2012-04-28, 17:15 | #1141 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 111
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Kolega kolegi koleżanki odwoził nas kiedyś po imprezie. Potem gdzieś zdobył mój nr i zaczął wydzwaniać. No to w końcu zgodziłam się z nim umówić. Spotkaliśmy się w CH. Facet nie miał żadnej koncepcji, gdzie mnie zabrać- tzn. miał taką, że powiódł mnie do jednego z licznych stolików przy pasażu z różnymi KFC i Macami i tym podobnymi barami i chyba tam mieliśmy siedzieć i się "zapoznawać"- oczywiście o suchym pysku, bo facet[dorosły, pracujący] najwyraźniej wychodził z założenia, że w tak doborowym towarzystwie nawet szklanka wody jest zbędna.
Ja akurat nic nie jadłam przez cały dzień i nie miałam zamiaru siedzieć jak idiotka pod McDonaldem i patrzeć jak "ludzkość", żre hamburgery, więc stwierdziłam, że idziemy do baru X[w którym zwykle jadałam na zakupach w tym CH]. No i poszliśmy. W tym barze jest taki system, że bierzesz tacę, pokazujesz co chcesz, nakładają, bierzesz na tacę i przesuwasz się do kasy. Wzięłam tacę, wybrałam jedzenie, wzięłam colę i do kasy. Facet nie ruszył tacy, nic nie wybrał tylko polazł za mną do stolika. [nie był spłukany, nie zapomniał portfela- po drodze do tego baru kupował fajki i widziałam, że portfel ma wypchany stówkami]. Ja zabrałam się do jedzenia, a on zaczął narzekać jak strasznie zdzierają w takich miejscach [zapłaciłam niespełna 20 zł za obiad z napojem] i że po co przepłacać skoro można zjeść w domu- uśmiechnęłam się "pod wąsem", bo jadłam musakę [taa.. jasne: na pewno codziennie, to przyrządza w domu]. Generalnie: facet nie posiadał ani błyskotliwej inteligencji, ani poczucia humoru czy poglądów, które by mi odpowiadały. Przechodziło jakichś dwóch chłopaczków być może o odmiennej orientacji, to wyraził opinię, co to on myśli o pedałach- pozwoliłam sobie na posiadanie odmiennej opinii, to stwierdził protekcjonalnie, że niektórym kultura masowa robi wodę z mózgu i nie mają własnego zdania [hę??]. No, pożegnałabym go w tym momencie, ale żarcia szkoda.. Zaczął narzekać na materializm współczesnych kobiet, że patrzą wyłącznie na to czy facet ma kasę i dobrą pracę. A ja na to coś w tym stylu, że: "to chyba zupełnie normalne, że każdy szuka jak najatrakcyjniejszego partnera jakiego może dostać pod względem jakości genów; zdrowia, urody oraz pozycji społecznej, zaradności itd, więc nie wiem co cię tak denerwuje. Jak babka szuka partnera wśród meneli w parku, to raczej ma nierówno pod sufitem". To mu się nie spodobało i stwierdził, że pewnie też jestem materialistką i wymyślam jakieś głupie teorie, żeby się usprawiedliwić i że teraz widzi, że pewnie poleciałam na jego samochód! [w tym momencie napój poleciał mi do nosa, bo pamiętałam jego wehikuł i napalić się na, to auto mogła tylko laska co całe życie jeździła na hulajnodze i nigdy nie siedziała w aucie]. Ja zaczęłam nos wydmuchiwać, a ten "okaz" dalej bredzi, że jego BMW, to magnes na kobiety i nawija o tym aucie. Dziewczyny! Nie wiem- może to i było BMW, ale kombi i mało reprezentacyjne i chyba mocno używane. No to się pożegnałam, ale facet się jeszcze nie odczepił i polazł za mną na parking odprowadzić mnie do samochodu. I teraz najlepsze- w owym czasie jeździłam sportowym samochodem, który dostałam w spadku. Nie było, to może Porsche, ale jednak był to sportowy samochód. bardzo przyjemny wizualnie, mający swoje lata, ale w dobrym stanie. Generalnie wywierał zwykle pewne wrażenie. Jak doszliśmy do tego samochodu, to facet pyta się czyje to auto. Mówię, że moje- przecież się nie włamuję właśnie do cudzego samochodu.. To on: "chyba pożyczony od rodziców". Ja na to, że mój a rodzice mieszkają 400 km stąd, więc raczej nie mam możliwości pożyczać od nich. Facet poczerwieniał i zrobił minę jakby się okazało, że też mam penisa i w dodatku 2x większego niż on. Odwrócił się na pięcie bez słowa i poszedł. |
2012-04-28, 18:22 | #1142 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Co do samochodów na randkach: koleżanka opowiadała mi, że kiedyś spotkała sie z gościem poznanym przez internet. Na kolacji gość opowiadał, jaki to on nie jest super, cudowny, bogaty (to podkreślał kilkadziesiąt razy). Gdy przyszło do płacenia rachunku, zorientował się, że zostawił portfel w samochodzie, więc koleżanka zapłaciła.
