Zachodnio-pomorskie PANNY MŁODE

[zaab]

Czy są tu może jakieś PM-ki z pomorza???

Odezwijcie się

[magdzia85]

Melduję się Ja jestem pół na pół zachodnio-pomorskie + pomorskie. Mieszkam od lat w Szczecinie, a ślub w Ustce

[zaab]

Napisane przez magdzia85

Melduję się Ja jestem pół na pół zachodnio-pomorskie + pomorskie. Mieszkam od lat w Szczecinie, a ślub w Ustce

ooo to można powiedziedzieć tak trochę po sąsiedku. Ja ze slawna- 20 km od słupska a ślub w polanowie

[annic]

Ja mieszkam we Wrocławiu ale biorę ślub w Szczecinie

[zaab]

Napisane przez annic

Ja mieszkam we Wrocławiu ale biorę ślub w Szczecinie

super. a na kiedy macie terminy slubu?

[annic]

Za niecałe 2 miesiące, 27 września 2014, więc powoli zbliżam się do finiszu

[magdzia85]

Ja 18.10.14. A gdzie wesele w Szczecinie?

[annic]

Ślub w Szczecinie, a wesele zaraz pod na strzelnicy (koło załomia)

[kasiaaw]

Witam A ja jestesm ze Szczecinka. Pozdrawiam

[zaab]

Ja dopiero w 2015 więc jeszcze mam trochę luzu ale i tak juz się rozglądam za zaproszeniami i księgą gości i oczywiście za wódką

[annic]

Ja dopiero wczoraj odebrałam księgę gości, niedawno w ogóle sobie o niej przypomniałam
Wódkę mieliśmy kupowaną przed podwyżką akcyzy, a zaproszenia sama robiłam, bo miałam dużo czasu

zaab macie już salę i usługodawców zaklepanych?

Dziewczyny, robicie duże wesela czy przyjęcia? Śluby kościelne czy usc?

[magdzia85]

Ja mam zaproszonych 115 osób, ale wiadomo-pewnie część się wykruszy. Ślub kościelny. W ogóle już mam stresa, w końcu to już tylko nieco ponad 2 miesiące:/ Ciągle myślę, czy coś jeszcze powinnam robić, załatwiać, choć sprawy dużego kalibru są już dopięte. Ale zostaje dużo takich szczegółów, jak np. rozmieszczenie gości na sali, noclegi, wybór kwiatów, zakup alkoholu, napojów, tort itp...

[zaab]

Napisane przez annic

Ja dopiero wczoraj odebrałam księgę gości, niedawno w ogóle sobie o niej przypomniałam
Wódkę mieliśmy kupowaną przed podwyżką akcyzy, a zaproszenia sama robiłam, bo miałam dużo czasu

zaab macie już salę i usługodawców zaklepanych?

Dziewczyny, robicie duże wesela czy przyjęcia? Śluby kościelne czy usc?

sale, kamerzystę, fotografa, orkiestrę już mamy. Teraz rozgladmy się za wódką, żeby kupić przed kolejnymi podwyżkami(o ile jakieś są przewidziane) wczoraj oglądałam zaproszenia i dziś zamówie próbki...no i ksiega gosci -już bym chciala zamówic i by bylo z głowy
U nas wesele na 160 z dziecmi...myslimy czy zapraszac z dziecmi czy bez, bo nie chce na sali 40 rozbieganych maluchów

[annic]

O, to duże weselicha będziecie mieć U nas szykuje się koło 50 osób, może trochę mniej, ale to zależy od osób towarzyszących, bo wszyscy których zaprosiliśmy potwierdzili że będą. Kwestia dzieci w naszym przypadku odpada, bo 3 letnia córka kuzynki jak będzie to tylko na ślubie, potem jest długo długo nic i z niepełnoletnich tylko mój brat, lat 16.

