2009-11-18, 07:52 | #31 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
[
Cytat:
|
|
2009-11-18, 08:24 | #32 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14947332]Zdanie autorki wpisu w blogu - nie wiem, jak napisałam, nie mój blog A zdanie moje - na pewno są chwile, w których mama szczerze ma dość swojego dziecka (tudzież męża ), kiedy ma ochotę pierdyknąć drzwiami i wyjść. I wg mnie lepiej, by matki to otwarcie przyznały, niż na zewnątrz zawsze trzymały maskę "kocham dziecko bez względu na wszystko i zawsze". Uważam, że dziecku należy zarówno wprost powiedzieć "kocham Cię", jak i "zachowałeś się wstrętnie, w tej chwili nie mam ochoty z tobą rozmawiać". Natomiast niestety w głowie mi się nie mieści, jak matka może nie kochać swojego dziecka? Chodzi tu rzecz jasna o matkę z normalnej, niepatologicznej rodziny - bo mam wrażenie, że o takich tu mowa. Kropka dobrze napisała - na terapię a nie chrzanić głupoty.[/QUOTE] Jedno wyklucza drugie. Jeżeli matka nie kocha dziecka to jest to patologia - niezależnie od tego czy to pani profesor mieszkająca wraz z szanownym małżonkiem w domku jednorodzinnym, czy zapijaczone dziewczę, któremu się wpadło w trakcie edukacji w szkole zawodowej . To co na zewnątrz wygląda różowo i nieskazitelnie nie zawsze takie bywa. Należałoby o tym głośno mówic i zachęcac rodziny do terapii - bo to może byc problem samej matki co dysfunkcji całej rodziny. Cytat:
Dlatego tak ważne jest aby kobiety, które tego doświadczyły mówiły o tym głośno. Brac to się może z nierealnych wyobrażeń na temat macierzyństwa. Nigdy nie zapomnę jednych zajęc w szkole rodzenia, gdy położna zapytała czy przypadkiem nie wyobrażamy sobie macierzyństwa jako słodkiego kwilenia, ślicznego zawsze uśmiechniętego bobo i my w tym wszystkim zawsze szczęśliwe i gotowe świergolic do dziecka od rana do wieczora. Gdy stwierdziłam ze śmiechem, że nikt chyba nie jest aż taki naiwny... to zpadła grobowa cisza... Cóż... czasem coś palnę, ale do dziś zastanawiam się jak tamte dziewczyny spełniają się w roli matek i czy przypadkiem rozczarowanie nie bierze góry nad czułością. Oczywiście, że można kochac kogoś zupełnie odmiennego... ale jest to dużo trudniejsze i nie każda mama musi sobie z tym umiec poradzic. Dlaczego udawac, że jest inaczej? Z moich obserwacji wynika, że wiele matek ma w ciąży całą masę wyobrażeń na temat swojego prześlicznego, genialnego, zawsze grzecznego dzidziusia. Tu oczywiście masz rację, mądrze jest się nad ty nie rozwodzic i nie układac sobie w myślach przyszłej kariery potomka, mam jednak wrażenie, że niewiele kobiet to potrafi. Uważam, że ze żłobkiem to jednak przesada. Jeżeli nie ma konieczności (kobieta nie pracuje/jest na wychowawczym), to tak malutkie dziecko powinno pozostac z mamą. Edytowane przez Foka29 Czas edycji: 2009-11-18 o 08:26 |
||
2009-11-18, 08:55 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 007
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
jeżeli macierzyństwo nie wynika z własnej, świadomej decyzji (wpadka, presja rodziny) trudno wzbudzić w sobie pozytywne uczucia do dziecka. tak mi się przynajmniej wydaje.
