Aspartam i inne szkodliwe dodatki do żywności E - co sądzicie?

[ladyflower]

Hej,

o tym, ze do naszej żywności dodawane są różnego rodzaju sztuczne dodatki E wiemy wszyscy. Wczoraj przypadkowo natknęłam się na artykuł: http://zycienaszczycie.pl/trzy-dodat...lepiej-unikac/ i uświadomiłam sobie, że właściwie w każdym produkcie, który mam w lodówce jest jakiś syf! Czy Wy zwracacie uwagę na te dodatki? Staracie się wybierać produkty, które nie mają w składzie aspartamu, karagenu, nie wspominając już o "sławnym" glutaminianie?
Jestem alergikiem i dla mnie każdy sztuczny dodatek odbija się negatywnie na stanie mojej skóry;/ Czy znacie może jakieś sklepy (mogą być również on-line), które sprzedają żywność bez takich dodatków?

[paula78]

Nie kupuję żywności wysoko przetworzonej, i czytam etykiety. Wybieram produkty w ktorych jest mało dodatków sztucznych i E.
Trzeba wiedzieć czego unikać bo niektóre E sa potrzebne a niektóre neutralne dla organzimu.

[Mirianka]

ja nie kupuję produktów z syropem glukozowo - fruktozowym A to narawdę jest chyba w 60% produktów tj słodycze, dżemy, jogurty, soki i ciasta...

[ladyflower]

Napisane przez Mirianka

ja nie kupuję produktów z syropem glukozowo - fruktozowym A to narawdę jest chyba w 60% produktów tj słodycze, dżemy, jogurty, soki i ciasta...

O tym syropie glukozowo-fruktozowym robi się ostatnio głośno. W sobotę ędąc na zakupach zaczęłam przeglądać produkty i...o zgrozo! tak jak piszesz, większość go zawiera;/ Niestety niektóre firmy mydlą oczy używając różnych nazw na dodatki E, bo jak wiadomo te wszystkie enigmatyczne oznaczenia E 407 itp. każdego odstraszą.

[iceflower]

Napisane przez ladyflower

O tym syropie glukozowo-fruktozowym robi się ostatnio głośno. W sobotę ędąc na zakupach zaczęłam przeglądać produkty i...o zgrozo! tak jak piszesz, większość go zawiera;/ Niestety niektóre firmy mydlą oczy używając różnych nazw na dodatki E, bo jak wiadomo te wszystkie enigmatyczne oznaczenia E 407 itp. każdego odstraszą.

Nie mydlą oczy, a podają pełną nazwę, bo każde lub prawie każde E ma też nazwę słowną. Dlatego lepiej wiedzieć co jest szkodliwe a co nie a nie panikować na widok jakiegokolwiek E w składzie. Dużo jest wiadomości na ten temat w internecie.

[pinaplesss]

Czytam etykiety i unikam wszelkiej chemii, lecz nie daję się zwariowac. Za to moj TZ ma fioła na tym punkcie i teraz przeszło mu trochę z "E", a zabrał się za GMO... Ciezko robi sie z nim zakupy

[ladyflower]

Napisane przez iceflower

Nie mydlą oczy, a podają pełną nazwę, bo każde lub prawie każde E ma też nazwę słowną. Dlatego lepiej wiedzieć co jest szkodliwe a co nie a nie panikować na widok jakiegokolwiek E w składzie. Dużo jest wiadomości na ten temat w internecie.

Jasne, że lepiej wiedzieć. W necie faktycznie dużo jest na ten temat, z tym, że zapamiętanie tych oznaczeń nie jest juz takie proste. Dodatkowo, jedne szkodzą bardziej, inne mniej.
co do mydlenia oczu nie miałam na myśli, że coś ukrywają, a to, że często ogólnikowo jest napisane: substancje zagęszczające (a to ile i jakich to można się tylko domyślać).

[Rena]

ja kiedys syrop glukozowy w skladzie znalazlam w serku rzadkiewkowym.... bo jeszcze w dzemie to idzie zrozumiec.

[laisla]

Ja nie mam zamiaru całkowicie rezygnować ze słodzików. Nie znalazłam do tej pory żadnych wiadomości na ich temat, które przekonałyby mnie, że są gorsze od cukru. Choć ostatnio słyszałam pozytywne opinie o stewii i w końcu pewnie ona zastąpi mój słodzik.

