Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania. - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-10-24, 21:29   #31
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez BeMyLil Pokaż wiadomość
Zgłoś się do Centrum Interwencji Kryzysowej ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, otrzymasz darmową pomoc psychologiczną natychmiast. Nie będziesz musiała czekać na terapie.
Myślę że dam sobie spokój z tym narazie i poczekam na zaplanowaną wizytę u psychologa.. Nie grozi mi teraz żadne niebezpieczeństwo więc nie będę robiła szumu wokół siebie na pewno mają poważniejsze problemy w tym ośrodku .Ale dziękuje za pomysł

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Sofiax;66718896[B
]Trudno nie przyznać Ci racji ale mnie z kolei psycholog nauczył,że nie da się żadnego człowieka zmienić albo mieć bezpośredniego wpływu na to jaki będzie w stosunku co do mnie a jedynie mogę robić swoje i odpychać takie opinie,nauczyłam się dzięki temu robić barierę psychiczną na niekonstruktywną krytykę, która może wpływać na moją wiarę w siebie.[/B]

Teraz łącząc do kupy dwa wątki stwierdzam, że Twoja mama jest ostatnią osobą, która może wyznaczać co jest normalne a co nie, jaki partner jest właściwy i co kobieta powinna a co nie. I nie piszę tego żeby ją obrazić albo Ciebie ale mnie się w głowie nie mieści, że ktoś naprawdę może tak żyć i postrzegać świat.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pogrubione -właśnie nie da się tego zmienić .Wiesz nie wiem jaka jest Twoja sytuacja w domu i jakie masz relacje z rodziną ale patrząc na to co ja przeżyłam w dzieciństwie ,co przeżywam teraz .. bardziej przychylam się do opinii innych że zerwanie kontaktu z nimi (trwale )i na dłuższy czas może dać mi więcej niż tylko jego ograniczenie ..Może nie mogę zmienić ich nastawienia do mojej osoby co nie znaczy że powinnam się na nie godzić w jakiś sposób i jeszcze ich usprawiedliwiać ..czytałam kiedyś o jasnym wyznaczaniu granic i wymaganiu od najbliższych odpowiedniego traktowania nas jak osobnej jednostki ..to że są naszymi rodzicami nie daje im żadnego prawa do nieszanowania nas czy poniżania ..no bo niby z jakiej racji ? A ja mam czasem takie poczucie że nawet bronic się nie powinnam przed ich atakami ..bo mi nie wypada?


Wyobrażam sobie co by było gdyby ktoś obcy zafundował mi takie przeżycia jak moja rodzina -z marszu nie chciałabym mieć nic wspólnego z takimi ludźmi .No ale my rozmawiamy o rodzinie to już jest ciężej..

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Sofiax Pokaż wiadomość
Trudno nie przyznać Ci racji ale mnie z kolei psycholog nauczył,że nie da się żadnego człowieka zmienić albo mieć bezpośredniego wpływu na to jaki będzie w stosunku co do mnie a jedynie mogę robić swoje i odpychać takie opinie,nauczyłam się dzięki temu robić barierę psychiczną na niekonstruktywną krytykę, która może wpływać na moją wiarę w siebie.

Teraz łącząc do kupy dwa wątki stwierdzam, że Twoja mama jest ostatnią osobą, która może wyznaczać co jest normalne a co nie, jaki partner jest właściwy i co kobieta powinna a co nie. I nie piszę tego żeby ją obrazić albo Ciebie ale mnie się w głowie nie mieści, że ktoś naprawdę może tak żyć i postrzegać świat.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja matka zawsze wcinała się w moje związki i relacje z facetami - każdy z nich był toksyczny i sama po czasie doszłam do wniosku że nie dają mi szczęścia..,jednak i tak jej zachowanie i słowa sprawiały że czułam się jeszcze gorzej w tych relacjach .Chciała decydować z kim się spotkamy ,kiedy zaczynam współżycie ,kiedy przyprowadzę swoje partnera do domu (czego zawsze starałam się unikać),podburzała moje zaufanie do mężczyzn,wszystko negowała nawet moje nieporadne szczęście ..jakbym nie miała prawa wieżyc w to że kto może mnie pokochać..

Boje się ,bardzo się boje ..wiem że nie zawsze będę mogła utrzymywać w tajemnicy to jakie miałam dzieciństwo,to jaką mam rodzinę przed potencjalnym partnerem ..boje się naszym wspólnych rodzinnych spotkań przyprowadzania go domu,chorych akcji mojej rodziny w jego towarzystwie ,i tego wstydu którego zawsze czuje . ..najchętniej chciałabym tego uniknąć ,ale wiem że drugi człowiek będzie dociekał się prawdy o mnie ,będzie zadawał pytania i oczekiwał jasnych komunikatów .

Pamiętam jak w święta wielkanocne ..przyprowadziłam pierwszy raz swojego byłego do domu, mój ojciec tradycyjnie był pijany i nawalony , ja już raczej jestem przyzwyczajona do takiego wizerunku mojego ojca i nie zwracam nawet uwagi na to że może być nietrzeźwy ..rzucał różnymi eleganckimi epitetami w moją stronę( Ty ci**po przynieś nam mleko do kawy ) ,potem żalił się mojemu partnerowi jak to jest nieszczęśliwym człowiekiem i ma wstrętną rodzinę która go dobrze nie traktuje (?!) nie wiem co miał do tego mój były i dlaczego mu się tak z tego spowiadał ,wymachiwał rękoma pokazując mu palcami Fuck you.. krzyżował ręce w znak krzyża czy coś podobnego ..ja już wiedziałam że będę miała wywiad jak tylko opuścimy moje mieszkanie i tak właśnie było..
ja spaliłam się ze wstydu ,on był w niezłym szoku i zadawał mi irytujące pytania -na które nie wiedziałam jak odpowiedzieć.


potem miałam problem z matką .. ponieważ był to związek na odległość a ,ja jeździłam do swojego partnera głównie weekendami ( wtedy ja nie miałam nauki a on pracy więc dobrze się składało ) spędzaliśmy czas u niego w mieszkaniu -moja matka tego nie akceptowała z racji faktu że możemy ze sobą sypiać..i mimo moich zapewnień że nic takiego się nie dzieje ,bo jesteśmy ze sobą krótko i ja mam swój rozum i wiem co mam robić ,poza tym zawsze dbam o zabezpieczenie . to i tak miała do mnie pretensje ,nie miała do mnie żadnego zaufania ,padały z jej strony różne przykre określenia w moją stronę ,wyzywała mnie od dziwek i puszczalskich ..


raz gdy się zbuntowałam i uciekłam z domu po prostu ,to nie było zaplanowane w ogóle z mojej strony ..po prostu była kolejna awantura ,kolejne przykre słowa i zwiałam zwyczajnie ..
miałam tysiące telefonów ,grożenie policją że mam wracać do domu bo jak nie to mnie siłą zaciągnie z powrotem ,że mój partner ma mnie jej oddać bo mu zrobi najazd na mieszkanie . ja próbowałam z nią rozmawiać przez ten telefon ,tłumaczyć że nic złego sie nie dzieje ,że jestem bezpieczna ,dobrze mi tutaj ..bo myślałam że to po prostu kiepsko pojmowana troska o mnie ale nic to nie dało.....a najlepsze było to że moje kuzynki wraz z babcią nabuntowały moją matkę - że się sprzedaje za pieniądze ,że on za seks kupuje mi ciuchy i kosmetyki
że mnie wywiezie za granicę sprzeda na jakimś czarnym targu i cholera wie co jeszcze...

teraz się z tego śmieje ale wtedy byłam w fatalnym stanie psychicznym

.

