Facet niski nie ma prawa głosu wśród kobiet, jest wręcz nienawidzony.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Nie, to nie jest tak. Nie o to mi chodziło. Przegrany jest przeważnie zawsze ten ostatni, bo to wtedy kobieta uznaje, że już się wyżyła i ma ochotę na stabilizację.

No to wyjaśnij nam. A jak ktoś jest pierwszym i ostatnim to jest wygrany czy przegrany?

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

A, no i jeszcze co z tymi pomiędzy pierwszym i ostatnim? Im bliżej końca tym gorzej? Numery parzyste przegrane, nieparzyste zwycięzcy?

[fleur05]

Nie ogarniam tego trochę.
Więcej kobiet woli wysokich facetów niż niskich.
Więcej facetów woli szczupłe kobiety niż grube.
To jest jasne jak słońce, ale co z tego?
Więcej to nie znaczy wszyscy. Jest mnóstwo niskich facetów, którzy są w życiu zadowoleni.
Nie rozumiem czemu nie można się z tym pogodzić. Po co narzekać na coś, czego nie można zmienić?

[Dovakhiin]

Napisane przez Calla_

Chyba jestem jakąś kosmitką. Prawie wszystkie obiekty moich westchnień do wysokich nie należały. Tylko jeden wyraźnie odróżniał się wzrostem, ale to była według mnie bardziej jego wada niż zaleta. Zdecydowanie wolę facetów troszkę ode mnie wyższych, ale to żaden wyczyn, bo mierzę 160 cm. Większość moich znajomych chłopaków to dla mnie wielkoludy. W związku jeszcze nigdy nie byłam, więc nie pokażę swoich statystyk, ale biorąc pod uwagę moje najbliższe znajome, które były w związkach:

- piękna blondynka o 1,8m wzrostu i wyglądzie modelki, w dodatku uwielbiająca szpilki jest już od dłuższego czasu ze średnio urodziwym chłopakiem, który ma gdzieś około 1,7m. Żaden z niego przystojniak, a fortuny też nie ma. Jest za to bardzo pozytywną osobą, lubi podróże, w te wakacje odwiedzili kilka miejsc w Polsce. W dodatku był przy tej dziewczynie, kiedy miała problemy z rodzicami i wtedy się bardzo do siebie zbliżyli. Ani dziewczyna, ani chłopak nie byli wcześniej z nikim w związku.

- moja kuzynka jest z chłopakiem, który jest jej wzrostu. Oboje mają ok. 1,65. Spotykają się już cztery lata, a na zerwanie się nie zapowiada, prędzej spodziewałabym się zaręczyn. Tu akurat dziewczyna jest bogata, (jedynaczka, a jej ojciec ma dość dużą firmę budowlaną), a chłopak pracuje jako hydraulik. Również jest to ich pierwszy związek.

- moi rodzice: mama - 156cm, tata - 168 cm i 20 lat razem żyją.

Także jak widać nie wzrost sprawia, że człowiek jest interesujący. Nawet już nie chodzi mi o związki tylko o zwyczajne przebywanie w różnym towarzystwie. Pisałeś w tym wątku dużo o tym, że nawet nie masz szansy, żeby cokolwiek powiedzieć... Jestem w stanie ci uwierzyć, bo sama czasem mam taki problem. Dużo osób mówi naraz lub słuchają najbardziej wybijającej się osoby, a ty giniesz gdzieś w tym tłumie. Ja poradziłam sobie w ten sposób, że zaczęłam rozmawiać z konkretnymi osobami na konkretny temat i już nie musiałam się bać, że ktoś mnie przekrzyczy, bo moi współrozmówcy zwyczajnie byli zainteresowani tematem konwersacji. Dobrym wyjściem są też po prostu spotkania w mniejszym gronie. Osobiście nie lubię tłumów, spotkania w 10 osób to dla mnie wystarczająca ilość, zwłaszcza jeśli towarzystwo nie jest mi do końca znane. Warto też poszukać osób, podzielających twoje pasje lub takie, które będą zafascynowane twoim podejściem do tematu. Jeden chłopak, którym byłam zauroczona interesował się genetyką. Uwielbiałam z nim rozmawiać na ten temat, chociaż żaden ze mnie biolog, bo potrafił z taką pasją opowiadać o różnych procesach i ciekawostkach dotyczących tego tematu. Jestem pewna, że jakąś dziewczynę będą pociągać twoje nietypowe zainteresowania, ale ty też musisz dać się im poznać i szukać do tego sposobności.

