Matura I Depresja?

[smerfeta3]

Napisane przez Anijka

Zapraszam na wątek Tegoroczne maturzystki!! Tam można wspólnie pomarudzić, ale też odstresować się. Razem raźniej

Tak to my marudzimyale ten wątek to już nie tylko maturalny ale tak o wszystkim i o niczym

[witch_18]

ktoś wejdzie,żeby porozmawiać o maturze,a tam tylko randki,imprezy i nie powiem co jeszcze

[Asia_LP]

frantic pisalaś zeby sie nie przejmowac. Wszyscy mi ta mowia ale sie tak sklada ze chyba za bardzo wrazliwa jestem .Nie rozumiem tylko tego ze gosciu (od histy) nie kuma ze jak nas wyzwie to nas na pewno do nauki nie zaciagnie. Efekt ma zupelnie odwrotny. Ale dzieki za pocieszenie zabralam sie za powtorki, mam nadzieje,ze jakos bedzie

[Rafall_86]

Nie ma się co przejmować matura, to pikuś w porównaniu z tym co cię czeka na studiach. Co pół roku będziesz się stykała z taką "maturą". A więc głowa do góry.

[Ryfka]

Rafall-ales dziewczyny podniosl na duchu! Oto nazywa sie meskie pocieszenie- "nie martw sie, bo pozniej bedzie jeszcze gorzej"

[Asia_LP]

Hmm depresja... chyba mnie juz dzisiaj na dobre dopadla... Jak juz pisalam zdaje histe. Dzisiaj nam gosciu oddal spr. Czemu tak jest ze ucze sie do tego dzien w dzien przez tydzien a on daje wszystkim maturzystom (ktorzy zdaja histe) co najwyzej dopuszczajacy?? Moim marzeniem jest dostac sie na prawo...dzisiaj moge powiedziec, ze chyba mijam sie z powolaniem i ze do tego nie nadaje sie wcale Nie chce chodzic na histe, nie chce juz nic! Stracilam sile do walki . Na koniec dodam ze nasz historyk daje pytania typu: rozszyfruj skrot: ZN - nikt tego nie wiedzial, po fakcie okazuje sie ze to inicjaly naszego goscia , ocenia jak chce i chyba ma niezla zabawe z tego ze dostajemy "takie" oceny... smutno mi
Dzieki ze moglam sie wygadac...

[witch_18]

Asia współczuje,ze masz takiego nauczyciela,ale to wcale nie znaczy,że mijasz się z powołaniem.możesz mieć u niego kiepską ocene,a bardzo dobrze zdać maturę i dostać sie na to prawo szczerze Ci tego życzę i trzymam kciuki

[Asia_LP]

witch_18 dziekuje naprawde mam juz tego wszystkiego dosyc, nie zycze nikomu zeby sie czul jak ja teraz...pozdrawiam

P.S zostaje mi tylko sluchac "Malej wojny" mojego kochanego LP. To mnie zawsze podnosi na duchu polecam. Sprobuje powalczyc o to moje prawo.

[Malwi]

Ajjj a ja nawet nie wiem czy dojde do matury !!((
Jak zawsze mam problemy z matmą!!
i najgorsze ze naprawde sie staram ale zazwyczaj i tak dostaje 2 no albo 1!!
Jut pisze spr 3majcie kciuki

[AN26]

Czesc!
Ja swoją mature mam juz za soba, ale milo ja wspominam. Wszyscy tylko straszą, ale wyobrazcie sobie ten moment gdy juz siedzicie nad pusta kartka...
i ...? Nie chce nikogo straszyc, mysle ze na poczatek najlepiej jest wykuc ( tj nauczyc sie) jednego tematu na blache, np jakis ulubiony i najbardziej bliski, temat z polskiego zawsze mozna tak zamotac zeby w koncu pisac to co sie umie, np jakis motyw w czys tam. Wtedy jest juz jakas pewnosc ze czystej kartki sie nie odda i dalej jest z gorki . A i sciagi potrafia pomóc, mawet samo ich robienie.

I nie zapominajcie ze to ostatnie chwile waszej klasy LO, bedzie potem tego brak

Powodzenia.

[Asia_LP]

No tylko ze nowa matura troche inaczej wyglada... Teraz nie pisze sie juz samego wypracowania na polskim na kilka (nascie) stron. Mamy najpierw czytanie tekstu ze zrozumieniem + zadania do tego a potem wypracowanie na podstawie tekstu (ow). Poza tym watpie,ze przejda sciagi teraz...nie wiem. Moze niech sie wypowie ktos kto zdawal w zeszlym roku. Pozdrawiam

Malwi, nie martw sie. Ja tez zawsze mialam problemy z matma. Nawet raz zagrozona bylam, nieslusznie ale co zrobic... Trzymam kciuki.

