Rozstanie z facetem - część 15 :(

[neversaynever91]

Muszę przyznać, że satysfakcja niesamowita. Mimo, że wcześniej tak błagałam.

[Reggaenator]

Ehh, dziewczyny, powiedzcie mi co to może oznaczać, bo mi ręce i majtki opadły...

Gdy czułem, że wszystko idzie w dobrą strone, miałem juz lepszy kontakt z moją eks na uczelni, dwała pewne znaki, że jej zależy, nagle zapytała mnie się, czy ja mam jeszcze nadzieje, że bedziemy razem...Gdy odpowiedziałem, że tak, powiedziała, że to niedobrze, bo ona nie chce mieć nikogo... Taki klops

[siaaaa]

zjedzmniebejbe, uciekinier. Mam nadzieje że samej czy z nim, ale wszystko dobrze u Ciebie.

Ja właśnie siedzę sobie z maską z ziaji na twarzy, dzisiaj testuje żółtą i wyglądam tak:

[IR1988]

Napisane przez ilo16na

I ja tez sie poryczalam..

Ehh jest ten kolega ktory stara sie..pyta kiedy znow sie spotkamy..
Pisze do mnie na gg(widac ze mu zalezy na znajomosci)a ja rycze za eks.. i na nim mi zalezy..

On ma Cię, że tak powiem gdzieś, a Ty za nim ryczysz?No Ilonko weź przestań, nie warto przez takiego palanta

Napisane przez marg0lcia

Widziałam się z nim. Zabijcie mnie.

Wczoraj zadzwonił. Umówiliśmy się, przyjechał po mnie, cały czas powtarzał, że ładnie wyglądam (starałam się), zabrał mnie na kolację, później pojechaliśmy do niego... Dużo rozmawialiśmy. Powiedział, że chce ze mną być, ale wie, że moi rodzice go nienawidzą(nie dziwię się im) i on nie umie tak... Po chwili dodał, że zostanę jego żoną i będę najlepszą żoną na świecie. Ponowiłam pytanie, czy wróci, odp: na chwilę obecną nie. Nie ogarniam go. Znowu to samo...

Z drugiej strony jest ten kolega... Niby zakochany we mnie, stara się. Wczoraj mu powiedziałam, że raczej to nie ma sensu, bo zniszczę mu życie, a nie chcę tego, on i tak chce być ze mną, bo mu zależy. Fajnie jest z nim, ale to nie eks...

Bo jemu na Tobie zależy, a eksowi nie
On się stara, a eks nie
On chce być z Tobą, a eks nie..

Po co on się z Tobą spotkał? żeby Ci powiedzieć, że będziesz jego żoną. Że jak on się zdecyduje i się jemu zachce to będziesz jego żoną. A teraz co? masz może czekać wiernie na niego, na jego decyzję

[kimi1000]

cześć laseczki
Byłam dziś na solarium, humor mi sie poprawił, wygrzałam się, a na dworze śnieży.

[marg0lcia]

Napisane przez IR1988

On ma Cię, że tak powiem gdzieś, a Ty za nim ryczysz?No Ilonko weź przestań, nie warto przez takiego palanta


Bo jemu na Tobie zależy, a eksowi nie
On się stara, a eks nie
On chce być z Tobą, a eks nie..

Po co on się z Tobą spotkał? żeby Ci powiedzieć, że będziesz jego żoną. Że jak on się zdecyduje i się jemu zachce to będziesz jego żoną. A teraz co? masz może czekać wiernie na niego, na jego decyzję

No wg niego to tak. Nienawidzę przez to siebie.

[juniorka89]

Napisane przez Reggaenator

Ehh, dziewczyny, powiedzcie mi co to może oznaczać, bo mi ręce i majtki opadły...

Gdy czułem, że wszystko idzie w dobrą strone, miałem juz lepszy kontakt z moją eks na uczelni, dwała pewne znaki, że jej zależy, nagle zapytała mnie się, czy ja mam jeszcze nadzieje, że bedziemy razem...Gdy odpowiedziałem, że tak, powiedziała, że to niedobrze, bo ona nie chce mieć nikogo... Taki klops

Oznacza to co oznacza...
Widocznie nie czuje sie gotowa na związek i tyle...
Co poradzisz...Kobieta zmienną jest

[marg0lcia]

Napisane przez juniorka89

Oznacza to co oznacza...
Widocznie nie czuje sie gotowa na związek i tyle...
Co poradzisz...Kobieta zmienną jest

A ja myślę, że poznała kogoś innego, a tobie tak powiedziała, żeby cię nie skrzywdzić. Ale to tylko moje zdanie.