Na koniec chcę dodać, że mam nadzieję, że nie jesteś trollem, bo naprawdę znam osoby, którzy popadają w przeróżne kompleksy czy to z powodu wzrostu, wagi czy ogólnie pojętego wyglądu. Niektórzy ludzi czasem w "żartując" nieświadomie krzywdzą innych, ale nie ma co na to zwracać uwagi. Warto zmienić znajomych na bardziej wartościowych ludzi.

No i to jest pierwsza konstruktywna odpowiedź. Pierwsza osoba, która pohamowała swoją nienawiść do mnie za wzrost.

Co do tych modelech z facetami niskimi, jako pierwszymi to ja w te historie nie wierzę, ale mogę coś opowiedzieć, jak to wygląda w towarzystwie.

Ja właściwie zadaję się już tylko z garstką osób (kiedyś te relacje były znacznie bardziej rozbudowane, znajomych miałem więcej, można powiedzieć nawet, że dużo, ale zważywszy na to, jak mnie traktowały kobiety, nawet te, które dopiero zamierzałem poznać, bo wdrażałem się w jakieś towarzystwo(to już opisałem w temacie) to już nie chciałem mieć nic wspólnego z prawie nikim. Stałem się skrajnie introwertyczną osobą (zapewne taki byłem już od początku, ale wieloletnia izolacja po tych przeżyciach nasiliła problem), teraz moje wyjścia z domu ograniczają się do wyjścia z psami na spacery i mam dwóch kolegów. To wszystko. Nie zamierzam tego zmieniać. Nie mam nawet przyjaciół, bo uważam, że przyjaciel to bardzo mocne słowo i ostrożnie bym się nim posługiwał. Właściwie to nie przeszkadza mi już nawet ta izolacja, a zależy mi tylko na tym, żeby prawda, o której tu napisałem ujrzała światło dzienne. Sam jestem zamknięty w świecie swoim i swoich eksperymentów. Istnieje dla mnie tylko praca, gdzie nie będzie kobiet, bo tam będę oceniany za obowiązki, a nie za wzrost. Za rok kończę studia i znajduję jakąś pracę stróża w budce na zadupiu, jestem minimalistą i to mi wystarczy. Tego świata chyba sam nie uratuję.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Dovakhiin

Nie, to nie jest tak. Nie o to mi chodziło. Przegrany jest przeważnie zawsze ten ostatni, bo to wtedy kobieta uznaje, że już się wyżyła i ma ochotę na stabilizację.

O mamo, komedia

[cotusie]

Napisane przez Dovakhiin

Postanowiłem poruszyć temat tego, (...) (...) Czy to jakiś zaszczyt?

Nie sądzisz, że bardzo poważny jest też problem wzrostu u gwiazd w NBA? To bezczelne i dyskryminujące niskich mężczyzn. Uważam, że powinien zostać wprowadzony górny limit sumy centymetrów dla zawodników przebywających na parkiecie, żeby na pozycjach pod koszem było więcej niskich facetów!

Nie uważasz może, że wysokiemu facetowi łatwiej zdać prawo jazdy? Przecież jedzie taki instruktor-facet, widzi niskiego typa, to sobie mówi "a co tam, w końcu komuś dowalę, przecież mi nie odda" i sru, już wlepiamy "NEGATYWNE"! Jedzie instruktor-babka, widzi niskiego typa, no i co ona czas będzie tracić na takiego niskiego, sru, "NIESTETY, NIE MOGĘ ZALICZYĆ EGZAMINU"!

