fenomen;) inteliGIEncji..?

[Hultaj]

zauważyłam jakiś czas temu taką manierę u pewnych osób, by zamiast 'inteligencja' wymawiać 'inteligiencja'. Wiem, że tak zaciągają (nie wiem, czy to dobre okreslenie; wymawiają) te głoski (ogólnie) np. niektóre starsze osoby, można to również usłyszeć np. w filmach z okresu międzywojennego. Podobnie jak np. niewymawianie pełnego;-) ''ł'', np. 'poszla', 'wziąl'.

No i ok. Ale zastanawia mnie, dlaczego u osób wypowiadających sie podręcznikową międzyregionalna polszczyzną;-), nagle taki zgrzyt. ().
Jak ma być inteligentny, to jest inteligientny, ale jednocześnie, cała reszta już nie (nie ma: gierber, giekon, gieny ). To tak jakbym ja upodobała sobie np. określenie 'skarpiety', ale jednoczesnie już nie pienis, piensja czy piedanteria.

Czy ktoś potrafiłby mi wyjaśnić, skąd to się bierze?

[cholernarejestracja]

Wiesz, to raczej takie prześmiewcze..U nas właśnie tak się prześmiewczym tonem mówi, mnie najbardziej się to kojarzy z niektórymi politykami, którzy całkiem poważnie mówili o "inteligiencji", byli wyśmiewani, i tak to się przesączyło do mowy potocznej..

Raczej nie słyszałam (a jestem na psychologi, więc o inteligencji rzeczonej się mówi sporo ), żeby ktoś powiedział w normalnym, poważnym zdaniu "inteligiencja".

[panierrka]

Może to jakiś wpływ rosyjskiego? W końcu część ludzi chodzi do roboty (Работать), a nie do pracy.

[Hultaj]

Raczej nie słyszałam (a jestem na psychologi, więc o inteligencji rzeczonej się mówi sporo ), żeby ktoś powiedział w normalnym, poważnym zdaniu "inteligiencja".

właśnie dlatego bardziej zwracam już na to uwagę, bo słyszę to stosunkowo często () w mediach w wykonaniu rożnych mniej lub bardziej znanych osób. Typu ktoś tam udziela jakiejś opinii, i bach, gien. Właśnie u polityków tego za bardzo nie słyszałam. Z kolei mam wrażenie, że to taka maniera; moda?; 'patrzcie, ja to jestem jestem warszawiak z dziada, do tego inteligenciuch, a nie jakiś przyjezdny' (zupełnie się nie czepiając; jeśli chodzi o starsze osoby, bardzo mi się to skojarzyło z Warszawą, z Krakowem np. nie ).

[Dotka90]

A po co nowy wątek, skoro spokojnie można się było dopisać do już istniejącego?
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post19797869

[Hultaj]

w takim razie proszę o połączenie.

[Dotka90]

Zgłosiłam już do połączenia

[Hultaj]

[akantowa]

Mój ksiądz tam mówi i to nie jakiś stary dziadek, bo ma 44 lata. Tu niby wykształcony, a tu takie rzeczy.
I to nie jedyne słowo, które tak jakoś przekręca, czy jak to nazwać. Kiedyś w trakcie jakiegoś kazania kilkakrotnie powtórzył "wodospad Nigara"

[Hultaj]

może mu się z Ikarem kojarzy :P:P

[Cassi]

moja doktorka na wykładach tak mówiła... a do tego, zamiast mówić np.: "trzeba o tym powiedzieć rodzicOM" mówiła: rodzicĄ, z takim akcentem na Ą, że aż sie ludzie śmiali z niej

[WhiteCherry]

jeden z moich wykładowców zawsze mówił 'centimetr'

[lalalabamba]

Ja nie raz słyszałam coś typu "intiligentny" i to nie z ust przypadkowej osoby i nie w tonie prześmiewczym...
Nie wiem, może chodzi o jakieś nawiązania do języka angielskiego

Zastanawia mnie też to, jak ludzie wymawiaja słowo Titanic - TYTANIK.
Może jestem w błędzie, ale za chorobę nie wiem skąd to się wzięło.
Jak ktoś chce zasłynąć swoim amełykańskim to niech wypowiada "tajtenik", nie wiem skąd tam się Y wzięło. Ani to po polsku ani po angielsku...

