2012-03-10, 16:33 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 22
|
trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Większość moich koleżanek ma mężów i dziecko lub dzieci. Niestety, nie wszystkie te małżeństwa są udane. Ostatnio 2 moje koleżanki powiedziały mi, że gdyby nie dziecko, to by się już rozwiodły. Widzę, jak męczą się w małżeństwie, ale chwilami chciałoby się powiedzieć, że na własne życzenie, bo zawsze można się rozwieść. Co Wy sądzicie na ten temat? Zaznaczę, że sama nie mam i nie miałam męża, nie mam również dziecka/dzieci. Chciałabym poznać przede wszystkim zdanie kobiet, które mają już rodzinę, jak one to widzą. Żal mi tych koleżanek, wydaje mi się, że same nie widzą, że swoim postępowaniem wyrządzają więcej szkody, tym dzieciom i sobie samym, niż pożytku.
|
2012-03-10, 16:37 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Sądzę że gdyby serio się chciały rozwieść to by do tego doszło a tak może miały gorszy dzień i tylko chciały komuś wylać żale?
|
2012-03-10, 16:43 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 22
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Raczej nie o gorszy dzień, bo to takie małżeństwa, gdzie dochodziło już do czasowych wyprowadzek do domu rodziców, a później były powroty i coraz gorzej. I teksty: "wiem, że będzie już tylko gorzej i że przegrałam swoje życie, ale dziecko musi mieć ojca".
|
2012-03-10, 16:46 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Tylko wczoraj był wątek dziewczyny, która była w roli ratowniczki matki, bo ta związała się z pijakiem i przemocowcem, strzeliła sobie jeszcze 3 dzieci z nim i jest kanał do kwadratu. |
|
2012-03-10, 16:46 | #5 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 986
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
- ze beda same i nikogo nie spotkaja (to swiadczy o tym, jak taka kobieta jest "slaba" psychicznie) - ze nie poradza sobie finansowo. mam rozne kolezanki i co ciekawe tylko te, ktore dobrze zarabiaja odeszly z dzieckiem od meza. te, ktore mowia, ze nie "bo dziecko" to najczesciej sa to "kury domowe". prawda jest taka, ze dla dziecka wcale nie jest lepsza taka rodzina. przyklad... ja sama! mimo, ze w moim domu nie bylo przemocy, alkoholizmu itp. ale byla ozieblosc i obojetnosc to wiele razy "zyczylam" sobie, zeby rodzice sie rozeszli. aaaa i chcialam jeszcze dodac, ze z tej rodziny "dla dobra" dziecka wyrosla kobieta niezdolna kochac mezczyzn, innych ludzi chyba tez nie bardzo :/ bo nie wie jak... Edytowane przez pepsikolakokakola Czas edycji: 2012-03-10 o 16:49 |
|
2012-03-10, 16:57 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Krótko i na temat, dla mnie to totalna głupota.
|
2012-03-10, 17:56 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 662
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
dla mnie to taka sama głupota jak szybkie branie ślubu bo kobitka przypadkiem zaciążyła
|
2012-03-10, 18:29 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: pl
Wiadomości: 1 335
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Szczerze powiedziawszy, żal mi takich kobiet. Bo nie potrafią odważyć się odejść. I tak jak pepsikola napisała są to najczęściej kury domowe, bo osoby mające jakieś pojęcie, wykształcenie nie godzą się na coś takiego. Dla dobra dziecka.
Edit: Co więcej, powiem, że znam też jedną osobę, która tkwi w czymś takim. I chce miec drugie dziecko z tym facetem, bo "spodobało jej się macierzyństwo".