Edytowane przez Magdaaa24
Czas edycji: 2016-10-24 o 22:40
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-25, 16:31   #32
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Magda jesli chodzi o chlopaka, to nie spiesz sie z tym.Sa rozne rodziny i nie kzdy ma wzorcowych rodzicow.Umawiaj sie poznawaj chlopcow az w koncu trafisz na odpowiedniego, dojrzalego, ktory to zrozumie ale nie mozesz sie za bardzo ludzic, ze to zakceptuje.
Ode mnie Ci powiem, ze bardzo uwazaj na zwiazanie sie z facetem,ktory wyda Ci sie wybawca od problemow rodzinnych, bo z jednego g...a bardzo latwo wpasc w drugie.
Ewentualnego malzenstwa nigdy nie traktuj jak wyzwolenia.Nie tedy droga.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-27, 05:14   #33
Sofiax
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 2 550
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Myślę że dam sobie spokój z tym narazie i poczekam na zaplanowaną wizytę u psychologa.. Nie grozi mi teraz żadne niebezpieczeństwo więc nie będę robiła szumu wokół siebie na pewno mają poważniejsze problemy w tym ośrodku .Ale dziękuje za pomysł

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------



Pogrubione -właśnie nie da się tego zmienić .Wiesz nie wiem jaka jest Twoja sytuacja w domu i jakie masz relacje z rodziną ale patrząc na to co ja przeżyłam w dzieciństwie ,co przeżywam teraz .. bardziej przychylam się do opinii innych że zerwanie kontaktu z nimi (trwale )i na dłuższy czas może dać mi więcej niż tylko jego ograniczenie ..Może nie mogę zmienić ich nastawienia do mojej osoby co nie znaczy że powinnam się na nie godzić w jakiś sposób i jeszcze ich usprawiedliwiać ..czytałam kiedyś o jasnym wyznaczaniu granic i wymaganiu od najbliższych odpowiedniego traktowania nas jak osobnej jednostki ..to że są naszymi rodzicami nie daje im żadnego prawa do nieszanowania nas czy poniżania ..no bo niby z jakiej racji ? A ja mam czasem takie poczucie że nawet bronic się nie powinnam przed ich atakami ..bo mi nie wypada?


Wyobrażam sobie co by było gdyby ktoś obcy zafundował mi takie przeżycia jak moja rodzina -z marszu nie chciałabym mieć nic wspólnego z takimi ludźmi .No ale my rozmawiamy o rodzinie to już jest ciężej..

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------




Moja matka zawsze wcinała się w moje związki i relacje z facetami - każdy z nich był toksyczny i sama po czasie doszłam do wniosku że nie dają mi szczęścia..,jednak i tak jej zachowanie i słowa sprawiały że czułam się jeszcze gorzej w tych relacjach .Chciała decydować z kim się spotkamy ,kiedy zaczynam współżycie ,kiedy przyprowadzę swoje partnera do domu (czego zawsze starałam się unikać),podburzała moje zaufanie do mężczyzn,wszystko negowała nawet moje nieporadne szczęście ..jakbym nie miała prawa wieżyc w to że kto może mnie pokochać..

Boje się ,bardzo się boje ..wiem że nie zawsze będę mogła utrzymywać w tajemnicy to jakie miałam dzieciństwo,to jaką mam rodzinę przed potencjalnym partnerem ..boje się naszym wspólnych rodzinnych spotkań przyprowadzania go domu,chorych akcji mojej rodziny w jego towarzystwie ,i tego wstydu którego zawsze czuje . ..najchętniej chciałabym tego uniknąć ,ale wiem że drugi człowiek będzie dociekał się prawdy o mnie ,będzie zadawał pytania i oczekiwał jasnych komunikatów .

Pamiętam jak w święta wielkanocne ..przyprowadziłam pierwszy raz swojego byłego do domu, mój ojciec tradycyjnie był pijany i nawalony , ja już raczej jestem przyzwyczajona do takiego wizerunku mojego ojca i nie zwracam nawet uwagi na to że może być nietrzeźwy ..rzucał różnymi eleganckimi epitetami w moją stronę( Ty ci**po przynieś nam mleko do kawy ) ,potem żalił się mojemu partnerowi jak to jest nieszczęśliwym człowiekiem i ma wstrętną rodzinę która go dobrze nie traktuje (?!) nie wiem co miał do tego mój były i dlaczego mu się tak z tego spowiadał ,wymachiwał rękoma pokazując mu palcami Fuck you.. krzyżował ręce w znak krzyża czy coś podobnego ..ja już wiedziałam że będę miała wywiad jak tylko opuścimy moje mieszkanie i tak właśnie było..
ja spaliłam się ze wstydu ,on był w niezłym szoku i zadawał mi irytujące pytania -na które nie wiedziałam jak odpowiedzieć.



potem miałam problem z matką .. ponieważ był to związek na odległość a ,ja jeździłam do swojego partnera głównie weekendami ( wtedy ja nie miałam nauki a on pracy więc dobrze się składało ) spędzaliśmy czas u niego w mieszkaniu -moja matka tego nie akceptowała z racji faktu że możemy ze sobą sypiać..i mimo moich zapewnień że nic takiego się nie dzieje ,bo jesteśmy ze sobą krótko i ja mam swój rozum i wiem co mam robić ,poza tym zawsze dbam o zabezpieczenie . to i tak miała do mnie pretensje ,nie miała do mnie żadnego zaufania ,padały z jej strony różne przykre określenia w moją stronę ,wyzywała mnie od dziwek i puszczalskich ..


raz gdy się zbuntowałam i uciekłam z domu po prostu ,to nie było zaplanowane w ogóle z mojej strony ..po prostu była kolejna awantura ,kolejne przykre słowa i zwiałam zwyczajnie ..
miałam tysiące telefonów ,grożenie policją że mam wracać do domu bo jak nie to mnie siłą zaciągnie z powrotem ,że mój partner ma mnie jej oddać bo mu zrobi najazd na mieszkanie . ja próbowałam z nią rozmawiać przez ten telefon ,tłumaczyć że nic złego sie nie dzieje ,że jestem bezpieczna ,dobrze mi tutaj ..bo myślałam że to po prostu kiepsko pojmowana troska o mnie ale nic to nie dało.....a najlepsze było to że moje kuzynki wraz z babcią nabuntowały moją matkę - że się sprzedaje za pieniądze ,że on za seks kupuje mi ciuchy i kosmetyki
że mnie wywiezie za granicę sprzeda na jakimś czarnym targu i cholera wie co jeszcze...