Niski facet ma też problem, gdy wsiada po wyższym koledze do samochodu. Przecież musi sobie fotel przesunąć do przodu i lusterko poprawić. Dramat! Wysokie typy to taki bezczelny naród, że nawet w samochodzie będą przypominać o niskim wzroście i śmiać się z siedzenia obok!
--------------------
To teraz tak na serio - w większości znanych mi sportów motorowych raczej opłaca się niewielki wzrost... I po co mi talent, inteligencja, bezczelność i brak kompleksów, gdy mój wzrost i warunki finansowe i tak skutecznie utrudniają mi z tego skorzystać?
--------------------
Sory za poziom tego wpisu, za karę przypalę sobie palce żelazkiem

[Dovakhiin]

Musicie zdać sobie sprawę, że kobiety widzą wzrost i za ten wzrost przypisują cechy, których NIE MA. Wyolbrzymiają te pozytywne, które są, a negatywne dochodzą przytłumione z oddali, jak odległa melodia. Kobiety NIE LECĄ na inteligencję, choć myślą, że tak jest, bo one inteligencję widzą tylko w cechach stricte fizycznych, jednak same niespecjalnie kojarzą w takich sytuacjach, bo gdy funkcjonowanie mózgu jest przyćmione endogennymi narkotykami to się wydaje, że się nic takiego nie robi. W efekcie nikt nie wie na czym stoi. Naprawdę bylem świadkiem sytuacji, gdzie dwóch facetów pomagało w czymś jednej kobiecie, gdzie niski odwalił przeszło 90% roboty, a wysoki raz stuknął młotkiem nie wiedząc o co chodzi i kobieta całą zasługę za rozwiązanie problemu przypisała wysokiemu. Powiedzcie, czy to nie jest deprymujące, gdy się starasz, pracujesz ciężko nad czymś, a cała zasługa przypada komuś innemu. Nie mówiąc już o tym, gdy rozwijasz coś i wydaje ci się, że to jest klucz do bycia szanowanym i postrzeganym pozytywnie, gdy kluczem do tego(mimo, że mamy 21 wiek) jest cecha czysto fizyczna, która jest poza możliwością jakichkolwiek zmian, a problem wciąż ekstrapoluje i każdy obwołuje osoby, które go przedstawiają paranoikami, świrami etc.

[mary_poppins]

Inteligentny człowiek powie samemu sobie "no trudno, jestem niski i nie mam przez to brania, trochę będę miał pod górkę" i żyje. Takie elaboraty o niszczeniu życia tworzą świry.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Musicie zdać sobie sprawę, że kobiety widzą wzrost i za ten wzrost przypisują cechy, których NIE MA. Wyolbrzymiają te pozytywne, które są, a negatywne dochodzą przytłumione z oddali, jak odległa melodia.

Dobra, to już było. Konkrety. Jaka jest odpowiedź na moje ostatnie pytania, bo ta teoria mnie zaintrygowała.

A tak poważnie - każdy jeden frustrat, który tu przychodzi, prędzej czy później rozkwita w ten sam sposób. Kobiety są Wam potrzebne do tego, by konkurować z innymi facetami, stąd te obrzydliwe teorie.

Napisane przez Dovakhiin

Kobiety NIE LECĄ na inteligencję, choć myślą, że tak jest, bo one inteligencję widzą tylko w cechach stricte fizycznych, jednak same niespecjalnie kojarzą w takich sytuacjach, bo gdy funkcjonowanie mózgu jest przyćmione endogennymi narkotykami to się wydaje, że się nic takiego nie robi.
W efekcie nikt nie wie na czym stoi. Naprawdę bylem świadkiem sytuacji, gdzie dwóch facetów pomagało w czymś jednej kobiecie, gdzie niski odwalił przeszło 90% roboty, a wysoki raz stuknął młotkiem nie wiedząc o co chodzi i kobieta całą zasługę za rozwiązanie problemu przypisała wysokiemu. Powiedzcie, czy to nie jest deprymujące, gdy się starasz, pracujesz ciężko nad czymś, a cała zasługa przypada komuś innemu.