Wyszli z restauracji, on zaczął coś kręcić, pytał, w którą stronę idzie dziewczyna i stwierdził, że idzie w przeciwną Kiedy zaproponowała, żeby odprowadził ją chociaż na parking (nieciekawe towarzystwo kręciło sie w okolicy), zgodził się, chociaż niechętnie. Chwilę później powiedział: "No jasne, przecież tutaj parkowałem moje maleństwo! Ładne prawda? Wiesz, rocznik XXXX, silnik taki a taki, koni mechanicznych duuuużo". Znajoma: - To czerwone, to twoje? Gość z dumą: Ano, moje (i wypina pierś, jakby czekał, że panienka się na niego rzuci z radością godną blachary) - Ale na pewno to twoje auto? To może się przejedziemy? Gosć zaczął kręcić, że musi się wrócić do restauracji, bo zapomniał płaszcza () ale żeby ona na niego nie czekała, tylko żeby juz jechala, bo późno i takie tam. Wyobraźcie sobie jego zdziwienie, gdy koleżanka wyjęła kluczyki i otworzyła samochód, który gość kilka sekund wcześniej przedstawił jako swój |
2012-04-28, 19:02 | #1143 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-04-28, 20:04 | #1144 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 686
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Z opowieści kolegi mojego TŻ.
Zaprosił pewną ładną, ale nieco sztuczną jak na nasz (mój i TŻ) gust na randkę. Po pobycie w jakiejś pizzerii odwiózł ją samochodem pod dom. Chodnikiem szły jakieś dziewczyny, a ta lasencja specjalnie przeglądała się w lusterku, poprawiała makijaż itp., żeby ją tylko tamte koleżanki zobaczyły w fajnym wozie tego chłopaka Jak już przeszły i ją zauważyły (nie dało się nie zauważyć ) to powiedziała 'dzięki, cześć' i poszła |
2012-04-29, 12:15 | #1145 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 702
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Cytat:
Genialnie opisane.
__________________
Jakby się człowiek nie kręcił, to i tak dupę będzie miał z tyłu. |
|
2012-05-05, 17:00 | #1146 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 14
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Witam, jestem tutaj nowa Też chciałabym się podzielić moimi doświadczeniami. Szczerze mówiąc, sama mogłabym być bohaterką męskich opowieści o obciachach na randkach.. Raz na randce odebrałam telefony od mojego ex, od mamy i od koleżanki Nie było to grzeczne... Wiem.. Do tej pory mi głupio.. Później na innej randce z innym mężczyzną nie zaproponowałam, że zapłacę za siebie, choć on nie mówił, że mnie ZAPRASZA.. Poza tym był tak idealny, że zamurowało mnie, nie mogłam z siebie wycedzić nic ciekawego, milczałam prawie jak grób i odpowiadałam na jego pytania.. Sama nie powiedziałam nic godnego uwagi.. A szkoda, ponieważ mężczyzna był ideałem: bardzo mądry, prawnik, z rodziny z tradycjami, wysportowany oraz niesamowicie przystojny... I tolerancyjny.. Jednak chaczyk polegał na tym, że czułam się przy nim bardzo "mała", gorsza i niegodna jego uwagi... Jednak niesłusznie...
