Jestem w ciąży chłopak mnie zostawił :(

[Misia649]

Opowiem to co mnie spotkało

Poznałam fajnego chłopaka we wrześniu 2009 roku. Zakochaliśmy sie w sobie to był mój pierwszy poważny związek. Wszystko układało sie wspaniale. Sylwester był do kitu rozchorowałam sie a on biedny został ze mną w domu mówił że nie chce sie beze mnie bawić. Nadszedł marzec 2010 roku coś zaczeło sie pieprzyć nie pisał już tak jak zawsze wściekał sie jak pytałam sie czy mnie kocha. 26 kwietnia dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Gdy sie dowiedział nawet nie chciał przyjechać mówił że porozmawiamy ale nie dzisiaj bo pomaga wujowi następnego dnia też mnie sobie odpuścił wymyślił jakąś wymówkę. Później przyjechał mówił że będzie dobrze poradzimy sobie że mnie kocha i nie zostawi, miał też powiedzieć swoim rodzicom bo moi już wiedzieli. Spotykaliśmy sie u niego bał sie przyjechać do mnie i spotkać moich rodziców. Głaskał mnie po brzuchu mówił że kocha. Po dwóch miesiącach był to czerwiec zaczeło sie psuć wogóle nie chciał pisać a jak już napisał to ze złością. 5 czerwca nie napisał nic przestraszyłam sie że coś mogło sie stać pisałam mu SMS że sie martwie itd w końcu napisał ,,co?'' pytałam czemu nie pisze odpisał że nie wie. Powiedziałam rodzicom że nie odzywa sie do mnie i ma to gdzieś. Na drugi dzień pojechałam do niego z rodzicami mieli dosyć że nie przyjeżdża do mnie i sie nawet nie tłumaczy. Gdy przyjechałam siedział w samochodzie wsiadłam do niego i zaczelismy rozmowę pytałam sie co sie dzieje on na to że nic poprostu uważa że ja mu nie pozwalam spotykać sie z kumplami i że nie może mieć koleżanek, powiedziałam że na temat kolegów nie rozmawialiśmy nawet nie mówił że chce sie z nimi spotkać nie miałabym nic przeciwko, a o koleżankach to mówiłam że ja kolegów nie mam i że na pewno nie podobałoby mu sie to jakbym miała. Później rozmawiał z moimi rodzicami zagwarantował im że mnie nie zostawi i że kocha że pomoże itd. Nie wysiadł nawet z samochodu a jak z nim rozmawiałam to jak z dzieckiem. Wróciłam do domu i zadzwoniła do mnie jego mama z prośbą czy może przyjechać i porozmawiać o całej sytuacji. Przyjechała z siostrą i z nim, więcej odzywała sie jej siostra niż ona i chłopak. Siostra tej mamy mówiła że związek małżeński nie wchodzi w grę że mój chłopak jej tak powiedział że nie chce sie żenić. Wolałabym usłyszeć to od niego ale a tam. Okazało sie że on nikomu o ciąży nie powiedział dopiero w ten dzień co przyjechałam do niego z rodzicami. Zachowywał sie już lepiej był bardziej czuły. Ale i tak sie schrzaniło nie chciał w ogóle sie spotykać pisał tyle co nic. 3 lipca miał przyjechać do mnie bo rodzice jechali na ślub nie przyjechał jeszcze mnie wyzwał że jest zmęczony. Nie odpisałam mu już więcej i tak jest do teraz. Nie odzywa sie na nk wykasował nasze wspólne zdjęcie wkurzyłam sie i też usunełam foto. Domyślam sie że woli imprezować z kumplami i poznawac inne dziewczyny. Jest mi smutno bo pisał wczesniej że boi sie że mnie straci, że jest mój na zawsze, że nigdy mnie nie zostawi że kocha bardzo mocno .... Czemu tak kłamał ???? Nie wiem czy jesteśmy razem ale sądze że nie jakby chciał wrócić to mu ciężko będzie bo mu nigdy nie zaufam tak jak kiedyś nawet nie wiem czy mu pozwole wrócić.

Dodam że o ciąży dowiedziałam sie późno ponieważ dostawałam normalnie okres dopiero później zaczął sie spóźniać więc poszłam do lekarza i tak sie dowiedziałam...

[asiek77]

Nie zabiegaj tak bardzo o niego, bo nie ma o kogo. Wychowaj w spokoju dziecko i przestań latać za tym chłopakiem, bo wyraźnie on wasz zwiazek juz zakończył.

