Czy tak wypada ? -kościół

[bridget0505]

Hej dziewczyny . To znowu ja

Jestem agnostykiem i po prostu religia mało mnie obchodzi. Nie wiem czy Bóg istnieje ,czy nie,nie mam potrzeby chodzenia do kościoła i nie mam zamiaru chodzić tylko po to, żeby ludzie mówili że "taka grzeczna jestem ,bo chodzę do kościołka " (mieszkam na wsi ,więc wiecie o co chodzi). Problem tkwi w tym,ze mój chłopak stara się co niedzielę chodzić na mszę,a gdy jestem u Niego i cała Jego rodzina idzie do kościoła ja zostaję w łóżku... Trochę dziwnie się czuję ,bo nie wiem co Jego rodzice o mnie myślą ...

Jak wy to widzicie ?

[fankapsychiatrii]

Widzę to tak:
dziwne dla mnie jest ,że zalegasz w łóżku
normalne jest to, że nie idziesz do kościoła jesli nie jestes wierząca
co cie to obchodzi co inni myślą?
najdziwniejsze by było jakbyś nie wierzyła w Boga a do kościoła chodziła

[letik]

Trudno żebyś się zmuszała, tylko dlatego,że Oni idą. A gdybyś była innej wiary?
Nie sądzę aby to było niestosowne, aczkolwiek jeśli czujesz taką potrzebę, porozmawiaj z jego rodzicami, przedstaw im swoje stanowisko, chociaż myślę,że chłopak już to zrobił, bo rodzice zapewne go pytali dlaczego z nimi nie chodzisz..

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez fankapsychiatrii

Widzę to tak:
dziwne dla mnie jest ,że zalegasz w łóżku
normalne jest to, że nie idziesz do kościoła jesli nie jestes wierząca
co cie to obchodzi co inni myślą?
najdziwniejsze by było jakbyś nie wierzyła w Boga a do kościoła chodziła

U mnie np. pierwsza msza jest na 6.30 jeśli jego rodzina chodzi wcześnie, to chyba normalne,że Autorka jeszcze śpi. Poza tym ja też w niedziele "zalegam dłużej", np. dziś, mam jeszcze piżamę na sobie i czuję się znakomicie

[bridget0505]

Napisane przez fankapsychiatrii

Widzę to tak:
dziwne dla mnie jest ,że zalegasz w łóżku
normalne jest to, że nie idziesz do kościoła jesli nie jestes wierząca
co cie to obchodzi co inni myślą?
najdziwniejsze by było jakbyś nie wierzyła w Boga a do kościoła chodziła

Zalegam w łóżku ,bo kościół mają z samego rana ,ale gdy Oni wrócą pokój jest już ogarnięty i ja też .

[chwast]

Ja nie widzę w tym nic dziwnego.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez bridget0505

Hej dziewczyny . To znowu ja

Jestem agnostykiem i po prostu religia mało mnie obchodzi. Nie wiem czy Bóg istnieje ,czy nie,nie mam potrzeby chodzenia do kościoła i nie mam zamiaru chodzić tylko po to, żeby ludzie mówili że "taka grzeczna jestem ,bo chodzę do kościołka " (mieszkam na wsi ,więc wiecie o co chodzi). Problem tkwi w tym,ze mój chłopak stara się co niedzielę chodzić na mszę,a gdy jestem u Niego i cała Jego rodzina idzie do kościoła ja zostaję w łóżku... Trochę dziwnie się czuję ,bo nie wiem co Jego rodzice o mnie myślą ...

Jak wy to widzicie ?

przejmujesz sie, co mysla rodzice twojego faceta, bo nie chodzisz do kosciola, ale nie widzisz problemu w tym, ze z nim sypiasz - i co wtedy moga pomyslec?

[bridget0505]

Napisane przez chwast

Ja nie widzę w tym nic dziwnego.

No to dobrze,bo naprawdę trochę głupio mi jest gdy wszyscy idą,a ja zostaję .

Tylko nie wiem jak to będzie wyglądało po ślubie lub nawet sam ślub w kościele... Dla mnie mógłby być cywilny,ale chłopak nie chce o tym słyszeć.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

przejmujesz sie, co mysla rodzice twojego faceta, bo nie chodzisz do kosciola, ale nie widzisz problemu w tym, ze z nim sypiasz - i co wtedy moga pomyslec?

A to co innego. Tym akurat się nie przejmuję

[impresse]

Moim zdaniem, powinnaś żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jak inni chcą chodzić do kościoła, to niech sobie chodzą. Tak samo, Ty masz prawo nie chodzić do kościoła. Swoją drogą, zważ na to, że jeśli będziecie chcieli się pobrać to będziecie mieli do wyboru ślub kościelny, albo nie. Jego rodzina może na to naciskać i nikt nie będzie się liczył z Twoim zdaniem. Bo ślub kościelny musi być i koniec. Ja osobiście zrezygnowałam ze ślubu kościelnego na rzecz cywilnego, gdyż obydwoje nie chodzimy do kościoła.

[mary_poppins]

Jeśli chodzi o ślub, to nie ma problemu - jest coś takiego jak ślub jednostronny (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Niestety problem jest taki, że wtedy musisz się zgodzić na wychowywanie dzieci w wierze katolickiej, więc jeśli Tobie to przeszkadza to może być problem. Generalnie polecam już teraz obgadać ten temat, żeby później nie było płaczu że nie dogadaliście się w kwestiach wiary. Córka koleżanki mojej mamy z tego powodu teraz walczy z mężem o dziecko i o rozwód. Facet-gorliwy katolik nie chce o tym słyszeć, a ona nie zniosła usilnego nawracania jej i chce mieć gościa z głowy. Tu trzeba mieć jakiś kompromis.

Co do Twojego niechodzenia do kościoła - dlaczego ma nie wypadać? Człowiek ma wolną wolę i narzucać swojej religii nikomu nie wolno. Jeśli będziesz chodzić do kościoła bo rodzina tak chce, to będzie to hipokryzja roku.

[lilka_vanilka]

Napisane przez bridget0505

No to dobrze,bo naprawdę trochę głupio mi jest gdy wszyscy idą,a ja zostaję .

Tylko nie wiem jak to będzie wyglądało po ślubie lub nawet sam ślub w kościele... Dla mnie mógłby być cywilny,ale chłopak nie chce o tym słyszeć.

Ślub kościelny spokojnie przeżyjesz, bo to piękna uroczystość. Martwiłabym się bardziej naukami... Po ślubie nie musisz z nim chodzić, ale gdy pojawi się dziecko pewnie będzie nalegał, żebyście chodzili razem.

[Faxu]

Jeśli jego rodzina nie czepia się ciebie o to, że nie chodzisz z nimi do kościoła to chyba nie masz się czym przejmować.

[taka_sobie_jedna]

ja Ci powiem tak:
jeśli rzeczywiście miałabyś takie przekonania, miałabyś gdzieś to, co inni myślą - nawet rodzice partnera. Wiara lub jej brak nie polega na tym "co ludzie powiedzą" a na wewnętrznej zgodzie ze sobą.

Co do ślubu, będziecie mieli problem, bo każde z Was oczekuje czegoś innego, więc lepiej obgadać ten temat wcześniej niż później niepotrzebnie się rozczarowywać.

[mary_poppins]

Napisane przez lilka_vanilka

Ślub kościelny spokojnie przeżyjesz, bo to piękna uroczystość. Martwiłabym się bardziej naukami... Po ślubie nie musisz z nim chodzić, ale gdy pojawi się dziecko pewnie będzie nalegał, żebyście chodzili razem.

Ale dlaczego ma to "przeżyć"? Nie ma nic gorszego, niż takie zakłamanie. I co, będzie klękać przed ołtarzem, ślubować Bogu w którego nie wierzy? NIENAWIDZĘ hipokryzji. Albo ktoś jest katolikiem, bierze udział w obrzędach kościelnych i stosuje się do zasad kościoła, albo nie. Najpierw para agnostyków lub ateistów bierze ślub kościelny bo "wypada", potem chrzczą i posyłają dziecko do komunii "bo co rodzina powie" i żyją w zakłamaniu modląc się od święta do Boga, w którego nie wierzą. I wpajają to samo dziecku.

