Feminizm

[Darekwawa]

Cześć. Może Was to zdziwi, ale jestem feministą . Nie chcę tutaj wywoływać kolejne wielkiej dyskusji, a tym bardziej konfliktów. Chcę się skupić jedynie na aspekcie pomijanym często przez feministki. Wiemy, że jest to ruch kobiecy i dla kobiet, ale czym więcej mężczyzn wśród feministek tym chyba lepiej dla tego ruchu. Dlatego zastanawiam się czemu feministki nie akcentują korzyści, które dzięki feminizmowi otrzymują mężczyźni?

Mnie osobiście jako mężczyznę przekonała do feminizmu wolność, którą preferują feministki. Mężczyzna już nie musi przez lata zajmować się kobietą. Może zmieniać partnerki regularni i w dzisiejszych czasach bardzo łatwo np. o partnerki seksualne. Przytłaczające jest to jak w starych czasach postrzegano mężczyznę. Facet od zarabiania kasy i pełnej odpowiedzialności. Mnie taki stary model nie przekonuję i patrząc po znajomych większość woli tą wolność i zmniejszenie odpowiedzialności spoczywających na mężczyznach. Dlatego pytania czemu feministki tego nie akcentują? Nie zależy im zupełnie na poparciu mężczyzn?

Zapraszam Was do dyskusji.

[tyene]

Prowo. Widzę, że ktoś tutaj nie rozumie, czym feminizm jest i chce ośmieszyć ideę na zasadzie "powiem, że popieram feminizm, bo dzięki temu mogę bzykać kogo popadnie i nie być odpowiedzialnym" Atutututututu.

[Darekwawa]

Napisane przez tyene

Prowo. Widzę, że ktoś tutaj nie rozumie, czym feminizm jest i chce ośmieszyć ideę na zasadzie "powiem, że popieram feminizm, bo dzięki temu mogę bzykać kogo popadnie i nie być odpowiedzialnym" Atutututututu.

Nie, żadna prowokacja. Jestem w pełni świadomy większości punktów wspólnych wszystkich odłamów feminizmu. Jak najbardziej popieram takie coś jak zrównanie płac, parytety, większy wpływ kobiet na życie publiczne. To są sprawy oczywiste, które były chyba wałkowane w internecie setki razy i można je uznać za oczywiste. Natomiast nie dotyczą one bezpośrednio mężczyzn. Z tego powodu chciałbym się skupić na takich właśnie, które mężczyzn dotyczą, co więcej patrząc po znajomych są im jak najbardziej na rękę. Nigdzie nie napisałem, że chcę bzykać kogo popadnie tylko, że seksualność to nie temat tabu i bez problemu mogę sobie zmienić partnerkę co też według mnie jest zasługą feminizmu.

[ulicznica]

Napisane przez Darekwawa

Cześć. Może Was to zdziwi, ale jestem feministą . Nie chcę tutaj wywoływać kolejne wielkiej dyskusji, a tym bardziej konfliktów. Chcę się skupić jedynie na aspekcie pomijanym często przez feministki. Wiemy, że jest to ruch kobiecy i dla kobiet, ale czym więcej mężczyzn wśród feministek tym chyba lepiej dla tego ruchu. Dlatego zastanawiam się czemu feministki nie akcentują korzyści, które dzięki feminizmowi otrzymują mężczyźni?

Mnie osobiście jako mężczyznę przekonała do feminizmu wolność, którą preferują feministki. Mężczyzna już nie musi przez lata zajmować się kobietą. Może zmieniać partnerki regularni i w dzisiejszych czasach bardzo łatwo np. o partnerki seksualne. Przytłaczające jest to jak w starych czasach postrzegano mężczyznę. Facet od zarabiania kasy i pełnej odpowiedzialności. Mnie taki stary model nie przekonuję i patrząc po znajomych większość woli tą wolność i zmniejszenie odpowiedzialności spoczywających na mężczyznach. Dlatego pytania czemu feministki tego nie akcentują? Nie zależy im zupełnie na poparciu mężczyzn?

