Rozwód, dzieci a nowy związek

[Doriazmimochodu]

Hej, rozstaję się z mężem, mamy dwójkę małych dzieci, ja mam 30 lat.
Mimo terapii nie udało się tego uratować, więc to przebolałam, przepracowałam i przywykłam. Czuję się lżej, że to już koniec.

Mój związek od pięciu lat praktycznie nie istniał, nie spaliśmy w jednym pokoju, nie wychodziliśmy na randki, każdy wieczór osobno, bo mąż uciekał z telefonem, wracał późno.

Starałam się to ratować ze względu na dzieci, ale niedawno odkryłam, że mąż w pracy poznał nowa koleżankę, z którą polubił się trochę za bardzo, choć mnie nie zdradził. Nie mam do niego pretensji, prawdę mówiąc nie czuję do niego nic i nie interesuje mnie czy kogoś ma.

Nie szukam nikogo, bo uważam, że uczciwie będzie poczekać do rozwodu, dobrze mi samej ale tęsknię za bliskością, czułością, miłością, nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz się całowałam.
Wydaje mi się jednak, że trudno będzie mi znaleźć fajnego faceta, chyba większość nie chce się wiązać z kobietą z dziećmi.

Jeśli byłyście w podobnej sytuacji, jak się Wam ułożyło życie? Poznałyście nowych partnerów czy byłyście odrzucane? Gdzie w ogóle szukać? Nie mam nic przeciwko sieci ale krindzuje mnie myśl, że miałabym dołączyć do jakiejś grupki na FB dla "samotnych", a mieszkam w tak małej miejscowości, że niewiele tu się dzieje.
Powiedzcie proszę coś od siebie.

[Aelora]

Gdzieś czytałam że z wejściem w nowy związek lepiej poczekać do otrzymania rozwodu, gdyż nowy związek może zostać wykorzystany przez drugą stronę jako pretekst do uzyskania orzeczenia o winie (a Wy macie dzieci, więc dochodzi pewnie kwestia sprawowania opieki i alimentów). Mąż może wykorzystać fakt, że znalazłaś sobie kogoś, żeby uzyskać lepszą pozycję w sądzie i to Ciebie obarczyć winą za rozkład Waszego małżeństwa.

Co do reszty, to mogę wypowiedzieć się obserwując znajome z dziećmi po rozwodach - udało się im znaleźć nowych partnerów, a niektóre założyły już z nimi rodziny. Ale z tego co kojarzę to raczej aktywnie szukały i spotykały się z mężczyznami (większość z nich jest parę lat starszych, ale chyba bez własnych dzieci).

[pempek]

Napisane przez Doriazmimochodu

Hej, rozstaję się z mężem, mamy dwójkę małych dzieci, ja mam 30 lat.
Mimo terapii nie udało się tego uratować, więc to przebolałam, przepracowałam i przywykłam. Czuję się lżej, że to już koniec.

Mój związek od pięciu lat praktycznie nie istniał, nie spaliśmy w jednym pokoju, nie wychodziliśmy na randki, każdy wieczór osobno, bo mąż uciekał z telefonem, wracał późno.

Starałam się to ratować ze względu na dzieci, ale niedawno odkryłam, że mąż w pracy poznał nowa koleżankę, z którą polubił się trochę za bardzo, choć mnie nie zdradził. Nie mam do niego pretensji, prawdę mówiąc nie czuję do niego nic i nie interesuje mnie czy kogoś ma.

Nie szukam nikogo, bo uważam, że uczciwie będzie poczekać do rozwodu, dobrze mi samej ale tęsknię za bliskością, czułością, miłością, nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz się całowałam.
Wydaje mi się jednak, że trudno będzie mi znaleźć fajnego faceta, chyba większość nie chce się wiązać z kobietą z dziećmi.

Jeśli byłyście w podobnej sytuacji, jak się Wam ułożyło życie? Poznałyście nowych partnerów czy byłyście odrzucane? Gdzie w ogóle szukać? Nie mam nic przeciwko sieci ale krindzuje mnie myśl, że miałabym dołączyć do jakiejś grupki na FB dla "samotnych", a mieszkam w tak małej miejscowości, że niewiele tu się dzieje.
Powiedzcie proszę coś od siebie.

Ja rozstałam się z wieloletnim partnerem po 10 latach związku, w wieku 35 lat, mam z nim córkę. Mieszkam na wsi. Najpierw musiałam przeboleć związek i w ogóle nie miałam ochoty na kolejne, ale po jakimś czasie miałam dużą potrzebę bliskości. Próbowałam na tinderze, ale masakra, później poznałam mojego aktualnego partnera przez znajomych i rok się luźno spotykaliśmy, a później jakoś tak wyszło, że weszliśmy w związek i 4 lata ze sobą jesteśmy. Mój partner jest ode mnie dużo młodszy, ale nie odczuwam tej różnicy na codzień.