Januszowania ciąg dalszy, czyli część druga

[panna_felicjanna]

Napisane przez Edeldredzia

Przyznam sie ze poki mieszkalam w Polsce to czesto wchodzilam na pasy, wiadomo, nie pod maske, ale rowniez gdy widzialam samochody. Ktoregos dnia z zegarkiem w reku stalam 13 minut i zaden znajduch sie nie zatrzymal. Wiele razy kierowcy wysiadali z aut i chcieli mnie szarpac bo weszlam na jezdnie i janusz nie mogl popylac tylko musial stnac.
Na szczescie w Szwajcarii zanim dojde do przejscia auta juz stoja i jest to tu na porzadku dziennym. Jeszcze nigdy sie nie wkurzylam tu, ze stoje na pasach 10 minut i nikt sie nie zatrzymuje

W Polsce też to się niedługo zmieni i kierowcy będą mieli obowiązek zatrzymać się przed każdym przejściem, przy którym stoi pieszy.



A tak wracając jeszcze do trąbienia. Stałam ostatnio na czerwonym pasie, na czerwonym świetle. Nie ruszyłam w pół sekundy, gdy zmieniło się na zielone, bo zwyczajnie się zagapiłam. Ruszyłam sekundę później niż auto z prawej. Janusz taksówkarz, który stał za mną tak się tym faktem zirytował, że zaczął trąbić jak oszalały, wyprzedził mnie z prawej strony (na środku skrzyżowania), po czym za chwilę znów musiał się zatrzymać, bo było kolejne czerwone światło. TŻ, który jechał ze mną zapytał czy ma wysiąść i dać mu w pysk.
Szkoda, że akurat nie było tam policji, może jakby dostał mandat, to odechciałoby mu się chamstwa i łamania przepisów.

[Veredise]

Napisane przez Misseczka

www.infor.pl/prawo/reklamacje/zadania-konsumenta/287265,Reklamacja-kiedy-mozna-zadac-zwrotu-pieniedzy.html
www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta/reklamacja/271344,Jak-czytac-odpowiedz-sprzedawcy-na-reklamacje.html
Życzę miłej lektury. Pieniądze oddałam na podstawie dobrej woli sprzedawcy i zgody kierownika, to serio nie oczywiste?

O rany, umiesz googlować! Wow!
No i co z tego wynika? Czemu w takim razie nie naprawiałaś tej ostrzałki ani nie wymieniłaś na nową, skoro masz w jednym palcu przepisy? Bo z tego co tu wrzucasz to wynika, że właśnie klient może reklamować taki produkt, który się zepsuł.
Już pomijając to, że oba artykuły powołują się na ustawę, która już nie obowiązuje http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServl...WDU20021411176 Taki szczegół, bo podobno to ja sobie mam uaktualnić wiedzę

Teraz obowiązują przepisy kodeksu cywilnego: "Art. 560. § 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie."

Czyli jak mu nie przyniosłaś nowej ostrzałki, ani nie naprawiłaś tej zepsutej, to miał jak najbardziej prawo żądać zwrotu tych 2 zł.

Dobra wola sprzedającego jest szczególnie widoczna właśnie w tych opowieściach jaki to janusz dziś do sklepu przyszedł.

A tak na marginesie, już totalna prywata - kojarzę Cię z wątku o rozmienianiu pieniędzy, gdzie strasznie przeżywałaś, że ludzie mają czelność Cię prosić o rozmianę, a jak odmawiasz to kupują jedną rzecz za małą kwotę i wtedy im złośliwie wydajesz worek drobnych. Serio, łącząc Twoje wypowiedzi w tamtym wątku i w tym dochodzę do wniosku, że nie każdy się nadaje do każdej pracy.

[201607141620]

Napisane przez silesianna

No ja znam historie jak do dziewczyny przyjechał wujek z Norwegii i bali się go samego wypuścić z domu, że zginie na pierwszym skrzyzowaniu. Tam się po prostu tak chodzi bo KAŻDY samochód ZAWSZE zatrzymuje się przed przejściem.

