Maturzystki 2008 przeżyły 1 rok studiów a teraz odpoczywają i wizażują;) cz.XII

[Shiruvii]

Od 16:30 zaczynam się uczyć... I potem system: godzinka nauki, 15 min przerwy

Ech...prawdziwe studia mi się zaczynają

[ViLLeMkA]

ville, dokładnie ta końcówka, identyczna, mam nawet tą starą
ta nowa jest mniej wygodna, i w końcu pewnie i ona się zniszczy :P więc ją wymienię za 9 zł :P

ja nawet nie próbowałam się dowiadywać o gwarancję :P
a to był zwykły młody chłopak ze sklepu :P
zostawiłam ładowarkę, on sprawdził czy dobrze łączy, i tylko końcówka była jakby wyłamana :P
i żadnego problemu, na następny dzień dostałam ładowarkę

to było jakiś miesiąc temu

[HulaGirl]

Hula wczoraj popiła wina...
Hula się trochę wstawiła...
Hula miała sympatyczną noc i poranek....
Hula zjadła śniadanie w miłym towarzystwie...

ale kawy do łóżka zabrakło

[ViLLeMkA]

Hula, czy Ty jesteś jeszcze ze swoim TŻ?
[przepraszam za niedyskrecję:P]
ale się trochę pogubiłam ostatnio w Twoich postach

[marta6704]

Napisane przez Shiruvii

Od 16:30 zaczynam się uczyć... I potem system: godzinka nauki, 15 min przerwy

Ech...prawdziwe studia mi się zaczynają

Taa u mnie podobnie tylko nigdy nie udaje mi sę z tą przerwą 15 min, dlatego robię przerwę pół godzinną

Napisane przez HulaGirl

Hula wczoraj popiła wina...
Hula się trochę wstawiła...
Hula miała sympatyczną noc i poranek....
Hula zjadła śniadanie w miłym towarzystwie...

ale kawy do łóżka zabrakło

To znaczy, że już wszystko ok?

To ja kończę obiad i wracam do nauki, trzeba wykorzystac dzień wolny

[HulaGirl]

Napisane przez ViLLeMkA

Hula, czy Ty jesteś jeszcze ze swoim TŻ?
[przepraszam za niedyskrecję:P]
ale się trochę pogubiłam ostatnio w Twoich postach

nie wiem;]
nie widziałam się z nim od 3 tygodni

[ViLLeMkA]

Napisane przez HulaGirl

nie wiem;]
nie widziałam się z nim od 3 tygodni

jego strata
facet ma za kobietą latać, jak nie lata to niech spada

a najbardziej mnie śmieszą faceci, którzy sobie o kobiecie przypominają dłuuugo po czasie
'mój' M. z którym się "spotykałam" jak mógł mnie mieć to miał w mnie w d., a teraz sobie przypomniał, i że kocha, że tęskni, że cofnąłby czas
pół roku po czasie

i on teraz jak już zajęta i poukładana to wszystko mógłby dla mnie

także, im bardziej Ty będziesz olewać, tym bardziej on będzie błagał na kolanach

tylko.. po co?

[Mariolcia =P]

Hula szalejesz może coś więcej opowiesz?

[HulaGirl]

nie no spokojnie;p
kolega spał po imprezie u mnie;p nie w moim łóżku dodam;p
ale fajny kolega;p

Vill masz racje
po pół roku "House, piwo i ugotuj obiad" nagle jak się wkurzyłam to zmiana taktyki była

[emememsik]

Napisane przez ViLLeMkA

także, im bardziej Ty będziesz olewać, tym bardziej on będzie błagał na kolanach

Dokładnie.

Hula, bardzo dobrze, że się postawiłaś. Dla mnie taki scenariusz jest nie do przyjęcia - pewnie dlatego NIE CHCĘ nauczyć się gotować. Wtedy nie skończę jak kura domowa czekająca codziennie z ciepłym obiadkiem, bez żadnego 'dziękuję' w zamian.

[Shiruvii]

Napisane przez ViLLeMkA

jego strata
facet ma za kobietą latać, jak nie lata to niech spada

a najbardziej mnie śmieszą faceci, którzy sobie o kobiecie przypominają dłuuugo po czasie
'mój' M. z którym się "spotykałam" jak mógł mnie mieć to miał w mnie w d., a teraz sobie przypomniał, i że kocha, że tęskni, że cofnąłby czas
pół roku po czasie

i on teraz jak już zajęta i poukładana to wszystko mógłby dla mnie

także, im bardziej Ty będziesz olewać, tym bardziej on będzie błagał na kolanach

tylko.. po co?