[b2061242e79199a19ea25d448e737c2153b1403a_5fee6602bf23e]

Ile wy macie lat?
Jak dla mnie to nie ma szans, mam wrażenie,że to dziecko jeszcze a przynajmniej tak sie zachowuje .
Jak chce balangować to niech sobie balanguje , dziecko to odpowiedzialność z dwóch stron .
Masz przynajmniej jakieś oparcie w swoich rodzicach ?

[Misia649]

Rodzice mnie wspieraja, ja mam 17 lat a on 19.
Nie mam zamiaru wychowywać dwójki dzieci jego i moją córke.
Wkurza mnie najbardziej to że tak kłamał

[granda16]

Napisane przez Misia649

Opowiem to co mnie spotkało

Poznałam fajnego chłopaka we wrześniu 2009 roku. Zakochaliśmy sie w sobie to był mój pierwszy poważny związek. Wszystko układało sie wspaniale. Sylwester był do kitu rozchorowałam sie a on biedny został ze mną w domu mówił że nie chce sie beze mnie bawić. Nadszedł marzec 2010 roku coś zaczeło sie pieprzyć nie pisał już tak jak zawsze wściekał sie jak pytałam sie czy mnie kocha. 26 kwietnia dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Gdy sie dowiedział nawet nie chciał przyjechać mówił że porozmawiamy ale nie dzisiaj bo pomaga wujowi następnego dnia też mnie sobie odpuścił wymyślił jakąś wymówkę. Później przyjechał mówił że będzie dobrze poradzimy sobie że mnie kocha i nie zostawi, miał też powiedzieć swoim rodzicom bo moi już wiedzieli. Spotykaliśmy sie u niego bał sie przyjechać do mnie i spotkać moich rodziców. Głaskał mnie po brzuchu mówił że kocha. Po dwóch miesiącach był to czerwiec zaczeło sie psuć wogóle nie chciał pisać a jak już napisał to ze złością. 5 czerwca nie napisał nic przestraszyłam sie że coś mogło sie stać pisałam mu SMS że sie martwie itd w końcu napisał ,,co?'' pytałam czemu nie pisze odpisał że nie wie. Powiedziałam rodzicom że nie odzywa sie do mnie i ma to gdzieś. Na drugi dzień pojechałam do niego z rodzicami mieli dosyć że nie przyjeżdża do mnie i sie nawet nie tłumaczy. Gdy przyjechałam siedział w samochodzie wsiadłam do niego i zaczelismy rozmowę pytałam sie co sie dzieje on na to że nic poprostu uważa że ja mu nie pozwalam spotykać sie z kumplami i że nie może mieć koleżanek, powiedziałam że na temat kolegów nie rozmawialiśmy nawet nie mówił że chce sie z nimi spotkać nie miałabym nic przeciwko, a o koleżankach to mówiłam że ja kolegów nie mam i że na pewno nie podobałoby mu sie to jakbym miała. Później rozmawiał z moimi rodzicami zagwarantował im że mnie nie zostawi i że kocha że pomoże itd. Nie wysiadł nawet z samochodu a jak z nim rozmawiałam to jak z dzieckiem. Wróciłam do domu i zadzwoniła do mnie jego mama z prośbą czy może przyjechać i porozmawiać o całej sytuacji. Przyjechała z siostrą i z nim, więcej odzywała sie jej siostra niż ona i chłopak. Siostra tej mamy mówiła że związek małżeński nie wchodzi w grę że mój chłopak jej tak powiedział że nie chce sie żenić. Wolałabym usłyszeć to od niego ale a tam. Okazało sie że on nikomu o ciąży nie powiedział dopiero w ten dzień co przyjechałam do niego z rodzicami. Zachowywał sie już lepiej był bardziej czuły. Ale i tak sie schrzaniło nie chciał w ogóle sie spotykać pisał tyle co nic. 3 lipca miał przyjechać do mnie bo rodzice jechali na ślub nie przyjechał jeszcze mnie wyzwał że jest zmęczony. Nie odpisałam mu już więcej i tak jest do teraz. Nie odzywa sie na nk wykasował nasze wspólne zdjęcie wkurzyłam sie i też usunełam foto. Domyślam sie że woli imprezować z kumplami i poznawac inne dziewczyny. Jest mi smutno bo pisał wczesniej że boi sie że mnie straci, że jest mój na zawsze, że nigdy mnie nie zostawi że kocha bardzo mocno .... Czemu tak kłamał ???? Nie wiem czy jesteśmy razem ale sądze że nie jakby chciał wrócić to mu ciężko będzie bo mu nigdy nie zaufam tak jak kiedyś nawet nie wiem czy mu pozwole wrócić.

