Proszę o obiektywne zdanie

[moooniaaaa]

Powinien zejść z tego łóżka i sobie pościelić na podłodze. Kłamca,w dodatku cham. Gdzież Ty go znalazłaś?

Napisane przez Mary Louu

kurcze dla mnie to tez dziwne o 4 tam byli na 15 minut , przeniósł sie na plaze , tam spal okolo 2 godzin jego slowa , no to mamy godzine okolo powiedzmy 6:30 a reszta czasu , znow gadalai. Ja czuje ze on tam zostal i spal u niej to tej godziny po czym sie przypaletal do domu , i jakos ubrudzony i wygnieciony nie byl po spaniu w piasku

Pytanie po co wracali na plażę? Dlaczego nie odstawił dziewczyny do domu i nie wrócił? Wolał spać z obcą laską na piasku niż z Tobą w swoim łóżku?

[dilara]

Napisane przez Mary Louu

kurcze dla mnie to tez dziwne o 4 tam byli na 15 minut , przeniósł sie na plaze , tam spal okolo 2 godzin jego slowa , no to mamy godzine okolo powiedzmy 6:30 a reszta czasu , znow gadalai. Ja czuje ze on tam zostal i spal u niej to tej godziny po czym sie przypaletal do domu , i jakos ubrudzony i wygnieciony nie byl po spaniu w piasku

uff... w koncu jakies madre wnioski

nie sadze zeby szedl do domu jakiejs dziewczyny 40 minut, po to zeby sie wysikac. Pewnie zaproponowala mu, zeby sie u niej przespal (juz nie wnikajac jak blisko, lub bardzo blisko siebie spali) i on na te propozycje przystal...
i nie daj sobie wmowic ze to Ty urzadzasz klotnie!!!!!!!! Litosci!!!
Nie daj jemu na siebie zrzucic winy, bo nawet gdybys go z domu wyrzucila po takiej akcji to bym sie nie zdziwila... teraz jest pewnie zdziwiony, bo tak latwo mu na poczatku poszlo, a teraz czytajac nasze rady i spostrzezenia, nagle zaczynasz miec watpliwosci co do jego smiesznej wersji wydarzen, i to juz mu sie bardzo nie podoba...

[mag_a]

Napisane przez Mary Louu

chcial mi ustopic miejsca w lozku ale sie nie zgodzilam.
mowil ze ciuszki sobie kupil bo nie mial w co sie ubrac i przy kolegach by glopio wygladal

Powinien ustąpić miejsca, a nie jeszcze komentować, 'że urządzasz akcje' Chłopak nie dość, że latawiec, kłamczuch, to jeszcze pozwala 'Ukochanej' spać na podłodze

Napisane przez xhankax

przy kolegach? facet dla kolegów nigdy się nie stroi.

Zgadzam się, nigdy. Rozumiem, że w to tłumaczenie też uwierzyłaś?

[golden_eye]

