"Dobra pensja" "dobra praca"

[Czarna2000]

Wcześniej pisałam o zawodach typu lekarz, co jest dość przewidywane. Chciałam dodać, że osoby, które profesjonalnie zajmują się grami komputerowymi, streamerzy, vlogerzy, gracze też mają góry pieniędzy. Tylko trzeba się wybić...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lolita96]

Ja bym chciala zarabiac tyle, zeby mnie było stać na ładny dom z ogrodem, gosposie, sprzataczke, dobry samochód, no i przede wszystkim na podróże dookoła świata, bo siedzenie na dupie w jednym mieście jest dołujące.
No i oczywiście żeby mnie było stać na 2-3 dzieci i ich odpowiedni rozwój.

Ktoś się orientuje ile trzeba zarabiac żeby żyć na takim poziomie?

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Nocna Nimfa

no widzisz ja tez tak uwazam,
dziewczyny uwazaja,ze srednia klase jest jak w krajach bogatszych ale dla mnie trzeba by jednak popatrzec na specyfike naszego kraju,

tak czy siak to tylko kwestia definicji i nic nam tutaj nie wnosi do dyskusji bo wniosek jest i tak taki sam- ze wiekszosci polskich rodzin nie stac na to mieszkanie za gotowke

A jak dla mnie wniosek jest taki, że niektorzy ludzie nie znaja pojęć i stąd wiele biednych ludzi łudzi się, że należą do klasy średniej.
Dla prawdziwej klasy średniej kupno mieszkania za gotówkę po 50 roku zycia, bo o takich ludziach była mowa (czyli po jakichś 25-30 latach pracy i to jeszcze mowimy o małżenstwach i wspolnym zakupie) to żaden wyczyn

Napisane przez lolita96

Ja bym chciala zarabiac tyle, zeby mnie było stać na ładny dom z ogrodem, gosposie, sprzataczke, dobry samochód, no i przede wszystkim na podróże dookoła świata, bo siedzenie na dupie w jednym mieście jest dołujące.
No i oczywiście żeby mnie było stać na 2-3 dzieci i ich odpowiedni rozwój.

Ktoś się orientuje ile trzeba zarabiac żeby żyć na takim poziomie?

Przecież to wszystko zależy od tego jak się gospodaruje pieniędzmi

[ridja devojka]

Zależy czy ta gosposia i sprzątaczka to na lewo czy na umowę i czy pelnoetatowo czy nie

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[lolita96]

Gosposia a właściwie kucharka to na pełen etat, stała pensja. Ale w sumie to gosposie się sprzątaniem na bierzaco też chyba zajmują?
Jeżeli nie, to sprzataczke wystarczy raz na tydzień zaprosić na generalne sprzątanie, na czarno biorą za to jakies 80 zł za godzinę, więc nie ma tragedii.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez sunshinebutterfly

A jak dla mnie wniosek jest taki, że niektorzy ludzie nie znaja pojęć i stąd wiele biednych ludzi łudzi się, że należą do klasy średniej.
Dla prawdziwej klasy średniej kupno mieszkania za gotówkę po 50 roku zycia, bo o takich ludziach była mowa (czyli po jakichś 25-30 latach pracy i to jeszcze mowimy o małżenstwach i wspolnym zakupie) to żaden wyczyn



Przecież to wszystko zależy od tego jak się gospodaruje pieniędzmi

Jestem osobą dosyć oszczędna, zwracam uwagę na to co kupuję, staram się planować wydatki

[invisible_01]

Napisane przez visionAM

Ja znam akurat przykład mieszkania 50mkw na Białołęce (na której w 2008 roku nic nie było, tylko pola),

Że co? Mieszkałam w tym okresie na Białołęce i było mnóstwo osiedli, sklepów, dzielnica już się wtedy intensywnie rozbudowywała, na pewno nie były tam tylko pola. Chciałabym, żeby tak było, bo nie stałabym wtedy w tak ogromnych korkach

[visionAM]

Napisane przez invisible_01

Że co? Mieszkałam w tym okresie na Białołęce i było mnóstwo osiedli, sklepów, dzielnica już się wtedy intensywnie rozbudowywała, na pewno nie były tam tylko pola. Chciałabym, żeby tak było, bo nie stałabym wtedy w tak ogromnych korkach

Białołęka jest duża, to były obżerza, gdzie dopiero zaczynali wkraczać deweloperzy

