Efekty olejowania paznokci / część 2

[Cytrynowe_Marzenie]

Napisane przez Smerfetka696969

Ja juz drogi raz tż nie chcący nie pytajcie w jakich warunkach mi coś szklany z R się nie sprawdza bo jak nim piłuje to mi robi takie "zadziorki" chyba zamówię ten co Wy, ale jeszcze się przejdę po drogeriach i marketach.

Mój lubi jak go drapie

[Regista]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51038917]A ja się wyróżnię, bo Mazowsze

Mam aktualkę paznokci jednej ręki(druga jest niepokazywalna-dłubałam przy skórce, palec dookoła paznokcia spuchł i niefajnie jest ogółem ). Dwie warstwy frenchowego lakieru, więc dodatkowo optycznie wybiela i wyładnia końcówki, ale i tak widzę ogromny progres-paznokcie teraz świetnie w nim wyglądają, kiedyś nie prezentował się on zbyt atrakcyjnie na nich. Płytka mi się wydłużyła, mam przyzwoity przyrost-jestem zadowolona[/QUOTE]Bardzo ładnie wyglądają A na tę poranioną skórkę polecam olejek z drzewa herbacianego. Zamocz w nim gazik, albo nawet patyczek do uszu i przykładaj na rozwalone miejsce (może szczypać i piec). I maść z witaminą A. Wygoi się raz dwa

Napisane przez Joasiunia:)

Kiedys trzeba jakies spotkanie zorganizowac

Napisane przez Klaudia929

Koniecznie

Chętnie

[1=377b519153ace8f38426cdf 0b0980aad6bbc22c4_5d5886f 2b45de;51042241]jakim pomalujesz? [/QUOTE]China Glaze Strawberry Fields Malowanie dziś lub jutro

Dziewczyny, porównania czas zacząć Najbardziej spektakularne efekty widać na wskazującym lewej ręki i kciukach (kciuków nie mam do porównania, bo zaginęły w otchłani komputera ). Widzę też, że maluchy, zwłaszcza lewy, też się wzięły do roboty. Do tego, nie widać tego na zdjęciach, te paznokcie, na których od zawsze miałam strasznie krzywe tunele, powolutku, powolutku wyglądają coraz kształtniej.
A, na zdjęciu z porównaniem nie sugerujcie się, że paznokcie z zeszłego roku (środkowe) są bardziej gładkie, niż aktualne. Miałam wtedy na nich odżywkę wyrównującą płytkę.

[Smerfetka696969]

Napisane przez Cytrynowe_Marzenie

Mój lubi jak go drapie

Oj mój też ale delikatnie :P

[201612060923]

Regista, widać wyraźny progres I te końcówki
Czy tylko ja na tym wątku nie mam białych końcówek?

Niestety nie mam, ani maści, ani olejku z drzewa herbacianego czego bardzo żałuję, bo tak mnie to boli-czuję jakby mi zaraz miał paznokieć odlecieć

[Pjerniczek]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51049458]Regista, widać wyraźny progres I te końcówki
Czy tylko ja na tym wątku nie mam białych końcówek?

Niestety nie mam, ani maści, ani olejku z drzewa herbacianego czego bardzo żałuję, bo tak mnie to boli-czuję jakby mi zaraz miał paznokieć odlecieć[/QUOTE]

Abi, leć do apteki Maść za grosze jest, a olejek też powinni mieć.

Regista, wysmukliły się płytki

Przepraszam za offtop, ale czy są tutaj włosomaniaczki? Potrzebuję porady

[201612060923]

Napisane przez Pjerniczek

Abi, leć do apteki Maść za grosze jest, a olejek też powinni mieć.

Przepraszam za offtop, ale czy są tutaj włosomaniaczki? Potrzebuję porady

Może jutro bym się przeszła, bo dostałam zwrot kasy za studniówkę(część zamieniłam już na kosmetyki, ale dwie dyszki mam nadal), jednak nie mam zielonego pojęcia ile taki olejek może w aptece kosztować

Ja jestem włosomaniaczką, ale czy będę mogła w stanie Ci pomóc-tego nie wiem

[Smerfetka696969]

Napisane przez Pjerniczek

Abi, leć do apteki Maść za grosze jest, a olejek też powinni mieć.

Regista, wysmukliły się płytki

Przepraszam za offtop, ale czy są tutaj włosomaniaczki? Potrzebuję porady

Też jestem, ale zależy o jaki problem chodzi postaram się pomóc z koleżanką

[Klaudia929]

Napisane przez Pjerniczek

Abi, leć do apteki Maść za grosze jest, a olejek też powinni mieć.

Regista, wysmukliły się płytki

Przepraszam za offtop, ale czy są tutaj włosomaniaczki? Potrzebuję porady

Ja też podobno jestem

[Regista]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51049458]Regista, widać wyraźny progres I te końcówki
Czy tylko ja na tym wątku nie mam białych końcówek?