Wcale się nie dziwię. W Norwegii to normalne, że najpierw liczy sie pieszy i rowerzysta.

Sama byłam takim januszem na pasach. Wróciłam po dłuższym czasie do Polski właśnie z Norwegii. Spacer po mieście, pierwsze skrzyżowanie i zaczęłam wyzywać na dziadka, który nie raczył mnie przepuścić. Byłam święcie oburzona, że nie mogę iść. Dopiero chwilę później zauważyłam, że tam są światła, a on miał zielone
W Norwegii zdarzało się, że byłam przepuszczana na pasach na moim czerwonym świetle przez policję. Bez mandatu, bez trąbienia itp.

[201611290914]

Napisane przez Mijanou

Nie mam zamiaru się z Tobą licytować bo najwyraźniej piszemy o dwóch totalnie różnych rzeczach/osobach. Ja piszę o osobach, które z różnych względów nie powinny prowadzić pojazdów, skoro boją się zwiększyć prędkość ponad 30 km/h a tym samym stanowią zagrożenie dla innych kierowców/uzytkowników drogi (bo przecież nie tylko kierowcy ją użytkują).

Ty piszesz o matkach z dziećmi na pokładzie auta/ wypadkach/ awariach/ innych dopustach. A to przecież zupełnie insza inszość, która nie ma nic wspólnego z sytuacjami, które opisałam. Wbrew pozorom łatwo jest też rozróżnić te sytuacje i nie potrzeba tu naprawdę większego wysiłku intelektualnego i zmysłu obserwacyjnego.

Chodzi o to że nie zawsze widać czarno na białym dlaczego ktoś jedzie wolno, a z tego co piszesz trabisz na każdego albo na tych którzy w Twojej ocenie jadą wolno z zasady. A nie zawsze musi tak być.
Poza tym trabienie w takich przypadkach wprowadza chaos i nie służy niczemu. Czy ten Janusz co wolno jedzie bo jest starym dziadkiem przyspiesza kiedy trabisz na niego?

[Misseczka]

Napisane przez Veredise

O rany, umiesz googlować! Wow!
No i co z tego wynika? Czemu w takim razie nie naprawiałaś tej ostrzałki ani nie wymieniłaś na nową, skoro masz w jednym palcu przepisy? Bo z tego co tu wrzucasz to wynika, że właśnie klient może reklamować taki produkt, który się zepsuł.
Już pomijając to, że oba artykuły powołują się na ustawę, która już nie obowiązuje http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServl...WDU20021411176 Taki szczegół, bo podobno to ja sobie mam uaktualnić wiedzę

Dobra wola sprzedającego jest szczególnie widoczna właśnie w tych opowieściach jaki to janusz dziś do sklepu przyszedł.

A tak na marginesie, już totalna prywata - kojarzę Cię z wątku o rozmienianiu pieniędzy, gdzie strasznie przeżywałaś, że ludzie mają czelność Cię prosić o rozmianę, a jak odmawiasz to kupują jedną rzecz za małą kwotę i wtedy im złośliwie wydajesz worek drobnych. Serio, łącząc Twoje wypowiedzi w tamtym wątku i w tym dochodzę do wniosku, że nie każdy się nadaje do każdej pracy.

