wymusilam pierwszenstwo a auto stalo...???

[1405]

witam...mam pytanie co powinnam robic bo juz zglupialam?
na egzaminie Pani oblalal mnie bo wlaczajac sie do ruchu nie stanelam i nie przepuscilam pojazdu ktory stal ale mial zaplaony silnik i swiatla...
moje pytanie...czy wlaczajac sie do ruchu musze stanac...czy wystarczy ze sie rozejzec..?? co zrobic w takim prypadku jaki mnie spotkal??
i czy na egzaminie lepiej pomimo znaku ustap pierwszenstwa zatrzymac sie i dobrze rozejzec??czy mozna manewr wykonywac z mala predkoscia??

[owca79]

Trzeba sie zatrzymac.
Pamietam, że jak ja zdawałam na prawko to zatrzymywałam sie zawsze !!!
W życiu było juz roznie generalnie egzaminator moze Cie za to oblac...

[1405]

ok...niedlugo mam drugie podejscie...wiec na kazdym wlaczaniu sie do ruchu i ustapieniu pierwszenstewa bede zatrzymywac auto...mam nadzieje ze i za to mnie nie obleja:P:P:P

[adzipersik]

Napisane przez 1405

witam...mam pytanie co powinnam robic bo juz zglupialam?
na egzaminie Pani oblalal mnie bo wlaczajac sie do ruchu nie stanelam i nie przepuscilam pojazdu ktory stal ale mial zaplaony silnik i swiatla...
moje pytanie...czy wlaczajac sie do ruchu musze stanac...czy wystarczy ze sie rozejzec..?? co zrobic w takim prypadku jaki mnie spotkal??
i czy na egzaminie lepiej pomimo znaku ustap pierwszenstwa zatrzymac sie i dobrze rozejzec??czy mozna manewr wykonywac z mala predkoscia??

Polecam wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=321022
Tam, czekamy na nowe "kierowniczki", zarówno te, które mają egzamin przed sobą, jak i te, które już zdobyły wymarzony plasticzek a mają ochotę podzielić się wrażeniami z egzaminu. Jeśli chodzi o Twój dylemat to ja byłam uczona, że wystarczy znacznie zwolnić i jeśli z większej odległości nikt nie nadjeżdża to nie zatrzymuję się, bo znak ustąp pierwszeństwa nie jest znakiem "stop", który zobowiązuje do bezwarunkowego zatrzymania się. Z drugiej strony - sytuacja gdy nic zupełnie nie jedzie, albo jedzie ale jest dosyć daleko nie zdarza się często. A powód Twojego oblania to była typowa sytuacja, w której wszystko zależy od podejścia egzaminatora i z tego co napisałaś - można wywnioskować, że był to raczej ten typ, który jakby tego manewru nie uznał za błąd to innych nieprawidłowości by się dopatrzył. Nie ma co się jednak poddawać i rezygnować i negatywnie nastawiać! Powodzenia przy następnym podejściu i jak najszybszego zdobycia plasticzku życzę!

[1405]

Napisane przez adzipersik

Polecam wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=321022
Tam, czekamy na nowe "kierowniczki", zarówno te, które mają egzamin przed sobą, jak i te, które już zdobyły wymarzony plasticzek a mają ochotę podzielić się wrażeniami z egzaminu. Jeśli chodzi o Twój dylemat to ja byłam uczona, że wystarczy znacznie zwolnić i jeśli z większej odległości nikt nie nadjeżdża to nie zatrzymuję się, bo znak ustąp pierwszeństwa nie jest znakiem "stop", który zobowiązuje do bezwarunkowego zatrzymania się. Z drugiej strony - sytuacja gdy nic zupełnie nie jedzie, albo jedzie ale jest dosyć daleko nie zdarza się często. A powód Twojego oblania to była typowa sytuacja, w której wszystko zależy od podejścia egzaminatora i z tego co napisałaś - można wywnioskować, że był to raczej ten typ, który jakby tego manewru nie uznał za błąd to innych nieprawidłowości by się dopatrzył. Nie ma co się jednak poddawać i rezygnować i negatywnie nastawiać! Powodzenia przy następnym podejściu i jak najszybszego zdobycia plasticzku życzę!

masz racje co do Pani egzaminator...
ja jechalam w bluzie ona w czapce, rekawiczkach, szalu i plaszczu...pewnie daltego zbyt dlugo nie jechalam...by sie zagrzala
no i ja źle położyłam nawet kurtke na tylnim siedzeniu podobno i musiałam poprawić...;p

[owca79]

"A powód Twojego oblania to była typowa sytuacja, w której wszystko zależy od podejścia egzaminatora"


No własnie
Moja dobra znajoma (jest bardzo dobrym kierowca) zdawała wiele razy...
To był kilka ładnych lat temu...

