"Nie mam wydać"

[201607121236]

Dotko to Pipek z wroclawskiego SkajTaua
Na szczescie nie wszystkie sprzedawczynie sa tam niegrzeczne. Panie z wedlin to wrecz wykazuja anielska cierpliwosc, gdy kroja mi piec plastrow wedliny lub podaja jedna parowke

[Dotka90]

Ojj to nie, u mnie to inny
Ale ja też generalnie mam miłe panie na tym stoisku, ale jedna jest jakaś taka zlewcza
Chociaż śmialiśmy się ostatnio z TŻtem, bo i dzień dobry było i proszę i uśmiech i była taaaaka miła, że mówimy że może w końcu z☠☠☠.kę od szefa dostała

[Linaewen]

Napisane przez LusiaPlotkara

Skoro tak latwo rozmienic pieniadze w banku to dlaczego sprzedawca/wlasciciel sklepu nie wybierze sie raz na jakis czas do banku i nie rozmieni sobie na drobne np 300zl zeby mial wydawac? Nie lepiej byłoby tak zrobic niz liczyc na "łaskę klienta":confus ed:

U mnie w pracy się wymienia, a raczej zamawiało w banku drobne. Ale 3000 to samych złotówek, poniżej 12 tysięcy to schodzimy w okresach nieświątecznych. I drobniaki zamawiamy średnio raz w tygodniu. Także da się... I kasjerzy też mają zawsze możliwość zamówienia drobnych, jak się skończą drobne w POK to dziewczyny mogą wejść do skarbca po kolejne drobniaki. A i tak mieliśmy gwiazdy, które kazały iść klientom rozmienić na przeciwko "bo ona nie ma!", albo przy pełnej kasie pytać każdego klienta "czy może być bez grosika?". Nawet jak pracodawca i pracownicy zapewniają możliwości to kasjer jak ma jakieś dziwne nawyki to i tak z tego nie zawsze umie skorzystać. Są niemili klienci, ale nie każdy kasjer czy sprzedawca to anioł i człowiek tak kulturalny, że aż się płakać chce...

Jak miałam w kasetce same 10złotówki albo co gorsza trochę banknotów i same 5zł to grzecznie informowałam o tym klienta płacącego za trzy bułki banknotem 200zł. Jak klientowi nie przeszkadzało to dostawał worek drobnych, po czym molestowałam koleżanki w POK, że potrzebuję nowych drobnych. Jak ktoś prosił o resztę w konkrentych nominałach-jak miałam to wydawałam. Często ktoś przychodził i prosił o drobne po 2 zł, bo mama w szpitalu na telewizor potrzebuje. Ja nie zbiednieję, Tesco nie zbiednieje, a klient potrzebuje jakieś drobne... Jedyną różnicą było, jak ktoś faktycznie przychodził ze stówą i prosił o drobnicę, to wtedy z uśmiechem numer 5 zapraszałam do POK (bo tam mają możliwość rozmiany i dostęp do wszystkich nominałów). Jak ktoś chciał na pół-to dla mnie dwa ruchy ręką, nikt mnie nie zwolni za taką rozmianę.

Tylko takie małe sprostowanie-brak drobnych oznacza zazwyczaj brak 10zł, 5, 2, 1, ew. 50 gr i 1 gr. Pozostałe nominały kończą się stanowczo rzadziej

[201604181004]

wróciłam z banku rozmienić 500 zł
kupiłam też nowy portfel


mam nadzieje ze teraz będzie dobrze

[Dotka90]

Za mało złotówek wzięłaś

[201604181004]

