Czy szkoda wam frankowiczów?

[n_bb]

Czy szkoda wam osób które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich i teraz mają problemy z jego spłatą? Niektórym kredyt wzrósł 2x.

[Tutli]

Napisane przez n_bb

Czy szkoda wam osób które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich i teraz mają problemy z jego spłatą? Niektórym kredyt wzrósł 2x.

Nie wiem czego tu żałować. Jak ktoś nakupi akcji, które w ciągu paru lat spadną o 50%, to nikt nie płacze a to jest analogiczny przykład - chciało się mieć lepszą wartość oczekiwaną, to ma się wyższe ryzyko, proste. Wydaje mi się, że nikt tych ludzi nie zmuszał do kredytów we frankach. A to, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat z walutą może stać się bardzo wiele, to dla przeciętnie inteligentnego człowieka oczywistość.

[201701300929]

mi tez nie zal - wzieli na siebie takie ryzyko, raczej mala szansa,zeby przez 20 czy 30 lat kurs waluty byl stabilny...

kiedys mieli taniej,teraz drozej i suma sumarum pewnie wyjdzie na jedno

[lazada]

zgadzam się w 100% z powyższymi wypowiedziami to tak jakbym miała żałować ludzi grających na giełdzie - jak ktoś nie lubi ryzyka to ani nie gra na giełdzie, ani nie bierze kredytu w obcej walucie. Proste.

[iAndree1677]

Ani trochę. Bo każdy z nich powinien wiedziec, że kredyt na 20 lat uzależniony od kursu waluty to hazard. Przecież może w tym czasie wydarzyć się wszystko włącznie z wojną czy jakimś kataklizmem. A i tak przez kilka lat mieli spokój gdy frank stał nisko..

[n_bb]

Ok, ale 700 tys osób stało się nagle takimi ryzykantami? A może to wina banków które nie poinformowały dostatecznie o ryzyku związanym ze spłatą kredytów w innej walucie?

[201607061212]

Napisane przez n_bb

Ok, ale 700 tys osób stało się nagle takimi ryzykantami? A może to wina banków które nie poinformowały dostatecznie o ryzyku związanym ze spłatą kredytów w innej walucie?

Ale osoby biorące te kredyty powinny mieć też swój rozum i wiedzieć, że kredyt w obcej walucie to pewne ryzyko. A nawet jak nie wiedzieli, to jednak przy braniu kredyt powinno się pewnym rzeczami zainteresować i poczytać o nich

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Jak ktos bierze 5tys kredytu i nie poczyta, nie zainteresuje sie to pol biedy. Ale jak ktos bierze po 300-400 tys i nie interesuje sie sprawa to sam jest sobie winien i za swoja glupote sam musi placic.

[red_blues]

Napisane przez n_bb

A może to wina banków które nie poinformowały dostatecznie o ryzyku związanym ze spłatą kredytów w innej walucie?

Cóż, po to każdy ma swój rozum żeby go używać. O czym miał bank informować? Czy pracownicy banku wiedzą jaki będzie kurs franka szwajcarskiego za miesiąc, rok, 5 lat? Takie samo ryzyko bierze na siebie bank, jak i kredytobiorca.

Poza tym, ma nam być szkoda osoby, która ma kredyt we frankach szwajcarskich, bo kurs wzrósł,a co z osobami, które nagle straciły pracę, zachorowały itp.?

Jak człowiek człowiekowi nieco współczuję, ale nie można usprawiedliwiać takowych osób, ponieważ każdy wie, że kursy walut ciągle zmieniają się i trzeba brać owe ryzyko pod uwagę, niestety.

[MissCath]

Mi również nie jest ich szkoda. Niestety, kredyt w obcej walucie wiąże się z ryzykiem, że może być krach, waluta skoczy w górę, itd. O tym banki informują, jeśli nie ustnie, to w umowie powinien być ten zapis. Nie rozumiem, dlaczego oni się domagają teraz pomocy od państwa, skoro nasze państwo nie ingeruje w sprawy Szwajcarów .