dziewczyno, my tu nie chcemy Twojej krzywdy, nie siedzimy i nie produkujemy się tyle stron tylko po to, żeby rozwalić Twój cudowny i idealny związek i żebyś była tak nieszczęśliwa jak my. to jest standardowe zachowanie zdradzającego faceta, standardowe rozpoznanie kłamstwa i standardowa procedura postępowania z nim PO.
za wcześnie się wprowadziłaś. spędziliby ten wieczór w mieszkaniu u niego, a nie na zimnej plaży gdzie im dupy wywiało i gdzie za mało piasku było żeby sie wysikać. Ty CHCESZ żeby on był kryształowy. chcesz wierzyć w te brednie koszmarne, to wierz. czujesz się urażona i wmawiasz sobie, że przecież nie mogłaś się pomylić aż tak co do tego faceta, podświadomie chcesz żeby był taki jakiego go sobie wyobrażałaś, ale on NIE JEST TAKI. świnia i kanalia a nie materiał na partnera. nikt Cię nie będzie przymuszał do zerwania z nim czy bycia, bo to Twoja sprawa i Twoje życie. my się naoglądałyśmy i naprzeżywałyśmy same tyle razy takich sytuacji, że wiemy jak to oceniać na zimno. na nasze szczęście (lub nieszczęście) faceci zwykle albo są dobrzy albo źli, nie ma formy pośredniej. złego na odległość czuć śmierdzącym kłamstwem, a kłamstwa Twojego chłopaka to przez monitor mi przewoniały. doświadczenia życiowe tylu kobiet mówią jedno. Ty mówisz drugie, ale doświadczenia nie masz. bo gdybyś miała, to nie byłoby problemu.
wersia za wersją, jak nie taka, bo masz dowody, że kłamie, to inna, jak na tą znajdziesz dowód, to wymyśli jeszcze coś innego, posiłkuje sie tak beznadziejnymi i żałosnymi tłumaczeniami, że mi to szkoda by było pluć na niego, na takie obrażanie mojej inteligencji i traktowanie mnie jak kompletną idiotkę.
wierzę, że bardzo chcesz, żeby to co mówi było prawdą. że go kochasz i tłumaczysz to sobie na każdy możliwy sposób, byleby było tak jak on mówi. że Ci żal straszliwie tego kłamania i siebie, że Cię boli i nie wierzysz, że mógł to zrobić. ale zrobił. TO jest fakt. kłamał. TO drugi. kłamał po raz drugi. TO fakt trzeci. TO jest prawda, a nie to co on Ci próbuje wcisnąć. masz prawdę przed oczami i wolisz je zamknąć, żeby tego nie widzieć. z zamkniętymi oczami daleko nie zajdziesz.
zacznij wierzyć sobie a nie jemu, to podstawa. a Ty czujesz, że coś jest nie tak, bo gdybyś nie czuła, to nie byłoby tego co jest. dla mnie nawet jednorazowy skok skreśla faceta i nie ma tu mowy o dawaniu drugiej szansy. szansę to on ma ale u innej. zrobisz jak będziesz uważała, tylko nie mów, że nikt Cię nie ostrzegał, jak przyjdzie koleżanka z autobusu z brzuchem i powie Ci, ze koleś ją zapłodnił. pewnie przez gg albo te pół metra na plaży...

[krolewnasmieszka]

Niezaleznie od decyzji i Twojej wiary w to co on mówi.
NIE DAJ SOBIE WMÓWIĆ ŻE TO TWOJA WINA.
wariatkę z ciebie robi jakąś.
wmawia ci , że to przez ciebie wziął jej numer!
wmawia ci , że to przez ciebie siedział tam do rana.
że kiedy starasz się wyjaśnić sytuację i masz prawo do emocji -że się awanturujesz
jak śpisz na podlodze bo nie czujesz bliskośći-że robisz akcje!
NIe pozwalaj na zapchnięcie się do takiej roli.
To toksyczne i obrzydliwe

[Mary Louu]

może macie i racje , jak chce rozmawiac o tym to nie jest chetny , Jak robie wyrzuty to zamiast skutecznie sie bronic on mi wypomina . zglupialam totalnie

[winogronek]

Moim zdaniem pozostają ci 2 wyjścia albo go kopnąć w tyłek albo przestać drążyć , bo gdy zaczniesz drążyć cała wina spadnie na ciebie (będziesz ta złą) i to będzie kolejny pretekst do następnej awantury która popchnie go znowu w ramiona tamtej dziewczyny i tak będzie w kółko co skończy się tak czy siak rozstaniem.

[ricca166]

a może to wszystko było zaplanowane?kłótnia,po której mógł sobie powiedzieć że wróci następnego dnia,nowe ciuchy itp.

7 godzin na plaży z obcą dziewczyną to byłby koniec mojego związku,nie wyobrażam sobie takiej sytuacji .

[xhankax]

Najgorsze, że trzeba było kuć żelazo itd..
Teraz cała wina spadnie na ciebie.

[Merys]

Badz kobieta, a nie dziewczynka i zrob cos z tym fantem. Moze jak mu powiesz, ze wiesz o wszystkim to sie przyzna. Niech sobie gada ze to Twoja wina i tak prawda wychodzi predzej czy pozniej. Pewnie bedzie blagal zebys dala mu szanse i takie tam.
Napisz pozniej do jakiego wniosku doszlas, czy zostajesz z nim czy mowisz mu pa pa

[Mary Louu]

poźniej się odezwe , jak na razie idę do pracy. Z resztą znów z takimi samymi myślami co wczoraj

[Arrianna]

O_o ty mówisz że myślisz racjonalnie powołując się na "nie zdradził mnie bo tak czuję" O_o
To nie jest żadna racjonalność O_O
Ty chcesz wierzyć że cię nie zdradził i chcesz wierzyć w bajki bo to byłby pewnie koniec waszej "szczęśliwej" wspólnej egzystencji.
Mój tż też zaśmiewał się z co ciekawszej wersji tej historii i stwierdził że gdybym ja spędziła 7 godzin na plaży z innym facetem "rozmawiając" to pewnie byśmy się więcej nie zobaczyli.
Dziewczyny mają rację - chciał wzbudzić w tobie zazdrość tym wszystkim ale jakoś zapomniał ci powiedzieć? No proszę!! Ty go drażniłaś że idziesz na piwo z byłym a on grzecznie do kolegów... i po to kupował nowe ciuszki? ahahahahah
Nie no i to my pieprzymy głupoty? Jestem ciekawa jaka będzie następna wersja tej historii bo "racjonalnie czuję", że to nie koniec :P

[Kocurasek]

Napisane przez dilara

2 dni po tym wydarzeniu a miedzy wami jest juz wszsytko ok, jakby nic takiego sie nie stalo...

Wydaje mi się, że takie kobiety jak Autorka nie wytrzymują więcej niż dwa dni z prostej przyczyny - jest konkurencja, do której Misio może iść i im tą świetną partię zagarnąć.

Napisane przez Mary Louu

Co do zdrady to wiem , że jej nie było. Lexie wczoraj bardzo mądrze napisała , że żadnego człowieka nie można byc pewnym w 100 % . Ma racje ale ja wiem , że tego dnia miedzy nimi nic nie było. Bo poprostu to czuje. Patrze na niego i wiem , że on by mnie nie zdradzil- chyba , żę by mnie już nie kochał A wiem , że on mnie kocha.

Widzę, że z tego co napisała Lexie wniosków nie wyciągnęłaś. WIesz, że zdrady nie było? Bo tak powiedział? Powiedział też wiele innych rzeczy.

Napisane przez Mary Louu

Znam go i przede wszystkim wiem kiedy kłamnie a kiedy nie.

Wiesz kiedy kłamie a kiedy nie? A pierwszą wersję jak to określiłaś "łyknęłaś jak młody pelikan"

Napisane przez Mary Louu

Ale wiem , że nie zdradził albo jak kto woli nie dymał.

dla mnie zdradą byłoby to wszystko nawet gdyby nie dymał.

Napisane przez Mary Louu

Wczoraj wieczorem pisałam, że on nie chcial wracać do domu bo wiedział , że wybrałam się z chłopakiem byłym na piwo ( jak się szykowałam to też troche koloryzowałam to spotkanie ) i chcial mi pokazać , że też potrafi się z kimś spotkać, że też jakaś dziewczyna się nim interesuje.

nie chciał Ci pokazać - on chciał to ukryć a że się wydało......

Napisane przez Mary Louu

I wiesz co powiem Ci , że wierze że byłabyś zla wierze że bys krzyczała , i bila pięściami aż bys miała ręce posiniaczone tak jak ja
Ale nie wierze że byś na zawsze odeszła wiedząc co nim kierowało tak naprawdę i co najważniejsze kochając go i mając świadomość ze cie nie zdradził

ja odeszłam - da się? da się

Napisane przez lexie

Hehe, też to wcześniej pisałam - że nie dość, że kłamie, to jeszcze BEZNADZIEJNIE!
No ale może biedak trochę spanikował i nie zastanowił się nad logicznością tego wszystkiego

No nie tak beznadziejnie.... Osoba okłamywana uwierzyła więc mu wyszło

Napisane przez Mary Louu

Drąże temat caly czas to na mnie krzyczy ze lubię sie kłócić

bo on teraz będzie wrzeszczał na Ciebie i obwiniał Ciebie, że się kłócicie, bo sprawa przecież już wyjaśniona. Bardzo typowa zagrywka

Napisane przez Mary Louu

kurcze dla mnie to tez dziwne o 4 tam byli na 15 minut , przeniósł sie na plaze , tam spal okolo 2 godzin jego slowa , no to mamy godzine okolo powiedzmy 6:30 a reszta czasu , znow gadalai.

no wreszcie

Napisane przez Mary Louu

może macie i racje , jak chce rozmawiac o tym to nie jest chetny , Jak robie wyrzuty to zamiast skutecznie sie bronic on mi wypomina . zglupialam totalnie

On będzie Cie teraz wpędzał w poczucie winy, że to przez Ciebie się kłócicie. Nie daj się.