Ja nie jestem sprzedającym, nie jestem nawet osobą decyzyjną, ja proszę o decyzję kierownika i tę decyzję wykonuje. Kierownik robi wszystko, by zatrzymać klienta, więc nie będzie się licytował o te głupie 2 złote, co nie zmienia faktu, że mamy totalne prawo mieć ubaw z ludzi, którzy przychodzą złośliwie nam coś udowodnić.
Z tym swoim "wow, umiesz goglować!" to powoli pokazujesz dość niski poziom biorąc pod uwagę, że sama wsadziłaś pierwsza coś z googli, zresztą totalnie nie w temat, bo z innych przepisów wzięte.
Temat prywaty to samo, generalnie praca na BOK a praca na kasie to dwie różne sprawy, inne zajęcia, a jeżeli uważasz, że większość pań z BOK z prawdziwego zdarzenia nie śmiałyby się z tej sytuacji to serio jesteś w błędzie, czyżby prawie nikt się nie nadawał? Tak samo jak ile kasjerek się rzekomo nie nadaje, no ale na pewno nie mam racji.
W każdym razie moje błogosławieństwo, kup strugaczkę za 2zł, używaj, jak się rozwali po miesiącach to idź reklamuj i ucz sklep, że się szajsu nie kupuje. Wierz mi, odzyskasz swoje biedne 2zł bo nikomu nie będzie się chciało o to kłócić, a Ty wyjdziesz wygrana i szczęśliwa, bo każdy winny, tylko nie ja.
A normalni ludzie będą mieli radochę. Po odejściu tych ludzi od kasy ubaw mieli także klienci w kolejce. Każdy ma prawo myśleć co chce, pracownik sklepu także. Ważne, żebyśmy nie okazali tego klientowi, którego obsługujemy.

[Veredise]

Napisane przez Misseczka

Ja nie jestem sprzedającym, nie jestem nawet osobą decyzyjną, ja proszę o decyzję kierownika i tę decyzję wykonuje. Kierownik robi wszystko, by zatrzymać klienta, więc nie będzie się licytował o te głupie 2 złote, co nie zmienia faktu, że mamy totalne prawo mieć ubaw z ludzi, którzy przychodzą złośliwie nam coś udowodnić.

A ja mam totalne prawo mieć ubaw z ludzi, którzy nie znają prawa, a tych, którzy znają i chcą się na nie powołać uważają za januszy, którzy przychodzą "coś złośliwie udowodnić"

[201607111040]

Sebix za kolkiem z wczoraj Skrzyzowanie, mam zielone i wchodze na pasy. Seba ma czerwone i wlacza mu sie strzalka zielona warunkowa. Seba nie czeka az przejde tylko rusza i podjeżdża gwaltownie blizej skrzyzowania. Zatrzymuje sie tak ze mnie od boku jego samochodu dzieli moze z 5cm. Seba oczekujac na mozliwosc wyjazdu tarasuje cale pasy.

[Misseczka]

Napisane przez Veredise

A ja mam totalne prawo mieć ubaw z ludzi, którzy nie znają prawa, a tych, którzy znają i chcą się na nie powołać uważają za januszy, którzy przychodzą "coś złośliwie udowodnić"

Już Ci pokazałam jak to prawo wygląda, chyba masz totalne klapki na oczach. Zresztą, poświęć się, kup pierdylion temperowek za 2 zł, każda w innym sklepie, oderwij od nich coś za 2 miesiące i chodź na reklamacje. Gdy a nuż któryś sklep odmówi, wtedy pozwij. I zobaczymy jak tu stoi prawo.

[201604301943]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ja mam zupełnie inne doświadczenia. Często jak stoję na przejsciu (a na wysepce to już w ogóle prawie zawsze) i jadą ze 3-4 samochody a potem nic i pierwszy hamuje, w sumie niepotrzebnie bo wolałabym żeby sobie spokojnie przejechali, kilka sekund stania mnie nie zbawi. Mieszkałam w miejscowości położonej przy ruchliwej drodze krajowej, nie przypominam sobie problemów z przechodzeniem.

Są takie miejsca, głównie w pobliżu skrzyżowań ze światłami, że auta jeżdżą niejako "falami". Uważam, że w takich sytuacjach właśnie sensowniejsze jest poczekanie, aż będzie przerwa w samochodach.

A osobiście, jeśli chodzi o przechodzenie przez jezdnię, to uwielbiam ludzi, którzy wychodzą prosto na drogę zza ciężarówek czy innych dużych aut albo jakiś krzaków itp. i nie wyglądają czy cokolwiek jedzie... Oczywiście poza przejściem.

[Ilsa Lund]

Co do matek na pasach to ja rozumiem że mają się upewnić co do bezpieczeństwa a nie leźć jak święte krowy ale jak wy sobie wyobrażacie to, żeby nie pchała wózka jako pierwszego ? Ma go ciągnąć za sobą czy wejść tyłem na przejście ? Albo może iść obok niego i trzymać bok gondolki ?