[jagnapik]

Gdzieś czytałam, że frankowicze chcą się sądzić z bankami. Ale czy mają jakąś szansę na sukces? Raczej nie. Po prostu banki mają lepszych adwokatów.

[MagdalenaSzs]

Nie żal mi ich, zgadzam się z każdą wypowiedzią. Dlaczego oczekują pomocy od państwa? Każdy ma swój rozum i chyba potrafi go używać, prawda? Jeśli ktoś nie zdawał sobie sprawy z tego, że waluta może się zmienić, to po kij brał kredyt w frankach? Kredyty bierze się w takiej walucie w jakiej się zarabia, wypłata jest w złotówkach, więc kredyt też bierze się w złotówkach.

[justynkag10]

Ja takich osób nie żałuje. Gdybym ja brała kredyt na 300 tysięcy czy więcej to zastanowiłabym się nie tylko nad tym jak jest teraz i jak będzie za rok, ale patrzyłabym długofalowo, jak spłacanie kredytu na kilka lat. Trzeba troche pomyśleć zanim się coś zrobi.

[muszynianka26]

Mam kolegę, który pracuje w banku. KAŻDY, kto bierze kredyt w obcej walucie podpisuje, że zdaje sobie sprawę z możliwości pójścia kursu waluty w górę.
Brać kredyt w CHF i mniej spłacać - super, tyle zaoszczędzę, kurs idzie do góry - zróbcie na mnie narodową ściepę

[red_blues]

Napisane przez jagnapik

Gdzieś czytałam, że frankowicze chcą się sądzić z bankami. Ale czy mają jakąś szansę na sukces? Raczej nie. Po prostu banki mają lepszych adwokatów.

To nie jest kwestia adwokatów. Jak pozywający chce wygrać sprawę w sądzie z bankiem, który przed podpisaniem dokumentów zaznaczył, że jest to kredyt w obcej walucie, a kurs walut ciągle zmienia się. Przecież to jest nielogiczne, wbrew wszelkim zasadom myślenia i używania rozumu.

[michal100]

A dlaczego ma być mi ich szkoda? Tak naprawdę to dopiero po wzroście kursu franka niektórzy z nich zaczną płacić raty podobne do tych którzy kredyt brali w złotówkach. A poza tym ratę kredytu płaci się raz na miesiąc a nie codziennie więc nie rozumiem tej medialnej fali współczucia dla nich. Podpisując umowę kredytową nikt z nich nie był przecież ubezwłasnowolniony i wiedział na co się pisze...

[Dorotti666]

Ja też ich nie żałuję.
Takie ryzyko z braniem kredytów w obcej walucie
Chcieli mieć taniej, a wyszło odwrotnie.

[Leseratte93]

Mi jest szkoda ich z powodu niewyobrażalnego stresu jaki teraz muszą przeżywać. Jednak wiadomo z jakim ryzykiem wiąże się branie takiego kredytu i to w obcej walucie. Osobiście wolę żyć "po studencku", wynajmować mieszkanie i starać się oszczędzać, nie przywiązywać kredytem do jednego miejsca, bo nigdy nic nie wiadomo. Nie lubię ryzyka i wystarczy mi wejście w dorosłe życie z kredytem studenckim na głowie.

[MissCath]

Napisane przez red_blues

To nie jest kwestia adwokatów. Jak pozywający chce wygrać sprawę w sądzie z bankiem, który przed podpisaniem dokumentów zaznaczył, że jest to kredyt w obcej walucie, a kurs walut ciągle zmienia się. Przecież to jest nielogiczne, wbrew wszelkim zasadom myślenia i używania rozumu.

Też nie uważam, że to kwestia adwokatów, a raczej sprawa jest prosta - nieznajomość przepisów/umowy nie zwalnia z jej przestrzegania, niestety.