[anetkadg]

Napisane przez Mary Louu

poźniej się odezwe , jak na razie idę do pracy. Z resztą znów z takimi samymi myślami co wczoraj

Jest mi bardzo przykro , że zostałaś zdradzona, nie zasłużyłaś na to aby osoba którą kochasz cię zdradzała, nie zasługujesz na te kłamstwa, na to by spać na ziemi, na to żeby mieć rogi jak z Gdyni do Zakopanego też nie zasługujesz.

Jesteś Kobietą, o kobietę się dba, opiekuje, wspólnie spędza czas, interesuje się jej sprawami i nie chce się by ta ukochana , jedyna straciła zaufanie i odeszła. To samo w drugą stronę oczywiście, w stosunku do ukochanego mężczyzny.

Wszędzie zdarzają się kłótnie ale gwarantuje ci , że nie każdy od razu leci zdradzić swojego partnera. Twój facet ma słaby charakter, nie jest Ci oddany i nie kocha się współmiernie do tego jak ty kochasz jego. Czy miłość to wystarczający pretekst do przymykania oczu na to jak zachowuje się Twój partner w stosunku do Ciebie? Czy będziesz szczęśliwa żyjąc w iluzji dobrego związku z takim człowiekiem?

Chcesz żyć z klapkami Miłości na oczach- ale twojej miłości bo on jej nie czuje do Ciebie!?

Wiesz ja myślę , że ty znasz prawdę, tylko jej nie chcesz dopuścić do głosu, ale powinnaś być twarda i kopnąć dziada w d... i być z siebie dumna że idiota nie zniszczył ci życia i nie dałaś się pogrążyć bo się chłopczykowi zachciało romansu. Jest początek lata, może spotkasz PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ?

[Lexie]

Wiem, że to jest straszne, że tak się można pomylić w ocenie kogoś... Szczególnie kogoś bliskiego, z kim się jest w, zdawałoby się, fajnym związku. Ale masy osób się tak mylą i po latach odkrywają, że tak naprawdę w ogóle nie znają swoich parterów. Tak jak tutaj, Ty mu ufałaś, a tu okazało się, że potrafi Cię bezczelnie okłamywać prosto w oczy i nawet się nie zająknie, jak jedno jego kłamstwo wyjdzie na jaw - wymyśla inne. Masakra. Jak takiemu człowiekowi można uwierzyć w cokolwiek, jak można zaufać takiej osobie?

On próbuje zwalać winę na Ciebie, ja Ci powiem tak: całkiem bez winy rzeczywiście nie jesteś, to umawianie się z byłym na jakieś piwo... to takie nie za bardzo jest. Tzn inna sprawa jak partner akceptuje, a inna kiedy nie akceptuje.
Ale różnica między Wami jest taka, że z tego co zrozumiałam, Ty mu powiedziałaś dokąd i z kim idziesz, byliście w publicznym miejscu, nie zdradziłaś go, nie ukrywałaś, nie okłamałaś go. Za to on spędził całą noc z jakąś dziewczyną nie mówiąc Ci nawet o jej istnieniu, po czym usiłował to wszystko ukryć i zataić, co najlepiej pokazuje, że jednak nie chodziło o wzbudzanie zazdrości, ale o to, że ma coś na sumieniu i o tym wie.
Dlatego nie powinnaś mu pozwalać na to zwalanie winy, bo to ON CIEBIE OSZUKUJE, a nie Ty jego.

Nie wiem co chcesz dalej zrobić, opcji jest kilka, ale żadna nie jest za przyjemna.
1. Zamykasz oczy, żeby nie widzieć tego wszystkiego i udajesz, że nic się nie stało. Ale nie wiem jak będziesz się czuła jak on wyjdzie niby na imprezę albo jak ta koleżanka będzie do niego pisać.
2. Drążysz, dochodzisz jakiejś prawdy (tylko jak tu stwierdzić co jest prawdą?) i starasz się wybaczyć mu to wszystko.
3. Kończycie związek, dogorywający na gruzach rozwalonego zaufania, i szukacie sobie innych "połówek".

