2012-07-09, 22:55 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Długo zastanawiałam się, czy założyć jakiś wątek, gdzie opiszę moją sytuację z rodzicami, ale nigdy nie mogłam się zabrać. Zawsze każda kłótnia rozchodziła się po kościach, a i ja szybko o tym zapominałam. Ale teraz jestem w sytuacji, kiedy kompletnie nie wiem, co robić
Za równo 2 miesiące kończę 18 lat, więc poniekąd dzieckiem już nie jestem. Generalnie myślę, że jestem odpowiedzialna i bardziej zaradna niż inni w moim wieku Sęk w tym, że moi rodzice kompletnie mnie nie znają i - choć nic nie zrobiłam - mają za totalną niemyślącą gówniarę, która zaraz wróci do domu z brzuchem. Mam TŻ ponad rok, myślę, że go lubią. Czasem, kiedy wychodze z domu, nie mam z nimi kontaktu, ale czasami - głównie mama - do mnie dzwonią. Pytają, gdzie jestem itd. Nigdy im nie skłamałam, zawsze mówię, że u TŻ, na zakupach, w parku czy na jakimś ognisku. Tylko że gdy dochodzi do jakichś kłótni, zawsze słyszę, że szwędam się nie wiadomo z kim, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo co robię. Dodam, że moja mama jest pielęgniarką, pracuje na oddziale porodowym. Tyle, ile ja się nasłuchałam tekstów w stylu "nie jedno widziałam, jak xx-latka (>18) rodziła blablabla". Nie wiem, czy się o mnie martwią, czy z każdym moim wyjściem z domu myślą, że idę pić, palić, ćpać i uprawiać sex po krzakach Czasami mam dobre chwile z mamą, ostatnio udało nam się nawet pójść dwa razy na zakupy (udane ), kiedy wcześniej wychodziłyśmy po 5 minutach z galerii oddzielnymi wejściami. Ostatnio nawet udało mi się opowiedzieć trochę o problemach z wakacyjnym wyjazdem ze znajomymi. Wiem, że moi rodzice nie mają kompletnie do mnie szacunku, a szczególnie ojciec. Nie ma skrupułów powiedzieć do mnie "zamknij mordę" praktycznie za nic. Wiem, wiem, zaraz powiedziecie, że w tym wieku coś tam coś tam, hormony i że za nic tak nie mówi. Tylko że od kiedy pamiętam, ojciec (i mama) czepiali się do mnie o wszystko, krzyczeli, nie skąpili nawet ręki, by mnie uderzyć. Przez to stałam się mega nerwowa, czasem nie potrafię trzymać języka za zębami. Krzyki i kłótnie w moim domu są na porządku dziennym. Czasem się po prostu nie da, kiedy mama wraca z pracy i zaczyna się czepiać o to, że kurtka wisi w korytarzu zamiast w szafie I potem leci już po kolei, jakies wypominanie, głupie teksty, docinki albo aluzje typu nie wiadomo z kim ja gdzies tam coś tam. Przez nich jestem właściwie kłębkiem nerwów, z bratem przez rodziców relacje mam beznadziejne. Nie odzywamy się praktycznie nigdy do siebie normalnie, on nie ma skrupułów, żeby do mnie powiedzieć spier*dalaj, umie wyzwać od dziwek, szmat itd., a przypominam - to rzekomo mój brat Najgorsze, że też potrafię przez to wyżyć się na TŻ. A potem, mimo że jest mi głupio, nie umiem go przeprosić, bo u mnie w domu nigdy nikt nie przepraszał, nie dziękował, nie prosił. Zawsze wszystko wiskiem, krzykiem, ciężką ręką. Nie chcę tutaj powiedzieć, że jestem z jakiejś patologii, bo najgorsze jest to, że zawsze miałam, co chciałam, dostawałam kase na ciuchy, kosmetyki, jakies wyjścia. Tylko że często te wyjścia były przy byle kłótni wypominane jako, że oczywiście nie wiadomo co robiłam. Pokazałam mniej więcej, jak to wygląda, ale generalnie dzisiaj pokłóciliśmy się o wakacje i nie wiem, czy to we mnie jest problem, czy z nimi coś nie tak. Moja mama ma problemy ze zdrowiem, od kilku dni nie rozmawiała z ojcem (pokłócili się) i mówiła mi, że koniecznie musi jechać nad morze, wypocząć. Mówiła, że jak ojcu sie nie odwidzi, to pojade z nią. Nie oponowałam, moi rodzice pojedynczo są bardziej w porządku niż razem, mogłabym jechać. Mówiłam nawet TŻ, że rodzice się pokłócili, że szkoda mi mamy, bo ma nawroty choroby (reumatyzm) i znowu puchną jej stawy. Przejmowałam się tym bardzo. Jednak