Trzeba się 100 razy zastanowić, zanim się weźmie jakikolwiek kredyt. To nie są raty na telewizor, że spłaci się je w rok, tylko często to jest umowa na 30 lat. I tak na dobrą sprawę... Nie rozumiem budowania się za kredyt, jak przez te 30 lat ta chałupa i tak nie jest twoja. I nie wiadomo, czy się dożyje spłaty kredytu, a co dopiero mówić o takich sytuacjach, jak skok franka w górę...

[phideaux]

Życie jest brutalne. Niespecjalnie mi żal, w każde działanie wpisane jest ryzyko.

[nelciak]

Ani trochę nie jest mi ich żal. Wielu sumarycznie jak na razie i tak wychodzi na plus - nie wiadomo co będzie w przyszłości.

[Niebieskooka arystokratka]

Nie, nie jest mi żal frankowiczów ani trochę.

[silesian_girl]

Nie jest mi ich żal i nie rozumiem tej ogólnokrajowej dyskusji. Jeśli coś podpisuję to chyba najpierw czegoś na ten temat się dowiaduję - ryzyko itd. Mogli nie kombinować i wziąć kredyt w PLN tak jak inni. Kiedy raty były niskie to siedzieli cicho a teraz my mamy robić "zrzutkę"...
I jeszcze to szukanie winnych wokół - doradcy, osoby udzielające itd., a kredytobiorca poszkodowany. Niezła szopka

[Smarrita]

A mi jest ich ŻAL, tak z ludzkiego punktu widzenia, ale nie rozumiem dlaczego państwo ma im teraz pomagac i czego oni oczekują od Państwa. Wzięli na siebie ryzyko to teraz mają. Dlaczego z naszych podatków mamy pomagac frankowiczom i górnikom? Ja bym chciała żeby z moich podatków zagwarantowali mojemu dziecku miejsce w żłobku i przedszkolu a nie wydawali je na pomaganie ludziom którzy wzięli kredyt w walucie obcej.

[kitty_kitty]

Dla mnie to trochę smutne, kiedy ktoś mówi, że tacy ludzie są sami sobie winni. Niestety w wielu przypadkach nie było to fizycznie możliwe, żeby dostać kredyt w innej walucie, a nie każdy chce mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu całe życie
Poza tym frank przez lata był stabilny i nie bez przyczyny miał taką a nie inną opinię wśród kredytobiorców i banków. Te zmiany to kwestia ostatnich pięciu-sześciu lat, a co z tymi, którzy wzięli kredyt przed kryzysem?

[201609062117]

Napisane przez kitty_kitty

Dla mnie to trochę smutne, kiedy ktoś mówi, że tacy ludzie są sami sobie winni. Niestety w wielu przypadkach nie było to fizycznie możliwe, żeby dostać kredyt w innej walucie, a nie każdy chce mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu całe życie
Poza tym frank przez lata był stabilny i nie bez przyczyny miał taką a nie inną opinię wśród kredytobiorców i banków. Te zmiany to kwestia ostatnich pięciu-sześciu lat, a co z tymi, którzy wzięli kredyt przed kryzysem?

niby jakich? a nawet jezeli nie bylo kogos stac na kredyt w PLN, to wykazal sie skrajna glupota biorac kredyt w CHF, w ogole 30letni kredyt w obcej walucie w nadziei, ze kurs sie utrzyma badz bedzie spadac jest niedorzeczny. wiec jesli ktos potrzebuje adrenaliny w zyciu zapraszamy do banku po kredyt w kolumbijskich pesos

[justynkag10]

Napisane przez kitty_kitty

Dla mnie to trochę smutne, kiedy ktoś mówi, że tacy ludzie są sami sobie winni. Niestety w wielu przypadkach nie było to fizycznie możliwe, żeby dostać kredyt w innej walucie, a nie każdy chce mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu całe życie
Poza tym frank przez lata był stabilny i nie bez przyczyny miał taką a nie inną opinię wśród kredytobiorców i banków. Te zmiany to kwestia ostatnich pięciu-sześciu lat, a co z tymi, którzy wzięli kredyt przed kryzysem?