Zapraszam Was do dyskusji.

Całe grono facetów również tego nie docenia, mając z góry feministki za wariatki.
Jeśli o mnie chodzi, to tak naprawdę dopiero od niedawna traktuję swoje związki jako partnerskie (w praktyce, bo teorię mam w małym palcu).

A jeśli chodzi o pytanie, dlaczego mężczyźni nie są akcentowani - zależy gdzie. Od jakiegoś czasu coraz więcej mówi się o ich roli we współczesnych związkach i rodzinach, o ojcach - dzisiaj nawet o tym myślałam, i przeraziłam się, że nie znam wśród znajomych żadnego ich ojca, który choćby trochę był w porządku.

[Autumn Witch]

Napisane przez Darekwawa

Nie, żadna prowokacja. Jestem w pełni świadomy większości punktów wspólnych wszystkich odłamów feminizmu. Jak najbardziej popieram takie coś jak zrównanie płac, parytety, większy wpływ kobiet na życie publiczne. To są sprawy oczywiste, które były chyba wałkowane w internecie setki razy i można je uznać za oczywiste. Natomiast nie dotyczą one bezpośrednio mężczyzn. Z tego powodu chciałbym się skupić na takich właśnie, które mężczyzn dotyczą, co więcej patrząc po znajomych są im jak najbardziej na rękę. Nigdzie nie napisałem, że chcę bzykać kogo popadnie tylko, że seksualność to nie temat tabu i bez problemu mogę sobie zmienić partnerkę co też według mnie jest zasługą feminizmu.

Jezelli to nie jest prowokacja, to ja z takimi zlotymi myslami bym sie wstrzymala. Tylko wskazuja twoja ignoracje i przedmiotowe podejscie do kobiet. Mozesz sie ciezko zdziwic jak myslisz ze kolejki kobiet beda sie do ciebie ustawialy, tylko dlatego zes sie znudzil swoja partenka.

Feminizm nie jest ruchem ktory ma zrobic facetowi dobrze, jak w skrocie tutaj zaproponowales, ale pozwolic kobietom rozwijac sie, pracowac i moc decydowac o sobie bez ogladanie sie na przedstawiciela plci meskiej w swojej rodzinie.

[Darekwawa]

Napisane przez ulicznica

Całe grono facetów również tego nie docenia, mając z góry feministki za wariatki.

Właśnie o tym mowa .

Napisane przez ulicznica

Od jakiegoś czasu coraz więcej mówi się o ich roli we współczesnych związkach i rodzinach, o ojcach - dzisiaj nawet o tym myślałam, i przeraziłam się, że nie znam wśród znajomych żadnego ich ojca, który choćby trochę był w porządku.

Mogłabyś rozwinąć myśl? W jakim sensie nie w porządku?

@tyene
Z tego co wyczytałem w jakimś wątku to wiem, że jesteś gorliwą katoliczką, więc rozumiem, że Ty akurat jesteś przeciwniczką feminizmu?

[dobbinka]

Napisane przez ulicznica

Całe grono facetów również tego nie docenia, mając z góry feministki za wariatki.
Jeśli o mnie chodzi, to tak naprawdę dopiero od niedawna traktuję swoje związki jako partnerskie (w praktyce, bo teorię mam w małym palcu).

A jeśli chodzi o pytanie, dlaczego mężczyźni nie są akcentowani - zależy gdzie. Od jakiegoś czasu coraz więcej mówi się o ich roli we współczesnych związkach i rodzinach, o ojcach - dzisiaj nawet o tym myślałam, i przeraziłam się, że nie znam wśród znajomych żadnego ich ojca, który choćby trochę był w porządku.

Ulicznico, pociesze Ci może troch, ze znam kilku młodych ojców (dzieci tak 1-10 lat), którzy bardzo angazuja sie w zwiazki z dziecmi. Costam moze sobie pod nosem mruczą o głowie rodziny i kobieta do garów, bo to z domu wynieśli, ale normalnie przewijają, sprzątają, zakupy robią i do szkoły na wywiadówki chodzą. Jest nadzieja.

