Granice rozsądku - czyli ile flakonów można posiadać? ;)

[virtual_reality]

Kiedy zaczynałam na wizazu pachnialam dezodorantem. Potem zaniemiłam go na antyperspirant i zapragnęłam czymś pachnieć. W chwili obecnej mam 9 zapachów, 2 leca do mnie z fragrancex a 1 z wymianki.
Lubie miniaturki i małe ilosci, zazwyczaj kupie 30ml, szybko sie nudze
Myśle jednak że 20 sztuk dla mnie to maksimum. Tak jest na chwilę obecną, co będzie jutro, któż to wie

[beata11]

Napisane przez rawita

Jaki z tego wniosek?
Są dwa. Pierwszy jest filozoficzny - rozum potrafi zafałszować rzeczywistość. Drugi praktyczny - nie ma czegoś takiego jak zbyt duża ilość posiadanych perfum. Liczy się tylko nasz stosunek do nich

Napisane przez mariolasl

Ile flakonów można posiadać? Ile się chce Co w moim przypadku znaczy- im więcej tym lepiej.

Napisane przez your Angel

Miłość nie uznaje rozsądku. Moja miłość do perfum też nie. To wszystko co mam do powiedzenia

Napisane przez Kagan

Mój rozsądek śpi od kiedy zaczęłam bywać na Wizażu Co prawda budzi się, ale tylko wtedy, gdy trzeba coś nowego kupić dzieciom. Jeżeli chodzi o mnie, no cóż w jednej kurtce mogę chodzić przez trzy zimy, ale nie kupić nowej miłości perfumowej? Tego nie mogę.

Napisane przez Sabbath

Bo to jest trochę pytanie o pojemność serca.
O ile jest coś takiego, jak zapachowe serce... Może ta akurat miłość ma swoje miejsce gdzieś w węchomózgowiu, a nie w sercu...

Napisane przez Daffodilka

A ja uważam, że w przypadku jakiejkolwiek pasji trudno mówić o zdrowym rozsądku. Jak długo będzie istniała możliwość zdobywania próbek i poznawania coraz to nowych zapachów, tak długo trwać będzie moja olfaktoryczna przygoda i poszukiwanie tego jedynego, absolutnie wyjątkowego zapachu...To takie ekscytujące

Cóż tu dodać?
Ja się tylko mogę obiema rękami (i nogami -gdybym umiała) pod tymi trafnymi i mądrymi słowami -podpisać!!!

A ja - ile mam flaszek?

ZA MAŁO!!!

[BeYourself]

Napisane przez beata11

Cóż tu dodać?
Ja się tylko mogę obiema rękami (i nogami -gdybym umiała) pod tymi trafnymi i mądrymi słowami -podpisać!!!

A ja - ile mam flaszek?

ZA MAŁO!!!

A ja mam trochę za dużo flaszek, przyznaję. Ale tylko za dużo o te, które już mnie znudziły i których nie używam. Całą resztę ukochanych zapachów posiadam zdecydowanie w ZBYT MAŁEJ ilości.

[hathayoga]

Myślę, że wystarczyłoby mi 5 flaszek. Coś na lato, na zimę, na co dzień, na wieczór, na specjalne okazje itp. Mam o 20 więcej i nie potrafię powiedzieć, przy których 5 mogłabym zostać... Może kiedyś się ustatkuję

[bluegirl]

Napisane przez agnyska81

No hmm, a jakbym miała same odlewki, to znaczyłoby, że nie mam nic?

Faktycznie, odlewki trzeba liczyć, bo w nich też zaklęte jest to piękno.

Napisane przez Kagan

Mój rozsądek śpi od kiedy zaczęłam bywać na Wizażu Co prawda budzi się, ale tylko wtedy, gdy trzeba coś nowego kupić dzieciom. Jeżeli chodzi o mnie, no cóż w jednej kurtce mogę chodzić przez trzy zimy, ale nie kupić nowej miłości perfumowej? Tego nie mogę. Czasami dla spokoju sumienia ( i portfela oraz męża ) zadawalam się odlewkami.