Pamiętam, że przy pierwszym podejsciu wyjechała z placu manewrowego, jeździła po ulicach i wrócili do ośrodka.
Egzaminator nic nie mówił w trakcie jazdy.

W ośrodku zapytał ktory raz podchodzi do egzaminu. Gdy odpowiedziala ze pierwszy usłyszała:
- To bedzie sobie pani zdawała jeszcze raz... Za wczesnie włącza pani kierunkowskaz...
Dramat!!!

Bardzo sie ciesze, że mam to za soba

[1405]

" Za wczesnie włącza pani kierunkowskaz..."

dramat! to istenieje optymalny czas włączania kierunkowskazu...??
niektórzy ludzie są tacy zawistni...

[adzipersik]

Napisane przez 1405

masz racje co do Pani egzaminator...
ja jechalam w bluzie ona w czapce, rekawiczkach, szalu i plaszczu...pewnie daltego zbyt dlugo nie jechalam...by sie zagrzala
no i ja źle położyłam nawet kurtke na tylnim siedzeniu podobno i musiałam poprawić...;p

No wiesz Ty co? Taką gafę strzelić? Przecież kurtkę to trzeba zawsze dobrze układać . Żartuję oczywiście! Jakby zimorodek (Pani egzaminator) troszkę się zgrzała to może i mózg by jej lepiej pracować zaczął. To przykre trafić na taką osobę ale niestety nie mamy na to zadnego wpływu i nie możemy się czymś takim załamywać!!!

Napisane przez owca79

No własnie
Moja dobra znajoma (jest bardzo dobrym kierowca) zdawała wiele razy...
To był kilka ładnych lat temu...

Pamiętam, że przy pierwszym podejsciu wyjechała z placu manewrowego, jeździła po ulicach i wrócili do ośrodka.
Egzaminator nic nie mówił w trakcie jazdy.

W ośrodku zapytał ktory raz podchodzi do egzaminu. Gdy odpowiedziala ze pierwszy usłyszała:
- To bedzie sobie pani zdawała jeszcze raz... Za wczesnie włącza pani kierunkowskaz...
Dramat!!!

Bardzo sie ciesze, że mam to za soba

Po prostu PARANOJA ! Szok! Tyle takich "śmiesznych" powodów oblewania się słyszy, że czasami to aż wierzyć się nie chce... ciężko to pojąć jak wogóle taka sytuacja mogła mieć miejsce! Normalnie... Eh... Szkoda słów! A ja bardzo bym chciała mieć to już za sobą... i zazdroszczę tym, co nie muszą się już zmagać z tym egzaminem na prawko!

[1405]

zazdroszcze tym, ktorym przy duzym szczesciu udalo sie za 1 razem i nigdy nie doswiadcza tego co my...dobrze ze nastepny termin mam w kwietniu moze bedzie cieplo i nie bede musiala sie martwic jak kurtke polozyc...:P:P:P

[owca79]

Napisane przez 1405

" Za wczesnie włącza pani kierunkowskaz..."

dramat! to istenieje optymalny czas włączania kierunkowskazu...??
niektórzy ludzie są tacy zawistni...

Widocznie istnieje

Oczywiście jak na to spojrzeć z drugiej strony, może taka sytuacja sie zdarzyc...
np. kiedy chcesz skręcić w druga lub kolejną przecznice a kierunkowskaz wrzucisz przy pierwszym skręcie i tak sobie jedziesz. Wówczas wprowadzasz innych kierowców w błąd.

W jej przypadku nie było innych skrętów

[adzipersik]

Napisane przez 1405

zazdroszcze tym, ktorym przy duzym szczesciu udalo sie za 1 razem i nigdy nie doswiadcza tego co my...dobrze ze nastepny termin mam w kwietniu moze bedzie cieplo i nie bede musiala sie martwic jak kurtke polozyc...:P:P:P

Dobre! I od razu ile stresu mniej! A na kiedy masz dokładnie wyznaczony termin egzaminu?

Napisane przez owca79

Widocznie istnieje

Oczywiście jak na to spojrzeć z drugiej strony, może taka sytuacja sie zdarzyc...
np. kiedy chcesz skręcić w druga lub kolejną przecznice a kierunkowskaz wrzucisz przy pierwszym skręcie i tak sobie jedziesz. Wówczas wprowadzasz innych kierowców w błąd.