teraz się z tego śmieje ale wtedy byłam w fatalnym stanie psychicznym

.
Dokładnie na rodzinę zawsze spojrzysz inaczej bo to rodzina i jak ktoś tego nie doznał to nie zrozumie, że jaka by nie była to rodzina... Czasami jak np. w Twoim przypadku bywa to przekleństwem
Bo sama jest w związku z kimś o poważnych zaburzeniach psychicznych, agresorem, który wątpliwie ją kocha.
Nie da się ukryć przed partnerem takich rzeczy ale i po co? Przecież to ma być osoba, która będzie Cię kochać i szanować, taką jaka jesteś, wiele osób nie miało kolorowego dzieciństwa ani normalnej, fajnej rodziny i to nie jest Twoja wina ani jakieś piętno.Jesteś zwykłym człowiekiem z problemami, każdy jakieś ma ale każdy pod inną postacią i nie masz powodu czuć się gorszą albo czegoś wstydzić, niemniej nie polecam przyprowadzania partnera od razu do rodzinnego domu. Nie chodzi o to, że może się spłoszyć ale o to, że powinien znać prawdę zanim tam wejdzie i móc się do tego spotkania przygotować. O jakich akcjach mówisz?
Szczerze to trudno się dziwić,chyba każdy byłby w szoku, dlatego tak jak mówiłam, nie przyprowadzaj faceta dopóki nie dowie się wszystkiego, wtedy sam będzie wiedział jak ma się zachować
Ciężko mi to nawet skomentować...
Sofiax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-30, 18:19   #34
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Sofiax Pokaż wiadomość
Dokładnie na rodzinę zawsze spojrzysz inaczej bo to rodzina i jak ktoś tego nie doznał to nie zrozumie, że jaka by nie była to rodzina... Czasami jak np. w Twoim przypadku bywa to przekleństwem
Bo sama jest w związku z kimś o poważnych zaburzeniach psychicznych, agresorem, który wątpliwie ją kocha.
Nie da się ukryć przed partnerem takich rzeczy ale i po co? Przecież to ma być osoba, która będzie Cię kochać i szanować, taką jaka jesteś, wiele osób nie miało kolorowego dzieciństwa ani normalnej, fajnej rodziny i to nie jest Twoja wina ani jakieś piętno.Jesteś zwykłym człowiekiem z problemami, każdy jakieś ma ale każdy pod inną postacią i nie masz powodu czuć się gorszą albo czegoś wstydzić, niemniej nie polecam przyprowadzania partnera od razu do rodzinnego domu. Nie chodzi o to, że może się spłoszyć ale o to, że powinien znać prawdę zanim tam wejdzie i móc się do tego spotkania przygotować. O jakich akcjach mówisz?
Szczerze to trudno się dziwić,chyba każdy byłby w szoku, dlatego tak jak mówiłam, nie przyprowadzaj faceta dopóki nie dowie się wszystkiego, wtedy sam będzie wiedział jak ma się zachować
Ciężko mi to nawet skomentować...
Pewnie masz ze wszystkim racje ale łatwo jest tak oceniać drugiego człowieka nie znając jego wszelkich uczuć i przeżyć ..ja dwa razy w życiu odważyłam się być szczera i uczucia wobec partnera i zawsze kończyło się to źle -nawet jeżeli starałam się nie obarczać go swoimi problemami ,nie wciągać go w toksyczne relacje z rodziną,nie okazywać swoich słabość i najlepiej odciąć od tych wszystko dramatów bliską mi osobę -to i tak czasem byłam porzucana zważywszy na fakt że kogoś mogą zwyczajnie irytować moje problemy na podłożu emocjonalnym czy rodzinnym już samo ich występowanie potrafiło mnie skreślić w ich oczach ....wtedy zwykle myślałam co jeszcze mogłabym zrobić ,jak bardziej się postarać ,jak ulepszyć ten związek żeby partner czuł się lepiej ...ale to było błędne koło ..bo im więcej brałam na siebie tym gorzej się czułam ..jakbym miała robić akrobacje w powietrzu i salta do tyłu żeby ktoś mnie pokochał ,zaakceptował ..żeby moje zmartwienia były też jego zmartwieniami ..bo tak wyobrażam sobie związek ,wspólne życie z drugą osobą.

Jasne ,teraz już wiem co powinnam zrobić i jak ważna jest wcześniejsza rozmowa z facetem -chociaż i tak wiem że najlepiej jest to wszystko ignorować i nie brać do Siebie ,poza tym nawet jeżeli będę wiedziała że partner zna prawdę to i tak poczucie wstydu i zażenowania będzie mi towarzyszyło ze względu na sam fakt nieprzyjemnych sytuacji którą mogą zaistnieć gdy mój partner będzie u mojej rodziny ,bądź w jej pobliżu...nie da się tego chyba zniwelować ,chociaż pewnie i w jakiś sposób by się dało ..po prostu nie przyprowadzając nikogo do domu rodzinnego.
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-30, 18:39   #35
Sofiax
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 2 550
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Pewnie masz ze wszystkim racje ale łatwo jest tak oceniać drugiego człowieka nie znając jego wszelkich uczuć i przeżyć ..ja dwa razy w życiu odważyłam się być szczera i uczucia wobec partnera i zawsze kończyło się to źle -nawet jeżeli starałam się nie obarczać go swoimi problemami ,nie wciągać go w toksyczne relacje z rodziną,nie okazywać swoich słabość i najlepiej odciąć od tych wszystko dramatów bliską mi osobę -to i tak czasem byłam porzucana zważywszy na fakt że kogoś mogą zwyczajnie irytować moje problemy na podłożu emocjonalnym czy rodzinnym już samo ich występowanie potrafiło mnie skreślić w ich oczach ....wtedy zwykle myślałam co jeszcze mogłabym zrobić ,jak bardziej się postarać ,jak ulepszyć ten związek żeby partner czuł się lepiej ...ale to było błędne koło ..bo im więcej brałam na siebie tym gorzej się czułam ..jakbym miała robić akrobacje w powietrzu i salta do tyłu żeby ktoś mnie pokochał ,zaakceptował ..żeby moje zmartwienia były też jego zmartwieniami ..bo tak wyobrażam sobie związek ,wspólne życie z drugą osobą.

Jasne ,teraz już wiem co powinnam zrobić i jak ważna jest wcześniejsza rozmowa z facetem -chociaż i tak wiem że najlepiej jest to wszystko ignorować i nie brać do Siebie ,poza tym nawet jeżeli będę wiedziała że partner zna prawdę to i tak poczucie wstydu i zażenowania będzie mi towarzyszyło ze względu na sam fakt nieprzyjemnych sytuacji którą mogą zaistnieć gdy mój partner będzie u mojej rodziny ,bądź w jej pobliżu...nie da się tego chyba zniwelować ,chociaż pewnie i w jakiś sposób by się dało ..po prostu nie przyprowadzając nikogo do domu rodzinnego.
Szczerze wydajesz mi się być bardzo fajną i dzielną osobą, myślę, że w końcu ktoś to w Tobie doceni i nie będzie przykuwał uwagi do twojej przyszłości.
Matka mojego Tż siedzi za morderstwo a nie rzutowało to wcale na nasz związek bo to nie jest jego wina przecież.
Także myślę, że trafisz na kogoś kto potrafi zrozumieć, że to nie Ty sobie wybierałaś rodzinę i rozumiem, że poczucie wstydu będzie zawsze tak jak i bólu, że za tą rodzinę trzeba się wstydzić.
Najważniejsze żebyś teraz sama dla siebie to wszystko pokonała a z czasem i w relacjach sercowych zaprowadzisz porządek
Sofiax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-15, 20:46   #36
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Czesc wam .

Chciałabym się ustosunkować z pewnymi spostrzeżeniami jakie mnie naszył po moich wizytach u terapeuty -wizyty są prywatne bo niestety ale na NFZ spotkania ze specjalistą był zbyt rzadkie i zbyt krótkie żebym mogła z nich wynieść cokolwiek sensownego i jakoś to sobie wszystko w głowie pookładać.

Po naszych rozmowach i moich opowieściach o tym co przeżyłam /przechodzę i jakie są moje relacje z rodzicami dostałam kilka książek i materiałów jaki obszerne wyjaśnienia co do tego dlaczego w mojej rodzinie stało się tak a nie inaczej ,dlaczego mam takich a nie innych rodziców.

Pani psycholog opowiedziała mi o zaburzeniach osobowość borderline (które często dotyka zwłaszcza kobiety ) które posiadają typową ranę porzucenia i nieotrzymania wystarczającej dawki miłość od swoich najbliższych ,są głodne emocjonalnie i nie tolerują żadnych rozstań. Posiadają wewnętrzną pustkę i szukają kogoś /albo czegoś co wypełni ich zadrę w sercu .Nie mają żadnych granic ,robią wszystko żeby ta druga strona ich nie opuściła -tolerują wszelkie upokorzenia ,krzywdy ,brak szacunku -tylko ze względu na to żeby utrzymać tą drugą osobę przy sobie ,za wszelka cenę . Z jednej strony pragną bliskość ale gdy już ją otrzymują -nie potrafią jej przyjąć. Są to osoby pasowano -agresywne które mają silnie wyparte emocje gniewu i złość .-takimi zaburzeniami określiła moją matkę. Kobiety z takimi zaburzeniami często wpadają w rolę ofiary która nie potrafi obronić ani Siebie ani swoich dzieci przed oprawcą ,nie bierze odpowiedzialność za swoje życie -swoją bierność i uległością krzywdzą innych .Są to osoby które mają typowo psychologiczne predyspozycje do przyciągania toksycznych ludzi.