[siaaaa]

Napisane przez Reggaenator

Ehh, dziewczyny, powiedzcie mi co to może oznaczać, bo mi ręce i majtki opadły...

Gdy czułem, że wszystko idzie w dobrą strone, miałem juz lepszy kontakt z moją eks na uczelni, dwała pewne znaki, że jej zależy, nagle zapytała mnie się, czy ja mam jeszcze nadzieje, że bedziemy razem...Gdy odpowiedziałem, że tak, powiedziała, że to niedobrze, bo ona nie chce mieć nikogo... Taki klops

heh, no klops:/. A jeszcze większy będzie jak za miesiąc, dwa poznasz kogoś, zaczniesz układać sobie życie, a ta Ci powie, że jej się odmieniło i jednak chce być z Tobą i kocha Cie na śmierć i życie.

Co do wcześniejszych rozmów o filmach... oglądałam paranormal activity, ale w takim towarzystwie, że nie dało się przestać śmiać, te dogadywki że zaraz ktos wyskoczy i coś tam zrobi, heh. Ale ogóle nie lubie horrorów i tego typu filmów.
Wczoraj oglądałam "Galerianki", pozytywnie zaskoczył mnie ten film. Wiele osób mówiło, że beznadziejny, śmieszny itd, mi sie podobał i nie widziałam tam zbyt wiele śmiesznych rzeczy. Może dlatego że historia Ali wydawała mi się taka prawdziwa, nie ma co sie oszukiwac, takie są Polskie realia. Jak ktoś sie z tym nie zgadza to proponuje po prostu wyjść z domu. Strasznie szkoda mi takich dziewczyn, które ulegają wpływom czy to matki, siostry czy koleżanek. Najbardziej poruszyły mnie słowa Ali: "Myślisz, że życie może być przyjemne?"
A tekst Malwiny: "Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać, nie?" jest niestety okrutną prawdą.

[ilo16na]

Rycze z samotnosci..ze jest wieczor a ja nie mam z kim pogadac za bardzo i nie ma mnie kto przytulic..
A prawda jest taka ze innych niz eks odpycham
(sama pojelam ze jak ide ulica nie patrze w strone jakichkolwiek facetow)

[Reggaenator]

Napisane przez juniorka89

Oznacza to co oznacza...
Widocznie nie czuje sie gotowa na związek i tyle...
Co poradzisz...Kobieta zmienną jest

Napisane przez siaaaa

heh, no klops:/. A jeszcze większy będzie jak za miesiąc, dwa poznasz kogoś, zaczniesz układać sobie życie, a ta Ci powie, że jej się odmieniło i jednak chce być z Tobą i kocha Cie na śmierć i życie.

Co do wcześniejszych rozmów o filmach... oglądałam paranormal activity, ale w takim towarzystwie, że nie dało się przestać śmiać, te dogadywki że zaraz ktos wyskoczy i coś tam zrobi, heh. Ale ogóle nie lubie horrorów i tego typu filmów.
Wczoraj oglądałam "Galerianki", pozytywnie zaskoczył mnie ten film. Wiele osób mówiło, że beznadziejny, śmieszny itd, mi sie podobał i nie widziałam tam zbyt wiele śmiesznych rzeczy. Może dlatego że historia Ali wydawała mi się taka prawdziwa, nie ma co sie oszukiwac, takie są Polskie realia. Jak ktoś sie z tym nie zgadza to proponuje po prostu wyjść z domu. Strasznie szkoda mi takich dziewczyn, które ulegają wpływom czy to matki, siostry czy koleżanek. Najbardziej poruszyły mnie słowa Ali: "Myślisz, że życie może być przyjemne?"
A tekst Malwiny: "Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać, nie?" jest niestety okrutną prawdą.

Troche mnie zdezorientowało, to że w naszej rozmowie dosyć często podkreślała, że nikogo nie ma. Robiła to albo w celu oddalenia mnie od siebie, żebym pomyślał, że jednak kogoś ma, albo chce mi dać jeszcze nadzieje, bo sama do końca nie wie czego chce.

Siaaaa - własnie tego sie obawiam, tymbardziej, ze jestesmy razem w grupie...

[AguŚ87]

To mam pomysł , może niech każda się chwali co zrobiła co osiągneła w ciągnu dnia/tygodnia nawet male rzeczy

ja zdałam całą sesje, mam tylko 1 poprawke, cud
od rozstania nie odezwałam się .
Dzisiaj ide na impreze

[kimi1000]

Reggenerator - to dla mnie to oznaczałoby dosłownie: że nie zamiaru być z tobą
Szkoda zachodu.

