Chuda, ogromny biust. Jak pozbyć się kompleksów?

[Bananalama]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45159747]Przeciez w talii masz tylko TYLKO 3cm wiecej![/QUOTE]

no widzisz, babie nie dogodzisz . Ale uważam, że autorka ma naprawdę świetny biust. Ja to mam jakieś orzechy .

[Imperialista]

Napisane przez Bananalama

Oj niejeden już płakał, że jest zbyt bardzo obdarzony (jeżeli o to samo nam chodzi)

To chyba mieli rozmiary gwiazd porno, jak narzekali na swój "dar"!

Napisane przez Bananalama

no widzisz, babie nie dogodzisz . Ale uważam, że autorka ma naprawdę świetny biust. Ja to mam jakieś orzechy .

Na pocieszenie napiszę, że najważniejsze są i tak długie nogi.

[Bananalama]

Napisane przez Imperialista

Na pocieszenie napiszę, że najważniejsze są i tak długie nogi.

To co jest dla Ciebie najważniejsze to mnie akurat nie obchodzi, bez urazy

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Imperialista

Na pocieszenie napiszę, że najważniejsze są i tak długie nogi.

No to może dla Ciebie, nie masz chyba monopolu.

[Imperialista]

Napisane przez Bananalama

To co jest dla Ciebie najważniejsze to mnie akurat nie obchodzi, bez urazy

Starałem się być miły jak pisałaś o orzeszkach.

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;45160102]No to może dla Ciebie, nie masz chyba monopolu.[/QUOTE]

No niestety, nie jestem sułtanem i raczej nie będzie stać mnie na harem, więc monopolistą nawet w skali mikro nie będę.

Każdy facet lubi co innego u kobiety, a niektórzy nawet kobiet nie lubią (wolą kolegów). Chociaż żałuje, że nie jestem aseksualny (rozumiana jako instynkt przetrwania gatunku jest mi obojętny). Wizja życia ograniczona do pracy, gier komputerowych, książek, sportu czy psa wydaje się być ciekawa.

[Bananalama]

na razie to brzmi żałośnie, sorry

[Imperialista]

Napisane przez Bananalama

na razie to brzmi żałośnie, sorry

Zawsze mogły być wisieńki!

[201712111032]

Napisane przez Bananalama

no widzisz, babie nie dogodzisz . Ale uważam, że autorka ma naprawdę świetny biust. Ja to mam jakieś orzechy .

Dawaj te orzechy ja mam w biuście 74cm fuck yeah! to dopiero są orzeszki ale lubię je.

[Bananalama]

Napisane przez kukurukku

Dawaj te orzechy ja mam w biuście 74cm fuck yeah! to dopiero są orzeszki ale lubię je.

najważniejsza jest samoakceptacja . Jak kobieta lubi siebie, to jest piękna

[201607050913]

Autorko, jesteś tu jeszcze po tym, jak temat zszedł na staniki i przepychanki?

Moją uwagę zwraca fakt, że nie akceptujesz spojrzeń mężczyzn, czujesz się źle będąc obiektem zainteresowania. To jakoś się nie klei z Twoim ex, i myślę, że to nie tam powinnaś szukać źródła. Pomyśl o tym.

[Imperialista]

Napisane przez Bananalama

Bananalama, nie tylko ja chce oglądać twoje orzechy.

[Bananalama]

Napisane przez Imperialista

Bananalama, nie tylko ja chce oglądać twoje orzechy.

Teraz dawaj foto swojego fistaszka.

[dziewczyna__Bonda]