Niestety nie mam, ani maści, ani olejku z drzewa herbacianego czego bardzo żałuję, bo tak mnie to boli-czuję jakby mi zaraz miał paznokieć odlecieć[/QUOTE]
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51049922]Może jutro bym się przeszła, bo dostałam zwrot kasy za studniówkę(część zamieniłam już na kosmetyki, ale dwie dyszki mam nadal), jednak nie mam zielonego pojęcia ile taki olejek może w aptece kosztować[/QUOTE]Maść kosztuje jakieś 3-4 zł, a olejek coś 10 zł (7-15) w zależności od firmy i objętości. Kup choć maść, ona jest ochronna, nawilża, natłuszcza, a wit.A przyspiesza gojenie. A olejek jest antyseptyczny i działa ściągająco.

Napisane przez Pjerniczek

Regista, wysmukliły się płytki

Dziękuję, dziewczyny, marzą mi się właśnie takie smukłe paznokcie, więc cieszy mnie, że coś dobrego się dzieje w tym kierunku

[Pjerniczek]

Sprawa jest taka. Mam włosy niefarbowane, kiedyś, jako nastolatka, rozjaśniałam je najzwyklejszym, polskim kremem rozjaśniającym (w takie miętowe paseczki ) i bardzo je tym traktowaniem zniszczyłam. Kiedy poznałam swojego TŻ przekonał mnie, że warto pokochać swoje włosy w naturalnym kolorze i przestałam je niszczyć. Chodziłam regularnie do fryzjera i sukcesywnie ścinałam siano. Od kilku lat mam już w pełni naturalne zdrowe włosy. Jasny brąz, po lecie blond się robi. Nigdy nie używałam prostownicy, wyrzuciłam plastikowe grzebienie, od dwóch lat czeszę włosy szczotką z włosia dzika, a od roku mam swój ukochany grzebień z rogu jaka tybetańskiego. Używam gumek wykonanych przez mamę (mam gęste włosy i potrzebuję takiej, która je obejmie bez mocnego naciągania), ostatnio poprosiłam o gumkę z jedwabnej apaszki. Od zeszłych wakacji używam suszarki z jonizacją, która uratowała moje włosy, które strasznie się puszyły przy używaniu starej, zwykłej - dopóki nie spróbowałam i nie poczułam różnicy, odchodziłam od zmysłów z frustracji. Używam szamponów bez silikonów, włosy muszę myć codziennie, niestety. Biorąc te czynniki pod uwagę, powinnam mieć super włosy. Problem w tym, że są cholernie lekkie. Wywijają się, puszą, w wilgotne dni jest masakra. Nie są zniszczone, bo lśnią. Byłam u fryzjera nawet na badaniu mikroskopem i błyszczą, są gładkie. A mimo to nie chcą się układać, nie wiem, jak je dociążyć. Od dwóch miesięcy myję Isaną z mocznikiem - na początku efekt wow, szampon życia, a teraz - są suche po kwadransie od suszenia. Byłam wczoraj u swojego fryzjera, ścięłam 5 cm, są wyprostowane na mojej dzikowej szczotce i takie, jak uwielbiam. Ale jutro będę musiała już je umyć i pewnie znowu będę wyglądać jak 10 złotych... Fryzjer powiedział, że moje włosy są wymagające i powinnam je traktować keratyną i jedwabiem. Na początku się ucieszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że Biovax z keratyną i jedwabiem robił u mnie siano... To samo Kallos keratynowy, katastrofa. Mleczna też. Najgorsze jest to, że zdrowe szampony, jak Alterra, nie sprawdzają się w moim przypadku. Miałam cudowne włosy po kolagenowym z BingoSpa, ale odstawiłam, bo zawiera pochodny formaldehydu. I od jakiegoś miesiąca moje SPRAWDZONE odżywki nie działają Jestem załamana, bo nie wiem, co mam robić. Chcę mieć ciężkie, lejące włosy - czasem, jak udaje mi się takie osiągnąć, to nie mogę się od lustra oderwać. Nie wiem, co im dolega, bo teoretycznie są zdrowe. Boję się, że będę musiała wrócić do mocno chemicznych szamponów. No i nie jestem biegła we włosomaniactwie.

[201606220925]

Napisane przez Regista

China Glaze Strawberry Fields Malowanie dziś lub jutro

Dziewczyny, porównania czas zacząć Najbardziej spektakularne efekty widać na wskazującym lewej ręki i kciukach (kciuków nie mam do porównania, bo zaginęły w otchłani komputera ). Widzę też, że maluchy, zwłaszcza lewy, też się wzięły do roboty. Do tego, nie widać tego na zdjęciach, te paznokcie, na których od zawsze miałam strasznie krzywe tunele, powolutku, powolutku wyglądają coraz kształtniej.
A, na zdjęciu z porównaniem nie sugerujcie się, że paznokcie z zeszłego roku (środkowe) są bardziej gładkie, niż aktualne. Miałam wtedy na nich odżywkę wyrównującą płytkę.

pokaż jak pomalujesz

Jezu jakie skórki gładziutkie *-* i masz piękny kolor paznokci!! takie różowiutkie. moje są sinawe, zawsze miałam problemy z krążeniem krwi w dłoniach

[Smerfetka696969]