dzisiaj stanęło, że jada jednak razem. Wróciłam do domu o 22 i wzięli mnie do siebie na rozmowę. Najpierw zaczął ojciec, mówił, że muszą odpocząć itd. Potem zaczęła mama, że boi się nas z bratem samych zostawić, pozabijamy się tutaj itd. Potem mówiła, że nie wiadomo co z domem zrobimy, że ona nie życzy sobie, żeby ktoś obcy plątał się po jej domu, szperał w jej rzeczach, korzystał z jej łazienki i prądu - bo ona ma za to potem zapłacić. Nie wiem, skąd wzięła takie pomysły. Nigdy nie spraszałam znajomych do domu, jedynie tż do mnie przychodzi, szczerze mówiąc mam wielu dalekich znajomych, z którymi bawię się na imprezach, ale jedyni ludzie, z którymi jestem blisko, to TŻ i jedna przyjaciółka. CHociaż według mojej mamy zarówno oni na mnie, jak i wszyscy moi inni znajomi, a także dziewczyna brata na niego, mają zły wpływ. Ogólnie każdy ma na nas zły wpływ i ciągle problem widzi w nas - nie w sobie. Później powiedziała, że da klucze swojej przyjaciółce i siostrze, że będą wpadac do nas na kontrolę. Potem wymyśliła, że nigdzie nie jedzie, bo 600km znad morza nie będzie gnała, bo u nas będzie się coś działo. Stwierdziła, że pojedzie bliżej, na Mazury, do oddalonego o 100km Augustowa. Później powiedziała, że najwyżej przepadnie 200zł zaliczki, w zamian za co ja nie dostanę pieniędzy na mój wyjazd ze znajomymi pod namioty Powiedziała, że mam jechać do babci albo oni nigdzie nie jadę. Odmówiłam - nie czuje się tam dobrze; jedna moja babcia to w ogóle odległa galaktyka dla mnie, a druga mieszka z synem alkoholikiem, który nieraz zarzygany, zasrany, zapity leży w salonie, co chyba nie jest najlepszym wariantem dla 18 letniej dziewczyny na spędzenie wakacji? Sama od siebie planowałam uczyć się już do matury (jestem w klasie humanistycznej, a chcę zdawać biologię i chemię R, jednak moi rodzice i tak myślę, że nie podołam, zresztą oni ogólnie są przekonani, że sie nie uczę, jestem głupia itd... tylko dlatego, że trafiłam do szpitala na 2 tyg w orkesie wystawiania ocen i nie mogłam ich porpawiać, przez co moje świadectwo nie jest zadowalające, ale nawet nie o to chodzi, bo u mnie dwójki stawiane są od 50iluś procent, a ze średniego liceum, dyrekcja chce zrobić elitę... jest naprawdę ciężko) oraz znaleźć jakąś pracę - szczególnie na wyjazd i jakieś ubrania, bo ostatnio kasy nie dostaję w ogóle (nawet za dużo nie proszę, rodzice budują dom) oraz na osiemnastkę, bo z rodzicami jest różnie i wiem, ze może im odwalić i mimo że obiecają - imprezy mi nie zrobią. Poza tym mama mówiła, że zmarnowałam im wyjazd, że przeze mnie nie wypoczną, ze mogę zapomnieć, że sama wyjadę. Generalnie wszystko zwalili na mnie, mają gdzieś moje plany. Matka uważa, że spalę jej dom i będzie się po nim plątał nie wiadomo kto, a ojciec, że wyjdę rano, na noc nie wrócę, a oni pójdą do więzienia, bo mi się coś stanie, bo zostawili nieletnią bez opieki Dla nich wracanie w moim wieku o 22 to szaleństwo, wydzwaniają nawet gdy się spóźnię 2 min. i to nie pytając, czy wszystko ok, a z wiskiem, że zapomniałam gdzie jest dom, że szlajam się tylko... Szkoda, że TŻ zawsze pod same drzwi mnie odstawia i nie mają się o co martwić ... Oczywiście nerwy mi puściły, rozmowa z nimi przerodziła się w kłótnię, od ojca usłyszałam, żebym zamknęła mordę. Brat siedział cicho, stwierdził, że wypili po dwa piwa i im odwaliło, a dalsza dyskusja nie ma sensu. Sęk w tym, że jutro mama z pracy pewnie zadzwoni do faceta od pensjonatu, odwoła wszystko, wróci do domu Nie wiem, co mam robić w takiej sytuacji. Jak w ogóle szukać drogi do porozumienia z nimi i czy to ma jakiś sens? Nie wiem, czy przesadzam z tymi wakacjami? Wiem, ze wszystko byłoby inaczej, gdyby rodzice mieli do mnie szacunek i na odwrót. Jednak nie nauczyli mnie takich wartości, sama jestem kłębkiem nerwów, ciągle wybucham. Wiem, że mogłabym sama nad tym pracować, ale od 18 lat słyszę tylko krzyki i kłótnie Szczerze, mnie się odechciewa. Marzę tylko, by jak najszybciej skończyć szkołę, znaleźc pracę i sie wynieść ... |
