Problem z wyborem kierunku studiów

[ewa03]

Napisane przez Zielony24

Protip. To, ze jestes 'humanistka' nie oznacza, ze mozesz tylko taki kierunek skonczyc.

Ale w pewien sposób mnie to ogranicza, bo nie ma mowy, żebym zdawała np. rozszerzoną matematykę, albo fizykę. A na kierunkach ścisłych wymagają zdawania takich przedmiotów na maturze- to po pierwsze, a po drugie- skoro już w liceum mam problem z przedmiotami ścisłymi to nawet nie chcę myśleć, co byłoby na studiach.

[skara]

Jestem tłumaczem języka hiszpańskiego bez studiów filologicznych. Czasami kuleję i muszę odkrywać rzeczy może dla innych oczywiste. Za to dzięki dwóm innym kierunkom, które skończyłam, doskonale rozumiem mechanizmy działania poszczególnych rzeczy o których filolodzy nie mają pojęcia. W sumie nie żałuję że tak wyszło i uważam, że bardzo dobrze, że nie straciłam pięciu lat na filologię, a za to nauczyłam się dużo innych przydatnych rzeczy.
Weź pod uwagę że jeżeli podoba ci się hiszpański i Hiszpania to być może będziesz chciała tutaj zamieszkać, choćby czasowo. Wybierz więc zawód który przyda Ci się również za granicą. Na pewno nie będzie to filologia hiszpańska ani tym bardziej prawo.
Może coś z handlem, z logistyką, czy jakimiś finansami? To nie są kierunki nie do ogarnięcia dla humanistów, a zarazem dają konkretny zawód i umiejętności. Jeśli masz zmysł do tego możesz być grafikiem, możesz projektować strony internetowe. Nawet wyszydzany u nas marketing i zarządzanie są w Hiszpanii dosyć cenione.

[ewa03]

Napisane przez skara

Jestem tłumaczem języka hiszpańskiego bez studiów filologicznych. Czasami kuleję i muszę odkrywać rzeczy może dla innych oczywiste. Za to dzięki dwóm innym kierunkom, które skończyłam, doskonale rozumiem mechanizmy działania poszczególnych rzeczy o których filolodzy nie mają pojęcia. W sumie nie żałuję że tak wyszło i uważam, że bardzo dobrze, że nie straciłam pięciu lat na filologię, a za to nauczyłam się dużo innych przydatnych rzeczy.
Weź pod uwagę że jeżeli podoba ci się hiszpański i Hiszpania to być może będziesz chciała tutaj zamieszkać, choćby czasowo. Wybierz więc zawód który przyda Ci się również za granicą. Na pewno nie będzie to filologia hiszpańska ani tym bardziej prawo.
Może coś z handlem, z logistyką, czy jakimiś finansami? To nie są kierunki nie do ogarnięcia dla humanistów, a zarazem dają konkretny zawód i umiejętności. Jeśli masz zmysł do tego możesz być grafikiem, możesz projektować strony internetowe. Nawet wyszydzany u nas marketing i zarządzanie są w Hiszpanii dosyć cenione.

Dziękuję za odpowiedź Właśnie takiego praktycznego podejścia do tematu potrzebowałam, bo sama mam tysiąc myśli na minutę i z każdym dniem jestem coraz bardziej niezdecydowana.

[cynamonka9]