Napisane przez Pjerniczek

Sprawa jest taka. Mam włosy niefarbowane, kiedyś, jako nastolatka, rozjaśniałam je najzwyklejszym, polskim kremem rozjaśniającym (w takie miętowe paseczki ) i bardzo je tym traktowaniem zniszczyłam. Kiedy poznałam swojego TŻ przekonał mnie, że warto pokochać swoje włosy w naturalnym kolorze i przestałam je niszczyć. Chodziłam regularnie do fryzjera i sukcesywnie ścinałam siano. Od kilku lat mam już w pełni naturalne zdrowe włosy. Jasny brąz, po lecie blond się robi. Nigdy nie używałam prostownicy, wyrzuciłam plastikowe grzebienie, od dwóch lat czeszę włosy szczotką z włosia dzika, a od roku mam swój ukochany grzebień z rogu jaka tybetańskiego. Używam gumek wykonanych przez mamę (mam gęste włosy i potrzebuję takiej, która je obejmie bez mocnego naciągania), ostatnio poprosiłam o gumkę z jedwabnej apaszki. Od zeszłych wakacji używam suszarki z jonizacją, która uratowała moje włosy, które strasznie się puszyły przy używaniu starej, zwykłej - dopóki nie spróbowałam i nie poczułam różnicy, odchodziłam od zmysłów z frustracji. Używam szamponów bez silikonów, włosy muszę myć codziennie, niestety. Biorąc te czynniki pod uwagę, powinnam mieć super włosy. Problem w tym, że są cholernie lekkie. Wywijają się, puszą, w wilgotne dni jest masakra. Nie są zniszczone, bo lśnią. Byłam u fryzjera nawet na badaniu mikroskopem i błyszczą, są gładkie. A mimo to nie chcą się układać, nie wiem, jak je dociążyć. Od dwóch miesięcy myję Isaną z mocznikiem - na początku efekt wow, szampon życia, a teraz - są suche po kwadransie od suszenia. Byłam wczoraj u swojego fryzjera, ścięłam 5 cm, są wyprostowane na mojej dzikowej szczotce i takie, jak uwielbiam. Ale jutro będę musiała już je umyć i pewnie znowu będę wyglądać jak 10 złotych... Fryzjer powiedział, że moje włosy są wymagające i powinnam je traktować keratyną i jedwabiem. Na początku się ucieszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że Biovax z keratyną i jedwabiem robił u mnie siano... To samo Kallos keratynowy, katastrofa. Mleczna też. Najgorsze jest to, że zdrowe szampony, jak Alterra, nie sprawdzają się w moim przypadku. Miałam cudowne włosy po kolagenowym z BingoSpa, ale odstawiłam, bo zawiera pochodny formaldehydu. I od jakiegoś miesiąca moje SPRAWDZONE odżywki nie działają Jestem załamana, bo nie wiem, co mam robić. Chcę mieć ciężkie, lejące włosy - czasem, jak udaje mi się takie osiągnąć, to nie mogę się od lustra oderwać. Nie wiem, co im dolega, bo teoretycznie są zdrowe. Boję się, że będę musiała wrócić do mocno chemicznych szamponów. No i nie jestem biegła we włosomaniactwie.

Kurde dziwne hmm a myślałaś o keratynowym prostowaniu? Ono właśnie wygładza włosy i nie są poddatnę na puszenie się

[Lavi92]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51049458]Regista, widać wyraźny progres I te końcówki
Czy tylko ja na tym wątku nie mam białych końcówek?
[/QUOTE]

Olej z avocado! Mi wybiela końcówki (stopniowo oczywiście) i ja też nie wierzyłam, że moge mieć bielsze końcówki Spróbuj

[201612060923]

