Rozstanie z facetem, cz. XVIII

[howdoi]

Napisane przez blueone

Ja byłam...



Mam to samo.

I chyba naprawdę nie jestem dojrzała do związku, takiego jakiego rzekomo oczekuję. Oboje nie byliśmy dojrzali. Smutno mi

Dzisiaj jest kiepski dzień...Moja mama zasłabła i wyladowała w szpitalu, nie mogłam sie z nią skontaktować, teraz jeszcze znowu okazało się że musze sie użerać z cholerną Telekomunikacją. Nie mam sił, jeszcze ta pogoda i te durne myśli...Ide spać,musze na jutro zrobić prezentację zaliczeniową i wykończyć magisterkę.

również byłam wredna.... :|

[embika]

Napisane przez Malla

Skąd się to w Tobie bierze?

Tylko proszę mi się nim nie bawić

Najłatwiej powiedzieć, że się czegoś chce, ale nie umie. A przecież to wszystko nie dzieje się bez przyczyny.

Wiem, że mam problem. Nie wiem jak to zmienic, myslałam że z tym ex bedzie inaczej, ale coraz bardziej się oddalałam, broniłam swojej niezalezności i upodobania do wolności. Nie umiem byc taką słodką kochającą kobietą. Strasznie go lubię, naprawdę był fajnym facetem, żałuję, że to nie wyszło. Nie chciałam żeby to się skończyło, ale nie robiłam nic żeby było lepiej.


Ex ex nie da sie sobą bawic

[asia1010]

Hej dziewczynki

Wróciłam z pracy niedawno i właśnie się zbieram do pisania kolejnych stron pracy..

Ex w nocy mi napisał smsa "Wyjdz przed dom" oczywiście nie odpisałam...

No i koleżanka mnie dobiła bo ja staram sie dobrze o nim nie myśleć ona nic nie wie o rozstaniu i mi powiedziała ze widziała ze w ostatnich tygodniach to jezdził do mnie codziennie i tak go nawet pochwaliła... Ja jej powiedziałam ze albo jezdział do mnie albo pił a ona na to że każdemu może sie zdarzyć. Ona nic nie rozumie. sama ma chłopaka który nie pije i nie wie jak to jest być z człowiekiem który ma z tym problem...

[howdoi]

Napisane przez embika

Wiem, że mam problem. Nie wiem jak to zmienic, myslałam że z tym ex bedzie inaczej, ale coraz bardziej się oddalałam, broniłam swojej niezalezności i upodobania do wolności. Nie umiem byc taką słodką kochającą kobietą. Strasznie go lubię, naprawdę był fajnym facetem, żałuję, że to nie wyszło. Nie chciałam żeby to się skończyło, ale nie robiłam nic żeby było lepiej.


Ex ex nie da sie sobą bawic

bardzo go lubiłaś lecz nie darzyłaś większym uczuciem ...?

[lily92920]

Lece Laski!

Si ja!

[embika]

Napisane przez howdoi

bardzo go lubiłaś lecz nie darzyłaś większym uczuciem ...?

Nie kochałam go. Nie zbliżyłam się do niego aż tak ani nie dałam mu się zbliżyc.

Jakbym mogła cofnąc czas, zrobiłabym wszystko inaczej

ale to już taki płacz nad rozlanym mlekiem...

Niech będzie szczesliwy z ta nową, ze mna by nie był.
nie będę mu teraz macic, że jednak chcę z nim byc.
Najgorzej, ze jest opcja że dośc często będziemy się widywac

[zoskasamoska]

Napisane przez asia1010

Hej dziewczynki

Wróciłam z pracy niedawno i właśnie się zbieram do pisania kolejnych stron pracy..

Ex w nocy mi napisał smsa "Wyjdz przed dom" oczywiście nie odpisałam...