[Mijanou]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Chodzi o to że nie zawsze widać czarno na białym dlaczego ktoś jedzie wolno, a z tego co piszesz trabisz na każdego albo na tych którzy w Twojej ocenie jadą wolno z zasady. A nie zawsze musi tak być.
Poza tym trabienie w takich przypadkach wprowadza chaos i nie służy niczemu. Czy ten Janusz co wolno jedzie bo jest starym dziadkiem przyspiesza kiedy trabisz na niego?

Nie chcę się sprzeczać, ale wierz mi, to widać, czy ktoś ma kłopoty z autem lub źle się poczuł (wtedy zwykle traci panowanie nad kierownicą). I w którym miejscu napisałam, że trąbię na KAŻDEGO, kto przez pewien odcinek trasy jedzie wolno? Proszę, wskaż mi ten fragment ponieważ albo Ty dokonałaś nadinterpretacji albo mi czas sięgnąć po memoplant lub inne specyfiki antysklerotyczne.

Oczywiście, stary dziadek nie przyspieszy, jeśli na niego zatrąbię (raczej będzie fukać) ale może się zastanowi, czy nie czas już przesiąść się z auta do taksówki/komunikacji miejskiej.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Ilsa Lund

Co do matek na pasach to ja rozumiem że mają się upewnić co do bezpieczeństwa a nie leźć jak święte krowy ale jak wy sobie wyobrażacie to, żeby nie pchała wózka jako pierwszego ? Ma go ciągnąć za sobą czy wejść tyłem na przejście ? Albo może iść obok niego i trzymać bok gondolki ?

Nie chodzi o to, nie zrozumialas. Często jest tak ze matką stoi na chodniku a wózek częściowo jest już na ulicy, przynajmniej przednimi kołami.

[silesianna]

Napisane przez Ilsa Lund

Co do matek na pasach to ja rozumiem że mają się upewnić co do bezpieczeństwa a nie leźć jak święte krowy ale jak wy sobie wyobrażacie to, żeby nie pchała wózka jako pierwszego ? Ma go ciągnąć za sobą czy wejść tyłem na przejście ? Albo może iść obok niego i trzymać bok gondolki ?

W przypadku przejść dla pieszych z ograniczoną widocznością sugeruje się właśnie, aby osoba prowadząca wózek obrocila go tyłem i ustawiła za sobą, następnie "wyjrzala" na jezdnię, a jeśli droga jest wolna może przejść, ciagnąc wózek za sobą lub szybko obrócić go przed siebie (w przypadku wózków ze skrętnymi kołami jest to kwestia sekundy).
Druga możliwość to ustawić przed przejściem wózek w pozycji rownoleglej go krawędzi jezdni, wyjrzec na jezdnię a jeśli droga jest wolna - "wyprostować" wózek i wejść na ulicę.
W ogóle przy przejściu powinno się ustawiać wózek raczej w pozycji rownoleglej do krawędzi jezdni /torowiska bo minimalizuje to ryzyko stoczenia się wózka na ulicę czy torowisko.

Ja na co dzień korzystam ze sposobu nr 2, choć przy wąskich przejściach lub przy wysokich krawężników często ciagnelam wózek za sobą i nie widzę w tym nic dziwnego. Bezpieczeństwo przede wszystkim

[201611290914]

Napisane przez Mijanou

Nie chcę się sprzeczać, ale wierz mi, to widać, czy ktoś ma kłopoty z autem lub źle się poczuł (wtedy zwykle traci panowanie nad kierownicą). I w którym miejscu napisałam, że trąbię na KAŻDEGO, kto przez pewien odcinek trasy jedzie wolno? Proszę, wskaż mi ten fragment ponieważ albo Ty dokonałaś nadinterpretacji albo mi czas sięgnąć po memoplant lub inne specyfiki antysklerotyczne.