Napisane przez skara

Jestem tłumaczem języka hiszpańskiego bez studiów filologicznych. Czasami kuleję i muszę odkrywać rzeczy może dla innych oczywiste. Za to dzięki dwóm innym kierunkom, które skończyłam, doskonale rozumiem mechanizmy działania poszczególnych rzeczy o których filolodzy nie mają pojęcia. W sumie nie żałuję że tak wyszło i uważam, że bardzo dobrze, że nie straciłam pięciu lat na filologię, a za to nauczyłam się dużo innych przydatnych rzeczy.
Weź pod uwagę że jeżeli podoba ci się hiszpański i Hiszpania to być może będziesz chciała tutaj zamieszkać, choćby czasowo. Wybierz więc zawód który przyda Ci się również za granicą. Na pewno nie będzie to filologia hiszpańska ani tym bardziej prawo.
Może coś z handlem, z logistyką, czy jakimiś finansami? To nie są kierunki nie do ogarnięcia dla humanistów, a zarazem dają konkretny zawód i umiejętności. Jeśli masz zmysł do tego możesz być grafikiem, możesz projektować strony internetowe. Nawet wyszydzany u nas marketing i zarządzanie są w Hiszpanii dosyć cenione.

a ja chciałabym zapytać i jakich innych dwóch kierunkach mowa? bo ja podobnie, zrezygnowałam po semestrze ze studiów, bo kompletnie nie trafiłam, poprawiam maturę i chcę iść na coś innego. mam wstępny plan, ale zawsze jakaś podpowiedź się przyda

[Zielony24]

Napisane przez ewa03

Ale w pewien sposób mnie to ogranicza, bo nie ma mowy, żebym zdawała np. rozszerzoną matematykę, albo fizykę. A na kierunkach ścisłych wymagają zdawania takich przedmiotów na maturze- to po pierwsze, a po drugie- skoro już w liceum mam problem z przedmiotami ścisłymi to nawet nie chcę myśleć, co byłoby na studiach.

Przyrodnicze zostaja tez.

[Rosaliie]

Napisane przez ewa03

Cześć wszystkim. W tym roku zdaję maturę i muszę wybrać sobie studia- niestety jestem humanistką :/ Właściwie odkąd tylko pamiętam chciałam studiować iberystykę i zostać tłumaczem, ale teraz doszłam do wniosku, że studia językowe nie mają większego sensu, bo jeśli będę chciała dobrze nauczyć się języka to mogę to zrobić na własną rękę, a poza tym na filologiach jest cała masa niepotrzebnych przedmiotów, które nijak mają się do rzeczywistości. Więc zaczęłam myśleć o prawie- i tu kolejne "ale": prawników w Polsce jest cała masa, zrobienie aplikacji proste nie jest, a jeśli już uda się ją zrobić to i tak nie gwarantuje to pracy. Trzecim wyjściem jest psychologia ze specjalizacją psychologia kliniczna, ale myślę, że ludzi tej profesji mamy już przesyt. Co myślicie o poszczególnych kierunkach? Proszę Was o jakieś wskazówki, bo czasu coraz mniej a trzeba się zdecydować.

Uważam, że powinnaś wybrać język. Dużo łatwiej będzie Ci znaleźć pracę z "papierkiem", a poza tym, będziesz miała z tego dobre pieniądze. Będziesz ciągle przytłoczona językiem, a kiedy pójdziesz na inne studia - uwierz - nie będziesz miała tyle czasu na naukę, ile poświęcałabyś jej idąc na iberystykę.

[skara]

Napisane przez Rosaliie

Uważam, że powinnaś wybrać język. Dużo łatwiej będzie Ci znaleźć pracę z "papierkiem", a poza tym, będziesz miała z tego dobre pieniądze. Będziesz ciągle przytłoczona językiem, a kiedy pójdziesz na inne studia - uwierz - nie będziesz miała tyle czasu na naukę, ile poświęcałabyś jej idąc na iberystykę.

Większość oferty (typu centra outsourcingowe) woli osobę po finansach że znajomością języka niż na odwrót. Więc papierek z filologii zawiśnie w końcu na ścianie.

A co do pytania którejś z dziewczyn. Ja kończyłam socjologię (bez sensu, ale to wiele lat temu, nowy kierunek i wydawał mi się niezły) oraz administrację (ta bardzo mi się w pracy tłumacza przydaje).

[Shevya]

Napisane przez skara

Większość oferty (typu centra outsourcingowe) woli osobę po finansach że znajomością języka niż na odwrót. Więc papierek z filologii zawiśnie w końcu na ścianie.

