Jak zrozumieć faceta?jakie ma intencje?

[Fresa]

Napisane przez meniusia

Gada z nim na przerozne tematy jak z rowiesnikiem od samego pozcatku od kad przychodzil do niej w interesach, na tematy malzenstw ogolnie, zwiazkow , o tej bylej jak z nia byl sporo opowiadal w tym czasie wiec pozniej poprostu powiedzial ze sie rozpadlo...

Napisane przez meniusia

on zaczyna co raz bardziej wchodzic w moją rodzine, co raz chetniej zostaje na herbatke, ciasto, nawet kolacja moja mama go czestuje... a on juz nie protestuje... oferuje ciągle swą pomoc ... albo poprostu pomaga nawet jesli nie koniecznie jest o to proszony... jak dla mnie ta znajomsoc jest dziwna nie wiem co mam o niej myslec... on nie zachowuje sie jak moi koledzy ktorzy pisza do mnie w kazdej sprawie albo i w zadnej tylko aby pogadac... nie uśmiechaja sie tak do mnie nie patrza... nie przymilaja sie tak do mojej mamy przedewszystkim, nie pytaja o nia o tate o siostre i cala rodzine... taki nietypowy rehabilitant??

Napisane przez meniusia

(moja mama zaprosila go na kolacje, nie protestowal.... , zawsze chetnie zostaje na herbatke)

Napisane przez meniusia

Ten chlopak podobny ejst bardzo do mojego taty
(...)
Mama moja idelanie sie z nim dogaduje, z moją mamą, siostrą nawet ktora na ogol wszytskich sie wstydzi, psiunia tez go uwielbia chyba nawet bardziej toleruje niz nie jedna dobra znajomą

Napisane przez meniusia

nie am kogo poprosic... bo tata moj jest za granica i ogolnie brak w domu męskiej reki, wiec czesto on sluzy mojej mamie pomoca, mama go prosi,albki nawet on sam proponuje pomoc, pozatym mozna powiedziec ze jest dalekim sasiadem naszym...

Napisane przez meniusia

On mojej mamy wogle się nie krepuje, lozno z nią rozmawia, rozmawiając ze mną jakby hmmm była jakaś bariera, jakby się wstydził?
(...)
Moja mama traktuje go jako sąsiada i pomocna dlon jako ze znaja sie juz dosc sporo czasu... pozatym teraz brakuje nam w domu męskiej dloni więc on sam proponuje swą pomoc... ona pozatym od roku czasu jest juz jego klientką.

Napisane przez meniusia

p zaproponowal wyjazd na saune, baseny... w tym z moja mama ,siostra...

Napisane przez meniusia

Wogle to czuje lekki neidosyt bo jadac my ze soba malo gadalismy,glownie gadal z moja mama

Napisane przez meniusia

Jak juz wracalismy do domu mama moja zaprosila go do nas, a byl umowiony z kims, jednak sie zgodizl odrazu

Dla mnie to wszystko jest dziwne, jak się temu bliżej przyjrzeć...

[fresia]

Jedno jest pewne mama czuwa nad rozwojem sytuacji

[Fresa]

Napisane przez fresia

jedno jest pewne mama czuwa nad rozwojem sytuacji :d

:d

[meniusia]

mi mama moja tez przeszkadza... jak jestesmy sami w pokoju to ciagle nas wola... poczatkowo z grzecznosci on wstawal a teraz ją ignoruje ... ale zwrocilam juz jej uwage wiec pomalu przestaje tak robic, i dlatego tez specjalnei poszla sie zbierac zamiast siedziec z nami jak jedlismy salatke... i dzieki temu my spedzilismy fajny wieczor i gdyby nie meczacy go kolega podejrzewam ze by zostal jeszcze dluzej.Ciezko ejst rozdzielic ta sytuacje ja, on i moja mama bo jakby nie patrzec on najpierw przychodzil do niej, ja tylko mu otwieralam drzwi... dopiero po pewnym zcasie on zacza mnei tarktowac juz jako znajoma chociaz nei wiem z jakiej paki bo hmmm znalismy sie tylko z widzenia,nikt nas nei poznawal.. az zaczely sie zagadywania itp... spacery... zreszta juz to wiecie.Chyba nie mam prawa miec do mamy pretensji... on wzgledem niej ejst ciagle taki sam, moze tylko bardziej pomocny i uczynny a dodatkowo ciagle pyta ja o mnie.... ja ja o niego hmmm taki nasz posrednik faktycznie... ale gdyby nie ona to bysmy sie nie poznali... gdyby nie ona to on by nie zrobil zdanego ruchu bo to on kazal aby mnie zawolala do pokoju abym przygladala sie masazowi... bo nei wiem czy wspominalam ale tez uczylam sie masazu tylko brak mi praktyki... i wlasnie dlatego kazal mi sie przygladac.Proponowal nawet lekcje.