Przepraszam za brak znaków polskich, ale mi klawiatura zwariowała i nie chce się dać przestawić na razie.


a koledze sie albo sesja skończyła, a piwo nie, albo rok szkolny za wcześnie skończy w szkołach. Jestem przeciwniczka wakacji, bo takie rzeczy się dzieją potem.

[Darekwawa]

Napisane przez Autumn Witch

Jezelli to nie jest prowokacja, to ja z takimi zlotymi myslami bym sie wstrzymala. Tylko wskazuja twoja ignoracje i przedmiotowe podejscie do kobiet. Mozesz sie ciezko zdziwic jak myslisz ze kolejki kobiet beda sie do ciebie ustawialy, tylko dlatego zes sie znudzil swoja partenka.

Feminizm nie jest ruchem ktory ma zrobic facetowi dobrze, jak w skrocie tutaj zaproponowales, ale pozwolic kobietom rozwijac sie, pracowac i moc decydowac o sobie bez ogladanie sie na przedstawiciela plci meskiej w swojej rodzinie.

Jeśli chodzi o pierwszą części wypowiedzi to nie mogę się zgodzić. Nie chodzi mi tyle o znudzenie się partnerką tylko o wybór. Nie muszę być z kobietą do śmierci czy nawet ileś tam lat tylko dlatego, bo mi nakazuje społeczeństwo. To samo tyczy się kobiet. One też już nie muszą być "na łasce pana". Dostrzegam tutaj pozytywy dla obu stron. Tyle, że feministki podkreślają tylko pozytywy dla kobiet.

Rozumiem, że feministki nie oglądają się na mężczyzn, ale łatwiej byłoby szerzyć feminizm razem z mężczyznami. Dzisiaj mężczyźni postrzegają feministki właśnie jako "wredne baby".

[dobbinka]

Napisane przez Darekwawa

Mężczyzna już nie musi przez lata zajmować się kobietą.

Jak znajdziesz bukiecik takich damskich kwiatkow, ktorym to odpowiada, to sobie skacz i zapylaj, kto ci zabroni. Feministkom to raczej lata, młodzieńcze.

[Darekwawa]

Napisane przez dobbinka

Jak znajdziesz bukiecik takich damskich kwiatkow, ktorym to odpowiada, to sobie skacz i zapylaj, kto ci zabroni. Feministkom to raczej lata, młodzieńcze.

Może niefortunnie się wyraziłem. Chodziło mi to, że mężczyzna ma wolny wybór tak samo jak kobieta. Nikt nie nakazuje mu być przy kobiecie dlatego, bo tak trzeba skoro im się nie układa.

[dobbinka]

A kto spiera, ze nie ma? Załóż sobie ruch hoministowski i walcz o równość z perspektywy mężczyzny, jeśli czujesz się dyskryminowany.

[TheKey]

Napisane przez Darekwawa

Dzisiaj mężczyźni postrzegają feministki właśnie jako "wredne baby".

Aha, bo w feminizmie chodzi o to, żeby mężczyznom się podobało
Oj, borze zielony, tylko facet mógł na coś takiego wpaść

[Darekwawa]

Napisane przez dobbinka

A kto spiera, ze nie ma? Załóż sobie ruch hoministowski i walcz o równość z perspektywy mężczyzny, jeśli czujesz się dyskryminowany.

Nie czuję się dyskryminowany, natomiast irytuje mnie takie bezrefleksyjne postrzeganie feminizmu w stylu "wredne, brzydkie baby, których nikt nie chce" skoro mężczyźni również mogą wyciągnąć z tego ruchu wiele pozytywów i właśnie o tym jest temat.

---------- Dopisano o 01:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:27 ----------

Napisane przez TheKey

Aha, bo w feminizmie chodzi o to, żeby mężczyznom się podobało
Oj, borze zielony, tylko facet mógł na coś takiego wpaść

Nie, w feminizmie chodzi o to, żeby kobiety miały takie same szanse i możliwości jak mężczyźni. Skoro większość społeczeństwa uważa feministki za głupie to trudno będzie wcielić postulaty feministek w życie. Zaraz odniosę wrażenie, że jestem jedyną osobą w tym temacie popierającą feminizm, a Wy tylko takie feministki pod publikę, bo to modne i fajnie brzmi .

