czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką? - Strona 25 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-03-16, 15:04   #721
jag_na
Rozeznanie
 
Avatar jag_na
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Jedno po ojcu, drugie po matce, znaczy oba.


Ale jak ojciec ma 2 nazwiska i matka 2 nazwiska...
jag_na jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-16, 15:11   #722
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez jag_na Pokaż wiadomość
Ale jak ojciec ma 2 nazwiska i matka 2 nazwiska...
ustalasz to podczas ślubu - wypełniasz oświadczenie, jakie będziesz nosić nazwisko w razie rozwodu i jakie nazwiska będą nosić Twoje dzieci.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-16, 17:24   #723
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Podczas przekazywania aktu ślubu w USC w Polsce musiałam zaznaczyć, po kim ewentualne dzieci będą miały nazwisko, zaznaczyłam, że po ojcu. Sama pewnie z czasem zmobilizowałabym się do zmiany nazwiska albo dodania drugiego, gdyby pojawiły się dzieci, ale jakoś wtedy nie miało to dla mnie większego znaczenia.

Co do rozwoju sytuacji, szykuję się do wyprowadzki, przeglądam oferty mieszkań, w przyszłym tygodniu będę oglądać, jak przyjadę do Polski.

Jestem już pewna swojej decyzji, mąż też na szczęście nie utrudnia. Bałam się, że po paru dniach zacznie udawać, że nic się nie stało i że temat nie istnieje, jak to było w jego zwyczaju, ale tym razem nie. Powoli ustalamy plan działania, teraz czekam jeszcze na konkretną odpowiedź prawnika, przekazałam mu wszystkie informacje i zobaczymy.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-16, 19:25   #724
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez paulinika Pokaż wiadomość
Moja corka ma dwa nazwiska. Pierwsze ojca,drugie moje. Tak samo moj maz. Pierwsze ojca drugie matki w Hiszpanii sie nie zmienia nazwiska po slubie. Ja nadal mam swoje nazwisko.
Paulinko, które nazwisko mąż przekazał Waszemu dziecku? Po ojcu czy po matce? Czy jest na to jakaś zasada?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-16, 21:12   #725
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez jag_na Pokaż wiadomość
A które nazwisko się dziecku przekazuje? To pierwsze, czyli po ojcu? Z ciekawości pytam.
Pierwsze nazwisko ojca. Tesiowej nazwisko ginie w tym wypadku.
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-18, 00:03   #726
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Dziewczyny, potrzebuję kopa w tyłek na przetrwanie.

Sprawa posuwa się do przodu, mam za sobą rozmowy z prawnikiem, ustalenie spraw finansowych, spakowałam część rzeczy. Po weekendzie planuję działać w sprawie znalezienia mieszkania w PL i dalej jadę do rodziców.

Facet funduje mi ciągłą huśtawkę i już mnie to wykańcza. Najpierw po kłótni otwarcie powiedział mi, że się rozwodzimy i koniec, że on nie ma ni niczego do powiedzenia i nie będzie przepraszał. Potem było kilka cichych dni, ja siedzę w sypialni, on po pracy zamykał się w salonie, wysyłał tylko smsy z pytaniami, czy byłam u prawnika i kiedy zamierzam szukać mieszkania itp.
Wczoraj była kłótnia, on zapytał, dlaczego niby ma mi pomóc w przeprowadzce, ja na to, że przecież takie były ustalenia i że bądź co bądź, to jego postępek doprowadził do tej sytuacji i ja chcę tylko spokojnie się wyprowadzić. Jak usłyszał znowu o tym portalu, to jak zwykle agresja, rzucił telefonem, wrzucił do śmieci nasz zasuszony bukiet ze ślubu. Zero przeprosin czy rozmowy, ja wyszłam z pokoju.
Potem ochłonął i powiedział, że ok, pomoże mi z wszystkim jak wcześniej obiecał i żebym zaczynała się pakować. Przyniósł mi kartony z piwnicy, ja spakowałam część rzeczy. Potem zaczął pisać mi z drugiego pokoju maile w stylu "rodzice cię pozdrawiają i życzą wszystkiego dobrego", ja podziękowałam i kazałam pozdrowić i podziękować za pomoc. Napisałam jeszcze, że jeżeli chce porozmawiać i wyjaśnić, jeśli czuje taką potrzebę, to zróbmy to póki tutaj jestem, żeby potem tego nie ciągnąć. On na to jak zwykle - że nie wie, o co mi chodzi, że niczemu nie jest winien, że niczego złego nie zrobił, że zawsze bardzo się starał. Odpisałam, że doceniam jego starania i nigdy nie narzekałam na warunki życia i wiem, że zrobił też dużo dobrych rzeczy, ale że ostatnie wydarzenia i ogólne traktowanie mnie jest nie do przyjęcia. Że powinien to wyjaśnić. On dalej, że wszystko zawsze robił dla mnie, że ten portal to tylko dlatego, że ja nie chciałam mieć dziecka. Powtórzyłam, że przecież dziecko chciałam, ale on nie dał mi nawet czasu na przygotowanie, naciskał w agresywny sposób, straszył, że znajdzie sobie kogoś innego. Potem ten portal. On na to, że on już zrobił wszystko, co mógł i jeżeli ja jestem niezadowolona, to lepiej, żebyśmy się rozstali. Odpisałam, że jeżeli nie ma chęci zmiany i zrozumienia winy po jego stronie, to rzeczywiście nie ma sensu.