magdzia - aż za dobrze rozumiem tego stresa ze szczegółami. Mam wrażenie że jeszcze tyle pierdółek jest do załatwienia, a ślub już w przyszłym miesiącu Dobrze że moje zapędy do DIY ograniczyły się do zaproszenia i pomponów, bo początkowo chciałam wszystko sama robić i byłabym tak w tyle teraz że chyba bym się podłamała

U mnie zmorą jest kupienie garniaka dla Tż, bo on ciągle to odkłada. Byliśmy w zeszłym tygodniu na przecenach pooglądać i jak znaleźliśmy pasujący na niego w sam raz, to stwierdził, że za miesiąc też będą jakieś garniaki i wtedy kupimy.

[zaab]

Napisane przez annic

O, to duże weselicha będziecie mieć U nas szykuje się koło 50 osób, może trochę mniej, ale to zależy od osób towarzyszących, bo wszyscy których zaprosiliśmy potwierdzili że będą. Kwestia dzieci w naszym przypadku odpada, bo 3 letnia córka kuzynki jak będzie to tylko na ślubie, potem jest długo długo nic i z niepełnoletnich tylko mój brat, lat 16.

magdzia - aż za dobrze rozumiem tego stresa ze szczegółami. Mam wrażenie że jeszcze tyle pierdółek jest do załatwienia, a ślub już w przyszłym miesiącu Dobrze że moje zapędy do DIY ograniczyły się do zaproszenia i pomponów, bo początkowo chciałam wszystko sama robić i byłabym tak w tyle teraz że chyba bym się podłamała

U mnie zmorą jest kupienie garniaka dla Tż, bo on ciągle to odkłada. Byliśmy w zeszłym tygodniu na przecenach pooglądać i jak znaleźliśmy pasujący na niego w sam raz, to stwierdził, że za miesiąc też będą jakieś garniaki i wtedy kupimy.

No tak szczerze Ci powiem, że chyba zdecydujemy sie na wiekszosc zaproszen bez dzieci, bo kuzynki mają po 3 lub 2 dzieci i tak sie uzbieralo ok 40. Zaprosimy tylko chrzesniaków i dzieci naszego rodzenstwa

[magdzia85]

Heh, z garniakiem doskonale rozumiem sytuację "Jeszcze za wcześnie, jeszcze zdążymy, a może schudnę, a może przytyję" itp. W ogóle- ja już niemal nie śpię po nocach i chyba zaraz wykupię jakiś xanax, a mój TŻ na luzaku i się niczym, NICZYM nie przejmuje. Ehhh.
Co do dzieci- przeczytałam o tym cały wątek na tym forum. Tez nie za bardzo cieszyłabym się z rozbieganych/rozwrzeszczanych dzieciorów zarówno w kościele jak i na sali (wiem, wiem, dziecko też człowiek). Na szczęście rodzina zapowiedziała, że nie będą brali maluchów, a znajomych posiadających maluchy zaprosiliśmy bez nich (wiem, że mają z kim zostawić). Stwierdziłam, ze nie będę się tym przejmować. A trudno, i tak już nie śpię po nocach.
Mam za to spoooro młodzieży studenckiej, którą musiałam zaprosić z osobami tow., których zapewne nie będę znała. Ba, nawet nie wiem, czy posiadają dziewczyny/chłopaków, bo to dość daleka rodzina. I liczę na ich zdrowy rozsądek i nie dopieranie przypadkowych towarzyszy zabawy)

[zaab]

magdzia85 rodzine prosiliscie w zaproszeniach z dziecmi czy bez???
A mlodziez i tak przyjdzie z os. tow. botak juz jest, ze jak ktos nie ma z kim przyjsc to zaprasza pierwsza lepsza. A najgorsze jest to, że zapłacić za obca osobę trzeba.

[annic]

Napisane przez zaab

A mlodziez i tak przyjdzie z os. tow. botak juz jest, ze jak ktos nie ma z kim przyjsc to zaprasza pierwsza lepsza. A najgorsze jest to, że zapłacić za obca osobę trzeba.