Ja właśnie kliknęłam w kup teraz
http://allegro.pl/hot-fantasy-komplet-i1435557765.html

Kolor czarny, przyda się na walentynki

[siaaaa]

Napisane przez marg0lcia

Z drugiej strony jest ten kolega... Niby zakochany we mnie, stara się. Wczoraj mu powiedziałam, że raczej to nie ma sensu, bo zniszczę mu życie, a nie chcę tego, on i tak chce być ze mną, bo mu zależy. Fajnie jest z nim, ale to nie eks...

Nie wytrzymam ;(

Miałam takie same odczucia. Nowy bardzo mi sie spodobał, chłopak mega przystojny, zabawny, cały czas uśmiechnięty, byliśmy w kinie - randka marzeń. Pomyślał o wszystkim, nawet kupił mi bilety na mpk gdybym nie miała miesięcznego, poszliśmy na kawę, później na spacer. Pierwszy raz nic nie było na mojej głowie, aż dziwnie się czułam jak ktoś się tak o mnie starał. Niestety w mojej głowie ciągle krążyły myśli, że fajny jest, ale to nie jest eks. I nic na to nie mogłam poradzić. Nie spotykamy się już, ale czasem rozmawiamy, fajny chłopak jako kolega. Nie ma sensu pchać sie w nowy związek, gdy inny jest w głowie. Nowy sam stwierdził, że zaraz po rozstaniu łatwiej jest otworzyć sie na nowy związek bo zostaje luka którą można zapełnić. Niestety ja mam inne zdanie, byłam zbyt zmęczona poprzednią miłością, żeby angażować sie w nową.

[marg0lcia]

Napisane przez ilo16na

Rycze z samotnosci..ze jest wieczor a ja nie mam z kim pogadac za bardzo i nie ma mnie kto przytulic..
A prawda jest taka ze innych niz eks odpycham
(sama pojelam ze jak ide ulica nie patrze w strone jakichkolwiek facetow)

Ja też siedzę sama. Z nikim nie gadam. Tzn co 30min napisze do mnie znajomy, ja mu odp i tak to wgląda. Patrzę, co na fejsie jest. Napisałam do mojego kolegi(tego tego), nie odp, napisałam drugi raz- cisza, nie ma co się dziwić, jest z kumplami, gadają o imprezie(są dj)... No cóż, życie.

[lily92920]

Napisane przez marg0lcia

A ja myślę, że poznała kogoś innego, a tobie tak powiedziała, żeby cię nie skrzywdzić. Ale to tylko moje zdanie.

Też tak pomyślałam, albo, że chce wzbudzić zainteresowanie, że nie chce, nie chce, ale żeby domysły były, że jednak kogoś ma... :/

[juniorka89]

Napisane przez AguŚ87

To mam pomysł , może niech każda się chwali co zrobiła co osiągneła w ciągnu dnia/tygodnia nawet male rzeczy

ja zdałam całą sesje, mam tylko 1 poprawke, cud
od rozstania nie odezwałam się .
Dzisiaj ide na impreze

Ciach ciach
- Namiętnie wykuwam socjologię i psychologię na zaliczenia
- skasowałam exa z fejsa
- kupiłam sukienkę na chrzciny Zuzola
- Ćwiczę nad swoją starą figurą
- podjarałam się na nowo gimnastyką i tańce
- zaczęłam nowy rozdział w życiu
- 4 dni pod rząd miałam banana na twarzy caluuuuuuuutki dzień

Napisane przez kimi1000

Reggenerator - to dla mnie to oznaczałoby dosłownie: że nie zamiaru być z tobą
Szkoda zachodu.