No i koleżanka mnie dobiła bo ja staram sie dobrze o nim nie myśleć ona nic nie wie o rozstaniu i mi powiedziała ze widziała ze w ostatnich tygodniach to jezdził do mnie codziennie i tak go nawet pochwaliła... Ja jej powiedziałam ze albo jezdział do mnie albo pił a ona na to że każdemu może sie zdarzyć. Ona nic nie rozumie. sama ma chłopaka który nie pije i nie wie jak to jest być z człowiekiem który ma z tym problem...

asiu wiem cos o tym. Ja sama jestem w związku z narkomanem i alkoholikiem, bycie z takim kims jest na prawde ciężkie. A gdy na drodze pojawiają się jeszcze przeszkody, to juz w ogole. Ale dasz rade, wszystkie damy

[Duszek2]

A ja skonczylam praqwie sesje, i zaczelam tesknic
dobrze, ze mam niedługo ostatni egzam PNJA bo przynajmnie sie trzeba do niego w maire duzo pouczyc...bo tak to bym napisała do niego

[solideja]

Napisane przez embika

Dziewczyny, ja was tu podczytuję i widzę że w wiekszości to faceci są do kitu i to ich wina te rozstania, wasze łzy i cierpienie.

Mój ex nie był palantem, to ja nim chyba byłam Normalnie sie prosiłam żeby znalazł sobie inną Spodziewałm się tego, nie jestem w szoku, tylko mnie to boli, mam jakiś problem ze sobą i nie umiem byc w związku

Ten wątek to tylko jedna strona medalu, pewnie gdyby siedzieli tu nasi ex to w większości wyszłoby na to, że to nasza wina Ale lepiej sobie mówić, że ich - czasami to prawda, a czasami same się wybielamy w swoich oczach. Grunt, żeby zamknąć rozdział, czyja to była wina - już nieważne, trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość i więcej nie popełniać tych samych błędów w kolejnym związku

Dlaczego boisz się zaangażowania?

Napisane przez lily92920

Nie chce być "żałosna". Kontaktu z nim nie miałam jako tako od kiedy sie LO skończyło wogóle sie do niego nie odezwałam. Przypomniałam mu tylko o moich rzeczach. Tak i są one wartościowe.

Lily, ja tego kompletnie nie zrozumiem, ja bym do niego poszła po prostu, zadzwoniła do drzwi, kazała natychmiast spakować swoje rzeczy i je zabrała. Skoro chłoptaś tak trzęsie portkami, a Ty chcesz odzyskać swoje rzeczy to pokaż jaja

Nie rozumiem tego, ja wiedziałam, że mój ex będzie mnie zapewniał o miłości na przemian z próbą zranienia mnie w najbardziej chamski sposób, brałam pod uwagę, że może mu odbić. Dlatego środek dnia, ruchliwe miejsce w centrum- a jak by mnie próbował na siłę pocałować to w pysk by publicznie dostał i tyle I tyle, on ma swoje rzeczy, ja swoje.

Napisane przez zoskasamoska

asiu wiem cos o tym. Ja sama jestem w związku z narkomanem i alkoholikiem, bycie z takim kims jest na prawde ciężkie. A gdy na drodze pojawiają się jeszcze przeszkody, to juz w ogole. Ale dasz rade, wszystkie damy

Czyli jednak jesteście razem? Jak się czujesz kochana?

[zverka]

Napisane przez Dearlie

Dziewczyny czy myślicie, że można jeszcze kochać na tyle miesięcy od rozstania? Czy to tylko zwykła tęsknota za drugim człowiekiem ? Dzisiaj mam spadek formy. Nie siedzę i nie ryczę, nie mam doła ani nic z tych rzeczy, ale jakoś tak moje myśli uciekają do eksa. Może przez pewien wątek na wizażu, w którym się udzieliłam i jakoś tak wróciły do mnie wspomnienia, nie tylko te złe, ale i te dobre. Wiem jedno, cholernie mi go brakuje. Chciałabym już zupełnie zobojętnić się na tego człowieka. Tylko czy będę potrafiła?

Czas leczy rany, ale niestety ciągłe myślenie o tym nie pomaga. Musisz się czymś zając i zapomnieć. Albo znów się zakochać

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez Duszek2

A ja skonczylam praqwie sesje, i zaczelam tesknic
dobrze, ze mam niedługo ostatni egzam PNJA bo przynajmnie sie trzeba do niego w maire duzo pouczyc...bo tak to bym napisała do niego

No to masz co robić-nie będziesz myśleć ;D Kwestia czasu

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Napisane przez solideja

Ten wątek to tylko jedna strona medalu, pewnie gdyby siedzieli tu nasi ex to w większości wyszłoby na to, że to nasza wina Ale lepiej sobie mówić, że ich - czasami to prawda, a czasami same się wybielamy w swoich oczach. Grunt, żeby zamknąć rozdział, czyja to była wina - już nieważne, trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość i więcej nie popełniać tych samych błędów w kolejnym związku

Pewnie tak by było Że to nasza wina se se je je

[zoskasamoska]

solideja ja sama juz nie wiem jak to miedzy nami jest. Nie bylismy, ale sie dowiedzielismy o ciąży to jakos nas to do siebie zbliżyło.

[da0d8bfe13c8e7b1f0a45039ef3ea24cd6d05a3f_5e6435942e329]

Napisane przez zoskasamoska

asiu wiem cos o tym. Ja sama jestem w związku z narkomanem i alkoholikiem, bycie z takim kims jest na prawde ciężkie. A gdy na drodze pojawiają się jeszcze przeszkody, to juz w ogole. Ale dasz rade, wszystkie damy

chyba ktoś tu miał być konsekwentny...

Blueone- i jak się skończyła historia z tą dziewczyną? o ile się skończyła.

[elvegirl]

[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;27359471] chyba ktoś tu miał być konsekwentny...[/QUOTE]

hy,hy. Ta Pani od początku swojej bytności w tym wątku nie ma nic z konsekwencją wspólnego

[Malla]

Napisane przez embika

broniłam swojej niezalezności i upodobania do wolności. Nie umiem byc taką słodką kochającą kobietą. Strasznie go lubię, naprawdę był fajnym facetem, żałuję, że to nie wyszło. Nie chciałam żeby to się skończyło, ale nie robiłam nic żeby było lepiej.

Po prostu go nie kochałaś, więc nie widzę problemu.
A niezależność i wolność w związku muszą być, bo inaczej szybko się wypali.

[enjoy89]

Napisane przez Malla

Tylko sobie nie połamcie palców jak sierota Malla!

Postaramy się! Miałam jechać po te rolki dzisiaj i miałam taką super motywację rano, ale jak to w mojej pracy, za dużo czasu na myślenie, no i jak ostatnio codziennie, odechciewa mi się wszystkiego. Przychodzę z pracy, idę do łóżka. I tak w kółko, żadnych chęci do robienia czegokolwiek.

Napisane przez zverka

Kochana czasem trudniej jest zapomnieć o związku, który trwał 4 miesiące niż o tym co trwał 4 lata :/ Niestety serce nie sługa

No właśnie, niestety...

Napisane przez niquolle

to chyba rzecz zupełnie normalna u facetów.. potrafią walczyć na początku, a później - łatwo się poddają zupełnie inaczej niż my kobiety.. ja o faceta nigdy nie walczyłam, ale o związek już tak.. z marnym skutkiem [w moim pierwszym związku, bo w drugim nawet nie wiedziałam, że jest coś nie tak], ale przynajmniej próbowałam..