A co do pytania którejś z dziewczyn. Ja kończyłam socjologię (bez sensu, ale to wiele lat temu, nowy kierunek i wydawał mi się niezły) oraz administrację (ta bardzo mi się w pracy tłumacza przydaje).

O, skoro masz doświadczenie, to zapytam: łatwiej jest nauczyć się zagadnień dotyczących administracji/biznesu znając język i podstawy językowe dot. właśnie tych dziedzin, czy łatwiej iść na studia administracyjne i nauczyć się ich po polsku a potem samemu dbać o naukę "specjalistyczną" w języku obcym? Bo mam taki fragment z opisu mojego przyszłego kierunku i zastanawiam się, czy to mi wiele da:
" posiada kompetencję językową czynną i bierną w zakresie języka [...] na poziomie zaawansowanym w języku pisanym i mówionym - poziom C1. Potrafi zrozumieć dłuższą wypowiedź, napisać tekst w podstawowych stylach funkcjonalnych (w tym styl urzędowy), i gatunkach (list, sprawozdanie, esej), zna podstawowe języki specjalistyczne (ze szczególnym uwzględnieniem terminologii prawnej i prawniczej, języka biznesu i administracji publicznej)"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ewa03]

[QUOTE=skara;45126661]Większość oferty (typu centra outsourcingowe) woli osobę po finansach że znajomością języka niż na odwrót. Więc papierek z filologii zawiśnie w końcu na ścianie.

Jest jeszcze opcja, żeby zrobić najpierw studia filologiczne a później podyplomowe z finansów, zarządzania, albo jeszcze czegoś innego.

[kurczeblade]

Powinnaś robić to w czym czujesz się najpewniej. Filologie nie są takie złe, sama zamierzam uczyć się norweskiego w Gdańsku i marzę o tym by opanować wszystkie skandynawskie języki. Jeżeli masz zdolności językowe to postaw na to. Warto byłoby też dokształcić sie z dziedziny finansów, bo gdy przeglądam oferty pracy widzę, że to bardzo istotny czynnik. No i obowiązkowa bardzo dobra znajomość języka angielskiego .

[skara]

Napisane przez Shevya

O, skoro masz doświadczenie, to zapytam: łatwiej jest nauczyć się zagadnień dotyczących administracji/biznesu znając język i podstawy językowe dot. właśnie tych dziedzin, czy łatwiej iść na studia administracyjne i nauczyć się ich po polsku a potem samemu dbać o naukę "specjalistyczną" w języku obcym? Bo mam taki fragment z opisu mojego przyszłego kierunku i zastanawiam się, czy to mi wiele da:
" posiada kompetencję językową czynną i bierną w zakresie języka [...] na poziomie zaawansowanym w języku pisanym i mówionym - poziom C1. Potrafi zrozumieć dłuższą wypowiedź, napisać tekst w podstawowych stylach funkcjonalnych (w tym styl urzędowy), i gatunkach (list, sprawozdanie, esej), zna podstawowe języki specjalistyczne (ze szczególnym uwzględnieniem terminologii prawnej i prawniczej, języka biznesu i administracji publicznej)"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Więc ja mogę opisać tylko swoją drogę. Przeszłam od innego kierunku do tłumacza a nie od filologii do specjalistycznych. Nie poszłam na iberystykę bo się przestraszyłam. To było dawno, prowadzona była tylko w 2 ośrodkach w Polsce, 18 miejsc w Warszawie i chyba 12 w Krakowie (?) i bałam się, że się nie dostanę bo angielski na B2 to było za nisko.

Praktycznie mi administracja dała przede wszystkim umiejętność czytania ustaw. Wbrew pozorom nie są to rzeczy proste, nawet spójnik potrafi zmienić sens wypowiedzi. Dała mi porządnie przygotowanie merytoryczne, dobre oblatanie w kwestiach prawnych i łatwość rozumienia innych systemów (nie tylko polskiego, ale również systemów choćby z innych krajów Europy).