kurde faktycznie. jak bede chciała dać po dwa razy w 50gr, to szybko mi zejdą
;<

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez Misseczka

Ok, kto może rozmieniać? Prosta odpowiedź NIKT. Mam prosty nakaz odsyłania z przysłowiowym kwitkiem do POK ludzi, którzy proszą o rozmienienie. Odnośnie zakupów też prosto - komunikacja. Klient ma 100zł, płaci parę - pytasz o drobne. Często mówią wprost - chcę rozmienić. Zresztą wierz mi, jest różnica, między osobą z małymi zakupami domowymi, a osobą z batonikiem. U większości normalnych ludzi zwykle te 1,5 zł za batonik się magicznie znajdowało, a rozmienić szli do POK. Przykłady wyjątków opisałam.
Generalnie tak, rozmieniałam w banku i wiem, że to kosztuje, ale w sumie zazwyczaj udaje mi się działać bez żadnego rozmieniania i cudem mam zawsze w portfelu trochę niższych banknotów i drobnych i jakoś mi się to udaje.
Zresztą może ktoś w końcu zrozumie rzecz podstawową - każdemu może zdarzyć się potrzebować nagle drobnych na pipidówie, gdzie nie ma magicznego POK z rozmianą czy choćby banku. Każdemu może zdarzyć się śpieszyć i tak się składa, że jak człowiek mówi mi to wprost - jak mam wydać, to wydam, choćbym została z niczym, bo pomóc chcę. Ale sytuacje opisane w pierwszym poście to przykłady typowych jaśniepanów i leni, i to są właśnie osoby, które piętnuję.
Rzadko zdarza mi się chociażby pytać o drobne po np. tych 2 godzinach pracy, bo mam już taki utarg, że jestem spokojnie w stanie wydawać i wydawać, ale jak siadam na kasę - nie wyczaruję od razu. Więc przeczytaj łaskawie pierwszy post i zastanów się - informujesz człowieka, że rozmieni 20m dalej, a ten ładuje się na sklep, bierze cfaniula batonika i mówi wprost, że mu się nie chce - normalne? Przerysowałam poprzedni post celowo, bo prawdą jest, że sklep to nie punkt rozmian, choć dziś za to uchodzi.

Dla mnie przede wszystkim mylisz rozmienianie pieniędzy (np. 100 zł na 2 x 50 bez transakcji) z wydawaniem reszty z tej stówki przy płaceniu za batona.

I po raz drugi - nie Ty jesteś od oceniania. Jak uznasz komuś za stosowne pomóc, to rozmieniasz, a jak ktoś Cię nie posłucha, to odmawiasz jego obsługi, bo jest leniem, a Ty piętnujesz leni Może gościu od batona uznał, że nie możesz np. bez transakcji otworzyć kasy i że wszamie sobie batonika przy okazji, a tu dosięgła go zemsta urażonej kasjerki Normalne? Albo zemsta kasjerki, bo ktoś płacił gotówką, więc zamiast przyjąć płatność kartą, musiałaś włożyć rękę do szuflady i wydać resztę - normalne?

[aer]

w moim warszawskim PiPie tez tak jest. stoisz i kwitniesz przed lada a Pani z artystycznym natchnieniem kroi ten ser jakby rzezbila wenus z milo


jak juz place gotowka czasem to mowie, ze jak potrzeba mam koncowke 0 nigdy nie chca jakos.

[kate_rossi]

Napisane przez drabineczka

wróciłam z banku rozmienić 500 zł
kupiłam też nowy portfel


mam nadzieje ze teraz będzie dobrze

Drabina zawracaj do banku bo jakaś kasjerka bankowa z misją ograbiła cię z 352,90 zł

Chyba, że to na ten portfel różnicę wydałaś

[Misseczka]

Jesusie ale ludzie robią burzę jak nie jest po ich myśli Jak klyent ma być chamem i panem, jest ok, tak ma być.
Nic nie usprawiedliwia chamówy i uważam, że stanie nad kasjerką, która mówi czy pokazuje, że nie ma i wysyła w celu rozmianowym do punktu obok i wyzywanie lub po takiej informacji kombinowanie z gumą kulką czy batonikiem to słoma z butów. Nie mam, to nie mam. Proszę czekać albo iść tam. Nie, oni pany i będą stali
Punkt rozmianowy w POK jest świetnym rozwiązaniem, bo gdy ktoś chce jedynie rozmienić, nie zależy mu na kupieniu batonika, to rozmieni bez problemu. Ile i jakie nominały chce. My nie mamy tak łatwo, żeby stamtąd kasę wziąć, same nie pójdziemy, a managerka jest jedna. Przyjdzie takich trzech na otwarcie, rozmieni, następna osoba w kolejce czeka na resztę. Bez sens i utrudnianie ludziom życia.