Dzisiaj przyszedł z pracy i...nagle aniołek. Zapytał, jak minął dzień. Powiedziałam, że zaraz będę dalej się pakować i szukać mieszkania online. On na to, że to moja decyzja, że jeżeli chcę odejść, to on to zaakceptuje. Nagle już mnie nie wyrzuca, to moja decyzja
O dziwo, udało mi się z nim normalnie porozmawiać, osobiście, nie przez maila, powiedziałam, co mi leży na sercu i on nie robił scen. Był wyjątkowo spokojny jak na taką rozmowę, zachowywał się, jak gdyby chciał, żebym została i że to tylko moja decyzja, jeżeli chcę się z nim rozstać. Ale dalej zrozumienia nie było, nie poczuwa się do winy, uważa, że on tylko bardzo chciał dziecka a ja nie chciałam (to przecież nieprawda) i dlatego sobie rozmawiał z tymi kobietami, ale że w sumie to wcale nie chciał się z nimi spotykać

Potem wyszedł na spotkanie, wrócił i próbował zachowywać się, jak gdyby nigdy nic, zaczął coś mówić, że kanapa w salonie niewygodna do spania i że musi kupić nową dla gości (a wczoraj mówił, że jak tylko skończymy sprawę, to on wynosi się do rodziców i zostaje tam na stałe). Ja na to...ale po co, przecież wyjeżdżam, ty za parę miesięcy też. On...no jeżeli tak chcesz.

Ja się już nie waham, jestem zdecydowana, ale jest mi tak cholernie ciężko, już liczę dni do wyjazdu...
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-18, 09:23   #727
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

wydaje mi się, że rozwód, do tego z jego winy, to będzie spora skaza na jego profilu i 'dyshonor'. nie poddawaj się. w chwilach, gdy jest milutki, odpowiadaj zdawkowo, kulturalnie, ale pamiętaj o tym, co on robił, że nigdy Cię nie przeprosił i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. bądź silna - jeszcze tylko kilka dni.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-03-18, 09:28   #728
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
najczestsza przyczyna takiego stanu rzeczy jest fakt, ze on lub ona maja juz inna zone/meza.
Bzdura, we Wloszech kobieta po prostu nie zmienia nazwiska, bo tak stanowi wloskie prawo, a nie dlatego, ze ktos byl wczensiej po slubie. Dodatkowo wypelnia sie oswiadczenie, czyje nazwisko beda mialy dzieci (domyslnie meza), na domofonie widnieja oba nazwiska, w dokumentach widnieje nazwisko panienskie. Jest tak od pokolen, zarowno wsrod 80-latkow, wiec to zadna nowa moda.

Edytowane przez b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Czas edycji: 2016-03-18 o 09:55
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-18, 10:36   #729
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;57545321]Bzdura, we Wloszech kobieta po prostu nie zmienia nazwiska, bo tak stanowi wloskie prawo, a nie dlatego, ze ktos byl wczensiej po slubie. Dodatkowo wypelnia sie oswiadczenie, czyje nazwisko beda mialy dzieci (domyslnie meza), na domofonie widnieja oba nazwiska, w dokumentach widnieje nazwisko panienskie. Jest tak od pokolen, zarowno wsrod 80-latkow, wiec to zadna nowa moda.[/QUOTE]

nie napisalam, ze to niezgodne z prawem. Jak Ci sie takie rozwiazanie podoba, to jak dla mnie mozesz nawet jutro wyjsc za jakiegos Wlocha, miec z nim piecioro dzieci i pilnowac nazwisk na domofonie jako sprawy zyciowej wagi.