Takich koszmarnych randek z winy facetów miałam też mnóstwo, ale raczej w czasach licealnych i na początku studiów... Pewnego razu pewien"Pan Casanova", płacąc w kinie za bilety, rozwarł szeroko portfel i zapytał mnie, czy widzę, ile on ma w nim banknotów. Opowiadał mi również o swojej byłej miłości, do której latał do innego miasta w Polsce i ile dokładnie płacił za bilet, ponieważ "obciachem jest korzystać z PKP"... Obciachem było dla mnie się z nim spotkać!! |
2012-05-14, 12:20 | #1147 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z krainy dzwięków / 054 !
Wiadomości: 41 927
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
raz na randce z mega nudziarzem nie mieliśmy co robić - on nic nie zaproponował, na spacer było za zimno w końcu wpadł na "szalony" pomysł i zaproponował, że pojedziemy do innego miasta do kina. W kasie biletowej zapytał czy zapłacę za siebie. Powiedziałam niepewnie, że tak. Z reguły zawsze to proponuję, nie spodziewałam się jednak, że mnie wyprzedzi z tą propozycją. Potem dodał, że pyta, bo dziewczyny zawsze chcą, żeby za nie płacono, ale dobrze, że ja się zgadzam płacić za siebie ten koleś ogólnie był strasznie nietaktowny i mało inteligentny
__________________
"Nie masz żadnych wrogów poza tymi w Tobie" rsmt |
2012-05-14, 14:01 | #1148 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Południowa Polska
Wiadomości: 309
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Moja najgorsza randka to była taka, o której dowiedziałam się w czasie jej trwania. Otóż, nie rozpisując się za bardzo, kolega z roku poprosił mnie o przywiezienie jakiś tam programów, bo ma coś z komputerem, nie wiem nie pamiętam dokładnie. Poprosił, żebym przyjechała na lodowisko, zdziwiło mnie to trochę, no ale tam jest bufet, jest wifi, więc pojechałam. W trakcie spotkania facet zaczął się do mnie "przyklejać" , musiałam wspaniale wyglądać odsuwając się od niego co chwilę I tylko się modliłam, żeby dane szybciej się przesłały. Rozmowa z nim nie należała do ciekawych, a uraczył mnie nią przez jakieś 3 godziny Chciałam uciec już na autobus (do mojej dzielnicy jeżdżą dość rzadko), to okazał się nagle dobrze wychowanym człowiekiem i odprowadził mnie, co oznaczało kolejne 40 minut w jego towarzystwie. Jeszcze dobrze nie wysiadłam z autobusu, to od razu telefon czy dotarłam bezpiecznie do domu (rozumiem jakby była noc, ale była 15 ). Ale totalnie rozwalił mnie pytaniem "A co u Ciebie słychać?" No po prostu jakby mnie miesiąc nie widział i musiał zapytać. Istny koszmar
|
2012-05-24, 00:54 | #1149 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 14
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Haha Znam takich Kiedys umowilam sie z przystojnym informatykiem. Mało mowil, ale sluchal mnie, usmiechal sie i byl taaaki slodki Jak przyniosla nam kelnerka rachunek, to zapytal sie jak to normalnie na randkach jest, bo... on nie chodzi na randki i wg niego to chyba raczej ZAWSZE PLACI KOBIETA!! Ja zaproponowalam, zeby kazdy zaplacil za siebie. Postanowilam mu dac szanse, bo mi sie podobal i ja jemu tez. Ale pozniej coraz bardziej irytowalo mnie to, ze jest taki bez zycia kompletnie. Gdy poszlismy na Oktoberfest ( mieszkalam wtedy w Niemczech), wyznal mi w koncu, ze czuje sie bardzo skrepowany towarzystwem kobiety i ze .. potrzebuje kogos, kto BEDZIE MIAL WIECEJ ZYCIA!! Skoro ja robilam w tej relacji za osobe z energią.. Pozniej, gdy odwiozl mnie do domu, chcial ode mnie pieniadze za benzyne... Uwazam, ze on chyba jest z typu "forever alone"...
|
2012-05-24, 08:29 | #1150 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: tam gdzie nie sięga wzrok;)
Wiadomości: 1 818
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Masakra.
