Wegetarianizm, weganizm

[almondfairy]

Napisane przez Kretka666

W "Diecie roślinnej na co dzień" są tabelki ile czego potrzeba i co jest bogate w dane witaminy, składniki mineralne, także można poczytać.
Tak poza tym jedząc normalnie na weganie jakiś tragicznych niedoborów się człowiek nie nabawi. Na pewno nie większych niż na tradycyjnej diecie czy na wegetarianizmie Tylko tą B12 i D (ale D dotyczy wszystkich Polaków generalnie) trzeba suplementować.

moja mama je mięso i ma niedobory jednego i drugiego dobrze wiedzieć, że nie trzeba stawać na uszach by się połapać co i jak

[Kretka666]

Napisane przez almondfairy

moja mama je mięso i ma niedobory jednego i drugiego dobrze wiedzieć, że nie trzeba stawać na uszach by się połapać co i jak

Też powinna Możliwe, że wiele osób na tradycyjnej diecie ma niedobory B12, po prostu tego nie wiedzą, bo nie robią badań - w końcu są płatne i w ogóle po co, w końcu jedzą mięso A nie dość, że nie każdy przyswaja tą witaminę z jedzenia, to wątpię, żeby mięso ze zwierząt karmionych paszą było "wartościowe".

[zlotniczanka]

ja bym jeszcze dorzuciła, że warto pamiętać o omega 3 (np olej lniany ma masę tego) oraz witaminie k, bo bez niej nie jest przyswajany tak dobrze magnez i wapń.
Ogólnie mi się wydaje, że większość Polaków ma spore niedobory większości składników odżywczych - ja np u siebie od razu widzę, jak się gorzej odżywiam, robię się nerwowa, nie mogę dobrze spać, włosy lecą, skóra w krostach, a o umiejętności skupienia się wtedy lepiej nie mówić.

[Kretka666]

Napisane przez zlotniczanka

ja bym jeszcze dorzuciła, że warto pamiętać o omega 3 (np olej lniany ma masę tego) oraz witaminie k, bo bez niej nie jest przyswajany tak dobrze magnez i wapń.
Ogólnie mi się wydaje, że większość Polaków ma spore niedobory większości składników odżywczych - ja np u siebie od razu widzę, jak się gorzej odżywiam, robię się nerwowa, nie mogę dobrze spać, włosy lecą, skóra w krostach, a o umiejętności skupienia się wtedy lepiej nie mówić.

Omega-3 to jasne, ale to wszyscy muszą o niej pamiętać, nie tylko weganie No i z żarcia są przyswajane, a nie z supli.
Lepiej niż olej lniany jeść świeżo zmielone siemię lniane.
Z witaminą K jest większy problem, bo tylko jedna ponoć jest dobra, nie ta, co ją wszędzie można kupić.

Też mi się tak wydaje, nie jemy pod tabelkę, więc niedobory się zdarzają.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

http://veganworkout.org.pl/o-czym-warto-pamietac-cz-3/

[zlotniczanka]

ja ostatnio czytałam, że siemię lniane nie jest specjalnie polecane kobietom, bo zawiera substancje sprzyjające rakowi piersi i jeśli ktoś ma rakowe historie w rodzinie, to lepiej sobie darować i nie jeść więcej niż 2 łyżki tygodniowo. Ja się osobiście do siemienia specjalnie nie przekonałam, najbardziej lubię tę galaretkę z moczenia ładować na włosy.
No wiadomo, ale mi się wydaje, że zdrowa i zrównoważowa dieta wegetariańska czy wegańska mniej naraża na niedobory niż jedzenie "normalnych" rzeczy. Jak widzę matki dające maluchom parówki albo słodzone na tony danonki, bo to "łatwostrawne" to mnie wścieklizna bierze.
Ale ja to chyba mam ciągoty w kierunki ortoreksji żywieniowej i w sklepie na większość produktów w ogóle nie patrzę, bo są dla mnie niejadalne.

[Kretka666]

Napisane przez zlotniczanka

ja ostatnio czytałam, że siemię lniane nie jest specjalnie polecane kobietom, bo zawiera substancje sprzyjające rakowi piersi i jeśli ktoś ma rakowe historie w rodzinie, to lepiej sobie darować i nie jeść więcej niż 2 łyżki tygodniowo. Ja się osobiście do siemienia specjalnie nie przekonałam, najbardziej lubię tę galaretkę z moczenia ładować na włosy.
No wiadomo, ale mi się wydaje, że zdrowa i zrównoważowa dieta wegetariańska czy wegańska mniej naraża na niedobory niż jedzenie "normalnych" rzeczy. Jak widzę matki dające maluchom parówki albo słodzone na tony danonki, bo to "łatwostrawne" to mnie wścieklizna bierze.
Ale ja to chyba mam ciągoty w kierunki ortoreksji żywieniowej i w sklepie na większość produktów w ogóle nie patrzę, bo są dla mnie niejadalne.