Edytowane przez Rena
Czas edycji: 2016-03-18 o 14:59
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-18, 14:46   #730
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
wydaje mi się, że rozwód, do tego z jego winy, to będzie spora skaza na jego profilu i 'dyshonor'. nie poddawaj się. w chwilach, gdy jest milutki, odpowiadaj zdawkowo, kulturalnie, ale pamiętaj o tym, co on robił, że nigdy Cię nie przeprosił i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. bądź silna - jeszcze tylko kilka dni.
Dzięki za miłe słowa. Może to będzie dla niego kolejna porażka, po nieudanej próbie z własną firmą i chciałby tego uniknąć? I zdziwił się, że tym razem po zranieniu mnie i wielkim fochu z jego strony ja rzeczywiście zaczęłam się pakować? Wczoraj nawet spokojnie rozmawialiśmy, ale on nadal twierdzi, że historia z portalem to była głównie moja wina i nic złego z jego strony A więc dalej się nie stara, nie przeprasza, nie próbuje pójść na kompromis żeby mnie zatrzymać...Myśli, że wystarczy, ze zacznie być dla mnie miły i ja o wszystkim zapomnę. Jestem pewna, że takie sytuacje będą się wtedy dalej powtarzać, nie ma sensu tego ciągnąć.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-18, 15:39   #731
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

nie ma najmniejszego sensu, pan i władca czeka, aż w końcu opamiętasz się

pakuj się i nie przejmuj jego gierkami. on się nie zmieni, nie dotrze do niego, więc nie ma co zawracać sobie tym teraz głowy.

a jak już będziesz w polsce, na swoim, to pomyśl nad jakąś terapią, bo przydałoby Ci się poukładać kilka rzeczy w głowie.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-03-18, 19:20   #732
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
nie ma najmniejszego sensu, pan i władca czeka, aż w końcu opamiętasz się

pakuj się i nie przejmuj jego gierkami. on się nie zmieni, nie dotrze do niego, więc nie ma co zawracać sobie tym teraz głowy.

a jak już będziesz w polsce, na swoim, to pomyśl nad jakąś terapią, bo przydałoby Ci się poukładać kilka rzeczy w głowie.
Pomyślę o tym po powrocie, trzeba kilka rzeczy wyprostować. Podejrzewam, że gdy już będę pracować i poczuję się niezależna to na pewno nie wpakuję się po raz drugi w coś takiego, ale pomoc się przyda.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-19, 00:09   #733
mysza_25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 89
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Mój były (inny, Polak) też tak się zachowywał. Gdy się wyniosłam, dostawałam na zmianę sms-y "kocham cię", "zniszczę cię", "tęsknię, wróć do mnie", "jeszcze mnie popamiętasz" itd

Myślę, że Twój mąż udowodnił tym samym, że nie panuje nad emocjami i nie jest do końca zrównoważony. Rzucanie telefonem, wyrzucanie pamiątek to takie wzmocnienie, żeby pokazać, że to Twoja wina (zobacz do czego doprowadziłaś zła kobieto ). To oczywiste, że rozwód to zadra na honorze. W Azji nadal rozwodów jest bardzo mało, kobietom już nie chce się nic zmieniać, nawet gdy nie są szczęśliwe. Sprzątać, gotować i chować dzieci za wypłatę męża jest dużo łatwiej niż żyć samotnie i pracować. Pożycia czasem nie ma żadnego. Mąż ma oficjalną żonę od domu i kochankę od uniesień. Kobiety też mają swoich adoratorów. Męża wyślą do pracy, dzieci do szkoły i cały czas w ciagu dnia wolny. Do pani domu naprzeciwko nas przychodził pewien pan, zawsze ok 20 min po wyjściu męża i tylko w dni pracy. Wszyscy o tym wiedzieli, ale do męża nie dotarło. Nienawidziłam tamtych standardów, kłamstw i budowania pozorów.

Tak więc nikt z jego strony nie przyzna, że ten portal i szukanie zdrady to jego wina. Poza tym ,,jeszcze nic nie zrobił" zła kobieta doprowadziła do czegoś takiego, on biedny desperat zaczął szukać innej, no co mógł zrobić? Jego rodzina i znajomi pewnie też znają jego wersję, na pewno obsmarował Cię i pokazał w najgorszym świetle. To typowe. Jeśli będzie jeszcze w przyszłości umawiać się z Europejkami i też nie będzie wychodzić (Ty na bardzo dużo pozwalałaś) to może za kilka lat zrozumie, że problem jest w nim. A może i nie?