Odlewki to sposób na miecie, a niewydanie zbyt wiele z portfela, zaspokojenie swojego chciejstwa nie rujnując się na duży flakon, który i tak pewnie się znudzi.

Napisane przez BeYourself

A ja mam trochę za dużo flaszek, przyznaję. Ale tylko za dużo o te, które już mnie znudziły i których nie używam. Całą resztę ukochanych zapachów posiadam zdecydowanie w ZBYT MAŁEJ ilości.

Właśnie i ja mam flakony które mi się znudziły i one mi ciążą, wiem ze na pewno ciąży mi Pure Wish

[Sabbath]

Napisane przez irkax

No proszę jak bardzo może zmienić się zdanie w tym temacie

Nie wiem, czy to na pewno zmiana, czy raczej próba dorobienia nowej filozofii do wstydliwej porażki...

Napisane przez Daffodilka

A ja uważam, że w przypadku jakiejkolwiek pasji trudno mówić o zdrowym rozsądku. Jak długo będzie istniała możliwość zdobywania próbek i poznawania coraz to nowych zapachów, tak długo trwać będzie moja olfaktoryczna przygoda i poszukiwanie tego jedynego, absolutnie wyjątkowego zapachu...To takie ekscytujące

Ja nie szukam jedynego.
Lata pachnienia jednym zapachem mam za sobą. Było mi z tym dobrze - lepiej, niż teraz z tym zapachowym nieumiarkowaniem (i piszę to z pełną odpowiedzialnością), a jednak nie wrócę już do takiego puryzmu.
To jak nurzanie się w wyrafinowanej rozpuście, po której zdarza się tęsknić do okresu niewinności, w którym świat usuwał nam się spod stóp przy dotknięciu dłoni ukochanego, ale jakoś powrotu do ograniczania się do tego typu podniet nie widzę...
Jednym słowem - człowiek, który poznał rozkosze najwspanialszych kuchni świata z chęcią wróci do chleba z masłem. Ale nie w charakterze jedynego pożywienia.

Napisane przez bluegirl

Faktycznie, odlewki trzeba liczyć, bo w nich też zaklęte jest to piękno.

Odlewki to sposób na miecie, a niewydanie zbyt wiele z portfela, zaspokojenie swojego chciejstwa nie rujnując się na duży flakon, który i tak pewnie się znudzi.

To wszystko prawda, tylko ja mam wielki problem ze zużywaniem odlewek... No po prostu żal sięgać po coś, czego jest tak mało...

[Favkes]

Ja już dawno przekroczyłam granice zdrowego rozsądku .... przy ostatnim obfocaniu kolekcji policzyłam flakony - z nowym nabytkiem w postaci Datury Noir, będzie ich 50 sztuk pełnych flakonów, nie licząc odlewek - myślę, że to już lekka przesada i czas się nad sobą zastanowić.
Nie dlatego, ze taka kolekcja jest za duża sama w sobie.
Ale dlatego, że nie mając znaczących nadwyżek budżetowych - a w zasadzie mając pewne dziury w budżecie domowym - moje 50 flach stanowi, że tak powiem 50 "wyrzutów sumienia"

Gdyby nie to, nie uznawałabym jakichkolwiek granic ilościowo sztukowych - bo przecież tak jak pisały dziewczyny - tutaj o pojemność serca chodzi i o miłość do tych zapachów. .

[Paulinka_S]

Napisane przez Sabbath

To wszystko prawda, tylko ja mam wielki problem ze zużywaniem odlewek... No po prostu żal sięgać po coś, czego jest tak mało...

mam tak samo odlewki i minaiturki sobie grzecznie stoją i są ozdobą kolekcji dlatego od jakiegos czasu nie kupuję miniaturek a odlewki uzywam baaaardzo oszczędnie...

[agnyska81]

Napisane przez Sabbath

To wszystko prawda, tylko ja mam wielki problem ze zużywaniem odlewek... No po prostu żal sięgać po coś, czego jest tak mało...

Napisane przez Paulinka_S

mam tak samo odlewki i minaiturki sobie grzecznie stoją i są ozdobą kolekcji dlatego od jakiegos czasu nie kupuję miniaturek a odlewki uzywam baaaardzo oszczędnie...