Nie mam rakowych historii w rodzinie A omega-3 przyjmuję z nasionami chia, najbardziej mi pasują. Przy okazji trochę wapnia mają

Każda zdrowa i zrównoważona dieta mniej naraża na niedobory. Dlatego nazywa się zdrową i zrównoważoną

[almondfairy]

mam jeszcze pytanie o to, czy stosujecie się do jakiś zasad (?), typu: 80-10-10?

[chunky_kat]

Napisane przez almondfairy

mam jeszcze pytanie o to, czy stosujecie się do jakiś zasad (?), typu: 80-10-10?

Nie ale jeśli byś chciała kontrolować to, ile jesz węgli, tłuszczy i ile jakich wartości dostarczasz, to polecam cronometer. Ja w ten sposób kontroluję, czy nie jem za mało

[Kretka666]

Napisane przez almondfairy

mam jeszcze pytanie o to, czy stosujecie się do jakiś zasad (?), typu: 80-10-10?

Nie, jem ogólnie jak mi wychodzi. 80-10-10 wychodzi najlepiej na witarianizmie, bo na weganie jak chcesz jeść strączki, zboża czy smażyć, jeść orzechy to Ci raczej tak mało tłuszczu czy białka nie wyjdzie

[tanapewno]

tak wogole to ja nie wiem co to za problem zrobic cos weganskiego,skoro wiele potraw,ktore Polacy znają jest z natury weganskich lub przy nie wielkich modyfikacjach,np. olej zamiast masla,rezygnacja z zabielenia smietana itd. Wszelkiego rodzaju makarony z sosem pomidorowym plus warywa,pierogi,barszcz czerwony,salatki. To po prostu jedzenie dla wegetarian bez jajek i nabialu :p

[Kretka666]

Napisane przez tanapewno

tak wogole to ja nie wiem co to za problem zrobic cos weganskiego,skoro wiele potraw,ktore Polacy znają jest z natury weganskich lub przy nie wielkich modyfikacjach,np. olej zamiast masla,rezygnacja z zabielenia smietana itd. Wszelkiego rodzaju makarony z sosem pomidorowym plus warywa,pierogi,barszcz czerwony,salatki. To po prostu jedzenie dla wegetarian bez jajek i nabialu :p

A nawet z nabiałem, ale roślinnym Smak jaja można zastąpić z powodzeniem czarną solą (kala namak). Tofu + czarna sól + kurkuma + majonez roślinny + szczypiorek = pyszna pasta bezjajeczna

[tanapewno]

Napisane przez Kretka666

A nawet z nabiałem, ale roślinnym Smak jaja można zastąpić z powodzeniem czarną solą (kala namak). Tofu + czarna sól + kurkuma + majonez roślinny + szczypiorek = pyszna pasta bezjajeczna

kuchnia wegańska jest niezwykle bogata,oczywiście ale taki przeciętny zjadacz,jak nie ma pomysłu na wegański posiłek to jeszcze pewniej nie zna roślinnych zamienników

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez zlotniczanka

ja ostatnio czytałam, że siemię lniane nie jest specjalnie polecane kobietom, bo zawiera substancje sprzyjające rakowi piersi i jeśli ktoś ma rakowe historie w rodzinie, to lepiej sobie darować i nie jeść więcej niż 2 łyżki tygodniowo. Ja się osobiście do siemienia specjalnie nie przekonałam, najbardziej lubię tę galaretkę z moczenia ładować na włosy.
No wiadomo, ale mi się wydaje, że zdrowa i zrównoważowa dieta wegetariańska czy wegańska mniej naraża na niedobory niż jedzenie "normalnych" rzeczy. Jak widzę matki dające maluchom parówki albo słodzone na tony danonki, bo to "łatwostrawne" to mnie wścieklizna bierze.
Ale ja to chyba mam ciągoty w kierunki ortoreksji żywieniowej i w sklepie na większość produktów w ogóle nie patrzę, bo są dla mnie niejadalne.

dokładnie,zamiast danonków niech dadzą chociaż zwykły jogurt zmiksowany z owocami,zamiast parówek kawałek mięsa na parze,jeśli ktoś jest wszystkożerny of kors.