Ja tam zapraszam koleżanki i kolegę z "młodzieży studenckiej" i choć wiem, że nikogo nie mają to gorąco namawiam żeby wzięli kogoś jako osobę towarzyszącą ze sobą mimo że powiedzieli że raczej sami przyjdą. Zawsze to lepiej na weselu mieć parę do tańczenia, znać osób towarzyszących pewnie nie będę ale to najwyżej poznam

[zaab]

Ja na swoim weselu nie chcialabym żeby np mój kuzyn (ktory wiem ze nie jest w zadnym zwiazku) przyprowadzal mi kogos tylko tak aby mial sie z kim bawic. To jest impreza rodzinna- wiekszosc sie zna wiec uwazam, że na brak tow. nie bedzie narzekał i mimo, że przyjdzie sam to na 100% bedzie mia z kim się bawić

[magdzia85]

zaab rodzinę zaprosiłam z dziećmi. Ale to były dosłownie trzy takie sytuacje- dwa małżeństwa z 3-latkami, jedno z 8-latkiem. Dopisałam te dzieciaki do zaproszeń. Jednak wszystkie pary już zapowiedziały, że będą same. Na szczęście nie mam więcej takich maluchów wśród rodziny. Znajomych zapraszałam już bez dzieci (choć zapewne jakbym wiedziała na 100% że nie będą mieli z kim ich zostawić, to maluchy też bym zaprosiła-no trudno).

Co do młodzieży i obcych nieznanych osób towarzyszących- właściwie się z Tobą zgadzam. Ba! Miałam na początku identyczny bunt co do zapraszania ich z osobami tow. Zobaczysz jednak, jak zmieni Ci się podejście do tego tematu w miarę upływu czasu gdy jak zaczniesz analizować-kogo tak, a kogo nie i dlaczego.To jest masakra. Miałyśmy z moją mama na ten temat długo rozkminę i w końcu mama zdecydowała: wszystkich +18 dajemy z osobami towarzyszącymi i basta. Część z nich, na pewno wiem, że już ma swoje stałe połówki, co do reszty-nie jestem pewna. Nie chcę więc, aby ktoś czuł się gorszy/pokrzywdzony. I naprawdę wierzę, że nie będą ciągnąć na siłę obcych ludzi (może jestem naiwna-okaże się).

Myślę, że decydując się na robienie wesela, trzeba trochę pójść na pewne kompromisy z serii "tak wypada". Robimy zabawę aby zaprosić na nią gości i oni mają się dobrze czuć i myślenie pt. "moje wesele to moje zasady a jak się komuś nie podoba to niech nie przychodzi" jest trochę zgubne (chociaż miałam taki etap, ale życie wszystko zweryfikowało).

[zaab]

Magdzia85 my jesteśmy już po weryfikacji osób dlatego jestem z tym tematem na bieżąco. Strasznie mnie denerwuje fakt, że musimy dac zaproszenie kuzynowi który nie ma 18 lat, dziewczyny to co rusz inne. No ale jak nie damy zaproszenia to bedzie obraza majestatu calej jego rodzinki... MASAKRA niestety musimy zacisnąć zęby i niektóre osoby tow. przebolec, bo gdyby jeszcze koszta mialy się za nie zwrocic to ok niech przyjda ale nie licze na to. Nie to, zebym byla jakas materialistka i liczyla na koperty ale chyba wiesz o czym mówię...
W niedziele usiadlam z naszą listą gości i zliczyłam dzieci wyszło dokladnie 28 po lekkiej selekcji no i zadecydowalismy, że kuzynostwo bedziemy prosic bez dzieci a nasze rodzenstwo+ chrzesniakow zaprosimy. Pewnie sporo osob przez t odmówi nam przyjscia no ale trudno kazdemu nie dogodzimy...
Moze jeszcze uda mi sie znalezc zloty srodek w tej calej sytuacji... Moze ktos ma jakis pomysl?