Dodam że o ciąży dowiedziałam sie późno ponieważ dostawałam normalnie okres dopiero później zaczął sie spóźniać więc poszłam do lekarza i tak sie dowiedziałam...

Jak na moje to wygląda to w ten sposób, że wystraszył się tego "na zawsze" i tej odpowiedzialności, która go czeka jeśli zostanie przy Tobie i która nastała tak nagle. Widać nie był jeszcze (nie jest) dojrzały do bycia na stałe z jedną do końca jak i na ojcostwo.
Ucieka jakoś bokami bo stchórzył również przed tym aby Ci powiedzieć w twarz, że się boi.

Daj mu trochę czasu a później dociśnij do ściany i wyduś wszystko. Masz prawo wiedzieć na czym i z kim stoisz.

[czarna1985]

Nie będziesz pierwszą kobiętą która będzie wychowywała sama dziecko...
Co do ślubu to nie śpiesz się... Zresztą on nie dorósl do roli ojca więc zapewne prędzej czy później ( o ile nie już) zleje sprawe...
Za krótko się znacie... Rozumiem "wpadka" może zdarzyć się każdemu, teraz myśl o tym że nie długo będziesz miała kogoś kto zawsze będzie cię kochał prawdziwa i szczerą miłościa... Teraz myśl o dziecku a nie o jego nieodpowiedzialnym ojcu....

I jeżeli chciałabyś z nim być to na pewno nie próbuj stwarzać rodziny na siłe bo moim zdaniem lepiej żeby dziecko wychowywała sama mama ( a ojciec oczywiście może, o ile chce, w tym życiu uczestniczyć) niż ma cię traktować jak zbędny balast...

Ile macie lat??

[dilara]

Ten twoj chlopak to jakis niedojrzaly dzieciak... olewa Cie, nie odpisuje na smsy, nie chce sie z Toba spotkac. Wydaje mi sie, ze bedzie mozna cos doradzic jak powiesz ile masz lat, bo jak 16-17 to mysle, ze sprawy powinnas zalatwiac przez rodzicow od tej pory - tzn ewentualna sprawa alimentow itp.
chlopak ewidentnie nie dojrzal do roli ojca...



ahh teraz doczytalam wiadomosc o waszym wieku... mysle ze w takiej sytuacji nie ma co naciskac na chlopaka, bo on jak widac nie chce podjac sie tej odpowiedzialnosci.
Dobrze, ze masz wsparcie w rodzicach, oni na pewno najlepiej Ci doradza co dalej....
i trzymaj sie, fakt - dziecko to obowiazki i odpowiedzialnosc, ale tez multum cudownych dni, smiechu, radosci

[kavvka]

Napisane przez Misia649

Rodzice mnie wspieraja, ja mam 17 lat a on 19.
Nie mam zamiaru wychowywać dwójki dzieci jego i moją córke.
Wkurza mnie najbardziej to że tak kłamał

czyli on ma już dzieci?

[czarna1985]

Napisane przez Misia649

Rodzice mnie wspieraja, ja mam 17 lat a on 19.
Nie mam zamiaru wychowywać dwójki dzieci jego i moją córke.
Wkurza mnie najbardziej to że tak kłamał

No to się nie dziwie że się boi... Jesteście jeszcze dziećmi...

Całe życie przed nim i pewnie nie chce się pakować w pieluchy...

I tak powiedział ktoś wcześniej powiedz mu że chcesz wiedzieć na czym stoisz... Wyciśnij to z niego siłą...

[0nasty0]

Napisane przez kavvka

czyli on ma już dzieci?

Tu raczej chodzi, że ten chłopak jest dzieckiem i jej córka, która się urodzi.