Napisane przez cassie88

Wiem, że część dziewczyn może wysmiac mój problem. Mimo wszystko napisze. Do 16 roku życia byłam bardzo chuda, nie miałam W OGÓLE piersi. Koledzy dokuczali mi, rzucali teksty z przodu plecy, z tylu plecy itd. Modliłam się (naprawdę), żeby mieć jakiekolwiek piersi. I w ciągu roku z płaskiej dziewczyny stała się dziewczyną z ogromnymi piersiami. Szczupłość pozostała. Taki mam metabolizm, a jak tyje 3-4kg to idzie w cycki! Raz miałam głupi pomysł i stwierdziłam, że schudne to i piersi się zmniejszą. Ważyłam 43kg przy wzroście 165 a piersi były takie same i nawet zapytałam podczas usg piersi czemu one nie chudna. Lekarz powiedział, że pierwszy raz widzi piersi z sama tkanka gruczolowa i śladami tkanki tłuszczowej.
Na studiach podczas zajęć praktycznych (cwiczylysmy na sobie robienie ekg, w samym staniku) koleżanki rzuciły tekst "o kurcze jak to możliwe, anorektyczka z gigantycznym balonami" (w formie żartu).
Tak trochę jest: jestem bardzo szczupła ale ćwicze i mam mięśnie. Z całej sylwetki jestem zadowolona, bo mam dobre proporcje. Gdyby nie ten biust to byłabym dla siebie idealna. A tu drobna, wysportowana dziewczyna i wielki biust, który wygląda jak silikony. Zresztą mnie ludzie pytali już kilkanaście razy ile dałam za zabieg.
Mój były chłopak mówił, że mam super figurę, chociaż mogłabym schudnac (wazylam podczas związku 45-48kg) i zrobic zmniejszenie piersi. Wiem, że to on miał duży wpływ na mój kompleks. Idzie wiosna a ja znów myślę o tym, że będę chodzic bez kurtki po ulicy i znowu będę lazic że wzrokiem wbitym w ziemię, żeby nie widzieć spojrzeń facetów.

Wstydzę się dużych piersi, zainteresowania facetów, nawet komplementów od kobiet.

Nie wiem jak sobie z tym poradzić, zmniejszyć, ukrywać? to trochę byłaby ucieczka.

To chyba nawet nie jest kompleks, bo one sa ładne i jedrne. Po prostu wzbudzają zainteresowanie a ja chyba chciałabym byc niewidoczna, szczególnie dla mężczyzn. Proszę, nie smiejcie się z tego, nawet jeśli dla Was to dziwne.

i niech mi ktoś powie że modlitwa nie działa

ja nie rozumiem kompleksów na punkcie piersi bo mi (kobiecie, heteroseksualnej) wszystkie się podobają małe, bardzo małe, średnie, większe, duże - byle naturalne; dbaj o nie, noś dobry stanik i tyle... niejedna Ci zazdrości ale tak to już jest że ta co ma malutki chce duży/większy a ta z dużym, chce mały... podobnie z włosami, ma proste to kręci, ma kręcone to prostuje...
ciesz się że zdrowe i zaakceptuj bo to naprawdę żaden problem

[Imperialista]

Napisane przez Bananalama

Teraz dawaj foto swojego fistaszka.

Twoje orzeszki bardziej przypominają jaja u faceta bądź piersi jakiejś babci.

Ja mam banana!

[201607040946]

Napisane przez kukurukku

Dawaj te orzechy ja mam w biuście 74cm fuck yeah! to dopiero są orzeszki ale lubię je.

Bo pewnie są urocze ja mam ~96-99 w biuście

[cassie88]

Ale postów! Przeczytałam wszystkie.
Wiem, że chyba chodzi o problem z wytrzymywaniem zainteresowania, spojrzeń. Możecie mówić, że to dziwny problem, wymyślony itd.
Żeby jeszcze bardziej naświetlić jaki to jest problem to opiszę sytuację:
np. jestem w kostiumie na plaży. Chcę iść do sklepu, toalety gdziekolwiek i... nie pójdę sama tylko zawsze kogoś biorę, bo wtedy czuję się pewniej. Zdarzyło mi się wielokrotnie, że ktoś rzucił tekst "ale cyce" albo się gapił i ja nigdy nie wiem jak zareagować.
Tak jak pisałam: kiedyś nei miałam problemu z akceptacją siebie i pewnością siebie. Mogłam pójść z dużym dekoltem i miałam wszystko gdzieś. Mój ex miał kompleksy, bardzo duże i powtarzał, że nie wie co czemu z nim jestem skoro jestem taką laską. Przez te kilka lat kazał mi się ubierać skromnie, nie lubił gdy ktoś dawał mi komplementy, nawet takie normalne typu: "Jeju, jak ty ślicznie wyglądasz", wtedy odpowiadał za mnie: "no tak, ale pryszcz jej wyskoczył" albo "no włosy dzisiaj wybitnie jej sie nie ułożyły" (AUTENTYCZNIE).
Chyba powoli nauczyłam się ubierac jak szara mysz, chodzić bez makijażu, w luźnym ubraniu, żeby uniknąć komplementów i złości chłopaka.