[fresia]

lekcje masażu fajny pomysł jakby nie patrzeć zawsze można coś wynieść na przyszłość, a co do mamy to pogadaj z nia o tej sytuacji tylko jeśli jesteś pewna że mama nie zacznie was swatać na siłę i bedzie dyskretna wiem jaka jest moja od razu by chłopakowi wypaplała niechcący

[meniusia]

tez moją za taką mialam dlatego przez rok zcasu jak przychodzil do nas nie odwazylam sie jej powiedziec ze ten jej masazysta jest przystojny... tylko jak glupia czailam sie pod drzwiami pokoju o czym gadaja... az wkoncu dalam sobie spokoj... totalnie zaczelo mi zwisac czy go poznam czy nie bo wiedzialam ze to nie realne... byl niedostepny, grzeczny ale nic pozatym (pozniej sie okazalo ze mial wtedy dziewczyne na pozcatku jak przychodzil i mama moja o tym wiedziala wiec mzoe dobrze ze nic nie robilam) a dodatkowo dowiedzialam sie ze obraca sie w nie takim towarzystwie... .Dopiero po pol roku zacza byc jakby milszy... bardzo uprzejmy, zagadywal co tam u mnie slychac, jak piesek, ze moze wpadnie kiedys ze swoim... ale ja juz nie odpowiadalam... zapewne bym sie cieszyla na samym pozcatku ajk zacza przychodzic a wtedy juz mi bylo to obojetne....moze gdybym jej powiedziala wczesniej to moze bym wczesniej odwazyla sie dac mu odpowiedz na jego zaczepki??jedno co wiem ze napewno wobec swojej dziewczyny bedzie kiedys lojalny bo na poczatku nie zwracal na mnie uwagi... a mzoe tez ze poprostu nie znal dobrze mojej mamy, nie byl z nia w dobrych relacjach ... w momencie gdy zaczą pamietam dokladnie w jakim to bylo czasie okazalo sie ze byl ok 3 miesiecy po rozstaniu... i w dobrych relacjach z moja mamą na tyle ze wiedziala ze ją mial,kiedy zerwal... a niedawno tuz przed rozkreceniem anszych kontaktow powiedzial jej czemu z tamta zerwal... mimo ze mama wcale nie pytala... baaa nawet nie chce mi powiedziec dokladnie dlaczego i co na ten temat wie.... .O moich uczuciach co do neigo wie dokladnie i ku mojemu zdiwieniu zcahowuje sie z pelna klasa,nic nie papla , zachowuje sie wzgledem neigo caly czas tak smao jak kiedys... a kiedys potrafila mu nawet powiedziec ze chcialaby takiego ziecia jak on kiedys miec... teraz jak wie ze mamy sie "blizej"??? ku sobie juz tak nie mowi.

[meniusia]

juz po kolejnym spotkaniu, mialam masaz i hmmm sadze ze bedzie jeszcze nie jeden bo byl super ;], a przyokazji moglismy sobie pogadac ;], hmm jakis byl bardziej pewny siebie wtedy . pozniej na chwile wpadla mnoja mama do pokoju bo znalazla w gazecie jakies techniki masazu nowe... i jakos tak rozmowa sie potoczyla ze zaczeli rozmawiac na temat entykoncepcji, sexu... myslalam ze tam zaraz zejde na tym lozku.... tez znalezli sobie moment a on jak nigdy sam nakrecal rozmowe ;/;/, dalam mu probke kremu po goleniu ucieszyl sie i zacza sie pytac o kremy dla niego itp heh .Po masazu zostal na herbetce a mama moja przyszla powiedziala dobranoc i poszla spac, przyokazji zamknela nam drzwi... a on zostal jeszcze 1,5 godziny ;].Rozmawialo nam sie super tylko bylo dosc pozno, on praktycznie juz sie rozkaldal na kanapie, poczym stwierdzil ze hyba musi uciekac bo za wygodnie mu chyba i na sen go bierze , pomalu zacza wstawac ale i tak sie zagadalismy na kolejne 20 min ;].Kolejnym razem chyba ja tez bede miec masaz.Znowu sie pytal czy wybieram sie na impreze...
Wczoraj spotkalam sie z kolezanka i jej kolega ktorego on zna (ten co mial mnei uczyc plywac) .Mowil o basenie i jakos tak rozmowa sie potoczyla ze wkoncu ja powiedzialam ze jezdzilam na basen z kolega i mnei nauczyl plywac a on odrazu zacza mowic jego imie... .Pozniej wymyslil abym z nim pogadala to pojedziemy w 4 na basen, byl troszke wstawiony ale zachowywal sie ajkby myslal ze ja z tym kolega naszym wspolnym chodze, a gdzies an koncu spotkania zpaytal sie "czy kochasz .... " a mnei wrylo...

[milenka22]

Cieszę się że wasza znajomość się rozwija widzę że wszystko jest na dobrej drodze chociaż tyle czasu już to trwa, ale mam nadzieję , że w końcu będziecie razem

[fresia]

fajnie się wszystko rozwija, 3mam kciuki

[meniusia]

hmm chyba mam juz dosc... poddaje sie... nie mam juz sily zyc w tej niepewnosci... bo zalezy mi na nim... mialam kolejny masaz, tym razem hmmm byl jakis lepszy niz 1, mzoe dlatego ze umowiony, super nam sie gadalo, zostal pozniej oczywiscie na herbatce,ciastku ktore bardzo mu smakowalo... siedzial bardzo bardzo dlugo do pozna w nocy;], tyle ze tym arzem byla tez moja mama z nami przez polowe tego zcasu, bardzo duzo mowil o sobie, otworzyl sie, odkryl... powiedzial takie rzeczy ktorych bym sie nei spodziewala.... co raz bardziej pozytywnie mysle o nim... szczery,uczuciowy madry chlopak.. doswiadczony przez los... zartowalismy sobie ze jak bede sie nudzic w domu przez ta moja grype to bede dzwonic po niego, byl zachwycony i sie zgodzil, mama moja sie smiala czy mzoe jednak chce kupic corke bo neidobra kloci sie a on tez zartowal... i ogolnie bylo bardzo fajnie;], tyle ze w pt cos pryslo, neiw eim czy to wina 13 piątku czy tego ze poszedl pozno spac przez to ze tak dlugo siedzielismy a on wstal z samego rana i byl caly zdein w pracy, zmeczony bo po masazu bardzo szybko powiedzial ze musi isc,umowil sie z kolega, jak uamwialismy sie na kolejny masaz i powiedzialam ze ja chyba nei przyjade byl niezadowolony, zamkna notes i zapomnial ze mial mi powiedziec na ktora moja mama jest umowiona.Jak mu przypomnialam aby wpisal dlugopisu szukal zdenerwowany, pozneij okazalo sie ze przestal pisac to rzucil nim, a po chwili poprosil o dlugopis juz spokojnie.Jak wpisywal mame zpayatalm sie czyw sob mzoe wtedy by mi pasowalo barzdiej i predzej bym przyjechala przytakna ale jak zerkna w terminarz okazalo sie ze nie ma czasui i ze jak cos da znac.I tutaj ja sie wscieklam bo on ciagle zapracowany, ze jak mu nei zalezy to i mi nie bedzie.... .
Nastepnego dnia moja mama nei wiedzac co sie dzieje zadzwonila do neigo zpaytac sie jak z moim masazem,ze cos sie nei dogadalismy, on powiedzial no ze niestety nie, ale ze jak cos to bedziemy w kontakcie ze soba ze ma nadzieje ze ja jednak przyjade i ze on anwet do polowy tyg poczeka na moja decyzje i ze mozemy sie umwoic nawet na pozną godzine wieczorna.... tylko ze mi ta pozna godz srednio apsuje ehhh mam metlik nie wiem co robic... masaz masazem ale po nim zawsze siedzimy sobie i gadamy... szkoda mi tego... ale moze dac sobei czas i jemu na przemyslenie>mzoe jak nie bedziemy sie widziec 2 tyg oboje cos zrozumiemy??