2012-07-09, 23:26 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
- mieszkasz u rodziców więc mają prawo wymagać od Ciebie porządku w ich części /kurtka w korytarzu a nie w szafie/ - uważasz, że jesteś dorosla i jakos tak między wierszami dajesz sobie prawo do nieszanowania rodziców, bo Cię tego nie nauczyli-albo prowokacja albo kiepski dowcip -przez rodziców masz kiepskie relacje z bratem-hahha kolejna prowokacja czy kolejny kiepski dowcip Jakim cudem przez 2 tygodnie niepbecnośći można załapać dwóje-to wcześniej byłaś piątkowa, a nagle w 2 tygodnie poleciały same kiepskie oceny-mało wykonalne, a przede wszystkim można było z argumentem zwolnienia lekarskiego poprawić, skoro wcześniej oceny były lepsze. Argument o babci z innej galaktyki i babci, u której jest syn alkoholik-no niestety panienko, oczekujesz traktowania Cię jak księżniczkę. Może rodzice chcą Ci pokazać, że wartości rodzinne to naprawdę coś, że nie warto wyskakiwać z pretensjami o byle co, jak sie ma poważny problem z alkoholizmem? a może Ty dla rodziców jesteś z innej galaktyki-obracasz się w kręgu jedynie 2 osób w zbliżonym wieku, a do reszty masz pretensje i żale /do szkoły, brata, rodziców/. Moim zdaniem jesteś koszmarnie krytyczna wobec rodziców, swoje błędy z łatwościa usprawiedliwiasz. Nie na tym polega dorosłość i odpowiedzialność.... Edytowane przez 201605090958 Czas edycji: 2012-07-09 o 23:29 Powód: Dopisek |
|
2012-07-10, 00:04 | #3 | ||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Cytat:
Oni nie szanują mnie, a też nie jestem jakimś gównem, po którym wszystko wpływa. Wiem, ze to są moi rodzice, ale nigdy nie wszczynam kłótni ot tak. Jestem nerwowa, gdy oni zaczną puszczą mi nerwy, ale trudno nie mieć zszarganych nerwów w domu, gdzie słowo "ku*wa" jest częstsze niż przepraszam. Cytat:
Zresztą, jak moge mieć dobre relacje z bratem, który - autentyczna sytuacja - wpada do mnie o 7 rano do pokoju, krzyczy, żebym wstawała, bo musze mu uprasować koszulę (nie mógł dać mamie wieczorem), a on ma za 10 min autobus. Jak zaspana odmawiam, słyszę "to spier.dalaj szmato" albo "wiesz co dzięki, nigdy nie ma z ciebie pożytku". Cytat:
W mojej szkole jest ciężko o dobre oceny, wpadały mi często dwóje, bo o ile w normalnych szkołach od 50% jest trójka, u mnie ledwo załapujesz się na dwóję. Mimo wysokich średnich, nauczyciele zaniżali oceny. W szpitalu byłam od połowy czerwca i gdy wychodziła mi ocena 2/3 albo 3/4, to wstawiali mi niższą, to chyba pewna. Takim sposobem mam w drugiej klasie trzy dwójki (np. z fizyki mimo ocen 2+, 2+, 2+, 5 za spr.). Ale ocenami się osobiście nie przejmuję, bo kto w liceum to robi. Ważne, że z biologii i chemii mam same czwórki i piątki, a z tego zdaję maturę. Tylko moi rodzice nie znają ani poznać nie chcą moich planów, nie wiedzą, co chcę robić po liceum i słyszę, że moim ocenami można dobie dupę podetrzeć Cytat:
Nie wiem, czy ty bys chciała spędzać wakacje z alkoholikiem, który może cię uderzyć pijany za byle co, a babcia mimo wszystko stanie za nim, bo to jej synek. Albo kiedy trzeba przynajmniej raz w tygodniu w lesie go szukać, bo idzie sie powiesić Nie napisałam, że obracam się w kręgu jedynie dwóch osób. Napisałam, że to są moje najbliższe osoby. Mam masę znajomych, z którymi chodzę na imprezy i się świetnie bawię, ale trudno mi ufac innym i się przed nimi otwierać, dlatego mam TŻ i jedną przyjaciółkę. Czy to dziwne? Rozumiem, że Ty masz 50 sprawdzonych zaufanych przyjaciółek Cytat:
