Czy znacie takie pary????

[ola31128]

Zastanawiam się, czy istnieją takie pary, gdzie doszło do zdrady i są dalej razem. Czy wybaczyły? Czy zapomniały? Czy w związku jest ok? Tutaj bardziej do PAŃ apeluję, bo wiadomo, kobiety są bardziej wrażliwe.

[_Marta_M_]

Znałam 3 takie pary. Żadna nie przetrwała, mimo prób zarówno ze strony partnera jak i partnerki. Jedna z nich walczyła dość długo bo prawie 3 lata (zdrada w trakcie 2-letniego związku). Nie udało się im, niby było OK, ale po pewnym czasie znowu zaczęły się podejrzenia i obwinianie.


Ja osobiście należę do osób, które zdrad nie wybaczają. Jak coś w związku nie pasuje to się rozmawia, jak rozmowa nie pomaga to się zrywa. I wtedy mozna wpadać w objęcia choćby 300 innych osób.

Podobnie z alkoholem- jak się nie ma głowy to się nie pije. Koniec kropka.

[xxxxxxxxxx101010]

Napisane przez _Marta_M_

Znałam 3 takie pary. Żadna nie przetrwała, mimo prób zarówno ze strony partnera jak i partnerki. Jedna z nich walczyła dość długo bo prawie 3 lata (zdrada w trakcie 2-letniego związku). Nie udało się im, niby było OK, ale po pewnym czasie znowu zaczęły się podejrzenia i obwinianie.


Ja osobiście należę do osób, które zdrad nie wybaczają. Jak coś w związku nie pasuje to się rozmawia, jak rozmowa nie pomaga to się zrywa. I wtedy mozna wpadać w objęcia choćby 300 innych osób.

Podobnie z alkoholem- jak się nie ma głowy to się nie pije. Koniec kropka.

Jestem tego samego zdania, znam też kilka par które wróciły do siebie po czasie, owszem odrazu po powrocie do siebie było dobrze ale po kilku mieisącach zaczęły sie wyrzuty może nie prosto z mostu że o to chodzi ale ciągłe podejrzenia, kontrolowanie partnera/partnerki itp.
Po czasie i tak się rozeszli...
Zdrade może da się wybaczyć ale nie da się zapomnieć.

[skazana_na_bluesa]

skorzystaj z wyszukiwarki, takie tematy byly juz poruszane.

[TimBurtonfan]

Ja raz wybaczyłam ... ale nie mogłam zapomnieć wciąż to wypominałam i mówił, że czuje się napiętnowany jakby to nosił na czole ... w sumie w końcu zrobił to ponownie ... obecnie nie dałabym już nigdy takiej osobie szansy ...

[Angel_00]

Znam, wszystko ok, nigdy nie było wypominania itd...

[gumisia18]

Napisane przez ola31128

Zastanawiam się, czy istnieją takie pary, gdzie doszło do zdrady i są dalej razem. Czy wybaczyły? Czy zapomniały? Czy w związku jest ok? Tutaj bardziej do PAŃ apeluję, bo wiadomo, kobiety są bardziej wrażliwe.

Są dwie opcje, albo się zastanawiasz czy mu wybaczyć, albo chciałabyś żeby on wybaczył zdradę Tobie, ale jeśli piszesz tak po prostu bo chcesz się dowiedzieć czegoś z ciekawości (w co wątpię) to nie musisz czytać tego na zielono i czerwono.

Nie wybaczaj, to będzie chodziło za Tobą zawsze, nawet jeśli wszystko się ułoży to za kilka lat będziesz żałowała. Znam ten przypadek dogłębnie, on zdradził, ona wybaczyła... Co z tego że są ze sobą 37lat... Tego nigdy nie zapomni, to zawsze będzie za nią stało i pukało w ramię by się przypomnieć że wciąż tam jest. Nie warto komplikować sobie życia na długie lata.

Lepiej się usuń z jego życia, jeśli się Kocha to się nie zdradza, bo wierność to część miłości bez której ona umiera. On Ci może wybaczyć, bo będzie liczył że wszystko będzie OK jak napisałaś, ale do końca życia będziesz żyła z poczuciem winy (ostatnio pisałam tu z pewną osobą z forum, która nie mogła sobie wybaczyć że zdradziła pomimo że wtedy on również zdradzał), a on do końca życia będzie wypominał.

Moim zdaniem nie warto wybaczać, bo obie strony w tym związku cierpią. I nie warto prosić o wybaczenie jeśli się zdradziło. Nic już nigdy nie będzie ok. Albo się jest, Kocha się, albo się żyje w wolnym związku i robi co chce, ale lepiej poinformować wczesniej o tym partnera.

[WhySoSerious]

Znam jedną taką parę. Co jakiś czas się zdradzają, zrywają a potem i tak do siebie wracają, bo nie mogą wytrzymać bez seksu.
Jak dla mnie patologia kompletna.