[m@rtynka]

Napisane przez Misia649

Opowiem to co mnie spotkało

Poznałam fajnego chłopaka we wrześniu 2009 roku. Zakochaliśmy sie w sobie to był mój pierwszy poważny związek. Wszystko układało sie wspaniale. Sylwester był do kitu rozchorowałam sie a on biedny został ze mną w domu mówił że nie chce sie beze mnie bawić. Nadszedł marzec 2010 roku coś zaczeło sie pieprzyć nie pisał już tak jak zawsze wściekał sie jak pytałam sie czy mnie kocha. 26 kwietnia dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Gdy sie dowiedział nawet nie chciał przyjechać mówił że porozmawiamy ale nie dzisiaj bo pomaga wujowi następnego dnia też mnie sobie odpuścił wymyślił jakąś wymówkę. Później przyjechał mówił że będzie dobrze poradzimy sobie że mnie kocha i nie zostawi, miał też powiedzieć swoim rodzicom bo moi już wiedzieli. Spotykaliśmy sie u niego bał sie przyjechać do mnie i spotkać moich rodziców. Głaskał mnie po brzuchu mówił że kocha. Po dwóch miesiącach był to czerwiec zaczeło sie psuć wogóle nie chciał pisać a jak już napisał to ze złością. 5 czerwca nie napisał nic przestraszyłam sie że coś mogło sie stać pisałam mu SMS że sie martwie itd w końcu napisał ,,co?'' pytałam czemu nie pisze odpisał że nie wie. Powiedziałam rodzicom że nie odzywa sie do mnie i ma to gdzieś. Na drugi dzień pojechałam do niego z rodzicami mieli dosyć że nie przyjeżdża do mnie i sie nawet nie tłumaczy. Gdy przyjechałam siedział w samochodzie wsiadłam do niego i zaczelismy rozmowę pytałam sie co sie dzieje on na to że nic poprostu uważa że ja mu nie pozwalam spotykać sie z kumplami i że nie może mieć koleżanek, powiedziałam że na temat kolegów nie rozmawialiśmy nawet nie mówił że chce sie z nimi spotkać nie miałabym nic przeciwko, a o koleżankach to mówiłam że ja kolegów nie mam i że na pewno nie podobałoby mu sie to jakbym miała. Później rozmawiał z moimi rodzicami zagwarantował im że mnie nie zostawi i że kocha że pomoże itd. Nie wysiadł nawet z samochodu a jak z nim rozmawiałam to jak z dzieckiem. Wróciłam do domu i zadzwoniła do mnie jego mama z prośbą czy może przyjechać i porozmawiać o całej sytuacji. Przyjechała z siostrą i z nim, więcej odzywała sie jej siostra niż ona i chłopak. Siostra tej mamy mówiła że związek małżeński nie wchodzi w grę że mój chłopak jej tak powiedział że nie chce sie żenić. Wolałabym usłyszeć to od niego ale a tam. Okazało sie że on nikomu o ciąży nie powiedział dopiero w ten dzień co przyjechałam do niego z rodzicami. Zachowywał sie już lepiej był bardziej czuły. Ale i tak sie schrzaniło nie chciał w ogóle sie spotykać pisał tyle co nic. 3 lipca miał przyjechać do mnie bo rodzice jechali na ślub nie przyjechał jeszcze mnie wyzwał że jest zmęczony. Nie odpisałam mu już więcej i tak jest do teraz. Nie odzywa sie na nk wykasował nasze wspólne zdjęcie wkurzyłam sie i też usunełam foto. Domyślam sie że woli imprezować z kumplami i poznawac inne dziewczyny. Jest mi smutno bo pisał wczesniej że boi sie że mnie straci, że jest mój na zawsze, że nigdy mnie nie zostawi że kocha bardzo mocno .... Czemu tak kłamał ???? Nie wiem czy jesteśmy razem ale sądze że nie jakby chciał wrócić to mu ciężko będzie bo mu nigdy nie zaufam tak jak kiedyś nawet nie wiem czy mu pozwole wrócić.

Dodam że o ciąży dowiedziałam sie późno ponieważ dostawałam normalnie okres dopiero później zaczął sie spóźniać więc poszłam do lekarza i tak sie dowiedziałam...

Pierwsze pytanie po ile macie lat?

Chłopaka jest niedojrzały i tyle. Jeśli sam nie ma chęci w żaden sposób przyłożyć ręki do waszego "związku" i do dziecka. To Ja bym na Twoim miejscu nie utrzymywała z nim kontaktu no bo i po co? Nie wiem może musi sobie poukładać co i jak, ale to go w żaden sposób nie tłumaczy. Ciesz się, że masz jakie kolwiek wsparcie w rodzicach wnioskuje tak z tego co napisałaś bo zaakceptowali to, że będziesz miała dziecko. Nie oglądaj się na faceta. Żyj sama dla siebie i maleństwa. A Twój chłopak może kiedyś zmądrzeje.

Edit. Doczytałam ile macie lat. cofam pytanie.