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

Napisane przez pinaplesss

Czytam etykiety i unikam wszelkiej chemii, lecz nie daję się zwariowac. Za to moj TZ ma fioła na tym punkcie i teraz przeszło mu trochę z "E", a zabrał się za GMO... Ciezko robi sie z nim zakupy

W ogóle ciężko robi się zakupy jak człowiek jest zbyt uświadomiony, wszystko zaczyna wyglądać podejrzanie

[aaanitka86]

Ja czytam etykiety od czasu jak urodziłam dziecko. Wcześniej zażerałam się E-syfem. Teraz unikam glutaminianu sodu jak ognia(E621). U rzeźnika jak mnie widzą to już widzę ich miny
E621 nie dość, że wzmaga apetyt-bo jest to wzmacnyniacz smaku- to w większej ilości jest trujący, a azotyn sodu(konserwant E250 )jest rakotwórczy.Wzięłam pod lupę wszystkie dziecięce produkty i jestem przerażona!JA zwracam uwagę czytając etykiety czy niema MOM(mięso oddzielone mechanicznie), glutaminianu sodu oraz azotynu sodu, siarczanów.
zwracam też uwagę aby jeść również jak najmniej węglowodanów obrabianych w wysokich temperaturach, bo w wyniku obrabiania cieplnego węglowodanów wydziela się AKRYLAMID, który jest bardzo rakotwórczy.
Wszystkie produkty z E dodatkami będą oczywiście bronione przez ich wytwórców, że zawierają dopuszczalne ilości dodatków. I owszem-mają racje, ale oni mówią o ilości na produkt, a w ciągu dnia nie spożuywamy tylko jednego produktu w określonej ilości ale kilka i ilość syfu może już zostać znacznie przekroczona

[aaanitka86]

LADYFLOWER dzięki za Twój link, bo na ten KARAGEN nie zwracałam wcześniej uwagi. Zaraz idę prześwietlić lodówkę.

[Ivona_28]

Napisane przez aaanitka86

Ja czytam etykiety od czasu jak urodziłam dziecko. Wcześniej zażerałam się E-syfem. Teraz unikam glutaminianu sodu jak ognia(E621). U rzeźnika jak mnie widzą to już widzę ich miny
E621 nie dość, że wzmaga apetyt-bo jest to wzmacnyniacz smaku- to w większej ilości jest trujący, a azotyn sodu(konserwant E250 )jest rakotwórczy.Wzięłam pod lupę wszystkie dziecięce produkty i jestem przerażona!JA zwracam uwagę czytając etykiety czy niema MOM(mięso oddzielone mechanicznie), glutaminianu sodu oraz azotynu sodu, siarczanów.
zwracam też uwagę aby jeść również jak najmniej węglowodanów obrabianych w wysokich temperaturach, bo w wyniku obrabiania cieplnego węglowodanów wydziela się AKRYLAMID, który jest bardzo rakotwórczy.
Wszystkie produkty z E dodatkami będą oczywiście bronione przez ich wytwórców, że zawierają dopuszczalne ilości dodatków. I owszem-mają racje, ale oni mówią o ilości na produkt, a w ciągu dnia nie spożuywamy tylko jednego produktu w określonej ilości ale kilka i ilość syfu może już zostać znacznie przekroczona

Anitko, czy znalazłaś może jakieś bezpieczne wędliny czy mięso, które nie zawiera E250? Ja dziś dostałam od pani z masarni etykiety, Niestety - tablica Mendelejewa tylko w kaszance nie było, ale za to - "maska" wieprzowa, więc NIE, DZIĘKUJĘ ;/

[SexPistols]

Ja spędzam w sklepie więcej czasu niżby sobie życzyła właśnie z powodu wertowania etykiet ale warto!
Unikam jak ognia tłuszczy trans, aspartamu, syropu glukozowo-fruktozowego i niektórych E, które mam wydrukowane w torebce (podobnie jak szkodliwe składniki kosmetyków), po pewnym czasie już się zna na pamięć większość tych, których nie chce się przynosić do domu.

Myślę, że te linki mogą zainteresować:

http://www.harmonica.pl/swiadomosc_k...t_trucizny.htm

http://super-sylwetka.pl/dieta/39-od...ty-spozywcze-2 --> warto zjechać na sam dół strony gdzie jest spis większości E występujących na naszym rynku.

[Pani_Migotka]

Bardzo ciężko kupować samą zdrową żywność, wydaje mi się że bardzo często jest to po prostu nie możliwe. Niestety;/

[SexPistols]

Wystarczy trochę wiedzy i samozaparcia, chociaż czasami naprawdę jest ciężko. Tutaj kolejny "bogaty" link, który powinien co nieco ułatwić.

http://zjem.eu/portal.php?show=74

Małe grzeszki też można od czasu do czasu popełnić chociaż jak już człowiek ma świadomość co w tych "grzeszkach" jest w środku to przestaje smakować.