Ja właśnie kliknęłam w kup teraz
http://allegro.pl/hot-fantasy-komplet-i1435557765.html

Kolor czarny, przyda się na walentynki

Kimi
Mój gorsecik zakupiony na wyprzedaży nadal leży

[marg0lcia]

Napisane przez siaaaa

Miałam takie same odczucia. Nowy bardzo mi sie spodobał, chłopak mega przystojny, zabawny, cały czas uśmiechnięty, byliśmy w kinie - randka marzeń. Pomyślał o wszystkim, nawet kupił mi bilety na mpk gdybym nie miała miesięcznego, poszliśmy na kawę, później na spacer. Pierwszy raz nic nie było na mojej głowie, aż dziwnie się czułam jak ktoś się tak o mnie starał. Niestety w mojej głowie ciągle krążyły myśli, że fajny jest, ale to nie jest eks. I nic na to nie mogłam poradzić. Nie spotykamy się już, ale czasem rozmawiamy, fajny chłopak jako kolega. Nie ma sensu pchać sie w nowy związek, gdy inny jest w głowie. Nowy sam stwierdził, że zaraz po rozstaniu łatwiej jest otworzyć sie na nowy związek bo zostaje luka którą można zapełnić. Niestety ja mam inne zdanie, byłam zbyt zmęczona poprzednią miłością, żeby angażować sie w nową.

Chyba też doszłam do tych wniosków. Myślałam, że przy nim jakoś się pozbieram, ale za każdym razem, kiedy on mnie przytula itd, to... wyobrażam sobie, że to eks. W pewnym sensie to zdrada. Taka w myślach. Nie chcę tak, bo to nie ma sensu, nie ma sensu budować czegoś na kłamstwie.

[juniorka89]

Chwali sie
Spadam z psem i sie uczyć
Luw ya

[Malla]

Margola - nie wyszło, bo nie miałaś pracy, nie miałaś możliwości zasmakowania nowego życia. Tańczysz jak Ci zagra, czyli nic się nie zmieniło

Napisane przez kimi1000

Ja właśnie kliknęłam w kup teraz
http://allegro.pl/hot-fantasy-komplet-i1435557765.html
Kolor czarny, przyda się na walentynki

ulala

Napisane przez Reggaenator

...nagle zapytała mnie się, czy ja mam jeszcze nadzieje, że bedziemy razem...Gdy odpowiedziałem, że tak, powiedziała, że to niedobrze, bo ona nie chce mieć nikogo...

To po kiego grzyba Cię pytała, żeby Cię zrównać z ziemią?

Napisane przez siaaaa

heh, no klops:/. A jeszcze większy będzie jak za miesiąc, dwa poznasz kogoś, zaczniesz układać sobie życie, a ta Ci powie, że jej się odmieniło i jednak chce być z Tobą i kocha Cie na śmierć i życie.

Całkiem prawdopodobne się to wydaje

Dżuniora - śliczna

[kimi1000]

Napisane przez siaaaa

Miałam takie same odczucia. Nowy bardzo mi sie spodobał, chłopak mega przystojny, zabawny, cały czas uśmiechnięty, byliśmy w kinie - randka marzeń. Pomyślał o wszystkim, nawet kupił mi bilety na mpk gdybym nie miała miesięcznego, poszliśmy na kawę, później na spacer. Pierwszy raz nic nie było na mojej głowie, aż dziwnie się czułam jak ktoś się tak o mnie starał. Niestety w mojej głowie ciągle krążyły myśli, że fajny jest, ale to nie jest eks. I nic na to nie mogłam poradzić. Nie spotykamy się już, ale czasem rozmawiamy, fajny chłopak jako kolega. Nie ma sensu pchać sie w nowy związek, gdy inny jest w głowie. Nowy sam stwierdził, że zaraz po rozstaniu łatwiej jest otworzyć sie na nowy związek bo zostaje luka którą można zapełnić. Niestety ja mam inne zdanie, byłam zbyt zmęczona poprzednią miłością, żeby angażować sie w nową.

Wiesz, ja się zarzekałam, że jak się rozstanę, to będę singlować conajmniej rok.
A po jakiś 2-3 tygodniach zaczęłam się spotykać z M.
Bałąm się, że nie powinnam po tak krótkim czasie pachać się w nowy związek, ale teraz się cieszę. uczę się normalności, jak się powinna kobieta czuć w normalnym związku.
Tylko, że M jest dla mnie kimś bardzo ważnym, nie jest zapchaj dziurą.

[siaaaa]

Napisane przez Reggaenator

Troche mnie zdezorientowało, to że w naszej rozmowie dosyć często podkreślała, że nikogo nie ma. Robiła to albo w celu oddalenia mnie od siebie, żebym pomyślał, że jednak kogoś ma, albo chce mi dać jeszcze nadzieje, bo sama do końca nie wie czego chce.

Siaaaa - własnie tego sie obawiam, tymbardziej, ze jestesmy razem w grupie...