Taaaa... Tak jak niejaki T. "mój były-nie były". Jak mógł mnie mieć to był tylko "znajomym do miłego spędzania czasu", a po jakimś czasie (około roku) zaczął wydzwaniać i mówić, że to niby ja nie chciałam sie z nim spotykać i żebym TERAZ do niego przyjechała (a dodam, że dzwonił w środku nocy). Zmiana numeru i po sprawie

Napisane przez emememsik

Wtedy nie skończę jak kura domowa czekająca codziennie z ciepłym obiadkiem, bez żadnego 'dziękuję' w zamian.

Hmmm, a ja akurat lubię gotować z tym, że nie robię tego sama tylko zawsze razem robimy coś do jedzenia np. wczoraj on robił kotlety (ja pokroiłam cebulę i wrzuciłam składniki do miski). I ja na przykład (za to już kiedyś dostałam opieprz) robię mu pranie i nie widzę w tym nic "niewolniczego"

Szybko mija te 15 minut przerwy

[HulaGirl]

ja po prostu jestem osobą, którą zabija rutyna. i tu proszę nie mylić rutyny z codziennością.

jak chciałam gdzieś wyjść to było marudzenie "zoo... nieeeeee" "lodowisko... eeeeee po co"
a jak się wkurzyłam to nagle po 2 razy dziennie by chciał wychodzić:|

[ViLLeMkA]

Napisane przez HulaGirl

nie no spokojnie;p
kolega spał po imprezie u mnie;p nie w moim łóżku dodam;p
ale fajny kolega;p

Vill masz racje
po pół roku "House, piwo i ugotuj obiad" nagle jak się wkurzyłam to zmiana taktyki była

no właśnie
faceta trzeba sobie wychować
póki co mój gotuje częściej, nawet kiedyś pierogi u mnie w domu razem robiliśmy wałek mi z rąk wyrywał

i "fochy" odpowiednie strzelać tupnąć nóżką
ja ostatnio popisowo się "obraziłam" jak powiedział,że mnie nie może odwieźć od kumpeli bo będzie pił z kolegą a wcześniej obiecał

później pozwoliłam się długo przepraszać, ale więcej już tak nie zrobi

chyba

[emememsik]

Ha, to mój gotuje zawsze. Nigdy tego nie robię. Zresztą już kiedyś pisałam że jak na urodziny zrobiłam mu dwukolorową galaretkę z owocami to jadł ją jakby to było najwykwintniejsze danie świata.
No ale ja zmywam, i jesteśmy kwita.

Rutyna zabija związki. Jasne, że nie zawsze ma się ochotę gdziekolwiek wyjść, ale najgorzej jest jak któraś strona przestanie się starać i zacznie traktować związek jak oczywistość.

[lele]

a ja lubie byc kura dopmowa w pewnym sensie.. dzis ugosilam kolege Tz obiadkiem, teraz upieklam buleczki.. a Tz w zamian pozmywal :P
i jest pieknie

[HulaGirl]

Napisane przez emememsik

Ha, to mój gotuje zawsze. Nigdy tego nie robię. Zresztą już kiedyś pisałam że jak na urodziny zrobiłam mu dwukolorową galaretkę z owocami to jadł ją jakby to było najwykwintniejsze danie świata.
No ale ja zmywam, i jesteśmy kwita.

Rutyna zabija związki. Jasne, że nie zawsze ma się ochotę gdziekolwiek wyjść, ale najgorzej jest jak któraś strona przestanie się starać i zacznie traktować związek jak oczywistość.

za to ja lubię gotować, ale nei cierpię zmywać ale lugię gotować dla kogoś kto to docenia i oczywiście jak się tego nei traktuje jak mój obowiązek.

a co do pogrubionego to święta prawda zgadzam się w 100%

[marta6704]