[invisible_01]

Napisane przez visionAM

Białołęka jest duża, to były obżerza, gdzie dopiero zaczynali wkraczać deweloperzy

A to chyba, że tak Inna sprawa, że nadal są części Białołęki czy Targówka, w których nie kupiłabym mieszkania za żadne pieniądze, bo dojazd ok. 1,5h w jedną stronę do pracy by mnie dobił. Rozwijanie dzielnic - spoko, ale w Warszawie pracę można mieć właściwie wszędzie - centrum, Włochy, Mordor na Mokotowie itp. itd. i kupowanie mieszkania na Białołęce to prawie strzał w stopę, bo daleko jest stamtąd właściwie wszędzie.

[201701300929]

Napisane przez sunshinebutterfly

A jak dla mnie wniosek jest taki, że niektorzy ludzie nie znaja pojęć i stąd wiele biednych ludzi łudzi się, że należą do klasy średniej.
Dla prawdziwej klasy średniej kupno mieszkania za gotówkę po 50 roku zycia, bo o takich ludziach była mowa (czyli po jakichś 25-30 latach pracy i to jeszcze mowimy o małżenstwach i wspolnym zakupie) to żaden wyczyn

Przecież to wszystko zależy od tego jak się gospodaruje pieniędzmi

no nie wiem, ja sie szykuje teraz do wziecia kredytu-rata miesieczna to bedzie pomiedzy 2,5-3 k,
dodac oplaty za mieszkanie to juz 4 k,

zakladajac jakas srednia wersje,ze gospodarstwo domowe mialoby 10 k miesiecznie i juz 4 zjada mieszkanie-przy dwojce dzieci pozostale 6 k to 1,5 k na osobe (czyli szalu nie ma, a i pytanie czy wystarczy jak dzieci male i czy wystarczy na zlobek/opeikunke), takze jakbym wydajac 3 k na kredyt miala odkladac jeszcze 3 zeby kiedys dziecku kupic , a przy tym utrzymac ta dwojke dzieci to serio...ciezko by bylo)

Save

[visionAM]

Napisane przez invisible_01

A to chyba, że tak Inna sprawa, że nadal są części Białołęki czy Targówka, w których nie kupiłabym mieszkania za żadne pieniądze, bo dojazd ok. 1,5h w jedną stronę do pracy by mnie dobił. Rozwijanie dzielnic - spoko, ale w Warszawie pracę można mieć właściwie wszędzie - centrum, Włochy, Mordor na Mokotowie itp. itd. i kupowanie mieszkania na Białołęce to prawie strzał w stopę, bo daleko jest stamtąd właściwie wszędzie.

To prawda, ja nawet nie oglądam tam mieszkań, mimo że ceny są super. Znajomemu jako studentowi, w tamtych latach te dojazdy nie przeszkadzały, teraz dopiero zaczyna narzekać

[invisible_01]

Napisane przez visionAM

To prawda, ja nawet nie oglądam tam mieszkań, mimo że ceny są super. Znajomemu jako studentowi, w tamtych latach te dojazdy nie przeszkadzały, teraz dopiero zaczyna narzekać

Właśnie ja mieszkałam tam jako studentka. Mieszałam na bliskiej Białołęce jako studentka, więc całe szczęście dojazdy miałam najczęściej poza godzinami szczytu, inaczej na pewno nie dałabym tam rady wytrzymać. Obecnie koleżanka mieszka przy pętli Nowodwory, a pracuje przy Domaniewskiej. Dojazd do pracy w godzinach szczytu to ok. 1,5 h w jedną stronę trzema różnymi środkami transportu.

[visionAM]

Napisane przez invisible_01

Właśnie ja mieszkałam tam jako studentka. Mieszałam na bliskiej Białołęce jako studentka, więc całe szczęście dojazdy miałam najczęściej poza godzinami szczytu, inaczej na pewno nie dałabym tam rady wytrzymać. Obecnie koleżanka mieszka przy pętli Nowodwory, a pracuje przy Domaniewskiej. Dojazd do pracy w godzinach szczytu to ok. 1,5 h w jedną stronę trzema różnymi środkami transportu.

Też pracuję na Domaniewskiej Dojazdy na Mordor są fatalne, mimo że tramwaj albo autobus jest dosłownie co minutę.

[invisible_01]

Napisane przez visionAM

Też pracuję na Domaniewskiej Dojazdy na Mordor są fatalne, mimo że tramwaj albo autobus jest dosłownie co minutę.