Pytanie co mam z tym zrobić? Myślałam o psychologu, ale nie wiem czy rzeczywiście coś takiego sie kwalifukuje do terapii.

[VanOlg]

Przepraszam, ale moim zdaniem naprawdę bierzesz problemy z tyłka. Twój chłopak rzucał mega chamskimi tekstami, ale one były wręcz absurdalne, więc w czym problem? Moim zdaniem naprawdę nie doceniasz tego, co masz. Jakbyś na siłę chciała mieć kompleksy. To jest na takiej zasadzie, jak dziewczyny, które mają 5 kg nadwagi, albo są po prostu normalne i jęczą, że muszą schudnąć. To co ma powiedzieć naprawdę otyła osoba? Nie masz biustu - nie pasowało - rozumiem, bo to naprawdę jest problem. Teraz masz ładny biust, wręcz idealny - dokładnie tak, jak chciałaś - dalej nie pasuje. No kurcze! Bo ktoś czasem rzuci komentarz... No bycie idealnym pod jakimś względem też ma swoje wady, choćby takie. Musisz się z tym pogodzić i przestać grymasić.

[cassie88]

Napisane przez VanOlg

Przepraszam, ale moim zdaniem naprawdę bierzesz problemy z tyłka. Twój chłopak rzucał mega chamskimi tekstami, ale one były wręcz absurdalne, więc w czym problem? Moim zdaniem naprawdę nie doceniasz tego, co masz. Jakbyś na siłę chciała mieć kompleksy. To jest na takiej zasadzie, jak dziewczyny, które mają 5 kg nadwagi, albo są po prostu normalne i jęczą, że muszą schudnąć. To co ma powiedzieć naprawdę otyła osoba? Nie masz biustu - nie pasowało - rozumiem, bo to naprawdę jest problem. Teraz masz ładny biust, wręcz idealny - dokładnie tak, jak chciałaś - dalej nie pasuje. No kurcze! Bo ktoś czasem rzuci komentarz... No bycie idealnym pod jakimś względem też ma swoje wady, choćby takie. Musisz się z tym pogodzić i przestać grymasić.

No właśnie syty głodnego nie zrozumie
Co z tego, że ktoś mi powie: masz idealną sylwetkę, ciesz się.
Ja mam z tym problem ogromny i wiem, że to niezrozumiałe. Próbuję to zmienić, zaakceptować siebie i móc wyjść w ładnej bluzce bez stresu.
I to jest dokładnie to sama sytuacja jak u osób z nadwagą, które się wstydzą i mają kompleksy. Takie same emocje.

Myslalam o tym i wymyslilam, że może po prostu ubierać się tak jak chciałabym i wychodzić sama w różne miejsca. Może to sprawi, że w końcu przekonam się, że stwarzam sobie problem.
Swoją drogą jak słyszysz wieczne pretensje i ktoś by cię gnębił kilka lat to chyba nie jest bardzo dziwne, że ma się mnóstwo zahamowań i dziwnych problemów. Większość już przerobiłam, teraz zostały mi i tak najbardziej prozaiczne, w tym duże piersi i moja schiza przed wzbudzaniem zainteresowania.
Może założę posta na metamorfozach to ktoś pomoże mi dobrać ciuchy, bo chyba z tym mam problem i albo zakrywam biust całkowicie i wyglądam jak mała dziewczynka w za dużych ciuchach albo z kolei piersi są na 1 planie. Może też dlatego się krępuję, bo rozwalam sobie sylwetkę złym ubiorem.

[VanOlg]

Napisane przez cassie88

No właśnie syty głodnego nie zrozumie
Co z tego, że ktoś mi powie: masz idealną sylwetkę, ciesz się.
Ja mam z tym problem ogromny i wiem, że to niezrozumiałe. Próbuję to zmienić, zaakceptować siebie i móc wyjść w ładnej bluzce bez stresu.
I to jest dokładnie to sama sytuacja jak u osób z nadwagą, które się wstydzą i mają kompleksy. Takie same emocje.

