej to proszę o info jaka to substancja).

GHB - bez smaku po rozpuszczeniu w płynie, alkohol zwiększa działanie, niewykrywalny we krwi, bo rozkłada się do dwutlenku węgla i wody.

Bo Rohypnol da się wykryć.

[lotnica]

Napisane przez phony

A mi akurat nie jest jakoś go żal.

Można sobie sytuacje odwrócić- Adam jednak jest winny, prokuratura nic mu nie zarzuciła, bo uznali, że no w sumie szkoda, nie będą mu psuć opinii, sąd uznał, że niech sobie chodzi na wolności, a facet w tym czasie zajmie się usuwaniem śladów prowadzących do niego. W efekcie zabójca chodziłby sobie wolny po ulicach Poznania kpiąc z bólu i żalu rodziny, uniemożliwiając odnalezienie ciała, pochowanie córki i przeżycie żałoby.

No raczej Poznaniacy by na to nie pozwolili

[shanta]

Napisane przez phony

No niestety, facet jest ostatnią znaną osobą, która widziała Ewę żywą, gdyby nie było jakichś dowodów na jego winę to by go nie aresztowali. I jakieś bajki wymyslane tu przez niektórych użytkowników o tym, że on pewnie jeszcze jest niezbyt ukształtowany psychicznie itd to dla mnie taka abstrakcja, że czytając to miałam taką minę->

Winę jakąś na pewno ponosi, tylko pytanie jak dużą.
Nie wiadomo też ile się zmieni w tej całej sprawie podczas jego aresztu... A ciało może się nie znaleźć nigdy.

[azadon]

Napisane przez lotnica

No raczej Poznaniacy by na to nie pozwolili

a jeśli to nie Adam Z., to ten prawdziwy zabójca sobie właśnie chodzi po ulicach Poznania



takie moje gdybanie

[Elfir]

Napisane przez lotnica

I jestem pewna, że zdarzyło się każdej z nas chociaż raz

nie.

[201605051004]

dla tych wszystkich co rozkminiali temat ABW ( pracy Adama chlopaka Ewy ) Stad ta informacja i zarazem sugestia , ze on tam pracuje.– Fakt24.pl
"Chłopak Ewy Tylman odmówił wzięcia udziału w badaniu wariografem z przyczyn osobistych – poinformował dziennikarzy Krzysztof Rutkowski. Z relacji naszego informatora wynika też, że w piątek pod poznański hotel Mercure, gdzie Rutkowski rezyduje z wariografem i swoją ekipą, i skąd prowadzi prywatne śledztwo, podjechali funkcjonariusze ABW i przekonali Adama O., by nie poddawał się takiemu badaniu."

[Elfir]

Napisane przez phony

A mi akurat nie jest jakoś go żal.

Nie chodzi mi o tę konkretnie sytuację i tego konkretnie człowieka.
Tylko o podejrzenie, że prokuratura ot tak sobie, wraz z Sądem , zamykają człowieka, bo mają takie widzimisię.
Po prostu przy takich sprawach stawiam siebie "co bym zrobiła", "jak się zachowała". Myśl, że byłabym niewinna, a ktoś mnie posadził w areszcie, bo media i opinia publiczna naciskają na znalezienie kozła ofiarnego, jest przerażająca.

[marianna144]

Napisane przez Elfir

Makabryczne!
Ale przekazanie dziewczyny mafii - wymagałoby od skazanego znajomości półświatka, a z artykułu nie wynika, by był członkiem jakiegoś gangu.

o historii tej marty i skazanego na dozywocie piszecie? nie musiał byc członkiem zeby takie osoby z połswiatka znac.zwłaszcza ze miał przydatny zawód sasiad mojej dalszej rodziny moj rownolatek (znałam go od dziecka dałabym sobie za niego reke uciac) prowadził mały warsztat samochodowy. i co? ano okazało sie ze rozbiera kradzione auta, jakos ten połswiatek dotarł do niego a łatwa kasa skusiła