[annic]

Napisane przez zaab

W niedziele usiadlam z naszą listą gości i zliczyłam dzieci wyszło dokladnie 28 po lekkiej selekcji

łał, co za gromadka, to więcej niż jest gości od strony mojego Tż mnie by przerażała taka liczba dzieci, ja już nieswojo się czuję przy jednym

Zaczęliśmy układać pierwszy taniec, zobaczymy co z tego wyjdzie bo o ile spontan w tym stylu idzie nam dobrze to zobaczymy jak pójdzie jak będziemy musieli się trzymać ustalonego układu

Muszę w końcu zacząć kompletować garniak Tżta na ślub, ja już dawno wszystko mam i wisi sobie spokojnie w szafie, a on na wszystko ma czas

[magdzia85]

Oj, zaab, nie zazdroszczę ilości dzieci...No właśnie-chyba nie pocieszę Cię, ale NIE MA złotego środka Zawsze na pewno komuś coś się nie spodoba. Ja na Twoim miejscu bankowo okroiłabym ilość dzieci, bo Ci się zrobi kinderbal Byłam na weselu gdzie wśród tańczących osób biegało mnóstwo dzieci, co więcej, jak PM rzucała bukietem, oprócz 4-5 panien w kółeczku ustawiło się masa kilkuletnich dziewczynek. /Akurat traf chciał, że bukiet poleciał w moją stronę tak, że wystarczyło wyciągnąć rękę. No i wyszło trochę niezręcznie, bo za bukietem rzuciło się kilka dziewczynek i wyszło, że odbieram dzieciom zabawę. Ehhh słabo to wyszło, taka mała dygresja/. Ogólnie wesele to wg mnie nie za bardzo miejsce dla małych dzieci i ja osobiście swoich- jeśli bym takowe miała-nie ciągnęłabym. A już na pewno bym się nie obraziła za zaproszenie bez dzieci. Ale wiadomo jak to teraz niektóre matki-polki mają podejście- ja = ja+dziecko. Ale to osobny temat już tu wąłkowany chyba z każdej strony Twoje rozwiązanie tej kwestii wydaje się logiczne.

annic właśnie teraz jestem na etapie ustaleń dot. pierwszego tańca. Myślałam o jakimś układzie, ale odpuściłam po obejrzeniu tysiąca filmików w necie. Moje wnioski-->ładnie, efektownie, zachwycająco układ zatańczą TYLKO osoby zawodowo/od lat zajmujące się tańcem. U reszty wychodzi to w najlepszym wypadku nudno. Moją decyzję przypieczętowała przyjaciółka, która wzięła kilka lekcji tańca z narzeczonym (który de facto w młodości troszkę tańczył towarzysko) i wyszło słabo, stres zrobił swoje i nawet kamerzysta potem im przyznał, że sorry, ale bez rewelacji. Powiedziała, że teraz by już po prostu pobujała się do jakiegoś ładnego kawałka. I jak tak zrobię

[zaab]

annic no dzieci to bylo ok 40 i to prawiewszystko od strony mojego TŻ, bo ode mnie to tylko 4 i jeden noworodek ktory w ogole nie wchodzi w grę.
magdzia85 chyba masz racje z tym zlotym środkiem. Powysyłamy zaproszenia bez dzieci a jak ktoś naprawde nie bedzie mial co zrobic z dzieckiem to niech wezmie je ze soba i niech wynajmnie sobie pokoj i polozy dziecko spac. 28 dzieci na tak malej sali to chyba doprowadzi mnie do szalu.
Macie racje, ze zrobi sie kinderbal... dzis oglosze to wsrod domowników, że zaproszenia pojda tylko dla dorosłych i mlodziezy.