Ja też nigdy nie walczyłam o faceta, o związek może próbowałam, ale mi się nie udało, bo uczucie wygasło z mojej strony (ex ex). Ale mnie boli to, że on najprawdopodobniej spodziewał się tego, może tylko nawet czekał na to, aż powiem, że to koniec. Teraz tak kojarzę fakty i wszystko się staje jasne... On wiedział, że jak mu się zacznie urlop, to wpadnie w taki ciąg imprezowania i dla mnie nie będzie tam miejsca. Jak niecały tydzień wcześniej byłam u niego na noc i kochaliśmy się, później nad ranem powiedział (oczywiście nie musiał mnie do tego namawiać, bo działał na mnie niesamowicie): kochanie, zróbmy to jeszcze raz, bo nie wiem, czy i kiedy później nam się uda... (ja zrozumiałam to tak, że nie zawsze miał wolny dom, więc nie zostawałam u niego często i może o to chodziło...). Albo zdarzyło mu się wspomnieć, że nie wie co zrobi, jak kiedyś zobaczy mnie z jakimś facetem (w sensie już moim chłopakiem). A to jakoś spływało po mnie, a powinno dać do myślenia. Głupia ja

Napisane przez niquolle

u mnie tylko spodnie marnie skończyły [i mam sexy dziurę na pupie...]

A w ogóle to jestem załamana, bo przytyłam ostatnio zdecydowanie za dużo i nie mogę na siebie parzeć
zajadam smutki a to jest złeeeeeeeeee....

[zoskasamoska]

[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;27359471] chyba ktoś tu miał być konsekwentny...

[/QUOTE]

No miał być

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez elvegirl

hy,hy. Ta Pani od początku swojej bytności w tym wątku nie ma nic z konsekwencją wspólnego

No pewnie, że nie ma.

---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez solideja

Czyli jednak jesteście razem? Jak się czujesz kochana?

Nie jesteśmy , ciąża nad tylko zbliżyła do siebie i to bardzo. Jest ojcem tego dziecka, nie zostawił mnie, chociaż na tyle okazał się odpowiedzialny, zobaczymy z czasem.

Chociaż chyba mi już hormony buzują, bo wszędzie szukam zaczepki, wszystko mnie dosłownie w✂✂✂✂ia.

[Dearlie]

Napisane przez zverka

Czas leczy rany, ale niestety ciągłe myślenie o tym nie pomaga. Musisz się czymś zając i zapomnieć. Albo znów się zakochać

Staram się bez przerwy coś robic. Na szczęście na brak pracy ostatnio nie narzekam, ale trudno tak 24h wyłączac myśli, które i tak jak bumerang powracają. O nie, zakochiwac się nie zamierzam. Kurde cholernie mi dzisiaj ciężko. A już tyle dobrych dni mam za sobą. I do tego objadam się jak nienormalna słodyczami

[Malla]

Zośka - jak mu przejdzie euforia, to odezwie się uzależnienie, uważaj

[zoskasamoska]

Napisane przez Malla

Zośka - jak mu przejdzie euforia, to odezwie się uzależnienie, uważaj

Uzależnienie jest cały czas. Nie minie dopóki sam nie postanowi się leczyć. A ja juz z tego wszystkiego zaczynam myśleć, żeby sie pozbyć ciąży... Z każdej strony szykany, głupie dogryzki, spojrzenia litościwe, ja sama nie wiem co robić.

[enjoy89]

Napisane przez zoskasamoska

Uzależnienie jest cały czas. Nie minie dopóki sam nie postanowi się leczyć. A ja juz z tego wszystkiego zaczynam myśleć, żeby sie pozbyć ciąży... Z każdej strony szykany, głupie dogryzki, spojrzenia litościwe, ja sama nie wiem co robić.