Napisane przez Pjerniczek

Sprawa jest taka. Mam włosy niefarbowane, kiedyś, jako nastolatka, rozjaśniałam je najzwyklejszym, polskim kremem rozjaśniającym (w takie miętowe paseczki ) i bardzo je tym traktowaniem zniszczyłam. Kiedy poznałam swojego TŻ przekonał mnie, że warto pokochać swoje włosy w naturalnym kolorze i przestałam je niszczyć. Chodziłam regularnie do fryzjera i sukcesywnie ścinałam siano. Od kilku lat mam już w pełni naturalne zdrowe włosy. Jasny brąz, po lecie blond się robi. Nigdy nie używałam prostownicy, wyrzuciłam plastikowe grzebienie, od dwóch lat czeszę włosy szczotką z włosia dzika, a od roku mam swój ukochany grzebień z rogu jaka tybetańskiego. Używam gumek wykonanych przez mamę (mam gęste włosy i potrzebuję takiej, która je obejmie bez mocnego naciągania), ostatnio poprosiłam o gumkę z jedwabnej apaszki. Od zeszłych wakacji używam suszarki z jonizacją, która uratowała moje włosy, które strasznie się puszyły przy używaniu starej, zwykłej - dopóki nie spróbowałam i nie poczułam różnicy, odchodziłam od zmysłów z frustracji. Używam szamponów bez silikonów, włosy muszę myć codziennie, niestety. Biorąc te czynniki pod uwagę, powinnam mieć super włosy. Problem w tym, że są cholernie lekkie. Wywijają się, puszą, w wilgotne dni jest masakra. Nie są zniszczone, bo lśnią. Byłam u fryzjera nawet na badaniu mikroskopem i błyszczą, są gładkie. A mimo to nie chcą się układać, nie wiem, jak je dociążyć. Od dwóch miesięcy myję Isaną z mocznikiem - na początku efekt wow, szampon życia, a teraz - są suche po kwadransie od suszenia. Byłam wczoraj u swojego fryzjera, ścięłam 5 cm, są wyprostowane na mojej dzikowej szczotce i takie, jak uwielbiam. Ale jutro będę musiała już je umyć i pewnie znowu będę wyglądać jak 10 złotych... Fryzjer powiedział, że moje włosy są wymagające i powinnam je traktować keratyną i jedwabiem. Na początku się ucieszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że Biovax z keratyną i jedwabiem robił u mnie siano... To samo Kallos keratynowy, katastrofa. Mleczna też. Najgorsze jest to, że zdrowe szampony, jak Alterra, nie sprawdzają się w moim przypadku. Miałam cudowne włosy po kolagenowym z BingoSpa, ale odstawiłam, bo zawiera pochodny formaldehydu. I od jakiegoś miesiąca moje SPRAWDZONE odżywki nie działają Jestem załamana, bo nie wiem, co mam robić. Chcę mieć ciężkie, lejące włosy - czasem, jak udaje mi się takie osiągnąć, to nie mogę się od lustra oderwać. Nie wiem, co im dolega, bo teoretycznie są zdrowe. Boję się, że będę musiała wrócić do mocno chemicznych szamponów. No i nie jestem biegła we włosomaniactwie.

A jak u Ciebie z olejowaniem włosów?

[Pjerniczek]

Rozmawiałam wczoraj z fryzjerem o keratynowym prostowaniu. Nigdy nie myślałam nawet o tym, bo w tym salonie chociażby kosztuje to 450 zł - nie jestem w stanie poświęcić takiej sumy na włosy, to niezgodne z moim charakterem Co prawda na moich włosach efekt utrzymywałby się nawet kilkanaście tygodni, ale kiedy opowiedział mi, jak ten zabieg dokładnie wygląda, to zrozumiałam, że za bardzo kocham swoje włosy, żeby je tak katować. Mają swoje słabe strony, ale też walka o ich doskonały stan to wyzwanie, które lubię. Nie chcę chodzić na skróty

Olejuję ponad rok, nie zawsze regularnie, przede wszystkim dlatego, że nie widzę zbytnio efektów. Na pewno nie służy mi kokosowy. Muszę spróbować znaleźć dobry dla siebie

Jutro mycie, musiałam zatem kupić szampon, bo Isana z mocznikiem wymaga chwilowego odstawienia, a Alterra granatowa mało u mnie działa. No i w Jasmin przez przypadek dorwałam Nivea Straight&Easy w wersji niemieckiej, z masłem babassu. Może się sprawdzi

[Drakan]

Napisane przez Pjerniczek

Sprawa jest taka. Mam włosy niefarbowane, kiedyś, jako nastolatka, rozjaśniałam je najzwyklejszym, polskim kremem rozjaśniającym (w takie miętowe paseczki ) i bardzo je tym traktowaniem zniszczyłam. Kiedy poznałam swojego TŻ przekonał mnie, że warto pokochać swoje włosy w naturalnym kolorze i przestałam je niszczyć. Chodziłam regularnie do fryzjera i sukcesywnie ścinałam siano. Od kilku lat mam już w pełni naturalne zdrowe włosy. Jasny brąz, po lecie blond się robi. Nigdy nie używałam prostownicy, wyrzuciłam plastikowe grzebienie, od dwóch lat czeszę włosy szczotką z włosia dzika, a od roku mam swój ukochany grzebień z rogu jaka tybetańskiego. Używam gumek wykonanych przez mamę (mam gęste włosy i potrzebuję takiej, która je obejmie bez mocnego naciągania), ostatnio poprosiłam o gumkę z jedwabnej apaszki. Od zeszłych wakacji używam suszarki z jonizacją, która uratowała moje włosy, które strasznie się puszyły przy używaniu starej, zwykłej - dopóki nie spróbowałam i nie poczułam różnicy, odchodziłam od zmysłów z frustracji. Używam szamponów bez silikonów, włosy muszę myć codziennie, niestety. Biorąc te czynniki pod uwagę, powinnam mieć super włosy. Problem w tym, że są cholernie lekkie. Wywijają się, puszą, w wilgotne dni jest masakra. Nie są zniszczone, bo lśnią. Byłam u fryzjera nawet na badaniu mikroskopem i błyszczą, są gładkie. A mimo to nie chcą się układać, nie wiem, jak je dociążyć. Od dwóch miesięcy myję Isaną z mocznikiem - na początku efekt wow, szampon życia, a teraz - są suche po kwadransie od suszenia. Byłam wczoraj u swojego fryzjera, ścięłam 5 cm, są wyprostowane na mojej dzikowej szczotce i takie, jak uwielbiam. Ale jutro będę musiała już je umyć i pewnie znowu będę wyglądać jak 10 złotych... Fryzjer powiedział, że moje włosy są wymagające i powinnam je traktować keratyną i jedwabiem. Na początku się ucieszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że Biovax z keratyną i jedwabiem robił u mnie siano... To samo Kallos keratynowy, katastrofa. Mleczna też. Najgorsze jest to, że zdrowe szampony, jak Alterra, nie sprawdzają się w moim przypadku. Miałam cudowne włosy po kolagenowym z BingoSpa, ale odstawiłam, bo zawiera pochodny formaldehydu. I od jakiegoś miesiąca moje SPRAWDZONE odżywki nie działają Jestem załamana, bo nie wiem, co mam robić. Chcę mieć ciężkie, lejące włosy - czasem, jak udaje mi się takie osiągnąć, to nie mogę się od lustra oderwać. Nie wiem, co im dolega, bo teoretycznie są zdrowe. Boję się, że będę musiała wrócić do mocno chemicznych szamponów. No i nie jestem biegła we włosomaniactwie.