W jej przypadku nie było innych skrętów

I w tej sytuacji i ja byłam uczona, żeby nie włączać kierunkowskazu za wcześnie, sygnalizując skręt w prawo, albo w lewo i gdy istnieje możliwość zmiany kierunku jazdy, a nie zamierzamy z tego korzystać. Owszem to logiczne! Ale w innym przypadku ... totalna bzdura - lepiej chyba zasygnalizować wcześniej zamiar skrętu, by inni uczestnicy ruchu drogowego mieli to na względzie, niż czekać z tym do ostatniej chwili.

[1405]

termin mojego egzaminu jest scisle tajny...jak w koncu zdam to ujawnie za ktorym razem;p;p

[adzipersik]

Napisane przez 1405

termin mojego egzaminu jest scisle tajny...jak w końcu zdam to ujawnie za ktorym razem;p;p

A chyba, że tak! To nie ciągnę na język! Teraz już dobrze położysz kurtkę i napewno zdasz!

[1405]

Napisane przez adzipersik

A chyba, że tak! To nie ciągnę na język! Teraz już dobrze położysz kurtkę i napewno zdasz!

mam nadzieje...;p

[carri_esce]

Napisane przez 1405

witam...mam pytanie co powinnam robic bo juz zglupialam?
na egzaminie Pani oblalal mnie bo wlaczajac sie do ruchu nie stanelam i nie przepuscilam pojazdu ktory stal ale mial zaplaony silnik i swiatla...
moje pytanie...czy wlaczajac sie do ruchu musze stanac...czy wystarczy ze sie rozejzec..?? co zrobic w takim prypadku jaki mnie spotkal??
i czy na egzaminie lepiej pomimo znaku ustap pierwszenstwa zatrzymac sie i dobrze rozejzec??czy mozna manewr wykonywac z mala predkoscia??

Znak ustap pierwszenstwa nie zobowiazuje do kazdorazowego zatrzymywania sie. Jesli ulica jest pusta, albo samochody sa daleko to logiczne jest, ze sytuacja wymaga jedynie zwolnienia pojazdu. Kazdorazowe zatrzymywanie sie na "ustap pierwszenstwa" tez niestety moze nie wyjsc na dobre. Kursantka mojego instruktora zostala oblana za zbyt ostrozna jazde, bo zatrzymywala sie wlasnie na kazdym zołtym trojkacie. Nonsens, wiem! Ale nic nie poradzimy na dziwne widzi misie co niektorych egzaminatorow...

[1405]

Napisane przez carri_esce

Znak ustap pierwszenstwa nie zobowiazuje do kazdorazowego zatrzymywania sie. Jesli ulica jest pusta, albo samochody sa daleko to logiczne jest, ze sytuacja wymaga jedynie zwolnienia pojazdu. Kazdorazowe zatrzymywanie sie na "ustap pierwszenstwa" tez niestety moze nie wyjsc na dobre. Kursantka mojego instruktora zostala oblana za zbyt ostrozna jazde, bo zatrzymywala sie wlasnie na kazdym zołtym trojkacie. Nonsens, wiem! Ale nic nie poradzimy na dziwne widzi misie co niektorych egzaminatorow...

ok ok...ale jak wlaczasz sie do ruchu...np wyjezdzasz z parkingu strzezonego, czy z podworka....to ustepujesz, musisz stanac czy co...znaku nie ma....

[owca79]

Napisane przez adzipersik

Dobre! I od razu ile stresu mniej! A na kiedy masz dokładnie wyznaczony termin egzaminu?

I w tej sytuacji i ja byłam uczona, żeby nie włączać kierunkowskazu za wcześnie, sygnalizując skręt w prawo, albo w lewo i gdy istnieje możliwość zmiany kierunku jazdy, a nie zamierzamy z tego korzystać. Owszem to logiczne! Ale w innym przypadku ... totalna bzdura - lepiej chyba zasygnalizować wcześniej zamiar skrętu, by inni uczestnicy ruchu drogowego mieli to na względzie, niż czekać z tym do ostatniej chwili.

Lepiej wczesnie sygnalizowac, zwłaszcza gdy jest sie młodym kierowca bez doświadczenia ale jak praktyka wskazuje moze to byc powód a raczej pretekst do oblania kursanta

[carri_esce]

Napisane przez 1405

ok ok...ale jak wlaczasz sie do ruchu...np wyjezdzasz z parkingu strzezonego, czy z podworka....to ustepujesz, musisz stanac czy co...znaku nie ma....