No i uczyć się cały czas, moja wiedza nabyta w tym tygodniu, wklejam zdjęcie polskiej galaretki z barwnikiem zwanym czerń brylantowa i mały link co to za barwnik wspaniały i rakotwórczy, zabroniony w wielu innych krajach, szkoda, że u nas mamy ciągle karmią swoje dzieci tą trucizną i nikt nic z tym nie zrobi

http://barwniki.cba.pl/barwniki_spozywcze/e151.htm

[karolinaP103]

Napisane przez Pani_Migotka

Bardzo ciężko kupować samą zdrową żywność, wydaje mi się że bardzo często jest to po prostu nie możliwe. Niestety;/

Nawet kupując w małych sklepikach dostajemy samą chemię.. Może trzebaby wrócic do samodzielnego pieczenia chleba, do robienia zapasów ( kiszonki,dżemy..), makaron robiony ręcznie.. itp..
Tylko jak mamy to zrobić harując minimum 1 etat, dojeżdżając do pracy .. i modląc się by jej nie stracić.. jesteśmy poza domem większość dnia- pozostałą część chciałybyśmy poświęcić dzieciom/ partnerowi.. ale NIE! czeka na nas sprzątanie, PODGRZANIE jedzenia.., pranie.. O godz 21,00 nie mam chęci na gniecenie makaronu , nie mam siły by upiec bułki czy chleb na kanapki na następny dzień marzę o tym by się wyspać i by mieć siły na kolejną dniówkę

[hanna_f]

Staram się wybierać tylko to co zdrowe. Zwracam uwagę na etykiety i przeraża mnie, że tak niewiele etykiet jest w pełni "czystych", bez niepokojących dodatków. Jak tylko mam okazję, jajka, owoce i warzywa kupuję od zaprzyjaźnionych, wiejskich sprzedawców na targu. Oczywiście o takiej porze roku jest to praktycznie niemożliwe, ale w lato zawsze ich wybieram. Podobnie jest z mlekiem czy z serami, ze sklepowych to najczęściej produkty Bielucha wybieram, bo wiem, że zdrowe. Staram się omijać te wielkie korporacyjne produkty, wolę lokalne. Często sięgam po włoskie, włoskich marek - one też mają w miarę czyste etykiety.

[aaanitka86]

Napisane przez Ivona_28

Anitko, czy znalazłaś może jakieś bezpieczne wędliny czy mięso, które nie zawiera E250? Ja dziś dostałam od pani z masarni etykiety, Niestety - tablica Mendelejewa tylko w kaszance nie było, ale za to - "maska" wieprzowa, więc NIE, DZIĘKUJĘ ;/

Niestety ciężko kupić coś bez azotynu sodu. Ja u tarczyńskiego kupuję "szynkę bez konserwantów". Do niedawna kupowałam szynkę morliny dla dzieci z indyka , zatwierdzoną przez instytut Matki i dziecka i ma azotyn!!! straszne.Nasz kolega wędzi sam, więc mu daję do wędzenia zawsze schabik lub szynkę i mam pewność, ze są w porządku. Jak masz jakąś wolną kaskę, kawałek ogródka i chętnego na nowe wrażenia męża czy Tż to kupujcie wędzarnię np na allegro i wędźcie sami! wtedy dopiero wiesz co jesz a mam gdzieś przepis na szynkę gotowaną z indyka. Bardzo smaczna i łatwa w wykonaniu. Znajdę to napiszę

[Ramona_85]

Napisane przez laisla

Ja nie mam zamiaru całkowicie rezygnować ze słodzików. Nie znalazłam do tej pory żadnych wiadomości na ich temat, które przekonałyby mnie, że są gorsze od cukru. Choć ostatnio słyszałam pozytywne opinie o stewii i w końcu pewnie ona zastąpi mój słodzik.