Oczywiście, stary dziadek nie przyspieszy, jeśli na niego zatrąbię (raczej będzie fukać) ale może się zastanowi, czy nie czas jutro przesiąść się z auta do taksówki/komunikacji miejskiej.

Amen

Bo rozwalanie fajnego wątku przydługa dyskusja to też Januszowanie

[_Matilde_]

Napisane przez navioe

ale przecież pieszy ma pierwszeństwo na pasach więc o co cho? jego zasranym obowiazkiem jest sie zatrzymac na pasach

Pieszy też powinien myśleć czy samochód jest na tyle daleko że zdąży się zatrzymać, nie zawsze to jest fizycznie wykonalne

[Miss Saeki]

Napisane przez panna_felicjanna

W Polsce też to się niedługo zmieni i kierowcy będą mieli obowiązek zatrzymać się przed każdym przejściem, przy którym stoi pieszy.

A skąd ta pewność?

Wczoraj zatrąbiłam. Wyjeżdżałam jako druga z osiedlowej uliczki. Były światła. Mamy zielone. Na głównej ulicy spory ruch. Babka zatrzymała się za światłami ale przed skrzyżowaniem. Zobaczyła, ze ktoś wyjeżdża z osiedla i jak Graża wjechała na środek skrzyżowania blokując pas. Janusz przede mną chyba nie wiedział co zrobić (babkę można było bardzo łatwo minąc z jej tyłu, z naprzeciwka nikt nie jechał). A ten stanął jak wryty. Aż zatrąbiłam, że blokuje. I nie, on nie chciał skręcać w prawo.

[_Matilde_]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ja mam zupełnie inne doświadczenia. Często jak stoję na przejsciu (a na wysepce to już w ogóle prawie zawsze) i jadą ze 3-4 samochody a potem nic i pierwszy hamuje, w sumie niepotrzebnie bo wolałabym żeby sobie spokojnie przejechali, kilka sekund stania mnie nie zbawi. Mieszkałam w miejscowości położonej przy ruchliwej drodze krajowej, nie przypominam sobie problemów z przechodzeniem.

Ja mam przejście na krajowej poza obszarem zabudowanym, miejscowość jest z boku ale na krajowej są przystanki. Nie ma bata że ktoś się zatrzyma Czasami trąbią z daleka żebym przypadkiem nie weszła na pasy. Ale życie mi miłe bo rozumiem, jak ktoś jedzie 90 albo więcej to nie zatrzyma się specjalnie. W takim beznadziejnym miejscu powinno być przejście podziemne albo kładka

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

Co do matek na pasach to ja rozumiem że mają się upewnić co do bezpieczeństwa a nie leźć jak święte krowy ale jak wy sobie wyobrażacie to, żeby nie pchała wózka jako pierwszego ? Ma go ciągnąć za sobą czy wejść tyłem na przejście ? Albo może iść obok niego i trzymać bok gondolki ?

Tak, jak nie czułam się bezpiecznie wchodząc na jezdnię to trzymałam wózek z tyłu

[Mijanou]

Napisane przez panna_felicjanna

W Polsce też to się niedługo zmieni i kierowcy będą mieli obowiązek zatrzymać się przed każdym przejściem, przy którym stoi pieszy.

A nie ma tego obowiązku? Osobiście zawsze zatrzymuję się, by przepuścić pieszego, który stoi przy przejściu bo na przejściu pieszy ma pierwszeństwo. Wiem, że sporo kierowców prędzej umrze, niż przepuści pieszego ale obserwuję, że coraz mniej takich egzemplarzy.

Inna sprawa, że piesi też często chodzą po jezdni i wchodzą na jezdnię w miejscach nieoznaczonych, jak po polu teściowej i trzeba serio mieć nieraz oczy dookoła głowy. Najbardziej nie lubię sytuacji, w której niefrasobliwa mamusia idzie chodnikiem, klepie przez telefon a kilkulatek lata samopas. Nigdy nie wiadomo, kiedy mu wpadnie do głowy wtargnąć na jezdnię.