[dobbinka]

Bo wiesz, zdradze ci tajemnice: niektore feministki sa wredna, niektore brzydkie, a niektóre i wredna i brzydkie. A niektóre lande i fajne. Sa tez nawet piekne i sa lagodne. Rozne sa i nie ma sie to nijak do ich pogladow, bo nie trzeba byc milym, zeby chciec rownosci, ani nie trzeba byc pieknym, zeby chciec traktowania fair.
A jeszcze bardziej się to nijak ma do tego, żeby każdy klaskał, jak chcesz sobie pobzykac i odlecieć na inny kwiatek.

[Darekwawa]

Napisane przez dobbinka

Bo wiesz, zdradze ci tajemnice: niektore feministki sa wredna, niektore brzydkie, a niektóre i wredna i brzydkie. A niektóre lande i fajne. Sa tez nawet piekne i sa lagodne. Rozne sa i nie ma sie to nijak do ich pogladow, bo nie trzeba byc milym, zeby chciec rownosci, ani nie trzeba byc pieknym, zeby chciec traktowania fair.
A jeszcze bardziej się to nijak ma do tego, żeby każdy klaskał, jak chcesz sobie pobzykac i odlecieć na inny kwiatek.

Zgadzam się w pełni.

Nie oczekuje klaskania. Po prostu wiem, że mam wybór i między innymi za to cenię feminizm.

[Autumn Witch]

Napisane przez Darekwawa

Jeśli chodzi o pierwszą części wypowiedzi to nie mogę się zgodzić. Nie chodzi mi tyle o znudzenie się partnerką tylko o wybór. Nie muszę być z kobietą do śmierci czy nawet ileś tam lat tylko dlatego, bo mi nakazuje społeczeństwo. To samo tyczy się kobiet. One też już nie muszą być "na łasce pana". Dostrzegam tutaj pozytywy dla obu stron.

Rozumiem, że feministki nie oglądają się na mężczyzn, ale łatwiej byłoby szerzyć feminizm razem z mężczyznami. Dzisiaj mężczyźni postrzegają feministki właśnie jako "wredne baby".

Zabawa cala na tym polega, ze jest naprawde duzo facetow ktorzy zgadzaja sie z przeslaniami faministek, ale ktorzy nie przyznaja sie do tego, bo feministki to be chlopo-baby i wrzeszcza ciagle.

Ta sama argumentacja jest zreszta uwazana przez kobiety, ze nie nie ona to nie feministka, bo feminizm to takie brzydkie slowo.

Gwoli scislosci, mezczyzna nigdy nie mogl narzekac na wybor w tej gestii. To zona musiala przelykac lzy i trwac z usmiechem na twarzy u boku meza kiedy ten dorabial jej rogi. Zarabiajac bardzo malo lub wcale w wielu wypadkach byla uwiazana az do smierci, lub dopoki pan i wladca sie nie znudzil i nie zniknal.

Najbardziej mnie uderzylo w twojej wypowiedzi przyklady jakie wybrales aby przekonac mezczyzn jaki to feminizm fajny
- wolnosc seksulana
- pozbycie sie odpowiedzialanosci
A czemu nie
- mozliwosc wziecia urlopu rodzicielskiego (wyrownanie plac, czyli nie wazne ktory z rodzicow wezmie urlop w tym przypadku)
- uklad partnerski w zwiazku
- wieksza stabilizacja finansowa

Dobrane przez ciebie argumety splycaja idee feminizmu.

[TheKey]

Napisane przez Darekwawa

Skoro większość społeczeństwa uważa feministki za głupie to trudno będzie wcielić postulaty feministek w życie.

Wystarczyłoby, żeby większość kobiet się obudziła

[tyene]

Napisane przez Darekwawa

Właśnie o tym mowa .

