Terminacja ciąży cz.2

[ppati87]

Pchelka

Jesli nie przyswajasz syntetycznego to masz go za duzo we krwi.

Jesli sie ma mthfr to mozna się przygotowac do ciazy aby zminimalizowac ryzyko chorego dziecka. Tzn odpowiednia suplementacja przez okolone pol roku i dobre wyniki badan.

[starszak75]

Jakoś dajemy radę, ale z naciskiem na słowo jakoś. Chyba jeszcze do końca do nas (a do mnie na pewno) to nie dotarło.
Chwilowo działam w trybie zadaniowym szpital, zakupy, usc, zakłady pracy, robienie obiadu i tak minął dzionek.
Teraz to moje myśli kręcą się albo przy łóżku albo przy flaszce
No i się rozkleiliśmy przy akcie z Usc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karolkowa_86]

Przytulam Starszak :-*
Ja płakałam przy adnotacji ze szpitala że dziecko martwe wyłam Boże drogi ale trudne życie


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

[kinga611]

Starszak może to marne pocieszenie ale po załatwieniu formalności, po poinformowaniu rodziny, osób w pracy będzie lżej... Wtedy spokojnie będziecie mogli przezyc żałobę i zacząć wracać do normalności... Chociaż ona już nigdy nie będzie taka sama😢

[Emilia 25]

Napisane przez jola35

A mnie ta dziewczyna rozsmiesza coraz bardziej z.kazdym nowym wpisem i zaczynam wierzyc ze nie jest to prawdziwa osoba.

Obawiam się, że tacy ludzie istnieją naprawdę i serio wierzą w to co piszą.
Ja zgłosiłam posty, i jak na szczęście widać po moderacji - skutecznie. Dzięki Moona.

[Karolkowa_86]

Czyli co nie będzie jej ? Poszła bajo bongo ? :-D


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

[Emilia 25]

Napisane przez Karolkowa_86

Czyli co nie będzie jej ? Poszła bajo bongo ? :-D


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

Na razie poszło ostrzeżenie "przedpunktowe".

[Gabsy97]

Starszak, Starszakowa - dużo siły dla Was.

[ManiaL34]

Napisane przez Karolkowa_86

Czyli co nie będzie jej ? Poszła bajo bongo ? :-D


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

Tęsknisz już za nią?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pusia123pusia]

Mam dola, wiem ze jeszcze niemam tego wyniku amnio i zawsze jest nadzieja,ale mam zle przeczucia,strasznie to przezywam, mysle jak to bedzie, co jak wynik bedzie zly jak to wszystko zalatwie. Moze niektore zmiany sie cofnely i usg juz bedzie calkiem dobre, a test papa byl niewiarygodny, czasem mam przebłyski pozytywnego myslenia,a potem wracam do negatywnych mysli. Bardzo zaluje ze niewzielam tego przyspieszonego testu,juz tyle tyg ta niepewnosc tz męka trwa,a bym skrocila ja o 2 tyg. Mam straszny zal do meza, ze zalujac tej kasy skazal mnie na 2 tyg dodatkowej męki,a potem pewnie trzeba będzie na szybko zalatwiac wszystko zeby nikt nie powiedzial ze juz za pozno.

[ppati87]

Jola35

Rozszczep łuków tylnych kosci krzyzowej. Czyli tzw rozszczep ukryty. Dr kazał sie tym nie przejmowac.

Sorki ze tak pozno odp bo nie bylo mnie na forum. Corcia miala Chrzest w niedzielę.

[Karolkowa_86]

Napisane przez ManiaL34

Tęsknisz już za nią?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Absolutnie


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

[jola35]

ppati czyli jednak dobrze, że poszłaś do specjalisty, przynajmniej wiesz co to jest. Jak lekarz nie kazał się tym przejmować to na razie Ci ulżyło? uff.

[starszak75]

No i chyba nie wiem co robić dalej.
Rodzina i przyjaciele wiedzą o poronieniu.
Wszystko co się dało to zrobiłem, ale z Żoną to nie wiem jak rozmawiać.
Najgorsze jest chyba to, że oboje jesteśmy dosyć oszczędni w słowa. No i teraz jak nie rozmawiamy to wygląda to normalnie. Tematy neutralne i rodzinne ok
Ale tematu T nie ma.
I nie wiem, ciągnąć na rozmowy, czy tylko siedzieć obok?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleAleAle90]

Na pewno każdy inaczej to przeżywa... Ty najlepiej znasz swoją żonę i wiesz czy ona lubi się wygadać czy woli pomilczeć. Najważniejsze żebyś przy niej był, wspierał i pokazywał/mowil że ją kochasz. Czasami nawet krótki wyjazd jest dobrym pomysłem... Żeby na chwilę zmienić otoczenie. My z mężem dużo rozmawialiśmy o tym co się stało, jak będzie w przyszłości i razem się wspieraliśmy. Czasem on miał trudniejsze dni, a czasem ja... Najważniejsze żebyście byli razem. Ja tych rozmów potrzebowałam mimo tego że w pierwszych tygodniach zawsze kończyły się płaczem.