[Merys]

Napisane przez kavvka

czyli on ma już dzieci?

2 dzieci czyli on i jej bobas

Dobrze ze masz rodzicow ktorzy Ci pomagaja, ten chlopak spanikowal i dlatego klamal. Chyba do konca sam nie wiedzial jaka to odpowiedzialnosc i obowiazek. Trzymaj sie cieplo.

Autorka napisala ile maja lat, czytajcie uwazniej. Ona ma 17 on 19

[Misia649]

On nie ma dzieci tylko zachowuje sie jak duże dziecko i nie chce wychowywać jego i przy okazji jeszcze swoją córke

Raczej nie chciałabym sie do niego odzywać nie mam ochoty sie znowu prosić. Jak sie odezwie to sie odezwie jak nie to nie.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Jestem tylko ciekawa czy wogóle zobaczy dziecko

[m@rtynka]

Napisane przez Misia649

On nie ma dzieci tylko zachowuje sie jak duże dziecko i nie chce wychowywać jego i przy okazji jeszcze swoją córke

Raczej nie chciałabym sie do niego odzywać nie mam ochoty sie znowu prosić. Jak sie odezwie to sie odezwie jak nie to nie.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Jestem tylko ciekawa czy wogóle zobaczy dziecko

Hmm... Czy będzie chciał zobaczyć pewnie będzie chciał tylko nie wiadomo czy strach go nie spralużuje i odpuści sobie. Miejmy nadzieje, że coś może w końcu zrozumie.

[GretchenSp]

Napisane przez kavvka

czyli on ma już dzieci?

Tym "drugim dzieckiem" jest, jak sądzę, chłopak

[paula78]

Nieżle sobie spier.... najbliższe lata życia i to z kim :-/

Przestań za nim latać.
Idz do sądu po uznanie dziecka i alimenty

[kavvka]

Napisane przez Merys

2 dzieci czyli on i jej bobas

Dobrze ze masz rodzicow ktorzy Ci pomagaja, ten chlopak spanikowal i dlatego klamal. Chyba do konca sam nie wiedzial jaka to odpowiedzialnosc i obowiazek. Trzymaj sie cieplo.

Autorka napisala ile maja lat, czytajcie uwazniej. Ona ma 17 on 19

ja dziś biorę wszystko dosłownie....

[dilara]

Napisane przez Misia649

On nie ma dzieci tylko zachowuje sie jak duże dziecko i nie chce wychowywać jego i przy okazji jeszcze swoją córke

Raczej nie chciałabym sie do niego odzywać nie mam ochoty sie znowu prosić. Jak sie odezwie to sie odezwie jak nie to nie.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Jestem tylko ciekawa czy wogóle zobaczy dziecko

to jest najrozsadniejsze co mozesz teraz zrobic, przeciez nie bedziesz go blagac, zeby jasnie pan w koncu sie odezwal, prawda?

zobaczy pewnie jak mu sie przypomni... nie przejmuj sie tym. Najwazniejsze ze masz wokol siebie rodzicow, ktorzy we wszsytkim Cie wspieraja.

[Misia649]

Mam zamiar iść do sądu z alimentami

[Panna_Prym_]

Moim zdaniem jest bardzo niedojrzały. Zachował się po szczeniacku, co tylko to potwierdza. Przykro, że tak wyszło. Wydaje mi się, że powinnaś zacząć myśleć o sobie i dziecku. Rodzice na pewno Ci pomogą. Na niego nie licz, bo jak widać jakoś nie poczuwa się do odpowiedzialności.

[dilara]

Napisane przez Misia649

Mam zamiar iść do sądu z alimentami

[Marseille]

Stało sie, ze zaszłaś w ciąże. Nie ma co teraz płakac nad rozlanym mlekiem tylko brać sie w garśc. Jestescie młodzi i nie dojrzali do przyjscia na świat dziecka. TY i On. Sytacja w której jestes obojga was przerasta. No coż takie jest prawo wieku, pewne rzeczy sa nie do przeskoczenia do nich trzeba dojrzec. Usiadzcie na spokojnie porozmawiajcie, wlaczcie do rozmowy rodziców bo jestescie bardzo młodzi i bez ich pomocy sie nie obejdzie. I ty autorku patrz w kierunku szczecia dziecka i zdrowia bo odnosze wrazenie, ze bardziej Cie martwi to, ze on od Ciebie odejdzie. A to nie powinien byc dla Ciebie priorytet.

[Misia649]

Pisałam już że nie mam zamikaru sie go prosić a co dopiero prosić o rozmowę. Dziecko mnie interesuje i to bardzo tylko że boli mnie to że tak zrobił i kłamał

[Jaryshka20]

Napisane przez Misia649

Rodzice mnie wspieraja, ja mam 17 lat a on 19.
Nie mam zamiaru wychowywać dwójki dzieci jego i moją córke.
Wkurza mnie najbardziej to że tak kłamał

.

[impegata]

Napisane przez Misia649

Mam zamiar iść do sądu z alimentami

Idz, należą Ci się!
A moze jak chłopak dojrzeje, zacznie się zachowywać inaczej, nigdy nic nie wiadomo... Moja sąsiadka była w podobnej a moze nawet gorszej (bo jej chłopak agresywnie nalegał na aborcję) sytuacji, a po pół roku okazało się, ze jej partner jest juz zupełnie inną osobą i od kilku lat są szczesliwym małzenstwem. Teraz myśl tylko o sobie i dziecku. Powodzenia!!

[Misia649]

Jeśli już ktoś by miał sie prosić o rozmowe to tylko on

[Marseille]

Napisane przez Misia649

Pisałam już że nie mam zamikaru sie go prosić a co dopiero prosić o rozmowę. Dziecko mnie interesuje i to bardzo tylko że boli mnie to że tak zrobił i kłamał

A jak ty chcesz z nim przegadac sprawy istotne zwiazane z dzieckiem? Listownie? dziewczyno ogarnij sie. Ty o rozmowe nie musisz go prosić, masz mu kazac sie spotkac tu i tu w takiej i takiej sprawie.

[Kahve19]

Co za gnojek Niedojrzaly,egoistyczny gnojek.
Nagle mu sie kolezanek zachcialo poznawac jak dziewczyna jest z nim w ciazy. Pewnych rzeczy to ja nigdy nie pojme

Autorko,trzymam za Ciebie kciuki. Nie uganiaj sie za nim, nie pisz,nie pros. Wiem,ze jest Ci ciezko,bo inaczej sobie to wyobrazalas,ale trzymaj sie

[Misia649]

Nie mam o czym z nim rozmawiac była tak rozmowa i co z tego wynikło ?? Nic. Dostanie wezwanie do sądu. Jeśli on nie chce mnie znać to ja go tym bardziej nie ma tu o czym rozmawiać gdyby mu na dziecku zależło odezwałby sie.

[karolynka90]

Czy Ty nie opisywałaś swojej sytuacji w którymś wątku już?

Napisane przez Misia649

1. on na to że nic poprostu uważa że ja mu nie pozwalam spotykać sie z kumplami i że nie może mieć koleżanek,

2. powiedziałam że na temat kolegów nie rozmawialiśmy nawet nie mówił że chce sie z nimi spotkać nie miałabym nic przeciwko, a o koleżankach to mówiłam że ja kolegów nie mam i że na pewno nie podobałoby mu sie to jakbym miała.

3. Nie odzywa sie na nk wykasował nasze wspólne zdjęcie wkurzyłam sie i też usunełam foto.

4. Jest mi smutno bo pisał wczesniej że boi sie że mnie straci, że jest mój na zawsze, że nigdy mnie nie zostawi że kocha bardzo mocno .... Czemu tak kłamał ????

5. Nie wiem czy jesteśmy razem ale sądze że nie jakby chciał wrócić to mu ciężko będzie bo mu nigdy nie zaufam tak jak kiedyś nawet nie wiem czy mu pozwole wrócić.

1. A jakie to miało znaczenie w tamtej chwili?

2. Dlaczego?

3. Oboje zachowaliście się jak dzieci.

4. Czemu kłamał? Nie wiem czy kłamał, nie znam go, ale najpewniej się chłopak przestraszył odpowiedzialności, tego, że będzie miał dziecko i w jakiś sposób będzie już zawsze związany z Tobą - matką jego dziecka.

5. Jak to nie wiesz? Wyjaśnijcie to. Musisz wiedzieć na czym stoisz, chociaż z tego co piszesz, chłopak nie chce z Tobą być.

Co możesz zrobić w takiej sytuacji?
Alimenty - to przede wszystkim, ale pamiętam coś z tego wątku, w którym opisywałaś swoją sytuację, że może nie być tak łatwo z nimi.
Rozumiem, że masz wsparcie u rodziców?
Masz zamiar dalej się uczyć?