Mogłabyś rozwinąć myśl? W jakim sensie nie w porządku?

@tyene
Z tego co wyczytałem w jakimś wątku to wiem, że jesteś gorliwą katoliczką, więc rozumiem, że Ty akurat jesteś przeciwniczką feminizmu?

Nie, jestem feministką.

[Darekwawa]

Napisane przez Autumn Witch

Gwoli scislosci, mezczyzna nigdy nie mogl narzekac na wybor w tej gestii. To zona musiala przelykac lzy i trwac z usmiechem na twarzy u boku meza kiedy ten dorabial jej rogi. Zarabiajac bardzo malo lub wcale w wielu wypadkach byla uwiazana az do smierci, lub dopoki pan i wladca sie nie znudzil i nie zniknal.

Podobno w średniowieczu były sytuacje, że za zdradę przybijano mężczyznę do drzewa za jaja i dawano mu nóż (dzisiaj co najwyżej zostanie poklepany przez kumpli po plecach). Zgodzę się, że pewnie mężczyzn traktowano kiedyś z większym przymrużeniem oka niż kobiety, ale nie zgodzę się tu akurat z feministkami, że kobieta była zawsze uciemiężona, a mężczyzna miał życie jak w raju. Na mężczyznach była olbrzymia presja, która zmuszała go do bycia głową rodziny i zarabianiu na dom. Niestety do dzisiaj widzimy to średniowieczne podejście kobiet, które przykładają ogromną wagę do zarobków mężczyzny.

Napisane przez Autumn Witch

Najbardziej mnie uderzylo w twojej wypowiedzi przyklady jakie wybrales aby przekonac mezczyzn jaki to feminizm fajny
- wolnosc seksulana
- pozbycie sie odpowiedzialanosci
A czemu nie
- mozliwosc wziecia urlopu rodzicielskiego (wyrownanie plac, czyli nie wazne ktory z rodzicow wezmie urlop w tym przypadku)
- uklad partnerski w zwiazku
- wieksza stabilizacja finansowa

Dobrane przez ciebie argumety splycaja idee feminizmu.

Właśnie od tego ten temat, żeby poruszyć takie kwestie. Ja akurat jestem w wieku dwudziestu kilku lat i wymienione przez Ciebie punkty mnie jeszcze nie dotyczą.

---------- Dopisano o 01:58 ---------- Poprzedni post napisano o 01:55 ----------

Napisane przez tyene

Nie, jestem feministką.

Skoro jesteś feministką to dążysz do równości między kobietami i mężczyznami. Nie przeszkadza Ci to, że tej równości w Kościele nie ma? Kobieta nie może zostać księdzem, panuje często takie przekonanie, że to mężczyzna jest głową rodziny i to on w pewnym kwestiach jest ważniejszy. Nie krytykuje Kościoła. Po prostu dla mnie feminizm i Kościół się wykluczają.

[tyene]

Nurtów feminizmu jest wiele, różnych feministek i wewnątrzfeministycznych debat jeszcze więcej. Gdyby religia i feminizm się wykluczały, oznaczałoby to, że feminizm chce wykluczyć masę kobiet, które są wierzące. Wymaganie od kogoś, żeby porzucił swoje przekonania religijne, coś, co jest dla wielu niezmiernie ważną rzeczą, świadomie przez nich wybrany, by uznać tę osobę za feministkę jest według mnie koncepcją niespójną. Są feministki-katoliczki, są feministki-muzułmanki i feministki innych wiar, które często zajmują się specyficznymi teologicznymi zagadnieniami. W Kościele Katolickim jedną z najważniejszych osób jest Maryja, która dobrowolnie się na to zgadzając, odegrała rolę w najważniejszej historii chrześcijaństwa. I o ile wielu interpretuje jej "oto ja, służebnica państwa" jako postawę słabą i uległą, to według mnie jje ZGODY oraz tego, że wyszła kompletnie poza normy społeczne (de facto trafiła do Józefa ciężarna) jest znaczący. Obawiam się, że jednak teologiczne zagadnienia są interesujące jedynie dla tych, co potrafią na cudzą wiarę spojrzeć jako na coś więcej niż zbiór szkodliwych i ciemnogrodzkich przekonań.