[Malwi]

Asia dziękówka ,zaliczyłam geometrie Twoje 3manie kciuków pomogło ))
Całe szczęście że matura z matmy nie jest obowiązkowa !!

[Asia_LP]

Malwi gratuluje, a tak nawiasem tez mialam problemy z geometria Bogu dzieki juz matmy nie mam w sumie bo program przerobilismy w grudniu i koniec!! A co do matmy na maturze to slyszalam , ze maja wprowadzic jako przedmiot obowiazkowy ale nie wiem od kiedy. Pozdrawiam

[Malwi]

Chciałam się tylko pochwalić że zaliczyłam matme ))i juz mam spokój !!!
jak udało mi się z matma to matura to będzie pikuś
a tak naprawde im bliżej do matury tym barziej nic mi sie nie chce !!
pozdrowionka

[Gizmiatko]

jas musze sie uczyc historii tylko wiek 20 ale niestety jakos slabo mi to idzie czy ktos moze mi wytlumaczyc dlaaczego tak jest dlaczego nie umiem sie skupic,i w ogole nie wiem jak sie mam tego uczyc:|

[KOKAINA]

Napisane przez sweetes_things

Nietylko Ty masz taki problem..mnie to wszystko przeraża W kólko nauczyciele powtarzają..matura,matura ,matura..aż żygać sie chce :| U nas w szkole wisi nawet kartka i pisze na niej ile zostało dni do matury..i weź tutaj człowieku sie wyluzuj :| Musimy sie jakoś wziąść w garść..bo innej drogi niema

Dokładnie, u mnie jest to samo. Czasami mam wrażenie że nauczyciele traktują nas jak bandę idiotów,dzieci które niewiele wiedzą i których niewiele obchodzi jakaś tam matura. Ja przy czymś takim wysiadam

[Szczepcio]

Matura to nie tragedia, każdy to przechodzi. Kiedy byłam w ostatniej klasie liceum działo się coś okropnego. Prawie codziennie sprawdziany, a do tego trzeba było znaleźć czas i siły aby uczyć się do matury i to naprawdę sporo. Niestety, trzeba się zmobilizować, zebrać siły i do dzieła. To da się przeżyć!
Wierzcie mi, że lepiej teraz się pomęczyć i przez kilka dni przed maturą móc trochę odetchnąć bez wyrzutów sumienia, że się nic nie umie. Życze powodzenia wszystkim tym, którzy w tym roku piszą maturę. Pomyślcie sobie, że ci którzy pierwsi pisali nową maturę, mieli gorzej od Was

[isa666]

Napisane przez Szczepcio

Matura to nie tragedia, każdy to przechodzi. Kiedy byłam w ostatniej klasie liceum działo się coś okropnego. Prawie codziennie sprawdziany, a do tego trzeba było znaleźć czas i siły aby uczyć się do matury i to naprawdę sporo. Niestety, trzeba się zmobilizować, zebrać siły i do dzieła. To da się przeżyć!
Wierzcie mi, że lepiej teraz się pomęczyć i przez kilka dni przed maturą móc trochę odetchnąć bez wyrzutów sumienia, że się nic nie umie. Życze powodzenia wszystkim tym, którzy w tym roku piszą maturę. Pomyślcie sobie, że ci którzy pierwsi pisali nową maturę, mieli gorzej od Was

No właśnie Ja się zaliczam do tych "szczęśliwców" z rocznika `86 i to na nas własnie eksperyment się zaczął Najpierw z gimnazjum a potem z Nową Maturą

Tak czy inaczej powodzenia wszystkim tegorocznym maturzystkom i maturzystom

[doriss]

Jesoo nie sadzilam, ze az tyle nas jest - tegorocznych wizazystek maturzystek Jezeli chodzi o moja nauke to stoje w miejscu az strach pomyslec. Jak na razie staram sie perfekcyjnie nauczyc na ustny polak, bo tego boje sie najbardziej. Chciclabym dostac sie na dzienne studia i tez sie boje co sie stanie jak sie niedostane (odpukac!). Wiem, ze jak nie ebde sie uczyc to wizja studiowania sie oddala, ale nie moge sie jakos zebrac. Caly zcas ejstem zmeczona i zdołowana... wszyscy sie ucza co slysze a ja siedze i caly zcas mysle zamiast robic.
Mam nadzieje kochane wizazystki, ze w te dni 4(polak),5(angol),8(ustny polak),9(gegra),11(matma) i 13.05(ustny angol) połaczycie sie ze mna i potrzymacie kciuki