[ola31128]

Moje pytanie wiąże się z wątkiem, który ostatnio dodałam pt. "czy ktoś może mnie oświecić?" jak ktoś ma czas i chęć to zapraszam

[kisielova]

znam kilka takich par. jedne po zdradzie wytrzymały ze soba miesiąc, inne kilka lat nawet, ale zdrada przy każdej kłótni była wypominana.
fenomenem są moi rodzice, którzy pomimo tego przykrego zdarzenia nie rozstali się. ale dużo czasu minęło zanim wszystko wróciło "do normy".

[niut80]

Znam kilka. Wszystkie co do jednego w rozsypce. A "razem" bo dzieci, kredyt hipoteczny i co ludzie powiedzą. Związki formalno-teatralne. Bo nieformalne się rozpadły, nikt się nie chciał długo szarpać.

[magica]

Rodzice mojej kolezanki. On ją zdradzał kiedy ta była w kolejnych ciążach. Przepraszał, że nie bedzie. Potem było pięknie. Potem znów zdradzał. I tak to obecnie wygląda, dobre chwile przeplatane z tymi złymi okresami. Ona wygląda jak cień człowieka, którym była kiedyś. Kiedy sa te lepsze chwile, próby odbudowania związku-uśmiecha sie , ale jest to smutny uśmiech.. I pewnie czasem udają nawet przed samymi sobą, że jest dobrze. Ale widać, ze nie jest. A on pewnie znów ma kochankę młodsza od swojej córki

[BlackSabbath]

Ja byłam w takim związku, próbowałam wybaczyć, szarpałam się z tym 3 tygodnie, potem zrozumiałam, że nigdy nie będzie tak jak kiedyś, tak jak napisała jedna użytkowniczka, to tak jakby cos stało z mną, pukało mnie w ramię i mówiło "on przespał się z inną, czasu nie cofniesz"
i wszystko sie rozpadło.
Znam tez taki związek ludzi po 40-tce, są razem bo "zo ludzie na wsi powiedzą"

[white_bear]

Ja też byłam w takim związku. Staralam się wybaczyć. Dowiedziawszy sie o fakcie zerwałam z nim, ale potem do siebie wróciliśmy po 3 miesiącach. Przez 2 miesiące było ok, potem znów zaczęło się nawiązywanie kontaktu z tamtą osobą. Kolejny raz powiedziałam bye bye, ale ubłagał mnie żebym mu pozwoliła jeszcze raz spróbować ze mną być. Niestety po 2 kolejnych miesiącach nie wytrzymałam tego braku zaufania i tych myśli, wspomnień związanych z tym, co mi zrobił oraz jego pretensji o brak zaufania do niego (jak mogłam mu ufać znów po tak krótkim czasie od zdarzenia?). Odeszłam na zawsze. Dałam mu drugą szansę, bo miałam nadzieję, że się zmieni, ale tacy faceci się chyba nigdy nie zmieniają... Gdybym jej nie dala może bym żałowała, że jej mu nie dałam i może bym miała wyrzuty sumienia. A tak to stracił drugą szansę, potem jeszcze trzecią daną przeze mnie może zbyt pochopnie. Do trzech razy sztuka... Ale nie żałuję tego, że się to wszystko rozsypało, teraz mam o wiele lepsze życie. Moim zdaniem gra nie warta była świeczki.

[Angel_00]

Jak czytam Wasze wypowiedzi to aż się smutno robi... bo jak pisałam znam zupełnie inną sytuację...

[niut80]

Angel, wiesz, co innego, jeśłi jest jednorazowy skok w bok, np. gdzieś po pijaku na imprezie. Taki incydent faktycznie można wybaczyć i najczęściej to nie wypływa na szersze wody, ludzie nawet bliscy parze, najczęściej o nim nie wiedzą. Czasem nawet druga strona nie wie, albo się dowiaduje lata po fakcie.
Ale ROMANS, który jakiś czas trwa, angażuje emocjonalnie, fizycznie, gdzie są złamane obietnice, że już nigdy więcej, a i tak ciagnie do tej trzeciej osoby. Gdzie jest ogromne poczucie krzywdy i publicznego ośmieszenia po jednej stronie oraz marnowania sobie życia po drugiej.... Cudu nie ma. Romans się skończy, a związek i tak nigdy nie jest taki jak przedtem. Jakbyś lustro posklejała. Niby się możesz nadal w nim przejrzeć ale widzisz, że było już strzaskane i jest tylko nieudolne posklejane. Często lepiej kupić nowe.

[Bananalama]

Znam dwie takie pary. Obecnie nadal razem i nawet szczęśliwe.

[magda170325]

Znam jedną. Małżeństwo. Od zdrady faceta minęły bodajże
4 lata i jest ciągłe wypominanie tylko, kompletnie się nie dogadują..

[turkusowa_]

Znam 2 związki takie które wybaczyły zdradę.

Jedna już jest małżeństwem, wybaczyła zdradę (która trwała jakiś czas, doszło do rozpadu związku), ale gdy facet zrozumiał to długo starali się o to aby odbudować i póki co jest dobrze, nie ma wypominań podczas kłótni jak już jakaś jest.