Powodzenia, jesteś na dobrej drodze do lepszej siebie
mysza_25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-19, 05:10   #734
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
W przypadku gdybyscie mieli dzieci to rozne nazwiska to kosmos.
Nie rozumiem. Co w tym kosmicznego?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
najczestsza przyczyna takiego stanu rzeczy jest fakt, ze on lub ona maja juz inna zone/meza.
To żart jest, prawda?

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
Pierwsze słyszę przeciez nazwiska masz dwa jedno po ojcu drugie po matce i praktycznie każdy Hiszpan z dwoma chodzi i sie dziwi ze Polki po ślubie zmieniają nazwisko i biorą potem takie pary za rodzeństwo.


Na zdrowy rozum to dziwne jest, żeby dorosły człowiek nagle zaczynał nazywać się inaczej.

Cytat:
Napisane przez jag_na Pokaż wiadomość
A które nazwisko się dziecku przekazuje? To pierwsze, czyli po ojcu? Z ciekawości pytam.
My przekazaliśmy oba.
Żadne z nas nie wyobrażało sobie tego, że jego dziecko nie będzie nosiło jego nazwiska.

Cytat:
Napisane przez paulinika Pokaż wiadomość
Pierwsze nazwisko ojca. Tesiowej nazwisko ginie w tym wypadku.
U nas pierwsze jest nazwisko matki.

Cytat:
Napisane przez mysza_25 Pokaż wiadomość
Powodzenia, jesteś na dobrej drodze do lepszej siebie
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-19, 11:35   #735
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez mysza_25 Pokaż wiadomość
Mój były (inny, Polak) też tak się zachowywał. Gdy się wyniosłam, dostawałam na zmianę sms-y "kocham cię", "zniszczę cię", "tęsknię, wróć do mnie", "jeszcze mnie popamiętasz" itd

Myślę, że Twój mąż udowodnił tym samym, że nie panuje nad emocjami i nie jest do końca zrównoważony. Rzucanie telefonem, wyrzucanie pamiątek to takie wzmocnienie, żeby pokazać, że to Twoja wina (zobacz do czego doprowadziłaś zła kobieto ). To oczywiste, że rozwód to zadra na honorze. W Azji nadal rozwodów jest bardzo mało, kobietom już nie chce się nic zmieniać, nawet gdy nie są szczęśliwe. Sprzątać, gotować i chować dzieci za wypłatę męża jest dużo łatwiej niż żyć samotnie i pracować. Pożycia czasem nie ma żadnego. Mąż ma oficjalną żonę od domu i kochankę od uniesień. Kobiety też mają swoich adoratorów. Męża wyślą do pracy, dzieci do szkoły i cały czas w ciagu dnia wolny. Do pani domu naprzeciwko nas przychodził pewien pan, zawsze ok 20 min po wyjściu męża i tylko w dni pracy. Wszyscy o tym wiedzieli, ale do męża nie dotarło. Nienawidziłam tamtych standardów, kłamstw i budowania pozorów.

Tak więc nikt z jego strony nie przyzna, że ten portal i szukanie zdrady to jego wina. Poza tym ,,jeszcze nic nie zrobił" zła kobieta doprowadziła do czegoś takiego, on biedny desperat zaczął szukać innej, no co mógł zrobić? Jego rodzina i znajomi pewnie też znają jego wersję, na pewno obsmarował Cię i pokazał w najgorszym świetle. To typowe. Jeśli będzie jeszcze w przyszłości umawiać się z Europejkami i też nie będzie wychodzić (Ty na bardzo dużo pozwalałaś) to może za kilka lat zrozumie, że problem jest w nim. A może i nie?

Powodzenia, jesteś na dobrej drodze do lepszej siebie
Nawet teraz, gdy trochę "zmiękł" i zaczął ze mną rozmawiać, nadal nie przyznaje, że to była jego wina, że zrobił coś złego. Ciągle powtarza tylko, ile to on dla mnie zrobił, że mamy takie ładne mieszkanie, że zawsze dostawałam to, co chciałam, że to wszystko dla mnie. Że jego podnoszenie głosu i rzucanie przedmiotami czy wyrzucanie mnie z samochodu to dlatego, że miał tyle stresu i presji...Zapytałam tylko, dlaczego to na mnie wyżywał się za ten stres, skoro nie ja byłam jego powodem.