W ogóle ciężko robi się zakupy jak człowiek jest zbyt uświadomiony, wszystko zaczyna wyglądać podejrzanie

Ja muszę unikać cukru (glutenu, utwardzonych tłuszczy roślinnych, nabiału, laktozy i wielu innych) i zastanawiam się nad ksylitolem (cukrem brzozowym). Nie wiem, czy warto, 10 dag u mnie kosztuje 4,50zł, więc jest 10 razy droższy niż zwykły cukier.
Ja jak idę na zakupy, to ludzie na około się patrzą na mnie dziwnie, bo sięgam na półkę po produkt, czytam obszerną etykietę i odkładam z powrotem i tak z 50 razy hehe i wychodzę nie raz z pustym koszykiem a godzinę w sklepie spędziłam

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez SexPistols

No i uczyć się cały czas, moja wiedza nabyta w tym tygodniu, wklejam zdjęcie polskiej galaretki z barwnikiem zwanym czerń brylantowa i mały link co to za barwnik wspaniały i rakotwórczy, zabroniony w wielu innych krajach, szkoda, że u nas mamy ciągle karmią swoje dzieci tą trucizną i nikt nic z tym nie zrobi

ostatnio mój chrześniak bardzo chciał, abym kupiła mu taką niebieską galaretkę i dobrze, że nie dałam się namówić. Smakuje okropnie tak na marginesie

[laisla]

Napisane przez Ramona_85

Ja muszę unikać cukru (glutenu, utwardzonych tłuszczy roślinnych, nabiału, laktozy i wielu innych) i zastanawiam się nad ksylitolem (cukrem brzozowym). Nie wiem, czy warto, 10 dag u mnie kosztuje 4,50zł, więc jest 10 razy droższy niż zwykły cukier.
Ja jak idę na zakupy, to ludzie na około się patrzą na mnie dziwnie, bo sięgam na półkę po produkt, czytam obszerną etykietę i odkładam z powrotem i tak z 50 razy hehe i wychodzę nie raz z pustym koszykiem a godzinę w sklepie spędziłam

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------



ostatnio mój chrześniak bardzo chciał, abym kupiła mu taką niebieską galaretkę i dobrze, że nie dałam się namówić. Smakuje okropnie tak na marginesie

Nie wiem czy takie wagowe porównanie jest miarodajne, wiesz maleńka tabletka słodzika zastępuje łyżeczkę cukru, więc już tutaj widać, że wagowo wychodzi zupełnie inaczej Ja także studiuję te etykiety często, a jak nie mam na to czasu, to biorę sprawdzone produkty

Ja kiedyś kupiłam i szmaragdową i szafirową, niesmaczne były ale wyglądały bajkowo rzeczywiście. Raz na rok można się troszkę podtruć

[SexPistols]

Napisane przez Ramona_85

Ja muszę unikać cukru (glutenu, utwardzonych tłuszczy roślinnych, nabiału, laktozy i wielu innych) i zastanawiam się nad ksylitolem (cukrem brzozowym). Nie wiem, czy warto, 10 dag u mnie kosztuje 4,50zł, więc jest 10 razy droższy niż zwykły cukier.

Używam ksylitolu i jestem bardzo zadowolona, jednak "przelicznik słodkości" w moim mniemaniu wypada prawie 1 do 1 w stosunku do cukru. To znaczy dla mnie ksylitol słodzi podobnie jak cukier, także nie liczyłabym na jakaś super super wydajność. Za to smakuje i spełnia role identyczna jak cukier przy czym jest o wiele zdrowszy.
Za to mam stewię w żelu i tu naprawdę jest super , jedna niewielka kropelka słodzi mi np. porządną szklankę śmietanki do deseru. Jednak dla mnie ma minus bo pozostawia lekko metaliczny posmak w potrawach a ksylitol absolutnie nie.

[ladyflower]

Napisane przez SexPistols

Używam ksylitolu i jestem bardzo zadowolona, jednak "przelicznik słodkości" w moim mniemaniu wypada prawie 1 do 1 w stosunku do cukru. To znaczy dla mnie ksylitol słodzi podobnie jak cukier, także nie liczyłabym na jakaś super super wydajność. Za to smakuje i spełnia role identyczna jak cukier przy czym jest o wiele zdrowszy.
Za to mam stewię w żelu i tu naprawdę jest super , jedna niewielka kropelka słodzi mi np. porządną szklankę śmietanki do deseru. Jednak dla mnie ma minus bo pozostawia lekko metaliczny posmak w potrawach a ksylitol absolutnie nie.

No właśnie o tym ksylitolu trochę ostatnio czytałam poszukując gum do żucia bez aspartamu Póki co sobie zamówiłam gumy, a mamie ksylitol.
W następnej kolejności wypróbuję tą stewię.