Bardzo wielu Warszawiaków tam pracuje, tak samo jak na Włochach. Stąd też szczególnie ryzykownym jest wybieranie skrajnych dzielnic, bo nigdy nie wiadomo, gdzie przyjdzie nam za kilka lat pracować lub też gdzie nasza firma postanowi się przenieść - co się dość często zdarza.

[syyyyyylwia]

Z rynkiem pracy w Polsce wcale zle teraz nie jest, aktualnie w korporacjach nie ma ludzi całkiem na te entry level pozycje (kolo 2,5 na reke). U mnie w firmie (Kraków) praktycznie każdy zespół czeka w kolejce na zapelnienie takiej pozycji a otwartych rekrutacji ho ho, chetnych malo😉

Dla mnie okolice 7-8 na reke to dobra pensja. Życie na spokojnie juz, jakieś wakacje itp.
Jednak zaznaczam, że nie planuje dzieci, co znacząco obniża moje zapotrzebowanie finansowe.

[voice_of_silence]

Napisane przez syyyyyylwia

Z rynkiem pracy w Polsce wcale zle teraz nie jest, aktualnie w korporacjach nie ma ludzi całkiem na te entry level pozycje (kolo 2,5 na reke). U mnie w firmie (Kraków) praktycznie każdy zespół czeka w kolejce na zapelnienie takiej pozycji a otwartych rekrutacji ho ho, chetnych malo😉

To prawda. Nie tylko w Krakowie.

[lolita96]

Napisane przez visionAM

Też pracuję na Domaniewskiej Dojazdy na Mordor są fatalne, mimo że tramwaj albo autobus jest dosłownie co minutę.

Co to jest Mordor ?

[invisible_01]

Napisane przez lolita96

Co to jest Mordor ?

Część warszawskiej dzielnicy Mokotowa z mnóstwem biurowców.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez lolita96

Gosposia a właściwie kucharka to na pełen etat, stała pensja. Ale w sumie to gosposie się sprzątaniem na bierzaco też chyba zajmują?
Jeżeli nie, to sprzataczke wystarczy raz na tydzień zaprosić na generalne sprzątanie, na czarno biorą za to jakies 80 zł za godzinę, więc nie ma tragedii.

Ze co? Sprzatniecie gruntowne calego domu to jakies 8h. 1 dzien w tygodniu 4 razy w miesiacu da 2,5k. Zakladajac ta sama stawke w skali miesiaca wyszloby 14k.

Co ja czytam?!

[lolita96]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;68485286]

Ze co? Sprzatniecie gruntowne calego domu to jakies 8h. 1 dzien w tygodniu 4 razy w miesiacu da 2,5k. Zakladajac ta sama stawke w skali miesiaca wyszloby 14k.

Co ja czytam?![/QUOTE]

Nie rozumiem , jak ci wyszło w skali miesiąca 14k ???
Poza tym przesadzasz z tym, ze sprzatniecie jakiegoś domu normalnej wielkości zajmuje 8 godzin. Myślę że ze 4 godziny .

[Veredise]

Też mnie dziwi ta stawka. Moja mama kiedyś płaciła za sprzątanie pani - 100 zł za gruntowne sprzątanie, które trwało 4-5h. Tak że tego...
I żeby nie było - to była normalna stawka. Ta pani sama przyznała, że tyle bierze.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[lolita96]

Napisane przez Veredise

Też mnie dziwi ta stawka. Moja mama kiedyś płaciła za sprzątanie pani - 100 zł za gruntowne sprzątanie, które trwało 4-5h. Tak że tego...
I żeby nie było - to była normalna stawka. Ta pani sama przyznała, że tyle bierze.

Serio? Ale to chyba też zależy od miasta i lokalizacji, moi rodzice płacili jakiejś babce 80 zł jednorazowo za sprzątanie nieduzego piętrowego mieszkania, które trwało jakieś półtorej godziny. Pamiętam że i tak jakaś wyjątkowo chętna nie była bo do nas był zły dojazd - 2 autobusy kursujące co pół godziny . Dlatego nawet się z nią nie targowali, bo wcześniej kilka kobiet z ogłoszeń odmówiło od razu mówiąc ze nie mają wolnych terminów a droga do nas długa więc się nie opłaca tluc godzinę w korku zeby zarobic 8 dyszek. Takie wlasnie mamy bezrobocie , co nie