Zaraz powiem, że się usprawiedliwiam. Według siebie po raczej prostuję to, co napisałas, bo kompletnie mnie nie zrozumiałaś. Oczywiście, załozyłam wątek dla prowokacji. tak naprawdę jestem Marcin, mam 11 lat, moi rodzice ciągle pracują, a ja się nudzę, bo skończyłem oglądać wszystkie pornole starszego brata, wybaczcie. P.s. Gdyby ktoś jednak sądził, że to nie jest prowokacja - przybliżyłam z lekka problemy z rodzicami, choc to dopiero kropla w oceanie, ale raczej wątek zakładałam z myślą o dostaniu jakichś rad od was cd wakacji .. Edytowane przez kurczaczek55 Czas edycji: 2012-07-10 o 00:06 |
||||||
2012-07-10, 00:08 | #4 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
masakra. autorko wątku trzymaj się. jak dla mnie ta sprawa zaszła za daleko a problem z komunikacją w domu jest zbyt głęboko zakorzeniony by to zmieniać w jeden wieczór... ---------- Dopisano o 01:08 ---------- Poprzedni post napisano o 01:06 ---------- Cytat:
Boże drogi właśnie żali nam się nastolatka na którą podnoszono rękę a wszystko w domu załatwia się krzykiem, nawet sprawę wyjazdu, okraszoną kilkoma piwkami a ktoś jej zarzuca że jest zbyt krytyczna... Powiedz mi czy da się chociaż uniknąć wyjazdu do babci? |
|||||
2012-07-10, 00:28 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Tak, z tym że rodzice jadą nad jezioro 100km dalej, nie nad morze. Nas co chwilę kontroluje mama siostry albo jej przyjaciółka, której kompletnie nie znam (a wiem, że sama pali jak smok i mieszka z facetem bez ślubu, który miał dwie żony wcześniej). Przez najbliższych kilka miesięcy słyszę, że zmarnowałam im wakacje. Jak nawróci się mamie choroba i pojedzie do szpitala na sterydy, nie będzie chciała mnie tam widzieć, wszystko będzie moją winą. Za rok - chyba że znajde sobie pracę 24h/dobę i nie będzie mnie w domu, bo przecież puszcze go z dymem - znowu będę musiała tam jechać. Nie byłby to aż taki wielki problem, gdybym nie była tam sama. Poprzednio jeździłam z siostrami ciotecznymi i nie odczuwałam dzięki temu obecności wujka, ale teraz one są w Anglii... Ogólnie obie swoje babcie bardzo lubię i mogę jechać tam na jeden dzień na obiad z rodzicami albo pomóc posprzątać itd., ale na pewno nie usiedzę tam tydzień sama
Moi rodzice zawsze mogli wyjeżdżać, bo zgadzałam się jechać do babci, podczas gdy mój brat (nie ja!) urządzał sobie imprezy w domu, ale bez przesady. Ja mam 18 lat, mój brat 24... Nawet nie wiem, czy to jest kwestia zaufania czy czego. Myślałam, że od jakiegoś czasu naprawdę mi ufają, nigdy nie było tak że np. nie mogłam iść na jakąś całonocną 18, nie robili problemów z powrotem o 9 rano... chociaż z drugiej strony różne teksty lecą w moją stronę, jak się spóźnię do domu 2 min, bo będę 22:02 Źle się trochę czuję z tym, że tak obsmarowałam rodziców, bo wiem, że wszystko oprócz normalnej rodzinnej atmosfery zawsze miałam. Czasem da się z nimi normalnie porozmawiać, ale są chwile, kiedy im odwala i zachowują się tak, jak napisałam ... |
2012-07-10, 01:34 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 85
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Ehhh masakra...Współczuję Ci kochana.Tak,jak juz ktos tutaj napisal-wydaje mi sie,ze wszystko zaszlo za daleko,ciezko bedzie o jakies szybkie zmiany w domu.Rozumiem Cie.Problemy typu:"dlaczego kurtka wisi na wieszaku zamiast w szafie" i ogólnie przysłowiowe "robienie z igły widły" kłótnie nawet o najmniejszą bzdurę,są u mnie na porządku dziennym.Także domyslam się,co przechodzisz i współczuję Ci.Ja mam 20 lat i też jestem kłębkiem nerwów.Na początku się buntowałam,kłóciłam itp.ale wiesz,co Ci powiem?Nie warto,mozna tylko samemu sobie zaszkodzic-niczego tym nie wygrasz.Niestety,musisz zaakceptować to,że dopóki mieszkasz z rodzicami,dopóty oni rozdają karty..I tego nie zmienisz,jeśli nie potrafią Cię normalnie zrozumieć.Przykre,ale prawdziwe.I w tym przypadku pozostaje wyprowadzka lub zaakceptowanie tego stanu rzeczy.