[silesianna]

A ja nienawidzę, kiedy niefrasobliwa mamusia wyjeżdża mi wózkiem pod koła spomiędzy zaparkowanych aut. Najczęściej wylażą tak zza vanów i terenowek...

I jeszcze dzieciaki, wyjezdzajace rowerami spomiędzy samochodów.

I w ogóle rowerzyści wyjezdzajacy na jezdnię poza przejazdami rowerowymi. Ale o tym już było.

[Miss Saeki]

Napisane przez Mijanou

A nie ma tego obowiązku? Osobiście zawsze zatrzymuję się, by przepuścić pieszego, który stoi przy przejściu bo na przejściu pieszy ma pierwszeństwo. Wiem, że sporo kierowców prędzej umrze, niż przepuści pieszego ale obserwuję, że coraz mniej takich egzemplarzy.

Inna sprawa, że piesi też często chodzą po jezdni i wchodzą na jezdnię w miejscach nieoznaczonych, jak po polu teściowej i trzeba serio mieć nieraz oczy dookoła głowy. Najbardziej nie lubię sytuacji, w której niefrasobliwa mamusia idzie chodnikiem, klepie przez telefon a kilkulatek lata samopas. Nigdy nie wiadomo, kiedy mu wpadnie do głowy wtargnąć na jezdnię.

Napisane przez silesianna

A ja nienawidzę, kiedy niefrasobliwa mamusia wyjeżdża mi wózkiem pod koła spomiędzy zaparkowanych aut. Najczęściej wylażą tak zza vanów i terenowek...

I jeszcze dzieciaki, wyjezdzajace rowerami spomiędzy samochodów.

I w ogóle rowerzyści wyjezdzajacy na jezdnię poza przejazdami rowerowymi. Ale o tym już było.

Jakiś czas temu u mnie na ulicy był wypadek. Facet jechał powolutku, może 10km/h bo miał zaraz skręcać. Zza zaparkowanego busa prost pod koła wyskoczył dzieciak. Poza kilkoma siniakami nikomu nic się nie stało, ale mandat dostała mamusia dzieciaka za nieupilnowanie dziecka. (Mamusia w tym czasie była w domu, całość działa się dosłownie 4 metry od jej okien).

[panna_felicjanna]

Napisane przez Miss Saeki

A skąd ta pewność?

Napisane przez Mijanou

A nie ma tego obowiązku? Osobiście zawsze zatrzymuję się, by przepuścić pieszego, który stoi przy przejściu bo na przejściu pieszy ma pierwszeństwo. Wiem, że sporo kierowców prędzej umrze, niż przepuści pieszego ale obserwuję, że coraz mniej takich egzemplarzy.

100% pewności nie mam, bo nie patrzyłam na nowelizację ustaw, więc możliwe, że to nie przeszło, aczkolwiek miało być tak, że od 2017 roku kierowca miałby bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu oczekującemu na przejście.
Obecnie jest tak, że to pieszy musi zachować szczególną ostrożność wchodząc na jezdnię, jednak gdy już na niej się znajduje, to kierowca musi mu ustąpić.

[silesianna]

Napisane przez panna_felicjanna

100% pewności nie mam, bo nie patrzyłam na nowelizację ustaw, więc możliwe, że to nie przeszło, aczkolwiek miało być tak, że od 2017 roku kierowca miałby bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu oczekującemu na przejście.
Obecnie jest tak, że to pieszy musi zachować szczególną ostrożność wchodząc na jezdnię, jednak gdy już na niej się znajduje, to kierowca musi mu ustąpić.

Tak, był taki projekt, zresztą byl szeroko negatywnie komentowany m.in przez policjantów, w tym kontekście negatywnie, że nasze społeczeństwo jeszcze nie jest gotowe na takie rozwiązania, bo pieszy Polak jak poczuje, że mu wszystko wolno, to będzie się na ślepo ładował na pasach, poza nimi, na przelotówce i wszędzie. Ponadto w tej sytuacji zawsze winny będzie kierowca, z automatu, a sami wiemy że to niestety nie jest takie jednoznaczne.
Nie wiem czy ten projekt ustawy przeszedł czy przepadł. Ale zgadzam się trochę, że w tym kształcie ona była trochę niebezpieczna.