[Veredise]

Napisane przez lolita96

Serio? Ale to chyba też zależy od miasta i lokalizacji, moi rodzice płacili jakiejś babce 80 zł jednorazowo za sprzątanie nieduzego piętrowego mieszkania, które trwało jakieś półtorej godziny. Pamiętam że i tak jakaś wyjątkowo chętna nie była bo do nas był zły dojazd - 2 autobusy kursujące co pół godziny . Dlatego nawet się z nią nie targowali, bo wcześniej kilka kobiet z ogłoszeń odmówiło od razu mówiąc ze nie mają wolnych terminów a droga do nas długa więc się nie opłaca tluc godzinę w korku zeby zarobic 8 dyszek. Takie wlasnie mamy bezrobocie , co nie

Mieszkam w Krakowie i to było jakieś 2-3 lata temu...
I też mowa o niedużym (ok. 70 m kw mieszkaniu), ale sprzątanie było gruntowne - z myciem okien, kafelków w łazience, szafek w kuchni itp.
I naprawdę nie wyglądało na to, żeby to była jakaś zaniżona cena. Ta pani w ten sposób zarabia od lat i sama podała taką stawkę

[invisible_01]

Napisane przez lolita96

Serio? Ale to chyba też zależy od miasta i lokalizacji, moi rodzice płacili jakiejś babce 80 zł jednorazowo za sprzątanie nieduzego piętrowego mieszkania, które trwało jakieś półtorej godziny. Pamiętam że i tak jakaś wyjątkowo chętna nie była bo do nas był zły dojazd - 2 autobusy kursujące co pół godziny . Dlatego nawet się z nią nie targowali, bo wcześniej kilka kobiet z ogłoszeń odmówiło od razu mówiąc ze nie mają wolnych terminów a droga do nas długa więc się nie opłaca tluc godzinę w korku zeby zarobic 8 dyszek. Takie wlasnie mamy bezrobocie , co nie

Ale kto tutaj mówi o bezrobociu? Czy to dziwne, że takie osoby śmią nie zgadzać się na każdą lokalizację? Może ta pani zwyczajnie zamiast przyjeżdżać na 1,5h do Was, woli w tym samym czasie pojechać do jakiegoś domu dużo bliżej. Jak ja udzielałam korepetycji, to też wybrzydzałam i nie brałam każdej lokalizacji - dla mnie dostępność i łatwość znalezienia tego typu usługi "z dojazdem" jak najbardziej w dużym stopniu zależy od lokalizacji miejsca, do którego musimy dojechać. Dojazd do Ciebie jest utrudniony i ciężko Ci kogoś znaleźć - może pomyśl o zwiększeniu ceny, bo "przegrasz" z innymi, którzy mieszkają bliżej/jest do nich dogodniejszy dojazd.

[dacn]

Nom za 80 za godzinę to ja przyjadę i posprzątam

[201701300929]

Napisane przez dacn

Nom za 80 za godzinę to ja przyjadę i posprzątam

za taka stawke to ja tez bym sie przekwalifikowala i wziela za sprzatanie

Save

[samotny_t]

80 zł za godzinę to normalna stawka, np. korepetytorzy tyle biorą.

[201803120844]

Dla mnie liczy się stosunek nakładu pracy/czasu do zarobków, ale też takich na czysto po opłaceniu składek, ubezpieczenia.
Owszem lekarze specjaliści zarabiają dobrze, ale żeby zrobić specjalizację trzeba czasu i pieniędzy i często dopasować godziny przyjęć do potrzeb pacjentów. Taki budowlaniec może zarabiać dobrze od 20 roku życia, dobry lekarz od 30.
Nie można porównać 5000 osiąganymi w pracy od 8 do 16 ze wszelkimi świadczeniami, urlopami, weekendami z 5000 np. przy dużej dyspozycyjności.

[dacn]

Napisane przez Nocna Nimfa

za taka stawke to ja tez bym sie przekwalifikowala i wziela za sprzatanie

Save

Ja zdecydowanie też.

[201701300929]

Napisane przez samotny_t

80 zł za godzinę to normalna stawka, np. korepetytorzy tyle biorą.

raczej rzadko-jak ja kilka lat temu dawalam korepetycje ( i kumpele ze studiow tez) to stawki byly rzedu 20-30 zl,

80/h to baaaardzo duzo jak za sprzanie