Wiesz co... ja od eksa usłyszałam, że chce być teraz sam, że tu nie chodzi o to, że coś źle zrobiłam, ograniczam go w czymś, albo że ma kogoś, tylko że po prostu nie chce teraz z nikim być. Ja tego nie rozumiałam, więc zapytałam go w czym mu przeszkadzam. Nie potrafił odpowiedzieć. Nawet mi nie powiedział, że mnie nie kocha, tylko mówił, że kocha, albo że jestem mu bliska, a jak był wkurzony to że nie wie. I takie były ceregiele, że za kilka lat na pewno by sie nam udało, że może jeszcze kiedyś będziemy razem. Ja już podjęłąm decyzje, że nie będziemy razem. Dla mnie miłość to najwyższe uczucie, nie powinno jej nic złamać, można być sobą znudzonym, zmęczonym pracą i obowiązkami, ale jeśli się kogoś kocha to mimo wszystko stara się jakoś odbudować związek.

[Fubizka]

Napisane przez howdoi

Jeszcze gdy mnie zostawiał powiedział, że spotkamy się za miesiąc na kawę i zobaczymy co będzie... ( musi sobie poukładać życie: mgr, praca jakbym JA nie mogła mu w tym pomóc, jak To napisał problem w tym, że On nie chce teraz związku i chce abyśmy zostali przyjaciółmi ) Dla mnie nie ma miejsca chyba już w nim. Założę się, że oznajmi mi iż z kimś się spotyka i może coś z tego będzie a ja głupia nie chcę nikogo innego. Dużo w życiu przeszłam i wiem, że to TEN jedyny....

Jakby to był ten jedyny, to zastanawiałby się teraz jak Ci się oświadczyć, a nie jak poukładać sobie wszystko bez Ciebie i podeptać Twoje emocje i godność, każąc Ci czekać miesiąc, żeby sprawdzić, czy ułoży mu się z drugą laską.

[siaaaa]

Napisane przez kimi1000

Wiesz, ja się zarzekałam, że jak się rozstanę, to będę singlować conajmniej rok.
A po jakiś 2-3 tygodniach zaczęłam się spotykać z M.
Bałąm się, że nie powinnam po tak krótkim czasie pachać się w nowy związek, ale teraz się cieszę. uczę się normalności, jak się powinna kobieta czuć w normalnym związku.
Tylko, że M jest dla mnie kimś bardzo ważnym, nie jest zapchaj dziurą.

No ja też miałam takie postanowienie, a po dwóch tygodniach już z innym... Nie chciałam go traktowac jak zapchaj dziurę, traktowałam jak normalnego faceta, z którym mogłabym byc. Ale nie było między nami chemii i byłam zmęczona związkami. Potrzebowałam spokoju i wiem że dobrze zrobiłam. Ale cieszę sie że Tobie się udało. Po prostu trzeba trafić na tego kogoś.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez AguŚ87

To mam pomysł , może niech każda się chwali co zrobiła co osiągneła w ciągnu dnia/tygodnia nawet male rzeczy

Zdałam 3 egzaminy. I ogólnie cieszę się z życia, nawet przez mysl mi nie przechodzi, żeby płakać

[Malla]

Napisane przez kimi1000

Wiesz, ja się zarzekałam, że jak się rozstanę, to będę singlować conajmniej rok.

Jak większość dziewczyn stąd jeszcze 2 tygodnie po rozstaniu byłam święcie przekonana, że czeka mnie wieczne singielstwo

Napisane przez kimi1000

A po jakiś 2-3 tygodniach zaczęłam się spotykać z M.

Po 2 tygodniach poznałam R. i zmieniłam zdanie

[mrytka]

Napisane przez monilkaa

Buty, które chciał żebym sobie dla niego kupiła:ha haha: Ostrzegam, zdjęcia drastyczne

Te czubki powalają Kolor sam w sobie nie byłby zły, gdyby był na ładnych butach i dobrze by się je dobrało do reszty ubrań

Napisane przez elvegirl

"Closer"? Widziałam. Zawiodłam się strasznie.

Ja to się nawet uśmiałam na tym filmie Zaczęłam oglądać jakoś tak od środka i myślałam, że to jakaś marna parodia romansidła

Napisane przez ilo16na

W ogole wracajac do tematu tej starszej bezdomnej babki -myslicie ze jakbym cos kupila do jedzenia i zaniosla to dobre wyjscie?bo ona siedzi z kubeczkiem na pieniazki..
A mi jej zal bo 2 rok ja widze we Wrocku na tych schodach z pieskiem..

Myślę, że bardzo by się ucieszyła, gdyby dostała od Ciebie ten koc i kubek Szczególnie koc, bo teraz zimno i na pewno bardzo jej się przyda

Napisane przez marg0lcia

Nienawidzę przez to siebie.

