Z iloma kobietami spał twój TŻ ?

[maly_siwek]

Oboje jesteśmy dla siebie pierwsi.

[marynka42]

dla mnie on jest drugim, ja jego... dziesiątą.

[Muertil]

kurczę, ja to nie wiem, ile było, przypuszczam że kilka to było, kilkanaście to już nie ma szans i w sumie mnie ta wiedza wystarczy

[Frutti]

mój pierwszy, ja jego 4.

[wisienka_na_torcie]

Jestem jego pierwsza partnerką.
Grunt to tak się dobrać, żeby wzajemnie swoją przeszłość akceptować, ale osobiście nie wyobrażam sobie być w związku, w którym się o takich rzeczach nie rozmawia. Nie chodzi mi tutaj o wypytywanie, drążenie i natręctwo, ale moje rozumienie bliskości i partnerstwa jest takie, że w pewnym momencie dochodzi do takiego momentu , kiedy mamy potrzebę rozmawiać ze sobą o tych najbardziej intymnych rzeczach i kiedy zwyczajnie staje się to częścią naszej relacji. Trochę obco bym się czuła , gdyby najbliższa mi, jakby nie patrzeć osoba, nie wiedziała o mnie takich rzeczy i odwrotnie. Chociaż oczywiście nie krytykuję, jeśli komuś taki model w związku pasuje, to jego sprawa.

[Fruchtgeele]

A ja wiedziałam, zanim w ogóle przyszło nam do głowy być razem - po prostu znamy się długo i znam wszystkie jego byłe dziewczyny. Jestem czwarta, na początku trochę niekomfortowo się z tym czułam, ale ja mam to do siebie, że potrzebuję czasu, żeby poczuć się bezpiecznie. Teraz w ogóle się nad tym nie zastanawiam, co tam która, ważne, że OSTATNIA.

[201803300917]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Jestem jego pierwsza partnerką.
Grunt to tak się dobrać, żeby wzajemnie swoją przeszłość akceptować, ale osobiście nie wyobrażam sobie być w związku, w którym się o takich rzeczach nie rozmawia. Nie chodzi mi tutaj o wypytywanie, drążenie i natręctwo, ale moje rozumienie bliskości i partnerstwa jest takie, że w pewnym momencie dochodzi do takiego momentu , kiedy mamy potrzebę rozmawiać ze sobą o tych najbardziej intymnych rzeczach i kiedy zwyczajnie staje się to częścią naszej relacji. Trochę obco bym się czuła , gdyby najbliższa mi, jakby nie patrzeć osoba, nie wiedziała o mnie takich rzeczy i odwrotnie. Chociaż oczywiście nie krytykuję, jeśli komuś taki model w związku pasuje, to jego sprawa.

zgadzam się ja jakoś nawet o najbliższych przyjaciołach wiem takie rzeczy bo tego typu rozmowy są naturalne. i tak dla mnie w zwiazku tez nadchodzi taki moment, ze się o tym gada.

[Tygrysiczka]

Napisane przez ciri15

Wiesz, mój TŻ też najpierw mi powiedział, że spał już z jedną dziewczyną, bo myślał że chłopak w jego wieku (17 lat) już powinien. A potem się przyznał, że nie( w sumie to przeczuwałam to).

Och ci mężczyźni... Mój Mąż też mnie tak okłamał, ale przyznał się, że nie spał z dziewczyną jeszcze przed naszym pierwszym razem.

Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami

[arenika]

Hehe mój też przed naszym 1 razem mówił że już ma doświadczenia, ale potem sam się przyznał że ja i tylko ja

[201612201548]

Nie ważne

[paulinka_22]

nie wnikam w to i niespecjalnie mnie to interesuje

[Muertil]

Napisane przez paulinka_22

nie wnikam w to i niespecjalnie mnie to interesuje

i tak naprawdę uważam, ze to jest w wielu wypadkach najrozsądniejsze, chyba lepiej w to nie wnikać, bo nie ma co przeżywać i zajmować się przeszłością (oczywiście dopóki ona nie wkracza w życie obecne)

[201804100943]

Napisane przez Muertil

i tak naprawdę uważam, ze to jest w wielu wypadkach najrozsądniejsze, chyba lepiej w to nie wnikać, bo nie ma co przeżywać i zajmować się przeszłością (oczywiście dopóki ona nie wkracza w życie obecne)

przeszłość też jest ważna. I szczerość w związku

[paulinka_22]

to chyba oczywiste,ale szczerości nie utożsamiam z licytowaniem się, kto ilu partnerów miał, dla mnie jak napisałam wyżej nie jest to wiedza niezbędna do szczęścia, oboje z partnerem zaczynamy wszystko od nowa i mnie jego przeszłość nie obchodzi,co było minęło,jesteśmy tu i teraz-to jest dla mnie najważniejsze,a czy powie mi,że miał 5 partnerek,a tak naprawdę miał ich 15.....nie interesuje mnie to

