|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-12-16, 19:12 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Nerwica natręctw - okropny problem
Hej, nie wiem gdzie miałabym o tym mówić bo dla mnie to okropnie żenująca sytuacja.
Mam nerwicę natręctw od kilku lat, do tej pory kończyło się na sprawdzaniu kilkadziesiąt razy czy coś jest wyłączone, czy coś stoi na swoim miejscu ale ostatnio wszystko przeszło na wyższy poziom który uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie... Ok Dwa miesiące temu współżyłam z chłopakiem, zawsze się zabezpieczamy i nigdy nie ma mowy o nieuwadze. Od tamtej pory miałam już jeden okres, i drugi skończył mi się kilka dni temu...nie wiem dlaczego ale wtedy się zaczęło. Zaczęłam sobie wmawiać że może jestem w ciąży. Weszło mi to do głowy i nie może wyjść. To tak, jakby druga osoba siedziała w mojej głowie i kłóciła się ze mną ponieważ wiem że to niedorzeczne a jednak ciągle się przez to denerwuję. Obserwuję siebie czy czasami rzeczywiście tak nie jest. Mam dosyć, przed momentem zrobiło mi się strasznie przykro ponieważ to już nie pierwszy raz kiedy nerwica zakłóca moje życie. Ale teraz to jest bardzo uprzykrzające. Myślę nawet żeby kupić test i mieć spokój ale wiem że wtedy bym wmawiała sobie że może się pomylił. Nie mogę tak żyć, wiem jak ta sytuacja wygląda z punktu widzenia odbiorcy ale po prostu nie radzę sobie z tym. Nie wiem co robić... |
2013-12-16, 19:24 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Piła
Wiadomości: 319
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Dobrze cię rozumiem. U mnie nerwica była wstępem do depresji. Zawsze musiałam przełykać ślinę określoną liczbę razy aż poczułam, że to już (jakkolwiek głupio to nie brzmi) i jeszcze pare innych rzeczy, których już dokładnie nie pamiętam, bo jednak to było dosyć dawno.
Nie chcę tutaj zagłębiać się w moją historię, bo udało mi sie wyleczyć, potem znowu wszystko wróciło itd Teraz ogólnie znowu jestem w podłym nastroju i ta nerwica wróciła w delikatniejszej postaci. Podobnie jak u ciebie męczą mnie ciągłe podejrzenia ciąży albo jakiejś choroby. Jak tylko wynajdę jakieś nowe objawy od razu wszystko sprawdzam, żeby się upewnić, że nie umrę haha
__________________
www.magdalenelondon.com- prowadzę bloga o studiowaniu w Wielkiej Brytanii i emigracji https://www.instagram.com/clfrparadise/ |
2013-12-16, 19:26 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Przed komputerem
Wiadomości: 1 358
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Z nerwicą natręctw to chyba do psychologa/psychiatry?
Na pewno bardziej pomogą niż kilka komentarzy na forum od nieznajomych. |
2013-12-16, 19:35 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Polecam wizytę u psychiatry. To niekoniecznie nerwica natręctw, może to jakiś utrwalony stan lękowy. Nie wiem czy pomoże sam psycholog, pewnie nie zaszkodzi, ale możliwe, że będzie potrzebne wsparcie farmakologiczne czyli raczej bez psychiatry chyba się nie obejdzie.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2013-12-16, 19:44 | #5 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Cytat:
Wolałam napisać tutaj. Najgorsze jest to, że mam podobną sytuację po każdym stosunku ostatnio. A czy wszystko było dobrze, czy nic nie pękło (mimo że mój TŻ sprawdza i ja sama doskonale wiem że nic takiego się nie stało). Nie chcę żeby ten lęk przełożył się na mój związek. Równy rok temu miałam taką samą sytuację (nie wiem, czy to zależy od pory roku czy co...) i rok spokoju bez takich większych urojeń. A teraz znowu. Jakieś 2tygodnie temu miałam zapalenie ucha i pewnej nocy pod wpływem ogromnego bólu głowy przez to zwyczajnie zwymiotowałam, teraz "wykorzystuję" to do wmawiania sobie tego co prawdą nawet nie jest. To okropne, nie mogę spać, jeść... ---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ---------- Cytat:
|
||
2013-12-16, 19:51 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 31
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Wiem co czujesz, bo sama mam nerwicę natręctw, a do tego ataki paniki. To jest straszne. U mnie objawy ostatnio też się nasiliły, ale nie będę opowiadać, bo aż mi głupio. U mnie pomaga trochę wysiłek fizyczny - bieganie, skupiam się tylko na tym przez dłuższy czas, a potem jestem tak wykończona, że padam. Czasami pomaga wyjście do ludzi, porozmawianie z przyjaciółmi o tym - gdy wypowiadam swoje niedorzeczne myśli na głos, zaczynam rozumieć jak głupio to wszystko musi wyglądać. Ale tak naprawdę, na dłuższą metę, jeśli chcesz z tym zacząć walczyć to tylko psychiatra, może da Ci jakieś leki na uspokojenie?