Moja "randka" miała mieć miejsce w centrum handlowym, mieliśmy iść po prostu na zakupy i ogólnie połazić, wpaść pewnie na jakieś piwo czy ciastko z kawą. Czekałam na kolesia jak debil przez prawie godzinę i wysyłałam do niego smsy i dzwoniłam. Nie przyszedł. Czułam się potwornie - oszukał mnie i wystawił do wiatru. Wchodzę do domu, od razu siadłam do internetu i widzę go jak gdyby nigdy nic na gadu. No ale nic, zaznaczyłam się na "dostępny" i czekam, aż napisze, przeprosi, cokolwiek. Ale nic z tego. W końcu ja do niego napisałam, że czemu nie przyszedł, że się umawialiśmy itd. A on na to, że mu się komórka rozładowała i pojechał do domu ją podładować :/. Cóż, widocznie koleś nie potrafił powiedzieć: "sorry, spotkania nie będzie" tylko rozegrać to w bardzo chamski sposób. |
2012-05-24, 16:25 | #1151 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 702
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Jacy mężczyźni potrafią być chamscy!
__________________
Jakby się człowiek nie kręcił, to i tak dupę będzie miał z tyłu. |
2012-05-24, 21:28 | #1152 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 14
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Hahaha... Na jedną randkę też jeden elegancik nie przyszedł... Kiedy zadzwoniłam w końcu do niego, on zapytał się jak gdyby nigdy nic co tam u mnie... Kiedy powiedziałam mu, że byliśmy umówieni, to on powiedział, że wiedział o tym, ale... uwaga, uwaga... NIE WIERZYŁ W TO, ŻE JA SIĘ ZJAWIĘ!! Powiedział, że nie wierzył w swoje szczęście,e się zjawiłam.. Buahaha... Byłam już w metrze do domu, ale on później po mnie przyjechał.. z mokrymi włosami Widać brał wcześniej prysznic.. I dałam się namówić.. Randka w końcu się udała, zabrał mnie na pyszną kolację... Ale nie mogłam uwierzyć, że taki poważny mężczyzna mógł się tak dziwnie zachować
|
2012-05-25, 16:08 | #1153 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Bydgoszczy wiejskie okolice :)
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Dopiero odkryłam ten wątek, rewelacja
Randek miałam niewiele raczej, ale dwie zapadły mi w pamięć 1. Pisałam sobie kiedyś na czacie przez telefon i spisałam się ze studencikiem jednym. Zaproponował spotkanie już na drugi dzień (!) nie pamiętam, czy dobrze mi się z nim pisało, ale chyba nie, bo pomyślałam, że chyba oszalał stwierdziłam jednak, że co mi tam Studencik okazał się wysokim, chudym, tyczkowatym młodzieńcem o paskudnym blondzie na głowie i rzęsach, wodnistych oczach bez koloru i zaroście typu "jakby w g... patyków nawsadzał". Przyszedł w jakiejś porozciąganej koszulce, za krótkich spodniach. Studencikował dziennikarstwo i miał chyba jakiś tik zamaszystego klaskania w dłonie podczas rozmowy rozmowy o szkole, nawiasem mówiąc, ok. 2 godzin Całe szczęście mam dość często autobusy, zwinęłam się oświadczając, że jeździ do mnie jeden na 4h oczywiście mój Romeo odprowadził mnie na pks, modliłam się, żeby nikogo znajomego nie było, bo takie mądrości prawił, że wstyd iść z kimś takim przez miasto. Najlepsze było jednak przede mną. Jadąc do domu zostałam zasypana smsami jaka to nie jestem cudowna i czy zostanę jego dziewczyną oczywiście odmówiłam, na co dowiedziałam się, że się z nim spotkałam, więc on uważa mnie za swoją dziewczynę Dostał w odpowiedzi kilka ciepłych słów, po czym przez następne 2 tygodnie na przemian dowiadywałam się, że: a) jestem kompletnym zerem, do niczego w życiu nie dojdę, on po dziennikarstwie ma świetlaną przyszłość, a ja po budowlance mogę najwyżej zamiatac chodniki (lol), b) jestem cudowna i on BŁAGA o jeszcze jedną szansę, c) jestem kompletnym zerem, nie mam prawa go oceniać po jednym spotkaniu. Nie pamiętam, czy się odczepił, zmieniłam numer czy zablokowałam go. Boże... Ten koles miał 24 lata 2. Krótko i na temat: chłopak skądś zdobył mój numer, ja go nie znałam. Pisaliśmy, gadaliśmy przez telefon, wszystko ok. Umówiliśmy się w końcu na piwko. Podczas 3-godzinnego spotkania powiedział jedno zdanie ("znam tu niedaleko fajny pub, może pójdziemy?) i dwa razy "aha". to był rekordowy monolog, w życiu się tak nie nagadałam Odprowadził mnie na przystanek, do autobusu miałam jeszcze jakieś pół godziny. Stwierdził, że pójdzie sobie na stronę siknąć (o sorry, to 2 zdania) i tyle go widziałam najnormalniej w świecie zwiał po angielsku Oczywiście dowiedziałam się o tym później, prędzej próbował mi wcisnąć porwanie/ gwałt/ gangsterskie porachunki. Wisienka na torcie- chciał się spotykać dalej twierdząc, że "mogłoby z tego coś być." armagedon.
__________________
Przeniosłam się na nowe konto |
2012-05-26, 21:33 | #1154 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 14
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
HAHAHAHA!! SIKNĄĆ! Dzięki, you made my day! Kiedyś umówiłam się z pewnym młodzieńcem, gdy byłam na pierwszym roku. On już kończył studia, filozofię bądź politologię. W toku rozmów okazał się być bardzo inteligentnym, wrażliwym i oczytanym mężczyzną. Wysłał mi też swoje zdjęcie: w garniturze. Czarno-białe. Uznałam, iż przemiłą ma aparycję, dlatego coraz bardziej mi się podobał... Aż nagle miało dojść do spotkania... Umówiliśmy się w moim mieście pod tzw. Pręgierzem, gdzie zazwyczaj spotykają się ludzie. Stoję.. czekam...rozglądam się.. szukam wysokiego, przystojnego mężczyzny z klasą... nadaremno! Moim oczom ukazuje się... ( please nie osądzajcie mnie o powierzchowność, bo żeście takiego egzemplarza nie widziały!!!) osobnik o wyglądzie MENELA! Nieogolony, w obrzydliwych okularach, w POPLAMIONEJ, PODARTEJ, MEGA STAREJ ZAKURZONEJ kurtce, w za krótkich spodniach, zdeptanych adidaskach z dziurami... Nie można było się ewakuować, bo nie wypadało po prostu.. Postanowiłam, że dam mu szansę się wykazać na polu konwersacji. Otóż zaproponował spacer, dowiedziałam się jakie akcje robili z kolegami w akademikach, itp.. Nuda. Wstydziłam się straszliwie tego, jak wyglądał... Cały czas po opowieściach akademikowych opowiadał, jaki on jest biedny i że nie ma kasy.. Nie lubię, gdy mężczyzna mówi o swoich kłopotach finansowych, to strasznie niemęskie, gdy się o tym żali na pierwszej randce..Później widział mnie w parku jak czytałam książkę i dosiadł się. Już wyglądał TROSZECZKĘ czyściej Ale chciał przysunąć się bliżej, itp.. Był przy tym taki... no, jakiś obleśny... Później spotkalismy moje przyjaciółki i poszliśmy razem na pizzę. Prawie się nie rozpłakał, gdy musiał zapłacić za jedzenie i piwo. Później robił sobie ze mnie żarty i z nazwy miejsca mojego dawnego zameldowania ( grzebał w mojej legitymacji) a sam był strasznie zakompleksionym człowiekiem, który aż gotował sie z hejterstwa.. To były jedne z mniej udanych randek
|
2012-08-20, 14:34 | #1155 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: world
Wiadomości: 4 564
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
świetny wątek ! =]
__________________
http://www.uniteddogs.com/stopkillingdogs/ Podpiszesz? Ja już to zrobiłam a Ty ?? |
2012-09-26, 17:26 | #1156 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
To teraz moja kolej. Umowilam sie ze starszym odemnie kolesiem ( o 2 lata) do kina. Przy wybieraniu filmu mowi mi ze mam poczekac, bo on zobaczy cenniki i wybierze ten najtanszy . Po chwili dodal ze teraz mamy kryzys a pieniadze nie przychodza same... To byla pierwsza i ostatnia randka z nim
|
2012-09-27, 10:37 | #1157 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 409