Jeśli chodzi o sprawe z chłopakiem-z jednej strony rozumiem Twoich rodziców,wiadomo,rodzice zawsze się martwią itp. ale wyskakiwanie z tekstami typu,że się szlajasz itp itd,te jakieś ciągłe gadki o ciąży są,wg.mnie,nie na miejscu..Wiadomo,rozdzice mogą poruszyc temat,uświadamiać itp.,w koncu jest to normalna rzecz,ale tez bez przesady...A tutaj przesady jest wg.mnie sporo. |
2012-07-10, 04:32 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
zachowanie Twoich rodziców nie jest normalne - masz prawo być wobec nich krytyczna, a oni powinni zachowywać się jak dorośli a nie jak para przedszkolaków
|
2012-07-10, 07:43 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 58
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Przeczekaj jeszcze trochę i wynieś się gdzieś daleko na studia, albo
jak najszybciej się usamodzielnij. Troszkę rozumie co możesz czuć bo moja mama cały czas się też czepiała i to takich głupot typu w zupie nie ma koperki. mało soli, dlaczego goście jak przyszli to sobie siedli to siedli sobie przy tym stole a nie drugim. żeby było ciekawiej to już są przykłady jak byłam po ślubie i u niej mieszkałam. Raz nie dość że ja miałam sprawę do załatwienia i ją wzięłam ze sobą to mi awanturę zrobiła że ona miała 2 punkty zaplanowane a nie to co ja chce. Olej to i postaraj wynieść się z tego toksycznego domu, a w relacjach z innymi dużo pracuj byś kiedyś nie powtarzała takich zachowań jak w twoim domu. |
2012-07-10, 08:15 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
danusiaes
jestem w lekkim szoku po przeczytaniu Twojego posta ja mam zupełnie inne odczucia Autorko, bardzo Ci współczuję, żyjesz w pozornie normalnej rodzinie, gdzie normalności za grosz nie ma. Jedyna moja rada: usamodzielnić się jak najszybciej, bo rodziców nie zmienisz, a zapewne stosunki z nimi poprawią sie gdy się wyprowadzisz (skąd ja to znam). Sama niedługo będę mieć córkę i nigdy nie chciałabym być dla niej takim rodzicem. "Zamknij mordę" - tak sie nie mówi do dziecka, a z Twojego postu wynika że nawet o nie masz o to specjalnie pretensji... A mogłabyś. I jeszcze znajdzie sie taka danusiaes która powie Ci, ze Ty nie szanujesz rodziców. No świetnie. Na szacunek trzeba sobie zapracować chociażby normalną postawą, a nie wyzwiskami, krzykiem, przemocą psych. ---------- Dopisano o 09:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ---------- Cytat:
Rodziców już nie zmienisz. Myśl nad usamodzielnieniem się... |
|
2012-07-10, 08:44 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 88
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Autorko.... obawiam się, czy dobrze (a raczej że dobrze) cię zrozumiałam. Popraw mnie proszę: mówisz o pewnego rodzaju niestabilności matki, która robi nieproporcjonalne awantury do powodu. Oboje rodzice cię nie szanują, ani wiele się po Tobie nie spodziewają. Mnie to wygląda na relację co najmniej lekko toksyczną. Słuchaj, czy planujesz wyjechać z miasta na studia? Jeśli nie, czy nie masz jakiejś bliskiej rodziny, która przyjęłaby cię pod swój dach? Jeśli moja teza jest dobra, jesteś ciągle podtruwana, a to odbija się na twoim życiu, wierze we własne możliwości. |
|
2012-07-10, 08:46 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Danusias czy Ty w ogóle wiesz o czym piszesz?