Nie przyszło Ci do głowy, że te kobiety nie muszą być idiotkami mylącymi wysoki wzrost i kwadratową szczękę z inteligencją, tylko po prostu na tych facetów leciały, zupełnie świadomie, i dlatego z nimi chciały flirtować, a nie z Tobą? Może ze względu na wzrost, może pierdyliard innych rzeczy. Jasne, nie odróżniamy profesora fizyki od osiedlowego dresa, jeśli tylko ten drugi jest wyższy.

Nie musisz się starać i pomagać, skoro ktoś tego w ogóle nie docenia.

[baron33]

Napisane przez Dovakhiin

Musicie zdać sobie sprawę, że kobiety widzą wzrost i za ten wzrost przypisują cechy, których NIE MA. Wyolbrzymiają te pozytywne, które są, a negatywne dochodzą przytłumione z oddali, jak odległa melodia. Kobiety NIE LECĄ na inteligencję, choć myślą, że tak jest, bo one inteligencję widzą tylko w cechach stricte fizycznych, jednak same niespecjalnie kojarzą w takich sytuacjach, bo gdy funkcjonowanie mózgu jest przyćmione endogennymi narkotykami to się wydaje, że się nic takiego nie robi. W efekcie nikt nie wie na czym stoi. Naprawdę bylem świadkiem sytuacji, gdzie dwóch facetów pomagało w czymś jednej kobiecie, gdzie niski odwalił przeszło 90% roboty, a wysoki raz stuknął młotkiem nie wiedząc o co chodzi i kobieta całą zasługę za rozwiązanie problemu przypisała wysokiemu. Powiedzcie, czy to nie jest deprymujące, gdy się starasz, pracujesz ciężko nad czymś, a cała zasługa przypada komuś innemu. Nie mówiąc już o tym, gdy rozwijasz coś i wydaje ci się, że to jest klucz do bycia szanowanym i postrzeganym pozytywnie, gdy kluczem do tego(mimo, że mamy 21 wiek) jest cecha czysto fizyczna, która jest poza możliwością jakichkolwiek zmian, a problem wciąż ekstrapoluje i każdy obwołuje osoby, które go przedstawiają paranoikami, świrami etc.

Trochę racji jest w tym co piszesz. Wyższa osoba ma jakby z góry przypisywane pewne cechy, których być może nie posiada. Wysoka osoba budzi respekt na samym wejściu, bo gdzie by nie stała to w okół niej ta grupka osób będzie się ustawiała. Niska osoba musi się rozpychać. Po prostu wysoki koleś może zrobić mniej niż niski aby być zauważony. Taka prawda. Ale z drugiej strony nie ma też co przesadzać. Wzrost w pewnych sytuacjach pomaga ale kluczowy nie jest. Tak samo jak z wyglądem. Ale tak było jest i będzie.

[Koci Pazur]

Napisane przez Dovakhiin

Tak, to prawda, że atrakcyjni ludzie obu płci mają w życiu łatwiej, ale jeśli rozbijesz to, która cecha, u której płci daje niezasłużone fory to wzrost faceta jest bezkonkurencyjny. Kobieta z mikrym biustem, ale ładną twarzą, tyłkiem, resztą sylwetki etc. ma fory u wielu facetów. Kobieta ze średnią twarzą, ale dużym biustem, pięknym ciałem ma fory u wielu facetów. Kobieta z nadwagą, ale ładną buzią i dużym biustem ma fory u wielu facetów. Facet średniego wzrostu, lub niski niczym nie nadrobi braku tego wzrostu i wiele kobiet otwarcie się tak wypowiada, że niezależnie od tego co ten niski facet by sobą reprezentował, jak piękny by nie był, ile by nie miał pieniędzy, jaki wygadany to niczym tego nie nadrobi, ale pieprzyć to. Niektórzy faceci, gdy widzą atrakcyjną kobietę chętnie by się z nią przespali, może ich pociągać(choć naprawdę wielu z nas odrzuca tępota, czego nie można powiedzieć o kobietach). No, ale tępa laska, będzie dla nich tępą laską, pustak będzie pustakiem, kryminalistka będzie kryminalistką. Dla kobiet wysoki, przystojny tępak=bystre ciacho, wysoki przystojny kryminalista= facet z pazurem, albo nieszczęśnik, który pogubił się w życiu. Wysoki nieudacznik, humanista wodolejca, który na niczym się tak naprawdę nie zna= wszechstrony erudyta, otwarty na ludzi. To jest problem, że to kobiety przez pryzmat wyglądu nawymyślają i nadodają tyle pozytywnych(niezasłużenie ) cech takiemu facetowi, więcej inteligencji dla kobiet jest w spojrzeniu i sposobie mówienia niż w treści tego co facet mówi, więcej charyzmy w szerokich ramionach, niż w samej charyzmie. Za wzrost jest od razu +50 do wszystkiego. Ja sobie tego nie wymyśliłem. Badania wykazały, że kobiety są wielokrotnie bardziej podatne na efekt aureoli niż mężczyźni. Kiedyś przeprowadzono eksperyment i studentki miały oceniać prace z doczepionymi zdjęciami autorów. Wyszło, że słabe elaboraty z doczepionym zdjęciem ciacha miały wyższe oceny, niż dobre eseje ze zdjęciami nieatrakcyjnych facetów. Gdy identyczny eksperyment przeprowadzono na facetach to oceny były optymalne, bardziej zgodne z jakością wypracowań.

To co piszesz to po prostu nieprawda.

1. Wielu facetów skreśla pulchne dziewczyny z zasady, jakkolwiek piękne by nie były.

2. Błagam, znam tępe laski, które uchodzą za mądre i oczytane, tylko dlatego, że są ładne i wiedzą kiedy chichotać z żartów faceta

3. Milionem rzeczy może facet nadrobić brak wzrostu, co już Ci dziewczyny pisały. Sama byłam z niższym facetem.

4. Tępak, będzie tępakiem, nawet jak ma 2 metry.

5. Nawet jeśli "kobiety są podatne na efekt aureoli" to nie wzrost jest tu najważniejszy - on pomaga, bo wysocy faceci uchodzą za bardziej atrakcyjnych, ale jak jest szpetny i brzydko zbudowany to nie żadne ciacho, tylko przeciętniak i cześć.

[adeedra]

Napisane przez Koci Pazur

3. Milionem rzeczy może facet nadrobić brak wzrostu, co już Ci dziewczyny pisały. Sama byłam z niższym facetem.

No i w takich momentach przypominam sobie, że banda psychotycznych frustratów ma przynajmniej częściową słuszność w swoim obłąkaniu.

Facet, który akceptuje wizję spotykania się z kobietą, w oczach której coś czymś "nadrabia" nie ma godności na miejscu. A ona go nie kocha. Kropka.

Akceptowanie ludzi takich, jakimi są i lecenie na nich takimi jakimi są to jakieś absurdalne szaleństwo jest? Na pociechę takiemu zawsze, obowiązkowo musi się pojawić magiczne słowo: "nadrabianie".
A "nadrabianie" oznacza ni mniej ni więcej "nie jesteś dla mnie dość dobry i nie podobasz mi się, ale wyrachowałam sobie, że bycie z tobą bardziej mi się kalkuluje".

Kto będąc zakochanym myśli sobie, że wybranek/wybranka cokolwiek czymkolwiek nadrabia?!

[Koci Pazur]

Napisane przez adeedra

No i w takich momentach przypominam sobie, że banda psychotycznych frustratów ma przynajmniej częściową słuszność w swoim obłąkaniu.

Facet, który akceptuje wizję spotykania się z kobietą, w oczach której coś czymś "nadrabia" nie ma godności na miejscu. A ona go nie kocha. Kropka.

Akceptowanie ludzi takich, jakimi są i lecenie na nich takimi jakimi są to jakieś absurdalne szaleństwo jest? Na pociechę takiemu zawsze, obowiązkowo musi się pojawić magiczne słowo: "nadrabianie".
A "nadrabianie" oznacza ni mniej ni więcej "nie jesteś dla mnie dość dobry i nie podobasz mi się, ale wyrachowałam sobie, że bycie z tobą bardziej mi się kalkuluje".

Kto będąc zakochanym myśli sobie, że wybranek/wybranka cokolwiek czymkolwiek nadrabia?!

Pisałam o nadrabianiu, bo autor napisał, że "niskiego wzrostu nie da się niczym nadrobić". Generalnie uważam, że jedna dziewczyna nie będzie chciała być z niskim facetem i jej święte prawo, inna nie zwróci na to uwagi, bo ważniejsza jest dla niej wysportowana sylwetka, a inna się zachwyci, że szatyn z niebieskimi oczami
(mówimy cały czas o wyglądzie). Dla kogoś wzrost partnera może być ważny i nie ma co "nadrabiać" dla kogoś może ważny nie być i wtedy nadrabiać nie ma co - po prostu.

[Shar14]

A ja się tak zapytam, całkiem serio. Wątek mnie wciągnął, niezdrowo chyba.

W takim razie ja będąc z pierwszym facetem (we wszystkim miał być pierwszym, żebyś sobie czegoś Autorze nie dorobił) nie zwróciłam uwagi na jego wzrost. Był niższy ode mnie, miał 160 coś, ja mam 173. Wydawał się fajny, takie typowe zauroczenie wyglądem właśnie (był przystojny mimo niskiego wzrostu). Zerwałam, ponieważ był po prostu mało inteligentny. Nie rozumiał aluzji, średnio czaił sarkazm i nie mieliśmy o czym rozmawiać. Zerwałam by ponad 2 lata być sama, a nie z wysokim ciachem.
Drugi (prawie facet). Niższy od poprzedniego. Był bardzo inteligentny, świetnie nam się rozmawiało, mieliśmy podobne zainteresowania. Do związku nie doszło z różnych względów, stojących po jego stronie.
I mój obecny Tż. Nie jest bardzo wysoki, 182. Nie jest ani klasycznie przystojny, ani też specjalnie szczupły. Zaimponował mi inteligencją, oczytaniem i poczuciem humoru. A jednak kobiety lecą na inteligencje, przynajmniej niektóre.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[TakaSamaInna]

Też mój pierwszy facet był mojego wzrostu czyli raczej niski. W tamtym czasie miałam sporo znajomych, którzy próbowali mnie poderwać, a ja zdecydowałam się być z nim - najniższym z nich, o ok 20cm niższym od najwyższego. Dlaczego? Bo był zabawny, umiał mnie rozśmieszyć i potrafił wysłuchać. Ważna jest dla mnie też inteligencja, więc Autorze nie przekładaj wzrostu nad wszystko, bo gdybym miała do wyboru tylko 2 opcje:
a) facet niski, ale inteligentny i zabawny,
b) facet wysoki, ale głupi i marudny.
Bez wahania wybrałabym opcję a. Wiele Wizażanek już próbowało Ci uświadomić, że to Ty postrzegasz wzrost jako swój problem, a dla innych problemem jest Twoje nastawienie. Osoba wiecznie narzekająca na coś i wszystko zwalająca na tą cechę jest naprawdę męcząca.