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
ale fajny wątek
|
2012-09-27, 11:14 | #1158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-09-27, 19:10 | #1159 |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
No właśnie, myślałam że nowe posty to nowe opowieści Ale może to lepiej, nie życzę nikomu nieciekawych randek
|
2012-09-28, 06:19 | #1160 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Niektórzy przestali w ogóle chodzić na randki:-/
|
2012-09-28, 12:25 | #1161 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-09-28, 16:23 | #1162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 6 191
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-09-28, 16:49 | #1163 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 409
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Ale ile można opowiadać myślę,że z całego wątku powstałaby ciekawa książka
Ja sobie niestety nie przypominam nieudanych randek poza jedną .Kiedyś facet zabrał mnie na przejażdżkę samochodem , która trwała z 20 minut , po czym odwiózł mnie do domu i napisał smsa,że dziękuję za randkę |
2012-09-28, 17:15 | #1164 | ||
DOMator
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: z nad morza
Wiadomości: 7 151
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Cytat:
Po takiej wpadce na jego miejscu zmieniłabym miasto i znajomych w obawie, że się wygadasz o jego totalnej kompromitacji Cytat:
Koleś zaliczył wtopę roku Chyba parking zadrżał pod wpływem jego szczęki opadającej z hukiem na ziemię Należało mu się za zgrywanie milionera To najlepszy sposób na wyeliminowanie ryzyka spotkania któregoś z przytoczonych przez dziewczyny typów. Tyle, że przy okazji ryzyko spotkania fajnego faceta mocno spada |
||
2012-09-28, 17:21 | #1165 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-09-28, 18:26 | #1166 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
|
2012-09-28, 20:02 | #1167 |
DOMator
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: z nad morza
Wiadomości: 7 151
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Coś za coś, chociaż spotkanie na żywo w cztery oczy jakiegoś beznadziejnego przypadku mogłoby być tak żenujące, że aż śmieszne To jak kabaret na żywo, kiedy ktoś przy nas robi z siebie błazna z pełną powagą godną profesjonalnego spotkania biznesowego
W celach rozrywkowych to ja bym nawet podpuszczała takiego, żeby branął bardziej, ale jak potem pozbyć się amanta-bajeranta? Ja miewam z tym problem. Spotkam się ze znajomym, zaznaczając, że ok, ale tylko na kawę i bez zobowiązań, a faceci traktują to jako otwartą drogę do związku Dać palec, to uważają, że przynajmniej ręka im się należy... Kończy się seriami smsów, telefonów i fochem, bo ja taka nieczuła na ich zaloty A mnie takie narzucanie się odrzuca od razu i z zacieśniania znajomości. |
2012-10-21, 17:43 | #1168 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Kiedyś zostałam zaproszona na ... święto parafii mężczyzna ten podkreślał bardzo często, ze jest niezmiernie szanowanym obywatelem, który pomimo tak młodego wieku jest w radzie parafialnej :p opowiadał tez o sztuczkach szatana i działaniu rozanca. Jestem osoba religijna, ale mi to już było zbyt wiele :p
|
2012-10-22, 23:58 | #1169 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 14
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
A miałyście, dziewczyny, randki, które We zawaliłyście w jakiś sposób? Ja niestety tak
|
2012-10-23, 14:31 | #1170 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 517
|
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)
Pochwal się
__________________
♥
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:11.