Zaczął też obiecywać na potęgę - że jeżeli zostanę, to wypłata będzie szła na moje konto, że nie będzie reagował tak agresywnie, że mnie kocha, że jeżeli chcę, to mogę iść na studia i uzupełnić co trzeba, żebym mogła pracować jako nauczycielka. Że skończył z biznesami i teraz tylko będzie praca na etat, więc będzie lepiej.

Ale warunki stawia dalej - jeśli zostanę, to dziecko musi być, lepiej wcześniej, niż później, że mam mu dać znać do końca tego weekendu bo jeżeli chcę się wynieść zgodnie z zapowiedzią, to on złoży wymówienie w pracy i za 3 miesiące wraca do Korei, nie chce tu zostawać, nie będzie miał po co. Zaproponowałam, że jeżeli rzeczywiście widzi szansę na zmianę, to może zdecydujmy się na okres formalnej separacji, gdy ja będę w Polsce a on tutaj a potem mógłby ewentualnie przenieść się do mnie, on na to, że nie chce tracić czasu i że jeżeli nie zostaję, to on skończy tutaj wszystkie sprawy i wraca do siebie. Czyli dalej robi mi wodę z mózgu i dyktuje warunki, dobrze, że w poniedziałek już wyjeżdżam, pobędę z przyjaciółmi i rodziną i może jakoś to wszystko sobie ostatecznie poukładam.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Nie rozumiem. Co w tym kosmicznego?



To żart jest, prawda?




Na zdrowy rozum to dziwne jest, żeby dorosły człowiek nagle zaczynał nazywać się inaczej.



My przekazaliśmy oba.
Żadne z nas nie wyobrażało sobie tego, że jego dziecko nie będzie nosiło jego nazwiska.



U nas pierwsze jest nazwisko matki.


Zmiana nazwiska w PL i wielu innych państwach to pewnie stąd, że kiedyś jakby żona przechodziła do rodziny męża, przestawała być częścią swojej rodziny, dawali córce posag i się jej pozbywali

Co ciekawe, np. w Korei kuzynka męża ma nazwisko po matce, bo uznali, że skoro to dziewczynka, to w sumie ojcu nie zależy, żeby odziedziczyła jego nazwisko i wybrali nazwisko matki, bo akurat lepiej komponowało się z wybranym dla dziecka imieniem Poza tym kiedyś istniały (i w niektórych rodzinach nadal istnieją) rejestry rodzinne, gdzie można sprawdzić swoich przodków ileś tam pokoleń wstecz i tam zazwyczaj córek się po prostu...nie wpisywało. Żon też nie, chyba, że urodziły syna i zyskiwały na pozycji, poza tym trzeba było wpisać, kto taki urodził szanownego chłopca i dziedzica. Bo córka to był taki element inwentarza, którego należało się prędzej czy później pozbyć z rodziny, więc nie było sensu jej (czy jej matki) wpisywać. Może dlatego akurat tam przyjmowanie nazwiska męża nie jest konieczne? Ale za to w Japonii jest całkiem podobnie, ale żony nazwiska przyjmują. Za to słyszałam, że tam np. czasem "adoptują" męża córki, jeśli nie mają syna i zięć przyjmuje wtedy nazwisko teściów, żeby zapewnić tej rodzinie przetrwanie nazwiska...Można o tym zrobić osobny wątek

Dla mnie osobiście nie ma to wielkiego znaczenia, może gdybyśmy mieszkali w Polsce, to bym się pofatygowała, a tak to zwyczajnie nie chciało mi się zmieniać wszystkich dokumentów i przyjeżdżać w tym celu milion razy.