Mnie w feminizmie najbardziej zajmują takie zagadnienia, jak a) praca w domu i definicja pracy we współczesnym świecie i neoliberalna koncepcja, którą potępiam, przez którą docenia się jedynie pracę zarobkową, generalnie temat homemakingu b) urlopy macierzyńskie i ojcowskie, systemowe rozwiązania angażujące ojców bardziej c) przemoc domowa d) przemoc seksualna i kultura gwałtu e) przemoc w związkach nastolatek oraz kwestie bioetyczne. Mogę nie zgadzać się z kilkoma postulatami mainstreamowego feminizmu, mam swoje ulubione feministyczne myślicielki, ale nie rozumiem, dlaczego miałabym nie nazwać się feministką.

Ja do mojej wiary przymuszona nie zostałam i nie jestem, moja wiara jest moim wolnym wyborem i daje mi wolność - i wolność w wierze jest jej podstawą.

[Autumn Witch]

Rece opadaja przy takich wywodach. Kobieta zawsze byla trakotwana gorzej od mezczyzny. Kobieta nie miala praw jako takich, prawa nadawane byly jej mezowi, ojcowi i braciom i to oni w wypadku naruszenia czci mogli sie domagac kary, nie ona.

Znam ta przypowiastke i bodajze bylo to prawo Boleslawa Chrobrego? Pytanie tylko na ile mozna ten przypis traktowac powaznie, a na ile byl to jednorazowy wyczyn jakiegos wscieklego meza. Z tego co pamietam to jako cudzolostwo zaliczano tam spanie z mezatka :P.

Swoja droga sredniowiecze to taki zacyny moment w historii kiedy kazdy z kazdym sie pokladal. Nie bede sie jednak wypowiadala na ten temat, bo opracowania czy artykuly czytalam dawno a nie chce nikogo w blad wprowadzic.

Napisane przez Darekwawa

Właśnie od tego ten temat, żeby poruszyć takie kwestie. Ja akurat jestem w wieku dwudziestu kilku lat i wymienione przez Ciebie punktu mnie jeszcze nie dotyczą.

Jeszcze nie dotycza, ale nie dlugo beda. To tak jakbys sie nie interesowal tym co teraz wyrabia sie z systemem emerytur. Teraz cie nie dotyczy, ale kazda decyzja podjeta przed rzad bedzie miala wplyw na twoje pozniejsze zycie.

[jyyli]

Napisane przez Autumn Witch

Swoja droga sredniowiecze to taki zacyny moment w historii kiedy kazdy z kazdym sie pokladal. Nie bede sie jednak wypowiadala na ten temat, bo opracowania czy artykuly czytalam dawno a nie chce nikogo w blad wprowadzic.

I nie tylko średniowiecze To my teraz jesteśmy wyjątkowo pruderyjni Ale to kompletny offtop i temat na inną rozmowę, więc nie drążmy

[Darekwawa]

Napisane przez Autumn Witch

Jeszcze nie dotycza, ale nie dlugo beda. To tak jakbys sie nie interesowal tym co teraz wyrabia sie z systemem emerytur. Teraz cie nie dotyczy, ale kazda decyzja podjeta przed rzad bedzie miala wplyw na twoje pozniejsze zycie.

Nikogo nie można oceniać swoją miarą. Nie zawsze rodzina czy dzieci są dla ludzi priorytetem. Wiele kobiet tak by chciało, ale mężczyźni też mają wybór. Wystarczy zobaczyć reakcję, gdy jakaś wizażanka pisze, że nigdy nie chciałaby dziecka. Większość tutaj chciałaby, żeby do 25 lat każdy się wyszumiał, później obowiązkowo ślub, dzieci, podział obowiązków. Nie każdy ma taki plan na życie i to nie wam oceniać co jest najlepsze. Feminizm właśnie powinien się koncentrować na tym, żeby każdy wiedział, że można go wiązać z wolnym wyborem. Nie próbujmy nikomu narzucać "idealnego życia".

[kiciakasia]

ja natomiast szczerze nienawidzę koncepcji parytetu. to nie są równe szanse. to tak naprawdę uwłacza kobietom, trochę jak czarnoskórzy w casach appartheidu, kiedy to na uniwersytetach były miejsca dla czarnych, na Specjalnych Warunkach

---------- Dopisano o 03:44 ---------- Poprzedni post napisano o 03:43 ----------

Napisane przez jyyli

I nie tylko średniowiecze To my teraz jesteśmy wyjątkowo pruderyjni Ale to kompletny offtop i temat na inną rozmowę, więc nie drążmy

ciiiiiiiiiii! wyrzucą nas z pensjonatu!

[_Mia]

Napisane przez Darekwawa

Zgodzę się, że pewnie mężczyzn traktowano kiedyś z większym przymrużeniem oka niż kobiety, ale nie zgodzę się tu akurat z feministkami, że kobieta była zawsze uciemiężona, a mężczyzna miał życie jak w raju. Na mężczyznach była olbrzymia presja, która zmuszała go do bycia głową rodziny i zarabianiu na dom. Niestety do dzisiaj widzimy to średniowieczne podejście kobiet, które przykładają ogromną wagę do zarobków mężczyzny.

No niestety, przywileje=obowiązki. Chcesz mieć prawo do glosowania? Na Tobie spoczywa odpowiedzialność za losy kraju. Chcesz być głowa rodziny i decydować o niej sam? To utrzymaj ta rodzinę i licz się z tym, ze jak coś się spier... ekhm to będzie Twoja wina

Tak zupełnie serio w temacie feminizmu, pierwsza rzeczą o którą wg mnie powinno się zatroszczyć to poprawa wizerunku feministek wśród społeczeństwa. Obecnie nie tylko mężczyźni, ale wiele kobiet uważa je za nienawidzące mężczyzn wariatki, a póki tak będzie nie ma dialogu, wszelkie postulaty będą traktowane z przymrużeniem oka, pobłażaniem, jakby się rozmawiało nie z intelektualnie równym sobie, ale z psychicznie chorym dzieckiem.
Niestety trzeba dodać, ze w dużej mierze jest to wina mianujących się feministkami idiotek, których głównym problemem jest to, ze facet pocałował je w rękę lub przepuścił w drzwiach, a nie to, ze kolega na tym samym stanowsku zarabia 400 zl więcej :P

[Darekwawa]

Napisane przez kiciakasia

ja natomiast szczerze nienawidzę koncepcji parytetu. to nie są równe szanse. to tak naprawdę uwłacza kobietom, trochę jak czarnoskórzy w casach appartheidu, kiedy to na uniwersytetach były miejsca dla czarnych, na Specjalnych Warunkach

A równe płace już nie uwłaczają kobietom? Przecież na wolnym rynku lepsza kobieta powinna zarabiać więcej niż mężczyzna.

Mnie śmieszy raczej to, gdy kobieta mówi, że chciałaby zarabiać więcej, a jednocześnie szuka bogatszego mężczyzny od siebie.

[kiciakasia]

Napisane przez Darekwawa

A równe płace już nie uwłaczają kobietom? Przecież na wolnym rynku lepsza kobieta powinna zarabiać więcej niż mężczyzna.

Mnie śmieszy raczej to, gdy kobieta mówi, że chciałaby zarabiać więcej, a jednocześnie szuka bogatszego mężczyzny od siebie.