Przez długie lata wybielałam swoją matką ,myślałam ze głównym krzywdzicielem w naszej rodzinie był mój ojciec -jednak wszystko działo się pod jej okiem -była częściom tej chorej układanki .

Tak samo też podeszła do mojego ojca -jako człowieka z innym typem zaburzenia osobowość (jako narcystę czy jakoś tak -jest to człowiek który był w dzieciństwie poniżany i gnębiony ,operuje swoim fałszywym wizerunkiem ,kreuje się jako ten najważniejszy w relacji ,idealny i bez skazy żeruje na swojej ofierze wysysając z niej jej zasoby ,energetyczne krótko mówiąc lubi sobie po kimś pojeździć i traktować jak śmiecia ,nie posiada empatii dlatego nie potrafi wczuć się w emocja i uczuć tej drugiej strony ) ta charaktery są na Siebie podatne i przyciągają się nawzajem,przez te wszystkie lata pokazują sobie wszystkie swoje rany i traumy z dzieciństwa -reasumując są to chorzy ludzie którzy dali mi tylko to co sami otrzymali od swoich rodzin ,nie byli wstanie mnie kochać -bo sami nie otrzymali milosc o swoich rodzin ,a patologie które były w moim domu są efektem powielania schematów i wzorców wyniesionych z domów rodzinnych mojej matki i ojca.

Wiedząc to wszystko chyba nie powinnam czuć do niż żalu i nienawiść ? Czy mimo tego wszystko są winni temu co się stało?czy może tylko nie do końca są świadomi swojej przeszłość i nie potrafi zajrzeć w Siebie ? Lekarz mi powiedział ze oni na pewno starali się jak mogli żeby dać mi jak najwięcej ,że nie powinnam mieć do nich pretensji .


Co wy myślicie na ten temat?
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-15, 21:09   #37
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Wiedząc to wszystko chyba nie powinnam czuć do niż żalu i nienawiść ? Czy mimo tego wszystko są winni temu co się stało?czy może tylko nie do końca są świadomi swojej przeszłość i nie potrafi zajrzeć w Siebie ? Lekarz mi powiedział ze oni na pewno starali się jak mogli żeby dać mi jak najwięcej ,że nie powinnam mieć do nich pretensji .

Co wy myślicie na ten temat?
Do kogo Ty chodzisz?!
Znajdź kogoś innego natychmiast. Takie rzeczy na początku terapii + bredzenie, że sama sobie na to pozwalałaś to miałaś, to jakiś koszmar.
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-11-15, 21:38   #38
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Do kogo Ty chodzisz?!
Znajdź kogoś innego natychmiast. Takie rzeczy na początku terapii + bredzenie, że sama sobie na to pozwalałaś to miałaś, to jakiś koszmar.



Nie mogłam się obronić i ocalić przed rodzicami jak byłam małym dzieckiem ,które było od nich zależne i podatne na ich sugestie . Ale teraz gdy mam już swoje lata a wciąż daje się tak traktować w ten czy inny sposób ,jeżdżę do nich ,rozmawiam z ojcem przez telefon -to jestem taka samo odpowiedzialna za to wszystko jak oni ( i jest to prawda naprawdę brutalna ale prawda )tylko że ja nie jestem gotowa żeby to wszystko przyjąć do świadomość . Czy to że nie mam tak wykształconego istryjsku samozachowawczego ,nie liczyłam się ze sobą ,tylko znosiłam dzielnie wszystko co mi robili to znaczy że oni są usprawiedliwiani ? a ja winna ?

Mam poczucie winny że taka jestem ,wykolejona i w ogóle ze działam z pozycji ofiary a nie dorosłej osoby ..ze nie walczyłam nigdy o siebie dlatego byłam tak traktowana .Terapeuta mi powiedział ze nawet jeśli zerwę kontakt z rodziną to i tak przyjedzie do mojego życie inny człowiek który będzie mnie w taki a nie inny sposób traktował jeśli będę mu na to pozwalała.:<
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-15, 23:51   #39
gidran
Zadomowienie
 
Avatar gidran
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Autorko, nie obwiniaj się, bo i niby o co? Podziwiam to, że potrafisz z takim dystansem pisać o swoich doświadczeniach, które mnie akurat wyciskają łzy z oczu . Uważam, że w tej sytuacji jesteś po prostu aniołem (z cierpliwością i pokorą buddyjskiego mnicha potrafiłaś znieść poniżenie ze strony osób, które powinny być Ci wsparciem i opoką). Moim zdaniem nie masz co obwiniać też rodziców. To prawda, że dali Ci tyle, ile sami dostali, niestety czasu nikt nie cofnie. Teraz najważniejsze jest, co z tym zrobisz dalej. Rodzina dała Ci okropny bagaż doświadczeń, niestety nie Tobie pierwszej i nie ostatniej. Dobrze, że szukasz pomocy, dobrze, że potrafisz trzeźwo ocenić sytuację, wygląda na to, że pomimo okoliczności udało Ci się zachować rozsądek i z tego co i jak piszesz wydajesz się po prostu dobrym człowiekiem, tylko zagubionym, co po takim dzieciństwie jest Twoim wielkim sukcesem . Nie myśl, że bez rodziców sobie nie poradzisz. Jesteś silna i zaradna, a oni czerpią z Ciebie energię jak wampiry. Bez ich przytyków i dołowania będziesz jeszcze silniejsza, zobaczysz.
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509
gidran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-16, 07:56   #40
Caudofemoralis
Tęczowa Jaszczurka
 
Avatar Caudofemoralis
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 1 911
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Mam poczucie winny że taka jestem ,wykolejona i w ogóle ze działam z pozycji ofiary a nie dorosłej osoby ..ze nie walczyłam nigdy o siebie dlatego byłam tak traktowana .Terapeuta mi powiedział ze nawet jeśli zerwę kontakt z rodziną to i tak przyjedzie do mojego życie inny człowiek który będzie mnie w taki a nie inny sposób traktował jeśli będę mu na to pozwalała.:<
Nie powinnaś czuć się winna z powodu przeszłości, na którą nie miałaś wpływu. Dopiero teraz uświadamiasz sobie, jak wygląda cała sytuacja, i dopiero teraz nabierasz zdolności do właściwego działania. To tak, jakbyś budziła się ze snu.

Nie musisz już być ofiarą—teraz to kwestia twoich nowych decyzji, nowego zachowania. Swoich rodziców nie musisz nienawidzić, litość i współczucie byłyby zdrowsze tej sytuacji. Ale też nie jesteś im nic winna. Nieświadomie zniszczyli ci życie, ale ty teraz świadomie musisz od nich odejść. I ogólnie żyć bardziej świadomie, starać się jak najbardziej racjonalnie patrzeć na rzeczywistość (bo twój system emocji jest rozstrojony przez niewłaściwe wychowanie i sprowadzi cię na manowce, jeśli będziesz go słuchać). Możesz po prostu co jakiś czas pytać się "jak zdrowy człowiek z normalnej rodziny zachowałby się na moim miejscu?". To może cię uchronić przed mentalnością ofiary. Z czasem nabierzesz nowych, zdrowszych przekonań, i będziesz mogła na nowo zaufać sercu. Ale do tego potrzeba czasu.