I tak, ludzie są leniwi. U mnie na wiosce jak się babki dowiedziały, że pani sąsiadka umie zrobić włosy to jej życia nie dały, bo pani, co ja będę latać do miasta!

[201607111028]

Misseczka, weźże poszukaj innej pracy. Wyjdzie Ci to na zdrowie.
Pewnie napiszesz "taaaakie zue czasy, gdzie mam szukać?!", ale serio lepiej porozgladać się dłużej, niż męczyć się w miejscu, które wzbudza w nas tak złe emocje

[201607121236]

Napisane przez Misseczka

Jesusie ale ludzie robią burzę jak nie jest po ich myśli Jak klyent ma być chamem i panem, jest ok, tak ma być.
Nic nie usprawiedliwia chamówy i uważam, że stanie nad kasjerką, która mówi czy pokazuje, że nie ma i wysyła w celu rozmianowym do punktu obok i wyzywanie lub po takiej informacji kombinowanie z gumą kulką czy batonikiem to słoma z butów. Nie mam, to nie mam. Proszę czekać albo iść tam. Nie, oni pany i będą stali
Punkt rozmianowy w POK jest świetnym rozwiązaniem, bo gdy ktoś chce jedynie rozmienić, nie zależy mu na kupieniu batonika, to rozmieni bez problemu. Ile i jakie nominały chce. My nie mamy tak łatwo, żeby stamtąd kasę wziąć, same nie pójdziemy, a managerka jest jedna. Przyjdzie takich trzech na otwarcie, rozmieni, następna osoba w kolejce czeka na resztę. Bez sens i utrudnianie ludziom życia.

I tak, ludzie są leniwi. U mnie na wiosce jak się babki dowiedziały, że pani sąsiadka umie zrobić włosy to jej życia nie dały, bo pani, co ja będę latać do miasta!

No właśnie. Dziwną politykę ma Twój sklep.

[Misseczka]

Napisane przez carolina662

Misseczka, weźże poszukaj innej pracy. Wyjdzie Ci to na zdrowie.
Pewnie napiszesz "taaaakie zue czasy, gdzie mam szukać?!", ale serio lepiej porozgladać się dłużej, niż męczyć się w miejscu, które wzbudza w nas tak złe emocje

Carolina, weźże zostań psychologiem.
Bawi mnie, i zauważyłam to głównie u kobiet- wielka skłonność do robienia z siebie specjalisty w każdej dziedzinie po paru postach Tak się dziwnie składa, że nie dość, że pracy zmieniać nie chcę, to jeszcze jak najbardziej przedłużam umowę.

Ale nii, swojego zdania mieć nie mogę i założyć dyskusji

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

Tak się dziwnie składa, że nie dość, że pracy zmieniać nie chcę, to jeszcze jak najbardziej przedłużam umowę.

Cóż.
Gratulacji nie będzie

[Misseczka]

Och nie.
Daj znać jak zrobisz dyplom psychologa
Każdy w robocie się z czymś użera. U mnie przychodzą wsiury, ale atmosferę między ludźmi mam genialną

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

Och nie.
Daj znać jak zrobisz dyplom psychologa
Każdy w robocie się z czymś użera. U mnie przychodzą wsiury, ale atmosferę między ludźmi mam genialną

Nie trzeba mieć dyplomu, żeby zauważyć frustrację.
W prawie każdym swoim poście obrażasz klientów

[Lexie]

Napisane przez Misseczka

Jesusie ale ludzie robią burzę jak nie jest po ich myśli Jak klyent ma być chamem i panem, jest ok, tak ma być.
Nic nie usprawiedliwia chamówy i uważam, że stanie nad kasjerką, która mówi czy pokazuje, że nie ma i wysyła w celu rozmianowym do punktu obok i wyzywanie lub po takiej informacji kombinowanie z gumą kulką czy batonikiem to słoma z butów. Nie mam, to nie mam. Proszę czekać albo iść tam. Nie, oni pany i będą stali

Ty masz jakiś kompleks, że pracujesz jako kasjerka, czy co?

Poza tym nie wiem o co Ci chodzi, skoro mogą albo iść tam rozmienić albo czekać, to wolą stać i poczekać, ich prawo
No i największą burzę sama robisz, wyzywając ludzi od leni, nygusów i innych. Bo odpowiedzi w wątku nie są za bardzo po Twojej myśli.