Nie rób tego Zośka, uwierz mi, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, zastanów się, czy poradziłabyś sobie z tym później psychicznie? To wcale nie jest takie łatwe, może ciąży się pozbędziesz, ale to co byś zrobiła już na zawsze w twojej głowie zostanie. Ludzie gadają i będą gadać, najlepiej po prostu olać to, nie ich sprawa

[zoskasamoska]

Napisane przez enjoy89

Nie rób tego Zośka, uwierz mi, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, zastanów się, czy poradziłabyś sobie z tym później psychicznie? To wcale nie jest takie łatwe, może ciąży się pozbędziesz, ale to co byś zrobiła już na zawsze w twojej głowie zostanie. Ludzie gadają i będą gadać, najlepiej po prostu olać to, nie ich sprawa

Nie chce tego robić.. ale mnie to już teraz wszystko przerasta , na samym wstępie. Jeszcze rozmawiam z mama i mam wrazenie , ze ona wszedzie probuje znalezc gdzies problem, a to ksiadz, a to ojciec, a to slub, chlopak, pieniadze, a wyprowadzic mi sie narazie nie pozwala, nosz cholera!

[zverka]

Właśnie wróciłam z biegania po parku. W którymś momencie normalnie zaczęłam ryczeć. Urwało mi się wszystko :/ Biegłam i płakałam

[Duszek2]

Napisane przez zverka

Właśnie wróciłam z biegania po parku. W którymś momencie normalnie zaczęłam ryczeć. Urwało mi się wszystko :/ Biegłam i płakałam

ej co jest? Taka silna kobieta... bedzie dobrze...
chociaz przyznam , ze mi jest ciezko i zastanawiam sie czy moze za malo mu napisalam, ze moze powinnam wiecej o uczuciu napisac.
Odezwala sie do niego jakis czas temu byla, ze bierze slub ale on mowi , ze po co by mu miala mowic jak juz od roku nie sa razem wiec chyba chce go znowu a ja go puscilam. A co jak pojdzie do niej?

[ston3d]

Czy to normalne że już dobę w ogóle nie śpię, nie jem i tylko płaczę?

[asia1010]

Napisane przez zverka

Właśnie wróciłam z biegania po parku. W którymś momencie normalnie zaczęłam ryczeć. Urwało mi się wszystko :/ Biegłam i płakałam

Czasem dobrze jest popłakać bo sie lżej robi na serduszku

Przeraża mnie to że niedługo i ja zacznę.
Teraz jestem obojętna i zimna jak lód mam pusto w sercu.

[zverka]

Napisane przez Duszek2

ej co jest? Taka silna kobieta... bedzie dobrze...
chociaz przyznam , ze mi jest ciezko i zastanawiam sie czy moze za malo mu napisalam, ze moze powinnam wiecej o uczuciu napisac.
Odezwala sie do niego jakis czas temu byla, ze bierze slub ale on mowi , ze po co by mu miala mowic jak juz od roku nie sa razem wiec chyba chce go znowu a ja go puscilam. A co jak pojdzie do niej?

Duszku wszystko jest w porządku, już działam. Po prostu emocje mnie dopadły i pod wpływem wysiłku fizycznego tak się stało. W pełni normalna rzecz. Nadal jestem silna

[ilo16na]

Napisane przez ston3d

Czy to normalne że już dobę w ogóle nie śpię, nie jem i tylko płaczę?

Powiedzmy ze w granicy i u 99% kobiet po rozstaniu..

Najgorsze jest to ze kiedys(nie raz nawet szybko) minie i mi apetyt wrocil jak sloniowi a schudlam fajnie podczas czasu powyzszego

[blueone]

Napisane przez embika

ale coraz bardziej się oddalałam, broniłam swojej niezalezności i upodobania do wolności. Nie umiem byc taką słodką kochającą kobietą.

Miałam tak samo. On wręcz przeciwnie, a ja nie potrafiłam sie mizdrzyć, myślę że z jednej strony go to raniło, ale z drugiej strony jakos pociągało, bo do tej pory wszystkie dziewczyny za nim latały/ plakały jak głupie. Tylko, że ja tę postawę prezentowałam w sposób patologiczny, nie potrafiłam sie odsłonić, swoje lęki automatycznie broniłam agresją, nawet o nich nie wspominając...

Napisane przez solideja

Grunt, żeby zamknąć rozdział, czyja to była wina - już nieważne, trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość i więcej nie popełniać tych samych błędów w kolejnym związku

Już tylko tyle mi pozostaje. I obym faktycznie wyciągnęła wnioski.