[fresia]

Nie możesz mieć do niego pretensji że jest zapracowany, ma dużo klientek, zdenerwował się że nie masz czasu, potem Ty że on nie ma czasu. Ja bym nie przyjeżdzala na weekend do domu, przyjedź gdy będziesz mieć czas i umów się z nim normalnie, ale bez mamy i niech wychodzi z pokoju, lepiej się dogadacie, spokojnie kroczkami do celu, bez nerwów, bo jest dobrze

[Fresa]

Napisane przez meniusia

hmm chyba mam juz dosc... poddaje sie... nie mam juz sily zyc w tej niepewnosci... bo zalezy mi na nim... mialam kolejny masaz, tym razem hmmm byl jakis lepszy niz 1, mzoe dlatego ze umowiony, super nam sie gadalo, zostal pozniej oczywiscie na herbatce,ciastku ktore bardzo mu smakowalo... siedzial bardzo bardzo dlugo do pozna w nocy;], tyle ze tym arzem byla tez moja mama z nami przez polowe tego zcasu, bardzo duzo mowil o sobie, otworzyl sie, odkryl... powiedzial takie rzeczy ktorych bym sie nei spodziewala.... co raz bardziej pozytywnie mysle o nim... szczery,uczuciowy madry chlopak.. doswiadczony przez los... zartowalismy sobie ze jak bede sie nudzic w domu przez ta moja grype to bede dzwonic po niego, byl zachwycony i sie zgodzil, mama moja sie smiala czy mzoe jednak chce kupic corke bo neidobra kloci sie a on tez zartowal... i ogolnie bylo bardzo fajnie;], tyle ze w pt cos pryslo, neiw eim czy to wina 13 piątku czy tego ze poszedl pozno spac przez to ze tak dlugo siedzielismy a on wstal z samego rana i byl caly zdein w pracy, zmeczony bo po masazu bardzo szybko powiedzial ze musi isc,umowil sie z kolega, jak uamwialismy sie na kolejny masaz i powiedzialam ze ja chyba nei przyjade byl niezadowolony, zamkna notes i zapomnial ze mial mi powiedziec na ktora moja mama jest umowiona.Jak mu przypomnialam aby wpisal dlugopisu szukal zdenerwowany, pozneij okazalo sie ze przestal pisac to rzucil nim, a po chwili poprosil o dlugopis juz spokojnie.Jak wpisywal mame zpayatalm sie czyw sob mzoe wtedy by mi pasowalo barzdiej i predzej bym przyjechala przytakna ale jak zerkna w terminarz okazalo sie ze nie ma czasui i ze jak cos da znac.I tutaj ja sie wscieklam bo on ciagle zapracowany, ze jak mu nei zalezy to i mi nie bedzie.... .
Nastepnego dnia moja mama nei wiedzac co sie dzieje zadzwonila do neigo zpaytac sie jak z moim masazem,ze cos sie nei dogadalismy, on powiedzial no ze niestety nie, ale ze jak cos to bedziemy w kontakcie ze soba ze ma nadzieje ze ja jednak przyjade i ze on anwet do polowy tyg poczeka na moja decyzje i ze mozemy sie umwoic nawet na pozną godzine wieczorna.... tylko ze mi ta pozna godz srednio apsuje ehhh mam metlik nie wiem co robic... masaz masazem ale po nim zawsze siedzimy sobie i gadamy... szkoda mi tego... ale moze dac sobei czas i jemu na przemyslenie>mzoe jak nie bedziemy sie widziec 2 tyg oboje cos zrozumiemy??

Rety... i znowu kto? MAMA

Daj sobie z nim spokój

[meniusia]

tylko ze wzgledu na mame?Nie sadze aby ona mu tutaj przeszkadzala co najwyzej ja sie zloszcze.
chyba juz i tak sie poddałam... mam dosc tych podchodow bo mi zaczyna zalezec co raz bardziej moze dlatego wlasnei ze nie ejstem go pewna??Zblizamy sie do siebei co raz bardziej, te jego spojrzenia gesty juz nawet komplementy... ale ile to ma trwac?
zadzwonie do niego w połowie tyg i go powiadomie... ehh cos mi sie wydaje ze nie bedzie to latwe... kumpele mówią że jestem glupia ze sie poddaje, ze rezygnuje tak szybko... ze on potrzebuje czasu... z tego co sie dowiedzialam od niego on ma zle doswiadczenia i o ile dobrze to odebralam chyba zostal mocno zraniony ale do cholery ile mozna sie tak bawic?Ja nie mam sily ;( wole wycfoac sie teraz niz bedzie za pozno.

[fresia]

Napisane przez meniusia

tylko ze wzgledu na mame?Nie sadze aby ona mu tutaj przeszkadzala co najwyzej ja sie zloszcze.
chyba juz i tak sie poddałam... mam dosc tych podchodow bo mi zaczyna zalezec co raz bardziej moze dlatego wlasnei ze nie ejstem go pewna??Zblizamy sie do siebei co raz bardziej, te jego spojrzenia gesty juz nawet komplementy... ale ile to ma trwac?
zadzwonie do niego w połowie tyg i go powiadomie... ehh cos mi sie wydaje ze nie bedzie to latwe... kumpele mówią że jestem glupia ze sie poddaje, ze rezygnuje tak szybko... ze on potrzebuje czasu... z tego co sie dowiedzialam od niego on ma zle doswiadczenia i o ile dobrze to odebralam chyba zostal mocno zraniony ale do cholery ile mozna sie tak bawic?Ja nie mam sily ;( wole wycfoac sie teraz niz bedzie za pozno.

ja bym wolała dać mu do zrozumienia konkretnie, że mi się podoba i poczekać, jeśli on nie wykaże inicjatywy sam to bym dała spokój

[meniusia]

odpada aby dac mu jasno do zrozumienia.. mowil ostatnio znowu o tego typu dziew3czynach ktore skladaly mu propozycje takie, deklaracje... on nic sobie z tego nei robil.. za to opowiadal jak to bylo z pewna dziewczyna ktora mu sie podobala ale kumpel go uprzedzil... i ze bylo mu wtedy szkoda... wiec mzoe powinien poczuc konkurencje??

[fresia]

Napisane przez meniusia

odpada aby dac mu jasno do zrozumienia.. mowil ostatnio znowu o tego typu dziew3czynach ktore skladaly mu propozycje takie, deklaracje... on nic sobie z tego nei robil.. za to opowiadal jak to bylo z pewna dziewczyna ktora mu sie podobala ale kumpel go uprzedzil... i ze bylo mu wtedy szkoda... wiec mzoe powinien poczuc konkurencje??

chyba masz rację, jeśli on nie lubi jak kobieta mu daje do zrozumienia że coś chce, zastanawiam się tylko dlaczego Ci o tym powiedział, czy może on traktuje Cię jak kolezankę i klientke i widzi jak coś się rozwija z Twojej strony i uprzedził Cię abyś nie wychodziła z inicjatywą... To też możliwe że źle interpretujesz jego zachowanie sympatie do Twojej mamy i do Ciebie i to że lubi przebywać u was w domu, dobry kontakt z klientkami też jest ważny dla podtrzymania pracy. Może Cię poprostu lubi a Ty nadinterpreujesz. Z drugiej strony jednak chyba byś wyczuła to , że Cię trzyma na dystans. On chyba dosyć powolny jest w kontaktach z kobietami, sam zresztą powiedział że laska mu się podobala a zamiast zacząć coś z nią to kumpel zaczął, trochę to podejście wkurzające jest jego.
Ja bym spróbowała z zazdrością, niech Twoja młodsza siostra coś mu powie jak będzie u was w domu w stylu że nie przyjechałaś bo chyba randke masz, jak się zacznie dopytywać mamy to niech mu powie że nie wie, bo jej nie mówiłaś, jakaś taka sytuacja żeby nie wiedział o co chodzi i co ma myśleć, a z masażem bym sobie darowała w tym tygodniu i nie dzwoniła a jak zadzwoni powiedz że nie możesz ale w nastepnym tyg zobaczysz bo w tym jesteś trochę zajęta, on nie bęzie wiedział co się dzieje i o co chodzi, niech sie chlopak zacznie starać wreszcie

[marlenqa22]

Dokładnie tak!! zgadzam się z powyższą odpowiedzią ;d daruj sobie masaż w tym tygodniu, niech zobaczy że nie jesteś na jego skinienie i też masz swoje plany z tą zazdrością to niezły pomysł, z reguły faceci jak widzą że mogą coś stracić to zaczynają się starać. Niech mu ktoś napomknie właśnie że masz randkę itp. Niech zobaczy że nie będziesz czekała na niego wieczność. On musi zacząć coś robić!! w końcu to facet. Mam nadzieję że się obudzi bo jeśli będzie tak nadal to hmm dużo może stracić. Przecież wiecznie na niego czekać nie będziesz.

[meniusia]

Napisane przez fresia

chyba masz rację, jeśli on nie lubi jak kobieta mu daje do zrozumienia że coś chce, zastanawiam się tylko dlaczego Ci o tym powiedział, czy może on traktuje Cię jak kolezankę i klientke i widzi jak coś się rozwija z Twojej strony i uprzedził Cię abyś nie wychodziła z inicjatywą... To też możliwe że źle interpretujesz jego zachowanie sympatie do Twojej mamy i do Ciebie i to że lubi przebywać u was w domu, dobry kontakt z klientkami też jest ważny dla podtrzymania pracy. Może Cię poprostu lubi a Ty nadinterpreujesz. Z drugiej strony jednak chyba byś wyczuła to , że Cię trzyma na dystans.

Hmm on to powiedzial gdy mowilismy o zdradach... mowil ze zdrady by nie wybaczyl bez zadnego ale.Ze jak byl w zwiazku to do neigo podwalala sie przyjaciolka jego dziewczyny,dawala mu jasne sygnaly,on czul sie niezrecznie wiedzac ze ta kolezanak oszukuje jego dziewczyne , jesli chdozilo o smaego niego to totalnie tą dziewczyne mial gdzies... ze dziewczyny zcasami sa tak zakrecone , bez zadnych skupulow ze mu sie to w glowie nie miesci.

Postanowilam ze jednak przyjade, ale zadzwonei do neigo dopeiro pod koniec tyg aby sobie poczekal...pod czas masazu mamy nei bede w pokoju tylko zjawie sie dopiero jak bedzie moja kolej... pozniej wybieram sie na impreze.tak sie składa ze wczoraj wyladowalam na mieszkaniu z kolezankami u jego kolegi... zapewne o tym sie dowie od niego... i ja tez mu powiem a niech sie zsatanawia co tam sie dzialo .... co myslicie?

[fresia]

zdecydowanie dobrze robisz i 3mam kciuki jak zwykle

[meniusia]

wszystkie plany poszly w lep, taks ei wszystko skomplikowalo ze nie mam jak pojechac do domu na week, wiec nici z masazu, nie zoabcze sie z nim... ale musze zadzwonic do niego i go o tym powiadomic bo prosil o telefon i ustawic sie na kolejny tydz... matko niby proste a sie stersuje, co powiedziec?zadzwonie w polowie tyg, neich sobie poczeka na tel

[meniusia]

hah zadzwonilam powital mnie "no czesc....u " byl bardzo mily, chcialam sie umowic na kolejny tydz ale jak zapytalam czy moze jeszcze zadzownic elpiej blziej mojego przyajzdu stwierdzil ze tak nawet lepiej ze on i tak sie do mnie dostosuje jak ja bede miec czas i ze jak ebde wiedziec co i jak to abym zadzownila.Stalo sie ejdnak troche inaczej bo wkoncu pojechalam do domu, mialam masaz umowiony dzien wczesniej jak byl u mamy.Przed nim zadzownil do mnie czy mozemy zrobic go wczesniej.Jest strasznie zapracowany chyba odklada na cos pieniadze, nie zostal dluzej bo spieszyl sie do klienta.Pytal sie mnie co slychac u mnie itp, mama mu powiedziala ze wybieram sie na basen i pytal sie mnie czy faktycznie jade, wiec zapyatalm sie czy ma ochote pojechac z nami ze ten nasz wspolny kolega jedzie,byl bardzo chetny jednak z jego czasem jest ciezko i godzinowo nie mozemy sie dopasowac... ale stwierdzil ze ejsli bysmy jednak ejchali tak jak on moze to abym do niego zadzwonila.Jednak plany sie pokrzyzowaly bo ten kolega z kolezanka nie jada, a ja bym mogla jechac tak jak mu pasuje ale miotam sie czy zadzwonic czy nie... bo to juz jednak propozycja z mojej strony by byla.

[fresia]

ja bym pojechała z nim , zadzwoń zapytaj czy ma czas, powiedz że koleżanka z kolegą nie jadą i czy ma ochotę się z Tobą wybrać na basen, bo ewentualnie pojedziesz sama, a tak byście mogli fajnie czas spędzić. Nie wiem czemu się zastanawiasz, to nie randka ale basen. powodzenia

[meniusia]

nie bede meic auta wiec nici z wypadu chyba ze on moglby wziasc swoje auto.Mysle teraz czy zadzwoinic do neigo przedstawic sytuacje ze znajomi sie rozmyslili ja nei mam auta i czy moze za tydz moglby zcas sobie zorganizowac tak abysmy mogli pojechac?czy wstzrymac sie do kolejnego tyg i wtedy zaproponowac i wytlumaczyc ze nei zdwonilam bo nie jechalismy?Jednak hmm wydaje mi sie ze z gzrecznosci powinnam zadzwonic aby nie myslal ze pojechalam bez neigo ze nei chcialam go wziasc itp.

[Stysik]

Aż się zmęczyłam od czytania tego wątku tyle niepewności i wątpliwości

Co do basenu to zadzwoń i powiedz jak wygląda sytuacja, zobaczysz jak się rozmowa potoczy

Jednak trochę zazdrości by nie zaszkodziło...
Albo ten chlopak jest taki niesmialy albo jestes tylko kolezanka- sama nie wiem co o tym myśleć...

[fresia]

zadzwoń koniecznie, może on weżmie auto

[meniusia]

zadzwonilam ale po 2 sygn zlapala mnei poczta więc dałam sobie spokoj, oddzwonil jednak po 1,5 godz odrazu mwoiac czesc co tam slychac?powiedzialam wiec ze dzwonilam bo jednak nie jedziemy na basen ze ja rano wracam an studia ale ze pomyslalam ze bysmy w przyszly week ustawili sie na ten basen, potwierdzil ale ze nie moze konkretnie pwoiedziec co i kiedy bo to jescze troche czasu i mamy sie jescze zgadac zapewne jak bedzie na masazu.Zobaczymy czy sam podejmie temat , mam taka nadzieje bo nie chce sie narzucac ten telefon duzo mnie kosztowal.

[meniusia]

hmm zagladacie tu jeszcze?