__________________
“I know what I have to do, and I’m going to do whatever it takes. If I do it, I’ll come out a winner, and it doesn’t matter what anyone else does.” -Florence Griffith Joyner- Edytowane przez tarji Czas edycji: 2012-03-10 o 18:36 |
2012-03-10, 18:32 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Z perspektywy dziecka, którego rodzice nie rozwiedli się, "ze względu na dziecko" (czyt. ze strachu przed zmianą i wzięciem za swoje czyny odpowiedzialności) -> to najdurniejsza wymowka jaka można zastosować. Nic z tego dobrego dla dziecka nie wynika, a ten idiotyczny tekst jest po to, by uspokoić swoje (rodzica) sumienie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2012-03-10, 18:35 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Rodziny swojej nie mam, jak dotąd. ALE moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 10 lat. I dobrze. Nie było żadnej patologii, ale dzieci tak czy siak czują że coś jest nie tak, nawet jeśli rodzice (jak moi) starają się nie kłócić przy dzieciach, to i tak widać, że tatuś już mamusi nie przytula, nie całuje, a ona jest dla niego wiecznie niemiła. I patrzenie na coś takiego jest gorsze niż rozwód, z mojego, jako dziecka, punktu widzenia. A to że dziecko musi mieć ojca, bez jaj, ja tam mam ojca (mam z nim kiepski kontakt obecnie, ale to świeża sprawa, sprzed niecałych dwóch lat i rozwód nie ma nic do rzeczy, poprzednie 10 lat było bardzo dobrze). Jak ojciec jest normalnym człowiekiem to nie oleje dzieci po rozwodzie, zresztą mi i siostrze od początku tata mówił, że rozstaje się z mamą, a nie z nami itd. Tak więc podsumowując: uważam, że trwanie w małżeństwie ze względu na dzieci jest czystą głupotą i wyrządzaniem dziecku krzywdy.
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
2012-03-10, 19:37 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
przeciez nawet po rozwodzie facet bedzie spotykal sie z dzieckiem, wiec czemu miaoby ono nie miec ojca?
a trwanie w nieudanym malzenstwie i zaslanianie sie dziecmi to zyciowa nieporadnosc, takie ukrywanie strachu przed 'nikt mnie nie zechce' , trzeba miec odwage zeby siegac po marzenia, zeby się realizowac. Czasem łatwiej siedziec w domu z dziecmi i beznadziejnym mężem, przynajmniej nie trzeba sie starac. |
2012-03-10, 20:37 | #12 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Myślę, że decyzja o odejściu jest dużo trudniejsza gdy są dzieci, podejmuje się więcej prób, daje więcej szans, jednak gdy człowiek dostrzega, że nic z tego nie wynika to zaczyna myśleć o ratowaniu dzieci i siebie bo każdy ma prawo do normalnego życia a nie emocjonalnej huśtawki i innych jazd na codzień. Byłabym w stanie do pewnego stopnia być z facetem dla dziecka ale tylko w przypadku gdy to mi by się coś nagle odwidziało, a on byłby fajnym ojcem i dobrym mężem. Aby nie krzywdzić dziecka niepełną rodziną. Odeszłabym gdy dzieci by dorosły. Teoretyzuję oczywiście bo było u mnie całkiem odwrotnie, odeszłam kilka lat za późno ale na tyle wcześnie, żeby mojemu dziecku zapewnić szczęśliwe dzieciństwo. ---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ---------- Cytat:
|
||
2012-03-10, 20:44 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Moi rodzice rozwiedli się gdy byłam dość mała ale już rozumna Wtedy był to dla mnie straszny czas ale z perspektywy po stokroć gorsze były te ok. 2 lata przed rozwodem kiedy już żarli się pomiędzy sobą albo mieli wieczne ciche dni. Gdyby nie rozwód takie by było całe życie aż do teraz. Więc ja podziękuję. A kontakt w tym momencie mam i z matką i z ojcem, jestem już dorosła.
Bzdura dla usprawiedliwienia niemocy takiej kobiety albo takiego mężczyzny. Nawet nie wiedzą jak bardzo krzywdzą takie dziecko robieniem dla niego niby w ich pojęciu dobrej rzeczy. |
2012-03-10, 20:53 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Bzdura. Bo co, jak się coś wypaliło, to trzeba tkwić w tym związku, co by dzieci miały pełną rodzinę? A co, sądzisz, że dzieci są głupie i nie widza, że tatuś mamusi nie kocha i odwrotnie? U mnie zanim zaczęła się dziać patologia, było po prostu wypalenie. I co, sądzisz ze na mnie to nie wpłynęło? Wpłyneło. Szczególnie, gdy jak już byłam dorosła usłyszałam od rodziców, ze przeze mnie zmarnowali sobie życie, bo tak to by się wczesniej rozsali i każde poszło własną drogą. Więc tak - jak coś się wypali to też trzeba odejść i dać sobie szansę na szczęście. Bo szczęśliwi rodzice = w większości przypadków szczęśliwe dziecko. I niezaleznie od tego, czy się te dzieci ma czy nie - kazdy ma prawo do szczęścia i nie wolno go poświęcać nawet w imię dobra (choć watpliwego) dzieci.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-03-10, 20:57 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
|
2012-03-10, 21:34 | #16 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Z punktu widzenia dziecka - lepiej się rozstać i żyć w pokoju zamiast męczyć wspólnie tyłek i udawać szczęście. Dziecko najlepiej wie, kiedy go nie ma.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2012-03-10, 22:08 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
ja uważam że to durnota, większą krzywdę robi się dziecku jak się tkwi w małżeństwie w ktorym dwoje ludzi się nie kocha i ignoruje nawzajem. bo ja na przykład wolałabym żeby moi rodzice się rozeszli, mimo że kiedyś byli zgodnym małżeństwem ale obecnie kłócą się z powodu wypalenia jak to któraś ładnie ujęła, charakterów których nie mogą już znieść nawzajem, innych marzeń i celów które w końcu zmieniają się z czasem i nie są takie jak w pierwszych 10 latach wspólnego życia (to nie przyklad ode mnie, tylko taki ogólny ). a zasłanianie się dziećmi to po prostu wymówka, żeby nie babrać się z rozwodem i życiem po nim. niektórzy wolą żeby zostało jak jest, wmawiając sobie że po rozstaniu wcale nie będzie lepiej.