[Ramona_85]

no właśnie gdzieś na wątku diabetologicznym polecali ksylitol, stewię już mniej. A że w mojej niewielkiej mieścinie znajduje się sklep jedyny w okolicy z żywnością BIO, przyprawami, herbatami i kawami ze wszystkich stron świata, zauważyłam przy kasie ksylitol i do razu się zainteresowałam
Nie wiem, czy będą mieli stewię, muszę spytać

[laisla]

Napisane przez Ramona_85

no właśnie gdzieś na wątku diabetologicznym polecali ksylitol, stewię już mniej. A że w mojej niewielkiej mieścinie znajduje się sklep jedyny w okolicy z żywnością BIO, przyprawami, herbatami i kawami ze wszystkich stron świata, zauważyłam przy kasie ksylitol i do razu się zainteresowałam
Nie wiem, czy będą mieli stewię, muszę spytać

Pytałam jakiś czas temu o stewię w innym wątku i dziewczyny powiedziały, że jest w Stokrotce (w pastylkach) i w carrefourze

[peggy7]

Dziewczyny, ja od wszystkich słyszę, że ta stewia ma taki wstrętny posmak... Dlatego póki co stosuję inne słodziki (nie aspartam, ale nie mam fobii na jego punkcie, bo nie udowodnili jego złego działania przez 60 lat), z czasem się może przerzucę na ksylitol, ale cena mnie odstrasza...

Ja również czytam składy i unikam jak ognia syropu glukozowo-fruktozowego. O zgrozo znalazłam go np. w batonie z suszonych owoców z Rossmanna, który niby miał być zdrowy (Bleib Gesund się nazywa), ale ten baton był tak niemiłosiernie słodki, że można się było spodziewać, że to nie cukier :/

Glutaminianiu też unikam, choć zdarza mi się zjeść chińczyka raz na jakiś czas i mam wrażenie, że te wszystkie sosy to właśnie jeden wielki glutaminian. To samo było w knajpie wegańskiej (poszłam z koleżanką), masakra :/

[Mirianka]

Napisane przez peggy7

Dziewczyny, ja od wszystkich słyszę, że ta stewia ma taki wstrętny posmak... Dlatego póki co stosuję inne słodziki (nie aspartam, ale nie mam fobii na jego punkcie, bo nie udowodnili jego złego działania przez 60 lat), z czasem się może przerzucę na ksylitol, ale cena mnie odstrasza...

Ja również czytam składy i unikam jak ognia syropu glukozowo-fruktozowego. O zgrozo znalazłam go np. w batonie z suszonych owoców z Rossmanna, który niby miał być zdrowy (Bleib Gesund się nazywa), ale ten baton był tak niemiłosiernie słodki, że można się było spodziewać, że to nie cukier :/

Glutaminianiu też unikam, choć zdarza mi się zjeść chińczyka raz na jakiś czas i mam wrażenie, że te wszystkie sosy to właśnie jeden wielki glutaminian. To samo było w knajpie wegańskiej (poszłam z koleżanką), masakra :/

Heh w Rossmannie są produkty Allevo - niby dietetyczne a w składzie od razy syrop Ale fakt - dużo mają tego w swoich Rossmannowych produktach, ale np w czekoladach już nie

[melazja]

Ojej a co z tym syropem glukozowo-fruktozowym.
Czy jego szkodliwość bierze się z kolejnej zakamuflowanej ilości cukru w produkcie czy też sam w sobie jest szkodliwy?

[Ramona_85]

Napisane przez peggy7

Glutaminianiu też unikam, choć zdarza mi się zjeść chińczyka raz na jakiś czas i mam wrażenie, że te wszystkie sosy to właśnie jeden wielki glutaminian. To samo było w knajpie wegańskiej (poszłam z koleżanką), masakra :/

Tam akurat bardziej spodziewałabym się gumy guar
Kupiłam ostatnio sos chilli w Lidlu i był tak gęsty, że nie chciał wypłynąć z butelki w składzie guma guar jako zagęstnik oczywiście

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez laisla

Pytałam jakiś czas temu o stewię w innym wątku i dziewczyny powiedziały, że jest w Stokrotce (w pastylkach) i w carrefourze

u mnie nie ma ani Stokrotki, ani Carrefour, o P&P, Almie itp też mogę pomarzyć Ale 20km ode mnie w wiekszym mieście jest Carrefour, to jak będę przy okazji zobaczę, dzięki za cynk

[SexPistols]

Napisane przez melazja

Ojej a co z tym syropem glukozowo-fruktozowym.
Czy jego szkodliwość bierze się z kolejnej zakamuflowanej ilości cukru w produkcie czy też sam w sobie jest szkodliwy?