[zlotniczanka]

Napisane przez tanapewno

kuchnia wegańska jest niezwykle bogata,oczywiście ale taki przeciętny zjadacz,jak nie ma pomysłu na wegański posiłek to jeszcze pewniej nie zna roślinnych zamienników

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------


dokładnie,zamiast danonków niech dadzą chociaż zwykły jogurt zmiksowany z owocami,zamiast parówek kawałek mięsa na parze,jeśli ktoś jest wszystkożerny of kors.

ale przecież danonki są reklamowane jako idealne dla dzieci! nie można podważać słów producentów. Heh, wyżale się, mam koleżankę, która m 9miesięcznego synka, spasiony jest już i jak porządny dwulatek wygląda. Ona mu daje do jedzenie wszystko. Wszystko - od dwóch już miesięcy. Nie trafiają do niej żadne argumenty, że on ma niedojrzały układ pokarmowy, że go wpędzi w alergię (już ma np na nabiał). Ostatnio wciska mu danonki, pokazuję jej na opakowaniu, że one są zalecane (przez producenta, kuźwa mać) od 24 miesiąca życia. Po niej to spłynęło. Za to tego samego dnia mi powiedziała, że jak będę jadła tyle owoców, to mi włosy powypadają

[Kretka666]

Napisane przez zlotniczanka

Za to tego samego dnia mi powiedziała, że jak będę jadła tyle owoców, to mi włosy powypadają

Ale...
Ale, że...
Ale, że jak to...

[tanapewno]

Napisane przez zlotniczanka

ale przecież danonki są reklamowane jako idealne dla dzieci! nie można podważać słów producentów. Heh, wyżale się, mam koleżankę, która m 9miesięcznego synka, spasiony jest już i jak porządny dwulatek wygląda. Ona mu daje do jedzenie wszystko. Wszystko - od dwóch już miesięcy. Nie trafiają do niej żadne argumenty, że on ma niedojrzały układ pokarmowy, że go wpędzi w alergię (już ma np na nabiał). Ostatnio wciska mu danonki, pokazuję jej na opakowaniu, że one są zalecane (przez producenta, kuźwa mać) od 24 miesiąca życia. Po niej to spłynęło. Za to tego samego dnia mi powiedziała, że jak będę jadła tyle owoców, to mi włosy powypadają

nie no to już argument z dupy kompletnie...a co do danonków,rozumiem ignorancję jakiś zaleceń jeśli chodzi o siebie,ale w przypadku dziecka? a w przyszłości będzie ograniczać owoce bo psują zęby i powodują cukrzycę pewnie :p za to serki i płatki czeko będą szły hurtowo,mogłabym się założyć.

[201607040940]

Napisane przez zlotniczanka

ale przecież danonki są reklamowane jako idealne dla dzieci! nie można podważać słów producentów. Heh, wyżale się, mam koleżankę, która m 9miesięcznego synka, spasiony jest już i jak porządny dwulatek wygląda. Ona mu daje do jedzenie wszystko. Wszystko - od dwóch już miesięcy. Nie trafiają do niej żadne argumenty, że on ma niedojrzały układ pokarmowy, że go wpędzi w alergię (już ma np na nabiał). Ostatnio wciska mu danonki, pokazuję jej na opakowaniu, że one są zalecane (przez producenta, kuźwa mać) od 24 miesiąca życia. Po niej to spłynęło. Za to tego samego dnia mi powiedziała, że jak będę jadła tyle owoców, to mi włosy powypadają

niektórzy nie powinni mieć dzieci.

rok - 2 lata temu była sprawa dot. dziadków przekarmiających wnuka (był pod ich opieką). Mieli stracić prawo do opieki nad nim jeżeli dziecko nie przejdzie na dietę.

[komicznie]

Cześć dziewczyny ktoś tu żyje? ;o
szukam wątku dla wegan ale nic poza tym nie widziałam.. Czyżby na wizażu wszyscy wsuwali mięso?

[Chatul]

Napisane przez komicznie

Cześć dziewczyny ktoś tu żyje? ;o
szukam wątku dla wegan ale nic poza tym nie widziałam.. Czyżby na wizażu wszyscy wsuwali mięso?

Bardziej aktywny jest wątek Wegetarianki/wegetarianie.

[komicznie]

dzieki

[Michoben]

Napisane przez tanapewno

nie no to już argument z dupy kompletnie...a co do danonków,rozumiem ignorancję jakiś zaleceń jeśli chodzi o siebie,ale w przypadku dziecka? a w przyszłości będzie ograniczać owoce bo psują zęby i powodują cukrzycę pewnie :p za to serki i płatki czeko będą szły hurtowo,mogłabym się założyć.