A ja się wkurzyłam na mojego tż i mam zamiar go sobie pięknie olać dzisiejszego wieczora, 3 lata tego człowieka próbuje nauczyc, żeby mówił mi trochę dokładniej co robi, ale nie, on uważa, że nie muszę tego wiedzieć, znaczy nie warte jest to mojej jakże cenne uwagi Co najlepsze zawsze dowiaduję się z kim jest i gdzie i nawet co robił od znajomych ( nie to, że dzwonie po wszystkich i pytam "heeej nie widzieliście moze mojego tż;ta" nie, nie, nie to nie tak, po prostu po pewnym czasie jak spotykam się z kimś ze znajomych to mi palną, że ooo widzieli ostatnio mojego tż' tu i tu z tym i tym, a ja oczywiście udaję, że taaaa o wszystkim wiedziałam. No i awantura później gotowa bo znów nie powiedział mi kilku rzeczy, a dowiaduje się od innych

Rozpisałam się, ale to raczej z nerwów ( ma się pms'a ja ma się okres czy tylko przed? bo ja się czuje jakbym miała )
Znów nie bedę mogła się skupić przez niego na nauce


Co do rutyny to się zgadzam, kiedyś o mało nie rozbiła mojego zwiążku, ale póki co jest ok, ja gotować lubię, ale jak mi się chce i na szczęście na kurę domową się nie nadaję i ganiam mojego tż-ta do sprzątania, albo potrafi nawet sam z siebie pranie zrobić co doceniam bardzo, gotować gotuje lepiej ode mnie i w dodatku bardzo to lubi)



Jestem chyba straszną zazdrośnicą i złośnicą

[Mariolcia =P]

a ja sie zloszcze bo nie potrafie zrobic glupiego glosariusza w jeszcze glupszym wordfascie;/

moj tz nie umie gotowac, kiedys jak bylam chora na sniadanie zrobil mi platki z musli, ale uwaga z calego duzego jogurtu i chyba pol paczki musli hehe, i musialam do ostatniej lyzeczki zjesc, co zajelo chyba z godzine, przez chorobe...
herbatka, kawka, tosty, frytki moze kto wie i koniec:P
ale za to zrobi pranie i posprzata lub zmywa.
ja za to bardzo lubie gotowac i coraz lepiej mi idzie

[h2o0]

Cześć dziewczyny. Przed chwilą wróciłam, byłam w domku Uzupełniłam zapasy żywnościowe ;p
Ja na szczęście nie mam przykrych doświadczeń ze służbą zdrowia. Wczoraj byłam u gin, chodzę na nfz i nie mam problemu z rejestracją, bo moja siostra pracowała kiedyś w tej przychodni, jeden telefon i jestem umówiona, gin zna siostrę osobiście. Wiem, że to trochę nie fair, ale nie chcę czekać na wizytę Bóg wie ile. Pytałam Was o cytologię czy robiłyście, ja będę mieć wyniki za dwa tygodnie i jeżeli nigdy nie miałyście, to jeszcze napiszę, że należy zrobić cytologię nie później niż w 21 roku życia i nie później niż 3 lata po inicjacji i co rok powtarzać.
Cały dzień dzisiaj leje, co za beznadziejna pogoda ;/
Hula dobrze, że się zbuntowałaś! Ja też tak zrobiłam i teraz mam lepiej
Marta ja też nie lubię niedomówień, strasznie to później przykre i wkurzające :/ właściwie te 'niedomówienia' to moim zdaniem balansują często na granicy zwykłego kłamstwa po prostu

[emememsik]

Napisane przez h2o0

miałyście, to jeszcze napiszę, że należy zrobić cytologię nie później niż w 21 roku życia i nie później niż 3 lata po inicjacji i co rok powtarzać.

Ja mam informacje, że 25.

[ville]

Czy nie sądzicie, że z "Pana Tadeusza" byłby świetny musical?

[h2o0]

Napisane przez emememsik

Ja mam informacje, że 25.

Mam taką broszurę "Zadbaj o życie- rakowi szyjki macicy możesz skutecznie zapobiegać" i tam znalazłam informację, że cytologię należy zrobić właśnie nie później niż w 21 roku życia. Siostra też mi to radziła, a jest właśnie w środowisku ginekologicznym... to nic nie boli, więc myślę, że nikomu nie zaszkodzi
Niestety już w wieku 15-19 lat zdarzają się przypadki zachorowań na raka szyjki macicy, nieco więcej między 20-29 rokiem życia, ale najgorzej jest po 30. Codziennie na raka szyjki macicy umiera 5 Polek.
http://www.hpv.pl/articles/6008

[emememsik]

ville, jak dla mnie temat trochę nie ten.

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

h20O, wiem o tym wszystkim, bo właśnie wczoraj czytałam jakąś leżącą broszurę u gin. I tam było napisane, że 25 lat.