Cieszę się, że chodzisz na tę terapię, robisz teraz to, do czego twoi rodzice i dziadkowie nie byli zdolni—zmieniasz siebie, zamiast niszczyć wszystkich wokoło. Przerwałaś ten zaklęty krąg—możesz czuć się dumna
Caudofemoralis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-16, 11:38   #41
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Czy to jest wykwalifikowany psychoterapeuta? Ma wykształcenie (tj. studia psychologiczne lub psychiatryczne) i certyfikaty ukończenia kursów? Sprawdziłaś opinie jakie ma ta osoba?
Źle to wygląda. Owszem, osoby z borderline mogą mieć także i takie problemy, a Twój ojciec może pasować do tej charakterystyki, ale terapia nie powinna się zaczynać od usprawiedliwiania działań i postaw oprawców. Oni nie próbowali tego leczyć, nie mają kontaktu z tym człowiekiem - rzucanie takimi diagnozami na dzień dobry jakie on/ona uprawia jest maksymalnie nieprofesjonalne, a za takie informowanie pacjentki i ryzykowanie, że zaczniesz szukać winy w sobie.

Żal i nienawiść to nie jest coś, co byłoby komukolwiek potrzebne, ale oni oboje mieli swoje szanse na szukanie pomocy. Nie skorzystali, nie zrobili tego ani dla siebie ani dla dzieci, więc absurdem jest stawianie Ciebie - dążącej do uwolnienia się i próbującej już drugi raz jako tej na równi z nimi odpowiedzialnej za to, co się działo.
A b s u r d e m.
Pełnoletność nie jest jakimś magicznym momentem, w którym człowiek nagle samoistnie uświadamia sobie, że wpojone mu koszmarne wzorce nie są normą i może się zbuntować i zawalczyć o siebie.

"Brutalna prawda" o której mówisz, to że jesteś niby odpowiedzialna za to, że cierpisz utrzymując z nimi kontakt jest brutalna, ale nie jest prawdą. Nie jest. Zawiera w sobie pewną obserwację, ale na bardzo prymitywnym poziomie.
Prawda to to, co wychodzi po złożeniu do kupy wszystkich elementów danej historii.
Równie sensowne i "brutalnie prawdziwe" będzie poinformowanie przypadkowej ofiary napadu pobicia, że ponosi winę za swój ból, bo czuła się bezpiecznie i nie wyćwiczyła technik samoobrony do poziomu umożliwiającego bezpieczne wyjście z tamtej konkretnej sytuacji. To absurd.

Instynkt samozachowawczy masz, bo szukasz sposobu na uwolnienie się.
Nie jesteś "wykolejona" tylko skrzywdzona.
"Ofiara" nie jest synonimem "dziecka", każdy może być ofiarą, dorosłość przed tym nie chroni.
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-16, 14:29   #42
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Czy to jest wykwalifikowany psychoterapeuta? Ma wykształcenie (tj. studia psychologiczne lub psychiatryczne) i certyfikaty ukończenia kursów? Sprawdziłaś opinie jakie ma ta osoba?
Źle to wygląda. Owszem, osoby z borderline mogą mieć także i takie problemy, a Twój ojciec może pasować do tej charakterystyki, ale terapia nie powinna się zaczynać od usprawiedliwiania działań i postaw oprawców. Oni nie próbowali tego leczyć, nie mają kontaktu z tym człowiekiem - rzucanie takimi diagnozami na dzień dobry jakie on/ona uprawia jest maksymalnie nieprofesjonalne, a za takie informowanie pacjentki i ryzykowanie, że zaczniesz szukać winy w sobie.

Żal i nienawiść to nie jest coś, co byłoby komukolwiek potrzebne, ale oni oboje mieli swoje szanse na szukanie pomocy. Nie skorzystali, nie zrobili tego ani dla siebie ani dla dzieci, więc absurdem jest stawianie Ciebie - dążącej do uwolnienia się i próbującej już drugi raz jako tej na równi z nimi odpowiedzialnej za to, co się działo.
A b s u r d e m.

Pełnoletność nie jest jakimś magicznym momentem, w którym człowiek nagle samoistnie uświadamia sobie, że wpojone mu koszmarne wzorce nie są normą i może się zbuntować i zawalczyć o siebie.

"Brutalna prawda" o której mówisz, to że jesteś niby odpowiedzialna za to, że cierpisz utrzymując z nimi kontakt jest brutalna, ale nie jest prawdą. Nie jest. Zawiera w sobie pewną obserwację, ale na bardzo prymitywnym poziomie.
Prawda to to, co wychodzi po złożeniu do kupy wszystkich elementów danej historii.
Równie sensowne i "brutalnie prawdziwe" będzie poinformowanie przypadkowej ofiary napadu pobicia, że ponosi winę za swój ból, bo czuła się bezpiecznie i nie wyćwiczyła technik samoobrony do poziomu umożliwiającego bezpieczne wyjście z tamtej konkretnej sytuacji. To absurd.


Instynkt samozachowawczy masz, bo szukasz sposobu na uwolnienie się.
Nie jesteś "wykolejona" tylko skrzywdzona.
"Ofiara" nie jest synonimem "dziecka", każdy może być ofiarą, dorosłość przed tym nie chroni.
Wiem że ta Pani ukończyła kilka kursów na terapeutę .Bo wdziałam jej dyplomy na ścianach - w jej gabinecie .A co do studiów to chyba tak -bo raczej nie można być psychoterapeutą bez odpowiednio ukończonego kierunku studiów psychologicznych czy psychiatrycznych ?(no ale fakt nie sprawdzałam tego )


Wiesz co ..ja patrząc na to z wyższej perspektywy ,tłumacząc to sobie i racjonalizując -że owszem moi rodzice mieli takie dzieciństwo a nie inne,mieli takich rodziców a nie innych ,takie wzorce i schematy wynieśli ze swojej przeszłość -i zgadzam się z tym że może też dużo przeszli -ale to nie zmienia faktu że byłam skrzywdzona ,że cierpiałam ,że były straszne momenty .I nawet jeśli ja zdaje sobie sprawę z ich doświadczeń/przeżyć to nie sprawi że im od razu wybaczę ,zapomnę automatycznie bo mi nie wypada mi czuć negatywnych emocji .Wydaje mi się ze to nie jest dobry czas na takie dywagacje .Syndrom DDA czy DDD funkcjonuje już od wielu wielu lat -kabinety lekarskie tak samo i jakby chcieli naprawić nasze relacje to by to chyba zrobili.

A jak mi powiedziała ze ofiara w pewien sposób prowokuje kata do agresywnych działań-to ja od razu zrozumiałam to po swojemu .że co ja im zrobiłam że tak się działo ? w jaki sposób dorzucałam do pieca że byłam tak traktowana ? czy mieli jakieś prawo tak postępować? czy ich złościłam ? Ja nigdy nie byłam agresywna wobec nikogo, mam uczucia jak każdy człowiek - nigdy bym świadomie nie wbiła bliskiej osobie noża w plecy.

\Ja zrozumiałam tok myślenia tej Pani na zasadzie -kobieta wraca z całonocnej imprezy, ma na sobie kusą spódniczkę -napada ją mężczyzna i chodzi do gwałtu -i ofiara jest za to odpowiedzialna bo wzbudziła w tym przestępcy jakieś seksualne odruchy albo miała za krótką kiecke?