Te argument o psuciu zebow po owocach to akurat prawda. Ja osobiscie czuje po np. zjedzeniu cytrusow i jablek ma bardzo wrazliwe zeby i bola, wiec unikam tych owocow. Suszonych tez unikam bo miewam po nich wzdecia. Trzeba miec na uwadze, ze nie wszysto jest dobre dla wszystkich.

[MyNameIsSophie]

Hej, zapraszam Was do klubu https://wizaz.pl/forum/group.php?groupid=1795 .
Chciałam stworzyć miejsce dla osób na diecie wegańskiej, bo jednak widzę, że jak powstaje wątek wegański to upada albo przybiegają tam wszystkożercy, którzy chcą nam ubliżać.

[mrofka89]

Cieszę się że ktoś odkopał wątek bo dzięki temu na niego trafiłam.
Kieruję się do was z prośbą. Ja jako mięsożerca zaprosiłam znajomych i dopiero wtedy znajomy mi wypalił że jego dziewczyna jest weganką i tu pojawia się problem. Bo o ile rozumiem w jakimś stopniu na czym to polega itd to mam czarną dziurę co do tego co dla niej przygotować? Może poratujecie jakimiś przepisami, bo totalna kompromitacja wyjdzie. O ile z wegetarianką byłoby łatwiej o tyle z weganką naprawdę mam problem. Bo chyba nawet nie do końca zdaję sobie sprawę co tak naprawdę jest stricte roślinne (żeby wtopy nie było). Wiem, wiem wychodzę na ignorantkę ale szukając przepisów w internecie to o niektórych rzeczach nawet nie słyszałam.
Z góry dziękuję

[201705042038]

http://www.jadlonomia.com/

Bardzo dużo fajnych przepisów.
W zasadzie przepisów jest od groma, musiałabyś trochę doprecyzować, czego mniej więcej szukasz, jak ta impreza ma wygladać... czy to ma być np. normalny obiad, czy może jakieś przekąski, czy podasz też dania mięsne, czy wszyscy będą jeść to samo itd...

[mrofka89]

Dla reszty będą normalne dania mięsne. Hmm no mają wpaść na kolację, wino i pogadać. Także miałoby to być coś więcej niż tylko przekąski.
Dziękuję za link na pewno tam zajrzę.

[201705042038]

Po pierwsze - spokojnie .

Kuchnia wegańska jest naprawdę bardzo bagata i na pewno coś wybierzesz. W sumie jedynym problemem dla mnie byłyby ciasta itd, jeśli je kupujesz w sklepie, ale wtedy po prostu ją uprzedź. A jeśli chcesz sama piec, to np. może to być jakaś wersja ciasta marchewkowego.

Najniższa linia oporu to po prostu sojowe zastępniki mięsa i nabiału. Nie wnikając w szczegóły, niektórzy weganie krzywo patrzą np. na parówki sojowe, ale to raczej mniejszość, więc myślę, że spokojnie możesz zaryzykować. W sklepie ze zdrową żywnością możesz kupić np. kiełbaski czy wędliny sojowe oraz tofu (dużo tofu, może się przydać do wielu dań) i wykorzystać na zimna płytę. Tak samo możesz użyć tofu do sałatek. Tylko jakoś to wyraźnie oznacz, żeby dziewczyna się nie pomyliła.
Jeśli chcesz zrobić coś w stylu ryby, zaopatrz się też przy okazji w nori (można znaleźć też w supermarketach tam, gdzie inne rzeczy do sushi), dodane to różnych potraw i sałatek nadają taki właśnie "rybi" smak.
Może się też przydać rafinowany olej kokosowy np. do ciast i pasztetów, bo nie każda margaryna jest wegańska. Nierafinowany olej kokosowy ma specyficzny posmak i w moim odczuciu nie jest tak uniwersalny.


Fajną rzeczą są pasztety ze strączków. Te, które widziałam na jadłonomii, są dość pracochłonne, ja robię zawsze wersję dla leniwych: moczę groch czy innego strączka co najmniej 1 noc, potem go gotuję (dzięki temu, że namoczony, nie zrobi się z niego grochówka), przepuszczam przez maszynkę do mielenia. Potem dodaję, co mam, np. trochę utartego selera czy marchewki (surowej), sezamu czy innych nasion, cebulę surową czy smażoną na oleju, trochę tłuszczu roślinnego - no naprawdę, co mi przyjdzie do głowy. Plus przyprawy, jakie zwykle dajesz do mięsa i trochę mąki ziemniaczanej dla konsystencji. I do piekarnika. Można taką masę też usmażyć albo upiec na kotlety (pieczenie jest chyba łatwiejsze, bo przy smażeniu kotlety bez jajka lubia się rozwalać, jak się nie ma wprawy). Do kotletów itd możesz zresztą wykorzystać np. fasole czy inne strączki w puszkach, też daje rade.