1. Pewnie, ja się nie opieram, jestem za; skąd dane, że uwłaczają?
2. Dlaczego?
Jeżeli jemu to jaja urywa, to jego problem

[Darekwawa]

Napisane przez _Mia

No niestety, przywileje=obowiązki. Chcesz mieć prawo do glosowania? Na Tobie spoczywa odpowiedzialność za losy kraju. Chcesz być głowa rodziny i decydować o niej sam? To utrzymaj ta rodzinę i licz się z tym, ze jak coś się spier... ekhm to będzie Twoja wina

Tak zupełnie serio w temacie feminizmu, pierwsza rzeczą o którą wg mnie powinno się zatroszczyć to poprawa wizerunku feministek wśród społeczeństwa. Obecnie nie tylko mężczyźni, ale wiele kobiet uważa je za nienawidzące mężczyzn wariatki, a póki tak będzie nie ma dialogu, wszelkie postulaty będą traktowane z przymrużeniem oka, pobłażaniem, jakby się rozmawiało nie z intelektualnie równym sobie, ale z psychicznie chorym dzieckiem.
Niestety trzeba dodać, ze w dużej mierze jest to wina mianujących się feministkami idiotek, których głównym problemem jest to, ze facet pocałował je w rękę lub przepuścił w drzwiach, a nie to, ze kolega na tym samym stanowsku zarabia 400 zl więcej :P

Ja z ciekawości zapytam czy są tu jakieś niefeministki? Jeżeli tak to napiszcie dla czego nie jesteście feministkami. To w sumie też mnie ciekawi. Może znajdzie się jakaś odważna .

---------- Dopisano o 03:56 ---------- Poprzedni post napisano o 03:54 ----------

Napisane przez kiciakasia

1. Pewnie, ja się nie opieram, jestem za; skąd dane, że uwłaczają?
2. Dlaczego?
Jeżeli jemu to jaja urywa, to jego problem

Tylko to właśnie napędza stereotyp, że to mężczyzna powinien zarabiać więcej. Później taki pracodawca płaci właśnie wspomniane 400 zł więcej mężczyźnie, bo to przecież mężczyzna, a kobiety same lubią gdy facet więcej zarabia. To jest problem społeczny i problem feministek, a nie jakiegoś mężczyzny.

[kiciakasia]

Napisane przez Darekwawa

Ja z ciekawości zapytam czy są tu jakieś niefeministki? Jeżeli tak to napiszcie dla czego nie jesteście feministkami. To w sumie też mnie ciekawi. Może znajdzie się jakaś odważna .

---------- Dopisano o 03:56 ---------- Poprzedni post napisano o 03:54 ----------


Tylko to właśnie napędza stereotyp, że to mężczyzna powinien zarabiać więcej. Później taki pracodawca płaci właśnie wspomniane 400 zł więcej mężczyźnie, bo to przecież mężczyzna, a kobiety same lubią gdy facet więcej zarabia. To jest problem społeczny i problem feministek, a nie jakiegoś mężczyzny.

1. zależy o którą doktrynę Ci chodzi
2. a weź, ja nie lubię. Ani ja, ani mój chłopak nie mamy wymagań finansowych wobec drugiej strony, a z racji zawodu pewnie ja będę tłuc więcej hajsu. To w kwestii związkowej. Jeszcze nie miałam sytuacji, w której facet na takim samym stanowisku jak ja zarabiał więcej.
Ogólnie rzecz biorąc, sranie w banię

[Darekwawa]

Napisane przez kiciakasia

1. zależy o którą doktrynę Ci chodzi
2. a weź, ja nie lubię. Ani ja, ani mój chłopak nie mamy wymagań finansowych wobec drugiej strony, a z racji zawodu pewnie ja będę tłuc więcej hajsu. To w kwestii związkowej. Jeszcze nie miałam sytuacji, w której facet na takim samym stanowisku jak ja zarabiał więcej.
Ogólnie rzecz biorąc, sranie w banię

Nie pisz sranie w banie na podstawie jednego przypadku i to własnego. Akurat nauka potwierdza, że kobiety o wiele bardziej przywiązują wagę do statusu mężczyzny niż odwrotnie. Według mnie jest to nie na rękę feminizmowi, bo w społeczeństwo utrwala się przekonanie, że to mężczyzna powinien zarabiać więcej i utrzymywać kobietę. Feminizm z tym walczy i za to również popieram feminizm.