[201804100943]

Napisane przez paulinka_22

to chyba oczywiste,ale szczerości nie utożsamiam z licytowaniem się, kto ilu partnerów miał, dla mnie jak napisałam wyżej nie jest to wiedza niezbędna do szczęścia, oboje z partnerem zaczynamy wszystko od nowa i mnie jego przeszłość nie obchodzi,co było minęło,jesteśmy tu i teraz-to jest dla mnie najważniejsze,a czy powie mi,że miał 5 partnerek,a tak naprawdę miał ich 15.....nie interesuje mnie to

ehh tu nie chodzi o licytowanie się, ale o zwykłą wiedzę o tym ile kobiet życiowych/ łóżkowych miał partner.

i też nie chodzi tu o przyrównywanie się typu "czy jestem lepsza" albo coś. <- uprzedzam kolejne pytanie żeby nie było

a czy powie mi,że miał 5 partnerek,a tak naprawdę miał ich 15

czyli uważasz że Twój partner może Cię skłamać?

I tu wracam do punktu 1szego: szczerość

[paulinka_22]

a ja nadal nie rozumiem,czemu wiedza dotycząca ilości partnerek seksualnych mojego mężczyzny miałaby mi służyć nie uważam,że mój partner mógłby mnie okłamać-tak uczciwego i szczerego mężczyzny jak on można ze świecą szukać-i nie wiem,czy by się znalazło

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez aanneett

czyli uważasz że Twój partner może Cię skłamać?

Skłamać kogoś? :|

[201804100943]

Napisane przez InkluzjaOstateczna

Skłamać kogoś? :|

nie mam przyjemności z tobą dyskutować więc nie cytuj moich postów, bo tracisz swój czas.

[Madzialenka_21]

Nigdy swojego o to nie pytałam, ale jako, że ma już 27 lat to myślałam, że było ich kilka. Ale kiedyś poruszyliśmy ten temat i okazało się, że miał tylko jedną. Byli dość długo razem, więc nie czułam się zaskoczona. Potem były jeszcze dwie znajomości, ale powiedział, że za krótko trwały, żeby pojawił się seks. Także jestem dla niego drugą partnerką. I oby ostatnią

[InkaStern]

zwykle nie piszę na forum, ale nie za bardzo wiem, co mam zrobić z pewnym problemem.
otóż mój TŻ miał... hm, powiedzmy, że więcej niż 10 partnerek, a jest moim 2. on ma 21 lat, a ja jestem rok młodsza. czuję się z tym źle i nie potrafię mu zaufać, bo wiem że robił to z różnych powodów. żaden podobno nie był romantyczny, manipulował kobietami itp.
miałam wrażenie, że stosuje na mnie ograne chwyty - kiedy nie reagowałam orgazmem stwierdził, że to jestem niedojrzała seksualnie i niedoświadczona - pierwszy raz z nim był nieprzyjemny, teraz jest dobrze. cały czas zapewnia, że mnie kocha, jest dla mnie bardzo czuły, ale jaką mogę mieć pewność, skoro wcześniej okłamywał inne i nie waha się o nich teraz mówić bez szacunku? nie wiem, może wymyślam i jestem podła, ale jego przeszłość budzi moją niecheć - nie akceptuje tego i czuję się teraz nie traktowana przez niego poważnie. uderzyło mnie to, kiedy zaczął przekonywać mnie do seksu analnego, a jesteśmy razem niecałe 4 mies. albo opadają mi klapki z oczu, albo mam jakieś kompleksy...

[201804100943]

Napisane przez InkaStern

zwykle nie piszę na forum, ale nie za bardzo wiem, co mam zrobić z pewnym problemem.
otóż mój TŻ miał... hm, powiedzmy, że więcej niż 10 partnerek, a jest moim 2. on ma 21 lat, a ja jestem rok młodsza. czuję się z tym źle i nie potrafię mu zaufać, bo wiem że robił to z różnych powodów. żaden podobno nie był romantyczny, manipulował kobietami itp.
miałam wrażenie, że stosuje na mnie ograne chwyty - kiedy nie reagowałam orgazmem stwierdził, że to jestem niedojrzała seksualnie i niedoświadczona - pierwszy raz z nim był nieprzyjemny, teraz jest dobrze. cały czas zapewnia, że mnie kocha, jest dla mnie bardzo czuły, ale jaką mogę mieć pewność, skoro wcześniej okłamywał inne i nie waha się o nich teraz mówić bez szacunku? nie wiem, może wymyślam i jestem podła, ale jego przeszłość budzi moją niecheć - nie akceptuje tego i czuję się teraz nie traktowana przez niego poważnie. uderzyło mnie to, kiedy zaczął przekonywać mnie do seksu analnego, a jesteśmy razem niecałe 4 mies. albo opadają mi klapki z oczu, albo mam jakieś kompleksy...

ja bym takiego kopnęła w dupsko

[201704051255]

Poznaliśmy się kiedy miał 24 albo 25 lat i 4 związki za sobą. Jedną chyba przygodę z koleżanką na imprezie, ale nigdy nie pytałam dokładnie.


Inka uciekaj póki możesz...

[Whisper5]

Niesamowity wątek dzięki niemu dowiedziałam się między innymi że aby przespać się z kobietą trzeba powiedzieć że się ją kocha i że facet który miał powyżej 7-miu partnerek nie jest zdolny do miłości. Wizaż uczy!

Odpowiadając na pytanie...

Ja mam 23 lata i mój facet jest moim 7 partnerem seksualnym,on ma 30 lat i grubo ponad 20stkę kobiet za sobą (chyba mnie nie kocha )

[prettysimple]

Nie, nie trzeba mówić, że się ją kocha. Eh.
Jak Ci dobrze z takim partnerem to winszuję.

[Whisper5]

Dlaczego miałoby nie być mi dobrze? Liczy się to jakim partnerem jest dla mnie - najlepszym jakiego miałam. Już wyrosłam dawno z bajek o idealnych ludziach. Każdy ma za sobą jakieś błędy i zawsze można je naprawić, zmienić się na lepsze.

Poza tym moja wypowiedź nie tyczyła się Ciebie tylko niejakiej natix90,zablokowanej już z tego co widzę.

[prettysimple]

No przecież piszę, że skoro dobrze Wam razem to ok :P Ja bym nie mogła być z kimś, kto miał tak dużo partnerek ... I tak, wiem, że to się nie tyczyło mnie Także luzik

[paulaa6]

Jesteśmy dla siebie pierwsi, z tym, że ja miałam trochę doświadczenia w pieszczotach z byłym partnerem, on nie.

[kierowniczka_]

Hm, ja jestem pierwsza dla mojego przyszłego męża. Eh, jak to brzmi :-/
w każdym razie wcale jakoś nie szaleję ze szczęścia z tego powodu..
Może z jednej strony fajnie. ale może gdyby miał jakieś inne doświadczenia to byłoby trochę inaczej w łóżku.
Po tylu latach nauczył się już MNIE po prostu. Wie co i jak. Nie ma jakiś wielkich uniesień
Rutyna na tyle że sex raz na miesiąc nie dziwi mnie. Dodam że oboje jesteśmy atrakcyjni (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, ale potrafię być obiektywna)
Zastanawiam się czasem, że może gdyby miał jakieś inne doświadczenia to byłoby lepiej teraz. Jasne, że w ciągu pierwszych 2-3 lat było fajnie. Nie wiem czy życie codzienne tak zabija szaleństwa w łóżku? Już i tak za późno na takie rozkminki

[prettysimple]

Jeśli Cię to pocieszy to i u mnie z częstotliwością nie jest tak, jak było. Nie mówię, że chciałabym po parę razy dziennie, ale gdyby było co 2 dni to skakałabym z radości. A raz w tygodniu mnie nie satysfakcjonuje. Mam duże potrzeby seksualne :P i on zdaje sobie z tego sprawę. No ale cóż, nie samym seksem człowiek żyje .

[Chatul]

Napisane przez kierowniczka_

Hm, ja jestem pierwsza dla mojego przyszłego męża. Eh, jak to brzmi :-/
w każdym razie wcale jakoś nie szaleję ze szczęścia z tego powodu..
Może z jednej strony fajnie. ale może gdyby miał jakieś inne doświadczenia to byłoby trochę inaczej w łóżku.
Po tylu latach nauczył się już MNIE po prostu. Wie co i jak. Nie ma jakiś wielkich uniesień
Rutyna na tyle że sex raz na miesiąc nie dziwi mnie. Dodam że oboje jesteśmy atrakcyjni (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, ale potrafię być obiektywna)
Zastanawiam się czasem, że może gdyby miał jakieś inne doświadczenia to byłoby lepiej teraz. Jasne, że w ciągu pierwszych 2-3 lat było fajnie. Nie wiem czy życie codzienne tak zabija szaleństwa w łóżku? Już i tak za późno na takie rozkminki

Ale sama piszesz, że przez pierwsze 2-3 lata było fajnie, to teraz się coś zmieniło. A więc brak innych partnerów seksualnych nie miał na to wpływu. Zastanówcie się co się zmieniło po 2-3 latach i spróbujcie wrócić do tego, co było wcześniej