A ja znowu lubię zużywać, więc odlewki i używki są dla mnie idealne. Przeważnie po takiej ilości jestem już nasycona i nie chce mi się więcej. Jak do tej pory wyjątkiem jest Zagorsk, którego po zużyciu odlewki ciągle mi mało

[irkax]

Napisane przez Sabbath

Nie wiem, czy to na pewno zmiana, czy raczej próba dorobienia nowej filozofii do wstydliwej porażki...

Wstydliwej porażki?

Napisane przez agnyska81

A ja znowu lubię zużywać, więc odlewki i używki są dla mnie idealne. Przeważnie po takiej ilości jestem już nasycona i nie chce mi się więcej. Jak do tej pory wyjątkiem jest Zagorsk, którego po zużyciu odlewki ciągle mi mało

Ja też lubię odlewki i sporo ich mam. Dzięki nim uniknęłam zakupu dużych flakonów, których teraz musiałabym się pozbyć.
No i świetnie mieszczą się do torebki
Natomiast ostatnio zaczynam je podejrzewać o lekkie zniekształcanie zapachu w początkowej fazie.

[Afterburn]

Ja bym chciała tak ze 150 sztuk,ale pojemności między 15-50 ml.
Może kiedyś spełnę to marzenie..Jak finanse pozwolą to czemu nie?

[BigMama]

Napisane przez Sabbath

... ja mam wielki problem ze zużywaniem odlewek... No po prostu żal sięgać po coś, czego jest tak mało...

To prawda

Napisane przez irkax

Ja też lubię odlewki i sporo ich mam. Dzięki nim uniknęłam zakupu dużych flakonów, których teraz musiałabym się pozbyć.
No i świetnie mieszczą się do torebki
Natomiast ostatnio zaczynam je podejrzewać o lekkie zniekształcanie zapachu w początkowej fazie.

I to też prawda i najprawdziwsza prawda

[bluegirl]

Napisane przez irkax

Ja też lubię odlewki i sporo ich mam. Dzięki nim uniknęłam zakupu dużych flakonów, których teraz musiałabym się pozbyć.
No i świetnie mieszczą się do torebki
Natomiast ostatnio zaczynam je podejrzewać o lekkie zniekształcanie zapachu w początkowej fazie.

Mając czasem odlewkę zapachu przekonuję się że zakup pełnego flakonu byłby błędem, bo zbyt szybko bym się nim znudziła, przejadłby mi się, ale kurzył ponieważ nie mam serca sprzedawać swoich zapachów.
Próbka to za mało, ale odlewka zazwyczaj w sam raz

[irkax]

Napisane przez bluegirl

Mając czasem odlewkę zapachu przekonuję się że zakup pełnego flakonu byłby błędem, bo zbyt szybko bym się nim znudziła, przejadłby mi się, ale kurzył ponieważ nie mam serca sprzedawać swoich zapachów.
Próbka to za mało, ale odlewka zazwyczaj w sam raz

Czyli tak jak u mnie
Dobrym rozwiązaniem są resztki zapachów w oryginalnych flakonach - wtedy jest pewność, że żadne nuty nie uległy zmianie.
Tylko takie rzadko można upolować na allegro.

A w ogóle to tak się zastanawiałam jeszcze nad tą ilością zapachów i wydaje mi się, że to powinno być tyle, ile jest w stanie cieszyć posiadaczkę.
Czyli żeby było w czym wybierać (jeśli ktoś lubi wybierać ), ale żeby nie przytłaczało.
Mnie od zakupu większej ilości flakonów odrzuca wizja - stoję przed szafką, w której mam 100 wspaniałych zapachów...no i nie mogę się zdecydować co użyć.
Wiem, że by tak było w moim przypadku, dlatego sama narzucam sobie pewne ograniczenia.
I podziwiam osoby, które mają duże kolekcje i potrafią się nimi cieszyć nie mając problemów z wyborem zapachu co rano.
Moje cechy charakteru (przede wszystkim zapachowe niezdecydowanie) predysponują mnie jednak do mniejszej kolekcji

[_Adelajda_]