[nike87]

Tak się zaczytałam w Twój wątek i dziwne dla mnie to wszystko... Rozumiem, że można być nieśmiałym, mieć jakieś zasady, ale ja bym już w głowę dostała. Raz tak, raz tak... Nie wiem na przykład czemu wtedy, jak on Cię wystawił co do tego spaceru, nie zapytałaś go po prostu, gdy następnym razem się widzieliście, czemu nie przyszedł, bo czekałaś itd. A Ty czekałaś, aż on coś na ten temat powie, on nie powiedział i sprawa zamknięta? Dziwne to dla mnie...
I tak gdybyś nie napisała, że studiujesz, a on jest 3 lata starszy od Ciebie, to bym myślała, że jesteście dużo młodsi na podstawie Waszych zachowań, tego co opisujesz.
Zdarzyło się, że zostaliście sami, ale cały czas tylko rozmawiacie, nie widzę tu bliskości. Może z wyjątkiem tego basenu... I na dodatek Twoja mama umawiająca Was, radząca i czasem więcej rozmawiająca z nim niż Ty
Dodatkowo powiem Ci, że kiedyś miałam też takie podchody z obecnym Tż. Sytuacja Wyglądała trochę inaczej, bo dawaliśmy sobie bardziej czytelne sygnały, ale też było tak, że on niby chciał, nicy nie chciał. Czekałam długo, po czym umówiłam się z nim na spotkanie w 4 oczy i spytałam czego on właściwie chce i oczekuje ode mnie, bo cała sytuacja mnie męczy... I też jestem nieśmiała, nienarzucająca się, ale już nie mogłam wytrzymać, denerwowałam się strasznie przed tą rozmową. Teraz stwierdzam, że to najlepsze co mogłam zrobić, od ponad 3 lat jesteśmy razem, a mój Tż mówi, że gdyby nie ten mój krok to on by się nie odważył i byśmy teraz nie byli razem. W związku z tym moja rada, aby się z nim spotkać (bez mamy! a najlepiej nie w domu, bo będzie Was co chwilę wołała na słynną herbatkę) i spytać czego on chce od Ciebie, bo nie możesz go rozgryźć czy coś takiego

[meniusia]

ahh ja juz glupieje, ale on jest abrdzo ostrozny z tego co widze, i z tego co wiem byl w dlugim zwiazku z dziewczyna,myslal juz o slubie i im nei wyszlo, niby twierdzi ze sie wypalilo uczucie ze nic do neij nei czul i nei chcial tego ciagnac ale moim zdaniem ona go skrzywdzila a on nie mzoe zapomniec... od ich rozstania minelo jakies pol roku moze troche wiecej wg moich obliczen wiec wcale tak niedawno... bynajmniej dla mnei bylo by to za szybko aby pchac sie w nowy zwiazek... on czesto wspomina o niej "byla dziewczyna blabla..." wiec mzoe dlatego nigdzie mu sie nei spieszy?

[nike87]

wiec mzoe dlatego nigdzie mu sie nei spieszy?

Może... Ale tak gdybać można w nieskończoność... Jeśli Ci na nim zależy i jesteś cierpliwa to po protu czekaj na rozwój sytuacji. Chociaż w takim tempie to nie wiem czego można się konkretnego spodziewać. Ja bym, tak jak już wcześniej pisałam, nie wytrzymała już.
Nie wiem, ale jakoś mi się wydaje, że Wy w ogóle szczerze nie rozmawiacie, o jego dziewczynie niewiele wiesz, o jego pracy też nie, domyślasz się tylko, że może potrzebuje pieniędzy... Jak dla mnie, to nawet ze zwykłym kolegą się na więcej tematów rozmawia i więcej o nim wie... A w ogóle jak jesteś na studiach, w innym mieście to macie jakiś kontakt ze sobą? Piszecie smsy, rozmawiacie? Czy tylko jak wracasz do domu, to wtedy się kontaktujecie?
Chciałabym jeszcze dodać, że mam wrażenie, że w ogóle nie przywiązujesz wagi do tego, co my Ci piszemy, tylko wiesz swoje... Z każdej sytuacji znajdziesz wyjście, a to on nie miał czasu, a to miał dziewczynę i może dlatego coś nie tak... Z boku to nie do końca wygląda jakby był Tobą zainteresowany szczerze mówiąc...