Zostanie z nim niesie niestety wielkie ryzyko, że będzie dalej robił jak robi, tylko będzie się lepiej ukrywał. Nauczy się lepiej kłamać, a wierz mi, że można kłamać w bardzo wiarygodny sposób. Takie sytuacje "demoralizują", bo ak raz się udało i się wywinął, to czemu nie powtórzyć - w końcu nie ma konsekwencji.

[RedLorry]

Droga Autorko wątku. Jestem po związku z gościem, który też zrobił mi takie akcje (podobne, choć ograniczające się do komputera - tyle przynajmniej wiem) kilka razy. Taka byłam głupia, że pozwoliłam sobie na to o te kilka razy za dużo. Chociaż z perspektywy czasu (w sumie dość krótkiego) twierdzę, że przydało to mi się. Teraz już nie jestem tak naiwnym człowiekiem. Myślę, że przyda Ci się, jak ten facet kopnie Cię jeszcze kilka razy w tyłek - jest duża szansa, że zmądrzejesz tak jak ja. W każdym razie - wierz mi - to co tutaj napisałaś, o tym jak Twój facet reaguje na całą to sytuację jest niemalże identyczne do zachowania mojego (na szczęście już) exa. Również były kłamstwa, że to koleżanka, że on chciał być miły, że chciał się odegrać za kolegę, o którego był zazdrosny, że mnie kocha, zmienianie dla mnie nr gg i kasowanie starego, oskarżanie mnie, pretensje, że ciągnę kłotnie, później jak już kłamstwo wychodziło na jaw, tto mówienie, że nie chciał mi powiedzieć, bo nie chciał kłótni, cała szopka, że on by mnie nigdy nie zdradzil, lament i wiele innych podobieństw. Stara śpiewka, jak widać, u większości kłamców niemalże identyczna.
Autorko, mam nadzieję, że się opamiętasz i dasz sobie z nim spokój. A jak nie, to jeszcze wiele z nim przejdziesz... w każdym razie - powodzenia.
PS. Skoro chcesz obiektywnej opinii - przeczytałam cały wątek i te rzeczy, które próbuje Ci wcisnąć nie mają żadnego sensu. Pomyśl czasem logicznie...

[berata]

Tak chciałam jeszcze wtrącić, że na mój gust to nie tylko wybaczenie zdrady jest tutaj dziwne. Pokłóciliście się, Ty poszłaś od razu się spotkać z byłym, a facet z koleżanką. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, po kłótni dążę zawsze do pogodzenia, mój chłopak tak samo. Owszem, czasem się do siebie nie odzywamy z godzinę, póki opadną emocje, ale zaraz któreś nie wytrzymuje, wyjaśniamy sobie wszystko i jest ok.
Polityka tego związku chyba opiera się na robieniu sobie na złość i skakaniu na boki.

[Niezmienna]

O kurczę przeczytalam caly wątek i aż mi brakuje słów na Twoją naiwnosc.

[Caroline1920]

ja w ogole nie rozumiem jak Autorka moze pozwalac na to zeby on zawalal wine na nia... przeciez to juz szczyt wszystkiego...

powiem na swoim przykladzie... odkrylam, ze TZ (juz dawno ex TZ) oklamal mnie i mimo iz klamswto bylo malego kalibru (odpisal na smsa pannie, do ktorej juz nigdy mial sie nie oddzywac chocby nie wiem co, bo laska perfidnie bez zadnych skrupulow probowala namacic w naszym zwiazku), wiedzial jak ja klamstwa nie znosze i naprawde ciezko bedzie mi wybaczyc... a klamal w zywe oczy, ze nic jej nie napisal... ja mialam dowod w postaci smsa w jego skrzynce wyslanych wiadmosci, ktorego zauwazylam gdy usuwalam smsa, jakiego wyslalam z jego tel do mojej kolezanki

oczywiscie zaczal odwracac kota ogonem i zwalac wine na mnie, jak to faceci najlepiej potrafia...

ja mu tylko wtedy powiedzialam, ze albo on przestanie odwracac kota ogonem i zrozumie swoj blad, albo ja wychodze i wiecej nie mamy o czym rozmawiac, ze on sobie chyba ze mnie kpi, ze niby teraz wine bedzie na mnie zwalac zeby stlumic tym swoje klamstwo, niech nie mysli, ze ja jestem idiotka, ktora teraz bedzie siebie obwiniac za wszystko...

