Jak przetrwać na macierzyńskim?

[Mama Juma]

Tak wiele jest publikacji na temat zmian które zachodzą w dzieciach tydzień po tygodniu od momentu urodzenia. Wiadomo dziecko jest najważniejsze i żadnej mamy nie trzeba do tego przekonywać. Ale również my mamy zmieniamy się z każdym dniem od momentu porodu. Najpierw jest euforia a potem zdarza się ze proza życia przygniata.
Jak sytumulujecie się, zeby przetrwać i być szczęśliwym na macierzyńskim nie tylko jako matki ale również jako kobiety?

Piszę o tym jako mama dwójeczki słodkich bąków na blogu: www.mamajuma.blogspot.com
Zapraszam do odwiedzin.

[maharet1092]

Dla mnie najgorsze były pierwsze 2 miesiące, niewyspana, zmęczona, z bólem głowy.Potem juz było lepiej jak dzieci zaczęły cywilizowanie sypiać.I jakoś trwam, pasuje mi ta rola.

[evelizarda]

Jest różnie, czasem z górki, czasem pod górkę. Szczególnie jak pogoda taka, jak za oknem trzeba sobie znaleźć coś do robienia poza samą opieką nad dzieckiem, Ty widzę Mama juma blogujesz a zerknę, zerknę ja też skrobię z panem mężem, to też taka nasza odskocznia od rzeczywistości co jeszcze... fajnie maharet1092 że bycie mamą sprawia Ci przyjemność, myślę, że to jest właśnie najważniejsze, a potem wszystko się jakoś poukłada.

[karolca]

lepsze i gorsze dni. Ja przez pierwsze tygodnie nie potrafiłam się odnaleźć w nowej roli, potem zaczęły się nieprzespane noce. Ale było coraz lepiej i lepiej.

[Mama Juma]

Dziękuję za odpowiedzi
evelizarda ty również piszesz Miło słyszeć. Wiesz dla mnie pisanie jest formą terapii, żeby nie zwariować w domu. Wszystkim to polecam. Blog www.mamajuma.blogspot.com to dla mnie takie okno na świat...

Wiecie, latem było super. Mogę powiedzieć , że odnalazłam się na macierzyńskim, wstyd było narzekać mając zdrowe dzieci ( swoją drogą nie uważacie że jest taka społeczna presja, że musicie być szczęsliwe jako matki, że powiedzenie głośno - qurcze czasem mam serdecznie dość tej powtarzalności, jest źle widziane i mało popularne, wręcz nie akceptowane społecznie? )

Ja zawsze byłam super aktywną osobą, potrzebuję wielu bodźców, więc takie zatrzymanie i dreptanie wokół własnej osi powoduje spadek nastroju . Doceniam, że mam zdrowe dzieci naprawdę naprawdę, ale mimo to ...

Jak jest u was?

[shirmus]

Dla mnie macierzyństwo jest czymś fajnym wiadomo są wzloty i upadki ale odnajduje się w tym świecie. Może dlatego że największą moją wadą jest to że nie umiem mieć wszystkiego zorganizowanego co do minuty jak niektóre matki nie mam wyznaczonych pór jedzenia, spania, mycia dziecka. Jak chce to je i śpi, kąpie się co dziennie lub co drugi 3 dzień zależy jaki mała ma humor. Więc ten dzień nie jest taki monotonny dla mnie. Czasami mam wrażenie że do macierzyństwa podeszłam bardziej po męsku jak mój mąż ponieważ na początku bał się trochę podejść do dziecka bo może zrobi mu krzywdę, ba mówi się że to ojcowie w większości kąpią dzieci, jak ja kąpałam małą po raz pierwszy to mąż stał w drzwiach łazienki i tylko się przyglądał jakby bał się dalej wejść

[maharet1092]

A mi jest łatwiej jak mam zorganizowane.Wiem ile mam czasu i co moge zrobić np pomiedzy karmieniami.Zeby nie było, że wyrabiam ciasto i mam posklejane ręce a mi dziecko głodne ryczy.

[evelizarda]

U nas to jakoś tak wychodzi naturalnie. Mały ma stałe pory jedzenia i spania, ale to zalezy od niego a nie ode mnie. Nie daję się zwariować jak nie zje jajka a ma w schemacie karmienia czy nie wykąpię bo mi się zwyczajnie nie chce bez przesady. przyznam szczerze, że mąż jest bardziej napięty, wiadomo, mężczyźni postępują wg instrukcji obsługi ale spokojnie. Staram się tak bez napinki, ale różnie wychodzi. A pisanie na blaszanykogucik.pl to masz rację Mama juma, taka troszeczkę odskocznia od codzienności.