Edytowane przez LittleMi11
Czas edycji: 2016-03-19 o 11:38
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-19, 16:01   #736
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Ja w urzedzie dostałam propozycje zmiany ale nie pałam az tak miłoscia do tesciow zeby ich nazwisko nosic

Co do Ciebie autorko. Dalej jest tylko to co ON chce...
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-19, 16:08   #737
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Po co Ty z nim gadasz mailowo i pięknie mu się ofiarujesz pisemnie, co powiedziałaś, a co nie. Chcesz się z chłopem rozwieść, być może z jego winy a mu listy płodzisz na temat Waszych problemów, oj pięknie mu tanczysz do jego muzyki.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-26, 15:28   #738
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Po co Ty z nim gadasz mailowo i pięknie mu się ofiarujesz pisemnie, co powiedziałaś, a co nie. Chcesz się z chłopem rozwieść, być może z jego winy a mu listy płodzisz na temat Waszych problemów, oj pięknie mu tanczysz do jego muzyki.
Skoro rozmawiać nie potrafi i dalej tylko użala się nad sobą i wymienia swoje zasługi, to chciałam mu zwięźle przedstawić, o co mu chodzi. Nie podziałało, jak widać. Ja po prostu nie jestem typem, który jak on albo przestaje się odzywać i czeka, aż druga strona się złamie, albo trzaska drzwiami i czymś rzuca. Ja zawsze jestem za spokojną rozmową i wyjaśnieniem, bez względu na sytuację, nawet, jeśli się rozstajemy.

Wyjechałam, obejrzałam kilka mieszkań, na razie nic pewnego. Teraz jestem u rodziców i po świętach będę szukać dalej, wrócę do niego po rzeczy dopiero, jak coś znajdę i dostanę klucze do ręki.

Czuję się okropnie, chcę się już uwolnić, a on nadal wysyła mi maile albo dzwoni i albo udaje, że wszystko ok albo pyta, jaką podjęłam decyzję, naciska na mnie, żebym szybko się zdecydowała, bo on chce żeby została, ale jeżeli nie, to on wraca do Korei i chce wypowiedzieć umowę najmu mieszkania i umowę o pracę...Z jednej strony chce, żebym została a z drugiej nie jest w stanie trochę poczekać, postarać się, żeby mnie przekonać? To tylko kolejna rzecz utwierdzająca mnie w decyzji o odejściu.

Jest mi cholernie ciężko, bo wracają wspomnienia, mam fazy, gdy nie mogę się doczekać wolności od niego i takie, gdy patrzę na przyszłość i boję się, że sobie nie poradzę, że wszystkie koleżanki wyjdą za mąż a ja będę wiecznie sama...Niech to się już skończy

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Cytat:
Napisane przez paulinika Pokaż wiadomość

Co do Ciebie autorko. Dalej jest tylko to co ON chce...
Dokładnie...
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-28, 09:36   #739
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Możesz mu pisać co chcesz, po prostu podkładasz mu się i tyle.
Też jestem za rozmową, ale niekoniecznie w Waszej sytuacji powinnaś mu płodzić wiadomości. Wystarczyłoby powiedzieć, że zawsze i chętnie porozmawiasz a nie pisać maile z sąsiedniego pokoju. Nie chce gadać to niech spada.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-17, 20:48   #740
_agg_
Zakorzenienie
 
Avatar _agg_
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 6 543
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Autorko i jak tam się sprawy potoczyły?
_agg_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-05-25, 09:42   #741
ddas
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 306
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Pomyłka



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez ddas
Czas edycji: 2019-05-25 o 09:44
ddas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-05-26, 09:22   #742
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
Przychodzę do Was z zupełnie porypaną sytuacją...Jestem w związku i 50% mnie chce się uwolnić od tej osoby a druga połowa chce ratować to, co było dobrego i co może jeszcze być.

Nie mam w tym momencie przy sobie przyjaciółki, mama choruje i nie mogę się jej zwierzyć, nie chcę jej martwić...Zaczynam wariować i mam nadzieję, że pomożecie.

Postaram się pisać w skrócie, ale będzie ciężko...
Zaraz po studiach wyprowadziłam się do Francji do chłopaka obcokrajowca (nie jest Francuzem, ale tam studiował i mieszkał już przez około 7 lat, gdy do niego przyjechałam). Dla jasności - nie, nie jest muzułmaninem, ale jest spoza Unii.
Po roku wspólnego mieszkania wzięliśmy ślub. Ujęło mnie to, że chłopak tak bardzo się mną opiekował, bardzo szanował też moich rodziców, dobrze się dogadywaliśmy, poważnie mówił o założeniu rodziny, czego i ja chciałam.