[lilka_vanilka]

Napisane przez mary_poppins

Ale dlaczego ma to "przeżyć"? Nie ma nic gorszego, niż takie zakłamanie.

Autorka sama pisała, że jej wystarczy ślub cywilny, czyli (moim zdaniem) dopuszcza wizję kościelnego.

[HolaChica]

Napisane przez bridget0505

Hej dziewczyny . To znowu ja

Jestem agnostykiem i po prostu religia mało mnie obchodzi. Nie wiem czy Bóg istnieje ,czy nie,nie mam potrzeby chodzenia do kościoła i nie mam zamiaru chodzić tylko po to, żeby ludzie mówili że "taka grzeczna jestem ,bo chodzę do kościołka " (mieszkam na wsi ,więc wiecie o co chodzi). Problem tkwi w tym,ze mój chłopak stara się co niedzielę chodzić na mszę,a gdy jestem u Niego i cała Jego rodzina idzie do kościoła ja zostaję w łóżku... Trochę dziwnie się czuję ,bo nie wiem co Jego rodzice o mnie myślą ...

Jak wy to widzicie ?

Jeżeli nie chcesz, to nie musisz chodzić na siłę do kościoła i masz do tego prawo Ja na miejscu rodziców Twojego TŻ i jego samego nie dziwiłabym się za nadto. Ale za to dziwne jest dla mnie spędzanie tego czasu w łóżku Jak tak możesz? Znając siebie, byłoby mi potwornie wstyd.

[lilka_vanilka]

Napisane przez HolaChica

Jeżeli nie chcesz, to nie musisz chodzić na siłę do kościoła i masz do tego prawo Ja na miejscu rodziców Twojego TŻ i jego samego nie dziwiłabym się za nadto. Ale za to dziwne jest dla mnie spędzanie tego czasu w łóżku Jak tak możesz? Znając siebie, byłoby mi potwornie wstyd.

dlaczego? dla wielu osób weekend to okazja do odespania. Czy moze chodzi Ci o to, że jakby mieszkała sama to mogłaby spac nawet do 18, a z rodzicami TŻ to już nie wypada? Dziwne...

[Unex]

Autorko, nie ma w tym nic dziwnego wg mnie.
Jak ja zostaje u mojego Tż, jego mama i siostra idą do kosciola. Ja zostaje z Tz w lozku i spimy nieraz do 13 :P
Nikt się nie spina, to moja prawa, zreszta Tztowi tez nie śpieszno :P
wyluzuj.

[bridget0505]

Napisane przez Unex

Autorko, nie ma w tym nic dziwnego wg mnie.
Jak ja zostaje u mojego Tż, jego mama i siostra idą do kosciola. Ja zostaje z Tz w lozku i spimy nieraz do 13 :P
Nikt się nie spina, to moja prawa, zreszta Tztowi tez nie śpieszno :P
wyluzuj.

ale chłopak nie zostaje ze mną tylko idzie do kościoła . No ale widzę,że to nic strasznego ,że ja nie idę razem z nimi

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Napisane przez HolaChica

Jeżeli nie chcesz, to nie musisz chodzić na siłę do kościoła i masz do tego prawo Ja na miejscu rodziców Twojego TŻ i jego samego nie dziwiłabym się za nadto. Ale za to dziwne jest dla mnie spędzanie tego czasu w łóżku Jak tak możesz? Znając siebie, byłoby mi potwornie wstyd.

A po co mam wstać i siedzieć sama w domu? Wolę sobie chwilkę poleżeć. Do garów im się jeszcze nie pcham gdy jestem sama,bo zwyczajnie mi głupio więc śniadania im nie uszykuję .