[LadyWhisper]

dla mnie pierwsze tygodnie byly bajeczne bylo miliard razy lepiej niz sobie to wyobrazalam, ale tez synek byl bardzo spokojnym noworodkiem, jadl spal i robil w pieluchy, na poczatku nie wiedzialam, co to placz, a jak pierwszy raz po kilku tygodniach zaplakal to sie wystraszylam okrutnie

kryzys mialam calkiem niedawno, jak Piotrus przez pare miesiecy budzil sie co noc z krzykiem, co 40-50min, a od urodzenia nie zdarzylo sie aby przespal ciagiem wiecej niz 3godz, ale udalo nam sie to "naprawic"

a tak to mam swira na punkcie biegania :P zeby nie zeswirowac przy bablu staram sie kilka razy w tygodniu wyjsc na kilka/kilkanascie kilometrow, spotykam sie z ludzmi ktorzy biegaja, rusza grupa biegowa po nowym roku ktora zalozylamj u mnie w miescie i tak sie to wszystko kreci

[evelizarda]

a tak to mam swira na punkcie biegania :P zeby nie zeswirowac przy bablu staram sie kilka razy w tygodniu wyjsc na kilka/kilkanascie kilometrow, spotykam sie z ludzmi ktorzy biegaja, rusza grupa biegowa po nowym roku ktora zalozylamj u mnie w miescie i tak sie to wszystko kreci[/QUOTE]
A czy jako specjalistka od biegania mogłabyś udzielić rad dla początkujących? noszę się z myślą od jakiegoś czasu ale nie chcę sobie zaszkodzić. tyle tego w necie ale wielokrotnie informacje wykluczają się.może masz jakiś plan dla zielonych?

[maharet1092]

Napisane przez evelizarda

bez przesady. przyznam szczerze, że mąż jest bardziej napięty, wiadomo, mężczyźni postępują wg instrukcji obsługi ale spokojnie. .

U mnie odwrotnie, ja muszę wg instrukcji, a mąż robi na czuja

[scarlett26]

ja się stymuluję poprzez odliczanie dni do powrotu do pracy

[Mama Juma]

Lady Whisper - super pomysł z tym bieganiem Ja powołałam u siebie w okolicy grupę nordic walking. Wiem, że czesto ktoś się smieje ze to dla seniorów, ale myślę, że dlatego, że 90% osób zle chodzi i nie wykorzystuje potencjalu tego sportu. My zebralysmy sie w 8 sasiadek i zaprosiłysmy trenera nordic walking - wyszło nas za spotkanie 8 zł/głowę.
Dla mnie super ! pomaga na kręgosłup ( mnie strasznie boli od noszenia półrocznego pulpecika, choć to słodki ciężar, to jednak w nocy spać nie mogę tak bolało ).
A wiecie co w nordic jest najlepszego? przez cały czas treningu można gadać hahaha ( podczas joggingu szybko miałam zasyszke ), kiedy wracam po "kijach" do domu, to jestem tak "wygadana", że to nawet lepiej wpływa na moje małżeństwo hahaha. Polecam dziewczyny!!!

Tutaj wiecej szczegółow na temat mojej sportowej, wyboistej drogi:
http://www.mamajuma.blogspot.com/201...ma-cwiczy.html

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Napisane przez scarlett26

ja się stymuluję poprzez odliczanie dni do powrotu do pracy

Ja też tak robiłam podczas urlopu macierzyńskiego z pierwszym dzieckiem - serio , a teraz szukam fajnych kobitek dookoła i organizuję sobie zycie tak, zeby przetrwać ( i nie czekać np. na męża kiedy wróci z pracy, bo niestety nie nalezy do tych, którzy przed 17ta są w domu ), ani nawet 18ta, czy 19ta
Stąd mój blog, chciałabym tam stworzyć grupę wsparcia dla matek, które sobie doradzają jak radzic sobie tydzień po tygodniu od urodzenia maluszka.
Inaczej czujemy się przecież tuz po porodzie w połogu, gdy hormony grają pierwsze skrzypce niż wtedy gdy maluszek kończy 3 miesiące i chcielibyśmy pojechać np na wakacje, a wszyscy straszą i odradzaja.


www.mamajuma.blogspot.com

[karolca]

Napisane przez Mama Juma

Lady Whisper - super pomysł z tym bieganiem Ja powołałam u siebie w okolicy grupę nordic walking. Polecam dziewczyny!!!