Na mój gust za dużo humektantów.
Co do Biovaxu z keratyną przez małe cząsteczki może zbyt mocno podnosić łuskę, co skutkuje suszem i puchem. Skoro małe proteiny Ci nie służą, spróbuj tych większych np. do mocno emolientowej maski dodaj żółtko. Proteiny generalnie są dla każdego, czasem tylko trzeba odnaleźć ten nasz rodzaj i dobrać jeszcze odpowiednie towarzystwo
Co rozumiesz poprzez 'chemiczny szampon'? Czyżby ten SLSowy? Przy okazji przy włosach sama natura niekoniecznie jest taka dobra. Szczególnie nie sprawdza się przy szamponach właśnie, bo albo suszy i puszy albo obciąża.

U mnie z kolei pazury wariują. Nie wiem co jest w warszawskiej wodzie (właśnie od niedawna tu mieszkam), dosyć, że mam po każdym myciu niemożliwie wysuszone ręce. Z kremem się nie rozstaję.

[Pjerniczek]

Napisane przez Drakan

Na mój gust za dużo humektantów.
Co do Biovaxu z keratyną przez małe cząsteczki może zbyt mocno podnosić łuskę, co skutkuje suszem i puchem. Skoro małe proteiny Ci nie służą, spróbuj tych większych np. do mocno emolientowej maski dodaj żółtko. Proteiny generalnie są dla każdego, czasem tylko trzeba odnaleźć ten nasz rodzaj i dobrać jeszcze odpowiednie towarzystwo
Co rozumiesz poprzez 'chemiczny szampon'? Czyżby ten SLSowy? Przy okazji przy włosach sama natura niekoniecznie jest taka dobra. Szczególnie nie sprawdza się przy szamponach właśnie, bo albo suszy i puszy albo obciąża.

U mnie z kolei pazury wariują. Nie wiem co jest w warszawskiej wodzie (właśnie od niedawna tu mieszkam), dosyć, że mam po każdym myciu niemożliwie wysuszone ręce. Z kremem się nie rozstaję.

Dzięki za wskazówki Muszę sobie założyć zeszyt włosomaniaczy, bo jeszcze nie ogarniam tych wszystkich humektantów, emolientów itp.

Fakt, trochę obawiam się szamponów SLSowych (nie chciałabym mocnego wysuszenia), ale bardziej nawet chodzi mi o składniki pochodne od formaldehydu w formie konserwantów, czy składniki ropopochodne. Są w małych ilościach, ale zawsze mam trochę stracha, czy długotrwałe stosowanie nie zaszkodzi. Ale kurczę te naturalne szampony mi puszą.

Warszawska woda, niestety, suszy strasznie. Jak wyjeżdżam na parę dni do kumpla do Łodzi, to nie muszę nawet kremu do rąk ze sobą brać Śmiał się kiedyś, żebym brała od niego w baniaku do domu, bo nawet włosy miałam lepsze

[taka owaka 77]