co do pierwszego tanca to sie nie zgodze, że trzeba byc profesjonalistą, żeby dobrze zatanczyc. Znalazłam na necie filmik PM ktora zatanczyla wg mnie idealnie. Napisalam do dziewczyny z pyt czy sa zawodowcami w tej dziedzinie a jesli nie to ile czasu sie uczyli. Napisala, że brali 8h lekcji i duzo cwiczyli sami. Czyli jak sie chce to mozna... oto filmik-> sami ocencie
https://www.youtube.com/watch?v=10pcQM6R9NE

[annic]

My od marca codziennie uczymy się sami tańczyć i wychodzi nam bardzo fajnie Ale nie tańczymy żadnych walców, tylko amerykańską/użytkową wersję foxtrota, który w tej odmianie jest o niebo łatwiejszy od wersji międzynarodowej. Codziennie wieczorem tańczymy sobie 1-2 piosenki i po takim czasie wychodzi nam to naturalnie, nie ma spiny że "ojej jaki krok teraz?". Na spontanie jesteśmy w stanie przechodzić między dowolnymi krokami, chyba przerobiliśmy wszystkie kombinacje. Więc o to że staniemy wryci, sztywni i nie będziemy wiedzieć co ze sobą zrobić to się nie martwię. Raczej się zastanawiam czy spamiętamy układ i czy nie będzie czegoś na zasadzie, że w połowie zapomnimy co tam ułożyliśmy i wyjdzie spontan

Tańczyć będziemy do tego:
https://www.youtube.com/watch?v=0injWL1Kl98

A uczymy się ambitnie z youtuba
Walca nie chcieliśmy, bo jest taki... hm, doniosły. Faktycznie wymaga gracji i super płynności ruchów żeby porządnie wyszedł (a tego nam poskąpili, chyba staliśmy w kolejce po inne talenty ). A social foxtrot jest właśnie taki bardziej luźny, to taniec chodzony, przynajmniej nam się fajnie do tego buja. Mieliśmy w planach zwykłego bujanego z nogi na nogę, ale foxtrot zbyt fajnie nam zaczął wychodzić

zaab - celujesz w walca?

Myślicie już nad jakimiś konkretnymi utworami na 1. taniec?

[zaab]

annic na początku zupełnie nie wiedziałam co chce tańczyć i stwierdzilismy z moim TŻ że wybierzemy walca, szczególnie jak zobaczylismy ten filmik co podesłałam w poprzednim poscie. Chciałabym konkretnie te kroki do tej konkretnej muzyki... Może i jest dostojny i wyniosły ale oboje stwierdziliśmy, że lepsze to niż np deptanie sobie po palcach lub wymyslanie tańca z tymi śmiesznymi przejsciami- mi się to zupełnie nie podoba;/

[annic]

zaab mi się walce bardzo podobają, pary płynące w tańcu są naprawdę piękne, tylko właśnie ta gracja trzeba mieć, my nie mamy I ogólnie to chyba nie pasowałoby do nas i naszego wesela - organizujemy bardzo kameralnie, na luzie, to pobrykamy w pierwszym tańcu, to pójdziemy sobie na strzelnicę z gośćmi postrzelać, chyba nawet ognisko zrobimy (jeśli nam rodzice z głowy nie wybiją) i po północy grochówkę z kotła wojskowego sobie strzelimy Także będzie totalny luz i jak myślałam o tym że my, gracji brak, mielibyśmy w środku tego wszystkiego próbować płynąć w walcu to tego kompletnie nie widziałam

Do tego chciałam kiedyś tańczyć walca - jedyna polska piosenka jaka mi się podobała na 1. taniec:
http://w25.wrzuta.pl/audio/0ShUKsxN3...iec_-_obok_nas

W ogóle kupiliśmy w ikei wazoniki i świece na salę I masę pudełek z chusteczkami z biedronki Muszę się wziąć za robienie z nich pomponów, ślub w przyszłym miesiącu a dekoracja leży i kwiczy