Jesli wlanczasz sie do ruchu to zawsze musisz ustapic pierwszenstwa chyba, ze nic nie jedzie... Jesli masz taka mozliwosc (pusta ulice), nie musisz wcale sie zatrzymywac, wystarczy zwolnic.
Pomijam oczywiscie wyjatek znaku "stop"

[1405]

kurde czyli ta baba poprostu oblala mnie bo tak :/
myslalam ze moze powinnam stanac jesli wyjezdzalam z parkingu...

[strawberka]

Napisane przez 1405

kurde czyli ta baba poprostu oblala mnie bo tak :/
myslalam ze moze powinnam stanac jesli wyjezdzalam z parkingu...

jeżeli samochód oprócz świateł mijania miał włączone również kierunkowskazy to powinnaś mu ustąpić nawet jeśli stał (bo oznaczałoby to, że chce się włączyć do ruchu,a że jest na drodze głównej to powinnaś ustąpić) ale jeżeli on tylko stał i miał po prostu włączone światła, to powinnaś się odwołać...

Wiem, że takie sytuacje są frustrujące (sama raz nie zdałam bo za blisko przejeżdżałam obok zaparkowanych aut) ale co nas nie zabije to nas wzmocni!

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

Napisane przez owca79

Za wczesnie włącza pani kierunkowskaz...
Dramat!!!

włączanie kierunkowskazu za wcześnie (tak mówiła mi instruktorka) można potraktować jako błąd jeżeli np. przed Twoim planowanym skrętem, załozmy ze jest to skrzyzowanie ze swiatlami, masz wczesniej boczna, osiedlowa uliczke i wrzucasz kierunek nie patrzac, ze ta uliczka tam jest... mozesz w ten sposob wprowadzic innych kierowcow w blad, bo oni mysla ze ty chcesz skrecic w ta boczna uliczke a nie skrecic na swiatlach

[cyanide sun]

ja bylam uczona ze przy znaku ustap pierwszenstwa nie zatrzymuje sie - a wrecz nie nialezy sie zatrzymywac bo przez to mozna nie zdac. pamietam tylko ze w jednym miejscu w 'moim' miescie zawsze sie zatrzymuje bo z jednej strony zupelnie nic nie widac. a co do kierunkowskazow - na ost egz wlasnie egz sobie na koncu wymyslil ze za pozno wlaczylam (przy zawracaniu na rondzie). a wlasnie wczesniej jak bym wlaczyla to by bylo dopiero niepoprawnie bo byl tez zjazd z ronda (bo sa 2 zjazdy blisko siebie). a wlasnie zawsze mnie uczyli ze jesli przed miejscem w ktorym ja mam zamiar skrecac jest jeszcze inny skret to lepiej pozniej wlaczyc kierun zeby nie wprowadzic innych kierowcow w blad.

[1405]

nie tamten samochod poprostu stal z wlaczonym silnikiem na jezdni..tak jakby zaparkowany...nic nie wskazywalo ze ruszy...ale ta baba powiedzial ze w kazdej chwili mogl ruszyc...;| odwoływac sie nie bede bo to moj 1 egzamin byl a slyszalam ze na takich sie potem mszcza...
dam rade za ktorys ta, razem...ale wiem ze klucic sie z nimi nie warto

[strawberka]

Napisane przez 1405

nie tamten samochod poprostu stal z wlaczonym silnikiem na jezdni..tak jakby zaparkowany...nic nie wskazywalo ze ruszy...ale ta baba powiedzial ze w kazdej chwili mogl ruszyc...;| odwoływac sie nie bede bo to moj 1 egzamin byl a slyszalam ze na takich sie potem mszcza...
dam rade za ktorys ta, razem...ale wiem ze klucic sie z nimi nie warto

no skoro stał na jezdni, tak jakby zaparkowany.. i nie włączył kierunku, to znaczy, że nie miał zamiaru ruszać baba chciała Cię uwalić i tyle... zrobisz jak zechcesz, za niesłuszne zachowanie powinna być kara- w tym przypadku to zabranie premii egzaminatorowi.. a poza tym, zawsze możesz iść na egzamin z instruktorem prowadzącym- on Ci krzwdy nie da zrobić. Wg tej strony http://www.word.kalisz.pl/main.php?strona=2.3.2:
"Od 10 stycznia 2006 r. na życzenie kandydata w egzaminie praktycznym może brać udział instruktor prowadzący. Chęć przystąpienia do egzaminu z udziałem instruktora prowadzącego należy zgłosić w momencie wyznaczania terminu egzaminu na specjalnym wniosku.