Ok, pewnie każdy chce mieszkać na swoim, ale to ich nie usprawiedliwia i nie zwalnia od płacenia kredytu. Wiedzieli w co wchodzą i jakie to niesie ryzyko. A podejście typu "przecież frank przez lata był stabilny to może i przez następne 30 lat też będzie" jest po prostu nieodpowiedzialne i to skrajna głupota. I podaj choć jeden powód dla którego państwo (czyli w efekcie podatnicy czyli my) powinno im pomóc spłacać taki kredyt?

[Heledore]

Nie jest mi żal ludzi którzy wina za własną głupotę/nieodpowiedzialnoać usiłują obarczyc innych i żądają zwrotu kasy od państwa. Niezaleznie czy są to "oszukani" frankowicze czy powodzianie którym nie chciało się myśleć o ubezpieczeniu (lub majacy dom 5metrow od rzeki -jak moja kol), czy osoby biorące chwilówki na ogromne oprocentowanie.
Rozumiem że mogą być rogoryczeni lub w trudnej sytuacji ale bez przesady, nikt ich nie zmuszal. Można tez było przewalutować kredyt gdy frank zaczynał skakć.... ale nieeee lepiej żyć mżonką że kurs kiedyś wróci do 2,5 - serio? nie widzą jak wygląda sytuacja w europie i oglnie na świecie że są naiwni jak dzieci?

[Tutli]

Napisane przez kitty_kitty

Dla mnie to trochę smutne, kiedy ktoś mówi, że tacy ludzie są sami sobie winni. Niestety w wielu przypadkach nie było to fizycznie możliwe, żeby dostać kredyt w innej walucie, a nie każdy chce mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu całe życie
Poza tym frank przez lata był stabilny i nie bez przyczyny miał taką a nie inną opinię wśród kredytobiorców i banków. Te zmiany to kwestia ostatnich pięciu-sześciu lat, a co z tymi, którzy wzięli kredyt przed kryzysem?

Wybacz, ale jak kogoś nie stać na kredyt w walucie w której zarabia, to znaczy, że nie stać go na kredyt i nie powinien go brać. Proste. Jak nie stać mnie na proste sfinansowanie czegoś, to nie szukam najbardziej ryzykownych możliwości, aby to to kupić a wiadomo, że kredyt walutowy to spekulacja a spekulacje raz wychodzą lepiej a raz gorzej. Miło było przez parę lat, teraz przestało być miło, taka jest kolej rzeczy. Nie wiem, czy jak ktoś miał oszczędności w walucie, która poszła mocno w dół, to też państwo ma mu to zrekompensować?

[Azhaar]

Franki to franki, też mi nie żal, ale taka dobra dygresja - tak jest ze wszystkim.

Ludzie zapominają o jednym - banki i inne instytucje finansowe to nie są instytucje charytatywne.

Z szybkimi pożyczkami i parabankami jest podobnie - ludzie pożyczają kasę na jakieś gigantyczne oprocentowanie, dając w zastaw mieszkanie a potem płacz, że chcą ich z domu wyrzucić, jak nie spłacą pożyczki

O ile takie umowy nie są zawierane poprzez oszustwo, to jest to przykład podobnej głupoty - jeżeli coś świadomie podpisujesz, musisz być świadomy konsekwencji. Deal is deal. Podpisałes, że oddasz mieszkanie, jak nie spłacisz pożyczki, więc je oddajesz.

Tu nie trzeba być profesorem ekonomii, by wiedzieć, jakie może być ryzyko kursowe przez następne 30 lat. Wystarczy prościej: spojrzeć wstecz, czyli od jakichś lat 70-80., jak zmieniały się kursy walut, jakie kryzysy walutowe czy gospodarcze występowały. Kolejne 30 lat może być tak samo burzliwe.

To jest przykład państwa opiekuńczego: robię co chcę, a jak mam problemy, to państwo mi we wszystkim pomoże.