Napisane przez Pjerniczek

Sprawa jest taka. Mam włosy niefarbowane, kiedyś, jako nastolatka, rozjaśniałam je najzwyklejszym, polskim kremem rozjaśniającym (w takie miętowe paseczki ) i bardzo je tym traktowaniem zniszczyłam. Kiedy poznałam swojego TŻ przekonał mnie, że warto pokochać swoje włosy w naturalnym kolorze i przestałam je niszczyć. Chodziłam regularnie do fryzjera i sukcesywnie ścinałam siano. Od kilku lat mam już w pełni naturalne zdrowe włosy. Jasny brąz, po lecie blond się robi. Nigdy nie używałam prostownicy, wyrzuciłam plastikowe grzebienie, od dwóch lat czeszę włosy szczotką z włosia dzika, a od roku mam swój ukochany grzebień z rogu jaka tybetańskiego. Używam gumek wykonanych przez mamę (mam gęste włosy i potrzebuję takiej, która je obejmie bez mocnego naciągania), ostatnio poprosiłam o gumkę z jedwabnej apaszki. Od zeszłych wakacji używam suszarki z jonizacją, która uratowała moje włosy, które strasznie się puszyły przy używaniu starej, zwykłej - dopóki nie spróbowałam i nie poczułam różnicy, odchodziłam od zmysłów z frustracji. Używam szamponów bez silikonów, włosy muszę myć codziennie, niestety. Biorąc te czynniki pod uwagę, powinnam mieć super włosy. Problem w tym, że są cholernie lekkie. Wywijają się, puszą, w wilgotne dni jest masakra. Nie są zniszczone, bo lśnią. Byłam u fryzjera nawet na badaniu mikroskopem i błyszczą, są gładkie. A mimo to nie chcą się układać, nie wiem, jak je dociążyć. Od dwóch miesięcy myję Isaną z mocznikiem - na początku efekt wow, szampon życia, a teraz - są suche po kwadransie od suszenia. Byłam wczoraj u swojego fryzjera, ścięłam 5 cm, są wyprostowane na mojej dzikowej szczotce i takie, jak uwielbiam. Ale jutro będę musiała już je umyć i pewnie znowu będę wyglądać jak 10 złotych... Fryzjer powiedział, że moje włosy są wymagające i powinnam je traktować keratyną i jedwabiem. Na początku się ucieszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że Biovax z keratyną i jedwabiem robił u mnie siano... To samo Kallos keratynowy, katastrofa. Mleczna też. Najgorsze jest to, że zdrowe szampony, jak Alterra, nie sprawdzają się w moim przypadku. Miałam cudowne włosy po kolagenowym z BingoSpa, ale odstawiłam, bo zawiera pochodny formaldehydu. I od jakiegoś miesiąca moje SPRAWDZONE odżywki nie działają Jestem załamana, bo nie wiem, co mam robić. Chcę mieć ciężkie, lejące włosy - czasem, jak udaje mi się takie osiągnąć, to nie mogę się od lustra oderwać. Nie wiem, co im dolega, bo teoretycznie są zdrowe. Boję się, że będę musiała wrócić do mocno chemicznych szamponów. No i nie jestem biegła we włosomaniactwie.

Może masz włosów dużo, ale cieńkie , zdecydowanie za często je myjesz ja myje włosy szamponem seboravit z czarnej rzepy i bardzo mi wznocnił włosy są grube a na elektryzowanie i siano stosuje odżywke firmy Marion Natura silk jedwabna kuracja ona jest do spryskiwania, a może suszenie suszarką nie jest dobre dla Twoich włosów mi właśnie po suszarce robiło się siano.

[Pjerniczek]

Napisane przez taka owaka 77

Może masz włosów dużo, ale cieńkie , zdecydowanie za często je myjesz ja myje włosy szamponem seboravit z czarnej rzepy i bardzo mi wznocnił włosy są grube a na elektryzowanie i siano stosuje odżywke firmy Marion Natura silk jedwabna kuracja ona jest do spryskiwania, a może suszenie suszarką nie jest dobre dla Twoich włosów mi właśnie po suszarce robiło się siano.

Włosy mam zdecydowanie grube Moja mama ma włosy cienkie (naturalne loki) i mam porównanie. Mój zerwany z głowy włos to jest gruby drut. Ciężko jest go też rozerwać w palcach, mocno się rozciąga. Nie elektryzują się - mam suszarkę z jonizacją. Lekko się elektryzują po fryzjerze, bo suszą ciepłym i bez jonów. Mama też mi mówi, że myję za często, ale nie mogę inaczej, bo na dzień po myciu są tłuste przy skórze, a grzywka to już w ogóle. Mieszkając na czas remontu w domu u tżeta myłam włosy raz, dwa razy w tygodniu - przez ponad miesiąc. Nic t0 nie zmieniło. Mam tłuste u nasady i suche na końcach. I jeszcze - nie mogę nie używać suszarki, bo wychodzi mi siano. Włosy schną długo, szybko na końcach, a przy skórze ciągle mokro. Jedynie po jonizacji mam nawilżone, puszyste włosy. Po prostu łatwo je spuszyć i stąd prośba o pomoc, bo nie wiem, jak je okiełznać i dociążyć. Ale dzięki za wskazówki, może faktycznie brakuje u mnie czegoś bez spłukiwania?

[Drakan]

Napisane przez Pjerniczek

Włosy mam zdecydowanie grube Moja mama ma włosy cienkie (naturalne loki) i mam porównanie. Mój zerwany z głowy włos to jest gruby drut. Ciężko jest go też rozerwać w palcach, mocno się rozciąga. Nie elektryzują się - mam suszarkę z vjonizacją. Lekko się elektryzują po fryzjerze, bo suszą ciepłym i bez jonów. Mama też mi mówi, że myję za często, ale nie mogę inaczej, bo na dzień po myciu są tłuste przy skórze, a grzywka to już w ogóle. Mieszkając na czas remontu w domu u tżeta myłam włosy raz, dwa razy w tygodniu - przez ponad miesiąc. Nic t0 nie zmieniło. Mam tłuste u nasady i suche na końcach. I jeszcze - nie mogę nie używać suszarki, bo wychodzi mi siano. Włosy schną długo, szybko na końcach, a przy skórze ciągle mokro. Jedynie po jonizacji mam nawilżone, puszyste włosy. Po prostu łatwo je spuszyć i stąd prośba o pomoc, bo nie wiem, jak je okiełznać i dociążyć. Ale dzięki za wskazówki, może faktycznie brakuje u mnie czegoś bez spłukiwania?