UWAGA !!!
Niestawienie się instruktora prowadzącego na egzaminie skutkuje wynikiem negatywnym z egzaminu praktycznego."

[201604200942]

Jak można oblać kogoś, że nie zatrzymał się, bo drugie auto było wyłączone?
Wiecie co mi się wydaje? Że teraz zdawania prawa jazdy, to tylko ruletka.

Ktoś trafi na fajnego egzaminatora i zda choćby nie wiadomo co się stało.
Tak miała moja koleżanka, której auto zgasło trzy razy, w tym raz na skrzyżowaniu.

ktoś inny trafi na egzaminatora, który obleje Cię, choćbyś nie wiadomo jak dobrze jeździł. Nikt przeciez nie przejedzie tych 45 minut w 100% prawidłowo.

Poza tym koleżanka mówiła mi, że znajomy egzaminator opowiadał jej, że po prostu wybierają sobie osoby, które oleją.
Jesli ktoś się komuś nie podoba, bo np. jest źle ubrany, albo nie podoba mu się jego nazwisko, to ich obleje.

[1405]

eh tak to juz jest....dzisiaj na koncu egzaminu przejechalam na zoltym bo jechalam pod slonce i nic nie widzialam...i ZDAŁAM to tylko kwestaia podejscia egzaminatora co racja to racja

[strawberka]

Napisane przez 1405

eh tak to juz jest....dzisiaj na koncu egzaminu przejechalam na zoltym bo jechalam pod slonce i nic nie widzialam...i ZDAŁAM to tylko kwestaia podejscia egzaminatora co racja to racja

gratulacje

[Bruja]

Napisane przez strawberka

no skoro stał na jezdni, tak jakby zaparkowany.. i nie włączył kierunku, to znaczy, że nie miał zamiaru ruszać baba chciała Cię uwalić i tyle...

skoro stał na jezdni z włączonym silnikiem i światłami drogowymi, nie miał natomiast włączonych awaryjnych, to był normalnym, pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, niezależnie od tego, czy się właśnie poruszał czy stał w miejscu. I w takiej sytuacji faktycznie należało upewnić się, czy nie wymyśli sobie ruszyć właśnie w chwili włączania się do ruchu Lki, więc - zwolnić/zatrzymać się. Nie ma co wyzywać egzaminatorki od najgorszych - przełknąć porażkę i próbować jeszcze raz - oby tym razem z pozytywnym wynikiem

Napisane przez SamaraMorganx

Jak można oblać kogoś, że nie zatrzymał się, bo drugie auto było wyłączone?
Wiecie co mi się wydaje? Że teraz zdawania prawa jazdy, to tylko ruletka.

A mi się wydaje, że należy czytać uważniej - gdzie była mowa o jakimkolwiek wyłączonym aucie?

[1405]

Napisane przez Bruja

skoro stał na jezdni z włączonym silnikiem i światłami drogowymi, nie miał natomiast włączonych awaryjnych, to był normalnym, pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, niezależnie od tego, czy się właśnie poruszał czy stał w miejscu. I w takiej sytuacji faktycznie należało upewnić się, czy nie wymyśli sobie ruszyć właśnie w chwili włączania się do ruchu Lki, więc - zwolnić/zatrzymać się. Nie ma co wyzywać egzaminatorki od najgorszych - przełknąć porażkę i próbować jeszcze raz - oby tym razem z pozytywnym wynikiem




A mi się wydaje, że należy czytać uważniej - gdzie była mowa o jakimkolwiek wyłączonym aucie?

a co ty myslisz ze nie zwolnilam....??? i co mialam czekac az to auto ruszy niewiadomo ile, a moze isc zapytac czy ma zamiar ruszyc bo ja mam wlasnie egzamin i nie wiem jakie ma zamiary???
baba oblewa 90% swoich egzaminowanych wiec chyba jednak mam racje...
za drugim razem jak czekalam na swoj egzamin 40 minut (na szczescie nie z nia) to zdazyla sobie 3 razy wyminic kursanta...heheheh

[layla_lbn]

Napisane przez Bruja

skoro stał na jezdni z włączonym silnikiem i światłami drogowymi

Mijania

[1405]

Napisane przez layla_lbn

Mijania

no z lekka że drogowych nie miał heheheh.....i to moze dlatego mnie obalała bo tu znawaca sie wypowiada i mowi ze drogowe trzeba miec