[201607111040]

Z tego co mi wiadomo to ten projekt nie przeszedl.

[panna_felicjanna]

Nie czytałam o tym ostatnio, więc możliwe, że nie przeszedł.

[Tallan]

To ja ostatnio zdenerwowałam takiego władcę lewego pasa. Droga w mieście, 2-3 pasy w jedną stronę, za skrzyżowaniem ograniczenie do 70, jednak wcześniej, długi odcinek (długi jak na miasto) normalny. Zawsze się tam lewej strony trzymam, bo na tym pierwszym skrzyżowaniu skręcam, więc co się mam przepychać. Wiadomo też, że nikt tych 50 się zbytnio nie trzyma. Jadę sobie ostatnio jakieś 65 km/h, zerknęłam w lusterko bo coś mi mignęło- facet za mną wychodzi z siebie. Wygrażał mi rękoma, pokazywał środkowy palec itd. Oczywiście, że zaczęłam zwalniać do przepisowej prędkości, ale wypatrzył lukę z prawej, wymusił pierwszeństwo i pognał. Najpiękniejsze było to, że jakieś 200 m dalej były światła i czerwone. I staliśmy tak obok siebie: ja na pasie do skrętu, władca lewego pasa na "swoim" pasie

[marianna144]

Napisane przez stotek

Szczyt komunikacyjny o 5 rano w weekend?
Jechanie zgodnie ze znakami to chamstwo?
Trolololo

dokadnie

Napisane przez LadyChatterbox

To juz dla mnie nie januszostwo. To dla mnie czyste chamstwo, gdy ktos w godzinach szczytu komunikacyjnego, w pelni swiadomie robi korek na pol drogi. I wtedy sobie mysle ze testow na inteligencje by napewno ci ludzie nie przeszli.

dla mnie czystym chamstwem jest to ze potencjalny kierowca na kursie uczy sie znakow i cichosza potulny jak baranek.jak juz jezdzi samodzielnie to nagle ma wielkie ALE do znakow . sam nie przestrzega? no ok swiata nie zbawie ale jak ma pretensje ze ktos jedzie przepisowo to juz dla mnie dno i kilometr mulu.
niestety to byl tylko eksperyment....

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ----------

Napisane przez marianna144

dokadnie



dla mnie czystym chamstwem jest to ze potencjalny kierowca na kursie uczy sie znakow i cichosza potulny jak baranek.jak juz jezdzi samodzielnie to nagle ma wielkie ALE do znakow . sam nie przestrzega? no ok swiata nie zbawie ale jak ma pretensje ze ktos jedzie przepisowo to juz dla mnie dno i kilometr mulu.
niestety to byl tylko eksperyment....

ps. powtarzam byla 5 rano weekend niestety....

[madziara_07]

Napisane przez DarcAngael

Wcale się nie dziwię. W Norwegii to normalne, że najpierw liczy sie pieszy i rowerzysta.

Sama byłam takim januszem na pasach. Wróciłam po dłuższym czasie do Polski właśnie z Norwegii. Spacer po mieście, pierwsze skrzyżowanie i zaczęłam wyzywać na dziadka, który nie raczył mnie przepuścić. Byłam święcie oburzona, że nie mogę iść. Dopiero chwilę później zauważyłam, że tam są światła, a on miał zielone
W Norwegii zdarzało się, że byłam przepuszczana na pasach na moim czerwonym świetle przez policję. Bez mandatu, bez trąbienia itp.

heh to ja jak bylam te poltora roku temu w Polsce to sie balam przez jezdnie przechodzic bo samochody bardzo szybko jezdzily i balam sie ze mnie ktorys potraci- w Anglii auta jezdza wolniej, i jakos mam wrazenie ostrozniej tutaj nikogo nie dziwi ani nie jest odbierany jako proba samobojcza sposob przechodzenia przez jezdnie na dwa razy-do srodka jezdni-chwilka zatrzymania i jak jest drugi pas wolny przejscie na chodnik-takie zrobienie sobie niewidzialnej wysepki

[laisla]

Napisane przez Mijanou

A nie ma tego obowiązku? Osobiście zawsze zatrzymuję się, by przepuścić pieszego, który stoi przy przejściu bo na przejściu pieszy ma pierwszeństwo. Wiem, że sporo kierowców prędzej umrze, niż przepuści pieszego ale obserwuję, że coraz mniej takich egzemplarzy.

Inna sprawa, że piesi też często chodzą po jezdni i wchodzą na jezdnię w miejscach nieoznaczonych, jak po polu teściowej i trzeba serio mieć nieraz oczy dookoła głowy. Najbardziej nie lubię sytuacji, w której niefrasobliwa mamusia idzie chodnikiem, klepie przez telefon a kilkulatek lata samopas. Nigdy nie wiadomo, kiedy mu wpadnie do głowy wtargnąć na jezdnię.

Jak na razie nie ma. W Niemczech tak mają z tego, co mi wiadomo. U nas mamy obowiązek przepuścić pieszego gdy wchodzi już na jezdnię, a nie gdy stoi przed lub kręci się przy niej. Ale także jakiś czas temu słyszałam głosy, że to ma ulec zmianie. W praktyce to trochę trudno mi to sobie wyobrazić przy bardziej ruchliwych ulicach, przy których jest sporo ludzi bo co kawałek ktoś tam będzie się kręcił niekoniecznie chcąc przejść, a trzeba będzie się zatrzymywać teoretycznie tak jakby każdy właśnie miał zamiar przejść. No ale w Niemczech podobno to się sprawdza.

[Mijanou]

Napisane przez laisla

Jak na razie nie ma. W Niemczech tak mają z tego, co mi wiadomo. U nas mamy obowiązek przepuścić pieszego gdy wchodzi już na jezdnię, a nie gdy stoi przed lub kręci się przy niej. Ale także jakiś czas temu słyszałam głosy, że to ma ulec zmianie. W praktyce to trochę trudno mi to sobie wyobrazić przy bardziej ruchliwych ulicach, przy których jest sporo ludzi bo co kawałek ktoś tam będzie się kręcił niekoniecznie chcąc przejść, a trzeba będzie się zatrzymywać teoretycznie tak jakby każdy właśnie miał zamiar przejść. No ale w Niemczech podobno to się sprawdza.

W takim razie pomyliłam obowiązek z zasadami kultury osobistej

Od małego pamiętam, że Tato zawsze przepuszczał pieszych, którzy dochodzili do przejścia lub stali przy pasach. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że długie lata mieszkaliśmy poza granicami kraju i tak jakoś mi się wbiło w głowę, że to zakichany obowiązek kierowcy, by umożliwić pieszemu pierwszeństwo na "zebrze" skoro chce przejść. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszyscy polscy kierowcy to chamy bo naprawdę w większości przypadków widzę, jak się zatrzymują, by pieszego przepuścić i jest to normą.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez silesianna

Tak, był taki projekt, zresztą byl szeroko negatywnie komentowany m.in przez policjantów, w tym kontekście negatywnie, że nasze społeczeństwo jeszcze nie jest gotowe na takie rozwiązania, bo pieszy Polak jak poczuje, że mu wszystko wolno, to będzie się na ślepo ładował na pasach, poza nimi, na przelotówce i wszędzie. Ponadto w tej sytuacji zawsze winny będzie kierowca, z automatu, a sami wiemy że to niestety nie jest takie jednoznaczne.
Nie wiem czy ten projekt ustawy przeszedł czy przepadł. Ale zgadzam się trochę, że w tym kształcie ona była trochę niebezpieczna.

Sorry, ale to są jakieś kosmiczne bzdury. Serio policjanci coś takiego bredzili ? Co to polski pieszy jest jakiś upośledzony czy co, że by się rzucał pod koła samochodu gdzie tylko by się dało ?
To kiedy nasze społeczeństwo będzie gotowe ? Kiedyś chyba trzeba zacząć zmiany, nie ?