|
2012-03-10, 23:03 | #18 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Argumenty o wypaleniu do mnie nie przemówią, są zbyt abstrakcyjne, o patologii tak. Co to znaczy :Wypaliło? ---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ---------- Cytat:
Widzisz, ja w ogóle bym nie brała pod uwagę powoływania dziecka na świat w chwili, gdy nie jestem w 100% pewna, że to ten ktoś (kiedyś właśnie taki błąd popełniłam i płacę za niego po dziś dzień więc piszę z nieco innej już perspektywy). Więc i nie zakładam, że zostałabym z ojcem dziecka którego nie kocham (ojca oczywiście) To wszystko jest dość proste tylko obecnie ludzie te wartości poprzekręcali, miłością nazywają coś co jest zauroczeniem, pobierają się po kilku miesiącach znajomości, rozwodzą równie szybko. Nie tak to powinno wyglądać. Możecie mieć inne zdanie, ja pozwolę sobie pozostać przy swoim ---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ---------- Cytat:
Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-03-10 o 23:04 |
|||
2012-03-10, 23:18 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
A moi dziadkowie z kolei pobrali się kilka miesięcy po poznaniu się i byli razem 53 lata (i kochali się bardzo, naprawdę, do samego końca). Moim zdaniem nie ma reguły, chociaż sama skłaniam się ku tej "ostrożnej" opcji. Ale tak czy inaczej jestem bardzo daleka od oceniania ludzi tylko po tym, że im małżeństwo nie wyszło. Nie mnie oceniać, czy miłość się skończyła, czy było tylko zauroczenie (chociaż w to wątpię, prawdę mówiąc, chyba że zauroczenie może trwać 20 lat).
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
|
2012-03-10, 23:29 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Przykład Twoich rodziców rzeczywiście wydaje się być nietypowy, choć w sumie my, będąc dziećmi także wszystkiego pewnie nie wiedziałyśmy, widziałyśmy jakąś część prawdy bo dzieci zawsze się chroniło od złych wieści.. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-03-10 o 23:32 |
|
2012-03-10, 23:41 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Co do wcześniejszych czasów - myślę że niektórym się udawało i takich się pamięta. A niektórzy po prostu nie mieli wyjścia, bo właśnie - ciężkie czasy, a poza tym inna mentalność, wytykanie ludzi, którzy się rozstali, rozwiedli itd.