Punkt rozmianowy w POK jest świetnym rozwiązaniem, bo gdy ktoś chce jedynie rozmienić, nie zależy mu na kupieniu batonika, to rozmieni bez problemu. Ile i jakie nominały chce. My nie mamy tak łatwo, żeby stamtąd kasę wziąć, same nie pójdziemy, a managerka jest jedna. Przyjdzie takich trzech na otwarcie, rozmieni, następna osoba w kolejce czeka na resztę. Bez sens i utrudnianie ludziom życia.

To nie jest wina klientów, że sklep nie umie zadbać o drobne w kasach.

A może ktoś właśnie uznał, że chce tego batonika, no rany kota, nie wolno mu?
Ja tam nie mam nic do tego, że kasjerka nie rozmieni, ale jak już ktoś dokonuje zakupu, to ona ma obowiązek mu wydać resztę. ONA ma obowiązek wydać, a nie on przynieść odliczoną kasę.

[Misseczka]

Sklep nie jest do rozmiany, ba, nie ma obowiązku wydać, może nie sprzedać, jak nie ma wydać.
Oczywiście, jak chce niech czeka, ale bawi mnie wtedy zachowanie typu słoma z butów, czyli zwyzywam wszystkich i wszystko, bo muszę poczekać
Sorry, ale nikt mi nie wmówi, że gdy chłopak leci po batona jak dostanie odpowiedź "nie mam żeby rozmienić" to normalość z jego strony. To wiocha.
Generalnie może pokażę dyskusję, która skłoniła mnie do założenia wątku. Wydaje mi się, że tam jest więcej logicznych ludzi - http://piekielni.pl/68680 komentarze.
I czekam z niecierpliwością na wywieszanie w polskich sklepach obrazka z przekreślonym banknotem 200zł jak gdzieniegdzie za granicą. Nagle się okaże, że wiadomo gdzie się rozmienia

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

bawi mnie wtedy zachowanie typu słoma z butów, czyli zwyzywam wszystkich i wszystko

Hehehe a to dobre

[Misseczka]

Napisane przez carolina662

Hehehe a to dobre

Ano, tak jak panie psycholog z wizażu. Tak, bawi mnie. Uodporniłam się tak, że już mnie to nie denerwuje, a bawi czego to ludzie nie zrobią, żeby poczuć się jak pany.

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

Ano, tak jak panie psycholog z wizażu. Tak, bawi mnie. Uodporniłam się tak, że już mnie to nie denerwuje, a bawi czego to ludzie nie zrobią, żeby poczuć się jak pany.

To dlaczego wypwiadasz się o klientach w tak chamski sposób?
Sama obrażasz, a niby tak Cię bawi "słoma z butów", jaką prezentują osoby, które obrażają innych. Hm, czy to nie jest czasem... paradoks?

[Misseczka]

Dopisek: czytam wątek wstecz, bo nie miałam czasu. Dziewczyna pisała o urzędnikach, lekarzach, że nie wypisują o chamach itp. Oczywiście, ale nie znam lekarza czy urzędnika, po którym można bezprawnie pojechać. To jest ta różnica, dlaczego kasjerki akurat potrafią narzekać.
Edit: Tak, obrażam. Niestety, moim zdaniem nazywam po imieniu. Człowiek robiący na przekór bo mu się nie chce - tak, leń, niestety. Człowiek wyzywający bo dostał rozmianę w 5zł mimo, ze powiedział jak najdrobniej - niestety, wg mojej opinii rodzaj wieśniaka. I nie mówię tego z powodu bycia kasjerką, jakbym to zobaczyła jako klientka to samo bym myślała. Do tego nie umiem zrozumieć jak można bronić takich ludzi, a tu jest wielu obrońców.

[201607121236]

Napisane przez Misseczka

Och nie.
Daj znać jak zrobisz dyplom psychologa
Każdy w robocie się z czymś użera. U mnie przychodzą wsiury, ale atmosferę między ludźmi mam genialną

Dlaczego obrazasz osoby, dzieki ktorym masz prace?