[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;27359471]

Blueone- i jak się skończyła historia z tą dziewczyną? o ile się skończyła.[/QUOTE]

Hmmm wiesz...to było tak, że "rozstaliśmy się" na jakiś miesiąc, on się w tym czasie spotykał z tamtą dziewczyną, nie wiedziałam o tym, wróciliśmy do siebie, on na mnie czekał przez 3 miesiące wakacji, bo miałam wtedy uporządkować swoje sprawy, a jak wróciłam po jakimś czasie dowiedziałam się o tamtej. To nie było nic poważnego, ot chciał sobie podbić ego skutecznie przeze mnie dobijane.

Problem w tym, ze pół roku wcześniej była taka sama sytuacja...i jeszcze pół roku wczesniej...

Ja nie potrafiłam wybaczyć,zapomnieć. Może gdybym po pierwszej tej sytuacji inaczej się zachowywała, gdybym nie była taka zdołowana i sfrustrowana i podchodząca do sprawy z przegranej pozycji...wszystko miało by szansę się ułożyć we właściwym kierunku. Ale już nie ma sensu o tym myśleć, chociaż dręczą mnie ostatnio te myśli potwornie.

Napisane przez Malla

A niezależność i wolność w związku muszą być, bo inaczej szybko się wypali.

Ale nie do przesady, nie jako zasłona w lęku przed bliskością...

Napisane przez embika

Swieża sprawa, chyba zna ja z 2 tyg, zaczął szukac jak zaczęło byc między nami zle, jeszcze z nia nie jest, przyznał się że kogoś poznał, spotyka się i chce byc ok.

Napisane przez howdoi

fajnie, że zaczął się z nią spotykać już jak między wami było źle. Widać jak mu zależało.

Tak, uniwersalna metoda rozwiązywania problemów w związku, z którymi chłopcy sobie nie radzą...zacząć szukać tratwy ratunkowej.

I chyba tym jestem najbardziej wkurzona. Co to ma być, związek z ograniczoną odpowiedzialnością?! Wiesz kocham Cię, nie mogę bez Ciebie żyć, spróbujmy jeszcze raz, ale jak tylko pojawi się pierwszy problem to ja desantuję

Napisane przez zverka

Właśnie wróciłam z biegania po parku. W którymś momencie normalnie zaczęłam ryczeć. Urwało mi się wszystko :/ Biegłam i płakałam

Zaraz też sie udam na rundkę. Mam nadzieję, że nie skonczy się tak samo. Trzymaj się zverciu

Co Cię tak przytłoczyło?

[zverka]

Napisane przez asia1010

Czasem dobrze jest popłakać bo sie lżej robi na serduszku

Przeraża mnie to że niedługo i ja zacznę.
Teraz jestem obojętna i zimna jak lód mam pusto w sercu.

Ja mimo łez nadal tak mam Jest ok

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez blueone

Zaraz też sie udam na rundkę. Mam nadzieję, że nie skonczy się tak samo. Trzymaj się zverciu

Co Cię tak przytłoczyło?

W sumie sesja mnie dobija bo zmęczona jestem. Ta sprawa z ex, nieodzyskane rzeczy i kasa- zero kontaktu wiec jestem zmuszona czekać aż z łaski swojej się odezwie. Trochę też brak znajomych :/ Sporo się nazbierało.

[Malla]

Napisane przez Duszek2

Odezwala sie do niego jakis czas temu byla, ze bierze slub ale on mowi , ze po co by mu miala mowic jak juz od roku nie sa razem wiec chyba chce go znowu a ja go puscilam. A co jak pojdzie do niej?

Przecież ona ślub bierze.

Napisane przez ston3d

Czy to normalne że już dobę w ogóle nie śpię, nie jem i tylko płaczę?

Tak. Ale zadaj to samo pytanie za parę tygodni, to będzie