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
|
2012-03-10, 23:47 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Ani Ty ani nikt nie wie co będzie za 20,30 lat. Nie da się nic założyć. Zakładanie takich rzeczy jest głupotą. Ludzie się zmieniają, charakter pod względem różnych rzeczy może się zmienić. Może się zmienić podejście do życia, mogą się pojawić różnice. I wtedy już zamiast się żreć i walczyć w imię dobra dziecka naprawdę lepiej jest odpuścić bo ja takim dzieckiem byłam i wiem, że najgorszy moment to był ten zaraz przed tym jak się rozstawali. A przykłady dziadków dla mnie nigdy nie są wiarygodne. Nie przystają do obecnych czasów. Wtedy było inne życie, inne problemy, inna mentalność. Rozwody jako takie w ogóle nie były praktykowane, jeśli były to pewnie w jakiś kilku procentach. Ludzie często woleli męczyć się nawzajem niż wziąć rozwód, bo to po prostu było zbyt mało popularne, mało znane, zbyt wyróżniające się na zasadzie 'co ludzie powiedzą'. To już wolę czasy jak dziś, że rozwód nie jest jakąś abstrakcją a jedną z możliwości. Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2012-03-10 o 23:48 |
|
2012-03-10, 23:50 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
No i ja uważam, ze w takiej sytuacji lepiej pozostać w związku partnerskim i nie rodzić dzieci skazując je na niepewność dalszego losu. Pewne rzeczy powinny być opoką. Jak małżeństwo i rodzina właśnie. Po to się ją powołuje aby dzieci miały dobre życie. W innym wypadku można sobie żyć w partnerskim związku (konkubinacie) i przekonywać się czy moja miłość to miłość, czy może się właśnie wypala. Jedna, druga, kolejna. No, to pewnie zadanie na granicy socjologii i psychologii dlaczego tak było, a teraz jest inaczej. Dla mnie jest ważne jednak czy ludzie tak globalnie patrząc są teraz szczęśliwsi z życiu, mają większą satysfakcję z jakości swojego życia i związków czy kiedyś mieli. Z tego, co mogę zaobserwować (nie generalizując) to coraz trudniej o szczęście i w małżeństwie i w rodzinie. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-03-10 o 23:54 |
|
2012-03-11, 00:04 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Ale w jakiej sytuacji? Każdy jest w takiej sytuacji, że nie wie, co mu się przez najbliższych 20 lat wydarzy i jak to na niego wpłynie. Jeżeli ktoś wierzy, że jest inaczej, to się może srogo przejechać, niestety.
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
|
2012-03-11, 00:14 | #25 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
To wszystko prawda, ta inna mentalność, czasy i w ogóle ale tak naprawdę to musiałybyśmy wiedzieć czy oni byli szczęśliwi, spełnieni, czy przepełniał ich ten niedosyt wrażeń, który jest typowy dla nas obecnie. I który szczęścia także nam finalnie nie przynosi. Bo o to szczęście przecież w końcu chodzi. Nie o wrażenia, kolejne doświadczenia, zranienia..kiedyś był tutaj taki wątek w którym ścierały się zdania na temat tego które życie erotyczne jest bardziej udane i bogate: to z wieloletnim partnerem, w ramionach którego czujesz się bezpieczna, kochana i chciana (i który doskonale wie jaki rodzaj bliskości sprawi ci największą przyjemność) czy takie gdy wpadasz z jednych w drugie i kolejne ramiona, niby zdobywasz kolejne doświadczenia ale one są takie nie dające głębszej satysfakcji i zaspokojenia, wciąż za czymś gonisz, szukasz, wciąż nie to. Wbrew pozorom, to zagadnienie jest ściśle związane z tematem tego wątku, pokazuje pewną obecną normę. Może norma to za duże słowo, ale tendencję, nic stałego. ---------- Dopisano o 01:14 ---------- Poprzedni post napisano o 01:07 ---------- Cytat:
Aby nie wyszło jednak, że tylko w ramach instytucji małżeństwa mają prawo dorastać szczęśliwe dzieci. Chodzi mi o dojrzałość i stabilność emocjonalną rodziców, nie o instytucję. Ludzie w konkubinacie mogą tworzyć dzieciom szczęśliwszą rodzinę i ich miłość nie musi się "wypalić" przecież. Papierek nie wznieci tego, co jak tutaj nazwałyście się wypala.. |
||
2012-03-11, 00:20 | #26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz |
|