[Minna]

Napisane przez Dovakhiin

Kobiety lecą na wygląd zewnętrzny
Intelekt mają zaś kompletnie gdzieś
A potem żalą się całemu światu
Że ten głupi tępy samiec chooyem jest

Po lądzie wciąż rozglądasz się główkując
Chcesz zdać fizykę i doktorat masz
I w ten żałosny sposób się ratując
Źle interpretujesz chłopcze zamiar nasz
Ty myślisz, że są związkiem tylko związki
Które związkiem nazywać chce twój świat
Lecz jeśli wyjrzysz chłopcze na ulicę
Dowiesz się zbyt przykrych prawd, zj*banych prawd
To NIE DOKTOR laski roocha w księżycową noc
Lecz tępy dres posuwa je wciąż rad
Czy wiesz czemu drogi chłopcze tak się dzieje?
Bo on wzrost wysoki oraz mięśnie maa
Bo on wzrost wysoki oraz mięśnie maaaa

Pobiegnij ze mną iq nizin szlakiem
Zróbmy zakupy w pełne słońca dni
Wydajmy na nie wszystko co posiadasz
I choć raz, o ich cenach nie mów mi
Gotówka jest mą siostrą, karta bratem
A twój wysoki wzrościk to mój druuh
Jesteśmy zespolonym z sobą światem
A natura ten krąg życia wprawia w ruch

Do chmur każdy samiec się pnie
By wyroochać mnie
Bo na wzrooost lecę
To NIE MÓZG o tobie świadczy w księżycową noc
Lecz poziom wszelkich wag i wszelkich miar
Bo intelekt dla mnie się nie liczy
Tylko wygląd oraz kasa twa
Tylko wygląd oraz kasa twaaaa!

Rajtuzy mi spadły z wrażenia, co za poemat

[Sabbath]

Napisane przez Dovakhiin

Musicie zdać sobie sprawę, że kobiety widzą wzrost i za ten wzrost przypisują cechy, których NIE MA. Wyolbrzymiają te pozytywne, które są, a negatywne dochodzą przytłumione z oddali, jak odległa melodia. Kobiety NIE LECĄ na inteligencję, choć myślą, że tak jest, bo one inteligencję widzą tylko w cechach stricte fizycznych, jednak same niespecjalnie kojarzą w takich sytuacjach, bo gdy funkcjonowanie mózgu jest przyćmione endogennymi narkotykami to się wydaje, że się nic takiego nie robi.

Tak, Ty nam tłumacz, jakie są kobiety, bo my nie mamy pojęcia. Co my możemy wiedzieć o kobietach? Cóż możemy wiedzieć o tym, kto nam się podoba? Ty wiesz lepiej. Bo my "niespecjalnie kojarzymy" z mózgiem "przyćmionym endogennymi narkotykami". Tylko Ty nie jesteś przyćmiony i oto objawiasz nam wszystkim prawdę o kobietach. Napisz książkę.


A teraz anegdota.

Byłam ostatnio na ognisku. Jednym z uczestników był niski mężczyzna wygłaszający teksty przypominające te Twoje. Z wyglądu miły, ale charakter odrzucił mnie od razu. Atakował werbalnie najbardziej nieśmiałego chłopaka w towarzystwie, tylko dlatego, ze tamten był wysoki. Obrażał go kwestionując jakiekolwiek jego zalety, obrażał kobiety w podobny sposób, jak Ty: że lecą na wygląd, że nie myślą, że na niskiego zwracają uwagę tylko te, które są stare albo wpadły. Odpychająca, przygnębiająca osobowość.

Przy tym samym ognisku siedział "mężczyzna sukcesu". Mający kochającą żonę, robiący karierę, spełniony i pewny siebie. Kilka centymetrów niższy od ogniskowego marudy.

Bo każdy z nas ma swoje problemy i niedoskonałości. Możesz zrzucać na nie winę za swoje niepowodzenia, ale okłamujesz siebie.