Co do dań głównych - jeśli nie masz przy stole radykalnych mięsożerców, a np. gotujesz bigos, to możesz go zrobić bez mięsa. Smak wędzonki można uzyskać dodając wędzoną paprykę (szukaj w dziale z przyprawami). Zupy dla wszystkich - nie na wywarze mięsnym (to chyba najczęstszy "błąd", że ludzie zapominają o tym z rozpędu, ja jako wegetarianka nie robię z tego wielkiego problemu, jeśli mam podejrzewania, że w mojej zupie wcześniej pływał gnat, ale wiem, że niektórzy są bardziej czuli na tym punkcie).

Fajnym przepisem jest seleryba:
http://www.jadlonomia.com/2014/12/seleryba.html
W tym przepisie akurat każą moczyć w mleku, ale jeśli nie masz mleka roślinnego, to myślę, że i w zwykłej wodzie może być, generalnie można przepis nieco modyfikować, sama idea jest prościutka i raczej nie ma szans, żeby nie wyszło. Można ją potem dalej wykorzystywać np. do ryby po grecku.
A mleko sojowe czy inne roślinne może się też przydać np. chociażby do kawy, jeśli dziewczyna taką pije.


Spróbuj wybadać przyjaciala, może też Ci podrzuci jakiś pomysł. Możliwe, że oni też coś przyniosą na stół.


Na jadłonomii gdzieś tam w starszych przepisach może się jeszcze pojawiać nabiał, ale od pewnego czasu to typowo wegańska kuchnia.

No i, oczywiście, owoce, warzywa, sałatki...

To, co zaproponowałam, to dość tradycyjne wyjście, dobre na imprezę z sałatką jarzynową i kotletem z ziemniakami, a przy tym wybierałam w miarę szybkie i łatwe przepisy, jeśli masz inną wizję tej kolacji, np. kuchnia orientalna, to też inaczej można to rozegrać.

[mrofka89]

Bardzo Ci dziękuję za tak obszerną odpowiedź bo przyznam się szczerze że dla mnie jako mięsożercy pierwszą myślą było "spoko zrobię jakiś makaron" a za chwilę uświadomiłam sobie że większość ma jajka. Wiem że pytanie może głupie ale dla kogoś kto nie rozpatruje tego aż tak to jak sprawa z kaszami, ryżami itd? Pytam bo nie wiem, może jest w nich coś czego weganie nie jedzą a przyznaje naprawdę jest mi to obce. A skoro dziewczyna będzie naszym gościem to nie chciałabym żeby nie wyszła głodna.

[201607040940]

mam koleżankę co prawda wegetariankę, ale jest bardzo wyczulona na smaki uważaj więc ze wszelkimi przyprawami typu wegeta, kostka rosołowa czy ocet.

[MyNameIsSophie]

Napisane przez mrofka89

Bardzo Ci dziękuję za tak obszerną odpowiedź bo przyznam się szczerze że dla mnie jako mięsożercy pierwszą myślą było "spoko zrobię jakiś makaron" a za chwilę uświadomiłam sobie że większość ma jajka. Wiem że pytanie może głupie ale dla kogoś kto nie rozpatruje tego aż tak to jak sprawa z kaszami, ryżami itd? Pytam bo nie wiem, może jest w nich coś czego weganie nie jedzą a przyznaje naprawdę jest mi to obce. A skoro dziewczyna będzie naszym gościem to nie chciałabym żeby nie wyszła głodna.

Zazwyczaj jak makaron nie ma napisu, że 'domowy' to nie ma jajek. A przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia. Wystarczy, że spojrzysz na skład.
A kasze wszystkie są ok, tak samo ryż.
Ja bym polecała zrobić dużą ilość domowych frytek z piekarnika. Pyszne, zdrowe, bez oleju i wszystkich zawsze cieszą.

[60kropka6]

Lubella ma bezjajeczne makarony. Wydaje mi się, że wszystkie tej firmy nie zawierają jajek, ale na wszelki wypadek lepiej spojrzeć na skład. W każdym razie makaron z jakimś sosem to smaczne i bezpieczne rozwiązanie.

[mrofka89]

Dziękuję wam bardzo teraz mam trochę większy pogląd i mam nadzieję że uda mi się coś przygotować tak że dziewczyna nie wyjdzie głodna