2012-03-11, 00:26 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Co do dzieci. Teoretyzuję, wiadomo, Ty na pewno masz lepszy pogląd na sprawę bo masz dziecko w końcu. Jednak uważam, że gdyby ludzie decydowali się świadomie na dziecko wtedy tylko gdy mają 100% pewności że się nigdy nie rozstaną to byśmy wyginęli. Bo takiej pewności nikt nigdy nie ma. A raczej może mało kto. Różne rzeczy dzieją się w życiu, możemy sobie nawet coś zakładać a za x lat sytuacja ulegnie diametralnej zmianie, czego nie mieliśmy szans przewidzieć wcześniej. I dla mnie to tu w ogóle mało ma do rzeczy papierek względem dziecka. Rozwód nie rozwód, jak rodzice są parą bez żadnego ślubu i mają dziecko, po czym się rozstają, to co, dziecko nie cierpi? Cierpi tak samo, dla dziecka nie ma różnicy czy pojawia się słówko rozwód. Ale tak samo dziecko cierpi jak się żrą niekochający już dawno jego rodzice-małżonkowie jak i jego rodzice-żyjący na kocią łapę. |
|
2012-03-11, 00:35 | #28 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Wiem, że dość ortodoksyjnie podchodzę do tematu, ale wpływają na to nieciekawe doświadczenia z okresu małżeństwa i także po nim gdy podejmowałam (podejmuję powinnam napisać) próby ułożenia sobie życia na nowo. Widząc ile to kosztuje mnie i moje niczemu niewinne dziecko wydumałam sobie, że gdybym miała jakiekolwiek szanse ratować związek z ojcem dziecka (tym bardziej że wydawało się że to wielka miłość więc miało szansę zostać uratowane) to zrobiłabym wszystko aby to zrobić. I gdyby "wypalenie" miało być powodem do jego rozpadu to nie dopuściłabym do tego. Niestety powód był bardziej drastyczny więc było pozamiatane. ---------- Dopisano o 01:35 ---------- Poprzedni post napisano o 01:31 ---------- Cytat:
Prawda, dla dziecka mała to różnica, nie o papierki więc chodzi. Ciekawe w sumie, że odezwałyście się te dziewczyny, które pochodzą właśnie z rozbitych rodzin.. Moi rodzice byli akurat szczęśliwym małżeństwem więc z tej strony także łapię nieco inną perspektywę. No i jeszcze jest jeden aspekt całej tej sprawy, a mianowicie czy kobieta z dziećmi ma prawo ułożyć sobie życie na nowo. I wszyscy pewnie zgodnie zakrzykną że oczywiście, ma pełne prawo, a mój pogląd znowu będzie odosobniony bo po tym jak to wyglądało w praktyce coraz bardziej przychylam się do opinii, że nie ma. Bo w imię jakiej zasady ma skazywać swoje dzieci na zmieniający się kalejdoskop kolejnych wujków? To ma być szczęśliwe, spokojne dzieciństwo dające bazę na przyszłość? Niestety nie. Mając ok 30 i rozwodząc się z mężem oczywiście nie zakładałam, że będę do końca życia sama, uważałam to za okrutne, tak więc próbowałam (próbuję), egoistycznie próbuję mając codziennie dylemat, czy mam prawo to robić. W końcu do ślubu z ojcem córki nikt mnie na siłę nie zaciągnął, a że byłam ślepa to już mój problem, nie mojego dziecka. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-03-11 o 01:00 |
||
2012-03-11, 09:25 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 084
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
hehe to może nasza wspólna znajoma )) klapki na oczach, brak komunikacji w małżeństwie, które zostało zawarte na mocy wpadki a kolejny powód gość jest nadziany ;D wiec cóż...
__________________
Stażysta 2011 Misja WAKACJE- Gdańsk Misja język niemiecki Misja Wiedeń Romantycznie: Chuck&Blair, Blair&Chuck have to be together |
2012-03-11, 09:48 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: trwanie w małżeństwie z uwagi na dziecko
Cytat:
Rozumiem, że gdyby facet zdradzał Cię na prawo i lewo, ale był wspaniały dla dzieci i Ciebie nie bił i nie wyzywał, to Ty byś z nim dla ich dobra została? Jesli tak - to uświadomię Cię: to nie jest dla dobra dzieci. Bo uwierz mi, dzieci takie rzeczy wiedzą. I np. moja koleżanka, której matka własnie tak zrobiła, powiedziała mi kiedyś, że przez to cały szacunek do niej straciła - bo matka nie uszanowała samej siebie. Rozbita rodzina? Właśnie moja była nie rozbita aż za długo (do mojego prawie 17rż) - i to było straszne. Mądra matka nie będzie dziecku fundować nowego wujka co miesiąc. Mądra matka najpierw porządnie faceta pozna, pobędzie z nim dłuższy czas (np. pół roku czy rok) i wtedy dopiero pozna dizecko z "wujkiem" (swoją droga - dla mnie chore określenie, a już proponowanie dziecku, by tak do partnera mamy mówiło - druga chora rzecz). A jeśli nie wyjdzie - no cóż, tak bywa. Ale matka powinna mieć możliwie dużą pewność, że chce coś z tym partnerem tworzyć trwałego.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ Edytowane przez klempaa Czas edycji: 2012-03-11 o 09:49 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:07.