[Unex]

Napisane przez bridget0505

ale chłopak nie zostaje ze mną tylko idzie do kościoła . No ale widzę,że to nic strasznego ,że ja nie idę razem z nimi

Aha, no to juz inna bajka. Mi by bylo w sumie glupio w obcym domu spac /drzemac pod nieobecnosc domownikow. pewnie zebralabym swoje klamoty, pożeganala sięi wrócila do domu

[bridget0505]

Napisane przez Unex

Aha, no to juz inna bajka. Mi by bylo w sumie glupio w obcym domu spac /drzemac pod nieobecnosc domownikow. pewnie zebralabym swoje klamoty, pożeganala sięi wrócila do domu

Tylko że nie mieszkamy w tej samej miejscowości . Dzieli nas jakieś 15 km i jestem zależna od chłopaka ,bo On mnie przywozi i On mnie odwozi .

Jego rodzice wiedzą ,że nie chodzę do kościoła ,ale powodu chyba nie znają...pewnie myślą że jestem leniwa (oby nie ) .

[Unex]

Napisane przez bridget0505

Tylko że nie mieszkamy w tej samej miejscowości . Dzieli nas jakieś 15 km i jestem zależna od chłopaka ,bo On mnie przywozi i On mnie odwozi .

Jego rodzice wiedzą ,że nie chodzę do kościoła ,ale powodu chyba nie znają...pewnie myślą że jestem leniwa (oby nie ) .

No ja z Tz tez nie mieszkam w tej samej miejscowosci, ale są zawsze autobusy przecież.
Dla was obojga zaoszczedzenie czasu.
Zreszta chyba w jego kosciele nie ma jednej mszy dziennie ? Moze z Tobą pobyć odwieźć Cie i iśc na inną/wieczorną , nie ?
Czy u niego to przymus chodzić całą rodziną co niedziele to sorry

[Chatul]

Napisane przez bridget0505

Jego rodzice wiedzą ,że nie chodzę do kościoła ,ale powodu chyba nie znają...pewnie myślą że jestem leniwa (oby nie ) .

Zawsze możecie im powiedzieć prawdę

[bridget0505]

Napisane przez Unex

No ja z Tz tez nie mieszkam w tej samej miejscowosci, ale są zawsze autobusy przecież.
Dla was obojga zaoszczedzenie czasu.
Zreszta chyba w jego kosciele nie ma jednej mszy dziennie ? Moze z Tobą pobyć odwieźć Cie i iśc na inną/wieczorną , nie ?
Czy u niego to przymus chodzić całą rodziną co niedziele to sorry

hehe no właśnie nieee

Autobusy tam nie jeżdzą,busy też nie i pociągi też
Msza jest jedna ,bo to wioska

[mm444]

Treść usunięta

[bridget0505]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Musiałam się z tym najpierw zapoznać,bo nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Oczywiście ,że jest dla mnie do zaakceptowania . Porozmawiam o tym z chłopakiem

[mary_poppins]

Napisane przez bridget0505

Musiałam się z tym najpierw zapoznać,bo nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Oczywiście ,że jest dla mnie do zaakceptowania . Porozmawiam o tym z chłopakiem

Zapoznaj się dokładnie z tematem, bo to ślub który wychodzi i tak mocno "na korzyść" dla KK Jeśli jesteś w stanie pogodzić się z tym, że zasady katolickie będą w Waszym domu powszechne, a Ty jako jedyna osoba się od tego odcinasz, to będzie spoko Tylko nie zwlekaj z rozmową na ten temat, bo takie rzeczy najlepiej załatwiać na samym początku związku.

[andzia1989r]

Jeśli nie zmienią Ci się poglądy (na co pewnie liczy chłopak) to to związek skazany na porażkę.

On nie wyobraża sobie nie miec ślubu kościelnego. Tak samo pewnie nie wyobraża sobie nie ochrzcic dzieci, nie obchodzic świąt, nie pójśc na pasterkę itd... Raczej nie widzę tutaj kompromisu.

Po prostu tego nie widzę. A jak to taka wioska jak myślę, to jak wyjdzie prawdziwy powód Twoich nieobecności na mszy, to sądzę, że rodzice jego mogą przestac Cię widziec jako przyszłą synową.

Btw: Dziwne dla mnie jest, że tak Cię dręczy kwestia nieobecności na mszy i tego co pomyślą jego rodzice, ale jakoś z bzykaniem się pod ich dachem problemu nie masz.