poskutkowalo... przyznal sie... przeprosil... wybaczylam bo to bylo jego pierwsze i nie az tak straszne klamstwo (choc wszystkie klamstwa sa okropne)... po jakims czasie zerwalam z nim ale to juz z zupelnie innego powodu, po prostu doszlam do wniosku, ze juz nic do niego nie czuje...

autorku Ty tez nie pozwalaj mu zwalac winy na Ciebie, tylko on jest winny i to on z podkulonym ogonem powinien sie tlumaczyc i blagac o wybaczenie, a nie Tobie jakies wyrzuty robic, no masakra...

[yeah]

teraz juz wiem, skad biora sie naiwne kobiety, ktore tkwia w zwiazkach bedac jednoczesnie zdradzane od ilustam lat.
niestety.

[JellyJumper]

czytając ten watek po prostu tracę wiarę w ludzi...

ja jestem z moim TŻem prawie 5 lat juz i na prawde mimo ze przez te 5 lat zawsze byl w porządku, to po takiej akcji bym mu nie wierzyla chociaż by nie wiem co.

Droga autorko, co sprawia , że tak bezgranicznie mu ufasz?

Poza tym pomysl sama, skoro laska "wepchnęła" mu swój nr tel to myślisz że nie próbowała podczas ich wspólnego wieczoru przytulac się ani całować?
Myślisz że chłopak ja odpychał?

Pisałaś chyba na poczatku że ona mieszka dosyc daleko od plaży, chciało im sie iśc taki kawał aby sie wysikać?

I tłumaczysz że chciał wzbudzić zazdrosc, że ty sprowokowałaś to.
Ok przypuśćmy że tak jest, ale wesz co? Wtedy spotkał by się z nia na chwile, godzine może 2, ale na całą noc?

Przykro mi to czytac, jestes bardzo naiwkna kobietą

[Kocurasek]

Zauważyłam też pewną nieścisłość. Skoro on taka ciapa i taka miękka du.pa, która zawsze musi być miła to dlaczego nie zaproponował jej wysiusiania się u Was w domu? Przecież byli w Waszej miejscowości to po co drałowali do jej mieściny 40min? No i przy okazji wpadając o 4 rano do Waszego gniazdka na siusiu z koleżanką ziściłby się jego plan zrobienia Ci na gulu

[mag_a]

Napisane przez Kocurasek

Zauważyłam też pewną nieścisłość. Skoro on taka ciapa i taka miękka du.pa, która zawsze musi być miła to dlaczego nie zaproponował jej wysiusiania się u Was w domu? Przecież byli w Waszej miejscowości to po co drałowali do jej mieściny 40min? No i przy okazji wpadając o 4 rano do Waszego gniazdka na siusiu z koleżanką ziściłby się jego plan zrobienia Ci na gulu

Bo on zawsze musi być miły i nie chciał denerwować autorki wątku Sama się zdenerwowała przeglądając tel i on biedny teraz przeżywa

[malamenda2009]

Napisane przez Niezmienna

O kurczę przeczytalam caly wątek i aż mi brakuje słów na Twoją naiwnosc.

Dokładnie tak, choć większość rad dociera jak grochem o ścianę.

[gula1708]

I tak oto wątek skończył się tak, jak wszystkie inne o tej tematyce..

[martablaszka]

Ale my jednak chcemy wiedziec co nasza autorka postu postanowiła..

[Merys]

Dokladnie

[gula1708]

No jak to co postanowiła, za każdym razem mówiła to samo, że faktycznie, że mamy razcję, no ale ona już mu wybaczyła, dla pewności z nim jeszcze pogada, po co...nie wiem

[Mary Louu]

Napisane przez martablaszka

Ale my jednak chcemy wiedziec co nasza autorka postu postanowiła..

Napisze ale wieczorem. Bo zaraz będę musiała wychodzić z domu

[gula1708]

Napisane przez Mary Louu

Napisze ale wieczorem. Bo zaraz będę musiała wychodzić z domu

Wystarczy, że potwierdzisz to co napisałam, bo wątpię czy coś się zmieniło