Problemy pojawiły się, gdy ja nie mogłam znaleźć pracy. Jestem po filologii germańskiej, mówię też dobrze po angielsku, ale z moim francuskim już gorzej. Pierwszy rok we Francji spędziłam na kursach językowych, robiłam też praktyki w języku angielskim. Teraz potrafię się już dogadać po francusku, radzę sobie nieźle, ale nie jest to poziom, który pozwoliłby mi na podjęcie poważnej pracy. Jadąc tam liczyłam na pracę w j. angielskim lub pracę jako nauczyciel j. niemieckiego (takie mam w końcu wykształcenie). Jeszcze przed ślubem rozmawialiśmy o tym, że co będzie, jeśli nie znajdę nigdy pracy, że może powinnam wracać do Polski itp...Mąż stwierdził wtedy, że dla niego to bez znaczenia, że chce tylko być ze mną, że on nas oboje utrzyma i że w ogóle mu to nie przeszkadza. Tak samo zapewnił moich zmartwionych sytuacją rodziców.

Minęły dwa lata od ślubu. Ja nadal nie mam stałej pracy, w międzyczasie pracowałam m.in. w sklepie, w restauracji, robiłam praktyki, ale to były zawsze zajęcia krótkoterminowe, poza tym nie wyobrażam spędzić życia na zmywaku czy za kasą w H&M.

Mąż zapewnia nam utrzymanie na poziomie całkiem w porządku, tzn. wynajmujemy spore mieszkanie, nie musimy liczyć każdego grosza (zazwyczaj). Problem w tym, że jego sytuacja też nie jest stabilna. Przez te 3 lata naszego związku lawirował pomiędzy praktykami, mało płatną pracą u swoich rodaków i ostatnio próbami założenia własnego biznesu. Rodzice dotąd chętnie go wspierali (pieniądze na firmę, samochód, nasze wesele) ale mi się to średnio podoba, chciałabym, żeby przynajmniej on stanął na nogi, żebyśmy byli uniezależnieni od jego rodziców. Póki co nie widzę na to większych szans. Teraz mąż rozpoczyna kolejną pracę, zawiesił marzenia o własnym biznesie (bo skończyła się kasa zainwestowana przez rodziców). Z jego pensji wyżyjemy, ale będzie trzeba uważać.

Przechodząc do głównego problemu - on (a stoją za tym na pewno jego rodzice) bardzo naciska na dziecko. Ja chcę mieć dzieci i wielokrotnie mu o tym mówiłam, ale nie na obecnych warunkach. Szczerze mówiąc nie wiem, czy wystarczyłoby nam kasy na 3 osoby, a nie chcę, żebyśmy znowu liczyli na łaskawych teściów.
Kolejna sprawa to fakt, że nawet w miesiącach gdy oboje pracowaliśmy lub gdy on zarabiał chwilowo więcej, ja nigdy nie miałam nic do powiedzenia w sprawach finansowych. Wszystkie pieniądze były na jego koncie, gdy czegoś konkretnego potrzebowałam to dostawałam np. banknot 20 Euro i ani grosza więcej. Dostawałam na to, czego konkretnie potrzebowałam i nic więcej, nie wiedziałam nawet, ile on ma na koncie, nie byłam w stanie zaplanować większych zakupów, inwestycji, podróży. Nigdy też nie wiem, ile on będzie miał w przyszłym miesiącu. Moje zarobki oczywiście były na moim koncie, ale on zawsze dbał o to, żeby szybko zniknęły. Mówił, że skoro on zawsze płaci, to skoro ja chwilowo też zarabiam, to powinnam płacić za każdym razem w supermarkecie, za paliwo, w restauracji itp. Oczywiście nie sprzeciwiałam się, nie mam nic przeciwko płaceniu za nasze zakupy, ale nigdy nie byłam w stanie niczego zaoszczędzić, zaplanować. Bardzo chcę zrobić prawo jazdy, trochę się uniezależnić, ale ciągle słyszę "na to nie mamy pieniędzy", po czym inwestuje w coś głupiego kilka tysięcy euro i je traci.

W tej sytuacji boję się decydować na dziecko. Obawiam się, że gdy on i jego rodzina dostaną to, czego zechcą, to będą mnie już mieli gdzieś. Jestem pewna, że on wtedy będzie coraz częściej latał do swoich rodziców, zostawiał mnie samą. Będzie wiedział, że już go wtedy nie zostawię.

Powtarzam mu więc, żebyśmy poczekali. Ja mam 27 lat, on 32. Nie jesteśmy jeszcze tacy starzy, ja ciągle szukam pracy, dokształcam się, może w końcu sytuacja się zmieni. Wspominałam mu też o wyjeździe do Polski - ja mogłabym pracować a on mógłby prowadzić własną firmę.