[Cherie_Currie]

Napisane przez Dovakhiin

Musicie zdać sobie sprawę, że kobiety widzą wzrost i za ten wzrost przypisują cechy, których NIE MA. Wyolbrzymiają te pozytywne, które są, a negatywne dochodzą przytłumione z oddali, jak odległa melodia. Kobiety NIE LECĄ na inteligencję, choć myślą, że tak jest, bo one inteligencję widzą tylko w cechach stricte fizycznych, jednak same niespecjalnie kojarzą w takich sytuacjach, bo gdy funkcjonowanie mózgu jest przyćmione endogennymi narkotykami to się wydaje, że się nic takiego nie robi. W efekcie nikt nie wie na czym stoi. Naprawdę bylem świadkiem sytuacji, gdzie dwóch facetów pomagało w czymś jednej kobiecie, gdzie niski odwalił przeszło 90% roboty, a wysoki raz stuknął młotkiem nie wiedząc o co chodzi i kobieta całą zasługę za rozwiązanie problemu przypisała wysokiemu. Powiedzcie, czy to nie jest deprymujące, gdy się starasz, pracujesz ciężko nad czymś, a cała zasługa przypada komuś innemu. Nie mówiąc już o tym, gdy rozwijasz coś i wydaje ci się, że to jest klucz do bycia szanowanym i postrzeganym pozytywnie, gdy kluczem do tego(mimo, że mamy 21 wiek) jest cecha czysto fizyczna, która jest poza możliwością jakichkolwiek zmian, a problem wciąż ekstrapoluje i każdy obwołuje osoby, które go przedstawiają paranoikami, świrami etc.

Tak, jasne, kobiety to, wszystkie kobiety tamto. Wygląda na to, że ktoś mnie oszukał i nie jestem kobietą, bo poleciałam na niewysokiego faceta, który niewątpliwie jest bardzo inteligentny.
Z tym rozwojem i byciem postrzegalnym pozytywnie też pojechałeś. Powiedz to niewysokim kolesiom, którzy zadbali o swój rozwój i dzisiaj zbierają tego owoce.

[Limonka2738]

Napisane przez anna87

Nie przyszło Ci do głowy, że te kobiety nie muszą być idiotkami mylącymi wysoki wzrost i kwadratową szczękę z inteligencją, tylko po prostu na tych facetów leciały, zupełnie świadomie, i dlatego z nimi chciały flirtować, a nie z Tobą? Może ze względu na wzrost, może pierdyliard innych rzeczy. Jasne, nie odróżniamy profesora fizyki od osiedlowego dresa, jeśli tylko ten drugi jest wyższy.

Bo kobiety to wszystkie są tak samo głupie i na poziomie umysłowym tego dresa właśnie. A inteligentnych facetów nie ma, są tylko mądrze wyglądający, więc my głupie dajemy się zwieźć, że w ogóle są jacykolwiek profesorowie.

A tak naprawdę to wszyscy tak samo głupi, przy czym ci wysocy to jeszcze z kryminalna przeszłością, a ci niżsi to z czystką kartoteką.

[201707171403]

Co za bzdurny temat. Facet niski.... bla bla bla ,a co ma powiedzieć facet bez nogi wzrost 197, albo z zezem-185, czy na wózku-192? Serio o wzrost tu się rozchodzi?

[aleks_90]

inaczej tego watku skomentowac nie moge Autor nie czyta w ogole że niscy tez sa atrakcyjni no ale..... Autorze jesli nie jestes wysokim ( powtarzam WYSOKIM) do tego bogatym ( OBRZYDLIWIE bogatym) Enriqe to niestety proponuje skoczyc z jakiegos mostu.

A tak w ogole: KREWET to Ty???

[Sabbath]

Napisane przez aleks_90

inaczej tego watku skomentowac nie moge Autor nie czyta w ogole że niscy tez sa atrakcyjni no ale.....

Autor czyta, ale wie lepiej. Bo kobiety nie wiedzą, kto im się podoba. Autor wie.

[Trzepotka]

Treść usunięta