[doriss]

Jedno mi sie tylko "udało" Mimo, ze tez jestem ten eksperymantaly rocznik '86 poszlam to technikum i maturke zdaje juz jako druga Jednak jako pierwsza zdaje egzamin zawodowy abuuu a to doipiero bedzie ciezka sprawa, bo az 70% na zaliczenie.....
A potem technik hotelarstwa jak dobrze pojdzie.... no a dalej za 5 lat :P pani mgr (daj Boże) :P

[Ewulinka]

Napisane przez eifersucht

Za niecałe 3 miesiące mam maturę, a tymczasem nie mogę zacząć się uczyć...chcę, ale nie mogę. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jakiś rodzaj depresji Brak mi jakiejkolwiek motywacji, jak zaczynam się uczyć to zazwyczaj po pół godziny nie mam już siły...Nie widzę przed sobą żadnej przyszłości, tylko czarną dziurę do której nieuchronnie się zbliżam. Na dodatek za 2 miesiące opuszczę LO i zostawię tam kogoś na kim mi bardzo zależy, ale nie potrafię mu tego powiedzieć. Mam świadomość, że jak nie wezmę się za siebie to zniszcze sobie życie, będę mogła zapomnieć o studiach, dobrej pracy...
Co mogę na to poradzić? Jak się zmobilizować? Pomóżcie!!

eifersucht 3 miesiace to kupa czasu (teraz pewnie juz miesiac) na pocieszenie powiem ci ze ja zaczelam sie tak porzadnie uczyc do matury 2 tygodnie przed i wierz mi ze tez brakowalo mi wczesniej motywacji bo przeciez bylo jeszcze tyle czasu...rodzice krzyczeli ze sie nie ucze a matura tuz tuz...
łatwo mi mowic bo jestem juz dawno po ale sama zobaczysz ze jak wyjdziesz z ostatniego egzaminu to stwierdzisz ze ta okropna matura nie jest az taka zła i straszna jak sie wydawalo,mnie kosztowalo to tyle nerwow ze az sie sama sobie dziwie ze nie padlam ze zdenerwowania przy komisji szczeoglnie na ustnej geografii (jak dla mnie najbardziej stresujacy egzamin z calej matury)
glówka do góry,jesli sie uczyłas to napewno zdasz
powodzenia i napisz jak ci poszlo gdy bedziesz juz po

[Ewulinka]

aha i to ze zycie sobie zmarnujesz jak nie daj boze nie zdasz,ze ze studiami mozesz sie pozegnac i wogle same koszmary to g... prawda
sama mialam dość burzliwa kariere naukową ,rodzice załamani,olaboga! zycie zmarnowane,zamiatanie ulic itd...
ech...ech i co?
jestem na dobrych studiach ,idzie mi calkiem dobrze i wszystko idzie w dobra strone ne ma co sluchac tych wszystkich koszmarnych proroctw jesli cos nie wyjdzie

[eifersucht]

.

[martiniątko]

Aaaa ja juz sie nie moge uczyc! Musze przerobic jeszcze caly XX wiek z historii! A najgorsze ze nie przeczytalam polowy lektur w liceum i teraz mam stracha ze padnie temat 1: Ludzie bezdomni, temat 2: Chlopi aaa ja nie chce a prezentacji to mam 1/3

[eifersucht]

.

[magda knoxville]

haha
a ja wam powiem za jak mysle o tym ile chemii musze zakuc..o biolgii nie wspomne..to poprostu pusty smiech mnie ogarnia...ale coz dzis ten dzien! zaczynam nauke...i trzymajmy sie ciepło matuzanki

pozdro magda

[su$ka]

ja też mam totalną depresję maturalną wydawało mi się ,że jestem dobra ,ponad przeciętną ,że dam radę ,no i chcę zdawać na medycynę....ale to wszystko mnie zabija biologia ,chemia fizyka ,wszystko rozszerzone...a inni zdają np. samą matme ;( mam dosyć ...oni się dostaną na studia ,a ja ? a ja przepadnę z tą swoją chorą ambicją