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

Edit: Tak, obrażam. Niestety, moim zdaniem nazywam po imieniu. Człowiek robiący na przekór bo mu się nie chce - tak, leń, niestety. Człowiek wyzywający bo dostał rozmianę w 5zł mimo, ze powiedział jak najdrobniej - niestety, wg mojej opinii rodzaj wieśniaka. I nie mówię tego z powodu bycia kasjerką, jakbym to zobaczyła jako klientka to samo bym myślała. Do tego nie umiem zrozumieć jak można bronić takich ludzi, a tu jest wielu obrońców.

Spoko. Tylko w takim razie nie pisz, że śmieszy Cię obrażanie innych, bo w takim wypadku śmieszysz samą siebie.
A jeśli obrażanie śmieszy Cię tylko w konkretnej sytuacji (oni nie mogą, ja mogę), to to niestety też jest śmieszne .
Po prostu wypadałoby być konsekwentną.

[Lexie]

Napisane przez Misseczka

Sklep nie jest do rozmiany, ba, nie ma obowiązku wydać, może nie sprzedać, jak nie ma wydać.

To niech nie sprzedaje, ale nie wiem czy właścicielowi sklepu się spodoba, że jego pracownica odsyła klientów z kwitkiem. Dość możliwe, że więcej nie przyjdą. Moi rodzice mają sklep i już widzę ich reakcję na takie akcje ze strony pracownic

Poza tym chyba nikt tu nie napisał, że słusznie klient wyzywa kasjerkę, która nie ma drobnych w kasie. Dopowiadasz sobie.

[201607111028]

Napisane przez lexie

Poza tym chyba nikt tu nie napisał, że słusznie klient wyzywa kasjerkę, która nie ma drobnych w kasie. Dopowiadasz sobie.

Oczywiście.

[Misseczka]

Napisane przez wredna biedronka

Dlaczego obrazasz osoby, dzieki ktorym masz prace?

Padłam. Ok, faktycznie idę lizać im buty.

Niech ktoś mi proszę szczerze odpowie. Dlaczego jesteście "za" niestosownym zachowaniem klienta w stosunku do kasjera?

[201607111028]

Napisane przez Misseczka

Padłam. Ok, faktycznie idę lizać im buty.

Niech ktoś mi proszę szczerze odpowie. Dlaczego jesteście "za" niestosownym zachowaniem klienta w stosunku do kasjera?

Nie jesteśmy.
Z tym, że to, że ktoś czeka, aż kasjerka będzie miała pieniądze do wydania i nie biegnie rozmieniać na własną rękę, nie jest niestosownym zachowaniem. Obrażanie oczywiście jest i na pewno nikt tutaj tego nie kwestionował

[201607121236]

Napisane przez Misseczka

Padłam. Ok, faktycznie idę lizać im buty.

Niech ktoś mi proszę szczerze odpowie. Dlaczego jesteście "za" niestosownym zachowaniem klienta w stosunku do kasjera?

Strasznie butna jestes. Sklep zyje dzieki klientom. To nie pracodawca X Ciebie zatrudnia, a ci klienci, ktorym z laska kasujesz batonika.

Jesli ktos obraza kasjera w mojej obecnosci zawsze zwracam uwage takiej osobie. Nie lubie chamstwa. Natomiast to dziala w dwie strony tak jak pisalam. Nie lubie jak ktos jest dla mnie niegrzeczny. Jesli ja sie witam, mowie prosze, dziekuje, to oczekuje od innych, np od sprzedawcow tego samego, a nie obslugiwania z fochem na twarzy

[Misseczka]

Generalnie nigdy osobiście klienta nie obrazam i nie mam focha na twarzy. Do awanturnika niestety wzywam w końcu ochronę.
Podsumuję krótko: należy być człowiekiem, a nie starać się być panem nad pany i tyczy się to zarówno klienta jak i kasjera.
Dlatego opisałam sytuacje niestety dla mnie kuriozalne i nie ludzkie. Klientów przez kasę przechodzi setki. Opisałam parę, a rozmieniajacych przez gume dziesiątki. Z tym, ze z ludźmi da się dogadac, z panami- nie. Takich klientow i dyrektor sklepu bardzo nie pragnie, bo zaplaca złotówkę, a ludzie typu pan i władca na sklepie to problem.