-rodzice są jak każdy inny człowiek. Na szacunek muszą sobie zasłużyć. Nie mają go tylko dlatego, że są rodzicami, to nie jest jakiś odgórnie dany obowiązek. -rodzice mają prawo wymagać, owszem. Ale 1) nie pedantyzmu 2) z głową 3) wymagać a nie wymuszać i szantażować -autorka uważa się za mądrzejszą- ma prawo. Nie ćpa, ma jednego chłopaka od roku, generalnie mimo wszystko tych rodziców słucha i ma plany na przyszłość. Jak dla mnie jest po prostu normalną dziewczyną -rodzice są dziwni skoro boją się 17-latki zostawić na parę dni w domu -matka przerzuca na nią swoje problemy i obawy i to jest chore Autorko Wyprowadź się jak najszybciej będzie to możliwe z domu, nie bacząc na to, co na ten temat sądzą Twoi rodzice. To niestety jedyna rada, bo ich już nie zmienisz, ale za to możesz sobie zapewnić spokój. |
2012-07-10, 08:51 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 88
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
I jescze coś, autorko: mimo wszystko poszłabym do psychologa i się po prostu wygadała, mimo że to nie w tobie problem. To, chociaż chwilowo, daje odtrutkę i wspomaga odporność. Byłam w podobnej sytuacji. Edytowane przez Svadilfari Czas edycji: 2012-07-10 o 08:58 |
|
2012-07-10, 08:53 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 755
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
|
|
2012-07-10, 08:56 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 279
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
CO do wakacji, Twojej osiemnastki i ogólnie wszelkich planów które chciałabyś zrealizować - myslę że nie ma sensu liczyć na rodziców. Jak znajdziesz pracę będziesz mieć swoje pieniądze i nie będziesz musiała się martwić czy rodzice za 5 minut znowu zdania nie zmienią i nie zamkną Ciebie w piwnicy "bo na pewno będziesz się włóczyć nocą po krzakach". Ogólnie,... wspólczuję sytuacji w domu, zachowanie Twoich rodziców jest straszne |
|
2012-07-10, 09:33 | #15 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Z mojego doświadczenia i doświadczenia moich znajomych wynika, że wyjazd na studia zmienia bardzo wiele - polecam wyjechanie na studia - to bardzo oczyszcza atmosferę. Oczywiście został Ci jeszcze rok szkoły. Co do ocen - przestają być ważne - lepiej skupić się na dobrze zdanej maturze, czyli przede wszystkim na przedmiotach, które chcesz zdawać na maturze. Jeśli chodzi o 18-stkę - jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że masz ją w okresie wakacyjnym lub po-wakacyjnym, zawsze możesz poszukać jakiejś dorywczej pracy i 1. będziesz miała powód do nie-wyjeżdżania do toksycznej babci i 2. zarobisz na imprezę i własne przyjemności
Powodzenia, Twoje piekło nie potrwa już dłużej niż trwa.