[miss_seepy]

takie zycie :/ od lekarza sie wymaga zeby mial leb na karku, byl odporny na stres... matura jest jaka jest, ale jednak odslania nasze "braki"... trudno potem nadrobic fizyke na studiach, kiedy bylo sie z niej bardzo slabym w liceum...
jezeli naprawde bycie lekarzem to twoje prawdziwe powolanie, to nawet jak ci sie nie uda za pierwszym razem bedziesz dalej probowac, to niczego nie przesadza... poza tym jesli chemie i biologie napiszesz na niezlym poziomie pzostaje ci naprawde duzy wybor kierunkow, rownie ciekawych jak medycyna ale ogolnie nie pekaj..daj sobie czas na oddech i rob wszystko zeby osiagnac swoj cel, na innych nie patrz.. ci co zdaja matme tez sa takimi samymi masochistami jak ty, poziom matmy w szkolach z reguly jest kiepski, jak ktos dobrze pisze podstawe to niekoniecznie bedzie orlem na rozszerzonej...a zeby dostac sie na politechnike trzeba miec naprawde dobry wynik...

[su$ka]

dzięki za słowa otuchy najbardziej chciałabym się dostać na stomatologie ,z biologii i chemii jest całkiem nieźle ,ale z fizyką gorzej ,myślę ,że 60% z rozszerzenia to moje maksimum

wiem ,że matma jest równie trudna ,może i nawet trudniejsza od chemii czy innych przedmiotów ,ale jeśli zdaje się pol. ,ang. i tylko matme ,to można się do niej w miare gruntownie przygotować ,a ja mam na karku 5 egzaminów + ustne oczywiście ehh no nic ,jakoś muszę się pozbierać i przyłożyć ,w końcu jeszcze mam 5 miesięcy ,więc jak się wezmę to dam radę

[miss_seepy]

Napisane przez su$ka

dzięki za słowa otuchy najbardziej chciałabym się dostać na stomatologie ,z biologii i chemii jest całkiem nieźle ,ale z fizyką gorzej ,myślę ,że 60% z rozszerzenia to moje maksimum

wiem ,że matma jest równie trudna ,może i nawet trudniejsza od chemii czy innych przedmiotów ,ale jeśli zdaje się pol. ,ang. i tylko matme ,to można się do niej w miare gruntownie przygotować ,a ja mam na karku 5 egzaminów + ustne oczywiście ehh no nic ,jakoś muszę się pozbierać i przyłożyć ,w końcu jeszcze mam 5 miesięcy ,więc jak się wezmę to dam radę

I tak cie podziwiam, ze podjelas sie zdawania 5 przedmiotow ja zdawalam biologie i historie, ang, polski na rozszerzeniu i tez nie bylo lekko :P Jak to mowi stare chinskie porzekadlo "nadgorliwosc(ambicja ) gorsza od faszyzmu":P

(przepraszam za wisielczy nastroj mojej wypowiedzi,ale jestem skonana po dzisiejszym dniu:P)



mam ten zawriowany czas zwiazany z matura za soba i widze to juz z zupelnie innej perspektywy, znam Twoje obawy, bo sama je mialam. tyle sie w klasie maturalnej zwala na glowe :| Jesli nam na czyms bardzo zalezy to z jednej strony jestesmy zmotywowani, zalezy nam na studiach, a z drugiej wlasnie przez to, ze nie olewamy swojej przyszlosci i sie nia zamartwiamy powoduje ze kopiemy dolki. czasami ludzie ktorzy wszystko z gory olewaja, lepiej na tym wychodza i to jest w sumie dziwne :/ Jednak nie da sie ukryc, ze najwiecej zalezy od nas samych, twoj wysilek wlozony w mature = sukces Nie pamietam ktora to wizazanka, ale wiem ze byla totalna noga z fizyki i w ciagu kilku miesiecy robiac kilka zadanek jak najczesciej tak sie wyrobila i zaczela myslec "po fizycznemu", ze mogla dostac sie na wymarzona medycyne wierze, ze ty tez potrafisz ,zobaczysz jeszcze wszystkim kapcie pospadaja z zazdrosci! pozytywne nastawienie to polowa sukcesu!


przeczytalam twoja wypowiedz na maturzystkach.. wiesz co gdybym mogla cofnac czas tez poswiecilabym troche zycia na douczenie sie do matury...zeby nie stresowac sie wynikami, zeby dostac sie na studia i studiowac kierunek ktory chce studiowac, zeby byly to studia dzienne, zebys miala wybor, zeby wzroslo twoje dobre samopoczucie etc... niesie to ze soba sporo wyzeczen, ale chyba sie oplaca?nie o to chodzi zeby nie wychylac nosa z nad ksiazek, ale o to, zeby sobie nie odpuszczac tak latwo... potem sa w koncu 4 miesieczne wakacje a poza tym kochana studia, jedna wielka integracja! :P