Myslalam o tym i wymyslilam, że może po prostu ubierać się tak jak chciałabym i wychodzić sama w różne miejsca. Może to sprawi, że w końcu przekonam się, że stwarzam sobie problem.
Swoją drogą jak słyszysz wieczne pretensje i ktoś by cię gnębił kilka lat to chyba nie jest bardzo dziwne, że ma się mnóstwo zahamowań i dziwnych problemów. Większość już przerobiłam, teraz zostały mi i tak najbardziej prozaiczne, w tym duże piersi i moja schiza przed wzbudzaniem zainteresowania.
Może założę posta na metamorfozach to ktoś pomoże mi dobrać ciuchy, bo chyba z tym mam problem i albo zakrywam biust całkowicie i wyglądam jak mała dziewczynka w za dużych ciuchach albo z kolei piersi są na 1 planie. Może też dlatego się krępuję, bo rozwalam sobie sylwetkę złym ubiorem.

Ale ja mam wrażenie, że ty nawet nie starasz się zrozumieć, tylko "ja mam problem i już". Z resztą sama pozwoliłaś, żeby ten koleś przez kilka lat cię gnębił. Powinnaś odejść po pierwszym takim tekście. Wciąż twierdzę to samo.

[ARAKSJEL]

Napisane przez cassie88

Pytanie co mam z tym zrobić? Myślałam o psychologu, ale nie wiem czy rzeczywiście coś takiego sie kwalifukuje do terapii.

Normalny nie zakompleksiony chłopak z pewnością poprawi twoją samoocenę w tym względzie ,bo tamten spustoszenie zrobił duże .

[cassie88]

Napisane przez VanOlg

Ale ja mam wrażenie, że ty nawet nie starasz się zrozumieć, tylko "ja mam problem i już". Z resztą sama pozwoliłaś, żeby ten koleś przez kilka lat cię gnębił. Powinnaś odejść po pierwszym takim tekście. Wciąż twierdzę to samo.

Byłam młoda i głupia, to był mój pierwszy facet. Popełniłam błąd.
Staram się zrozumieć i ogarnąć się. Gdybym nie chciała to bym nie pytała i nie zastanawiała się tylko biadoliła, że jest beznadziejnie bo mam cycki.

[VanOlg]

Moim zdaniem ty właśnie to robisz: biadolisz, bo masz cycki. I ja nie piszę złośliwie. Po prostu stwierdzam fakt, że tak uważam.

[Viktra]

Napisane przez cassie88

Byłam młoda i głupia, to był mój pierwszy facet. Popełniłam błąd.
Staram się zrozumieć i ogarnąć się. Gdybym nie chciała to bym nie pytała i nie zastanawiała się tylko biadoliła, że jest beznadziejnie bo mam cycki.

Czytając Twój wątek nie mogę oprzeć się wrażeniu, że liczysz na milion zapewnień, że duże cycki są super, że jesteś super i ogólnego pocieszania biednej uciśnionej.

Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że pewne kompleksy potrafią doprowadzić nawet do załamania i depresji, z tym, że większy odsetek kobiet powiększa biust, a nie zmniejsza.

A już problemu z powodzeniem nie rozumiem całkowicie.

Ktoś kiedyś powiedział mi mądrą rzecz, a mianowicie, że już do końca życia będziesz sobą tzn będziesz miała takie ciało i czym szybciej je polubisz i zaakceptujesz tym lepiej dla Ciebie. Życie jest tylko jedno czy naprawdę warto je marnować na rozpaczanie nad dużym i jędrnym biustem? Ręce i cycki opadają;p

[cassie88]

Napisane przez Viktra

Czytając Twój wątek nie mogę oprzeć się wrażeniu, że liczysz na milion zapewnień, że duże cycki są super, że jesteś super i ogólnego pocieszania biednej uciśnionej.

Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że pewne kompleksy potrafią doprowadzić nawet do załamania i depresji, z tym, że większy odsetek kobiet powiększa biust, a nie zmniejsza.

A już problemu z powodzeniem nie rozumiem całkowicie.

Ktoś kiedyś powiedział mi mądrą rzecz, a mianowicie, że już do końca życia będziesz sobą tzn będziesz miała takie ciało i czym szybciej je polubisz i zaakceptujesz tym lepiej dla Ciebie. Życie jest tylko jedno czy naprawdę warto je marnować na rozpaczanie nad dużym i jędrnym biustem?