Napisane przez Favkes

Ja już dawno przekroczyłam granice zdrowego rozsądku .... przy ostatnim obfocaniu kolekcji policzyłam flakony - z nowym nabytkiem w postaci Datury Noir, będzie ich 50 sztuk pełnych flakonów, nie licząc odlewek - myślę, że to już lekka przesada i czas się nad sobą zastanowić.
Nie dlatego, ze taka kolekcja jest za duża sama w sobie.
Ale dlatego, że nie mając znaczących nadwyżek budżetowych - a w zasadzie mając pewne dziury w budżecie domowym - moje 50 flach stanowi, że tak powiem 50 "wyrzutów sumienia"

Gdyby nie to, nie uznawałabym jakichkolwiek granic ilościowo sztukowych - bo przecież tak jak pisały dziewczyny - tutaj o pojemność serca chodzi i o miłość do tych zapachów. .

o, moglabym sie podpisac
mam ponad 40 flaszek i jest ich za duzo tylko z powodów finasowych
bo jesli chodzi o serce to ciagle jest ich za mało ; )

[bebunio]

100 flakonów?
To ja mam 4, w tym 1 już końcówka i mam wyrzuty sumienia po co mi tyle.
Super, czuję się rozgrzeszona
Tylko po co komu tyle zapachów, przecież tego nie da się zużyć zanim się zestarzeje/zwietrzeje.

[irkax]

Napisane przez bebunio

Tylko po co komu tyle zapachów, przecież tego nie da się zużyć zanim się zestarzeje/zwietrzeje.

Perfumy dobrze przechowywane, w miejscu suchym i bez dostępu do światła mogą stać latami i nadal będą "dobre"

[madziczka]

Myślę, że posiadanie flakonów - ich liczba to sprawa bardzo indywidualna - nie nadająca się pod ocenę innych. Ktoś będzie miał ich sześćdziesiąt i dalej będzie mu mało, komuś wystarczą dwa flakony ukochanych perfum. Granica rozsądku? To też sprawa indywidualna. Mogę mówić tylko i wyłącznie o swojej i niczyjej innej

Moja granica rozsądku - 7 flakonów, 5 odlewek, 2 miniaturki, jedna perfumetka. I jak dla mnie to narazie starczy. Nie znaczy, że nie podobają mi się inne perfumy, że nie chciałabym czegoś mieć. Chciałabym i to bardzo Ale pojawia mi się zaraz dzwonek w głowie - "skończ, to co masz". I nie jest to przymus. Wszystko, co mam zużywam z przyjemnością, miewam swoje "ciągi", wracam do czegoś. I jest mi z tym dobrze. Marzy mi się coś nowego w mojej kolekcji, coś co do tej pory jeszcze nie miałam, ale osobiście odczuwam to tak - że jeszcze jedna czy dwie flaszki - i poczułabym się zagubiona.

[bebunio]

Napisane przez irkax

Perfumy dobrze przechowywane, w miejscu suchym i bez dostępu do światła mogą stać latami i nadal będą "dobre"

Dziękuję za info, czyli dobrze, że perfum nie trzymam w łazience tylko w szafce z ubraniami Muszę TŻ powiedzieć, żeby swoich nie eksponował na półce, gdzie są narażone na kontakt ze światłem


Pomyślałam sobie, że dla mnie granica rozsądku to kilka flakonów, czyli 1-2 na codzień i do pracy, jakieś tam zmysłowe na wieczór, jeszcze lekka woda na wakacje, czyli tak 5-10 zapachów max. Jeżeli ktoś ma odlewki albo próbki, to wiadomo, że wtedy można sobie pozwolić na więcej różnych zapachów.

[golgie]

o matko, ja to jestem naprawdę chora:Powiem tak-setki jeszcze nie mam, ale jest powyżej 60 flakonów+masa próbek i parę miniatur:O

[Nasturcja-Pospolita]

Napisane przez golgie

o matko, ja to jestem naprawdę chora:Powiem tak-setki jeszcze nie mam, ale jest powyżej 60 flakonów+masa próbek i parę miniatur:O

nie, nie, nie jestes chora
absolutnie

bo to by znaczylo ze ja jestem chora,
ta Pani jest chora i tamta Pani tez jest chora



tylko sie tak czasem zastanawiam, ze moze... cos w zamian moglabym kupic
na ten przyklad, piekny czerwony rower

no, ale ja przeciez nie umiem jezdzic na rowerze

[bluegirl]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

bo to by znaczylo ze ja jestem chora,
ta Pani jest chora i tamta Pani tez jest chora

A czy to się jakoś leczy? czy jest lekarstwo? Czy ktoś się wyleczył?