(...) gdy maluszek kończy 3 miesiące i chcielibyśmy pojechać np na wakacje, a wszyscy straszą i odradzaja.

Wszystko fajnie, sama chętnie poszłabym nawet na zwykły spacer z psami do lasu pod warunkiem, że ma mi kto z dzieckiem zostać podczas, gdy mąż pracuje

Co do wakacji, to gadanie ludzi miałam w pewnym miejscu Słyszałam "a, bo nad morzem upał, wiatr". Jakby tam gdzie mieszkam, nie dokuczał upał

Nie można dać się zwariować, wejść na głowę ale przede wszystkim nie można stracić siebie. Zgodzę się, że dziecko najważniejsze, ale dobro matki, jej samopoczucie jest równie ważne. Szczególnie w tych pierwszych miesiącach.

[Mya1989]

Ciekawe co mają powiedzieć mamusie co nad morzem mieszkają

[karolca]

kategoryczny zakaz wychodzenia z domu

[scarlett26]

moje nigdy go nie widziało, a całe 15 min samochodem od domu... zaraz ma 9 m-cy....

to tak jakbyście miały spytać górala ile razy był na Giewoncie....

ostatni raz nad morzem byłam chyba jakieś 5 lat temu jak sobie plener po ślubie robiliśmy...

[Dziodzio]

Na początku jest ciężko, szczególnie jeżeli to pierwsze dziecko. Baby blues, problemy z laktacją, brak snu, strach i niepewność. Każdy wie o co chodzi.
Mi pomogła rutyna, plan dnia. I trzymanie się go mimo wszystko.

Plan dnia zarówno dla dziecka, jak i dla mnie.
Plan dnia dla dziecka- według Tracy Hogg. Ja wiem, że nie wszyscy tu ją lubią ale mi pomogła baaardzo. Nie trzymałam się ślepo jej książki, moje dziecko usypało i usypia różnie- zwykle samo i to momentalnie, ale gdy ma problemy to przytulam i chwilkę i jest super. U nas rytm dnia posiłek- aktywność- sen zadziałał jak ulał.

Wiadomo, że mój plan dnia dopasował się do planu dnia dziecka.
A oprócz tego mam plan tygodnia- co robię w jaki dzień z wolnym czasem: kiedy pranie, kiedy prasowanie (żeby mi w weekend deska do prasowania nie zagracała salonu), kiedy angielski, kiedy francuski, kiedy manicure i takie tam. Działa.

[maharet1092]

Pranie to ja prawie codziennie musze robic.A nie pamietam kiedy ostatnio prasowalam. Chyb jak szykowalam ciuszki do szpitala

[IsiaG]

Mama Juma - przeczytałam Twój blog i brakuje mi wpisów Twojej koleżanki. Czy to już koniec? Nie masz do niej numeru? Wycofała się?

Pozdrawiam i oby tak dalej.

A ja na macierzyńskim jestem i ten stan mi odpowiada. Dziecko wyczekiwane i każda chwila z nią to dla mnie skarb, który chciałabym zachować w pamięci. A ponieważ ta jest ulotna, to piszę pamiętnik mojej córki. Jej dokonania, postępy, wygłupy, pierwsze sylaby, ząbki i takie różne. Do tego w zaszycie wklejam kolorowe obrazki, aby było potem miło oglądać i wspominać.
Do tego dochodzi tak jak u Was opieka nad domem i całą logistyką aby wszystko działało jak w zegarku. Daje radę i mam jeszcze czas na książkę.

[Mama Juma]

Dziękuję za miłe słowa
Z Gosią rozmawiam codziennie, ale ona jest straszna gaduła i ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia, zatracasz sie z nią w romowie, ale jak ma to przelać na papier, monitor to chyba zapał jej opada. I nie wiem jak ją zmotywować .

Wpisy cały czas dodaję, więc zachęcam do komentowania !!!
www.mamajuma.blogspot.com

Super że cieszysz się czasem spedzonym z córeczką, wiem ze nie ma nic ważniejszego, ale taką już mam naturę, że musze też zatęsknić za moimi maluchami, żeby nie zwariować.