Jeśli tak to brzmi to widocznie źle dobrałam słowa. Nie chodzi mi o zapewnienie, że duże cycki są super. Co kto lubi. Mi się podobają np małe, średnie piersi, uważam, że wtedy kobiety wyglądają filigranowo. Gdybym mogła wybrać to wolalabym miec mniejsze, ale mam jakie mam, nie zoperuje ich raczej, bo boję się narkozy i że coś mi sie stanie (tym bardziej, że kiedyś miałam operację i mialam w trakcie zaburzenia rytmu serca a po narkozie wymiotowałam i potwornie się czułam).

Bardziej chodzi mi o rady jak poczuć się pewnie i nie wstydzić się swojego ciała. Jak przestać ciągle myśleć o tym jak wyglądam, czy ktoś się spojrzy lub coś powie, rzuci głupi tekst. Co zrobić, żeby przestały pojawiać się w głowie teksty bylego i zacząć cieszyć się życiem w pełni bez przejmowania się żartami czy głupimi tekstami.

[Viktra]

Napisane przez cassie88

Jeśli tak to brzmi to widocznie źle dobrałam słowa. Nie chodzi mi o zapewnienie, że duże cycki są super. Co kto lubi. Mi się podobają np małe, średnie piersi, uważam, że wtedy kobiety wyglądają filigranowo. Gdybym mogła wybrać to wolalabym miec mniejsze, ale mam jakie mam, nie zoperuje ich raczej, bo boję się narkozy i że coś mi sie stanie (tym bardziej, że kiedyś miałam operację i mialam w trakcie zaburzenia rytmu serca a po narkozie wymiotowałam i potwornie się czułam).

Bardziej chodzi mi o rady jak poczuć się pewnie i nie wstydzić się swojego ciała. Jak przestać ciągle myśleć o tym jak wyglądam, czy ktoś się spojrzy lub coś powie, rzuci głupi tekst. Co zrobić, żeby przestały pojawiać się w głowie teksty bylego i zacząć cieszyć się życiem w pełni bez przejmowania się żartami czy głupimi tekstami.

Polubić i zaakceptować siebie innej rady nie ma. No i trzeba mieć dystans do własnej osoby, co by nie przejmować się takimi tekstami. Wiem, że to trudne, ale kurcze dziewczyno warto.
Kiedyś byłam bardzo zakompleksiona, ale małymi kroczkami starałam sobie z tym radzić i w obecnej chwili jest dobrze, może nie jestem super pewna siebie, ale akceptuje swoje ciało i nie zmieniłabym go na żadne inne

[VanOlg]

Sama sobie przeczysz. Bo w pierwszym poście napisałaś, że są ładne i że jedynym problemem jest zainteresowanie facetów. A teraz nagle ci się nie podobają.

[cassie88]

Napisane przez VanOlg

Sama sobie przeczysz. Bo w pierwszym poście napisałaś, że są ładne i że jedynym problemem jest zainteresowanie facetów. A teraz nagle ci się nie podobają.

Sa ladne i jedrne ale za duze. Czyli nie mam rozstwpow itd i ich kondycja nie jest problemem tylko ROZMIAR. Rozumiesz teraz?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Imperialista]

Autorka nie akceptuje tego, że faceci zwracają na nią uwagę?

[asia1010]

Mnie np denerwuje kiedy faceci zwracaja uwage na moj biust chociaż mam D. I tez rozumiem że kazdej bluzki nie zaloze. Z drugiej strony zazdroszcze Ci Nawet nie wiesz ile dziewczyn chcialoby tak wygladac głowa do góry.

[absurdalna89]

Jak to czytam, to cieszę się z moich średnich.

A tak poważnie: problemem jest przedmiotowe/obiektowe traktowanie. Wcale Ci się nie dziwię. Też nie byłabym zadowolona, gdyby faceci na basenie reagowali na mnie "O, ale cyc, widziałeś?!". Takimi najlepiej nie zawracać sobie głowy.

Na Twoim miejscu nie manifestowałabym jakoś specjalnie biustu bardzo obcisłymi ciuchami, dekoltami itd., ale też nie popadaj w drugą skrajność i nie ukrywaj się całkowicie. Najlepiej, gdybyś przestała się tak bardzo koncentrować na swoich piersiach, komentarzach na ich temat, spojrzeniach na nie. Patrz rozmówcom w oczy, odwracaj ich wzrok od tych rejonów ciekawą konwersacją.