__________________
|
2012-07-10, 11:20 | #16 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Dziękuję za słowa otuchy
Cytat:
A najgorsze jest to, że w tym domu nikt nigdy o nic nie prosi ani nie przeprasza, a o ile wieczorme była wielka awantura, to następnego dnia wszystko rozchodzi się po kościach i każdy jest nagle milutki A potem byle co i znowu tu samo ... Cytat:
Nie chciałam wyjeżdżać, mieszkam w Białymstoku, gdzie życie jest dość tanie, a jest tu jeden z lepszych Uniwersytetów Medycznych, na który chciałabym się dostać Pieniędzy nie mam, nigdy nie pracowałam. Chociaż zamierzam. Może teraz znajdę jakąś pracę, a jak nie, to po 18 bedę miała więcej ofert. Planuję pracować po szkole czy w weekendy, odłożyć trochę kasy, a resztę poświęcić na korki z chemii Moi rodzice budują dom. Teraz mieszkamy w bloku, wiadomo, przestrzeni dużo nie ma. Może to, że każdy na siebie ciągle wpada, powoduje, że nie umiemy się dogadać? Przeprowadzimy się tam pod koniec roku, ja będę już pełnoletnia i być może znajdę pracę. Może wtedy będzie jakoś lepiej? Edytowane przez kurczaczek55 Czas edycji: 2012-07-10 o 11:22 |
||
2012-07-10, 12:10 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Autorko, a nie wpadłaś na pomysl popracowania w wakacje?mialabys zajecie, mialabyś własne pieniądze i spędzilabyś wakacje tak jak chcesz. Nie mam doświadczeń z alkoholikami, dlatego ja bym sie po prostu zapytała rodziców jaka byla ich motywacja-staralam sie znaleźć najrozsądniejszą. Fakt, odrobinę prowokacyjnie napisałam, ale patrzę na dzieci znajomych i zdumiewa mnie postawa roszczeniowa wobec rodziców-może dlatego że ja bardzo wcześnie zaczęlam na siebie zarabiać i po pierwsze to zupelnie inaczej ustawiloby mnie w relacjach z rodzicami /musieli wpaść na lepszy argument niż typu nie dostanę nowej kurtki/. a po 2 mie prawienie bylo w domu-bo albo sie uczyłam, albo byłam w pracy...
|
2012-07-10, 12:16 | #18 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Nie miałaś do czynienia z alkoholikami - zazdroszczę. Sama mam w rodzinie podobnego jak autorka, jak wypije trochę - jest w porządku, jak więcej, to rzuca spier.. na lewo i prawo albo też trzeba go szukać po lasach, bo poszedł ze sznurem.
Co do autorki - trzymaj się. I zgadzam się z postami, że powinnaś się szybko wyprowadzić.
__________________
♥♥♥
Edytowane przez olasia99 Czas edycji: 2012-07-10 o 12:21 |
2012-07-10, 12:20 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Masakra, straszna ta Twoja rodzinka. Tak się zastanawiam, czy to jest przypadek, że przeważnie ludzie chorujący na reumatyzm mają takie chore jazdy i nie da się z nimi wytrzymać?
Wyprowadzka, tylko i wyłącznie, jak najszybciej. PS. Podziwiam Twoją pełną opanowania odpowiedź na post danusiaes, mnie by szlag trafił jakby mi ktoś tak poważne problemy podsumował w tak bezczelny i bezmyślny sposób.
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
2012-07-10, 12:26 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Staram się opanowywać przy rodzicach (choć nieczęsto mi się to udaje), więc spokojna odpowiedź na post danusiaes to dla mnie pikuś Btw, danusiaes, gdybyś dokłanie przeczytała to, co pisałam, wiedziałabyś, ze pracować w wakacje zamierzam, ciągle sprawdzam ogłoszenia, dzwonię itd., ale nikt nie chce mnie zatrudnić. Dlatego liczę, że pełnoletność we wrześniu pomoże mi znaleźć pracę. |
|
2012-07-10, 12:38 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 88
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Hmm...A co stanie się z mieszkaniem w bloku? Białystok to miasto uniwersyteckie. Jeśli jest tam parę pokoi, to ty mogłabyś zostać w jednym, a resztę można by wynająć studentom. Ty mialabyś gdzie mieszkać, rodzice nie mieliby cię obok ciebie, ale mięliby pieniądze.
Danusiaes kolejny przykład na to, że poglądy kształtuje własne doświadczenie i otoczenie. Teraz widzę, że z mojej perspektywy szybkie (tzn. finansowe) usamodzielnienie się nie wyszłoby mi na zdrowie -musiałabym łączyć pracę z nauką, a przy standardzie osiągnięć narzuconym przez rodzinę, moje zainteresowania i plany, byłoby to nie do pogodzenia. Edytowane przez Svadilfari Czas edycji: 2012-07-10 o 12:39 |
2012-07-10, 12:47 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Autorko, z tego co wiem to w ogrodnictwie przyjmują wlaściwie prez cale wakacje-fakt napracować się trzeba |
|
2012-07-10, 12:50 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Mieszkanie w bloku będzie na pewno wynajmowane Ale jest w takiej lokalizacji, że nie będzie mnie na nie stać. |
|
2012-07-10, 12:58 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 88
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Zaraz, nie pozwolą ci zostać na mieszkaniu, które do nich należy?? Musialabyś płacić swoim rodzicom?? Sigh.... Chwila. Jestem zupełnie nie zorientowana w temacie, ale wiem, że na uczelniach wojskowych jest także medycyna, a studenci mają zakwaterowanie, wyżywienie(? w razie czego niech mnie ktoś poprawi) i dośc dobre stypendia i pracę gwarantowaną. Jest tu ktoś kto zna temat lepiej?