Podobnie jest z drugą parą. Byli małżeństwem (cywilny i kościelny), urodziło im się dziecko, facet wyjechał zagranicę aby lepiej im się żyło. Tam poznał kogoś, długo oszukiwał ją, potem wyszło wszystko na jaw, on się w ogóle nie interesował niczym, nawet swoim dzieckiem, wyjechał, ona w rozsypce, pozbierała się, nauczyła się na nowo żyć, w końcu miała dla kogo - córeczka, był rozwód. I niby każde poszło w swoją stronę. Po jakimś roku on zaczął się interesować nimi, po długich rozmowach i staraniach wrócili do siebie. Póki co są razem, nie wracają na temat zdrady, układa im się dobrze, on oczywiście od momentu powrotu do niej przestał wyjeżdżać zagranicę, znalazł sobie pracę w Polsce, aby mogli stworzyć związek prawdziwy.

Wszystko jest możliwe, gdy CHCĄ dwie osoby i potrafią wybaczyć...

[leniwca]

Napisane przez turkusowa_

Wszystko jest możliwe, gdy CHCĄ dwie osoby i potrafią wybaczyć...

Pytanie- czy warto?

[niut80]

Napisane przez leniwca

Pytanie- czy warto?

Zasadnicze wręcz.
Bo to że z boku wyglądają jakby było wszystko ok, to nie znaczy że tak jest faktycznie.

[ola31128]

No właśnie, czy warto?
Ja jestem 3 lata po incydencie. Chłopak wyjechał do innego kraju do pracy. Pijany był i stało się. Nie wypominam mu tego ale wgłębi duszy to gdzieś siedzi! Niby jest ok a jednak myślę o tym. Nie wiem czy to z braku zajęcia o tym myślę, czy z nieufności, .... . Nie wiem.....

[leniwca]

Napisane przez niut80

Zasadnicze wręcz.
Bo to że z boku wyglądają jakby było wszystko ok, to nie znaczy że tak jest faktycznie.

Szczególnie gdy w grę wchodzi długi romans. O ile w przypadku jednorazowej zdrady jestem skłonna ZASTANOWIĆ się nad wybaczeniem, to gdyby chodziło wręcz o drugie życie z inną kobietą... No jakim skur**wielem, jakim dupkiem trzeba być? Jak można tak poniżyć kobietę, którą się ponoć kocha? No mój mały, ledwo ponad nastoletni rozumek tego nie ogarnia. Jak ktoś taki może być cudownym partnerem, odpowiednim towarzyszem na dalsze lata?
Podczas wielomiesięcznych schadzek z kochanką nawet mu do głowy nie przyjdzie, że źle robi, dopiero w trakcie gdy dziewczyna/narzeczona/żona się dowiedzą, pana nagle oświeca i dociera do niego, co robił tyle czasu? Ani razu podczas seksu z kochanką nie zauważył, że jest w łóżku z obcą kobietą, a nie ze swoją żoną?? No litości...
Mam nadzieję, że nie trafiłam na tak podłego i perfidnego dupka pod przykrywką czułego, troskliwego i szczerego faceta, oj załamałabym się chyba, a gdzie tu rozmyślać o dalszej przyszłości z kimś tak dwulicowym?

Co do przykładów podanych wyżej przez turkusową- moim zdaniem tym małżeństwom nie ma czego zazdrościć. Że wyszli z kryzysu, są szczęśliwi? Phi. Ale to nie zmienia faktu, jak złymi, egoistycznymi i fałszywymi osobami są ci, którzy zdradzili. No serio, pogratulować partnera i walki o związek z kimś takim...

[mindiar]

Czesto problemem jest tez kwiestia finansowa. Kobieta obawia się,że sama sobie nie poradzi finansowo i mimo,ze cierpi i nie wybacza, to zgadza się zostać z facetem. Mysle,ze historia sie powtarza, milosc stopniowo wypala i kobiete dosiega znieczulica, a on coraz to nowe ma kochanki.

[ola31128]

Az tak źle to widzicie?
Ja już sama nie wiem co robić, po co to w kółko wertuję?

[turkusowa_]

Napisane przez leniwca

Co do przykładów podanych wyżej przez turkusową- moim zdaniem tym małżeństwom nie ma czego zazdrościć. Że wyszli z kryzysu, są szczęśliwi? Phi. Ale to nie zmienia faktu, jak złymi, egoistycznymi i fałszywymi osobami są ci, którzy zdradzili. No serio, pogratulować partnera i walki o związek z kimś takim...

Masz rację

[niut80]

Napisane przez leniwca

Podczas wielomiesięcznych schadzek z kochanką nawet mu do głowy nie przyjdzie, że źle robi, dopiero w trakcie gdy dziewczyna/narzeczona/żona się dowiedzą, pana nagle oświeca i dociera do niego, co robił tyle czasu?

Wtedy to tylko żałuje, że się wydało, że się dał tak głupio złapać. Jezu, skąd ja to znam... Noce nieprzespane, jeziora wypłakane. Szkoda zdrowia dla takiej osoby. Naprawdę.

[jemsiebie]

rozumiem, że zdrada oznacza seks?

[ola31128]

tak

[chwast]

tak, mija im 10 lat małżeństwa i bardziej udanego nie znam