[Shiruvii]

Drugi raz z rzędu odpadam w pierwszych 10 minutach.

[ViLLeMkA]

Napisane przez emememsik

Ha, to mój gotuje zawsze. Nigdy tego nie robię. Zresztą już kiedyś pisałam że jak na urodziny zrobiłam mu dwukolorową galaretkę z owocami to jadł ją jakby to było najwykwintniejsze danie świata.
No ale ja zmywam, i jesteśmy kwita.

ejj bo galaretka jest pyyyyszna


a co do postu marty [przepraszam, zapomniałam zacytować ;p]
akurat mnie by to chyba w ogóle nie denerwowało znaczy się nie wiem
doszłam do takiego etapu, że związek to dla mnie nie jedno, a dwie osoby, które lubią [bardzo] ze sobą spędzać czas.
a to że mój TŻ miałby robić coś tam bez mojej wiedzy mnie nie rusza - no chyba że powiedziałby,że jest wolny i że jak ja też będę to żebym zadzwoniła, a jak dzwonię to coś tam robi - to mnie denerwuje

ale, może jeszcze nie doszłam do takiego etapu związku.
chociaż dawniej chciałam wiedzieć, a teraz ja sama nie informuje o wszystkim ;d
po co

np mam zadzwonić kiedy będę u mojej przyjaciółki a jak dzwonię to się okazuje, że on już tam siedzi od godziny i zdążyli już prawie skończyć pół litra [z jej bratem ]

[marta6704]

Vill: No właśnie nie wiadomo czy w związku powinno się siebie kontrolować czy zostawić tak całkiem luzem, każdy sobie rzepkę skrobie.
Gdybym nie byłam ta wredną złośnico-zazdrośnicą to bym może wiele rzeczy sobie olewała, ale no niestety w te kilka dni w miesiącu staję się istną jędzą i chcę wiedzieć co, gdzie i jak. No po prostu tak mam ( na szczęście tylko te kilka dni w miesiącu).

Ale to tż nauczył mnie tej małej kontroli, bo już od początku naszego związku gdy niewidzieliśmy się pisał co te kilka godzin sms-a w stylu "co robisz", "co będziesz robiła", "a z kim" " "a gdzie" i teraz też tak robię.

Na szczęscie nie mamy problemu żeby on spotkał się z kolegami, ja z koleżankami, czy osobno wyjść na imprezę. Tyle, że wtedy dajemy sobie znać co i jak

Mam popcorn, wogóle nauka mi nie idzie, jakiś okropny ten dzień.

[Mariolcia =P]

ktos u rodzicow w samochodzie wybil szybe i porysowal samochod, juz drugi raz..

[ViLLeMkA]

Napisane przez marta6704

Vill: No właśnie nie wiadomo czy w związku powinno się siebie kontrolować czy zostawić tak całkiem luzem, każdy sobie rzepkę skrobie.
Gdybym nie byłam ta wredną złośnico-zazdrośnicą to bym może wiele rzeczy sobie olewała, ale no niestety w te kilka dni w miesiącu staję się istną jędzą i chcę wiedzieć co, gdzie i jak. No po prostu tak mam ( na szczęście tylko te kilka dni w miesiącu).

Ale to tż nauczył mnie tej małej kontroli, bo już od początku naszego związku gdy niewidzieliśmy się pisał co te kilka godzin sms-a w stylu "co robisz", "co będziesz robiła", "a z kim" " "a gdzie" i teraz też tak robię.

Na szczęscie nie mamy problemu żeby on spotkał się z kolegami, ja z koleżankami, czy osobno wyjść na imprezę. Tyle, że wtedy dajemy sobie znać co i jak

Mam popcorn, wogóle nauka mi nie idzie, jakiś okropny ten dzień.

ja wiem wiem
czasem można być jędzą

ja ostatnio wyszłam prawie trzaskając drzwiami po.. ketchup
i do teraz nie wiem o co mi chodziło, ale poczułam taki gniew, że nie ma ketchupu i on nie chce go kupić, że musiałam wyjść
i go kupić

[DsC]

Wy tu gadu gadu, a ja skończyłam pracę i zmykam do łóżeczka ciepłego.
Być może się wyprowadzę.. z TŻ oczywiście... ale to tak wstępnie!

xoxo

[emememsik]

Macie dziś rektorskie?