Edytowane przez Magdaaa24
Czas edycji: 2016-11-16 o 14:44
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-16, 15:06   #43
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Można, niestety, prowadzić terapię nawet po podstawówce. Zapytaj się czy ma studia podyplomowe z psychoterapii i czy poddaje się superwizji.
Pomieszanie z poplataniem robi ta twoja terapuetka i to szkodliwe dla ciebie

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-16, 15:19   #44
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Wiem że ta Pani ukończyła kilka kursów na terapeutę .Bo wdziałam jej dyplomy na ścianach - w jej gabinecie .A co do studiów to chyba tak -bo raczej nie można być psychoterapeutą bez odpowiednio ukończonego kierunku studiów psychologicznych czy psychiatrycznych ?(no ale fakt nie sprawdzałam tego )
Niestety można nazywać się psychoterapeutą bez studiów kierunkowych. Co więcej można dość szybko przejść do praktyki, korzystając z tego, że ludzie nie mają tej świadomości. Jakieś dyplomy na ścianach wiszą wszędzie, inna sprawa czy one o czymś świadczą.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Wiesz co ..ja patrząc na to z wyższej perspektywy ,tłumacząc to sobie i racjonalizując -że owszem moi rodzice mieli takie dzieciństwo a nie inne,mieli takich rodziców a nie innych ,takie wzorce i schematy wynieśli ze swojej przeszłość -i zgadzam się z tym że może też dużo przeszli -ale to nie zmienia faktu że byłam skrzywdzona ,że cierpiałam ,że były straszne momenty .I nawet jeśli ja zdaje sobie sprawę z ich doświadczeń/przeżyć to nie sprawi że im od razu wybaczę ,zapomnę automatycznie bo mi nie wypada mi czuć negatywnych emocji .Wydaje mi się ze to nie jest dobry czas na takie dywagacje .Syndrom DDA czy DDD funkcjonuje już od wielu wielu lat -kabinety lekarskie tak samo i jakby chcieli naprawić nasze relacje to by to chyba zrobili.
WYPADA czuć negatywne emocje. Nawet byłoby wskazane - docelowo chodzi o to, żeby się od nich uwolnić, ale żeby to zrobić trzeba sobie z nimi poradzić, a nie powstrzymywać się od ich odczuwania.

Ta baba totalnie nie ma pojęcia co robi. Klepie jakieś formułki i gada co jej ślina na język przyniesie. Takie rzeczy nie nadają się na początek terapii, to ogromnie duże ryzyko, że zamiast pomóc skrzywdzi się człowieka jeszcze bardziej.
Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
A jak mi powiedziała ze ofiara w pewien sposób prowokuje kata do agresywnych działań-to ja od razu zrozumiałam to po swojemu .że co ja im zrobiłam że tak się działo ? w jaki sposób dorzucałam do pieca że byłam tak traktowana ? czy mieli jakieś prawo tak postępować? czy ich złościłam ? Ja nigdy nie byłam agresywna wobec nikogo, mam uczucia jak każdy człowiek - nigdy bym świadomie nie wbiła bliskiej osobie noża w plecy.
Ona nazwała Ci metodę jaką planuje pracować?
To jest jakiś koszmar. Nie idź tam więcej.
Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Ja zrozumiałam tok myślenia tej Pani na zasadzie -kobieta wraca z całonocnej imprezy, ma na sobie kusą spódniczkę -napada ją mężczyzna i chodzi do gwałtu -i ofiara jest za to odpowiedzialna bo wzbudziła w tym przestępcy jakieś seksualne odruchy albo miała za krótką kiecke?
Takie stanowisko mają tylko degeneraci, gwałciciele i wizażanki, których miejsce jest w więzieniu razem z tymi pierwszymi i drugimi.
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-16, 22:11   #45
gidran
Zadomowienie
 
Avatar gidran
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Autorko, skąd pomysł, że "nie wypada" Tobie czuć negatywnych emocji? Ależ oczywiście, masz do nich prawo, i nikt nie może Ci go odebrać. Oczywiście nie mam tu na myśli popadania w obłęd z rozpaczy i nienawiści, ale zdrowe uświadomienie sobie, że te emocje tam są, jakie są ich przyczyny i praca nad uwolnieniem się od nich (od emocji i tego, co je powoduje). Co do pracy terapeutki nie wypowiem się, ale nie jesteś winna temu, co Cię spotkało. Chyba, że na zasadzie, że ofiara morderstwa jest współwinna zbrodni, bo gdyby nie napatoczyła się na mordercę, to by do tej zbrodni nie doszło . Absurd. Ty byłaś od dzieciństwa tresowana na perfekcyjną ofiarę, uczono Cię znosić cierpliwie tortury za namiastkę normalności (czyli krótkie okresy spokoju czy namiastkę czułości). Dobrze, że wiesz, że to nie jest normalne i ze zdecydowałaś się od tego uwolnić. Twoi rodzice pewnie nie znają innego sposobu życia, są zalęknionymi frustratami, którym władza nad Tobą, naginanie Ciebie do swoich chorych pragnień, daje poczucie siły i bezpieczeństwa. Skończ ich karmić "sobą", nie dawaj się wciągnąć w chore jazdy, bo "kiedyś tam było miło i może znów będzie". Nie, nie będzie. To są chorzy ludzie, którym cudem nie udało się zarazić Ciebie, ale udało im się Ciebie niestety skazić, stąd te wątpliwości i próba obwiniana się. Nie wybrałaś sobie takiej rodziny, nikt nie pytał Cię o zdanie i nie zgodziłaś się świadomie na życie na tej emocjonalnej karuzeli. Za to świadomie zdecydowałaś się na zakończenie tej jazdy, także nie zastanawiaj się, wysiadaj z karuzeli i odnajdź spokój, którego nie zaznasz z brzemieniem takiej rodziny na karku .
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509
gidran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-17, 21:00   #46
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez gidran Pokaż wiadomość
Autorko, skąd pomysł, że "nie wypada" Tobie czuć negatywnych emocji? Ależ oczywiście, masz do nich prawo, i nikt nie może Ci go odebrać. Oczywiście nie mam tu na myśli popadania w obłęd z rozpaczy i nienawiści, ale zdrowe uświadomienie sobie, że te emocje tam są, jakie są ich przyczyny i praca nad uwolnieniem się od nich (od emocji i tego, co je powoduje). Co do pracy terapeutki nie wypowiem się, ale nie jesteś winna temu, co Cię spotkało. Chyba, że na zasadzie, że ofiara morderstwa jest współwinna zbrodni, bo gdyby nie napatoczyła się na mordercę, to by do tej zbrodni nie doszło . Absurd. Ty byłaś od dzieciństwa tresowana na perfekcyjną ofiarę, uczono Cię znosić cierpliwie tortury za namiastkę normalności (czyli krótkie okresy spokoju czy namiastkę czułości). Dobrze, że wiesz, że to nie jest normalne i ze zdecydowałaś się od tego uwolnić. Twoi rodzice pewnie nie znają innego sposobu życia, są zalęknionymi frustratami, którym władza nad Tobą, naginanie Ciebie do swoich chorych pragnień, daje poczucie siły i bezpieczeństwa. Skończ ich karmić "sobą", nie dawaj się wciągnąć w chore jazdy, bo "kiedyś tam było miło i może znów będzie". Nie, nie będzie. To są chorzy ludzie, którym cudem nie udało się zarazić Ciebie, ale udało im się Ciebie niestety skazić, stąd te wątpliwości i próba obwiniana się. Nie wybrałaś sobie takiej rodziny, nikt nie pytał Cię o zdanie i nie zgodziłaś się świadomie na życie na tej emocjonalnej karuzeli. Za to świadomie zdecydowałaś się na zakończenie tej jazdy, także nie zastanawiaj się, wysiadaj z karuzeli i odnajdź spokój, którego nie zaznasz z brzemieniem takiej rodziny na karku .