On próbuje mnie terroryzować...Że jeżeli nie chcę dziecka, to on sobie znajdzie inną kobietę, albo że mnie zostawi i wróci do swojej ojczyzny, bo nie chce marnować swojego czasu. Że jego dziadkowie chcą zobaczyć jego dziecko przed śmiercią, że jego koledzy już mają dzieci i inne tego typu teksty.

On lubi dramatyzować, więc starałam się go spokojnie zbywać w takich sytuacjach, ale ostatnio znalazłam u niego maile od różnych dziewczyn, sprawdziłam, że wchodzi na portale randkowe z Ukrainy, Rosji itp, koresponduje z nimi...W tych mailach pisze, że jest rozwiedziony, że rozwiódł się, bo jego "była" żona nie chciała w ogóle dzieci.

Czy jemu odbija pod wpływem presji ze strony rodziny i powinnam przeczekać? Czy może on jest po prostu złym człowiekiem, który mnie traktuje jak narzędzie do osiągnięcia celu?

Czy może ja jestem wredną suką, która nie docenia faceta, który się nią opiekuje i nie chce dać mu dziecka?


Błagam, spójrzcie na to chłodnym okiem osoby postronnej i powiedzcie, co o tym sądzicie...
Jest imigrantem?
Jeśli tak, nie dziwie się.

W każdym razie koleś jest to utylizacji.
Chce mieć szybko dzieci dla siebie i swoich rodziców/dziadków bo chce im pokazać i zapewne udowodnić jaki z niego ojciec, że już spłodził potomstwo, a Ciebie kopnie w dvpę.
Ty jesteś mu potrzebna tylko do rozrodu, masz służyć za inkubator i nic więcej. Po tym wszystkim zostawi Cię bez kasy, a jeszcze gorzej, jak zrobiłby taki numer, że pozbawi Cię praw do dziecka, sprawi, że Ty nie będziesz miała do niego żadnych praw, on dziecko zabierze/ucieknie/wyjedzie.

Nie wiem czy to imigrant z Afryki, ale w każdym razie koleś jest niebezpieczny w tym względzie więc musisz się ewakuować. Zerwij z nim bo władujesz się w jeszcze większe bagno. Ślub to nic, istnieje rozwód skoro już małżeństwem jesteście.

Jemu odbija, to on jest chory, a nie Ty, pamiętaj o tym i nie daj sobie wmówić czegokolwiek takiego co jest negatywne dla Ciebie.

Niech jakiejś Ukraince czy Rosjance z którą koresponduje strzeli dzieciaka, a nie Tobie.

''On próbuje mnie terroryzować...Że jeżeli nie chcę dziecka, to on sobie znajdzie inną kobietę, albo że mnie zostawi i wróci do swojej ojczyzny, bo nie chce marnować swojego czasu''.

Jesteś już w przemocy ekonomicznej, doświadczyłaś jej o czym świadczy Twój fragment. Po za tym on Cię szantażuje, to manipulacja.

Co jak za jakiś palma mu do łba odbije i Cię uderzy? Nie możesz nie brać tego pod uwagę. Bądź realistką. Po za tym bądź konsekwentna. Nie chce gadać, to na początek emaile, które z nim wymieniasz, ale to nie jest normalna rozmowa. Musisz z nim pogadać face2face i zakończyć tą farsę. Postaw ultimatum. Zakończ ten związek z tym dvpkiem, pajacem i się ewakuuj, zależnie jakie masz plany lub co planujesz zostań za granicą, albo wyjedź do innego kraju. W ostateczności możesz wrócić do PL.

Edytowane przez MsN
Czas edycji: 2019-05-26 o 09:24
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-05-26, 09:34   #743
Jogurtowe_love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 294
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Ej ale wiesz że to wątek z 2016 roku...
Jogurtowe_love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-05-26, 09:38   #744
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Jogurtowe_love Pokaż wiadomość
Ej ale wiesz że to wątek z 2016 roku...
Nie wiedziałam, i co z tego?
To już nie można się w nim udzielić? To nie jest wątek, który jest zamkniętym wątkiem.
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-05-26, 10:29   #745
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez MsN Pokaż wiadomość
Nie wiedziałam, i co z tego?
To już nie można się w nim udzielić? To nie jest wątek, który jest zamkniętym wątkiem.
Mozna, wszystko mozna, ale po co, skoro autorka watku pewnie nie zagladala na Wizaz od 3 lat?
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-05-26 11:29:24


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:59.