brak miłości nie wyklucza jednak bycia dobrą matką (z poczucia obowiązku) więc nie rozumiem zarzutów o patologii. |
2009-11-18, 18:44 | #34 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
Cytat:
otóż dla mnie sposób w jaki się zaszło w ciążę, planowane czy nie (wyjełam tu ciąże z gwałtu spod rozważań) nie ma absolutnie wpływu jak się na dziecko patrzy po porodzie. są matki, które nie chciały dziecka, całą ciążę o tym mówiły, a gdy pojawił się maluch na świecie świata poza nim nie widzą? a po drugie, być matką z obowiązku? to jest patologia |
||
2009-11-19, 07:16 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 007
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
|
|
2009-11-19, 07:34 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
Żeby się kims dobrze opiekować, trzeba go co najmniej lubić. A dziecko jednak kochac trzeba, bo inaczej jest to "zimny wychów cieląt" który nie ma nic wspólnego z dobrym wychowaniem. Dorosłe osoby opowiadaja, że jako dzieci czuły się niekochane przez rodziców/rodzica i to odbija się w dorosłym życiu. A są to osby które nie były bite, które nie były niszczone psychicznie czy fizycznie.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2009-11-19, 08:40 | #37 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
|
2009-11-20, 15:00 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
ale my tu mowimy o rodzicach i dzieciach a nie o psach czy jak luba wspomniala - cielakach. nie wie jak mozna wychowywac swoje dziecko przez nascie lat i go nie kochac, miec zal sie pojawilo na swiecie? to nie jest normalne
|
2009-11-23, 07:33 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 007
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
to co ma zrobić kobieta która zaszła w niechcianą ciąże? aborcja zła, oddanie do adopcji złe (wg ogółu społeczeństwa oczywiście). więc co pozostaje?
|
2009-11-23, 07:57 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
Dlatego ja uważam oba wyjścia za godne rozważenia. Lepiej oddać dziecko do adopcji albo go nigdy nie urodzić niż sprawić by działa mu się krzywda, to wielka szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2009-11-26, 14:23 | #41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Wklejam Wam fragment:
"Po prostu go nie kochała" Kiedy Kubuś umierał, miał prawie dwa latka. Ważył 5,4 kilograma W jego przewodzie pokarmowym nie znaleziono żadnych treści pokarmowych. Jedynie włosy i drzazgi z drewnianego łóżeczka, w którym Kubuś konał. Więcej: http://wiadomosci.onet.pl/1586641,2677,1,kioskart.html |
2009-11-26, 14:37 | #42 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
Nie moge przestac myslec o tym biednym dziecku... Plakac mi sie chce... |
|
2009-11-26, 14:47 | #43 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2009-11-26, 15:00 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cytat:
|
|
2009-11-26, 15:11 | #45 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Zwróćcie uwagę, jak mówi matka Marty o niej - "Z nią zawsze było coś nie tak" - ja tu widzę w sumie przypadek, synek cacy, córka be (kilka takich mam w otoczeniu). Może dziewczyna sama pochodzi z zimnego chowu?
Ale to jest... przerażające. |
2009-11-26, 15:29 | #46 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Cisną się słowa na usta. Czyste skur...... Inaczej się nie da rzec.
|
2009-11-26, 16:09 | #47 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Nie mogę się pozbierac.
Moja głowa ma za małą pojemnośc, żeby taka historia mogła się w niej zmieścic. |
2009-11-26, 17:55 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
Są na tym świecie kobiety, które nie chcą mieć dzieci, jak i takie które po prostu nie powinny ich mieć.
|
2009-11-27, 11:05 | #49 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: "Nie lubię swojego dziecka"
moim zdaniem dużo daje - danie sobie prawa do pomyślenia czasami a nawet powiedzenia tego głośno, że jestem zmęczona, moje dziecko mnie dziś wkurza, drażni itd. NIeprzyznawanie się przed innymi a już co gorsza przed samą sobą, że są we mnie także negatywne uczucia prowadzi do takiego gotowania się pod przykrywką. MOja mama jest z tych osób, które nie dopuszczają myśli, że są na świecie negatywne uczucia i one też są ok. Ona uwielbia mnie bezgranicznie - wewnętrznie i zewnętrznie. Ja jestem inną matką. KOcham moje dziecko i dużo chcę dla niego zrobić, nie z obowiązku tylko z przekonania że to co robię jest ważne i sensowne. Ale jednocześnie czasami mówię do męża że mam na dziś dość. On z nowu mówi czasami o małej "mały troll" i to też jest ok.
Ważne jest zdawać sobie sprawę z własnych uczuć, bo wtedy można się im przyjżeć i nimi pokierować. |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:07.