P.s Nie żebym coś miała do takiego bzykania (dobre bzykanie nie jest złe ), po prostu dziwi mnie takie postawienie sprawy. Jakieś takie hierarchicznie zaburzone jest.

[201609062117]

Autorko, jak najbardziej wypada. Religia, bądź jej brak, jest osobistą sprawą każdego człowieka a to że przeszło nam żyć w kraju skrajnie katolickim, cóż trzeba zaakceptować.

Napisane przez lilka_vanilka

Ślub kościelny spokojnie przeżyjesz, bo to piękna uroczystość. Martwiłabym się bardziej naukami... Po ślubie nie musisz z nim chodzić, ale gdy pojawi się dziecko pewnie będzie nalegał, żebyście chodzili razem.

A niby w czym piękna? W tym że w dziewiczej bieli (!) przed facetem w sukience mam przysięgać "aż śmierć nas nie rozłączy" patrząc się na ukrzyżowanego jegomościa? Nie widzę w tym nic pięknego.

Napisane przez andzia1989r

Jeśli nie zmienią Ci się poglądy (na co pewnie liczy chłopak) to to związek skazany na porażkę.

Niekoniecznie. Jeżeli jest się na tyle otwartym i zna się słowo kompromis nie tylko z definicji to wydaje mi się, że można się dogadać.

[Unex]

Napisane przez bridget0505

hehe no właśnie nieee

Autobusy tam nie jeżdzą,busy też nie i pociągi też
Msza jest jedna ,bo to wioska

jezu to nie wiem, za przeproszeniem jakie to za.upie mui być
Bo ja mieszkałam na totalnym za..piu a jakos msze byly 3, i autobusy jezdizly, co prawda zadko ale jezdzily.

A jasnie pan nie moze wstac godzine wczesniej odwiezc Ciebie i iśc na mszę z rodziną ?
ZAWSZE jest wyjście,tylko trzeba chęci.

No i kwestia bzykania już poruszyla andzia, i tez mnie to dziwi, bo my się tez bzykamy mowiac kolokwialnie i nieladnie pod dachem mojej daj Boze przyszlej tesciowej, ale nie obchodzi mnie to, tak samo jak nie obchodzi mnie to co mysli na temat mojej wiary i jej praktykowania.

[andzia1989r]

Napisane przez pinkswan

Niekoniecznie. Jeżeli jest się na tyle otwartym i zna się słowo kompromis nie tylko z definicji to wydaje mi się, że można się dogadać.

Religia to coś co nie zna kompromisów.

Można wziąc jednostronny ślub. O ile jej chłopak chce o tym słyszec, bo o braku ślubu kościelnego nie chce słyszec w ogóle, ale... musisz zadeklarowac, że wychowasz dzieci w wierze katolickiej, że je ochrzcisz, poślesz do komuni, będziesz celebrowac święta. I tu nie ma kompromisu.

Więc poza tą małą "luką" że ona mu przed Bogiem nie przysięgnie, ale i tak wg. jego wiary będzie musiała życ, to gdzie widzisz kompromis?

Ślub cywilny tylko i wyłącznie kompromisem nie jest. Zresztą facet już teraz jasno mówi, że nie chce o tym słyszec.

W takich kwestiach nie ma kompromisów. Tak samo jak nie można wziąc pół ślubu (jak jedna strona go nie chce wcale) czy analogicznie miec pół dziecka. W takich kwestiach MUSI byc poglądowa zgoda aby związek się udał.

Napisane przez Unex

No i kwestia bzykania już poruszyla andzia, i tez mnie to dziwi, bo my się tez bzykamy mowiac kolokwialnie i nieladnie pod dachem mojej daj Boze przyszlej tesciowej, ale nie obchodzi mnie to, tak samo jak nie obchodzi mnie to co mysli na temat mojej wiary i jej praktykowania.

Eee... Słowo bzykanie nie jest nieładne To frywolne określenie frywolnej czynności o frywolnym skojarzeniu

Mi się tam słowo bzykac kojarzy radośnie Nie nieładnie

A co do reszty się zgadzam