[wyszukiwarka]

Mój ksiądz mówi zawsze Ewangielia

[yeah]

ludzie z mazowsza zmiekczaja w ten sposob zazwyczaj.

[vikuniaa]

Napisane przez wyszukiwarka

Mój ksiądz mówi zawsze Ewangielia

moja nauczycielka od biologii tez i inteligiencja tez

[Hultaj]

ludzie z mazowsza zmiekczaja w ten sposob zazwyczaj.

no dobra, ale czemu nie gienerał, gieolog czy mogię -?

[efreette]

W temacie głoski gie Rada Języka Polskiego ma do powiedzenia:

Głoska g kiedyś była miękka, lecz tej miękkości nie zaznacza się, ani nie zaznaczało, w piśmie. Choć mówiło się (a czasem wciąż się mówi) „gieografia”, „gienerał”, „inteligiencja”, „ewangielia”, to zawsze pisało się (i pisze się) geografia, generał, inteligencja, ewangelia.

http://www.rjp.pan.pl/index.php?opti...kowe&Itemid=58

Mistrz ortografii Maciej Malinowski pisze natomiast:

Od razu dodam, że pod koniec XIX i początku XX w. znaleźli się językoznawcy, którzy proponowali pisownię gieniusz, gieografia, gienerał, gieometria, gienealogia, regient, agient, tragiedia, algiebra, inteligiencja, ewangielia itp. (...)
Komisja kodyfikacyjna ortografii sprzed 1936 roku ostatecznie nie przystała na to i dlatego mamy dzisiaj taką oto sytuację, że z jednej strony pisze się giemza, giełda, Giewont, , giermek, Giedroyc, Gierek, a z drugiej geneza, Geremek, Gerwazy, Germania, Gerlach.

http://obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=484

W innej zaś notce w swoim blogu:

(...) recytując polski alfabet, mówimy [a, be, ce, de, e, ef, gie, a nie: ge], zgadza się? Nie powinniśmy się w tym momencie sugerować wymową takich wyrazów, jak generał, geometria, inteligencja, geniusz, geneza, fotogeniczny, Gerlach czy ewangelia itp., a więc z twardym g. Połączenie głoskowe ge- utrzymało się w nich niejako na zasadzie wyjątku, gdyż jest generalnie obce polszczyźnie. Zresztą u wielu osób starszego pokolenia i tak słyszało się w owych wyrazach miękkie g [gienerał], [gieometrja], [inteligiencja], [ewangielja] itd. i językoznawcy nie traktowali takiego mówienia jako fonetycznego uchybienia.

http://obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=196

I jeszcze mała dygresja a propos wymowy głoski ł, o której napomknięto w pierwszym poście tego wątku:

Wałczenie – wymowa ł jak u niezgłoskotwórczego (w zapisie fonetycznym [w]), spotykana w języku polskim od XVI−XVII wieku. Wymowa taka pojawiła się początkowo na wsi (chłopi) i wśród warstw niewykształconych, a obecnie jest ogólnie przyjętą normą. Przedniojęzykowo-zębowe ł, zwane scenicznym, (w zapisie fonetycznym [ɫ]) występuje współcześnie jedynie w gwarach kresowych, na scenie rzadko.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wałczenie

A tak już zupełnie na marginesie, jeśli nie przeszkadzają nam spolszczone od dawien dawna nazwiska Szekspira, Woltera, Balzaka ani nazwy geograficzne jak Paryż, Londyn, Hawana, to i z powodu Tytanika chyba nie warto drzeć szat. Ot kolejne spolszczenie. Dla mnie, prawdę powiedziawszy, brzmi mniej pretensjonalnie niż Tajtenik.
A skąd to y? Prawdopodobnie stąd, że angielskie słowo titan, od którego pochodzi nazwa Titanic, ma w języku polskim swój odpowiednik w postaci tytana...