O właśnie, jak się rozciąga to też może to oznaczać przenawilżenie, czyli za dużo humektantów znów Z kolei szybko schnące na końcach a oporne na górze oznaczają, że możesz mieć różną porowatość na różnych partiach. Jak tak tak, to warto pomyśleć o OMO. A ten proteinowy i kokosowy puch, to czyżby na dolnych partiach właśnie?
A i jak jeszcze wszystko Ci się miesza, to może skombinuj sobie książkę Anwen, włosowej blogerki. Ona tam fajnie tłumaczy początkującym co i jak. Bloga też polecam.

Ale o dziwo w Wawie moje włosy na wodę reagują dobrze

Generalnie doradziłabym więcej, ale neta mam tylko w komórze i ciężko pisać

Odnośnie paznokci: od paru dni wytaczam ciężką artylerię. Dużo oleju, dużo kremu, parę minut intensywnego wcierania tego w ręce, rękawiczki i spać. Coś zaczyna się dziać

[Regista]

[1=377b519153ace8f38426cdf 0b0980aad6bbc22c4_5d5886f 2b45de;51051200]Jezu jakie skórki gładziutkie *-* i masz piękny kolor paznokci!! takie różowiutkie. moje są sinawe, zawsze miałam problemy z krążeniem krwi w dłoniach [/QUOTE]Dziękuję, ja na szczęście nigdy nie miałam problemów z dłońmi, za to stopy mam wiecznie zimne. A skórki... przyznaję się, że popełniam czyny zbrodnicze i od czasu do czasu wycinam je radełkiem Zwłaszcza, kiedy chcę pomalować paznokcie kolorowym lakierem. Zawsze to dodatkowy milimetr płytki Na co dzień i pod odżywkę wystarczy mi odsuwanie, ale raz na jakiś czas muszę wyciąć i już. Jak mówi klasyk: "czasami człowiek musi, inaczej się udusi." I jak tak mam

Napisane przez Lavi92

Olej z avocado! Mi wybiela końcówki (stopniowo oczywiście) i ja też nie wierzyłam, że moge mieć bielsze końcówki Spróbuj

Też chcę go w końcu kupić. Tak go zachwalacie

[Pjerniczek]

Napisane przez Drakan

O właśnie, jak się rozciąga to też może to oznaczać przenawilżenie, czyli za dużo humektantów znów Z kolei szybko schnące na końcach a oporne na górze oznaczają, że możesz mieć różną porowatość na różnych partiach. Jak tak tak, to warto pomyśleć o OMO. A ten proteinowy i kokosowy puch, to czyżby na dolnych partiach właśnie?
A i jak jeszcze wszystko Ci się miesza, to może skombinuj sobie książkę Anwen, włosowej blogerki. Ona tam fajnie tłumaczy początkującym co i jak. Bloga też polecam.

Ale o dziwo w Wawie moje włosy na wodę reagują dobrze

Generalnie doradziłabym więcej, ale neta mam tylko w komórze i ciężko pisać

Odnośnie paznokci: od paru dni wytaczam ciężką artylerię. Dużo oleju, dużo kremu, parę minut intensywnego wcierania tego w ręce, rękawiczki i spać. Coś zaczyna się dziać

Wczoraj czytałam o humektantach i na jednym z blogów była lista produktów stricte humektantowych i mój szampon z mocznikiem tam się pysznił. A ja myłam nim codziennie włosie przez jakieś 6-8 tygodni

Dokładnie tak, po kokosie i mocno proteinowych maskach mam suche, wywijające się końce. Ogólnie moją zmorą są mocno odstające baby hair i przesuszona wierzchnia warstwa włosów. Spód jest gładki i prosty. Najgorsze włosy ever miałam po Schaumie kokosowej z shea, biovaxie silk/keratin i kallosie keratin. Wtedy były w dotyku suche, nawywijane we wszystkie strony i jakby niedomyte... A że mam mnóstwo włosów, to wyglądałam jak czarownica. Grzywka (cięta na bok) była wywinięta do przodu i musiałam po prostu na nowo ją umyć... Najlepsze zaś miałam po Lorysie choco (idealnie proste i sprężyste, ale lekko suche w dotyku), Nivea prostującej (choć zależy, z jakim szamponem), Timotei oils (mięciutkie i mięsiste, choć nie idealnie proste) i taniutkiej odżywce z Carrefoure'a za 4 zł, Nectar of Nature. Teraz na serio chcę się zagłębić we włosomaniactwo, bo nie wiem, jak dobrać kosmetyki. Niby zdrowe włosy, a tyle problemów. Choć faktem jest, że mam niewyrównane hormony i dlatego od dwóch miesięcy robię różne badania (znalazłam super endokrynologa). Mam nadzieję, że wtedy nastąpi przełom. Bloga Anwen podczytuję i lubię, książka to dobry pomysł