Syrop glukozowo - fruktozowy sam w sobie nie jest szkodliwy ani toksyczny, niestety jest w bardzo wielu produktach i spożywany w nadmiarze sprzyja otyłości bardziej niż cukier, zaburza metabolizm i podnosi cholesterol.
Producenci go uwielbiają bo jest słodszy od cukru, można go dodać mniej a efekt podobny, zmienia on też konsystencję na bardziej zwartą, co powoduje, że dżem jest ładniejszy a twarożek nie spływa z łyżki a takie produkty lepiej się sprzedają.

Z tym syropem proponuje rozsądnie i bez paniki, jeżeli już musi być to nie na początku w składzie (wiadomo im bliżej tym więcej), nie zabije, rakotwórczy nie jest, jednak dodatkowych kilogramów może szybko dodać

A co do słodzenia ja w swojej kuchni obok ksylitolu i stewii używam jeszcze syropu z agawy, syropu klonowego, melasy trzcinowej (uboczny produkt przy produkcji cukru z dużą zawartością pierwiastków mineralnych ale tez o bardzo mocnym charakterystycznym , takim palonym smaku) i oczywiście miodu. Daje to większy wybór i rozmaitość smaków plus większy komfort na zakupach (więcej opcji). Kupiłam tez lukrecję, faktycznie zaparzona np z owocową herbata fajnie ja słodzi tylko też zostawia trochę posmaku a ja to bardzo wyczuwam

A gumy z ksylitolem bardzo polecam Spry Dental Defense System, pyszna cynamonowa (jak BigRed amerykański tyle, że bez cukru i aspartamu) i owocowa. Cynamonowa ma nawet wyłącznie naturalne aromaty, owocowa tylko jeden chemiczny. Nie testowałam innych smaków

[peggy7]

Napisane przez melazja

Ojej a co z tym syropem glukozowo-fruktozowym.
Czy jego szkodliwość bierze się z kolejnej zakamuflowanej ilości cukru w produkcie czy też sam w sobie jest szkodliwy?

Ten syrop tuczy o wiele szybciej od zwykłego cukru, składa się z cukrów prostych, przy których przyswajaniu organizm nie musi wykonać prawie żadnej pracy (jak przy cukrze złożonym jakim jest np. sacharoza, czyli zwykły cukier biały) - od razu idzie to w tłuszcz po prostu. Tak samo zgubne jest słodzenie np. fruktozą, choć niby taka zdrowa, bo z owoców (sama popełniałam ten błąd kiedyś na diecie, ale nie byłam tego świadoma).
Tak naprawdę miód to też prawie sama glukoza z fruktozą i niewskazane jest zastępowanie nim zwykłego cukru!
Poza tym np. cukier brązowy to to samo co biały, ma jakieś śladowe ilości minerałów, ale to jednak ta sama substancja i trochę mnie irytuje, kiedy wchodzę na wątek o zdrowych deserach i tam widzę niemałe ilości tego cukru..
Wiele osób się boi jak diabła słodzików, a zajadają się cukrem i syropem g-f, które powodują wiele chorób i jest to powszechnie wiadome, a nie pozostaje w fazie przypuszczeń, których badania nie udowodniły (jak to jest ze słodzikami, nawet z nieszczęsnym aspartamem).

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

I jeszcze przeklejone z Wikipedii o syropie g-f, dla tych co nie wiedzą "o co chodzi"
Oddziaływanie syropu na zdrowie ludzkie jest przedmiotem licznych badań naukowych. Dotąd ustalono, że spożywanie dużych ilości produktów zawierających syrop glukozowo-fruktozowy:

• powoduje szybkie tycie i chroniczną otyłość (fruktoza spożywana nawet w niewielkich ilościach, nastawia organizm na produkcję tkanki tłuszczowej, zwłaszcza gromadzącej się wokół narządów wewnętrznych). Według prof. Grażyny Cichosz, żaden inny składnik diety nie sprzyja otyłości tak, jak fruktoza,
• zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, potęguje apetyt, prowadzi do reaktywnej hipoglikemii (gwałtownych zmian poziomu insuliny oraz glukozy we krwi),
• podwyższa poziom lipoproteiny niskiej gęstości i trójglicerydów, powoduje spadek wrażliwości organizmu na leptynę,
• hamuje wytwarzanie ATP,
• przyczynia się do zwiększenia możliwości wystąpienia zespołu jelita drażliwego,
• może powodować zaćmę cukrzycową.