Edytowane przez Svadilfari Czas edycji: 2012-07-10 o 13:01 |
2012-07-10, 13:01 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
A jakiej pracy szukasz i od kiedy-jest środek wakacji miejsca w knajpach, pubach są dawno pozajmowane. I nie o wiek chodzi, ale o papier, czyli maturę
|
2012-07-10, 13:02 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
|
|
2012-07-10, 13:10 | #27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ---------- Idzie przeżyćfakt bez wsparcia najbliższych bywa ciężko, albo jak najbliżsi są baardzo daleko. |
|
2012-07-10, 13:25 | #28 | |
zuy mod
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Kopara mi opadła. To rodzice nie mogą pozwolić Ci na mieszkanie tam? Jak mniemam dom budują pod miastem a nie w mieście - byłby argument pt bliżej na uczelnię + ktoś "swój" jest w mieszkaniu ze studentami więc będzie bezpieczniej, że nic nie zdemolują...
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
2012-07-10, 14:04 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Gród Króla Kraka
Wiadomości: 774
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
To jeszcze miałabyś rodzicom płacić za wynajem? Osz Matko Boska... Co za ludzie.
Poniekąd rozumiem Twoją sytuację, też wiele przeszłam z moją rodziną, były awantury, wyzwiska, brak szacunku. Zmieniło się gdy zaczęłam zmieniać sie sama, ale do tego potrzebowałam porządnie rąbnąć nosem w dno - przeszłam załamanie nerwowe, poszłam na terapię i do psychiatry. Tego co dzieje sie z Tobą w relacjach z rodzicami nie możesz lekceważyć - tego ze przeżywasz, że jesteś znerwicowana. Koniecznie spojrzyj na swoją sytuację od tej strony i postaraj sie zrobić wszystko by sytuacja w domu nie spowodowała u Ciebie syndromu współuzależnienia od przemocy. Bo to co się dzieje u Ciebie w domu, to jest normalna przemoc. Inaczej tego nazwać nie umiem. A jeżeli faktycznie sytuacja jest tak ciężka to zrób jedno - za wszelką cenę się wyprowadź, znajdź pracę a rodziców pozwij o alimenty. Wiele wizażanek tak właśnie zrobiło i chyba żadna nie żałuje. Osobiście mogę Ci powiedzieć, że u mnie właśnie zmiana postawy wiele zdziałała, po terapii stałam się silniejsza, odcięłam się od znerwicowanej mamy mentalnie. Pomógł także mój narzeczony, który powoli otwierał mi oczy na to, ze nie moge pozwalać by mnie tłamszono w domu i stawiano nierealne zakazy i nakazy. Za 10 dni wychodzę za mąż, a relacje u mnie w domu nareszcie są w miarę dobre, moja mama w końcu fajnie dogaduje się z moim przyszłym mężem, mimo, że na początku go nie cierpiała,a gdy niedawno miałam kłopoty - bardzo mnie wspierała. Wszystko jest możliwe, ale przy założeniu, że możesz zmienić wyłącznie siebie. Innych nie zmienisz, bo nie masz na nich aż takiego wpływu. Trzymam kciuki - nie zrażaj się drobnymi niepowodzeniami, myśl o tym, co jest Twoim celem i za nic się nie poddawaj!
__________________
Pani mecenas z niebieskim żabotem - mission completed 21 lipca 2012 godz. 16 16 marca 2015 "nie widzę akcji serca" 10 tc 1 sierpnia 2016 godz. 18. Nasza Asieńka |
2012-07-10, 14:05 | #30 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
|
Dot.: Odwieczne problemy z rodzicami. Czy ze mną?
Cytat:
Cytat:
Mogą, ale ktoś wspomniał o tym mieszkaniu, czy ne mogłabym tam mieszkać. Zrozumiałam, że miałabym je mieć dla siebie, sama opłacać wszystko itd. Nie byłoby mnie stać, a od rodziców na coś takiego pieniędzy nie będę chciała wziąć, bo budują dom i wzięli kredyt. Nawet gdybym mieszkała z nimi i zarabiała, to dokładałabym się sama z siebie do wszystkiego |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:14.