Pracuję teraz między innymi z tłumaczami przysięgłymi po filologiach. Znają język prawniczy bo tego dużo się tłumaczy, ale ja widzę, że oni nie widzą tego co ja. Ja najpierw widzę ustawę i ją czytam a dopiero potem widzę tłumaczenie. Tłumacze bez kierunkowych tłumaczą słowa, zwroty, nie do końca zwracając uwagę na niuanse prawne. Ja jestem z administracji bardzo zadowolona, dużo pod kątem obecnej pracy mi te studia dały. Przygotowuję się do egzaminu na TP i na nim też jest duża część prawna.

Większość tłumaczy specjalistycznych jest po studiach z danej dziedziny. Kolega techniczy jest po polibudzie (mechanika), koleżanka medyczna po medycynie (albo po analityce, nie pamiętam), są ludzie po finansach, itd.

Przyjmuję na praktyki studenckie do firmy i widzę, że dziewczyny mają duże problemy z prostymi umowami czy przepisami prawnymi. Kończą naukę na mocnym B2/C1 a to za mało żeby być tłumaczem. Przed nimi długa droga dokształcania się, robienia drugiego kierunku albo podyplomówek.

Ja z perspektywy prawie 15 lat od studiów nadal uważam, że dobrze wyszło. Cieszę się, że nie poświęciłam 5 lat gramatyce opisowej, hiszpańskiemu rodem z Cervantesa i poezji kolumbijskiej. Moje studia dały mi konkretne narzędzie do pracy a nie ulotną znajomość języka poetyckiego. Nie uważam żeby filologia była zła jeśli kogoś pasjonuje albo jeśli koniecznie chce zostać lektorem. Ale z punktu widzenia racjonalnego wyboru zawodu, który pozwoli na utrzymanie się na dobrym poziomie lepszy jest konkret + język. Zwłaszcza, że jak już pisałam kilka postów temu osoby, które ciągnie gdzieś w świat mogą się zdecydować na mieszkanie za granicą. Naszej iberystyki praktycznie w Hiszpanii nie da się nostryfikować bo u nas idzie jako filologia obca a w Hiszpanii jako rodzima. Inne przedmioty, dobór, zawartość. To się po prostu nie pokrywa.

[ewa03]

Napisane przez kurczeblade

Powinnaś robić to w czym czujesz się najpewniej. Filologie nie są takie złe, sama zamierzam uczyć się norweskiego w Gdańsku i marzę o tym by opanować wszystkie skandynawskie języki. Jeżeli masz zdolności językowe to postaw na to. Warto byłoby też dokształcić sie z dziedziny finansów, bo gdy przeglądam oferty pracy widzę, że to bardzo istotny czynnik. No i obowiązkowa bardzo dobra znajomość języka angielskiego .

Skandynawskie języki do najprostszych ponoć nie należą, ale są coraz bardziej przydatne Gdyby była taka możliwość to z chęcią nauczyłabym się wszystkich języków świata Akurat z angielskim nie mam problemów- podobnie jak z niemieckim(którego swoją drogą nie znoszę), więc teraz czas na dojście w nich do perfekcji i nauczenie się kolejnych

[Zielony24]

Napisane przez kurczeblade

sama zamierzam uczyć się norweskiego w Gdańsku

Nie polecam Gdanska, lepiej Poznan. Poza tym, od zeszlego roku, zeby dostac sie do grupy norweskiej trzeba miec b. dobre wyniki z matury, wiec tym bardziej lepiej wyjdziesz, jak zlozysz na UAM.

[ina182]

Zapraszam Wszystkich przyszłych studentów , obecnych studentów oraz absolwentów Uniwersytetów Medycznych i kierunków okołomedycznych na nasz wątek ~~> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=744372 zapraszam do pogaduszek łączmy się!!