Tak zrozumiałam punkt widzenia tej Pani do której uczęszczam, że nie wypada odczuwać negatywnych emocji do swojej rodziny bo tak się przyjęło że o rodzicach mówi się tylko dobrze i pochlebnie .A ja nie jestem w stanie tak z marszu wymazać swojego żalu do nich ,za dużo tego wszystkiego było ,zwłaszcza że od mojej wyprowadzki nie zrobili nic żeby poprawić nasze relacje. I nie wierzę w to że coś zmieni ,nigdy w moim domu nie było dobrze Teraz gdy mam już swoje lata nie pozwalam na to żeby ojciec podniósł na mnie rękę.Ostatnim razem gdy znowu próbował do mnie skakać z łapami to wybuchłam i wykrzyczałam mu w twarz że go nienawidzę. A potem miałam wyrzuty sumienia . Przylazł do mnie i zadawał głupie pytania -dlaczego mnie nienawidzisz córko? przez niego nie mogłam się porządnie wyryczeć żeby emocje opadły.

Nie przesadzaj z tymi torturami Są ludzie którzy mają gorzej i muszą sobie jakoś radzić i żyć dalej ,w czasach naszych rodziców takie metody wychowawcze były normą i zdarzały się bardzo często tak samo jest z problemami alkoholowymi . Wciąż łapię się na tym że mam poczucie iż w moim domu nie jest aż tak źle. To ludzie ze wnętrz mi mówią że jest koszmarnie ,bo ja tkwiąc w takim a nie innym środowisku przez tyle lat nie znałam innego życia.

Skończyłam z tym ..od miesiąca nie mam z nimi kontaktu żadnego ..ale nie czuje się z tym dobrze ,wręcz za nimi tęsknie ?! chciałabym pojechać do nich na weeeknd ,odwiedzić.( ale wiem że muszę to teraz przeboleć i nie mogę znowu za nimi latac) Czuje się cholernie samotna ,nie mam ani jednej koleżanki -pozrywałam kontakt z ludźmi których zachowania mi nie służyły i zostałam zupełnie sama ,nie wiem czy ja mam wykrzywiony obraz rzeczywistość i przyciągam do siebie samych toksycznych ludzi czy to ze mną jest coś nie tak i źle oceniam świat wokół Siebie .Chciałabym mieć kogoś bliskiego (chociaż wiem że z moim stanem emocjonalnym to nie jest dobry czas na związki ) ale nawet nocą brakuje mi zwykłego przytulenia ,oparcia na kim ,chciałabym poczuć że komuś na mnie zależy, że ktoś widzi we mnie coś więcej.

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Niestety można nazywać się psychoterapeutą bez studiów kierunkowych. Co więcej można dość szybko przejść do praktyki, korzystając z tego, że ludzie nie mają tej świadomości. Jakieś dyplomy na ścianach wiszą wszędzie, inna sprawa czy one o czymś świadczą.


WYPADA czuć negatywne emocje. Nawet byłoby wskazane - docelowo chodzi o to, żeby się od nich uwolnić, ale żeby to zrobić trzeba sobie z nimi poradzić, a nie powstrzymywać się od ich odczuwania.

Ta baba totalnie nie ma pojęcia co robi. Klepie jakieś formułki i gada co jej ślina na język przyniesie. Takie rzeczy nie nadają się na początek terapii, to ogromnie duże ryzyko, że zamiast pomóc skrzywdzi się człowieka jeszcze bardziej.

Ona nazwała Ci metodę jaką planuje pracować?
To jest jakiś koszmar. Nie idź tam więcej.

Takie stanowisko mają tylko degeneraci, gwałciciele i wizażanki, których miejsce jest w więzieniu razem z tymi pierwszymi i drugimi.
Zerwałam z tą Panią współpracę -dowiedziałam się że owszem ma ukończone studia ale pedagogiczne ? niby po tym kierunku można być terapeutą ale ja wolałabym kogoś o konkretnym wykształceniu kierunkowym . Broniła się trochę tym że robiła wszelkie kursy za granicą bo tam mieszkała na stałe przez kilka lat.. ale mimo to nie chciałam już do niej chodzić ,źle się czułam na spotkaniach z nią.

Jeśli chodzi o jej metodę to zależało jej na tym abym uwolniła z swoje stłamszone i zepchnięte do podświadomość emocje i uczucia ( co w jej rozumowaniu jest podstawą do tego abym uporała się z traumatyczną przeszłością ) stosowaliśmy wspólnie metodę Emotional Freedom Techniques EFT -to jest metoda opukiwania emocji ,na początku myślałam że to trochę głupie żeby klepać się po głowie czy klatce ale zobaczyłam w internecie że jest dużo materiałów i informacji na ten temat. ..więc chce się temu bliżej przyjże. Zauważyłam że podczas tych sesji z nią miałam przyspieszone tętno(dosłownie czułam jak bije mi serce ) szybszy oddech czy trzęsłam się cała ale powiedziała że to jest normalne zjawisko.

Edytowane przez Magdaaa24
Czas edycji: 2016-11-17 o 21:01
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-18, 03:59   #47
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

No to akurat prawda. Przy silnych emocjach jest reakcja z ciała. Poszukaj terapii metoda Gestalt. Wpisz w Google gdzie masz najbliżej takiego terapeutę. I koniecznie najpierw się dowiedz czy to certyfikowany terapeuta. A ta Pani do której chodzilas to powinna się zająć uprawa cebuli na podstawie tych zagranicznych kursów. Naorrawde to skandal ze nie ma kar za takie szkodzenie ludziom

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-18, 11:30   #48
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Psychoterapeuta nie musi być po psychologii, ale ważne jest, żeby szkolił się i superwizował w konkretnym nurcie. A ten nurt z kolei powinien odpowiadać klientowi.
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-18, 13:39   #49
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Psychoterapeuta powinien być po podyplomowych z psychoterapii. A na te studia, na szczęście, nie przyjmują jak leci i po każdym kierunku. Nie ma obowiązku kształcenia się w jednym nurcie. To bzdura.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-18, 21:20   #50
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Myślcie że dobrze by było żebym przed zdecydowaniem się na jakiegoś konkretnego lekarza czy specjalistę poprosiła o wgląd do dyplomów czy certyfikatów ze szkoleń tej osoby ? Czy byłoby to niestosowne z mojej strony ? Bo nie wiem w jak inny sposób miałabym sprawdzić wiarygodność terapeuty który będzie mnie prowadził?..
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-19, 03:29   #51
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Po prostu zapytaj jakie ma kwalifikacje do prowadzenia terapii. Już Ci pisałam o tym kto jest "prawdziwym" terapeutą

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-19, 03:56   #52
763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 1 252
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Już po poprzednim poście widać było co to za "ludzie".
Odetnij się. Raz na zawsze. Z groźbami na policję. Numer telefonu zmień.
I koniecznie znajdź jakąś pomoc. Pomoc psychologiczna, terapeuta, żebyś miała kogoś przy sobie jak zaczną się szantaże i próby karania Cię za chęć ratowania się - a zaczną się.

I żadnych kaw raz w miesiącu. Nigdy. Bo jak Cię dorwą, to Cię zagryzą.
To są przestępcy.
Zgadzam sie. Pojdz na policje i wnioskuj o zakaz zblizania sie, jako dowod mozesz chociazby pokazac smsy, ktore ci wysylaja, 'utne ci leb' to wystarczajaca grozba.

Mimo tego, co probowano Ci wmowic przez cale zycie - to, czego doswiadczalas nie jest normalne. Dziecko nie jest wlasnoscia. Dziecko nie musi spelniac wyimaginowanych oczekiwan rodzicow, zeby je szanowac, zeby je karmic, zeby go nie bic. Szanowanie dziecka to obowiazek rodzicow. Pamietaj o tym! Doswiadczylas okropnych rzeczy i juz dosyc sie nacierpialas. Twoje zycie moze wygladac inaczej.