Co do paznokci to kupiłam odżywkę Wibo z mlekiem i wapniem, jutro premiera

[201612060923]

Ja mogę polecić z olei do włosów lniany i oliwę z oliwek Masło shea potrafi nieźle puszyć, kokos też, więc ich unikaj. Ja akurat szamponów z SLeS się nie obawiam, a wręcz przeciwnie-myję takimi włosy codziennie i nic się złego nie dzieje. Dla mnie myją i nic więcej, spełniają swoje zadanie, nie zaszkodzą włosom, ponieważ nie mają protein/olejków/emolientów, to ma być w maskach i odżywkach. Jak szukasz mocnego dociążenia i nawilżenia to polecam maskę Biovax do włosów ciemnych i maskę Henna Wax, a także odżywkę Nivea Long Repair-włosy mam po nich tak proste i wygładzone, że wszyscy się mnie pytają czy prostuję I ograniczyłabym proteiny, a postawiła na więcej emolientów-dla mnie oleje są najlepszym sposobem na piękne włosy

Mi w końcu opuchlizna zeszła z tego palca co przy skórce dłubałam i dobrze, bo chyba mi się linie papilarne rozprostowały

Kupiłam w Biedronce olej lniany, wprawdzie głównie dla włosów, ale już kombinuję jaką mieszankę pazurkom zrobić z tym olejem

[Pjerniczek]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51062966]Ja mogę polecić z olei do włosów lniany i oliwę z oliwek Masło shea potrafi nieźle puszyć, kokos też, więc ich unikaj. Ja akurat szamponów z SLeS się nie obawiam, a wręcz przeciwnie-myję takimi włosy codziennie i nic się złego nie dzieje. Dla mnie myją i nic więcej, spełniają swoje zadanie, nie zaszkodzą włosom, ponieważ nie mają protein/olejków/emolientów, to ma być w maskach i odżywkach. Jak szukasz mocnego dociążenia i nawilżenia to polecam maskę Biovax do włosów ciemnych i maskę Henna Wax, a także odżywkę Nivea Long Repair-włosy mam po nich tak proste i wygładzone, że wszyscy się mnie pytają czy prostuję I ograniczyłabym proteiny, a postawiła na więcej emolientów-dla mnie oleje są najlepszym sposobem na piękne włosy

Mi w końcu opuchlizna zeszła z tego palca co przy skórce dłubałam i dobrze, bo chyba mi się linie papilarne rozprostowały

Kupiłam w Biedronce olej lniany, wprawdzie głównie dla włosów, ale już kombinuję jaką mieszankę pazurkom zrobić z tym olejem[/QUOTE]

Z kokosa oficjalnie rezygnuję, będę go używać jedynie na paznokcie i w kuchni Zastanawiam się, czy ta oliwa mi podpasuje, bo od niej zaczynałam i jakiejś wielkiej różnicy nie widziałam, ale faktem jest, że jeśli używałam nieodpowiednich odżywek/szamponów, to mogło to psuć całe efekty z olejowania... Pomyślę o tym ciemnym Biovaxie, choć już mam stracha - po keratynowym była katastrofa, po arganowym puch. Mam w szafce do zużycia saszetkę aloesowego i już sama nie wiem, co robić Jutro mycie, a mam taki rytuał, że po strzyżeniu nakładam maskę na 30 minut. I teraz się zastanawiam, czy ten aloesowy Biovax przypasi, czy lepiej coś innego dać.

Ogólnie chyba proteiny nie dla mnie Choć w odżywce Nivea Straight jest keratyna i zawsze mi pomagała - raz lepiej, raz gorzej, ale nawet w czasach rozjaśnionego siana i życia bez jonizacji pięknie zmiękczała włosie.

Dobrze, że już lepiej z tym palcem Na lniany też poluję, budwigowy

[201612060923]

Biovax do włosów ciemnych nie zawiera protein, więc nie obawiaj się go Proteiny potrafią spuszyć, może Twoje włosy są na nie bardziej wrażliwe i potrzebują ich mniej

[creatives]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;51063613]Biovax do włosów ciemnych nie zawiera protein, więc nie obawiaj się go Proteiny potrafią spuszyć, może Twoje włosy są na nie bardziej wrażliwe i potrzebują ich mniej[/QUOTE]

Biovax do ciemnych czynił mi cuda z włosami

[Pjerniczek]

Napisane przez creatives

Biovax do ciemnych czynił mi cuda z włosami

To i ja spróbuję
I nie będę już spać w rozpuszczonych

Jutro zrobię testy, żeby określić porowatość

[201606220925]

Napisane przez Pjerniczek

To i ja spróbuję
I nie będę już spać w rozpuszczonych

Jutro zrobię testy, żeby określić porowatość

jakie testy?

[creatives]

Mam wrażenie, że różowy olejek GP cofnął mi przyrost

[Pjerniczek]

[1=377b519153ace8f38426cdf 0b0980aad6bbc22c4_5d5886f 2b45de;51065108]jakie testy?[/QUOTE]

W oparciu o wiele pytań o włosy, muszę dokładnie przeanalizować ich zachowanie. Myślałam też o próbie włosów w misce z wodą.