Warto przez człowieka, który Cię nie kocha, chce Cię mieć na wszelki wypadek jakby innej żony nie znalazł, miał Cię gdzieś jak przy nim i przez niego prawie umarłaś nienawidzić siebie? Bo ja myślę, że nie warto. Gdybyś tylko spięła się w sobie i go olała i nie reagowała na jego nagłe przymilanie się, to byłabyś dla siebie w końcu kimś, kimś silnym, kimś wartościowym, kimś wspaniałym. Bo to, że on nagle jest miły i zabiera Cię na kolacje, to takie typowe jak dziewczyna, która płaszczyła się u nóg faceta nagle go olewa, wtedy on jest taki miły i taki fajny i jak dziewczyna znowu zaczyna się płaszczyć, to wszystko wraca do tej jego "normy" i znowu ma ją gdzieś. Ja sama to przerabiałam, ale facetom się w końcu to nudzi jak ich konsekwentnie olewasz i dają spokój.

Napisane przez juniorka89

Chwali sie

oddaj mi ją po chrzcinach

[marg0lcia]

Napisane przez Malla

Margola - nie wyszło, bo nie miałaś pracy, nie miałaś możliwości zasmakowania nowego życia. Tańczysz jak Ci zagra, czyli nic się nie zmieniło

Dokładnie... Nie umiem się uwolnić od niego albo jeszcze nie chcę. Tak naprawdę to ja sama przed sobą się jeszcze nie przyznałam do tego, że to już koniec.
W weekend byłam u tego kolegi, oglądamy coś na necie, nagle dzwoni mój tel, patrzę: eks. Zamarłam. Nie odbierałam. Po którymś tam razie odebrałam, powiedziałam, że spałam itd, zaczęłam kłamać. Nowy się wk**, nie dziwiłam się, zaczęłam płakać, nie wiem, czemu tak zrobiłam. Usłyszałam: daj mi jego nr, powiem mu, żeby spier***. Ja, że nie, że po co. A on: wiesz co, gdybyś chciała się od niego uwolnić, to zrobiłabyś to, ale ty po prostu nie chcesz.
I chyba miał rację.

[howdoi]

Napisane przez mlko92

Biedna Mnie też korci żeby napisać mu coś na gadu ale ciągle go nie ma...może to i lepiej...a może siedzi na niewidoku? Jakoś mi tak głupio nie wiedzieć, co on robi, bo zawsze wiedziałam gdzie jest, z kim itp. Dzisiaj dwa tyg już minęły, a mnie jakiś lekki kryzys dopadł, i muszę pisać, bo chociaż trochę lżej...już chciałabym żyć normalnie, zapomnieć...już nawet nie to, żeby wrócił, ale żeby już nie myśleć o nim.
Zastanawiałam się dzisiaj, czy on w ogóle za mną nie tęskni, nie brakuje mu mnie? Mimo tego, jak mnie traktował przez ostatni czas, to jednak brakuje mi go i tych wszystkich rozmów, kontaktów. Nie rozumiem i chyba nie zrozumiem, jak można odciąć się od osoby z którą spędziło się cały rok...

Ojjj Słonko mam tak samo... też tego nie rozumiem jak można przestać kochać z dnia na dzień i nad tym samym się cały czas zastanawiam. próbuję zajmować się czymś innym ale to nic nie daje - moje myśli są przy Nim ;/

[ilo16na]

Napisane przez kimi1000

Wiesz, ja się zarzekałam, że jak się rozstanę, to będę singlować conajmniej rok.
A po jakiś 2-3 tygodniach zaczęłam się spotykać z M.
Bałąm się, że nie powinnam po tak krótkim czasie pachać się w nowy związek, ale teraz się cieszę. uczę się normalności, jak się powinna kobieta czuć w normalnym związku.
Tylko, że M jest dla mnie kimś bardzo ważnym, nie jest zapchaj dziurą.

A jak go poznalas?

Agus -ja nie mam zadnych pozytwnych rzeczy ktore osiagnelam..
Robie glupoty-mysle o nim.. becze ityle..

[marchewa0007]

No nie wytrzymałam tych emocji, poszłam pobiegać... Biegłam i ryczałam odrobinę ale właśnie wróciłam i jakby lepiej mi trochę...
Swoją drogą kondycję to ja mam do du** ... Szok.
Najgorzej, że mam tak, że po większym wysiłku fizycznym peka mi głowa :/