Staraj sie walczyc z poczuciem samotnosci, ktore mozesz miec (lub ktorego mozesz sie bac) przez to, ze tak toksycznie cie maltretowali psychicznie, 'kochali' zaraz po tym, jak cie krzywdzili.

Czy masz przyjaciol? Sprobuj zlapac kontakt z ludzmi, zajac sobie czyms czas. Moze poszukaj dodatkowej pracy jako kelnerka raz w tygodniu, zeby miec kontakt z ludzmi (ogrom pracy czasem pozwala zapomniec o problemach), albo zapisz sie na jakies zajecia zaleznie od tego, czym sie interesujesz. Nie zostawaj z tym sama, nawet jesli oznacza to czasem obcowanie z tobie nieznanymi ludzmi. I pisz koniecznie na forum, zwlaszcza, jesli gryzie cie zadzwonic, odpisac, a nie masz z kim pogadac - nie tylko w tym temacie, przegladaj interesujace cie watki i udzielaj sie w nich. Jak bedzie ci ich brakowac, wylej na siebie kubel zimnej wody i przypomnij sobie, jak cie maltretowali.

Pamietaj: Jestes wielka. I teraz moze juz byc tylko lepiej!

PS Doczytalam ostatnia strone. Przykro mi, ze trafilas na taka terapeutke. Nie usprawiedliwiaj ich. Nawet, jesli ktos ubierze ich zachowanie w woalke jakiejs choroby, to ich nie usprawiedliwia. Jesliby tak bylo, to moglibysmy usprawiedliwic kazdego morderce, gwalciciela i pedofila.

---------- Dopisano o 04:56 ---------- Poprzedni post napisano o 04:47 ----------

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Myślcie że dobrze by było żebym przed zdecydowaniem się na jakiegoś konkretnego lekarza czy specjalistę poprosiła o wgląd do dyplomów czy certyfikatów ze szkoleń tej osoby ? Czy byłoby to niestosowne z mojej strony ? Bo nie wiem w jak inny sposób miałabym sprawdzić wiarygodność terapeuty który będzie mnie prowadził?..
Czy takie informacje nie powinny byc dostepne, nie wiem, na stronie internetowej, czy dyplomy nie powinny wisiec na scianach? Tak samo jak wchodzisz do dentysty, wisza u niego dyplomy odbytych kursow.
Moze zadzwon do sekretariatu anonimowo i powiedz, ze szukasz terapeuty, ale chcialabys potwierdzic jego kwalifikacje? Jesli sekretarka ci nie odpowie, to podejrzane.

A moze dobry psycholog?

Edytowane przez 763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29
Czas edycji: 2016-11-19 o 03:53
763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-19, 06:10   #53
Sofiax
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 2 550
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Myślcie że dobrze by było żebym przed zdecydowaniem się na jakiegoś konkretnego lekarza czy specjalistę poprosiła o wgląd do dyplomów czy certyfikatów ze szkoleń tej osoby ? Czy byłoby to niestosowne z mojej strony ? Bo nie wiem w jak inny sposób miałabym sprawdzić wiarygodność terapeuty który będzie mnie prowadził?..
Takie rzeczy najczęściej możesz w internecie sprawdzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Sofiax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 12:07   #54
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cześć.

Muszę się wygadać. Byłam wczoraj u rodziców ,pojechałam na jeden dzień miałam pomóc matce przy porządkach na święta... poszłam z rana po zakupy bo matka poszła do pracy na pierwszą zmianę..

gdy wróciłam -i mama zobaczyła co kupiłam to zaczęła mi gadać na rozum że nie potrafię nawet zakupów dobrze zrobić, że ona musi sama chodzić do sklepu,że nakupowałam samych gówien ,że wydałam 30 zł nie wiadomo na co ,zaczeła mi dziwne pytania zadawac -co ja mam teraz zjesc jak nic nie kupiłas?. ,że nie kupiłam masła a w lodówce przecież nie ma,ze to nie są żadne zakupy ...Kupiłam coś do jedzenia kawałek wędliny ,serca ,parówki,serki topione , twarogu pomidory ,sałatę-więc to się chyba nadaje do spożycia? a nie miała żadnych konkretnych wymagań,staram się ale zawsze jest źle

Ja siedziałam cicho ,słuchałam jej chciałam to przeczekać..nie odzywałam się ale jak wybuchłam i jej powiedziałam żeby się ode mnie odpieprzyła i jak jej się nie podoba to niech sama robi sobie zakupy i ze nie mogę już z nią wytrzymać to się wtedy zaczęło że smarkula zaczęła pyskować i się stawiać ...ja wiem że nie powinnam się tak odzywać bo to moja matka. ale nie wyrobiłam psychicznie gotowało się we mnie ..

bo tej całej akcji zabrałam swoje rzeczy i wyjechałam ..wróciłam już do siebie. ryczec mi sie chce normalnie..

Edytowane przez Magdaaa24
Czas edycji: 2016-12-02 o 12:15
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 12:12   #55
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Po co tam w ogóle pojechałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 12:26   #56
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
Po co tam w ogóle pojechałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Miałam tam być tylko jeden dzień i pomóc matce przy porządkach -miałam jej odmówić..sama nie wiem.

Edytowane przez Magdaaa24
Czas edycji: 2016-12-02 o 12:28
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 13:05   #57
orion_lady
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 841
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Miałam tam być tylko jeden dzień i pomóc matce przy porządkach -miałam jej odmówić..sama nie wiem.
Tak mialas jej odmówić. Po co na sile chcesz utrzymywać kontakt i im pomagac, przeciez sama widzisz ze kazdy taki kontakt kończy sie dla Ciebie źle. A to ze to matka nic nie znaczy, nie utrzymuj stosunków z ludzmi jeśli te stosunki Ci szkodzą. Ty jestes dla siebie na 1 miejscu, a nie "ale to moi rodzice to troche pocierpie...."

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez orion_lady
Czas edycji: 2016-12-02 o 13:07
orion_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 13:08   #58
nyana89
Zakorzenienie
 
Avatar nyana89
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Miałam tam być tylko jeden dzień i pomóc matce przy porządkach -miałam jej odmówić..sama nie wiem.
Prawdopodobieństwo, że ona doceni Twoje starania i wysiłki jest na ten moment żadne, więc tak, na następny raz nie próbuj nawet, bo co nie zrobisz i tak będzie źle: przyjedziesz - źle, pomożesz - źle, nie przyjedziesz - też źle. Ale przy ostatniej z opcji przynajmniej nie będziesz tak styrana psychicznie
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.'
nyana89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 18:35   #59
Magdaaa24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 311
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Dziękuje wam Macie racje chociaż cięzko jest mi to przyjąć do wiadomosc chodziłbym robiła piruety w powietrzu to własnej matki nie zadowolę. Prawdopodobnie święta też spędzę sama ..współlokatorzy z naszego mieszkania zaczną się rozjeżdżać do swoich rodzin na ten okres a ja chyba zostanę na miejscu .
Magdaaa24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-02, 19:51   #60
Andz126p
Rozeznanie
 
Avatar Andz126p
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
Dot.: Moja rodzina -i ja w roli głównej ..bolesne wyznania.

Cytat:
Napisane przez Magdaaa24 Pokaż wiadomość
Dziękuje wam Macie racje chociaż cięzko jest mi to przyjąć do wiadomosc chodziłbym robiła piruety w powietrzu to własnej matki nie zadowolę. Prawdopodobnie święta też spędzę sama ..współlokatorzy z naszego mieszkania zaczną się rozjeżdżać do swoich rodzin na ten okres a ja chyba zostanę na miejscu .
Lepiej być sama niż być ciągle poniżana.
Andz126p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-10-06 20:32:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:12.