[Karolkowa_86]

Ja np.dalej nie mogę słuchać ta urodziła takie bobo fajne mówię Ci,takie słowa mnie bolą wychodzę z pokoju wtedy nie mam siły słychać jak inne urodziły nie wiem mi jest przykro i żal w sercu mam, tyle kobiet nie chciało być w ciąży rodzi i wyrzuca dzieci na śmierć,a my nawet nie mogliśmy się nacieszyć dzieckiem .
Strasznie to ciężkie ..

Starszak ja Ci powiem jak ja mam i czym się roznisz od mojego męża, ja mam potrzebę rozmowy o Amelce bo cholernie mi jej brakuje co dzień o niej myślę jak zaczynam rozmowę z mężem to ucina,nie wiem jak by nie chciał rozdrapywać ran :'( musisz być wsparciem dla żony,ona Cię teraz bardzo potrzebuje w każdym geście nawet jak ją przytulisz będzie jej lepiej ,bo będzie wiedziała że jesteś z nią w tym wszystkim .
Takie proste rzeczy a ważne są .
Ja tak myślę


Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

[zamknieta25]

.

[ppati87]

Jola

Ulzylo mi i to bardzo.

W przyszlosci córkę moze bolec kregoslup od dlugiego siedzenia, pracy fizycznej itp.

Zazwyczaj o tej wadzie ludzie sie dowiadują w doroslym wieku dopiero.

[kinga611]

Karolkowa niestety znam to z autopsji 😞 mi już jest lepiej pod tym względem jakoś przywykłam zwłaszcza że w moim otoczeniu jest kilkoro dzieci w wieku liczonym od miesięcy... Nie ukrywam że pierwsze spotkania były ciężkie ale swoje wypłakałam i teraz jest lepiej... Niestety nadal jest mi za to ciężko słuchać o dzieciach które urodziły się chore 😞 a mam taką osobę w rodzinie która przy każdym spotkaniu karmi mnie takimi nowinkami (ogólnie to myśli że poprostu poroniłam i może chce w ten sposób poprawić mi nastrój 😥??? ) Ciężko mi również patrzeć jak mąż bawi się z dziećmi... Nie wiem jak to określić ale czuję się wtedy jakbym zawiodła jako kobieta 😢 że nie byłam wstanie dać mu zdrowego dziecka... Zwłaszcza że przy naszej wadzie w 90% zła gameta pochodzi od kobiety 😞 ech.. trzeba czasu żeby wszystko poukładało się w głowie

[Karolkowa_86]

Napisane przez kinga611

Nie wiem jak to określić ale czuję się wtedy jakbym zawiodła jako kobieta 😢 że nie byłam wstanie dać mu zdrowego dziecka... Zwłaszcza że przy naszej wadzie w 90% zła gameta pochodzi od kobiety 😞 ech.. trzeba czasu żeby wszystko poukładało się w głowie

Kochana ja mam to samo czuję się niekompletna,nasza Amelka miała wady wrodzone na które nie mieliśmy wpływu ale mimo to myślę czy to co nas spotkało to nie moja wina ..

Dobrze że znalazłam pracę,nie myślę tak jak wskocze w rytm będzie tylko aby lepiej mam nadzieję. Bo póki co po 2 dniach mam zakwasy haha ale to dlatego że nie robiłam długo .



Moja córka. Moja. Poczęta z miłości, a urodzona w cierpieniu i łzach. Amelka [*]

[kinga611]

Karolkowa ja za kilka dni wracam do roboty więc pewnie też hak wpadnę w rytm to nie będzie czasu na rozmyślanie... Ciągle sobie powtarzam żeby patrzeć do przodu i że nie ma sensu zastanawiać się nad przeszłością...

Wkurza mnie to wszystko gdzie się nie pojawię to mam wrażenie że znajomi, rodzina patrzy się na mogę reakcje i obstawiają czy będę płakać czy nie 😞 a z drugiej strony pogaduszki o pogodzie też mnie męczą 😟 temat rzeka... Pomaga mi za to bardzo wypisanie się na forum 😉

[wiosna1288]

A u mnie goście - męża brat z żoną i córeczką , która ma 1,5 roku... Jak patrze jak mąż się z nią bawi - to mi smutno strasznie i też czasmi mam poczucie winy, że moze z kimś innym miałby lepiej... ja tez się z nią bawie - takie malutkei rączki zawieszone na mojej szyi - cudne uczucie ... Wszyscy tylko obserwują jak sie z nią bawie i każdy zerka jakoś tak dziwnie...