[hathayoga]

Napisane przez bluegirl

A czy to się jakoś leczy? czy jest lekarstwo? Czy ktoś się wyleczył?

Myślę, że tylko bieda zaglądająca w oczy mogłaby pomóc w takim przypadku Lub jakieś totalne przewartościowanie z mieć na być (co przecież nie zawsze oznacza, że obu aspektów nie da się połączyć)

[Favkes]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

tylko sie tak czasem zastanawiam, ze moze... cos w zamian moglabym kupic
na ten przyklad, piekny czerwony rower

no, ale ja przeciez nie umiem jezdzic na rowerze

Ja za swoją mogłabym spokojnie sypialnię umeblować, i to nie byle jak ... kurcze

[golgie]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

nie, nie, nie jestes chora
absolutnie

bo to by znaczylo ze ja jestem chora,
ta Pani jest chora i tamta Pani tez jest chora



tylko sie tak czasem zastanawiam, ze moze... cos w zamian moglabym kupic
na ten przyklad, piekny czerwony rower

no, ale ja przeciez nie umiem jezdzic na rowerze

Dziękuję Pani doktor, uspokoiła mnie PaniMogę hulać dalej

[Estell]

Napisane przez bluegirl

A czy to się jakoś leczy? czy jest lekarstwo? Czy ktoś się wyleczył?

A czy ktoś się chce leczyć???

[megilla]

Ja mam pięć, które używam z różną częstotliwością i na razie jest mi z tym dobrze. Poza tym nie mam przewidzianych funduszy na takie wydatki, bo ostatnio miałam sporo różnych zakupów-spontanów i teraz musze zacisnąć pasa. A do tego przeżywam okres stagnacji zapachowej, nie mam żadnych nowych inspiracji- no nic mnie nie rusza.
Chociaż przyznam, że trochę kingdom kusi

[Ata77]

W ostatnim czasie jest u mnie zawsze nie mniej jak 3, nie wiecej jak 5/7 flakonów. I podobnie jak ktoś napisał wyżej, dobrze mi z tym
Lubię eksperymentować, bywa,że się "nudzę",ekscytuję się zawsze czymś "nowym",poza tym cenię zmiany. Potrafię jednak wrócić kilkakrotnie do zapachu,który mnie urzekł. Jednocześnie jednak oddaję bez sentymentów w dobre ręce te nie pasujące do mnie.

[kropka75]

Napisane przez bluegirl

A czy to się jakoś leczy? czy jest lekarstwo? Czy ktoś się wyleczył?

Tak, ja. Pachnę i lubię to, ale nie kupuję. Od dawna każdy mój zachwyt jest rozkładany w czasie, a zakup mocno przemyślany. Mam 20 flakonów i chętnie bym się części pozbyła, niestety poza 2ma sztukami, które już wystawiam za drzwi, reszty mi nadal szkoda.

Od pół roku mniej więcej perfumy stały się dla mnie miłym dodatkiem, ale już nie niezbędnym, nie są "sensem życia", głównym tematem rozmów ani numerem jeden na liście zakupowej.

[joasiak1]

Napisane przez kropka75

Tak, ja. Pachnę i lubię to, ale nie kupuję. Od dawna każdy mój zachwyt jest rozkładany w czasie, a zakup mocno przemyślany. Mam 20 flakonów i chętnie bym się części pozbyła, niestety poza 2ma sztukami, które już wystawiam za drzwi, reszty mi nadal szkoda.

Od pół roku mniej więcej perfumy stały się dla mnie miłym dodatkiem, ale już nie niezbędnym, nie są "sensem życia", głównym tematem rozmów ani numerem jeden na liście zakupowej.

Kropko, a z ciekawości - coś Ci pomogło czy samo przeszło...?