W każdym razie nie jesteś sama ze swoimi natręctwami . Czytanie wizażu też mi trochę pomaga . Edytowane przez radley Czas edycji: 2013-12-16 o 19:53 |
2013-12-16, 20:05 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Właśnie czytam i rzeczywiście jest lepiej
Mam zamiar jutro iść i się umówić na wizytę, zobaczymy co powie. Mam nadzieję że nie będzie na mnie patrzył dziwnie kiedy odważę się w końcu opowiedzieć o tych niedorzecznych rzeczach.. :/ |
2013-12-16, 20:14 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Przed komputerem
Wiadomości: 1 358
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Jestem pewna, że psychiatrzy nasłuchali się już wieeelu rzeczy i nie zrobi to na nim żadnego wrazenia, wiec glowa do gory
|
2013-12-16, 20:18 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 31
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Nie idź z nastawieniem "o matko, co on sobie o mnie pomyśli". Na pewno nie będzie oceniał. Wysłucha i spróbuje pomóc - idź z pozytywnym nastawieniem, tak zawsze łatwiej. Powodzenia!.
|
2013-12-16, 20:27 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
A jaki Twój TŻ miałby stosunek do niechcianej ciąży? Rozmawiałaś z nim o tym? Bo może Twoje lęki mają źródło gdzieś w niepokoju o to co się może wydażyć.
|
2013-12-16, 21:09 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Nie tutaj nie chodzi o TŻ bo nawet nie było okazji aby coś takiego mogło się stać. Zresztą on jest akurat w porządku. Oczywiście nie mówię mu o tym co opisałam powyżej bo mimo że jesteśmy ze sobą już długo to nie chcę żeby słyszał to ode mnie, zresztą jakbym mu powiedziała to by zapewne mówił że nie mam się o co martwić bo to niemożliwe (co na krótką chwilę uspokaja ale później znowu mam te same myśli).
|
2013-12-16, 21:37 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 51
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Ja pozbyłem się tego na siłę. Wiem że to cholernie ciężki temat zwłaszcza przy zamykaniu czegoś. W podstawówce mój rytuał z zamykaniem drzwi trwał tak długo, że w kilka miesięcy trzeba było nowe wstawiać bo futryna zaczęła się ruszać Z samochodem, potrafiłem centralnym pikać kilkanaście razy, później kilka razy potrafiłem się wrócić żeby kliknąć jeszcze kilkanaście razy, sytuacja zmieniła się kiedy zamontowałem nowy alarm z cholernie mocną wysuwaną antenką i mogłem klikać z balkonu, z kilkudziesięciu metrów, jak samochód zamrugał światłami to mogłem iść spać
W końcu powiedziałem dość, przez kilkanaście dni było ciężko funkcjonować gdy cały czas myślami byłem przy samochodzie, którego na pewno nie zamknąłem, czy mieszkaniu z którego wynoszą mi rzeczy - o tym co rozgrywało się w mojej głowie w tym czasie mógłbym kilkanaście stron napisać bo walka była zacięta - ale minęło, wygrałem ;-) Czasami się jeszcze na czymś złapię, ale to drobiazgi i wesoło mi się robi. Powodzenia. |
2013-12-16, 22:15 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 136
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Ja też podejrzewam to u siebie, ale mam wrażenie, że bardziej przeszkadza to mojemu otoczeniu niż mnie samej.
Jeśli masz z tym problem, to chyba powinnaś udać się na wizytę do specjalisty - innej rady nie ma. |
2013-12-17, 17:29 | #14 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Cytat:
MNie też to przeszkadza no i zajmuje masę czasu. Szczerze mówiąc to przez pewien czas nie wiedziałam że to natręctwa
__________________
|
|
2013-12-17, 18:27 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
ni cholery, ja wytrzymałam to pół roku (może przebieg miałam ostrzejszy czy kie licho? Albo też jestem słabszą jednostką, kto to wiedziec może), a ty kilka latek i teraz z takim czymś tutaj przychodzisz. Ni wim. Jest takie pojęcie "jakość życia". Twoja jakość życia jest marniawa, skoro lęki ci odbierają dzień w dzień spokój. Tyle lat, brak poprawy, czemu nie bierzesz leków na ten przykład? Przecież dla takich jak ty właśnie je wymyślono. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-12-17 o 18:32 |
2014-01-07, 10:03 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nerwica natręctw - okropny problem
Odświeżam temat.
Dostałam @ w terminie i wiecie co? Nadal się martwię. Brzuch wydaje się serio większy, ale nie wiem z czego to bo ostatnio nic praktycznie nie jem ze względu na stres. Mogłabym zrobić test dla świętego spokoju ale się boję. Nawet okres mi się jeszcze nie skończył zresztą. Rano jak wstaję słyszę jakieś bulgotanie w brzuchu, czytałam że to może z nieprawidłowego odzywiania czy cos. Ciągle się przejmuję tym. Pewnie to przez to że się naczytam o tym że niby niektórzy mieli okres przez pierwsze miesiące ciąży (ja mam normalny z tymi "grudkami" krwi). Nawet nie było możliwości zajścia no bo z seksu oralnego się nie zachodzi. A jesli chodzi o seks to sie zabezpieczalismy i nic nie pękło. Myślę żeby się wybrać do gin po okresie bo już wariuję. Nie jem, nie śpię...cud że okres mi się przez to nie spóźnił. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:05.