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

malachite - co u Ciebie?

[malachite]

Wrocilam do domu i szczerze jest jeszcze gorzej niż w szpitalu. Dotarło do mnie ze właśnie wszystko się skończyło tęsknie bardzo za naszym synkiem, za byciem w ciazy... wczoraj chłopak mnie wyciągnął na spacer by nie beczeć ciagle w domu, oczywiście beczałam na spacerze bo przecież już nie jesteśmy w trójkę zrezygnowałam z rozmowy z psychologiem myślałam chyba ze jestem silniejsza. Staram się powoli planować powrót do pracy, remont pokoju cokolwiek aby powrócić do normalnego życia. Obawiam się ze zaczynam obsesyjnie myśleć o następnej ciazy, boje się teraz wszystkiego np ze na kontroli okaże się ze coś jest nie tak

[wiosna1288]

malachite - akurat tego, ze na kontroli okaże się ze coś jest nie tak - pewnie większość z nas ma takie obawy - ja też miałam... będzie dobrze - zobaczysz... już pisałam wcześniej - zresztą chyba sama dostałam taką radę od jednej z nas - na początku dobrze jest myśleć zadaniowo i zajmować sie jakimiś rzeczami do zrobienia, żeby nie myśleć.... ja po powrocie ze szpitala jeszcze przez kilka dni zapominałam o tym , ze w ciązy już nie jestem - np jak mój mąż leżał obok mnie kilka razy ząłapałam sie na tym , ze chciałam mu powiedzieć zeby uważał na mój brzuch... i jedno co moge Ci powiedzieć to - to , ze za miesiąc już nie będzie tak bolało... nie wierzyłam w to -ale tak jest....

[Nina2809]

malachite nie wiem czy Cię to w jakikolwiek sposób pocieszy, bo każda z nas jest inna i wszystko przeżywa inaczej. Ale ja też po powrocie ze szpitala byłam w ciężkim stanie psychicznym, aż do dnia pogrzebu. 30 maja miałam t. a 12 czerwca pogrzeb mojej córeczki. Na pogrzebie ryczałam jak głupia, nie mogłam przestać, ale po nim wszystko ze mnie jakby zeszło. Nadal myślę o moim aniołku i czasem napadają mnie myśli, że już jej nie ma i chce mi się płakać, ale już o wiele rzadziej. Od dnia pogrzebu nie zapłakałam ani razu i zauważyłam, że wracam do "normalności". Aż się czasem zadręczam, że tak szybko, że powinnam leżeć i wyć, a jednak funkcjonuje w miarę normalnie. Wiadomo, pustka w sercu będzie zawsze, ale życzę Ci, żebyś psychicznie jak najszybciej doszła do siebie. Pozdrawiam

[szago]

malachite czytając twój post to tak jakbym czytała o sobie, miałam dokładnie tak samo, dzisiaj jest dziewiąty dzień po t,. a ja też mam obsesję na punkcie bycia w ciąży, byłam dzisiaj w sklepie i mało brakowało a kupiłabym rożek dla niemowlaka. Widząc wszędzie małe bobaski w wózkach to nie mogę powstrzymać łez, chciałabym być znowu w ciąży. Tej pustki nie da się niczym zastąpić .

[malachite]

Dziękuje za słowa pocieszenia, od Was mają szczególną moc. Przypomniało mi się jak dowiedziałam się ze jestem w ciazy tez płakałam ze sobie nie poradzę ze nie dam rady... jakie to życie jest przewrotne....

[AleAleAle90]

Dla każdej z nas chyba najlepszym lekarstwem byłaby kolejna ciąża. Ja wierzę, że dla każdej z nas jeszcze zaswieci słońce. Dla mnie też pogrzeb był przełomem, bardzo dużym. Dzis już, 1.5moesiaca po T czuję się psychicznie bardzo dobrze, nie płaczę w ogóle i myślę bardzo pozytywnie o przyszlosci i kolejnych staraniach...

[Nina2809]

Dziewczyny troszkę zmienie temat... czy któraś z was miała może problem po łyżeczkowaniu z grzybicą ? U mnie minęło 2,5 tygodnia i chyba się coś przypałętało a wizytę u gin mam dopiero 6 lipca :/ i na dodatek teraz weekend...czy któraś z was miała taki problem ?

[starszak75]

Upss tu nie pomogę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz